Po straszących snach o 7.15 upadłem na kolana z wołaniem: "Panie Jezu dziękuję Ci za wszelkie dobra i za Twoją Miłość...Jezu obejmij opieką moją rodzinę i daj łaskę wiary wg Twojego uznania.
Nad stołem zawiesiłem wizerunek Jezusa Miłosiernego - to miejsce dla Jezusa! Tutaj miał być od początku - pozdrawia mnie i uśmiecha się. Z Ewangelii "nie wiecie o co prosicie" powiedział Jezus do Jana i Jakuba - to wielka prawda. Większość ludzi prosi o zdrowie i przedłużenie życia...przecież to jest prośba o przedłużenie wygania!
Zobacz zaślepienie, bo prosisz o przedłużenie pobytu na Syberii (w gułagu)! Żyć dla życia...jaki sens? Pragniesz być wielkim - zostań sługą! Stwórca niektórym ludziom daje dar rządzenia Jego dobytkiem...rozszerza ich wolność i możliwość podejmowania decyzji. To wielki dar i wielka próba. Jak wielu idzie z tego powodu na zgubę - puszą się krzyczą i krzywdzą...ja sam taki jestem! Przez sekundkę poczuj się w duszy chorego nieprzyjętego przez wybranego lekarza!
Stwórca dał nam seks, aby odebrać w odpowiednim momencie naszą wolę (narodziny dzieciątek). Teraz właśnie napada taka pokusa od Bestii. "Jezu przebacz. Ty mnie znasz, zmaż moje winy, pragnę tyć czystym.
- Nie martw się Pan zna nasze słabości...uspokoiłem żonę.
Jakże piękne kazanie z Mszy radiowej...zgadzam się na prowadzenie w codziennym życiu przez Jezusa (także w ciemnościach, pokusach i utrapieniach)...ufam w pełni Jezusowi i codziennie żyję Słowem Bożym. Bóg dał za mnie Swojego Syna...nie wolno biernie czekać na spotkanie z Jezusem...trzeba wszystko czynić w Imię Jezusa! Jakże to wszystko jest dla mnie jasne! - co z innymi? Wysłuchają, wrócą do swoich zajęć.
Serce napełniło się pokojem i miłością - powstała jakaś łączność z Jezusem. Napłynęło pragnienie wspólnego odmawiania - w czasie jazdy do kościoła - litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. To tajemnica - szukający wiary nie otrzymuje jej, nie ma możliwości, zbliżenia się do Jezusa, tak jak ja (z takim darem)! Jaka jego wina?
Teraz wiem, że wszystko mam czynić w Imię Jezusa i dla Imienia Jezusa! Planuję wolny Wielki Piątek, a to przyjemność dla mnie, a przyjęcie pacjenta " w Imię Jego" (w tym wolnym dniu) to radość dla Jezusa!
Teraz przybył do ciebie Jezus...co uczynisz? To pada z kazania. Widzę siebie padającego do Stóp Jezusa, z twarzą na ziemi, płaczącego...trzeba tak żyć i wzrastać każdego dnia, aby nie bać się tej chwilki.
W południe napłynęła tęsknota za Panem Jezusem...z lekkim uciskiem w nadbrzuszu. W takich chwilach nie obchodzi mnie cały świat. Nie jest mi potrzebny, nie może on zaspokoić mojej tęsknoty. "Jezu mój. Ty oddałeś życie za mnie...w potworny sposób. Ty wiedziałeś, że będę...Ty zrobiłeś to dla mnie: "och, Jezu! Jezu! Kto teraz zrozumie płacz Twojego Serca z powodu zaślepienia ludzi?"
Jedziemy na Mszę św. a żona nie chce czytać na głos litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa, bo w ciszy przygotowuje się do spowiedzi. Przez długi czas nie przyjmowała Eucharystii, a ja z tego powodu bardzo cierpiałem, ponieważ gorsze jest to niż pewna świadoma nieczystość i przystępowanie do Sakramentu (Jezus zmazuje nasze codzienne przewinienia)!
W tym momencie czuję się jak ptaszek lecący do swojej ojczyzny...tak można wyrazić ten moment. W kościele, w ciemnym kątku czekam na rozpoczęcie Misterium, a w sekundowym śnie napływa informacja, że przeciw mojej osobie stworzono piramidę obelg różnego typu. Zmieniłem miejsce i płaczę przy zawołaniu: "Serce Jezusa hojne dla proszących".
