Rozmyślałem o córce, która miała mieszkanie w W-wie, ale okazało się, że budowniczy z namaszczenia władzy ludowej nie był właścicielem gruntu (brak ksiąg wieczystych). To załatwiano centralnie przez 10 lat (dla wszystkich), ale w tym czasie wystąpił kryzys finansowy. Teraz ma coś kupić w stanie deweloperskim na obrzeżu W-wy, wykończyć jako właścicielka z kosztowną przeprowadzką.
Tutaj mamy wolne mieszkanie, wyposażone za które płacimy w spółdzielni (grzeszność). Od Boga Ojca zadzwoniłem do niej w ostatniej chwili (nic jeszcze nie załatwiła). Przeżywałem to i dzisiaj próbowałem zadzwonić po raz trzeci i ostatni, ale telefon był wyłączony, a później nie odpowiadał.
W smutku rozważałem to wszystko, a z nieba napłynęła w/w intencja modlitewna...jak się okaże nie miałem takiej dotychczas. Dodatkowo została potwierdzona z TV Info, gdzie pokazano przemyt imigrantów z Iraku na granicy polsko-białoruskiej. Przewożono ich samochodem ucharakteryzowanym na karetkę (dziesięciu w jednym samochodzie). Nabrani w swoich ojczyznach, marzący o raju na ziemi trafią do obozów.
Symbolem wpadnięcia w pułapkę jest pajęczyna, a właśnie taka z wielkim łowcą zatrzyma wzrok w szparze drzwi garażu. Dalej są to ćmy lecące do palącej się świecy.
Podczas modlitwy napłynie naród wybrany, masoneria, wyznawcy religii wymyślonych (podsuniętych przez Przeciwnika Boga), sataniści i wszelkiej maści uwodziciele ludzkości...
Napłynęła też osoba W. W. Putina, który uciekł specjalnym samolotem z Moskwy (kompromitacja), bo szef najemników Prigożin z grupą najemników (wagnerowców) wyruszył na Moskwę. To typowy przykład wpadnięcia w pułapkę...ogarnij cały świat. Nawet Jan Hartman pisze o jego końcu. Jak czuje się Donald Tusk, który kumał się z "Rosją taką jaka jest". Po co mu obecny bój na starość?
Dzisiejsza Msza św. będzie także za córkę, a w serce wpadną słowa Pana Jezusa (Ewangelia: Mt 10, 26-33): "Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione (..) Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (..) U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone.(..)."
Największą pułapką i to Szatana: jest niewiara w posiadanie duszy i w życie wieczne.
APeeL
Aktualnie przepisane...
11.08.1991(n) Kto wierzy w Jezusa ten ma życie wieczne...
Z natchnienia idę do kościoła inną drogą niż zazwyczaj, bo chodzi o ominięcie towarzyszy ("od towarzyszenia"). Oni maja plan łapania szpiegów, a ja jestem takim, ale fałszywym. To wielka klęska, bo mimo poranka wszystkich zerwano do udawania.
Zobacz wierność władzy (wciąż okupacyjnej)...z zaprzedaniem się. Przecież mamy być wierni tylko Bogu Ojcu, bo służenie Przeciwnikowi oznacza utratę wolnej woli i wolności dzieci Bożych. "Jezu mój! Jezu! To przecież zatrata d u s z y".
W złości i wielkim smutku zatrzymałem się przed kościołem z pragnieniem ciszy, a z duszy wyrwało się wołanie: "Jezu mój, dziękuję Ci za łaskę współuczestnictwa w Twojej Męce. Ty też musiałeś kluczyć, unikać zasadzek, które groziły śmiercią...nie miałeś spokoju, Sam przeciw wszystkim!"
Nagle Pan dał pocieszenie, ponieważ od Ołtarza św. popłyną słowa: "łaska wam i pokój". Oparty o drzwi kościoła z zamkniętymi oczami wołałem: "Ojcze! Ojcze!", a przez moje ciało przepływał dreszcz.
Zły nie dawał za wygraną...ponownie podsuwał wypaczone obrazy z nocnego snu o Matce Bożej i rozpraszał: "idź precz Szatanie...w Imię Krzyża Jezusa Chrystusa". Ponieważ wracał poprosiłem dodatkowo o pomoc Pana Jezusa i Matkę Bożą!
