Podczas obsługi ciała napłynęła moc. Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.08.2019) znam już swoje zadanie; odpowiadam za zbawianie innych...
Prawie płaczę, gdy Elżbieta córka Józefa Skrzeka śpiewa; "nie boję się nocy...nie boję się zła, bo Pan jest ze mną!" Dodatkowo w tym momencie na dworcu śpiewają Panu Jezusowi, a moje serce rozrywa zdziwienie; czy wiedziałem, że dożyję takiej chwilki? Może kiedyś, gdy będę miał czynić zło mój Anioł Stróż krzyknie; "zatrzymaj się!"
W dzienniku podają, że istnieje możliwość wojny domowej w b. Jugosławii...tam gdzie 24 VI 81 r. objawiła się Matka Boża Pokoju.
W drodze do pracy prosiłem Pana Jezusa, aby w Swoim Miłosierdziu przyjął wszystkich wysławiających i czczących Jego Miłosierdzie, ponieważ oni są w szczególnym niebezpieczeństwie...właśnie ich szczególnie nienawidzi Szatan! Mam wielką radość z uświęconego wyrzeczenia, płynie modlitwa przebłagalna za pacjentów i za syna.
Teraz nad łóżkiem dzieciątka z biegunką jest obraz Pana Jezusa w jej wieku z otwartymi ramionami. Czy ludzie dostrzegają to, co ja? Dziewczynkę wieziemy do szpitala, a ja odmawiam różaniec Pana Jezusa.
"Ty, Jezu zmartwychwstałeś dzisiaj w moim sercu i dodatkowo zesłałeś dla mnie Ducha Św.!" W czasie modlitwy nadeszła jasność, że "Pan Jezus dał nam Słowo Prawdy i w czynie pokazał, co oznacza Miłość Boża...oddał Swoje Życie także za mnie!" Przybył Duch Św. który dał nam Siedem Darów? Dary Boga - Ojca są nieograniczone, tak jak moje dla syna.
W tej mocy nadarza się dyskusja z kolegą racjonalistą (psychiatrą), który pięknie mówi; "Dekalog to drogowskaz...musimy porównywać się do ideału, czyli Jezusa i dążyć do Niego...relatywizm moralny i mądrość ludu są nie do przyjęcia. Idealnego społeczeństwa nie ma i nie będzie. Pięknie pisał o tym Czesław Miłosz!"
Dalej kolega zaplątał się w mądrości ludzkiej i stwierdził, że "za człowieczeństwo płacimy śmiercią"! Nawet czekał na odpowiedź na to niezwykłe stwierdzenie, bo nie uznaje życie wiecznego! Chciałem uderzyć w niego, ale wezwano mnie do "strasznie poparzonej" (grzbiet ręki)...pomogła pielęgniarka!
- Słuchałem wywodu pana, a w tym czasie napłynęło polecenie od Ojca Pio; "Boga nie znajdziesz rozumowo, na kolana, módl się! Niech pan robi z tym poleceniem co pan chce...sam pan wie, kiedy się pan modlił!
Za moje człowieczeństwo płacę radosnym powrotem do Boga Ojca! Trzeba tylko w sercu odrzucić ten świat oraz jego przyjemności i być dla innych...nawet za cenę życia. Proszę zobaczyć co pan dostał od Boga, gdzie pan jest, a pan chwali hinduizm!
Proszę krzyknąć "Jezu daj mi znak"...proszę iść do spowiedzi i przyjąć Św. Hostię! Zły wpędzi każdego w tysiączne rozważania...właśnie chwali pan śmierć nagłą, która jest wielkim nieszczęściem! Od Stwórcy otrzymał pan mądrość, aby ujrzeć cud stworzenia i odnaleźć jego Stwórcę!
Na nagłym wyjeździe mam kłopot z rozpoznaniem, bo u młodej nieprzytomnej kobiety rozpoznano porażenie słoneczne. Zator mózgowy nie pasuje - ma miarową czynność serca. Niedokrwienie mózgu? Szczupła, zbyt młoda. Syn rzuca od niechcenia; "cukrzyca". Po podaniu dożylnie dwóch ampułek 40% glukozy chora zmartwychwstaje. Ja w tym czasie stroję ich gitarę i uderzam w akordy.