Popłynie list pasterski, który nigdy nie ma mocy. Pisze to jakiś sekretarz, układa dobrze po polsku i na tym koniec. W czasie Mszy św. trzeba mówić o Jezusie! Rozprasza mnie obawa o spowiedź żony, a Pan na znak dał jej całkowicie głuchego spowiednika i podsłuchującego na ławeczce młodzieniaszka! Natomiast demon kusi mnie powtarzaniem, że jestem nieczysty...z zamkniętymi oczami wołam do Jezusa i wołam, proszę o milczenie, przepraszam.
W drodze powrotnej jesteśmy u rodziny, a ja widzę, że ludzie niewierzący są nieszczęśliwi...co gorsze, oni o tym nie wiedzą!
- W Imieniu Jezusa ostrzegam cię, nie będziesz miał później tłumaczenia...nie wiem dlaczego przeze mnie Pan Jezus mówi do ciebie! Tak tłumaczę kuzynowi...
- Coś ty katecheta? U nas wolne stanowisko...przecież ja chodziłem na religię, dlaczego mnie ostrzegasz? Dukał...
Córka odeszła od kościoła, a syna spotykamy spacerującego podczas Mszy św.! "Panie Jezu dawaj przeze mnie znaki ludziom...daj mi Twoją mowę, działaj przeze mnie...pragnę Jezu należeć do Ciebie w dzień i w nocy!"
Podczas czytania Ewangelii trwało połączenie z Jezusem - nic, co ziemskie nie interesuje mnie. Ja mam Boga, ja jestem żywy, a jeszcze niedawno byłem umarłym. Królestwo Niebieskie niedaleko - trzeba tylko uwierzyć, że istnieje...tylko tyle! Z pokoju córki dobiega dźwięk gitary ("gitary dźwięk zagłuszy krzyk"), a blisko było do kłótni najbliższych osób. Zły nie popuszcza - teraz syn z żoną lamentują nad poplamionymi spodniami.
- Przejmujesz się zaplamionymi spodniami, a nie dostrzegasz brudnej duszy...w czasie Mszy św. spacerowałeś z kolegą.
- Zrozum, nie interesuje mnie żadna ziemska sprawa...jestem na delegacji 1000 km stąd. Dusza jest ważniejsza niż sprawy i rzeczy! Czy nie dostrzegasz tego? Jeżeli nie, to przeniosę cię do Bejrutu, zniszczę ci dom, pozabijam najbliższych...może wówczas ujrzysz nikłość tej sprawy. To do żony. Kto idzie za Jezusem, ten spokoju nie zazna, ale będzie miał Pokój Serca!
APeeL
Trwa dyżur w pogotowiu. Podczas snu napływa wezwanie: "wstawaj!" Po chwilce budzą do ciężko chorego w odległej miejscowości. Jak nie wierzyć w prowadzenie św. Józefa podczas ucieczki z Dzieciątkiem?
O 5.10 pędzimy karetką, a ja wołam do Matki Jezusa w swojej litanii, która zawsze jest inna ("napływa"). Dalej płynie moja modlitwa w intencji tego dnia, którą odczytałem z natchnienia ("podpowiedziano mi").
Większość ludzi odmawia modlitwy ustalone: np. koronka wg Faustyny, modlitwy wg św. Brygidy...litanie, itd. Zważ, że modlitwa to rozmowa z Bogiem lub nasze prośby, podziękowania, skarżenie się jak dziecka do ojca ziemskiego.
Dziwne, ale intencja, która napłynęła będzie zgodna z późniejszym przebiegiem dnia, którego nie znam! Dzisiaj, gdy to przepisuję jest odwrotnie: "duchowość zdarzeń" sprawia odczyt intencji z ofiarowaniem danego dnia (31.03.2023). Przed chatką z duszącym się (jakby rozpoczynający się obrzęk płuc w przebiegu niewydolności krążenia) ujadały psy, jeden aż zachrypł.
Nie wiem czy nie kryje się za tym zawał serca. Stał tam warsztat tkacki starego typu, gdzie żona chorego wyrabiała kolorowe narzuty i chodniki. Nie widać już tego typu urządzeń, które wymagają niezwykłej pracochłonności.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy na targ (6.30), gdzie jest już pełno ludzi. W tłumie omijam wielkiego psa...odwróconego tyłem. Po chwili ten biegnie i szczeka za mną! Tyle ludzi, a on szczeka na mnie. Uciekłem z zakupionymi filetami śledziowymi...dla żony, aby oszczędzić jej wysiłek. Dzisiaj mam wolną sobotę, ale mam wiele zajęć, że można paść z powodu zawału serca!