Msza św. to wielki dar naszego Boga Ojca. Kapłan mówił o Dekalogu...to, że nawet prawa ziemskie zabraniają czynienie zła! Para obchodzi 25-lecie małżeństwa, padły słowa, że przez te lata żyli zgodnie z Wolą Boga Ojca. Ja wiem, że trudno jest przeżyć jeden taki dzień!
Dotychczas nic nie wiedziałem o Eliaszu (tyle, że ukazał się podczas Przemienienia Pańskiego). Ten prorok z Tiszbe (Jordania) żył za czasów króla Achaba i królowej Izebel w czasach 874-853 przed Chrystusem. Jego imię oznacza po hebrajsku: "Bogiem jest Jahwe"...miał moc czynienia cudów (opisaną w Księdze Królewskiej).
Królowa krzewiła kult bożka Baala, a Eliasz jawnie występował przeciw temu i znalazł się w niebezpieczeństwie. Pan go prowadził i ocalił...ratował się ucieczką na górę Synaj (1 Krl 19, 4-8).
Dalej będzie zalecenie: zamiast wad - cnoty (Ef 4, 30-5,21): "Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia. Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie - wraz z wszelką złością. (..) Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane (..)"...
Natomiast Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi (Ewangelia: J 6,41-51) dlatego że powiedział: «Jam jest chleb, który z nieba zstąpił». (..) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto <we Mnie> wierzy, ma życie wieczne. Jam jest chleb życia".
Po przyjęciu Eucharystii serce zalała wielka radość i pokój...nawet uśmiechnąłem się! W tym stanie mam moc dawania świadectwa wiary. Nagle wszyscy ludzie są moimi braćmi, chciałbym biec do nich i rozmawiać.
Teraz wszystko czynię dla Pana Jezusa, który poprzez moją osobę wyprowadza w pole służących Szatanowi...może pociągnę innych do tego zadania. To zarazem jest wielka łaska Boża! Napłynęło natchnienie, że mam być na spotkaniu z papieżem Janem Pawłem II w dniu 13 VIII 91 r. (w Krakowie).
Nic dziwnego, ponieważ prosiłem Jezusa, aby sprawił odwiedzenie grobu mojej przewodniczki duchowej s. Faustyny. Wiedziałem, że to się stanie...to dar Pana dla mnie, nędznika z nędzników!
W domu napadła mnie chęć modlitwy - odmówiłem cz. radosną różańca oraz różaniec Jezusa, gdzie było zawołanie: "aby spełniła się Wola Boża".
APeeL
Narodzenie św. Jana Chrzciciela
Z ciężkiego snu żona zerwała mnie na Mszę św. z późniejszym nabożeństwem do Najświętszego. Serca Pana Jezusa. Powiesz, że to nic takiego, co potwierdzę, ale w tym czasie 90% mieszkańców wybiera swoje sprawy.
Demon zalewał mnie rozmyślaniami, abym przeoczył Słowo...jak się okaże zawierające dzisiejszą intencję. Zalecam wszystkim "zaglądanie okresowo do własnej głowy"...w mojej miałem: sprawę grobowca, córkę zmieniającej swoje lokum, komputer i stronę internetową, stukot tylnego zawieszenia w samochodzie.
Właśnie mój ulubiony prorok powie (Iz 49,1-6) wskaże, że: "Próżno się trudziłem, na darmo. Lecz moje prawo jest u Pana (..) Bóg mój stał się moją siłą." Dzisiaj będą słowa o największym człowieku na ziemi...Janie Chrzcicielu.
Eucharystia ułożyła się w laurkę, którą trzymałem w ustach jak największy skarb, nigdy nie chcę połykać. W tym czasie płynęła pieśń: "Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym...na zawsze, na zawsze, na zawsze w sercu mym".
Po czasie Szatan zalał mnie pragnieniem przejazdu na cmentarz, a później cały dzień byłem drętwy (niż przed deszczem), wypadnie mi niedawno założona plomba zębowa, zaszkodziło mi śniadanie, a w pragnieniu chwilki snu nie mogłem zasnąć...dodatkowo zadzwoniła córka burząca pokój.
