Tuż po północy zajadam się i piję wódkę...wstydzę się spojrzenia MB Nieustającej Pomocy oraz Pana Jezusa Miłosiernego. Obudziłem się z niesmakiem, a nigdy nie mam tego po poście. Wówczas mówię; "dziękuję Matko, a w sercu mam wielka radość."
Na korytarzu ciężko zemdlała kobieta...później doszedłem do wniosku, że; "to zły ją przewrócił!" Po jej powrocie do przytomności, siedzimy i rozmawiamy, a ja zdradzam jej metody działania złego, który cieszy się z jej smutku, rezygnacji i przygnębienia.
Swoje ciężkie życie oraz wszystko trzeba czynić w łączności z Matką i każde cierpienie oraz chwilkę uświęcać (ofiarować)! Pomagam jej lepiej niż własnej matce, a dodatkowo odwożę do domu karetką...wszystko bezinteresownie!
To są chwilki - wizytówki dla Mateczki...w Jej Święte Imię...za Jej wszystkie cierpienia, których doznała i doznaje dalej od moich braci i sióstr ziemskich. Nawet napłynęła łączność duchowa z Medziugoriu, a serce zalał wielki pokój!
Teraz męczę się "z beznadziejnym przypadkiem", bo młoda i piękna dziewczyna, której nic nie brakuje jest smutna w duszy! Matki Pana Jezusa na pewno nie zna. Wskazuję jej, że pokój i ufność to dary Boga...trzeba o nie prosić. Nie otrzyma tego ode mnie, bo Szatan będzie trzymał ją w napięciu i strachu przed chorobą oraz śmiercią. Wskazałem, że bój toczy się o pojedyncze dusze...
Płacze staruszka, nawet chwilami złorzeczy na syna pijaka, który kradnie jej pieniądze; "proszę przekazać go Matce Prawdziwej, Ona kocha go bardziej niż mnie i panią...proszę to uczynić!"
Nagły dreszcz przebiegł przez moje serce i serce tego nieznanego i umęczonego alkoholizmem człowieka oraz przez Serce Matki. Tego nie wytłumaczę żadnym językiem. Łza zakręciła się w oczach, bo syn tej staruszki to syn Boga...tak jak ja!
Napływa uspokojenie, a dzisiaj jest 10-rocznica Objawień w Medziugoriu. Zaprawdę ludzkość wiele traci - mało ludzi zgłasza się do Matki...robił to o. Maksymilian Maria Kolbe; spróbuj sam, spróbujcie wy!
Dyżur w pogotowiu zaczynam z pragnieniem modlitwy, ale na szczycie tej tęsknoty trafiła się maleńka rana na kolanie u otyłej dziewczynki. W ostatnim momencie uciekłem od zdenerwowania i zawołałem; "Matko przekazuję Ci moje cierpienie oddalenia od Jezusa...właśnie w tym momencie."
Z uśmiechem załatwiłem drżącą ze strachu i w pokoju usiadłem na ławce w towarzystwie miśka, który lizał mi rękę! Płynie modlitwa, nie obchodzi mnie cały świat. Czy ludzkość nie przypomina ćmy, która lata wokół wielkiej lampy, a po oparzeniu pada...zrywa się ponownie i leci to mylącego światła parzy się, aż do śmierci! Większość ludzi szuka światła rozumu, wiedzy, a nawet tą drogą Boga!
Nadeszło pocieszenie w postaci bardzo dalekiego wyjazdu. Usiadłem z tyłu karetki i odmawiałem "obowiązkowe" modlitwy...tak sobie narzuciłem. Zawołałem tylko:
"Panie Jezu spraw, aby Twoja Męka nie poszła na marne w mojej rodzinie...Duchu Św. otwieraj serca ludzi do których mówię!" Twarz włożyłem w dłonie, a kierowca zerkał w lusterko zdziwiony co mi jest?
