Proszę każdego, który tutaj trafia lub właśnie trafił, aby w swoim życiu nic nie planować...nawet tego, co będzie jutro. Jest zrozumiałe, że wykluczamy z tego obowiązki i codzienne czynności związane z życiem. Niektóre z nich wymagają natchnienia, że mamy to wykonać "tu i teraz".
Jeden raz to zauważysz, a zdziwisz się jak poszło sprzątanie garażu i samochodu, malowanie lub zgłoszenie się z jakąś potrzebą do właściwej osoby (wymiana rury wydechowej w samochodzie, reperacja spłuczki, zakupy, itd.).
Przecież każdy ojciec ziemski zna potrzeby swojego dziecka i tak samo jest z tymi, którzy wszystko zawierzyli Bogu Ojcu. Krzyknij chociaż raz w swojej potrzebie: "Tato!" Nie spiesz się, bo jest badana nasz ufność.
Jako lekarz nigdy nie spotkałem się z pacjentem, który modlił się o prowadzenie i trafił do mnie, a miałem serce dla starających się o rentę. Wszystko zbierałem i pisałem na maszynie (dzisiaj są komputery)...na komisjach lekarskich pytali czy jestem lekarzem z ich rodziny?
Ile ludzie czynią dla dobra swojego przemijającego ciała, które jest cudem stworzenia, bo powstaje z prochu i w proch się obraca...z "czarnej" ziemi, z różnych jej składników jest tworzony cały świat ożywiony. Stwórca przez to pokazuje przemijanie ciała, ale ludzie nie wierzą w cud posiadania duszy, cząstki Samego Stwórcy...tak jak my powstajemy z rodziców. Nie rozmyślaj nad tym, bo ludzka mądrość tutaj nieprzydatna...trzeba ponownie się narodzić (z Ducha).
Tak przecież było z narodem wybranym. Czekali na Zbawiciela z Nieba ze wstrząsającymi znakami...jak w rządzącej w KRLD dynastii (gr. dynasteia - 'siła; władza'), a tu syn stolarza. Trwają w swej durnocie dotychczas, a wystarczy podać dane (oczekiwany i zesłany), a sztuczna inteligencja odpowie: Pan Jezus jest Zbawicielem!
Tej nocy nie mogłem zasnąć i od 2.00-5.00 zapisałem wczorajszy dzień z zaległym z 1998 r. (wejdź i przeczytaj). Po chwilce wahania zerwałem się na Mszę św. o 6.30, a to sprawiło, że później otrzymałem moc do edytowania jeszcze 6-u zapisów z tego roku! Sam się zdziwiłem...
W Słowie od Ołtarza św. popłynie problem wierchuszki świątynnej co uczynić z Apostołami zamordowanego Zbawiciela (Dz 5,34-42)? Słusznie faryzeusz Gamaliel - uczony w Prawie i poważany przez cały lud - wskazał: jeżeli to działanie pochodzi od ludzi to się rozpadnie, a jeżeli od Boga to "nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem".
Apostołów ubiczowano i zabroniono "im przemawiać w imię Jezusa". A oni cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla Zbawiciela. Od razu wiedziałem, że jest to intencja tego dnia z moją ofiarą (10 godzin pisania świadectw)...
Eucharystia ułożyła się poprzecznie w ustach, a to wskazało na potrzebę milczenia w dniu dzisiejszym. W jednym błysku napłynęła duchowość zdarzeń:
- na posadce kościoła wzrok zatrzymał świecący krzyżyka z elektrycznego podajnika wody święconej
- w ręku znalazł się wielki krzyż pozostawiony przez pielgrzyma
- w kieszeni dotykałem krzyżyka w poszukiwaniu kluczy
- później podjedziemy z żoną pod mój krzyż, który coraz bardziej przechyla się ku upadkowi (zgnił u podstawy umieszczonej w metalowej obudowie)
- trafię na obraz powalonego krzyża przez kolegę na Kaszubach...
