W kościele podziękowałem Bogu Ojcu za sen, samochód, którym błyskawicznie przenoszę się na spotkania z Panem Jezusem o 6.30 oraz za Kościół święty z Chlebem Życia dla naszej duszy!
Od Ołtarza św. prorok Daniel wołał do Boga Ojca (Dn 3,25.34-43): "Nie opuszczaj nas (...) Nie odwracaj od nas swego miłosierdzia (...) Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie. (...) Ponieważ ci, co pokładają ufność w Tobie, nie mogą doznać wstydu. (...) Nie zawstydzaj nas, lecz postępuj z nami według swej łagodności i według wielkiego swego miłosierdzia (...)". Jakże to piękne zawołania...
Psalmista wprost wtórował (Ps 25,4-9): "Pamiętaj o nas, miłosierny Panie (...) Daj mi poznać Twoje drogi, Panie (...)".
Natomiast Pan Jezus wskazał (Ewangelia: Mt 18,21-35), że mamy przebaczać nie tylko siedem razy, ale siedemdziesiąt siedem. W przypowieści wymienił króla, który darował dług swemu słudze, a ten zaczął dusić swojego dłużnika i wtrącił go do więzienia! Eucharystia przewijała się do przodu, a ekstaza zalała serce i duszę. Podjechałem z żona pod mój krzyż zapalić lampkę.
Na końcu dnia, przed wyjściem na modlitwę - w obecności grających w piłkę nożną - poznałem dzisiejsza intencję, a chodzi w niej o sługi (w sensie naszego służenia jedni drugim). Każdy zna takich w swoim otoczeniu, a nawet rodzinie. Podczas godzinnej modlitwy przesunęły się obrazy...
- policjantów tworzących gang okradający różnych ludzi
- żołnierzy strzelających do cywilów oraz bombardujących bloki mieszkalne
- lekarzy biorący udział w nielegalnej aborcji, poświadczających nieistniejące schorzenia, itd.
- kolegów z samorządu lekarskiego, którzy zamiast być przykładnymi działaczami napadają na wskazanych przez cichociemnych
- psychiatrzy świadomie stosujący psychuszkę, co powoduje śmierć cywilno zawodową takiej osoby
- sędziowie wydający niesprawiedliwe wyroki, często o charakterze politycznym
- świadkowie oszukujący po złożeniu przysięgi
- producenci i sprzedawcy złych produktów
- przywódcy partii i narodów, a nawet koalicji czy paktów obiecujący nieprawdę, robiący machlojki, oszukujący poddanych i to prosto w oczy...
Zobacz takich na świeczniku: Donalda Tuska, otoczonego bezbożnikami, którzy czynią porządki żelazną miotłą. Za jego przyzwoleniem napadnięto na wszystkie struktury naszego państwa, co określam "bondaryzmem". Jak wielkim trzeba być wrogiem rodaków, aby tak postępować ("sługi za szlugi"). Zarazem obiecał, że wszystkie krzywdy ofiar reżimu Jarka zostaną naprawione.
Jest pewne, że nie ma błogosławieństwa Bożego i już widzimy, że wpadł na minę przejmując stery naszego państwa w czasie zagrożenia III wojną światową, a nawet jej trwania.
Zapomniano o reprywatyzacji w całej ojczyźnie. Mateczka HGW nie reagowała na działanie czyścicieli kamienic (w zimie zdjęto dach). Ilu zmarło ze zgryzoty tracąc wszystko. Kto ukarał diabelskich właścicieli?
A kto miał ich ukarać, gdy "Stokrotka" od razu kupiła takie mieszkanie, a nigdy nie poruszyła tej zbrodni na naszym narodzie. Teraz tacy złodzieje sądzą złodziei, kłamcy kłamców, zbrodniarze wskazują na swoje ofiary, a zabić można w różny sposób...
APeeL
Aktualnie przepisano...
21.05.1993(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE ZE ŚMIERCI ŻYCIE TRYSKA...
W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie. Podczas odmawiania modlitwy porannej blisko mnie usiadł gołąbek...wprost zesłany z nieba! Napłynął obraz św. Franciszka - cóż wielkiego sprawić z nieba, aby gołąbek usiadł na ramieniu? Wiem, że to znak - pokoju!