Następna umierająca trafia się w odległej wiosce, a później trafiłem do raju na ziemi, gdzie śpiewały niebieskie ptaszki, chodził bocian, a z kopek siana płynął miły zapach. W środku tej sielanki stał traktor z młodym mężczyzną, który spadł i złamał sobie kręgosłup piersiowy (pękł drewniany kołek podczas ruszania).
Żonie chorego śniły się "połamane żebra i kości ". To przykry widok, bo ludzie są umęczeni pracą z takim nieszczęściem. Po podaniu narkotyku i położeniu chorego na desce, jedziemy wolno do szpitala.
Na ławeczce szpitalnej czytałem o Męce Pana Jezusa, a serce koiła modlitwa. Teraz pokazują film o cierpieniu Żydów. "Co Pan mówi przez ich los?"
- Wyprowadziłem was z niewoli, dałem ochronę...nadal nie chcecie przyjąć Mojego Syna...czy czujecie się bezpieczni uzbrojeni po zęby; drugi raz nie będę już was wyprowadzał!
Czy nie jest tak z innymi ludźmi, którzy mają piękne wille, samochody, władzę i broń? Ja czuję się pewny i bezpieczny po przyjęciu Eucharystii! To moja jedyna broń! Nie boję niczego...nawet męczeńskiej śmierci!
Przed północą mam daleki wyjazd. Kierowca prostak klnie zły na cały świat, a przed chwilką był miły, przyprowadził samochód po pomalowaniu podwozia z żądaniem 100 dolarów (dawałem 50)...leczę jego matkę i ojca...
Po załatwieniu pacjenta, ten podbiega do mnie i daje mi napiwek 100 dolarów, a był ukąszony przez pszczołę!
APeeL
Rano napływała pokusa wypicia "tylko pół piwa", słabnę, ale przypomniałem sobie wczorajszą prośbę do Pana Jezusa, aby dał mi siłę w piciu wody mineralnej! Tak uczyniłem...
Pracuję normalnie, a w momentach w których nie biorę podarunków lub czynię coś z prawdziwej miłości napływa do mnie pieśń; "Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata" - to powtarza się 3 razy.
Staruszce narzekającej na choroby i bardzo niecierpliwej mówię, aby "nie poprawiała Pana Boga", młodej i przestraszonej wskazuję, że "bez Stwórcy nawet nie może sama umrzeć"! To wypłynęło z mojej duszy, ale wielu ciężko chorych prosi o śmierć lub żąda tego, a ona nie nadchodzi! Sam Bóg nas powołuje i odwołuje z wygnania!
O 15.00 umęczony wracałem modląc się do "miejsca stałego zakwaterowania", a na progu przywitała mnie zapłakana żona, bo syn się upił...w mieszkaniu czuć alkohol. Pierwszy raz nie krzyczę i nic nie mówię, bo trzeba uniżyć głowę przed strasznymi sztuczkami szatana.
Syn miał iść dzisiaj do spowiedzi i Św. Hostii (zakończenie roku szkolnego jako podziękowanie za przepchnięcie do następnej klasy. W sercu czuję, że jest mi potrzebna cisza, modlitwa, przygotowanie do Mszy Świętej. Zły podsuwa "działkę", ale pozostałem w domu modląc się w tej ciężkiej dla nas sytuacji.
W czasie wieczornej Mszy św. znalazłem się z Panem Jezusem na Via Dolorosa...serce ściskał, a w duszy pojawiały się sekundowe drżenia. Właśnie została mi ta cząstka różańca. Kapłan wymienia intencję - nazwiska zmarłych nauczycieli - ateistów...tutaj Jezus dał im wszystko, ale nie chcieli Go! Teraz pozostaje nasza pomoc.
Nie mogę się pogodzić z odprawianiem Mszy Św. tylko za bogatych. To absolutnie nie jest zgodne z nauką Jezusa, bo "bogaty nie może trafić do Królestwa Niebieskiego." Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.08.2019) to błąd, bo jeżeli Msza Św. nie trafi za takiego to jest przekazywana za inne dusze.