Na starość przeprowadza się do "gołego" mieszkania, a obok mamy wolną kawalerkę (grzeszna jest taka sytuacja). Wszystko pozna po owocach...już niedługo. Zgłosił się też wnuczek...przyjeżdża w odwiedziny.
Nie wiedziałem, że to będzie tak zły duchowo dzień, dobrze, że wcześniej wyszedłem i odmówiłem moją modlitwę. W tym czasie przepływały różne sytuacje dotyczące trudzących się na próżno...
- żarliwie przemawiał Donald Tusk oraz Kosiniak - Kamysz z Szymonem Hołownią
- napad Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, która miała być zajęta w ciągu trzech dni
- dzisiaj grupa najemników Wagnera wyruszyła w marszu na Moskwę...Putin zrejterował, a oni zrezygnowali ze swojego pomysłu
- plan budowy Centr. Portu Lotniczego oraz małych elektrowni atomowych
- w moim mieście stoi wielka ilość willi: budowy niedokończone, na sprzedaż, zamknięte po śmierci właścicieli lub z jedną osobą
- wybudowano hale sportowe i boiska, które zioną pustkami
- rozebrano budynek "teatru", wybudowano kino, które nie otwierają
- równają teren zalewowy nad rzeką z budową hotelu...
Zauważ podobne "niewypały" w swojej okolicy, ogarnij cały świat, a zobaczysz jak "czynimy sobie ziemię poddaną"...bez próśb do Boga Ojca o prowadzenie.
APeeL
Aktualnie przepisano...
10.08.1991(s) ZA POBOŻNYCH I WIERNYCH...
Na dyżurze w pogotowiu minęła północ. W pragnieniu modlitwy "podpowiedziano": że dzisiaj także za mnie! Podczas powrotu do gabinetu napłynęła pokusa gadania z rejestratorką, ale od Anioła Stróża napłynęło: "Nie!" Tak właśnie działa Boży wysłaniec.
Sprawdź na sobie (realizuj własne decyzje i sprawdzaj), a zobaczysz, że nic nie wyjdzie po takim "nie!' Tutaj chodziło o rozproszenie z odciągnięciem od wołania do Boga Ojca. W ciszy gabinetu lekarskiego padłem na kolana...to ostatni dzień pracy przed urlopem.
Modlitwa to wielki dar Boga, który dał mi znak, że "Jestem"...teraz wołam do Niego. Udało się odmówić dwie cząstki różańca. To był czas odmawiania całego różańca z cz. Bolesną jako ukoronowaniem lub odmawianiem tylko w różnych codziennych cierpieniach (w tym w rozdrażnieniach i smutkach).
Jakże wówczas pasują ofiarowane Bogu Ojcu cierpienia Pana Jezusa z odczytanej intencji. To modlitwa wymodlona przeze mnie (połączenie cz. Bolesnej Różańca z Drogą Krzyżową i św. Agonią). Podczas rozważań współcierpię ze Zbawicielem: "Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się"...
Po czasie zaczął się normalny nawał chorych: pobity, zawał, potłuczony na motorze, angina, muszka w uchu, ciąża i duszność, dziadek z brakiem chęci do jedzenia, biegunka, nerwica, uraz oka, nawet trafił się kolega mojej matki..wszystko zakończone nagłym wyjazdem do wypadku.
Wielkim darem Boga Ojca jest skrawek zielonej kuli ziemskiej (działka)...z twarzą na ziemi odmawiałem Biczowanie Zbawiciela (u mnie to "św. Rany i św. Krew"). Za trzy dni przybywa do nas papież, towarzysze zwiększyli czujność, dalej trwa przewodnia rola Partii...w fałszu i zbrodni!
To bardzo przeszkadza w normalnym życiu, bo Szatan podsuwa mi nienawiść do tych braci, zaćmionych duchowo "członków"...zaprzedanych diabłu faryzeuszy i judaszów.