APeeL
Podczas zakupu prasy, w dodatku "Dobre chwile" do "Faktu" wzrok zatrzymało zwątpienie w wierze aktorki Teresy Lipowskiej. Oto mój list do niej poprzez redakcję "Faktu".
Pani Tereso!
Proszę nie traktować naszego kontaktu jako przypadkowego, ponieważ nigdy nie czytam "Dobrych chwil", ale dzisiaj wzrok zatrzymały Pani słowa: "Chcę wierzyć tak jak kiedyś".
Wyjaśnię, kto wywołał w Pani zwątpienie - ze wskazaniem winy za ten świat - na naszego wspólnego Boga Ojca! Jest to Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel), który teraz sprzyja Pani "świadectwie" w mass-mediach z krzykiem:
- Boże, gdzie Ty jesteś?
- Gdzie Ty jesteś, Boże Miłosierny?
- Gdzie ja Cię mogę szukać?
Szatan celowo uderzył w Panią ("M jak miłość"), a jego bronią jest zwątpienie! Pani nawet neguje jego istnienie i to jako katoliczka (tak sądzę).
Przeciwnik Boga sprytnie ukrywa się, atakuje szczególnie wierzących "wpuszczając im" myśli w pierwszej osobie (jako przykład): "nie pójdę na Mszę św."...co to mi da, gdy Bóg nie interweniuje wobec takich potwornych zbrodni?"
Nabrała się Pani na jego prostą sztuczkę. Proszę zawołać do św. Michała Archanioła oraz do Ducha Świętego...może Pani to już uczyniła stąd mój list.
Proszę zauważyć, co jest w Pani głowie, bo Szatan szczególnie działa na Mszy św. do czasu przystąpienia do Komunii św.! Jest to zjednanie naszej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Belzebub wówczas ucieka, a nasze serce zalewa pokój i miłość, a także radość duchowa.
Jeżeli list dotrze do Pani, proszę przygotować się do Sakramentu Pojednania i wrócić do jedynie prawdziwej wiary katolickiej. W żadnej innej nie ma Eucharystii (są tylko namiastki...dzielenie się chlebem na pamiątkę). Szatan może podsuwać też grzeszność kapłanów. To też jego sztuczka, bo wie, że nie kalają swojej posługi.
Bestia nienawidzi nas i pragnie zguby ludzkości z wpadnięciem miliardów dusz do Czeluści (stąd bierze się ludzkie pragnienie władzy nad światem).
Podziękuje mi Pani za to, gdy spotkamy się w naszej Prawdziwej Ojczyźnie. Proszę nie gwiazdorzyć, ale zapragnąć świętości duszy, bo inaczej nie otworzą wąskiej furty do Raju!
Na nic idzie cała reszta naszych działań (władza, posiadanie, przyjemności życiowe...w tym sława). Proszę panią o kontakt, bo Szatan chce zgubić Pani duszę...włożył na Panią krzyż diabelski!
Po wczorajszym złym dniu - od 2:00 do 5:00 z pomocą Ducha Świętego - odczytałem intencję i zapisałem przeżycia. Pan Bóg prowadzi mnie, a ja staram się byś posłusznym. Dobrze, że mam samochód, bo niewyspany miałbym kłopot z dotarciem na spotkanie z Panem Jezusem.
Z tego powodu na Mszy św. o 6.30 demon zalewał mnie różnymi rozmyśleniami, który musiałbym zarejestrować, ale to przerwałoby kuszenie. Ponadto przeciwnik Boga nie lubi jego ujawniania. To upadły Archanioł...człowiek sam go nie pokona i nie odpędzi. Nie ma zakazu wstępu do Domu Boga na ziemi.
Nabiera większość ludzi, nawet namaszczonych kapłanów, teologów, nauczycieli i przewodników duchowych! Nie usłyszysz o nim w kazaniach, a u nas nie ma możliwości dawania świadectw wiary. Wielka szkoda, bo właśnie my jesteśmy jego celem...