Po otworzeniu oczu wzrok zatrzymała piękna łąka, las brzozowy z kapliczką, wszystko to bardzo cieszyło. W niezwykle nędznej chałupce badam dzieciątko. Trzymam go za główkę; "bądź uzdrowione w Imię Jezusa."...w tej sekundzie z moich oczu pragną wylecieć łzy, a w sercu pojawił się duchowy ucisk!
Przed wyjazdem pokazano Ormian, zniszczone domu i mężczyznę siedzącego w rozwalonej chacie z różańcem w ręku. Z serca przesłałem do serca Gorbaczowa małego Jezusa, aby wywołał w nim wiarę w Boga. Proszę w intencji Ormian - o pocieszenie ich i poprawienie ich losu.
Także z całego serca zawołałem do Matki o pokój w Jugosławii, gdzie trwa groźba wojny domowej! Ilu w tej sekundzie woła ze mnę o Pokój? Teraz jedziemy do błąkającej się po wsi, która okazała się oszustką...w czasie ustalania danych z milicją oddaliła się.
Ormianin z Różańcem, a właśnie czytałem w "Gazecie Wyborczej" o św. Jehowy, gdzie jest zakaz modlenia się do Matki i odmawiania różańca. U nich nie ma też Ducha Świętego, nie mamy duszy, a Pan Jezusa jest człowiekiem...wg muzułmanów prorokiem mniejszym od Mahometa! Nie ma też Matki Bożej, w momencie śmierci idę do ziemi, modlitwy za zmarłych są niepotrzebne! Zobacz działania Szatana, który odciąga od Boga Jahwe do Jehowy!
Teraz jesteśmy w środku piekła ziemskiego; dwa ciężarowe samochody po poślizgu zderzyły się. Wylana ropa, krzyki, jęki, błyski, przestraszone dzieci, których ojciec jest ciężko poszkodowany...tam gdzieś czeka matka ziemska.
Zaczepiłem młodego chirurga dziecięcego, mówię mu o uświęcaniu jego pracy o Matce z Medziugoriu, a on już ma telefon. Tak jest i będzie zawsze. Ludzie na wszystko mają czas, ale nie dla Boga!
APeeL
Tuż po wstaniu odmówiłem cz. chwalebną różańca; "musisz tak zaczynać dzień, nie wypada inaczej"! W sekundowym śnie pojawiła się wizja świecącego materiału, który iskrzył łagodnym światłem...z chmury tych błysków został utworzony obraz Niepokalanej, a w końcu pojawiała promieniująca Monstrancja.
Wczoraj prosiłem Matkę o pomoc w załatwieniu sprawy przyłącza gazowego (niepotrzebnie rozpocząłem budowę domu)..."wszystko się załatwi." Potrzebny człowiek przejeżdżał koparką i przy mnie spadł mu pakunek...tak spełniło się zapewnienie!
W oczekiwaniu na urzędnika miałem natchnienie, aby rozmawiać z panią, która nie słyszała o Objawieniach w Medziugoriu?
Nic pani nie wie o Matce i Jej posłaniach, a Ona wszystko wie o pani. Mamy duszę, wszystko jest prawdziwe w naszym kościele, zły będzie wskazywał na kapłanów - proszę wówczas modlić się za nich! W ciągu 5-minut chciałem wszystko powiedzieć tej kobiecie o jasnej duszy, która zostaje wezwana.
Przed pracą trafił się młody człowiek, który na moje słowa "o służeniu jeden drugiemu" odpowiedział; "mówi pan o nauce Jezusa, którego świat nie przyjmuje." To bratnia dusza...
Dzisiaj jest normalna, nieciekawa praca, wracam, a zalatują zapachy (post zaostrza węch). Muszę stwierdzić, że nie znam osób poszczących w ten sposób. Natomiast zalecenie poszczenia w piątek wywołują mój uśmiech (można jeść 3 razy, tylko raz do syta!)
Zobacz cierpienie Matki, która widzi zaślepienie i zgubę całych narodów! Napadła mnie tęsknota i smutek, chęć modlitwy - w tym czasie w mieszkaniu nie ma warunków do padnięcia na kolana i twarz.