Przykro mi, bo wielu ogląda się za mną! Szkoda mi tych zniewolonych ludzi. Przecież nikt nie może odmówić współpracy z władzą po zapytaniu: "pomożecie, wiecie rozumiecie". W KRLD mamy wzorowe państwo bolszewickie...prawie wszyscy donoszą na wszystkich, a kto się wyłamuje nie otrzymuje kartek na żywność i умирает. Zabiera się ludziom wolną wolę, jedyny dar od Boga, a "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie".
W Sowietach, takich zamyka się w psychuszkach. Uzasadnienie jest proste, bo tylko choremu psychiczne nie podoba się władza, która chce tylko dobrze. Ponadto urojeniem jest widzenie wielkiej ilości wiernych władzy ludowej! Zamknięci w szpitalu po lekach faktycznie wariują, a to jest dowód poświadczający rozpoznanie.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.03.2024) - tak właśnie stało się ze mną - na przełomie 2007/2008 r. i od 15 lat - koledzy specjaliści "od głowy" (obowiązkowo ateiści) - wmawiają mi chorobę. Zarazem to nieuctwo błogosławi Izba Lekarska ("państwo w państwie"). Niech Dobry Bóg wybaczy im wszystko, ponieważ "nie wiedzą, co czynią".
W przychodni jeden pacjent jest na etacie: zawsze jest pierwszy (nie wiem o co chodzi). Tłumaczyłem mu, aby nie pokładał ufności w ciele, które gaśnie! Czy to właśnie intencja modlitewna? Faktycznie zaczęła się, bo właśnie zdrowa staruszka szuka "wyleczenia".
Tłumaczę jej, że jest zdrowa i powinna za to dziękować Bogu! Za nią przybyła młodsza w celu kontroli poziomu cholesterolu, jakby od niego zależało życie (wielu ma podwyższony genetycznie). Ci ludzie nie zmieniają się od lat...wloką za sobą diabelskie krzyże.
Jedna z takich miała znak w kościele: poproszono ją o niesienie różańca podczas procesji. Opowiedziała o radości, która ją spotkała. Zaleciłem, ale kłopoty przekazywała Matce Bożej, czyniła różne wyrzeczenia i nie przeszkadzała w prowadzeniu.
Wyszedłem na wizytę, serce zalewała radość i pokój oraz płynęły modlitwy. Dzisiaj poprosiłem Boga Ojca - o łaskę zbawiania ludzkości - wraz Panem Jezusem. Właśnie mówię o duszy pacjentce z gasnącym ciałem...zapraszając ją do kościoła. Natomiast żonie opiekującej się ciężko chorym mężem zaleciłem doprowadzenie go do nawrócenia.
Podczas koronki do Miłosierdzia Bożego, a później po rozpoczęciu mojej modlitwy poprawialiśmy z żoną kwiaty na krzyżu. Zaskoczyły mnie dwa ptaszki w gnieździe. Jak Pan mnie zadziwia każdego dnia. Cóż warte byłoby moje życie bez modlitw?!
Żadnym językiem świata nie wypowiesz kojącej ciszy w kościele Zbawiciela! Zaczyna się Msza święta, a Pan sprawił, że za mną pięknie śpiewała kobieta. Cały czas klęczałem z twarzą w dłoniach i wołałem w intencji tego dnia. Kompletnie nie obchodzili mnie ludzie, znajomi, bo moje serce pragnęło bycia z Jezusem!
Pan przemówił do św. Pawła (Dz 18,9-18): "Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście."
Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: J 16,20-23a) zapowiedział: "Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość." Jednak prawdziwa spotka nas po ponownym przybyciu Pana Jezusa...
Eucharystia sprawiła uniesienie duchowe, a po Mszy świętej Pan skierował mnie do bogatych ludzi zajętych pracą, a on chora. "Proszę pana, aby pan nie rozwijał się, będą pokusy - jeszcze to, jeszcze tamto. To błąd, bo nie ma śmierci, a to wielka tragedia, tym bardziej że mieszkacie przez ulicę z kościołem. Niech pan ujrzy "dobro" jakie czyni żona: miesza wapno, a mogła dzisiaj przyjść do Matki Bożej!