Spokój mają wyznawcy wszystkich wiar wymyślonych...podsuwnych przez niego, aby fałszywie zaspokajać dusze pragnące Stwórcy. Wszystko jest pokazane na ziemi, a opanowała to jego agentura. Ostatecznym jego celem jest zagłada ludzkości, chodzi o to, aby miliardy dusz wpadły do jego królestwa na wygnaniu czyli do Czeluści!
Dzisiaj Piotr powiedział arcykapłanowi przed Sanhedrynem (Dz 5,27-33), że: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi". Wskazał na Syna Bożego, "Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni. Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić." Zważ, że było to starcie "teologa" z b. rybakiem.
W ramach odczytanej intencji Pan Jezus powie (J 20,29): "Uwierzyłeś, Tomaszu, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". Natomiast Nikodemowi będzie tłumaczył (Ewangelia: J 3,31-36): "Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. (...) Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże (...)".
Kapłan zawołał w modlitwie za ludzi b e z r a d n y c h w ż y c i u, a ja na pierwszym miejscu postawiłem dzisiaj bezradność w życiu duchowym, bo ono decyduje o naszej ludzkiej egzystencji.
Z czego wynika taka bezradność? To brak łaski wiary, ale niżej chodzi o otworzenie serca, zawołanie do Boga Ojca o Światło mogące sprawić nasze nawrócenie. Ja otrzymałem łaskę wsłuchiwania się w prowadzenie przez Boga Ojca...jak dziecko przez swojego ziemskiemu tatę.
Eucharystia przewijała się wielokrotnie do przodu, a bardzo to lubię. Zjednany z Duchowym Ciałem Pana Jezusa pragnę dawać świadectwo wiary. Nazywam to ewangelizacją uliczną. Pan sprawił, że zażartowałem do starszej pani z kijkami, że właśnie uczeni radzieccy wykryli, że przedłuża to nasze życie...czyli zesłanie.
Zdziwiłem się, bo wyraźnie była zainteresowana moim wywodem o duszy, Szatanie i co jest z nami po śmierci. Jaka jest śmierć dobra, itd. Zaprosiłem ją od Matki Bożej na codzienna Mszę św. (kilometr do kościoła). Przekazałem jej, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe...
Wieczorem, towarzysząc piłkarzom odmówiłem moją modlitwę przebłagalną. Podczas Drogi Krzyżowej towarzyszyłem Panu Jezusowi ze ściśniętym sercem i łzami w oczach. Tym bardziej, że przed wyjściem trafiłem na piosenkę (YouTube): "Via Dolorosa"...
APeeL
Aktualnie przepisano...
14.04.1998(w) ZA TRACĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...
Na koniec dyżuru w pogotowiu zerwano do udaru mózgowego (krwotocznego) u 65-latki. Pędziliśmy do szpitala z chorą nieprzytomną, która miała niedowład kończyn po str. prawej i wykrzywioną twarz. Cała rodzina była w szoku, zawiadomili córkę, która przed izbą przyjęć wołała: "mamo, mamo, mamo...czy mnie słyszysz?"...płakała ze swoją nastoletnią córką, a ja z nimi, bo przypomniał się zgon naszej rocznej córeczki. Jak wielki jest ból tracących kogoś bliskiego! Tak została podana intencja modlitewna tego dnia.
Dzisiaj mam wolny dzień, pada i to deszcz ze śniegiem, zimno i smutno, dodatkowo żona jest przejęta wyjazdem syna do W-wy. W telewizji trafiłem na relację z buntu w więzieniu (wojna gangów z zabitymi i rannymi). Dodatkowo wspomniano rocznicę zatonięcia "Titanica" (14.04.1912)...po zderzeniu z górą lodową (1523 ofiary). Wyobraź sobie ból żegnających i oczekujących na przybycie ofiar (Anglia/USA). Na ten moment Rynkowski śpiewał: "nieraz chcesz się poskarżyć, ale nie masz do kogo". Przepłynęły obrazy umierających, którzy czekają na przeszczepy narządów, a nawet szpiku.
O 10.00 pokażą spotkanie z lekarką zajmującą się narkomanami: szybkie uzależnienie, zmiana osobowości ze śmiercią. Rodzina dowiaduje się o tym na końca. Wyszedłem na modlitwę, spotkałem pielęgniarkę, której nagle zmarł mąż. Z wielu kaset "włączyła" się z piosenką "Via Dolorosa".