Ulice pełne ludzi, samochodów, szumu, różnych ważnych spraw, a w kościele 12-15 osób! Dzisiaj mam pragnienie przyjęcia Św. Hostii. Pan pokazuje, że zaspokaja nasze pragnienia duchowe w stopniu odpowiadającym cierpieniu. Ziemia nigdy nie czyni tego, bo albo jest brak spełnienia, pełne rozczarowanie lub przesyt i niesmak po spełnieniu!
Kapłan podnosi Monstrancję, wykonuje ruch okrężny...a światło wywołuje te same błyski jak w śnie. Teraz spojrzałem w prawo, a tam był wizerunek Matki ze snu!
Piękny dzień - chwilka na działce. Intensywnie napływa, abym czytał Biblię i nic nie robił, bo próbowałem wyrywać chwasty czyli szkodzić roślinom. Tam przeczytam, że "jestem żywym wśród umarłych". To prawda, że jestem żywym wśród umarłych! Moje rozeznanie jest lepsze niż kapłana, bo on styka się tylko z szukającymi Boga lub normalnie wierzącymi.
Program milicyjny pokazuje zbrodnie-instruktaże; jak napadać na jadąca na rowerze, a teraz, gdy to przepisuję (2019 r.) pokazano kradzież samochodu. Wkłada się butelkę plastikową między tylny błotnik i koło. Kobieta wysiada, a gość wskakuje do samochodu i odjeżdża!
Po co i kto namawia ludzi do grzechu? Zastanawia mnie łączność między zbrodniarzami, przecież nigdy nie uzyskają pokoju w sercu...do końca swojego życia! Od zbrodniarza - gwałciciela moja myśl uciekła do listu dziękczynnego młodej szczęśliwej kobiety, która powstała w wyniku gwałtu.
Ojciec nie pozwolił jej matce przerwać ciąży...on stał się dla niej ziemskim "Józefem". Nie wolno czynić zła, gdy zaistnieje zło (przerwanie ciąży wynikającej z gwałtu)! Nieogarnione jest Dzieło Boże!
APeeL
Dzisiaj płacili za spanie kamiennym snem, chociaż całą noc toczyły się sprawy (telefony, wyjazd kolegi, zrywanie jego do ambulatorium, wchodził pijany kierowca). Późno i nagły wyjazd do umierającego dziadka.
Wypisał się - z szatańskiej pokusy - z oddziału chirurgicznego, teraz z ostrym brzuchem wieziemy go ponownie. Zalecam rodzinie, aby upomniała go o przyjęcie kapłana i Św. Hostii! Opiekun dziadka wciska mi pieniądze. Nie wiem, ale napływa, że "mogę sobie uzbierać na wczasy!" Szatan dba o mój wypoczynek, a mogę nie doczekać jutra!
Nie ma we mnie chytrości i zachłanności, każdego załatwiam tak samo. Największą radość daje mi odczuwanie miłości do ludzi i pomaganie im, nie zapłata!
- Post z intencją duchową to jedyna droga odchudzenia pani...pani będzie propagatorką tej metody zalecanej przez Matkę!
- Proszę od dzisiejszego dnia nie klnąc...nie trafi pan do Królestwa Niebieskiego...pan się śmieje, bo nie wierzy, że takie Jest!
Praca wre, dzisiaj mam humor...chociaż poszczę już trzy razy w tygodniu! Napływa miłosny zalew serca i tak wielka radość z pracy, że czuję obecność Matki! W pewnym momencie do tęsknoty dołączyła się piękna muzyka. Właśnie badam dziadka i prawie płaczę...chciałbym głośno wołać!
"Matko moja! Matko! Dziękuję Ci za każdą chwilkę mojego życia. Ty, Matko wiedziałaś o mnie!
z Tobą piękny jest cały świat
z Tobą chce się żyć
niech Twoja Miłość trwa
z Tobą niech się zatrzyma czas! "
Nawał ludzi, kłótnie, przekrzykiwania, kupa bałaganu ziemskiego...i kapłan z matką ziemską! W tej udręce Matka dała pocieszenie...zaprasza mnie na rozmowę duchową!