O 21.00 pokażą spotkanie z uczestnikami zlotu chrześcijan w Częstochowie...nagle ujrzałem, że w naszym Kościele brakuje życia! Chodzi o spotkania wiernych pragnących wymiany swoich doświadczeń, a jest to miejsce wciągania ludzi niewierzących, słabych, oziębłych i poszukujących. Tacy nie wiedzą, że jest to wynik tęsknoty duszy ludzkiej za Stwórcą. Dowodem na to są powołania (podobne do mojego) na całym świecie u ludzi różnych ras i koloru skóry. Czarny jak heban mówi, że: "on już nie żyje dla siebie, tylko dla Pana Jezusa."
W ciemności pokoju skończyłem "Drogę Krzyżową i św. Agonię Pana Jezusa", a przed snem przeczytałem świadectwo wiary: "Chrystus w moim życiu."
Podczas snu na niebie pojawiło się tysiące tysięcy świecących punkcików z których w stop-klatkach wyłoniła się piękna postać Matki Bożej! Podczas snu krzyknąłem z zadziwienia z powodu tak wielkiej łaski.
Pojawiła się też podpowiedź demona z zaleceniem zapisywania bezsensownych wywodów teologicznych. Jeszcze po przebudzeniu miałem podsuwane sprawy świata. Strona Boża przekazała: "zostaw świat!"
To wielka prawda, ponieważ interesuje mnie dociekanie dotyczące Boga i Jego Ojcostwo dla mnie, ciebie i wszystkich...to przecież jest teologia! Jakże wszystko jest proste! Bóg jest Ojcem...resztę zostaw. Ilu wielkich Zły atakuje z wściekłością - wpuszcza w duszę nienawiść, rozprasza myśli i sprowadza na manowce...
APeeL
Dzień ojca ziemskiego
Imieniny matki ziemskiej
Po przebudzeniu o 4.00 miałem pomoc Boga Ojca w przekazaniu wczorajszego świadectwa wiary. Nawet nie wiedziałem jak zakończyć bardzo poważną intencję: za negujących istnienie Trójcy Świętej. Posłuchałem natchnienia, aby przenieść część zapisu z 20.06.2023, który tam nie pasował.
Znakiem takiej pomocy jest zawsze wykonanie zadania...dokładnie, co do minuty przed wyjazdem na Mszy św. poranną (dzisiaj o 6.30). Pełen zadziwienia - ze łzami w oczach - dziękowałem Bogu, a po Eucharystii popłakałem się.
Żona przypomniała, że dzisiaj są imieniny mojej zmarłej matki oraz dzień ojca ziemskiego...zaleciła wspomnieć o ich duszach.
Podczas wieczornego nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa prosiłem Pana Jezusa o odmianę serca chociaż jednego kolegi z Okręgowej i Naczelnej Izby Lekarskiej w W-wie. Musisz wiedzieć, że ta rozbudowana machina zostawia - napadniętego przez siebie lekarza - na pastę losu! Do zawołań dodawałem prośbę o wsparcie duszy ojca i matki ziemskiej.
Postanowiłem pozostać na drugiej Mszy św. (każda oddzielna za ojca i matkę). Dobrze, że to uczyniłem, ponieważ czytania dotyczyły już soboty...właśnie w nich będzie podany odczyt w/w intencji modlitewnej tego dnia. Chodziło o wysłuchanie przez Boga prośby Elżbiety i Zachariasza o potomka, która została wysłuchana, a byli oboje w podeszłym wieku (Ewangelia: Łk 1, 57-66.80).
Moja refleksja jest taka: bardzo mało ludzi prosi o coś Boga Ojca, a to świadczy o małym zawierzeniu, a nawet całkowitym negowaniu takiej pomocy. Zacznij w jakimś swoim problemie, zawołaj, a zobaczysz, co się stanie. Nieprzypadkowo trafiłeś tutaj...
APeeL
Aktualnie przepisano
09.08.1991(pt) Kropla Krwi Jezusa...
Tuż po północy na całe osiedle popłynął śmiertelny krzyk kobiety. Czy to moja pacjentka...starsza panna, której trafił się rozwodnik (jego żona po uderzeniu straciła rozum). Stoję w kracie drzwi balkonu z wołaniem do Boga Ojca, aby "sprawił pokój w tym domu."
Padłem na kolana i tak znalazłem się z Panem Jezusem w Getsemani. Natomiast przed przebudzeniem o 6.00 ktoś czytał mi piękne modlitwy, które trudno powtórzyć. Tam padły słowa: "przyjdź do Mnie"...w sensie zaproszenia na Mszę św.!