Na Mszy św. wieczornej znalazłem się pod obrazem "Jezu ufam Tobie" oraz stacją z Panem Jezusem na krzyżu z Matką i Apostołem Janem. Ponadto "patrzył" Pan Jezus Zmartwychwstały. Pomyślałem o szaleństwie Szatana, który widział swoją ostateczną klęskę.
Nawet mnie w tej chwilce zalała pustka i złość w sercu. Przykro jest Bogu Ojcu, gdy traci Swoje sługi! Całkiem wstrząśnięty słuchałem kapłana, który prosił o modlitwę w intencji tracących najbliższych.
Apostoł Piotr mówił do Żydów (Dz 2,36-41): "Nawróćcie się (...) niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha świętego. (...) Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!"
Natomiast w Ewangelii (J 20,11-18) Maria Magdalena płakała przed grobem Zbawiciela, gdzie "ujrzała dwóch aniołów w bieli", gdy "odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa", On "rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu".
Popłakałem się podczas przyjęcia Eucharystii, gdy płynęła pieśń "O! Śmierci, gdzie jesteś o śmierci. Zmartwychwstał Pan". Jakim językiem to przekazać. Unikam ludzi, ale brak intymności nawet w kościele. Ponieważ wszystko jest fałszywe...jestem groźny jako "udający wierzącego".
Kiedyś kolega znający mnie z hazardu i drinkerstwa stwierdził, że "nie lubi aktorstwa" (żegnania się na kolanach przed Komunia św.). Wejdź: https://www.wola-boga-ojca.pl/dwa-zdania-o-sobie Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa pragniesz podbiec do "wroga" i przytulić go jak brata.
Wieczorem trafiłem w telewizji na reportaż o młodych mordercach. Płaczą ich matki i matki ofiar! Napłynął obraz rozdzielających dzieci upadających małżeństw...nawet bliźniaków, jedna para spotkała się po latach. Ponadto wychowywani przez obcych później szukają swoich rodziców. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...
APeeL
Dobrze, że posłuchałem natchnienia, aby być na Mszy św. o 6.30. Jak się odbywa? W wielkiej słabości i braku snu obudziłem się o 5.45 z decyzją o bycia na spotkaniu z Panem Jezusem wieczorem, ale po chwilce zerwałem się o 6.00. To dla mnie zawsze jest znak zaproszenia na spotkanie przez Pana Jezusa.
Zaraz ktoś powie, że: "też ma gość dylematy, msza ta czy inna, wszystkie są takie same i nudne". Tak jest, gdy nie narodzisz się powtórnie i to z Ducha, aby pojąć "sprawy niebieskie" (J 3,7-15). To prawda, bo narodzeni z Ducha od rana szukają bliskości z Bogiem Ojcem. Jak masz małe dziecko, szczególnie synka to znasz jego radość, gdy pyta, gdzie jesteś i cieszy się ze spotkania.
Musisz zrozumieć, że "decyzja chwilki" sprawia ciągi zdarzeń: zgodne z Wolą Boga Ojca lub własną. Jej słuszność poznajemy po owocach, a właśnie zepsuje się program do pisania i zmarnuję czas będąc całkowicie niezdolnym do Mszy św. wieczornej.
Wówczas wierchuszka świątynna wtrąciła Apostołów do więzienia (Dz 5,17-26) z którego uwolnił ich Anioł Pański...i rano nauczali lud. Znowu ktoś powie, że dzisiaj mamy ważniejsze sprawy...w tym życie ludzi normalnych!
Ty, który to czytasz odpowiedz sobie: czy jest coś ważniejszego na ziemi niż własne zbawienie z powrotem od wiecznej ojczyzny? Proszę cie porzuć wszystko, bo wystarczy ci to, co masz! Wróć do swojego prawdziwego Boga Ojca! Nie błagam cię o to jako kapłan, ale jako stary lekarz.
