Wyjeżdżam do pracy i przez całą drogę proszę Pana o pomoc, bo dzisiaj jestem sam w przychodni i muszę mieć siłę do pracy.
Cały czas rozmyślam o Zbawicielu, a w tym czasie napływało natchnienie, abym "pracował z pogodą, każdemu pomagał i szedł na rękę", a to zalecenie było powtarzane! Nie wiem, co będzie, bo zapiski robię na bieżąco.
Nigdy nie podbijam żadnych telegramów do wojska w stylu; "przyjeżdżaj matka jest ciężko chora", nie daję też "lewych" zwolnień i nie wydłużam okresu zwolnienia...można powiedzieć, że pracuje przepisowo!
W ostatnim okresie zorientowałem się, że te rygorystyczne przepisy w Polsce są kamuflażem, bo "sami swoi" załatwiają wszystko "naszym" ludziom, a na pokaz każą niewygodnych władzy!
Sprzedawca świeżych bułeczek, który kupował je w jednej miejscowości, a sprzedawał w innej został dokładnie rozliczony i skazany z rozgłoszeniem na całą Polskę. W tym czasie kwitły wielkie afery. To trwa dotychczas, a przepisuję to 14.07.2019!
Aktualnie mechanika ukarała skarbówka po prowokacji wkręcenia nowej świeci...gratis! Tak nie wolno. W tym czasie trwała afera Amber Gold, gdzie rodacy stracili dorobek życia oraz reprywatyzacyjna...
Z tego wynika, że prawo służyło i służy "wybrańcom", bo na kluczowych stanowiskach siedzą wciąż ci, którzy mają rozkaz pilnowania tych, którzy nie mogą kraść!
Dzisiaj pracowałem dla ludzi...rozumiejąc ich mękę ziemską. Wszystkie telegramy podbijałem i wydawałem lewe zwolnienia!
Mechanicy kończą pracę przy silniku i skrzyni biegów. Butelka, zakąska...i koniecznie muszą być ogórki, które śniły mi się w nocy!
APeeL
Tuż po przebudzeniu napłynęło natchnienie: "wolny dzień"...posłuchałem się i dzięki temu słuchałem przemówienia George H. W. Bush w Sejmie RP (był wówczas w Polsce w dniach 9-11 lipca 1989 r.), gdzie padły jego słowa, że tu na tej sali Bóg jest z nami, wśród nas. 11 lipca 1989 r. odwiedził Gdańsk, gdzie spotkał się m. in. z przywódcą "Solidarności" Lechem Wałęsą.
Uciekłem do kuchni (przed żoną) z powodu napływających łez. To wielki dar doczekać takiej chwili, gdy w naszym parlamencie za Wojciecha Jaruzelskiego padnie zakazane słowo B Ó G !
APeeL
Zaczynam dyżur w pogotowiu, który będzie ciężki, ale na początek Pan da czas na wysłuchanie radiowej Mszy Świętej. Dodatkowo jestem obdarowany, bo nasza placówka jest w środku lasu, a ja na ławeczce - we wstającym słońcu - z kawą i ze słuchawkami na uszach.
Dopływające Słowo Boże zmieniłem na mój język (właśnie nawróconego):
Zawsze i wszędzie możesz chwalić Boga, a przez to uzyskasz radość i pokój w sercu!
Bóg kocha każdego z nas i jest to miłość wierna i wieczna!
Jej dowodem jest oddanie za nas własnego Syna...przypomina o tym Krzyż Zbawiciela.
Nie sprawiaj przykrości Panu Jezusowi...pamiętaj o Nim!
Myśl uciekła do pierwszych chrześcijan, których było mało (prześladowania). Teraz mamy wolność religijną, ale prawdziwie wierzących jest nadal mało. Jest to wynik kuszenia, a moc Złego polega na zalewaniu nas zwątpieniem.
Właśnie zapisałem napływające do mnie myśli (potrafię to odróżnić jako telepata): „jak to możliwe, aby Bóg stworzył te światy...tyle wszystkiego, tyle gwiazd i On to stworzył?”...
Nic nie mogłem odpowiedzieć, bo nie znam się budowie tego świata (światów?), a demon dodaje:
taka wiara nie ma sensu...
jeżeli moja wiara nie ma sensu, to co ma sens?...zapytałem Przeciwnika Boga.