Dodatkowo obraduje Sejm RP, a to sprawia czujność "patriotów". To horror przez cały czas: idziesz - wygląda, wchodzisz - wychodzi, dzwonisz - stoi i o coś pyta, wyrzucasz śmieci - dwóch wyrzuca z tobą, wyjeżdżasz samochodem - wjeżdża, myjesz samochód - reperuje samochód...nie zliczysz zagadujących i coś udających. "Panie zmiłuj się!"
Pan nagrodził głodówkę - na obiad kaczka! Wszystko jest dane, tylko zobacz! Mam moc do zmywania samochodu, pracy w domu - wszystko wykonane. Pomoc dobrze zapłacona (niech ludzie cieszą się z kontaktów ze mną). Podjechałem do warsztatu ślusarskiego (małe piekło na ziem): błyski przy spawaniu, smród, zimno i brudno. Prawie 19.00, a zmarznięty pomocnik jeszcze w pracy. Napływa, abym go wynagrodził w Imię Pana Jezusa (usługa drobna).
- Proszę szefa, aby wynagrodził go ode mnie. Ten udręczony człowieczek nie wie, że pamięta o nim Matka Prawdziwa i Jezus! Na pewno uważa, że trafił się dobry klient! Natomiast mnie na pocieszenie Stwórca dał żonę!
Zawołałam: "Panie Jezu zachowaj mi żonę, niech będzie ze mną". Ona też umęczona przysnęła, a ja w sekundowym śnie "ujrzałem" św. Królowę Jadwigę! Widzisz i wiesz, że to ona...w koronie z wizerunków.
APeeL
Pan poddaje nas stałym próbom - w tym roku dzień kobiet wypada w piątek i to w Poście! Ilu dzisiaj znajdzie się w rynsztoku? Ilu nie trafi do domu? Jeszcze niedawno tak spędzałem takie święta...dzisiaj ścisły post (tylko o wodzie).
Włączyłem wokalizę Ewy Błoch i nagle zrozumiałem, że Jezus był "wrogiem ludu" i od tamtego czasu nic się nie zmieniło w metodach zgładzania niewygodnych.
W takim momencie blednie każde cierpienie (nie wytrzyma porównania), ale "to nie ten chrzest i nie ten kielich". Przed chwilką zwracałem (w myślach) uwagę - nawet miałem napad kuszenia, aby wygarnąć to tak "służącym".
Trwa Sejm RP - władza jest uczulona, nie może zdarzyć się nic przypadkowego. Czujność i gotowość - ciekawe jaka jest nagroda za to w Niebie? Matka Boża pomaga we wszystkim - udało się wyskoczyć i zreperować ząb, kupić kwiaty dla kobiet domowych (żona i córka), farby, klej, zamienić dyżur, wyjaśnić sprawę szczepionki.
To wszystko na wysokich obrotach, a to nie sprzyja duszy. Zły wykorzystywał ten pośpiech i w momencie rozmów telefonicznych wtrącał..."po co dziękowałeś Matce Bożej?...przecież szczepionka nie taka! Sam widzisz!".
- Nie śmiej się z Szatana teraz, bo da ci święty spokój...później zaśmieje się on, ale z c i e b i e! Tak chciałbym powiedzieć to zdanie z serca - kilku znanym mi i pewnym swego osobnikom. Często są to szydercy i prześmiewcy, heretycy, plemię żmijowe.
Kusi obiad - sum! Kuszą niepotrzebne rozmowy - teraz z gadam z dwoma kobietami ze snu (z poprzedniej nocy). Nie mówię o tym, bo uśmiechną się...ja sam już nie wiem, co o tym myśleć! Sny w szczegółach do przodu!
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, ale umęczony padłem i spałem w czasie transmisji Drogi Krzyżowej. Później nie mogłem się skupić i modlić. Teraz próbuję czytać Ewangelię, ale nie ma gdzie. Personel śmieje się, a kolega w małym pokoju ogląda "durny" film - usiadłem w ambulatorium lekarskim, ale przeganiają napływający chorzy. Dodatkowo demon rozprasza planem tapetowania, a nawet zakupem wersalki. Jakże dobrze znoszę głodówkę - nie wymaga ona żadnego mojego wysiłku, a nawet sprawia radość!
APeeL
Makabryczne sny, jak nie masz żadnych...dziękuj Bogu. Na zakończenie moich napłynęła sprawa alfonsa (sutenera), który czerpie korzyści majątkowe z uprawiania prostytucji przez inną osobę. Po przebudzeniu sam się śmiałem. To sprawiło demoniczne rozproszenie z moim wołaniem...