- Panie Jezu...nie planowałem, nie wiem, co to oznacza? Dlaczego i jaki cel?
- Dla Mnie,,,
Zobacz nędznika, który targuje się z Jezusem i śmie pytać dlaczego jest zapraszany do kościoła...przecież powinien tam biegać z radością codziennie! Po chwili napłynęło wyjaśnienie, że, wielu nie chodzi na Msze św. dla Pana Jezusa, który pragnie ich miłosierdzia!
W kościele trafiłem na koniec poprzedniej Mszy św., a Pan Jezus - przez usta śpiewającej siostry zakonnej - powiedział: "nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie pociągnie go Ojciec!" Dopiero teraz zrozumiałem dlaczego Pan Jezus jest tak dobry dla mnie! Ile zła dla mojej duszy wywołałaby odmowa przyjścia na tę Mszę św.! Nie koniec na tym, bo dalej płyną słowa do mnie: "wielu tu stojących nie zazna śmierci!"
Z Ewangelii w serce wpadną słowa Zbawiciela (Mt 16,24-27): "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje". Natomiast w modlitwie padnie zawołanie: "Ty znasz moje serce...prowadź mnie drogą zbawienia".
Podczas przyjmowania Św. Hostii zauważyłem, że Matka Boska Częstochowska obwieszona jest votami...różańcami! Gdyby zebrać te różańce i wysłać na wschód.
Dzisiaj dużo gadałem...po wyjściu ostatniego pacjenta wzrok zatrzymał "Pan Jezus Gliniany", którego podarowała mi pacjentka w Instytucie Reumatologicznym (Jezus w koronie cierniowej trzymający się za głowę). "Przepraszam Panie Jezu...wiem, że trzeba pracować w ciszy i modlić się!"
Dalej mam dyżur w pogotowiu, który zacząłem modlitwę serca w cieniu drzewa. To raj na ziem - Królestwo Niebieskie w nas! Nagły wyjazd do kapłana - jakże inaczej rozmawia się z człowiekiem duchowym, to staruszek (73 lata), ciężko chory.
Pan Jezus wysłał mnie do niego, abym mu przekazał, że ma zakończyć posługę duchową dla innych, a czas przeznaczyć dla własnej duszy...przecież kapłani mają wiele pokus! Zarazem zauważyłem, że u mnie wypada modlitwa przebłagalna za dusze kapłańskie.
Zawołałem z żarliwością: "Proszę Cię Jezu! Przyjmij dusze Swoich sług...oni mają słabości, ale całe zło, które uczynili w życiu jest niczym w stosunku do dobra wiecznego dobra. Przez ich ręce trafiasz Jezu do dusz różnych grzeszników...Ty, Jezu Litościwy i Miłosierny pragniesz ich zbawienia, a ja proszę Ciebie, Jezu o przyjęcie ich!"
W wielkim uniesieniu duchowym chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem, świat dla mnie nie istniał! Przed tym wołaniem trzy razy byłem zrywany: "dzień dobry...gdzie jest kierowca karetki, o co się pan martwi?"
Na dalekim wyjeździe do mojej duszy napłynęła refleksja dotyczące słów modlitwy: "wszystkie Swoje Rany znacz drogocenną krwią w moim sercu, abym mógł w nim ustawicznie czytać boleść i miłość Twoją". Niby słowa zrozumiałe, ale prosiłem Jezusa o wyjaśnienie tego w mojej duszy.
Nagle moje serce zalała wielka boleść oraz niewyobrażalny smutek z powodu "braku Jezusa na ziemi...niemożliwość spełnienia smutku rozstania. Nie ma Go na ziemi...nie będzie, jak Był!
"Och, Jezu, Jezu niech będzie uwielbione Imię Twoje...niech cała ziemia pęknie i chwali Twoje Dzieło. Niech wszystkie ptaki zatrzymają się w locie Niech wszystkie części Ciała Jezusa będą błogosławione na wieki za to, że Był tutaj, chodził, nauczał, cierpiał i otworzył mi Niebo!"