Kocham Pana Jezusa z całego serca oraz duszy...i mylę się? Przecież wiem jak ta miłość wyzwala moc we mnie, a także u innych wierzących. Niejednokrotnie jestem znużony i zniechęcony, a Pan daje wspomożenie.
Jeżeli zjednoczysz się z Bogiem Ojcem zaznasz Szczęścia...uzyskasz pokój, pogodę i nie załamiesz się w chwilach niepowodzeń, bo będziesz znosił to z Panem! Jemu się zawierzyłem i On mnie nie zawiedzie. Nie chodzi tu o sprawy ziemskie...też ważne, ale o prowadzenie na drodze życiowej (nie zawsze gładkiej). Człowiek niewierzący - w tej sytuacji - jest zdany tylko na siebie. To zbyt mało.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.09.2018) zdziwiłem się mocą do zapisywania tego wszystkiego (całymi godzinami "waliłem" na maszynie), przecież nie wiedziałem, że będzie Internet! Dodatkowo wzrok zatrzymał IX tom „Prawdziwego Życia w Bogu”, który otworzył się na zapytaniu Pana Jezusa (28.11.1993):
- Powiedz Mi, powiedz Mi, czy jesteś szczęśliwy z powodu tego, że byłeś ze Mną w ten sposób przez te wszystkie lata? Prawie chce się krzyczeć, bo przecież napisałem o Szczęściu, a takiego nie ma na ziemi!
W momencie nieszczęścia zawsze będę pamiętał o łasce Bożej...o tym, że po smutkach przychodzą pocieszenia! Trzeba uwielbiać Boga...tak jak Matka Boża! Z serca wyrwało się wołanie:
„Matko Boża
Pocieszycielko Strapionych!
Pomóż i spraw odsunąć zwątpienia!
Wyproś łaskę stałego i prawdziwego wielbienia Boga Ojca...”
Po tym czasie zaczął się ziemski młyn: chore dzieci z przestraszonymi matkami, rany do szycia i urazy, bóle brzucha, nerek i głowy, a także utonięcie mężczyzny z mdlejącą żoną i płaczącymi dziećmi!
Pielęgniarka przez 12 godzin nie miała chwilki spoczynku. Nie było także czasu na modlitwy i obejrzenie przylotu prezydenta USA! „Panie zmiłuj się nad nami!”...
APeeL
Na dyżurze w pogotowiu od 2.00- 3.00 nad ranem dyskutowaliśmy z drugim dyżurnym o obłudzie tego świata (władza, uroda, seks, posiadanie, itd.) i o naszej odpowiedzialności, a także o Panu Jezusie, który jest wszędzie!
Dziwne, bo przed dwoma godzinami czytałem o „ubóstwie rzeczy tego świata" i o tym, że spotkanie Pana Jezusa jest celem naszego życia.
Przed pracą w przychodni musiałem się wykapać (wielki upał), a do pomieszczenia z prysznicem weszła sprzątaczka. Bardzo zawstydziłem się, a jestem przyzwyczajony do oglądania ciał. Coś delikatnego jest w tym, że wstydzimy się nagości...dlatego tak poniżono Zbawiciela na Golgocie i czynili to też nasi okupanci w stosunku do wrogów ludu (pisał o tym prof. Józef Szaniawski).
Jakże pięknie pisze - o osobie ludzkiej i narodzie - arcybiskup Oskar A. Romero arcybiskup rzymskokatolicki z San Salvadoru, który zginął w zamachu 24 marca 1980 roku. Zamyśliłem się i ku Jezusowi skierowałem modlitwę za niego:
"Panie mój i władco! Wspomóż tego nauczyciela Twoich Prawd! Wspomóż proszę! Od czasu, gdy poznałem Cię, Jezu...wszystko jest marnością i pogonią za wiatrem!"
Od dawna nie miałem tak dużej przerwy w przyjmowaniu pacjentów. To święty czas z Panem Jezusem! Nagle w wyobraźni znalazłem się w Kaplicy Opatrzności Bożej, gdzie arcybiskup Oskar A. Romero mówił (tuż przed zamachem);
nie kochaj samego siebie
wierząc w tamten świat, nie zaniedbuj tego
służ bliźniemu w miłości do Jezusa
czyń, co możesz z całego serca
nikt nie umiera na wieki
módl się za siebie i innych...pada śmiertelny strzał! Długo siedziałem w wielkiej ciszy...