"Panie Jezu proszę Cię spraw, aby zrozumieli, że są szafarze Chleba Życia i żyli tylko dla spraw duchowych". Okazało się, że kuszenie w śnie sprawi przeszkody w modlitwie z podsuwaniem "dobrych" pomysłów. Tak właśnie działa Szatan. Znakiem jego działania jest moje gadanie. Pan Jezus na znak przysłał mi nawet dwie niemowy (jedna o moim nazwisku)! Nic z tego dalej nauczałem. Wyrwała mnie z tego transu Matka Boża...musiałem pojechać po szczepionkę odczulającą dla syna.
W pustej poczekalni napłynęła chęć wstąpienia do kościoła i podziękowania. Przed kościołem trafiłem na piękną figurkę Matki Bożej, łzy zalały oczy, ale trafiłem na drzwi zamknięte.
Tak lubię takie chwile uniesienia, popłakałem się w samochodzie podczas pieśni maryjnej...jesteśmy sami: ja i Matka Jezusa! Po powrocie do domu zawitała Ewa Błoch: "Ja wiem w kogo ja wierzę". Piękne słowa o żalu za grzechy (Judasz i Piotr). Żona płacze po ujrzeniu dzieciątka w macicy.
Zacząłem grać tę pieśń na akordeonie, żona śpiewała, a łzy zalały moje oczy. Każdy dzień z Bogiem tak piękny, nigdy się nie nudzi...tyle możliwość ma Stwórca!
Późny wieczór, oglądam film "Nietolerancja". Napłynęło ostrzeżenie, abym przerwał oglądanie i czytał Biblię! Nie posłuchałem, a tam popłynęły sceny niszczenia młotem figur Matki Bożej. Teraz zrozumiałem, że jestem ziarnem, które padło w cierniste krzaki, bo mimo mojej wiary pociąga mnie świat i nie przynoszę spodziewanego plonu. Nieogarniona jest Mądrość Boża...
APeeL
Minęła północ...prosiłem o milczenie, bo już poszczę. W powietrzu niebezpieczeństwo - trafiły się dwie butelki "pępkowego"...personel zadowolony, głośne rozmowy. Wielka mgła, wyjazd. W ciszy serca odmawiam modlitwę przebłagalną: "za kapłanów", a później wołam o "zdrowie dla żony i pokój dla jej serca kosztem mojego". Przywiozłem pacjenta z ciężką dusznością astmatyczną.
55 lat nie może wejść po schodach (wnoszony), a ja w tym czasie poszedłem do oddziału wołając: "Matko Jezusa. Najczystsza Panienko" z wyszukiwaniem najpiękniejszych określeń Matki Prawdziwej, a łzy same płyną z oczu. Pacjent wniesiony dziękuje zziajanym ludziom. W pokoju serca załatwiam go, nie wdaję się w rozmowy i żarty.
W śnie miałem ukazaną wagę z masą ludzi, ale wiara ich taka malutka - ot, waga na języczku drgnie lub nie! Po przebudzeniu, szybka obsługa ciała z wcześniejszą pracą w przychodni (jeden budynek). .Do kieszeni włożyłem cierń, abym pamiętał o milczeniu!
Z radia popłynie piękna muzyka flamenco: "och Jezu! dlaczego Tobie nikt nie gra, a dodatkowo cierpisz od najbliższych!?" Mówię do pacjenta, że jego męka jest śmieszna. Niepotrzebnie ja rozgłasza, bo to jest nagrodą już tutaj! Pa Jezus nie poskarżył się jednym słowem! Pacjent dziękuje za pocieszenie.
- Pomógł mi pan bardziej niż kapłan! Łatwo się radzi, ale dzisiaj, gdy to przepisuję (26.03.2023) czynię podobnie do niego.
Dobrze znoszę głodówkę (post ścisły w środy i piątki w intencji pokoju w b. Jugosławii). Dzisiaj nawet nie piłem kawy. Na ten czas trafił się przestraszony "bamber" z gotówką...w tym momencie przypomniało mi się kuszenie (tuż po wstaniu): "znalazłem portfel wypchany dolarami", a po chwilce marzenia szukałem skarpetki podczas ubierania. Poczułem złośliwość demona: "ja ci dam portfel!"
Na Mszy św. popłynie Słowo...
1. Mojżesz będzie upominał naród wybrany: "Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które (..) wam daje Pan, Bóg waszych ojców. Patrzcie, nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Pan, Bóg mój, abyście je wypełniali w ziemi, do której idziecie, by objąć ją w posiadanie. (..) Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy?" To wielka p r a w d a...
2. Natomiast psalmista wołał ode mnie (w Ps 147):
Kościele święty, chwal Twojego Pana
Chwal, Jerozolimo, Pana, wysławiaj Twego Boga, Syjonie.
3. Natomiast Pan Jezus powiedział (Ewangelia Mt 5, 17-19): Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.
APeeL