Eucharystię przyjąłem w intencji syna, aby Pan "otworzył mu oko" - z tego złego czynu musi powstać dobro prawdziwe! Moje serce zalała miłość, radość, pokój i ufność. Wracałem z kościoła podśpiewując i pozdrawiając ludzi.
W relacji telewizyjnej był reportaż o śmiertelnie upadłej narkomance. Ta dziewczyna opowiadała o tragedii swojego nałogu, a ja odczułem cierpienie Matki Prawdziwej czekającej na jej zawołanie; "Matko! Matko! Matko pomóż!"
Padłem w kamienny sen...
APeeL
W środku nocy pędzimy karetką z chora, która ma skręt jelit...pojękuje mimo zastrzyku, ma uporczywe nudności i chlustające wymioty aż musimy zatrzymywać się. To daleki wyjazd, który jest czasem na modlitwę.
Pod szpitalem zawołałem; "Matko, Ty ofiarowałaś Syna i pokazałaś, że Bogu powinniśmy oddawać zawsze najlepszą cząstkę nas samych! Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo". Wraca obraz zła czynionego zmarłym pacjentom. Oto przed laty umierała babcia, a ja zajrzałem do jej nędznej portmonetki. Wówczas nie miałem jeszcze dzisiejszej mocy, ale odebrałem skuteczny krzyk; "Nie!"
Natomiast młoda dziewczyna, którą wiozłem - w stanie śmiertelnej nieprzytomności - miała ładne pierścionki na palcach...tuż po ślubie! "Jezu mój! Jezu! próbowałem zdjąć jej ślubny pierścionek!" Co mi się stało, bo nigdy nic nikomu nie ukradłem!
Sam zaznałem tego dwa razy (okradziono mieszkanie "na włam") oraz na cmentarzu pan z wnuczkiem zabrał mi pieniądze na wczasy (zostawiłem na chwilkę torbę z dokumentami). Przebaczyłem tym ludziom.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.06.2019) nie mogłem dojść do siebie, smutek zalewał serce i nijak nie mogłem się ukoić. Wyobraź sobie umierających z takimi grzechami...wielu tłumi to do końca życia, bo myśli, że nigdy się to nie wyda. "Jeszcze raz proszę Jezu, bądź miłościw dla tych dusz i wybacz mi....!"
Teraz o 5.00 pod piekarnią zajadamy świeże, słodkie rogaliki; "proszę, proszę". Ile pracy muszą wykonać ludzie,aby to zarobić (za dolara dwie torby)...to co pacjent dał mi w jednej sekundzie!
Wszedłem pod kołdrę, a łzy zalały oczy: "jakże Pan Jezus i Matka Prawdziwa są dobrzy, przecież 2/3 ludzkości głoduje i wielu nigdy w życiu nie zje tak dobrego wytworu rąk ludzkich!" Z płaczem wołałem w mojej litanii; "Jezu Dobry, Jezu Ufny, Jezu Pokorny, Jezu Łaskawy, Jezu Pokorny, itd.".
Teraz mówię do ludzi....
Pogaństwo boi się...czego się bać? Przecież będziemy, tak jak Matka Boża Jest!
Proszę panią w imieniu Matki Bożej Pokoju o post w piątki, przyczyni się pani do walczących o pokój! Przy tym zazna pani, co oznacza radość Boża! Na to obdarowana odpowiada; jaka będzie radość, gdy pusto w żołądku?
Pan ma jasną duszę, proszę oderwać się od ziemi...dosłownie od ziemi, bo mamy duszę, a pan kocha krowy i zagony, które są tylko dodane!
Pragnienia i nałogi istnieją jeszcze po śmierci! Cierpimy dalej..oprócz bólu ciała.
Mówię pani, że jest lepiej...ponieważ nie zabija się już bezkarnie duszy Polaka!
W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego napadła mnie wielka tęsknota i chęć do modlitwy; "Panie Jezu, Ty oddałeś życie za mnie życie, spraw, abym kochał ludzi Twoją Miłością." Tak chciałbym zawołać do ludzi, ale jak to wykrzyczeć? Jak ich obudzić, bo we wszystkim, w każdej drobnej rzeczy widzę Dobroć Boga i Jego Nieskończoną Mądrość!
