W nocnej wędrówce "byłem" w pokoju kierowców Pomocy Doraźnej i "tłumaczyłem", że Jezus naprawdę Jest. Tuż po przebudzeniu w myślach mam wystąpić na jakimś zgromadzeniu i zaczynam od słów; "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus."
- Wielu z was pomyśli o tym, że jestem nienormalny...może dziwny lub fanatyk religijny. Przed wielu laty...tak samo pomyślałbym o podobnym do siebie. Wielu z was w krótkim czasie zmieni zdanie, gdy zdarzy się jakieś cierpienie (choroba, nieszczęście) lub "śmierć zajrzy w oczy". Teraz mało kto ma czas dla Pana Jezusa...
Myśl pobiegła do dwóch kradzieży sprzed lat, które mam już wybaczone. Zły chciał skierować moje rozmyślania w innym kierunku, bo wiedział, że wszystko zapisuję. Mało jest świadectw tych, którzy zostają zawołania: jak to jest, gdy wracają do Boga po latach bezbożności.
Droga do Zbawienia prowadzi poprzez Miłość do Boga i do bliźnich. Módl się o miłość, cierpliwość, zrozumienie, wybaczenie...w życiu i w pracy. Łatwo tak powiedzieć...jak na kazaniu, ale bez Boga nie dasz rady.
Pojechaliśmy do odległej wioski w Zbroszy Dużej na Mszę Św. o 12.00, ale było mało wiernych. Ludzie nie doceniają łaski jaką otrzymali...w środku ich wsi jest Dom Boga naszego!
W centrum ołtarza Pan Jezus na krzyżu. Po stronie lewej Jan Chrzciciel z napisem, który zmodyfikowałem; "On ma rosnąć - ja mam maleć"...spokornieć, opanować wady, słuchać Jego i głosić Jego naukę.
W tym wyraża się wielkość Jana Chrzciciela. Każdy prosty człowiek powinien brać z niego przykład. Dorównaj tylko jemu, a będziesz wielki! Moja refleksja; "Zabiegaj tylko o rzeczy prawe z pomocą Jezusa Chrystusa! Twoje serce ożyje, gdy zaczniesz szukać Boga, którego nigdy nie poznasz. Pan Jezus jest Jego obrazem...
APeeL
Idę do stomatologa i rozmyślam nad kłopotami ludzi chorych podczas mojej nieobecności urlopowej. Naprawdę szkoda mi ich (nie dlatego, że czuję się niezastąpiony). Wiem, że będą musieli "kręcić się"...tak jak ja z zepsutym samochodem.
Myśl pobiegła w góry. Dlaczego w góry, przecież Bóg jest wszędzie? Tak...Bóg jest wszędzie, ale są miejsca w których jest do Niego bliżej (np. kościół). Tak też jest w górach. Sam Pan Jezus w czasie swojej ziemskiej wędrówki udawał się w miejsca osamotnienia ("na górę").
Po otrzymanych lekach przespałem pół dnia...i już wszystko dobrze! Przed zaśnięciem podziękowałem Panu Jezusowi za pomoc i w duszy wołałem tylko "Jezu, Jezu, Jezu!"...
APeeL
Ostatni dyżur przed urlopem przeleciał. Obudziłem się i w myślach szukałem określeń dla Pana Jezusa: "Światłość Światłości...Dobro Dobra...Prawda Prawdy!
Nie ma lekko, bo jeszcze mamy pilny wyjazd do radzącej z krwotokiem. Daleko, bardzo daleko. Po otwarciu czytanej książki...sam sobie nie wierzę, bo tekst zaczyna od słów: „Ja jestem Światłością Świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności lecz będzie miał światło życia.”
Jutro jest wolna sobota, która wypadła nagle, bo miała być pracująca...może będę dyżurował? Wieczorem rozbolał mnie ząb. Ból był silny i przeszkadzał w normalnym kontakcie z ludźmi, światem i z Bogiem. Bardzo mnie to martwiło.
