W symbolicznym śnie ujrzałem złego człowieka, który w rozszalałym pędzie - wywiózł na saniach - w nieznanym kierunku dwójkę dzieciątek. Każde z nich miało zapaloną świeczką! Dzieci były bardzo piękne, w jednym wieku...
Po przebudzeniu zawołałem do s. Faustynki; "niewinna przez całe życie proszę, spraw, aby Miłosierdzie Pana Jezusa objęło dwoje moich dzieci nienarodzonych, które - jak najgorszy zbrodniarz na świecie - zabiłem." Poprosiłem też Matkę Pana Jezusa o wstawiennictwo...
W śnie zostaliśmy rozdzieleni z żoną i tak się stało, bo obrażeni na Boga nie ochrzciliśmy dzieci żyjących (umarła nam nagle roczna córeczka). Jasno ujrzałem łaskę Pana Jezusa - możliwość ochrzczenia obecnych dzieci - z przyjęciem w ich intencji Eucharystii. Stanie się to później, gdy będą biegały po kościele.
Po zrozumieniu symbolicznego snu zawołałem do Boga Ojca o Miłosierdzie Boże dla nas. "Panie Jezu Chryste litości i przebaczenia - przez zasługę Twoich Św. Ran - dla mnie, żony, lekarzy i wszystkich, którzy uczestniczyli w tej zbrodni! Oskarżam siebie o zbrodnię dzieciobójstwa!"
Jeszcze nigdy nie wołałem tak mocno i z głębi duszy o Miłosierdzie do Pana Jezusa. Cały czas łzy leciały z oczu...jeszcze przed Komunią św.! W sercu wiem, że zostałem wysłuchany. Jak teraz wykrzyczeć, że Jezus Jest? Większość Go nie chce i nie zna!
Magda z Magdali cały czas była z Jezusem, dotrwała do końca Św. Agonii, to jej ukazał się Anioł informujący o Zmartwychwstaniu Zbawiciela. Organista śpiewał wprost do mojego serca: "padniesz na kolana, zapłaczesz i pęknie ci serce". Po Eucharystii napłynęło ukojenie, że "już dobrze, nie trzeba się martwić i smuć!"
- Jak dobrze Panie Jezu, gdy ja jestem ohydnym zbrodniarzem?
- Nie...teraz jesteś "Magdaleną!"
Wszystko stało się jasne i dobre, uśmiechnąłem się, jeszcze gra nam grupa oazowa i ponownie otrzymaliśmy błogosławieństwo od kapłan tej grupy! Początek dnia, a ile się działo - teraz wracamy z żoną jak dwoje "świętych."
W tej czystości ktoś śpiewa mi w duszy: "wielbię Cię w każdym momencie". Dzisiaj wszystko jest w intencji moich dzieciątek. Teraz sprawdzają się wydarzenia ze snu "do przodu"; faktycznie siedzimy w Nysie w oczekiwaniu na przejazd do Pustelni Albertynów.
W porze obiadowej zawołałem: "Panie Jezu, Niebo i ziemia przeminą, a Ty będziesz...Święty, Święty, Święty. Królu mojego serca i mojej duszy, Panie świata!" W tym smutku mam przeczytać litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Teraz Pan Jezus mówi do mnie przez Faustynkę; "mieszkam w sercu twoim...dziś w sposób szczególny błogosławię tę, twoją radość (...) nic ci tej radości w dniu dzisiejszym nie zmąci".
Tak, bo są dni udręk i nie wiedziałem dlaczego, a Pan Jezus wyjaśnia, że musi ćwiczyć mnie jak rycerza, abym wśród trudności panował nad sobą. Nic nie może mnie oddalić od Niego! Po błogiej drzemce napłynął śpiew; "Bóg Jest Miłością...uwielbiaj duszo moja Pana."
Mam pomodlić się za kapłanów i zakonników. Padłem na kolana z wołaniem; "Panie Jezu bądź miłosierny dla wszystkich kapłanów i zakonników, którzy przybędą dzisiaj do Ciebie...ześlij do nich zastępy niebieskie, aby odeszli z ziemi w ufności, wiesz przecież jak trudno im było tutaj, a wielu z nich zapomniało o Twoim Miłosierdziu. Ty, Jezu wiesz jak trudno jest żyć w czystości."