Wzrok padał na książeczkę "z tej śmierci życie tryska". Dzisiaj mówiłem wielu to samo, że śmierć oznacza początek życia! To tragedia dla ludzi niewierzących!
Nie ma w moim życiu przypadków, bo późnym wieczorem otworzy się książeczka Jacques'a Fescha skazanego na śmierć: "Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa". Tam będą słowa: "Pojmij, czym jest Msza św.! Chrystus na krzyżu! (...) oto miłość - na tym krzyżu - o to miłość wytrzymująca gwoździe, ciernie, bicz z ołowiu (...) od niego ucz się kochać Boga i ludzi! (...) kochać znaczy umierać dla miłości umiłowanego (...)".
Jakże to piękne - taki sam człowiek jak ja! To ewidentne działanie Ducha Świętego. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień ...
APeeL
Na Mszy świętej o 7:15 w Słowie Bożym będzie piękne świadectwo wiary, które okaże się początkiem dzisiejszej intencji modlitewnej. Przytoczę je, bo wpadło do mojego serca. Dodam tylko, że nie możesz postanowić, że od jutra zaczniesz dążyć do świętości. Nie wiem czym kieruje się Bóg Ojciec we wskazaniu palcem na nasze wezwanie i wybranie?
Wczoraj oglądałem świadectwo nawrócenia islamisty, który stał się mistykiem (w Pakistanie). Wiedział, że straci wysokie stanowisko i zostanie zamordowany. Tak się też stało...w pięć minut został zabity w swoim samochodzie strzałami z karabinu maszynowego.
Z Księgi Mądrości (Syr 51,13-20) padną słowa: "Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. (...) Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki czystości; z nią od początku zyskałem rozum, dlatego nie będę opuszczony".
Moje nawrócenie sprawiły modlitwy pacjentek oraz zamawiane za mnie Msze św.! Padałem na kolana z przeżegnaniem się i tak się zaczęło. Bardzo ważna były prośby o ułożenie odpowiedniej modlitwy. Tak się stało i obecnie wiem, że taka jest prawidłowa (jest na witrynie), a dzisiaj przytoczę tylko jedno zawołanie w w/w intencji. Jest to zarazem współcierpienie z Panem Jezusem w zbawianiu, tych za których wołam.
Św. Paweł dodał ode mnie (Flp 3,8-14): "Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. (...) zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną (...)".
Pan Jezus w Ewangelii (Łk 12,35-40) wskazał na potrzebę naszego czuwania: "Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! (...) Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie".
Na Mszy św. Szatan podsuwał rozpraszające rozmyślania, ale trzykrotne zatrzymaniu wzroku przez s. Faustynę (obraz przed "moją" ławką) przypomniało mi o potrzebie bycia miłosiernym! Przekazałem wysiłek demona Bogu Ojcu (uświęcenie pokusy). To niedawno odkryta przeze mnie metoda...tak zło zamieniam na dobro.
Wszystko odmieniła Eucharystia, bo zjednany z Duchowym Ciałem Pana Jezusa pragnę ewangelizowania, przekazywania moich pouczeń, wskazywania na błędy trzeźwo myślących, itd.! Jak odczytałem tę intencję?
1. Ponieważ migała jedna żarówka w nowym żyrandolu, po wielu próbach wystarczyła zwykła zamiana, ponieważ szwankowało połączenie. Od razu wiedziałem, że jest to znak prowadzący do odczytu intencji modlitewnej.
2. Po czasie wzrok zatrzymał brzeg książki "Oczami Jezusa", wiedziałem, że mam ją otworzyć "na chybił-trafił". Prawie krzyknąłem z zadziwienia, bo na stronie 286 Pan Jezus powiedział do Apostoła Piotra, że: "nadejdzie chwila, kiedy (...) pokażesz światu wiarę, jaka zagości w twoim sercu. Staniesz się ś w i a t ł e m p r z e w o d n i m dla tych, którzy będą szukali Mnie i Mojej miłości (...)".
3. Wyszedłem na spacer modlitewny, a wówczas - krążę podejrzanie przez 1.5 godziny - z dłońmi w kieszeniach (w jednej mam duży krzyżyk, a w drugiej różaniec). Dziwne, bo znalazłem się pod sklepem elektrycznym i natknąłem się na elektryka, który instalował żyrandol.