Przed zaśnięciem uciskałem bolesne miejsce i wołałem do Pana Jezusa. Jemu przekazałem tą cząstkę bólu całego świata. W jednym błysku napłynął obraz: moje cierpienie popłynęło do Pana Jezusa w formie tęczowej wstążki, a wróciło do mnie jako pocieszająca światłość...
Nie potrafię edytować obrazów, ale w jednym błysku zrozumiałem odwzajemnioną radość. Ty przesyłasz Panu Jezusowi swoje cierpienie, które sprawia Mu radość, a jej wyrazem jest tęcza...za to jesteś też pocieszony…
APeeL
Po dniu normalnej pracy zaczynam dyżur, a już jest daleki i pilny transport z lekarzem. Cieszę się, że będzie dużo czasu na czytanie.
- Co pan czyta?...pyta jeden z zainteresowanych moją osobą. Błyskawicznie szukam najmocniejszej odpowiedzi...
- Czytam o Jezusie. W odpowiedzi nastała cisza.
Właściwie czytam o osamotnieniu Pana Jezusa; od początku życia do końca. On cały czas znał przebieg swojego posłania i cały czas był silny. "Ojciec jest zawsze ze Mną". Jego próba trwała aż do śmierci; „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?" Jako człowiek został zupełnie sam...
Niebezpieczeństwo dotyczące picia alkoholu minęło, ale atak trwa. Oto stary pacjent do którego trafiłem pogotowiem częstuje kieliszeczkiem, ale odmawiam. W karetce okazało się, że sanitariuszowi wręczył całą butelkę!
W sercu wiem, że jest to dzień łaski od Boga Ojca! Przez chwilkę łzy zalewają oczy, gdy płynie piosenka ze słowami: "jeszcze nigdy nie byłem taki samotny”, a nie ma gorszej samotności niż ta którą powodują najbliżsi. Przebiegają odczucia pragnień-przeciwstawnych ludzi na całym świecie.
Czy przypadek sprawił, że jestem w tej wiejskiej chatce, gdzie dwie są dwie dorosłe poskręcane dziewczyny. Tam panuje wielka miłość, drugie dwie siostry opiekują się nimi z całego serca. Zeszły dwie godziny na transport chorej do szpitala.
APeeL
Mój los to ciężkie dyżury przed urlopem oraz upicie się. Wczoraj był wypadek. Poszkodowany wracał z pogrzebu i został uderzony przez ciężarówkę - załadowaną piachem - w której wysiadły hamulce. Fiacik do kasacji, jego żona ciężko ranna, a on skołowany, wciąż powtarza, że '11' to jego feralna liczba...gdyby wiedział nigdy bym nie jechał.
W tym czasie wierzyłem w determinizm, który jest niezgodny z chrześcijaństwem, bo jeżeli; "co, ma być to będzie" to po co jest wolna wola? Podczas wyjazdu na dyżurze otrzymałem piwo, które bez powodu wypiłem o 7.40, a teraz po wstąpieniu do gabinetu rtg znowu mnie poczęstowano piwem! Nagle o 12.40 napływa ostrzeżenie; "uciekaj do domu"...po tym dyżurze!
Coś jest z naszym losem, ale trzeba trzymać się Ręki Boga! Po mojej ucieczce z przychodni nie było już żadnego pacjenta! Dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że to była ochrona mojego Anioła Stróża!
Miałem upić się, ale w domu. W czasie poszukiwań alkoholu znowu napływało refleksyjne ostrzeżenie; gdybyś tyle czasu poświęcił Bogu, na pewno nie byłbyś rozdrażniony! Przykładem są nieroby i lenie...mądrzy i głupi.
To prawda, bo kontakt lub szukanie Boga nie wymaga żadnych kosztów. On jest wszędzie i nie wymaga żadnego nakładu...trzeba tylko naszej wolnej woli i czasu!
W tym czasie słuchałem pięknego śpiewu chwalącego Boga, a z serca wyrwało się wołanie; "Matko! proszę Cię o pomoc w mojej pracy, pobłogosław ją...przekazuję Ci ten wysiłek w intencji łazików"! Tak się wyrwało...
APeeL