Na początku nawrócenia człowiek jest oszołomiony i zagubiony, bo nagle rozpada się mądrość ludzka, naukowe dociekania dotyczące naszego pochodzenia, sensu naszego istnienia oraz znalezienie odpowiedzi, co jest z nami po śmierci? Szatan wówczas podsuwał mi reinkarnacje, a później wiarę katolicką z reinkarnacją oraz zainteresowanie zjawiskami paranormalnymi.
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis pełen ówczesnych wątpliwości powiem, że Stwórca sprawił kłopot uczonym, a wszystko widzą prostaczki. Sam przeszedłem tę drogę od mądusia do prostaczka, a nawet chorego na psychozę czyli życie w świecie nierealnym (urojonym).
Kolega internista prof. Andrzej Brodziak w swojej dociekliwości doszedł do przekonania i tkwi w nim dotychczas, że pochodzimy z gwiazd. Gwiazdy można zobaczyć po upadku na głowę.
Spróbuj nawet dla prowokacji mówić o Niebie, a zobaczysz jak wszyscy zaczną na ciebie patrzeć, bo większość...także katolików widzi zakończenie naszego bytu na cmentarzu z pięknym grobowcem i sztucznymi wieńcami, które trzeba utylizować.
Przede mną leży zżółkłe pismo „Nie z tej Ziemi”, gdzie bezbożnicy szukali odpowiedzi na pytanie; skąd jesteśmy, dokąd dążymy i jaki jest sens naszej męczarni. Dla większości z nich świat nadprzyrodzony to bajki na dobranoc...aż do jakiegoś wypadku lub choroby, a także śmierci w rodzinie.
Amerykanów przebudziło wydarzenie z 11 września 2001 r. (atak na WTC) i okazało się, że książki o niebie stały się bestsellerami. Nawet tygodnik Newsweek pytał; „Dlaczego potrzebujemy nieba?” Za tym szły pytania o ciało, bliskich, itd. Po czasie wszystko wróciło do normy i nadprzyrodzonością zajmują się tylko prostaczkowie lub chorzy psychicznie.
A co ja na to? Istnieje świat przyrodzony, który każdy zna, ale 99% ludzkości nie zawraca sobie głowy „głupotami” czyli istnieniem duszy po śmierci z trzema możliwościami;
1. trafieniem bezpośrednio do Królestwa Bożego...musisz ujrzeć drabinę z napisem; „Droga do świętości”. Im wyżej dojdziesz (tak jak na górę)...tym boleśniejsze są upadki wywołane przez grzech.
Tam żyjemy w postaci duszy, doskonałego ciała. Przekazuję to po po 30 latach codziennej Mszy Św. już jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Do Nieba można trafić tylko przez Kościół Pana Jezusa...zrozum, że każda inna droga jest oszukańcza.
Proszę Cię, abyś ne marnował cennego czasu, bo Apokalipsa już trwa. Pan Bóg pokazał to na obecnej pandemii (2020 r.).
2. na większość czeka Czyściec (dziwne, bo nie uznają tego w prawosławiu), gdzie czekamy na zmiłowanie modlitewne, Msze Św. zamawiane w naszej intencji i modlitwy takich jak ja...
3. w tym zestawie jest Piekło, które czeka na Jerzego Urbana, prof. Joannę Senyszyn i całe korowody ludobójców, a także islamistów zabijających wszystko, co się rusza, których omamiono, że przez samobójstwo trafiają do nieba z dziewicami.
Do zobaczenia w Królestwie Bożym…
APeeL
W działaniu Pana Jezusa było wiele cudów, które miały świadczyć o Jego nadprzyrodzonej mocy. Wśród nich był uzdrawianie. Dzisiaj, gdy to przepisuję (25.04.2020) w Ew (Mk 16, 15-20) Pan Jezus rozesłał Jedenastu i powiedział, że
„Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”.
Sam często myślę o tym darze. Najważniejsze jest uwierzenie w możliwość otrzymania tej łaski, ale ja jestem jeszcze słaby i mam wątpliwości! Niewierzący wskazują, że „wiara go uzdrowiła” czyli wewnętrzna pewność w uzyskanie zdrowia. To głupota negująca moc Boga...
Człowiek nie zostanie uzdrowiony, dopóki nie zrozumie, że Bóg nie chce naszych cierpień, bólu, choroby i niepowodzenia. Bóg nie chce naszej sytuacji bez wyjścia. Jeżeli nawet nie wyzdrowiejesz fizycznie to doznasz uzdrowienia duchowego, które jest ważniejsze.