Modlitwa przebłagalna i różaniec z wołaniem: "Jezu, Ty naprawdę narodziłeś się dzisiaj w moim sercu...przekazuję Ci rok mojej czystości, którą podjąłem przed laty, gdy jeszcze Ciebie nie znałem...to w intencji tych kapłanów. Proszę Cię Jezu o pokój w moim sercu, rodzinie, kraju i w jednej z rodzin Palestyńczyków:tam, gdzie Ty zechcesz...daj im Siebie i Twój Pokój"...
Dziękuję Jezu za dar tej modlitwy i Twoje prowadzenie. Z torby wypadł zakupiony krzyżyk; "to jest pamiątka twojej przemiany i będziesz z nią do końca swoich dni!"
W wieczornej ciszy wystąpiło poczucie obecności Pana Jezusa w mojej duszy. Pan Jezus pragnie prowadzić każdego drogą Życia Prawdziwego. Dusza ma stać się święta, bo ciało idzie swoją drogą, ku naturalnej śmierci!
APeeL
Wypiłem, co miałem, a teraz boli głowa z zapytaniem w duszy; "co dobrego uczyniłeś?". Zachowałem czystość i wszystko zepsułem. Na ten moment w sercu odbieram słowa pieśni; "przyjdź do mnie Panie...przyjdź do mnie Boże" z zapytaniem; kto mnie podtrzymuje w upadku? Tak było naprawdę, a wiem to dzisiaj, gdy to przepisuję (26.07.2019).
Bóg Ojciec...mnie najgorszego z najgorszych, ponieważ wiedziałem, że Jest - nie karał, ale chronił na duchu. Tacy bardziej rozumieją, co oznacza wdzięczność! Napłynęła postać św. Franciszka z filmu, gdy stał nagi ("człowiek nic nie potrzebuje")...w tej sekundzie ścisnęło się serce, ponieważ on był czysty całe życie!
On, tak jak ja wiedział o Ojcu i Jezusie - ujrzałem moje obdarowanie i moją nędzę z brakiem wyrzeczenia! W sekundowym śnie błysnęła figura Matki Bożej z Jej odwróconą twarzą i ludźmi u podnóża oraz krzyż, który - na moich oczach - złamał się!
Teraz słychać bicie dzwonów, żona odmawia różaniec, a ja mam łzy w oczach, bo dzisiaj obudził ją śpiew ptaszka, który na pamiątkę zostawił piórko w pokoju! Zobacz jak pociesza Pan Jezus...piórkiem śpiewającego ptaszka!
Idziemy do kościoła, a ja nie mogę pozbyć się smutku...Jezus cierpiał dla mnie przez całe Swoje Życie i wiem, że w Jego Miłosierdziu moje złe czyny znikają jak "kropelka wody na ognisku." Dobija mnie śpiew małego cyganiątka; "Jezu! przecież oni Ciebie nie znają!"
Powolutku wraca dobro i po obiedzie w smutku usłyszałem; "nie martw się, ja znam twoją nędzę...moi uczniowie też byli słabi, ja wiem, nie martw się!" Podniosłem głowę, a tam figura Józefa z Dzieciątkiem! Trafiliśmy na drugą mszę i w ciszy odmawialiśmy różaniec - ile jest takich małżeństw?
Kapłan staruszek mówił; <<teraz otrzymałeś odpoczynek, szukaj Boga w ciszy, nie martw się, On wie o tobie, najważniejszy jest pokój w sercu i duszy...wycisz się, niech Bóg mówi do ciebie, szukaj Jego Dróg, bo ziemskie męczą - one wykrzywiają twarz i cały człowiek jest zakurzony...mów ludziom tylko piękne słowa, aby twoja mowa podobała się Bogu i braciom ziemskim!>>!
Miałem pragnienie wypicia kieliszka wódki, a żona kupiła mi lody z alkoholem! Na schodkach spał młody, pijany człowiek - jakże bliski jestem jego sercu. Znowu pokusa. bo mam spirytus, ale pokonana dla Pana Jezusa, który był dzisiaj dla mnie bardzo dobry."
Tuż przed snem Pan zawołał do mnie; "ofiaruj swoją niemoc i nędzę Mojemu Sercu!" Przecież Pan Jezus mówił to do mnie przy figurze św. Józefa z Dzieciątkiem! Czy wiesz czego zazdrości Anioł człowiekowi? Zazdrości możliwości cierpienia i Eucharystii!
APeeL
Zaczynam dzień od dwóch słów Jana Pawła II ("na skale"), a w drodze na Mszę Św. zacząłem moje modlitwy i ofiarowałem wczorajszy dzień MB Fatimskiej, pod Jej figurą.