Chwilami chciało się płakać, bo zawołania są wstrząsające: "Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Matki - święte obnażenie Zbawiciela na Golgocie - za tych, którzy są światłem przewodnim dla szukających Pana Jezusa". To zawołanie zawsze powtarzam 10 razy.
4. Na koniec tego dnia zapukały do nas młode dziewczyny, które zaprosiły mnie na wykład: "Zmartwychwstanie - zwycięstwo nad śmiercią!" Pójdę, bo mają piękny budynek "Królestwo Jehowy", gdzie dam świadectwo mojej wiary (jeżeli pozwolą).
Zważ, że są to właśnie poszukujący Prawdy, studiują Biblię, mówią o Szatanie, ale Pan Jezus jest u nich zwykłym człowiekiem, a wg islamistów prorokiem mniejszym od Mahometa, który miał harem złożony z 9 żon.
Sam zobacz jak atrakcyjne jest moje..."Prawdziwe życie w Bogu".
APeeL
Tuż po wstaniu napłynęło pragnienie bycia dzisiaj "twoim Ojcze"! Popłakałem się: "Tato! Tatusiu...nie chcą Ciebie". Nie myśl o mnie, że zdziecinniałem, bo "jeżeli nie staniecie się jak dzieci". Już nie pamiętasz jak byłeś dzieckiem i wołałeś do swojego ziemskiego taty?
Nie mając mojej łaski pomylisz się jak bardzo mądrzy koledzy psychiatrzy, którzy - w dobie internetu z dostępem do pism proroków i świętych - nie słyszeli o mistyce (podobnej do psychozy). Wszystko jest opisane w książeczce za 20 zł. (Mistyka Eucharystyczna).
Moje świadectwo jest darmowe i przekazywane codziennie...można je propagować bez zezwolenia.
Ktoś powie, że grozi nam zagłada nuklearna, a tu bajki. Tym bardziej trzeba uciec do Boga Ojca, a nie głupieć i dyskutować nad "czerwonym ładem", a właściwie czarnym, bo od Księcia tego świata. Jaki ma to związek z w/w intencją?
Piszę tak, ponieważ interesuję się teologią polityki. W telewizji można napadać na nas, a nawet traktować jako chorych lub szydzić ("moherowe berety"), a kazania mają być o kosmosie. Nie wolno nawet mruknąć o premierze, który przybył z "dobrą nowiną", o In vitro, aborcji, a nie daj Boże o "spółkujących inaczej".
Wróćmy do Mszy św. z długimi czytaniami, gdzie w Księdze Wyjścia (Wj 20, 1-17) Deus Abba przestrzegał przed czczeniem bożków. Wiedz, że nie ma Boga oprócz Jahwe. Nie podsuwaj mi ekumenizmu, bo jestem wiedzący (nie wierzący, że "coś tam jest"). Przecież w islamie głoszą, że nie ma boga oprócz Allaha. Dlaczego u nich nie ma żadnych świadectw...słyszysz tylko krzyk bojowy podczas walki, a jesteśmy głównym wrogiem!
Bóg Ojciec przekazał zarazem "Dekalog". Krótkie i jasne prawo nie wymagające żadnych dyskusji jak w Mumii Europejskiej, głosowań "sług za szlugi" oraz "mowy trawy" zagubionych polityków. Właśnie mamią nas łaskawie przekazaną pożyczką trzymaną dla Donalda Tuska. To jest element zniewolenia naszej ojczyzny, wybranej obecnie w miejsce Izraela. Nie ma czegoś takiego jak jeden fundusz UE, bo każde państwo ma własny. Przecież sami moglibyśmy wziąć taką pożyczkę.
Warto podkreślić też, że Pan Bóg ustanowił jeden dzień wolny (dla duchowości człowieka), a towarzysze proponują 4-dniowy tydzień pracy...przy tym nikt im nie zarzuca, że są puknięci!
Psalmista (Ps 19) zawołał, że "Prawo Pańskie jest doskonałe", a św. Paweł, mój profesor teologii potwierdził to, co napisałem wyżej (1 Kor 1,22-25), że: "my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (..) To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi (..)".
Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: 1 2, 13-25) przegonił ze Świątyni Jerozolimskiej bankierów za stołami oraz sprzedawców bydła i gołębi. Powywalał stoły i handlarzy...jak Grzegorz Braun gaśnicą, a Donald Tusk żelazną miotłą i panami o szerokich karkach. Piszę tak, aby ukazać szok dla ówczesnej wierchuszki świątynnej w filakteriach.
Nie denerwuj się długim zapisem, który płynie przeze mnie (ze łzami w oczach)...po prośbie o prowadzenie przez Ducha św. z pocałowaniem wizerunku Deus Abba (wg objawienia E. E. Ravasio zatwierdzonego przez Kościół)...
Po zjednaniu z Panem Jezusem Eucharystycznym napłynęła ekstaza, a Świętą Hostię trzymałem w ustach jak największy skarb...po czasie ułożyła się w formie łodzi. To zawsze oznacza ochronę, co było pokazane na dojściu Zbawiciela do apostołów po wodzie.
Podczas powrotu do domu podjechaliśmy z żoną pod mój krzyż Pana Jezusa, a po drodze wzrok zatrzymała willa z napisem Królestwo Jehowy, a pod garażem przechodziła znajoma z neokatechumenatu (powołanego niepotrzebnie przez papieża Benedykta). Nawiałem ją, aby przystąpiła do "resztki Pana" w naszym kościele, ale nic z tego.
Serce zalał ból, bo w tym czasie napłynął naród wybrany oraz wszelkiej maści reformatorzy (Luter i Kalwin). Nie wiem jak odnieść się do posługi ks. Natanka, ekskomunikowanego ze względów politycznych, bo walczył o ustanowienie Pana Jezusa Królem naszej ojczyzny. Wiele stanowisk kościelnych opanował czerwony przeciwnik.
Po powrocie do domu odruchowo włączyłem radiową dwójkę, gdzie trafiłem na dziwną Mszę św. w której cały czas były piękne zawołania kapłana i niby jakaś Komunia święta. Ta celebracja nie miała charakteru katolickiego. Okazało się, że to była transmisja nabożeństwa ekskomunikowanych (100 lat temu) mariawitów. Ich założycielką była zakonnica Maria Kozłowska oraz ks. Jan Kowalski.
To doprowadziło mnie do ostatecznego odczytana intencji, a łzy zalały oczy, ponieważ zbliżała się g. 11.15, a wówczas w ruchu - towarzysząc grającym w piłkę nożną - odmawiam moją 1.5 godzinną modlitwę.
Zarazem widziałem prowadzenie przez Boga Ojca, który obecnie jest u mnie na pierwszym miejscu...przesłaniany przez Pana Jezusa. Prawidłowy odczyt intencji sprawia, że moje wołania płyną z głębi duszy. Zarazem "serce chciało mi pęknąć", bo od 14 r. ż. mam wadę po ostrej chorobie reumatycznej.
APeeL
Nie podobają się moje świadectwa wiary, a jest to mieszanka dwóch rzeczywistości: duchowej (nadprzyrodzonej) oraz przyrodzonej dotyczącej zdarzeń, które zna każdy na kuli ziemskiej. To zarazem jest konflikt wewnętrzny każdego z nas, ponieważ...
dusza, która wg mnie jest cząstką Boga Ojca (wcielaną w momencie naszego poczęcia) pragnie powrotu do Ojczyzny Niebieskiej, bo tutaj jej nic nie zadowoli
ciało (psyche i soma) kochające to życie, a u wszystkich z "wyższej półki" dochodzi do tego: władza, bogactwo i bezmiar przyjemności tego świata.
Stąd dziwią obietnice autorytetów niemoralnych o stworzeniu raju na ziemi, społeczeństwa uśmiechniętego i klaszczącego swoim bożkom, a takim wzorem jest obecnie KRLD. U nas żywność wyrzuca się, wysypuje z wagonów, a u nich nie starcza nawet na kartki.
To wstęp rozgoryczonego sługi Pana Jezusa, ale na takich czekają różne przeszkody, cierpienia aż do męczeńskiej śmierci. Nie zapraszają nas do telewizji partyjnej, gdzie wybrani sami przez siebie młócą słomę. Tacy nie widzą swojej nędzy duchowej, a o wieczności nawet nie pomyślą. Zmarnowałem tę noc, ponieważ nie wchodził zapis, a później uszkodzono połączenie z serwerem.