APeeL
Szkoda, że nie potrafię edytować rycin, bo jest to język internetu...pomoc niech stanowi witryna strony, gdzie jest ukazane nasze powstanie.
1. W momencie naszego poczęcia jest wcielana dusza. Negują to ateiści uważając, że nasze życie - jak u wszystkich stworzeń - ma charakter tylko cielesny i kończy się śmiercią. To nawet dziwi, bo „nie chcą żyć”, a zarazem pragną przetrwać w ulotnej pamięci ludzkiej.
2. Nie mamy żadnego wpływu na nasze powołanie, co do rodziców, miejsca na ziemi i czasu poczęcia. Wówczas wierzyłem w błędny determinizm (wszystko jest ustalone w naszym losie, a to wyklucza istnienie wolnej woli). Zważ, że moją łaską będzie odczytywanie Woli Boga Ojca z oddawaniem woli własnej.
3. Od momentu zapłodnienia aż do 2-3 lat prawie nic nie pamiętamy, podobnie dzieje się w późnej starości (zniedołężnienie, otępienie starcze, osłabienie różnych pragnień i spłycenie potrzeb, zmiany charakteru). Jest to pewna łaska, ale wielu jest sprawnych do końca (większa odpowiedzialność w tkwieniu w bezbożności). Tak samo jak długie życie z prawidłowym rozwojem duchowym...
4. Przebieg naszego życia można przedstawić na rycinie; życie ciała (psycho-fizyczne) i duchowe to dwa różne wykresy. Człowiek początkowo rozwija się raczej fizycznie (szczyt rozwoju duchowego wypada później), ale może być odwrotnie, bo ksiądz, syn sąsiadki zginął w wypadku samochodowym w wieku 22 lat.
5. Na naszej - wytyczonej drodze życia - istnieją różne jej warianty. Dzisiaj, gdy to przepisuję uważam ten pogląd za błędny, ponieważ modlitwami można wyprosić zmianę wszystkiego u Boga Ojca.
6. Potrzeba rozwoju duchowego dotyczy każdego, ale przeszkadza w tym Szatan. Wielu idzie za nim nie mając tej świadomości („trzeba żyć krótko i dobrze oraz ładnie wyglądać w trumnie”, „najlepsza jest śmierć nagła, bo się nie męczysz”, itd.).
7. Na tym tle zrozum działanie Bestii znającej Prawdę, że mamy duszę i jesteśmy tuż po śmierci. Zarazem podsuwa wyśmiewanie istnienia Piekła, czczenie Matki Bożej z kultem świętych oraz modlenie się za dusze. Nabrał na to nawet prawosławnych, którzy negują istnienie Czyśćca...mimo ewidentnych świadectw. Wśród nich jest Maria Simma, która wszystko przekazała w książce; „Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi”…
8. Nie szukaj szczęścia na tym zesłaniu, bo wielu ludzi miało życie ciekawe, które w końcu okazało się pustym. Naszej duszy nie zadowoli ten świat, bo pragnie powrotu do Boga…
APeeL
Wolna sobota, koniec urlopu, który zaczynam dyżurem w przychodni. "Panie Jezu pobłogosław początek pracy". Później odwiozłem żonę, która wyjechała do rodziny, a po drodze kupiłem piwo. Przez 30 minut walczyłem z sobą, bo Szatan kusił pójściem do brata, grą w pokera i piciem wódki.
Anioł wprost krzyczał; „nie”, a mówi tylko tyle...nie poszedłem i zacząłem malować łazienkę. Praca szła z trudem, pociłem się. Pomyślałem; „cóż mój pot Panie Jezu, Ty mi pomożesz i będzie raźniej”. Tak się stało, a po wykonaniu zadania ofiarowałem ten wysiłek na ręce Matki Bożej.
Takie miałem wakacje z Panem Jezusem...najpiękniejsze w moim życiu...
APeeL
Rano zaczynaj od modlitwy, którą dzisiaj było jedno westchnienie; "Wszechmogący Ojcze nasz, niech moje myśli, słowa i czyny - w dniu dzisiejszym - ogarnie miłość". Nie kładź się spać z cieniem w duszy.
Żona pierwszy raz przekonała się o sile modlitwy. Po konflikcie z córką usiadła w ciszy, wołała do Boga i napisała do niej karteczkę. Po powrocie córka popłakała się i prosiła o przebaczenie!
Tyle razy mówiłem jej, że w konflikcie należy modlić się w ciszy, w głębi własnego serca...także za drugą stronę konfliktu. Sprawdziła działanie i uwierzyła! Ilu tak czyni?
APeeL