Dzisiaj wszystko zorganizował Pan Jezus, bo grały gitary i śpiewała nam grupa oazowa; "Pan jest wśród nas...oczekuj Go!" Każde słowo o Jezusie wywoływało łzy, które płynęły na ziemię. Podczas Komunii Św. szukałem intencji, ale przypomniano, że ten dzień ofiarowałem już Zbawicielowi!
Pascha - przejście z Egiptu do Palestyny - Stwórca pięknie pokazuje. Zwykłego baranka przyjęto, a Jezusa odrzucono! "Jak krzyknąć do tego narodu? Jezu mój!" Teraz narodem wybranym jest Polska, a naszą Królową Matka Boża...właśnie będę oglądał pięknie oprawiony akt oddania się Polski Matce Bożej!
Matka sprawia, że mury same się rozpadają, a obce wojska wychodzą bez wojny! Czy słyszałeś, aby wojska okupanta same wychodziły z jakiegoś kraju? Msza Św. skończona, a grupa oazowa odmawia różaniec; Pan Jezus da to, czego pragniesz (w duszy)!
Zawsze marzyłem, aby po Mszy Św. trwały modlitwy. Zły działa odwrotnie - daje to. co nie wypada. Kusi w poście, a psuje posiłek po tym wyrzeczeniu! W domu usiedliśmy z żoną w ciszy, a pokój Boży i dobro wypełniały nasze dusze. Czy ja - zjednany z Panem Jezusem - jestem błogosławionym?
Każdy dzień powinno budować, się "na skale" czyli zgodnie z Wolą Boga Ojca! Pan zawołał mnie i muszę iść za Nim! Wierzę, że Jezus wszystko ułoży, zorganizuje...nagroda ze strony Boga zawsze zaskakuje!
Teraz, w drodze do Sanktuarium MB Cudownego Medalika odmawiamy różaniec. Nawet znaleźliśmy się przy kopie siana na tle gór...zabrałem garstkę na Wigilię.
Pod figurą Matki Bożej tłumaczyłem przygodnej lekarce, że "bez działania Ducha Św. nie zrozumie błędu sztucznego zapłodnienia, prezerwatyw, wstrzemięźliwości i wyrzeczenia". Dodałem; "proszę uważać na każde słowo, które pani wypowie, ponieważ stoimy pod figurą Matki Bożej! Biedni rodzą dzieci, ale czy Pan nie dał wszystkiego, aby każdego wyżywić?"
Zły nie lubi szerzenia Prawdy Bożej! Teraz zdenerwowana żona uciekła ode mnie, pełna złości, która spowodowała utratę jej łaski uświęcającej! Jak to wskazać żonie, która widzi zło we mnie? "Jezu mój...jaki to groźny przeciwnik dla zwykłych ludzi, którzy zło widzą w innych."
Wróciłem do kościoła i wołałem; "Matko moja. Matko wszystkich. Matko Świata!" Z sercem ściśniętym, zaskoczony szybkością i siłą działania złego tylko to powtarzałem. Ten dodatkowo rozlał mi wodę w torbie, która zmoczyła książkę.
Z książeczki wysunęła się karteczka z zapisanymi przeze mnie słowami; "czym Ci, Jezu za wszystko odpłacę?" Pan Jezus daje, dopuszcza pokusy i złości - w tym czasie Jest i czeka na nasze zawołanie. Odmówiłem modlitwę przebłagalną za tych z dyskusji i uciekłem do Św. Ran Jezusa.
W tym czasie z omijanego sklepu płynie do mojego serca piękna włoska melodia! Ja wiem, że jest to pocieszenie od Jezusa. Łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem;
"Niebo, które z miłości otworzył nam Ojciec Prawdziwy...Jezus dał się zadręczyć przez swoich...dla mnie to uczynił, abym tam trafił...tam, gdzie nie ma już udręk ziemskich i jest stałe nasycenia tęsknoty za Bogiem z Jego uwielbieniem!"
"Panie Jezu przyjmuję od tej chwili wszystkie udręki od swoich, dla Ciebie zniosę to w pokorze!"...tak zawołałem, ale czy nie zapomnę? Nie wolno się tłumaczyć i wszystko znosić bez obrazy! Wystarczy jedno pytanie; "wskaż cóż złego uczyniłem?"
Popłakałem się i chciałbym pozostać sam na Sam z Jezusem, a tu obiad...kapiący schab i chciwy głód żony, a nigdy nie jest taka!