Na działce trwał bój o modlitwę, ale odmówiłem wszystko i nagle połączyłem drogę krzyżową oraz umieranie Pana Jezusa na krzyżu z różańcem. Teraz jest to moja modlitwa (na witrynie), której codzienne odmawianie trawa 1-1.5 godziny...obecnie odmawiam ją w różnych porach dnia (kawałkami)...tak wówczas zalecała Matka Boża! Sam nie wymyśliłbym tego.
W sekundowym śnie ujrzałem człowieka wchodzącego do starej chaty, gdzie był próg z kamieni, a drzwi zbite z szerokich desek. Miałem oznajmione, że w takim miejscu odmawianie różańca daje bezpieczeństwo na ziemi.
To święta prawda, bo ci w willach z Mercedesami otoczeni parkanami, złymi psami i posiadający broń...nie czują są bezpieczni! Każdy szmer zrywa ich w nocy, pies głośno ujada - trzeba nauczyć się jego języka!
W Atlasie Świata znalazłem wioskę Medziugorie (Międzygórze) - napłynęła wielka radość...tam Jest widzialna Matka Boża." Poprosiłem Anioła Stróża, aby wołał do mnie; "zatrzymaj się", gdy będę robił coś złego. Teraz napływa, abym kropelkę wody święconej wpuścił do butelki z alkoholem. Sam jestem zdziwiony tym poleceniem...
- Jak to? Wodę święconą wlać do wódki?
- Wódka nie jest nieczysta, tylko to, co robisz po jej wypiciu!
Wyświęciłem kuchnię (nie ma własnego pokoju) i kropelkę dałem do butelki i jest mi głupio wypić kieliszek...wlałem go ponowne do butelki. Dlaczego przeżywam takie sytuacje? Bóg to wie!...ja jestem tylko Jego sekretarzem.
Na kolanach przekazałem Matce dzisiejszy dzień pracy...smutno mi teraz, że nie przyjąłem wizyty od dziadka (14.00), który czekał 6 godzin, a ja miałem jeszcze pacjentów na 2 godziny pracy. Teraz ujrzałem nas obu, umęczonych, klęczących i głośno odmawiających "Ojcze nasz"...
APeeL
Św. Jana Chrzciciela
Tuż przed północą (w ciemności) skierowałem się do kuchni, a od Anioła Stróża wyraźnie napłynęło, że; "nie wolno pić - nic dziwnego, bo sam o to prosiłem!" Próbuję modlić się do niego, ale czuję, że nie wypada! Podziękowanie? Tak! "Aniele Boży, Stróżu mój. Matko! Matko Prawdziwa prowadź mnie zgodnie z Wolą Boga, ponieważ nie wiem co dalej!"
Przez sekundkę zrobiło mi się żal L. Wałęsy, któremu Matka Boża pragnie pomóc. W wyobraźni stałem się jego duchowym doradcą; "nie wolno walczyć, dzielić, straszyć...trzeba się spotykać, zapraszać, rozmawiać, wyciągać rękę nawet do złoczyńców!"
Teraz jedziemy z żoną samochodem, a w oddali wielka chmura, burza, błyski i widać pożar oraz całe masy ludzi uciekających w panice. Krzyki, słychać też głosy przestraszonych zwierząt domowych, a my dodatkowo jesteśmy zablokowani samochodem ciężarowym...
Zerwałem się i uprzytomniłem sobie, że dzisiaj jest rocznica Objawień Matki Bożej Pokoju w Medziugoriu (24 czerwca 1981 r.), a teraz Jugosławii grozi wojna domowa!
Postanowiłem być na Mszy Św. i dodatkowo pościć! Pomyślałem jak wielkim darem Boga jest emerytura, bo wówczas można spokojnie chodzić do Domu Pana! Teraz, gdy to przepisuję (29.08.2019) potwierdzam to!