Psalmista wołał ode mnie (Ps 34,2-9), biedaka, którego "dusza chlubi się Panem" i pragnie rozgłaszać to na cały świat z zaleceniem:
"Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, oblicza wasze nie zapłoną wstydem. (...)
Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę"...
Natomiast w Ewangelii (J 3,16-21) będą słowa o tym, że Bóg Ojciec oddał nam Swojego Syna, aby nas zbawił! "Światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność (...)". Ci, którzy dopuszczają się nieprawości nienawidzą światła, aby nie potępiono ich uczynków.
Jest pokazane na cichociemnych...w złym znaczeniu (wyklętych), a tak określano wysiłek zbrojny rodaków kochających naszą ojczyznę. Szatan wszystko odwraca: agresja to "operacja specjalna".
Po przebudzeniu następnej nocy poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w ustaleniu i opisie intencji modlitewnej, ponieważ dzisiaj (11.04.24) będę mógł odmówić modlitwę: bejmuje ona 99.99% ludzkości. W jej ramach wróciła "duchowość zdarzeń"...
1. Rozmawiałem z sąsiadem o pogrzebie kościelnym wroga wiary katolickiej (właśnie przywieźli jego spopielone prochy). Przypomniały się słowa z Księgi Koheleta (12,7): „I wróci się proch do ziemi, tak, jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał”...
2. Trafiłem na informację o formalnościach związanych z naszym odejściem (w tym w banku)...właściciel rachunku może wskazać osoby, którym bank ma wypłacić środki.
3. Spotkałem znajomą i zapytałem rutynowo: czy Panu Bogu udała się starość? Wszyscy odpowiadają, że nie i takim wyjaśniam ich błąd.
4. Dałem komentarz pod wynurzeniami Michała Szpaka https://buzzday.info/pl/2024/04/07/michal-szpak-ujawnil-fanom-swoja-orientacje-seksualna/?comments=1&utm_medium=
Panie Michale!
Proszę zauważyć, że imię pana to heb. mi-ka-el (któż jak Bóg). Z relacji wynika, że Pan mówi o wszechogarniającej Miłości Boga Ojca. Ja znam ją jako mistyk świecki. Nie można tego przekazać, ponieważ jest to miłość duchowa, obejmująca całą ludzkość...
Jednak z Pana ekstrawagancji wynika, że chodzi o miłość ludzką (w sensie wyjaśnienia orientacji seksualnej). To wynika z Pana niepotrzebnego "gwiazdorzenia".Niech Pan mówi: "tak i nie", bo reszta jest od demona. Musielibyśmy spotkać się, bo wg mnie Pan coś szuka, a nie wie, że pomysły płyną od Przeciwnika Boga.
Po co Panu atrakcje w wyglądzie? Nawet tej nocy Bóg Ojciec może upomnieć się o Pana duszę? Proszę napisać coś o swojej duchowości...
5. Trafiłem na relację 17-latka, który przez 20 minut był poza ciałem ("życie po życiu"), gdzie spotkał się z Panem Jezusem. Płacze przy każdej swojej relacji.
Jutro odmówię w tej intencji moją modlitwę. Nie zmarnuj mojego świadectwa, w wątpliwościach nie "gadaj do siebie", nie słuchaj opinii ludzi mądrych, ale zawołaj do Ducha Świętego, który sprawił właśnie, że napisałem to właśnie dla Ciebie...
APeeL
Na www.gazeta.pl Forum Religia mam wątek: "Wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej" (apel1943). Wreszcie mamy zakaz stosowania "mowy nienawiści". Jest to krok do tolerancji religijnej, bo na celowniku jest wiara katolicka (objawiona), której symbolem jest krzyż.
Wielu podnosi rękę na ten najświętszy znak na ziemi, często ścinają go bezkarnie, tak też uczynił kolega lekarz psychiatra na Kaszubach, a pan prokurator stwierdził, że "krzyż to drzewo".