Po obiedzie włączyłem kupioną taśmę "Chwalmy Pana /../ z Jego światłem we włosach każdy życie zaczyna!" To są maleńkie chwilki, minuty w ciągu godzin - więcej nie wytrzymasz. Serce pęka, a łzy zalewają oczy!
Nagle ujrzałem swoją czystość na tle Czystości i Niewinności Zbawiciela...z refleksją dotyczącą miłości nieprzyjaciół! Teraz mam przeczytać słowa z Ew św. Jana rozdział 21...ja mam być wysłannikiem w Bożej Owczarni!
Kończy się dzień, płyną słowa piosenki "dziś biorę Cię, Matko do siebie." Dobry jest Pan w każdej chwilce mojego życia - Jemu trzeba wszystko oddać, a Jezus wszystko ułoży i da to, czego zapragniesz...
APeeL
Przykro mi i źle się czuję, a serce zalewa smutek z powodu upadku duchowego, który wyklucza Eucharystię. W tym stanie zacząłem odmawiać cz. bolesną różańca, a zły kusił Komunią Św. "Możesz przystąpić, jesteś czysty".
Poszedłem za sygnałem, aby trafić na basen kąpielowy", gdzie - w krzyku, wrzawie i w środku nagich ciała oraz prześwitujących ubiorów - wołałem do Ojca Przedwiecznego w koronce do św. Ran za wszystkich obecnych na basenie!
Malutki i skulony, na kolanach pod kaskadą wodną krzyczałem; "Panie Jezu dziękuję za wszystko - nawet za upadek, ponieważ w nim nauka". Mimo, że jesteśmy małżeństwem...łączność z Panem Jezusem wymaga wyrzeczeń, wstrzemięźliwości, nie wypada to, co mogą inni.
Żona jest zła, ale ja ją w tym czasie bardzo kocham, trzymam za rękę i mówię; "nie grzesz złością, bo mogłaś modlić się za ludzi na basenie...to Zły daje rozdrażnienie i niechęć do innych osób, gdy jesteś dobra chciałbym podrzucić cię do Nieba!"
O 19.00 z łaski Pana Jezusa jestem w Jego Domu...patrzy na mnie Matka Boża Fatimska, a maleńki Jezusek kieruje do mnie otwarte ramiona. Po przyjęciu Św. Hostii uciekłem do bocznej kaplicy, ale tam natknąłem się na kobietę z twarzą w dłoniach, która powtarzała; "dziękuję, dziękuję, dziękuję!"
Sam nie mogłem wydobyć słowa; "och, Panie Jezu" i tak wkoło, a w tym czasie łzy leciały na ziemię. To trwało kilka minut, musiałem wolno i głęboko oddychać, a moją dusze wypełniało Ciało Pana Jezusa, Cud Ostatni.
Wówczas wszystko staje się inne, świat jest w oddaleniu, a ludzkość to bracia. "Panie Jezu nie zostawiaj mnie, chociaż wiem, że w słabościach mam rosnąć...taka jest konstrukcja Boża." Podszedłem do klęcznika przed postacią Jezusa i palcem wskazałem na cytat; "Niech będzie uwielbione Imię Jezus, który dał mi Swoje Ciało Duchowe, a z Nim przybył Pokój Boży i Miłość!"
Kończy się ten dzień, a Pan Jezus mówi do mnie poprzez s. Faustynkę; "nie ufaj sobie, a w pokusach uciekaj do Mojego Serca...nie badaj pokusy!...nie targuj się! Walcz z pokusą w przekonaniu, że Ja Jestem! Ty jesteś na scenie - patrzy na ciebie ziemia i Niebo!
Ty walczysz w Moim Imieniu! Nie czujesz Mnie, ale Ja Jestem! Uciekaj od szemrzących, nie postępuj jak chcą, ale jak Ja chcę! Nie wylewaj się na zewnątrz. Milcz, kiedy upominają. Nie badaj dróg którymi cię prowadzę. Cichy, ukryty, przesiąknięty modlitwą i miłością...jeżeli się pojawi zniechęcenie lub odraza - tym większa i milsza jest twoja ofiara dla Mnie!"
Jakże święte to rady... APeeL
Już od rana "moja dusza śpiewa Maryi", a myśl uciekła ku uświęceniu, a także postom oraz bezinteresowności w pracy. Nie jest lekko takim, przy mnie znalazł się Przeciwnik Boga i przeszkadza w modlitwie;
- wszyscy chwalą mnie za bezinteresowność!