"Panie Jezu, Ty oddałeś życie za mnie - ja nigdy tego nie pojmę, bo nigdy nie otworzy się Pełnia Tajemnicy." Przypomniały się słowa pacjenta, który powiedział, że Bóg zdradza nam część Swoich Tajemnic. Jadę do mojej samotni na działce i proszę Jezusa o dar wiary dla mojej rodziny i moich znajomych.
Pada deszcz, a ja w budce na działce - podczas czytania modlitwy wg św. Brygidy - znalazłem się w Sercu Jezusa przed Męką. Moje serce prawie stawało, ucisk w nadbrzuszu, smutek, którego nie wyrazisz ludzkim językiem. To łaska współcierpienia.
Pan Jezus z miłości do nas pogodził się z Wolą Ojca, znał przebieg Swojej Agonii i przygotowywał się, ale zarazem w Świetle Boskiego Poznania wiedział, że ta męka nie będzie miała końca. Tylko garstka pójdzie za Nim i tak będzie w przyszłości!
Nie wiem, gdzie znaleźć ukojenie. "Jezu...Jezu mój", a tu modlitwa "Ojcze nasz". Musisz sam to przeżyć, bo na "język" cierpień Pana Jezusa nie ma określenia w naszych sercach. Dla przykładu; jak wyrazisz podobne uczucie 1000 serc ludzkich?
W tych chwilkach zrozumiałem cierpienia świętych i wielogodzinne modlitwy s. Faustyny. Nagły błysk; tylko Dom Pana z Eucharystią da mi ukojenie. Ponowna fala smutku Pana Jezusa przed Bolesną Męka zalała moje serce. Napłynęło także poczucie, że dla większości ludzi ta męka poszła na marne.
Jak nigdy stoję w zakątku kościoła, a ze zbytniego pośpiechu nie podszedłem do Eucharystii. Szatan natychmiast podsunął "ukojenie" ("kieliszeczek"), ale uratował mnie kapłan, który modlił się za pijaków!
Dzisiaj postawiono Figurę Matki Niepokalanej pod naszym blokiem! Na ten czas w pr. katolickim 16-letnia dziewczyna z Litwy mówi; "bardzo mało jest prawdziwie wierzących, dających świadectwo...my jesteśmy jedną rodziną ludzką, inni patrzą na nas, liczy się każde słowo i każdy gest. Dobro możemy czynić w każdym momencie, my jesteśmy solą ziemi! My właśnie mamy głosić Prawdę i Radość Bożą!" Ja wiem, że mówi przez nią Duch Św.! "Kiedy otrzymała dar wiary?".
Gong wybija północ, a ja z każdym jego uderzeniem wołam; "Jezu"!...
APeeL
Przepisuj to przed próbą drugiego przewrotu demokratycznie wybranej władzy (04.06.2023)...przez agenturę i nomenklaturę. Pierwszy przewrót był tego dnia podczas obalenia pierwszego demokratycznie wybranego rządu premiera Olszewskiego. Wówczas zapytał: jaka będzie Polska, a właściwie czyja będzie Polska? Nie możesz kochać ojczyzny danej od Boga bez łaski wiary, bo wówczas jesteś internacjonalistą.
Ludzie wybierają swoich władców w różny sposób, najczęściej z brakiem błogosławieństwa Boga Ojca. Taka władza nie może służyć wszystkim słabym, krzywdzonym i biednym. Tak będzie do końca tego świata, którego księciem jest Przeciwnik Boga. Przecież nie Bóg Ojciec tylko nasz człowiek w Moskwie. Naród był zniewalany i nadal to trwa. Słusznie Macierewicz stwierdził, że jest to marsz agentury. Łatwo takich rozpoznasz. Szkodzą rodakom, a im bardziej szkodzą tym wyższe otrzymują stanowiska.