Za obronę tego świętego znaku mam zawieszone pr. wyk. zaw. lekarza 2069345, ponieważ wszyscy działacze samorządowi z OIL oraz NIL w Warszawie stanęli po stronie kolegi psychiatry. Ta korporacja działa jak mafia, podobnie jest z samorządem lekarskim.
M i s t y k a jest nieznana, ale można poczytać w internecie. Psychiatrom pasuje psychoza, a właściwie zastosowano sowiecką psychuszkę (nie trzeba jechać do Moskwy). Po 40 latach niewolnictwa wyrzucono mnie z pracy i koledzy od 15 lat tkwią w przestępstwie, a przecież obowiązuje nas etyka lekarska i zasada "Primum non nocere".
Podczas jednego spotkania z członkami Ok. Rady Lekarskiej zapytałem: czy na sali jest lekarz katolicki? Wszyscy pochylili głowy, a ktoś mruknął, że wszyscy są katolikami.
Nic nie dały wszystkie piękne procedury, specjalnie pisałem o pomoc do wszystkich możliwych instytucji, ale nikt nie stanął w mojej obronie i to w kraju katolickim. Dopiero niedawno proboszcz "przejrzał" i uwierzył, że mam wielką łaskę wiary.
Wróćmy do dyskusji na moim wątku "Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim". Najgorsze jest ubliżanie naszej wierze, a nie mojej osobie. Przytoczę tylko fragmenty z ostatniej "dyskusji", gdzie dyżurny pałkownik sclavus pisał wprost od Belzebuba...
Wg niego wiara katolicka to "mitologia", a tu potrzebny jest "umysł pragmatyczny", a nie dogmatyczny. W ocenie łaski wiary twoja mądrość jest nieprzydatna. Na nic tu twoja wiedza o papieżach...szczególnie ostatnim (Franciszku) "wrobionym" na następcę św Piotra. Lekką rączką piszesz, że moja łaska to "wykwity religijnych wymysłów". Od kogo masz tak kwiecisty język? Lubisz bić się w ciemnej bramie. Nic nie wierz o Prawdzie wiary katolickiej i Cudzie Ostatnim, którym jest Eucharystia.
Zarazem walisz na odlew: "Wiadomo, ile korzyści przyniosła nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie". Sam z siebie nie piszesz tego, bo znam nadprzyrodzoną inteligencją Szatana...pachniesz opętaniem intelektualnym! Bardzo trudno jest to rozpoznać. Nie zgłaszaj się z tym do psychiatry, bo nie mają pojęcia o duchowości i wszystko leczą tabletkami!
Nie wolno mi dyskutować z takimi, ale czynię to dla dobra mających wątpliwości duchowe. Proszę, abyś nie obrażał wiary katolickiej. Nawet w islamie uznają Pana Jezusa i Jego Matkę. Mylą się tylko w tym, że był człowiekiem, prorokiem mniejszym od Mahometa.
Na Mszy św. Pan Jezus w Ewangelii (J 3,7-15) wskazał Nikodemowi (nauczycielowi Izraela), że trzeba się powtórnie narodzić i to z Ducha, aby pojąć "sprawy niebieskie". To wyjaśnia ataki na naszą wiarę...na www.gazeta.pl a także przez kolegów lekarzy, którzy uważają, że znają się na wszystkim. W łamaniu prawa przebili obecnego Ministra Sprawiedliwości.
W odmówieniu modlitwy problemem jest odczyt intencji. Na obecną trafiłem w w/w dyskusji na www.gazeta.pl Zapytasz: skąd wiem, że ta jest prawidłowa? Poczułem to w sercu, nie miałem jeszcze takiej, a jej potwierdzeniem było uniesienie duchowe podczas 1.5 godzinnego wołania do Boga Ojca...w towarzyszeniu grającym piłkarzom.
Doszło do tego ofiarowanie mojego dnia życia z poranną Mszą św. i Eucharystią. Może drgnie serce chociaż jednego kolegi, przecież jesteśmy lekarzami do końca życia, mamy mediatora, prawników, rzeczników odpowiedzialności zawodowej, a nawet rzecznika praw lekarzy...