- teraz przemawiam w telewizji (Szatan zna mojej pragnienia)
- oto buduję dom, ale nie wiem po co, a napływa, że dla dzieci!
- wraca sprawa seksu...
Ja w tym czasie wołałem o pomoc do Matki Pana Jezusa, a właśnie;
- urodziła dla mnie Synka, który mnie zbawi...
- nawet trzyma Go na Swoich Rękach
- teraz Symeon podnosi Go do góry, a Mały Jezusek błogosławi mnie!
Zobacz jaki bój toczy z tym, który nienawidzi każdego, a szczególnie tych z różańcem w ręku! Nie zmógł mnie pokusami to przysłał żonę, która przeszkadza w tym momencie i mówi od niego;
- Nie będzie już prawdziwych Objawień to dlaczego Matka nie przyjęła innych dzieci, które do Niej przyprowadzono?
- Demon mami cię w czasie modlitwy!
To jest najczęstszy błąd wierzących, którzy nie wiedzą, że Zły przeszkadza i szczególnie zajadły jest rano, gdy toczy się walka o przebieg dnia. "Panie Jezu oddaję Ci modlitwy i uczynki w dniu dzisiejszym. Prowadź mnie Jezu w tym świętym tygodniu!"
- Wszystko jest ułożone, nie martw się...napływa.
Właśnie pada, a żona mówi; "mam wreszcie czas na czytanie". Natomiast ja mam otworzyć Ewangelię wg św. Jana, gdzie trafiam na słowa; "dom napełnił się wonnością" duchowa i faktyczną, bo żona użyła dezodorantu.
Z natchnienia sprawdzam przebieg Męki Pana Jezusa w czterech Ewangeliach (każda jest inna i niepełna). Kiedyś napisałem do Watykanu, aby dla normalnych wiernych zrobić miks...
Nagle znalazłem się z Panem Jezusem na brzegu jeziora przy ognisku z rybą i chlebem. Moje serce przeszyła strzała miłości i wielkim smutku chwyciłem twarz w dłonie i z płaczem zawołałem; "Ty, Jezu dajesz mi takie znaki każdego dnia."
Takim małym znakiem jest medalik na szyi, który założyłem tuż przed wyjazdem. Koi deszcz, święta cisza, możliwość czytania w oddzielnych pokojach. Wróciła Ewangelia; Pan Jezus daje "rybę i chleb" i mówi "posil się", ale zawsze w odpowiednim momencie!
Napłynął miłosny zalew serca z pragnieniem modlitwy na kolanach! "Jezu mój Zbawicielu bądź ze mną i miej miłosierdzie, zlituj się mój Jezu...niech Twoja Bolesna Męka będzie moją osłoną w niebezpieczeństwach ziemskich".
Nagle "ujrzałem" moją modlitwę; połączenie cz. bolesnej różańca, drogi krzyżowej i umierania Pana Jezusa na krzyżu z Jego Słowami...z dodatkowymi zawołaniami o typie koronki. Rumunka podchodzi do ludzi, delikatnie głaszcze ich po ramionach, składa dłonie i otrzymuje to o co prosi! Czy nie jest tak z nami i Bogiem-Ojcem? Czy nie da każdemu ukorzonemu to o co prosi?
Kościół Święty to wielki dar Boga! Piękne słowa płyną od ołtarza, a ja "zanurzam swoją duszę w Ranach Jezusa" i proszę Go o Światło dla córki i w jej intencji przyjmuję Eucharystię. Nie było ostrzeżenia, a ja nie zachowałem ostrożności i po wypiciu alkoholu zacząłem dyskutować z żoną...
- Matka Boża kocha wszystkich tak samo...mówi żona!
- Tak, dlatego woła nawróć się...przecież Dobry Bóg i kara to stały zarzut, ale musi nadejść czas ostatecznej próby; oddzielenia ziarna od plew, nie będzie już tak, ale będzie tak lub nie i ostrzegam cię, ponieważ mnie może nie być. W momencie próby wybieraj Życie, nie nasze...wybieraj Jezusa!
Nadejdzie czas, gdy władza zostanie oddana szatanowi, który wie, że przegrywa i jest szczególnie zajadły! Żona tego nie widzi i często wini mnie...a ja jestem słaby, bo nawet zapomniałam, że dzień jest ofiarowany Panu Jezusowi!
APeeL