"Matko moja postaw mnie tam, gdzie Ty chcesz i pragniesz...wykorzystaj w Twoim Dziele, bo ważna jest tylko Twoja chwała i Pana Jezusa. Tylko to się liczy! Bądź ze mną w godzinie mojej śmierci!"
Sam dziwię się temu wszystkiemu, a po zamknięciu oczu - w sekundowych błyskach - pojawiły się postacie w aureolach i duża zmieniająca się Postać Matki Bożej! Kapłan powiedział; "Światłość ze Światłości", a w tym czasie przez witraż wpadł wielki snop światła słonecznego! Czy ktoś dostrzega te znaki duchowe?
Teraz po Eucharystii chciałbym siedzieć tutaj w ciszy oraz w pełni pokoju i bezpieczeństwa. Pomyślałem, że ten wielki pokój płynie dzisiaj od Matki Bożej z Medziugorju. Wszystkich obejmowałem w sercu, bo to moi najbliżsi. Dlaczego ludzie odrzucają ten dar Pana Jezusa?
Wielu myli się w ocenie mojej osoby ("wróg ludu"). Tak też było z Panem Jezusem; "Mnie prześladowali i was będą prześladować". Dotychczas nie chce Go naród wybrany przez Boga! Zły nie lubi poszczących i modlących się oraz pomagających Matce Prawdziwej...przeszkadza w modlitwie.
W czasie różańca Jezusa zasypiałem co chwilkę i pojawiały się koszmarki! Teraz przeszkadza w robieniu zapisów; do domu przyprowadził babcię z wnuczką (badania na kierowcę)...nie mogłem ich wygonić. Nie udało się to pilił żonę na działkę! Tam zapomniałem o modlitwach, a później szukałem speca od przyłączenia gazu do fundamentów budowanego niepotrzebnie domu w którym nigdy nie będę mieszkał.
Proszę cię, a także każdego z osobna - nie lekceważ złego! Wykołuje każdego, który odejdzie na sekundkę od Matki! "Matko zabierz moje dzisiejsze podenerwowanie i szukanie nie wiadomo czego". Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że tak przebiega atak demona...szczególnie w dniach przeznaczonych Matce Jezusa!
Na dyżurze pragnąłem chwilki snu (przed burzą), a zrywa dyspozytorka od której czuję złość ("ja ci dam pospać!"). Zły mylił modlitwę, a w momentach zasypiania podsuwał bluźnierstwa; "ja wierzę...w niedźwiedzia!" Budzisz się i nic nie nie możesz poradzić. Dodatkowo trafił się niepotrzebny wyjazd...
Dopiero o 20.30 z wielką mocą wróciła obecność Matki Bożej! Zapyta ktoś - skąd to wiem? A skąd wiesz, że zbliża się twoja córka, syn, mąż, znajomy, kochanek...chociaż go nie ma? Do serca napłynął wielki pokój i radość, a myśl uciekła do Eucharystii.
Jakże trzeba pielęgnować w sercu każdą chwilkę życia z Panem Jezusem! Jakże trzeba uważać, bo zły śmiertelnie nienawidzi takie dusze. Zwykli ludzie nie znoszą tego wyrażenia, bo nienawiść wciska im Szatan! Jego nie ma i nie mamy duszy!
Nagle pojawiła się tęsknota i pragnienie modlitwy, a z serca wyrwało się wołanie...
Matko świata
Matko moja, twoja i nasza! Matko z łąki i znad morza
Matko Polski. Matko świata.
Ty przytulisz, podasz Rękę, znajdziesz Słowo pocieszenia i każdego zaprowadzisz do Jezusa!
Matko moja, twoja, nasza!
Matko Polski...Matko Świata!