Jak nigdy nie zdenerwowałem się, ale na Mszy św. o 7.15 (pierwsza sobota jest poświęcona Matce Pana Jezusa) Szatan zalewał mnie rozmyślaniem o tym kłopocie i dodatkowo zalecał, aby poprosić kolegę, który też uczestniczy w codziennych Mszach św. o pomoc w krzywdzie, która wyrządzili mi działacze naszego samorządu. Szatan bardzo dba o mnie, a kolega pracuje na innej fali i jest pewne, że nie zgodziłby się na bycie moim mężem zaufania.
Tylko w islamie wszyscy stają w obronie swojej wiary...tak jak bolszewicy wspierający wszelkiej maści autorytety niemoralne. Oni nie wiedzą, że księciem tego świata jest Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel), który pragnienie naszej zagłady (właśnie wisi na włosku) dzięki opętanym przez władzę nad światem.
To piramidka, gdzie na samym dole "króluje" marszałek Szymon Hołownia, który powiedział w radiu Zet, że "Putina wgnieciemy w ziemię". Leszek Miller stwierdził, że jest: "Infantylny, niech jedzie na front"
Od Ołtarza św. prorok wołał o naszym wspólnym Bogu Ojcu (Mi 7,14-15.18-20), który oddala nieprawości i odpuszcza występek. "Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie".
Psalmista wołał (Ps 103,1-4.9-12): Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia, a Pan Jezus przekazał przypowieść (Ewangelia: Łk 15,1-3.11-32) o synu marnotrawnym, który wrócił do ojca ziemskiego. Pomnóż tę dobroć nieskończoną ilość razy, a dowiesz się o wiecznej Miłości Miłosiernej Boga Ojca.
Eucharystia odsunęła rozproszenia, ale kapłan zbyt szybko czytał litanię do Matki Bożej z pobłogosławieniem nas Monstrancją.
Zobacz jak dzisiaj będzie podana intencja modlitewna. W nagłym smutku z powodu zerwania połączenia z serwerem trafiłem na YouTube, gdzie młodzi grali na akordeonach (sam też potrafię) i śpiewem sławili Boga za wszystko. Serce zalał ból, a w oczach zakręciły się łzy...sam dodałem, że Boga Ojca trzeba chwalić także za otrzymywane cierpienia.
Musisz zrozumieć, że cierpienie przybliża nas do Stwórcy...to jest pokazane na małych dzieciach, które z płaczem biegną do ziemskiego tatusia. Tutaj jest odwrotnie, bo dzisiaj Deus Abba przybył do mojej izdebki, do mnie samego!
"Boże, Panie mój! Jak to będzie, gdy się spotkamy"? Pierwszy raz ujrzałem promieniujące św. Oczy Stwórcy (z obrazka). Wyszedłem w ciemność i krążyłem odmawiając moją modlitwę. Przypomniały się słowa (Ps 138,1-3.7c-8) z opracowywanego właśnie świadectwa wiary (18.05.1993)...
Będę Cię sławił, Panie, z całego serca (...)
I będę sławił Twe imię za łaskę Twoją i wierność".
Chwilami krzyczałem powtarzając: "Ojcze! Serce mi pęknie"...
APeeL
"Gdzie skarb tam serce twoje"...
Wczoraj strąciłem koronę cierniową z figurki Pana Jezusa Strapionego. Pomyślałem, że to oznacza przyniesienie ulgi Panu Jezusowi, ale z przebiegu dnia okaże się, że Pan obdarzył mnie Swoim cierpieniem. Nawet teraz, gdy to zapisują serce ściska ból duchowy, a w oczy cisną się łzy. Wyjaśniły to zdarzenia...
1. Podczas wczorajszej drzemki demon podsuwał mi pobudzenie seksualne, a ja za każdym razem wolałem: "Ojcze przekazują Ci to cierpienie" i tak w koło. Jak się okaże jest to straszna broń na Przeciwnika, ponieważ kuszenie zostaje uświęcone i przekazane na Ręce Boga, Pana Jezusa lub Matki.