Przeciętny człowiek pilnujących oraz karzących traktuje z niechęcią, a policja jest namiastką wojsk Bożych. W sekundzie ujrzałem ich odpowiedzialną pracę (ich były szef prosi o ochronę), wielkość powołania każdego policjanta oraz łaskę posiadania obrońcy. Wyobraź sobie kraj, gdzie panuje chaos oraz grasujące bandy, które rozkładają państwo.
Nie zrozumiesz też łaski posiadania wolności. Przepływa świat; porywane dzieci, obozy pracy u przyjaciół w Europie, zniewolone kobiety w domach publicznych, dziewczynka wożona przez siedem miesięcy w bagażniku taksówki.
Dlatego niezbędna jest ochrona Boga, a tutaj policji. Serce zalała wdzięczność za tę łaskę, która napłynie jeszcze w pracy.
Bóg rzekł do Abrama (Rdz 12,1-9): "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi."
Tak Izrael otrzymał ziemię, mieszkali wówczas Kananejczycy. Psalmista wołał (Ps 33): Szczęśliwy naród wybrany przez Pana. (..) Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem (..)".
Zdążam do tego, że obecnie takim krajem wybranym i pobłogosławionym przez Boga Ojca jest nasza ojczyzna...dlatego jest tak atakowana przez różne diabelskie siły. Stwórca został wygoniony z Izraela...
APeeL
Znowu Stwórca mówi do mnie...poprzez ojca Pio; "czyż kiedyś cię porzuciłem?" Przykro mi z powodu nadużycia alkoholu. To cierpienie oraz pobudzenie seksualne przekazałem w intencji dewiacji dusz przebywających w Czyśćcu.
Nagle zły podsunął uczucie "nienawiści do Boga i do wszystkiego, co Boże, ponieważ to przeszkadza w prowadzeniu normalnego (grzesznego i przyjemnego życia!)...w tym wypadku chodziło o przyjmowania łapówek od biednych!
Z pustym sercem otworzyłem grubą książkę z wezwaniem Matki Bożej z Medziugoriu; "porzuć niewłaściwe używanie jedzenia i picia". Ze wstydu wobec Madonny szybko ją zamknąłem, bo to trafiło wprost do mojego serca.
Teraz trwa szarpanie z darami od pacjentów. Nagle znalazłem się w opałach, ale napłynęło natchnienie; "włóż do książeczki, nie zauważy". Tak uczyniłem i do serca z bezinteresowności napłynęła radość Boża.
Na wizycie trafiłem do pacjenta gasnącego w oczach...tak chciałbym obudzić go duchowo, bo ten pacjent z wielkim trudem - dla zdrowia - wypija szklankę pszenicy! W rozmowie wyrywa się, że; "nie dorośliśmy do chrześcijaństwa"! Tak, my nie dorośliśmy, ponieważ wyrzekamy się Prawdy, Miłości, Dobra wspólnego, wzajemnej współpracy z pomocą Bożą! Jeszcze nie wiemy, co to jest chrześcijaństwo, dzieło Pana mojego, Jezusa Chrystusa.
W niskiej, starej chatce z taką właścicielką jest cichutko, chłodno i dobrze. Tak chciałbym tutaj modlić się! Zbliża się południe i odczułem lekkie drgnięcie w duszy: Pan Jezus wraca do mnie!
Wczoraj prosiłem, aby wróciła opieka pacjenta, bo odmówiłem pojechania na wizytę (obcy teren) do ciężko chorego...przybyli, ale chory już zmarł. Podczas przejazdu do odległej wioski (trzeba wystawić kartę zgonu) modliłem się za dusze czyśćcowe z którymi zetknąłem się w życiu i w ich intencji będę dzisiaj pościł (tylko woda).
Trwam w ścisłym poście, a to sprawiło cichość, chęć do modlitwy...jak wielki jest to dar Stwórcy. Intensywnie napływała postać Tomasza Hopfera, znanego dziennikarza sportowego; kto dzisiaj o nim pamięta? Tak jest z nami po śmierci. Tylko garstka modli się za nasze dusze...
Po odmówieniu modlitw zły podsunął "Gazetę wyborczą", gdzie był art. niby o podatkach, ale chodziło o ukrytą reklamę odwiedzin w domu publicznym (niskie ceny)!
APeeL