APeeL
Oto wypunktowane wyczyny kolegów lekarzy...
Zdziwisz się, bo ważą się losy polityczne naszej ojczyzny (wybory samorządowe), a ja nawet o nich nie wspomniałem! Każdy z nas ma jakieś zadanie od Boga i nie wolno tego mieszać z kłanianiem się władzy, której Kościół Święty kojarzy się z zabudowaniami i hierarchią!
Jest mi przykro, że dożyłem powrotu poprzedniej formacji, która jest ukryta za Donaldem Tuskiem, głosicielem "dobrej nowiny". Symbolem zmiany jest policjant-prowokator rzucający w braci Polaków kostką brukową. Wątpię, aby był ukarany...
Nigdzie nie dojdziesz bez Boga Ojca! Nieprzygotowany do śmierci stwierdzisz, że jesteś i już nie możesz kręcić, a tak cię w tym szkolili. "Wielkich" tego świata Szatan zalewa swoimi wymiocinami z wmawianiem, że "Tam Nic Nie Ma"...taki jest jego cel i ma w tym wielkie sukcesy. Przede wszystkim nie ma jego, a przez to nie ma Boga Ojca! Jeżeli nie ma Boga Ojca to żyjesz według woli własnej, a nasz Deus Abba nie narzuca się.
Zrozum mojej cierpienie, bo wokół mamy bezmiar ludzi obojętnych duchowo. Koleżanka lekarka zapisała się do rolników z Marszałkowskiej i szuka czegoś w samorządzie lokalnym. To potworek mający uzasadniać demokrację. Wybierani nie znają się na niczym i za parę groszy machają rękami w różnych sprawach.
Po Mszy św. porannej pragnąłem odmówić moją modlitwę, ale nie znałem intencji modlitewnej. Wróciłem do czytań, gdzie wzrok przykuł przekaz proroka Izajasza (Iz 7, 10-14, 8,10c)...o słowach do Achaza (nie wiem o co chodziło)...
- Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego...
- Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę...
Tak błyskawicznie poznałem intencję modlitewną. Przetłumaczę to wg mojego poczucia. Większość nie prosi Boga Ojca o nic (sieroctwo duchowe). Porównując to do ojca ziemskiego z gromadką dzieci...są takie, które "nie będą prosiły, bo nie". Jeżeli czynisz to w stosunku do Boga Ojca to oznacza, że negujesz Jego Istnienie.
Przenieś to na władców tego świata, a nawet na obecnie rządzących w RP (terror "demokracji"). Gdzie dojdą? Przejęli władzę dokonując przewrotu i takim zaprzedali się praktykujący katolicy: Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz. Ciekawe czy przystępują do Eucharystii?
Jak czuli się wczoraj, w Dniu Miłosierdzia Bożego - podczas słuchania koronki do Miłosierdzia Bożego o 15.00 - przerywanej w ohydny sposób. Cóż wielkiego jest zakłócić przekaz radiowy...przecież tak sprowadzono na ziemię samolot w Smoleńsku. Człowiek wiedzący, że Bóg Jest nigdy nie wchodzi świadomie na ścieżkę szkodzenia.
Prawie największemu człowiekowi na ziemi (po względem ludobójstwa) Pan sprawił niespodziankę na Uralu. Pękła tam tama na rzece Ural w Orsku (230 tys. mieszkańców), a fala powodziowa zbliża się do Orenburga (550 tys. mieszkańców). Jej budowa kosztowała prawie miliard rubli, a wykonawca jest "badany" pod kątem defraudacji środków budżetowych.
W KRLD jest podobny przywódca Kim Jong Un. Można go ujrzeć, usłyszeć jego głos i poznać serce pełne zatroskania o swój lud. Nawet klaszcze ze wszystkimi...jak Kuba Wojewódzki w TVN-ie.
Już na początku mojej modlitwy przebłagalnej serce ścisnął ból duchowy, łzy zalały oczy, ponieważ miałem pokazany ból Najświętszego Serca Boga Ojca. Krążyłem przez 1.5 godziny wołając w tej intencji...
APeeL