2. Demon nie zrezygnował i podsunął mi instalowanie programu Kaspersky, a od mojego Anioła Stróża wyraźnie napływało "nie"! Poszło sprawnie, ale zagmatwałem się podczas "dobra"...przeniesienia gry "Pająk" (!) na komputerze żony, ale nie było zgodności programów. Straciłem cenny czas, smutek zalał serce z powodu głupiej pułapki ("dobra" dla żony).
3. Dodatkowo przeszkadzają mi w wejściu na stronę z edycją zapisów...
Później towarzyszyłem grającym w piłkę nożną...w wielkim bólu i z płaczem odmawiając moją modlitwę (1.5 godz.): "za pragnących słodkiej zemsty" (przedwczoraj) oraz "za ludzkie krzaki na stepie" (wczoraj).
Zmarnowanie czasu sprawiło dodatkowy ból z wołaniem do Boga Ojca, a tak jest zawsze w jakimś cierpieniu. W tym bólu moja modlitwa płynęła z serca, wywołując płacz...zarazem sprawiając uniesienie kojące moją duszę! Nigdy nie wiesz jaki owoc wyda kuszenie, w tym wypadku było to zjednanie duchowe w cierpieniu Pana Jezusa (stąd korona cierniowa Zbawiciela w ręku). Wszystko poznajemy po owocach.
W tym czasie byłem zdziwiony napływającym zapachem fiołków...tym bardziej, że to miejsce kojarzyło się z bliskim zakładem przetwórstwa żywności (odpadów). Przypomniał się ojciec Pio, którego wizerunek mam na komputerze.
Przed północą trafiłem na film z TV Kultura "Dzieci słońca" reż. Majid Majidi o Afgańczykach na wygnaniu. Dwunastoletni Ali i jego przyjaciele ciężko pracowali, aby wesprzeć finansowo swoje rodziny. Nagle powierzone im dotarcie do ukrytego skarbu.
Dzieci Słońca media-press.tv
W lochach z kolegą przebijano się do tego miejsca, a w końcu Ali dotarł do paczki z narkotykami. Płakał rzewnie oszukany, rano pomyślałem o naszych sercach oszukiwanych "skarbami": władzy, posiadania i przyjemności. Moim skarbem jest Zbawiciel, a dzisiaj Jego Serce.
Zostałem obudzony na Mszę świętą o 6:30. Padłem na kolana żegnając się z poczuciem bliskości Pana Jezusa. W kościele wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny oraz stylizowana św. Głowa Pana Jezusa jakby z Bolesnej Męki!
Bracia Józefa - ukochanego przez ojca Izraela, gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach - postanowili go zabić (Rdz 37,3-4.12-13a.17b-28). Wrzucili go do studni i sprzedali idącym w karawanie do Egiptu (za dwadzieścia [sztuk] srebra).
Psalmista wołała (Ps 105,16-21): "Wspomnijcie cuda, które Pan Bóg zdziałał"...tak było później z Józefem. Nigdy nie wiemy jaki owoc wyda "zło". Tak też było z przekazaniem nam Pana Jezusa (J 3,16) przypowieści o dzierżawiących winnicę (Ewangelia: Mt 21,33-43.45-46).
Ciągnęła się za mną sprawa komputerów, co sprawiało rozproszenie i nie mogłem sobie z tym poradzić aż do Eucharystii i błogosławieństwie Monstrancją po litanii do Serca Pana Jezusa.
Wróciłem na nabożeństwo Drogi Krzyżowej, a po ponownym przyjęciem Ciała Pana Jezusa chciałbym zostać w kościele na wieki wieków. Przypomniało się rozważanie w radiu Maryja (tuż po koronce do Miłosierdzia Bożego)...o Sercu Pana Jezusa skazanego na śmierć. To Serce jest odrzucane przez świat.
Tak jest też z wyznawcami Syna Bożego. Uznają nas za niewygodnych, a nawet niebezpiecznych. To wyjaśnia moje wyobcowanie, traktowanie jako wroga wywołującego nienawiść z pragnieniem likwidacji. Ci ludzie nie wiedzą, że wykonują polecenia Przeciwnika Boga.
Wracałem krążąc samochodem po miejscu mojego zesłania na tym "łez padole". W odczycie intencji pomógł m-k "Puls", który przysłano z Okręgowej Izby Lekarskiej...
APeeL