Późnym wieczorem czytałem wywód w "Echo Medziugoria", które podała mi Matka Boża przed wyjściem na dyżur! Właśnie padają tam słowa od Szatana...wprost do mnie;
<<Nawet nie wiesz jak nienawidzę ludzi i ciebie! Jesteście wstrętni...chlubicie się najwyższą godnością wśród zwierząt, a jesteście bardziej ohydni od świń - wasze istnienie budzi we mnie wstręt. Wasza inteligencja to głupota, a wasi "naukowcy" to kupa durni w mojej służbie plotących brednie. Każdy z was brzydzi się tym, co brudne, ale łatwo wpada w świństwa po mojej pokusie...dla kobiet lub złota możecie się pozarzynać! Jakie to wspaniałe. Jakże świetnie służą mi środki masowego przekazu. Jezus was wyzwolił...dał wam Wolność, ale wy wpadacie w moją niewolę - jakie kpiny można wam robić z tej wolności!>>
Przeżegnałem się zadziwiony, bo sam do tego doszedłem...
APeeL
Na dyżurze w pogotowiu o 5.50 zrywają do pobitego na weselu, a w moim sercu żeński głos śpiewa; "Pan Jezus już się zbliża - już puka do mych drzwi", a ja nie znam pieśni kościelnych. Ofiara pobicia prosi o obdukcję (nie dajemy w pogotowiu), bo gość pała odwetem, a faktycznie nic mu nie jest ("dostał w japę")...
- Nie wydam panu obdukcji, pana pieniądze nie mają mocy...proszę chodzić po pogrzebach, a nie po weselach!
W pokoju lekarza dyżurnego na kolanach odmawiam różaniec; "Jezu! Stworzycielu nieba i ziemi, którego żadna rzecz nie może ograniczyć ani objąć." Modlitwa będzie będzie po dyżurze, ale już w budce na działce przy śpiewie ptaków. Później podczas stawiania kwiatów pod krzyżem zły podsunie "ostrzeżenie", że może ktoś to widzieć! Bardzo dobrze, niech widzi!
W krótkim śnie ujrzałem schemat ludzkich pragnień...w tym duchowych, których nie można spełnić, a to sprawia cierpienia. Tylko pragnienie i tęsknota za Panem Jezusa jest kojona Eucharystią.
W drodze na Mszę Św. (imieniny matki ziemskiej) modliłem się za dusze czyśćcowe i nie mogłem nadziwić się piękności mojego rodzinnego kościoła. W ołtarzu głównym jest Jezus na wielkim krzyżu, piękna droga krzyżowa, Matka Boża z Lourdes i Nieustającej Pomocy, wielki obraz Jezusa z Gorejącym Sercem i taka sama figura!
"Jezu, Jezu mój, przecież Ty tutaj przyszedłeś do mnie podczas Chrztu św. i Sakramentu Bierzmowania! Jezu, tyle lat czekałeś cierpliwie na mój powrót do Ciebie...dziękuję!"
Zły atakuje z furią...podczas modlitwy za babcię podsuwa obrazy mojego złego zachowania, kapłana mówiącego z mocą określił jako "jurnego męża", a przechodzącego kościelnego przezwał "starym orangutanem i ubowcem". Ten kościelny faktycznie tak szedł i tak wyglądał..."Pomóż Panie, aby odeszły te straszliwe pokusy."
Wczoraj prosiłem Ducha Św. o przybliżoną informację; "jak rozumieć Eucharystię jako Ciało Zbawiciela?" Odpowiedź nadeszła z ust kapłana, bo "patrzymy na wszystko dosłownie, a Ciało Jezusa...to Ciało Duchowe. Rany Jezusa to rany duchowe z przepastnym miłosierdziem." Podczas przyjmowania Eucharystii przyjmujemy cząstkę Ciała Duchowego Jezusa. Jakże wszystko jest nieogarnione!
Na spotkaniu z rodziną trwały sprawy ziemskie...uciekliśmy, gdy przyszedł czas na dyskusje o majątku rodziców! Teraz w złości gadam, a Pan Jezus zapytał; "dlaczego wracasz do starego człowieka"!
APeeL