Diabeł nie daje za wygraną, bo po powrocie do domu trafiłem na awanturę...córka znowu pożyczyła gitarę, a jest potrzebna. To całkiem śmieszna sprawa, ale zostałem całkowicie zaskoczony. Dwie ukochane osoby kłócą się z sobą, a ja zostałem w to wciagnięty!
Córka złorzeczyła nam i ubliżała. Powiedziałem jej, że będzie odpowiadała przed Bogiem, a ona stwierdziła, że: Bóg to straszak na ludzi! To wcale nie jest wyjątkowe, bo niedawno, a edytuję ten zapis 08.09.2018 usłyszałem od znajomego, że w mieście straszę ludzi...życiem po śmierci (wiecznym)!
Wówczas zamknąłem się w pokoju i wołałem do Pana Jezusa: „Panie Jezu zmiłuj się nade mną, zmiłuj się nad nami, zmiłuj się nad córką...oświeć ją i odmień jej serce.”
Nigdzie nie mogłem znaleźć ukojenia i nagle spojrzałem na listki wielkich topoli. Tylko pojedyncze z nich łagodnie zmieniały pozycję. Coś jak sekundnik: na raz - strona zewnętrzna, a na dwa - wewnętrzna. Widzisz te listki drgające na wietrze, ale nie widzisz wiatru.
Nagle zrozumiałem, że pocieszenie mam szukać w Duchu Świętym. To wielka prawda, bo Jego działanie jest niewidoczne! Tak przypomniano mi, że Pocieszyciel (Duch Św.) istnieje. Wśród prostych ludzi On naprawdę nie jest znany. Wielu nic nie wie o Nim! Przekazuję Ci, że Duch Święty Jest, a Jego działanie przypomina powiewy łagodnego wiatru...
W kilka sekund odmieniło się moje serce i stałem się „normalny”, podałem rękę córce, a ona przeprosiła mnie za to, że „się unosi”!
W tym momencie "ujrzałem" ten i Tamten świat z władcami...po prawdziwej stronie życia jest to Bóg Ojciec, który dla zwykłych śmiertelników jest groźnym Sędzią, ale zapomina się o Jego Miłosierdziu.
APeeL
Na czym polega medytacja w chrześcijaństwie - na czym polega moja? Czy jest to uporczywe powtarzanie słów i zdań oczyszczających umysł (mantry). Pan Jezus na ten czas wskazuje; „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie"...
Na tym zesłaniu mamy dwa dary; czas i wolną wolę. Dzisiaj, gdy przepisuję ten dzień (02.12.2019) pasuje tutaj resztka zapisu z 1994 roku, gdzie ujrzałem przeciwieństwa; miłość tego życia i Życia Prawdziwego, duszę / ciało, ziemianin / człowiek duchowy, katolik / niewierzący, mądrość naszą / Mądrość Bożą, itd.
Serce zalało pragnie modlitwy, która jest wielkim darem Boga dla nas…to nie jest żadna pokuta, a ludzie mówią; a cóż mi zostało oprócz modlitwy? Jest odwrotnie; cóż ci zostało jeżeli się nie modlisz?
Jeszcze raz muszę podziękować Janowi Ewangeliście za to że, zaprowadził mnie do księgarni z książką "Pustelnicy dziś". Moc płynąca z modlitwy, a ja znam to jest siłą rozpływającą się po tym i tamtym świecie.
Kto raz zetknął się z Bogiem Żywym...ten wie. Kontakt z Nim sprawia, że inny wymiar przybierają sprawy tego świata i kosmosu...czujesz nieśmiertelność. Dotykasz wówczas s a c r u m i masz kontakt ze światem niewidzialnym..tak jakby był obok. Widzisz jasno i szeroko, a także daleko.
W wytrwaniu moc daje modlitwa - staroświecki przeżytek; słabych zamienia w mocnych duchem...tych, którzy odkryli sens życia i uzyskali wolność wewnętrzną. Bardzo długo trwało ułożenie mojej wymodlonej modlitwy (witryna), która jest współcierpieniem z Panem Jezusem...
ApeeL