W żaden możliwy sposób nie mogę wyrazić tych uczuć, chciałbym mówić wierszem, bo nie pojmie nikt tej rozłąki. Nagle przy zamkniętych oczach ujrzałem kroplę św. Krwi Zbawiciela spadającą na moje serce!
Może nie wierzysz, że jest to mój zapis (dam zwiastun)...
Teraz jestem w nędznej chatce, w "letniej kuchni" z rojem much" u chłopca po operacji guza mózgu (choruje od 11 lat)! Jakże chciałbym rozmawiać z nim o Panu Jezusie, poprosić, aby każdą chwilkę życia przekazywał, ale na moje pytanie o modlitwę uśmiechnął się zdziwiony...
W TVP podano, że przewróciła się wieża telewizyjna w Gąbinie. Słowo Boże od Jana Pawła II z Częstochowy nie dotrze na cały świat! Czy to przypadek?
Na ponownym wyjeździe Pan zaprowadził mnie do innej chaty, gdzie pod wielkim obrazem Jezusa w Ogrójcu leżał młody chłopak, który złamał sobie podstawę czaszki podczas wypadku na motocyklu. Czuć alkohol, pacjent pojękuje, rodzina płacze, a jemu płynie stróżka krwi z ucha. To groźny objaw - nie wiadomo czy będzie żył! Przed każdym urlopem mam takie przypadki...nawet boję się, że może mi umrzeć w karetce!
"Panie Jezu! Ty go kochasz...bądź z nim Jezu. Ratuj! proszę Cię!". Umierający pojękuje, próbuje wymiotować, a zły kierowca, który też lubi wypić zawołał: "będzie mi tu rzygał...morda zachlana...tylko przywalić w łeb!"
- Jeżeli Bóg przyjmie do pana tą samą miarę...będzie pan zgubiony!
Pacjenta dowieźliśmy. Minęła północ...koniec postu, a dzisiaj byłem wyjątkowo słaby z powodu nawału pracy.
APeeL
W obecnej fazie mojej wiary na pierwszym miejscu w Trójcy Świętej jest Bóg Ojciec, jakby trochę przysłonięty przez Syna, Pana Jezusa Chrystusa. Rano opracowywałem wczorajszą intencję, gdzie miałem wskazałem modlitwy braci islamistów: obowiązkowe, na czas i w ściśle określonych okolicznościach...po rytualnym obmyciu się.
Wyobraź sobie, że masz 1000 dzieci i wszystkie na twoje żądanie o pewnej porze padają na twarze wołając w różnych sprawach. Jak czułbyś się jako ojciec takich potomków...dodam, że odbierałbyś ich myśli, a znam to kuszenie nieobecnością na Mszy świętej...
Na dzisiejszej Mszy św. padną słowa (Rz 8,15): Otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym wołamy: Abba, Ojcze!
Moja obecna modlitwa polega na nagłych krzykach duszy: "Tato! Tatusiu! Święty Świętych! Najświętszy z Najświętszych! Moja ostatnia wieczna miłości! Przepraszam za wszystko (tutaj napływają różne zdarzenia z mojego życia od dzieciństwa); głupie zachowania, krzywdy pacjentów, grzechy z okresu dojrzewania, hazard oraz marnowanie czasu". Takie modlitwy do normalna rozmowa...jak dziecka ze swoim ziemskim ojcem.
Natomiast Pan Jezus dzisiaj powie (Ewangelia: Mt 6,7-15): Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie:
"Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!"
Większość ludzi dziwi się, że nasz Bóg jest w Trójcy Jedyny. Ja przekazuję to, co wiem...jako wynik poczucia o b e c n o ś c i każdej z tych Świętych Osób...
Jego symbolem na naszym osiedlu jest potężny dąb, który ma trzy wielkie konary! Znamy też bliźniaki jednojajowe, a nawet takie trojaczki (1/200 milionów)! Zdążam do pokazania dwóch rzeczywistości nadprzyrodzonych: Królestwa Bożego oraz sił ciemności. Bój toczy się nad nami, ale jest pokazywany "na tym łez padole".
- Bóg Ojciec to przytulenie dzieciątka przez ziemskiego tatę. Przecież Bóg Ojciec jako Osoba nie może ujawnić się tym, aby uwierzyli, bo ukazaniu się", ponieważ jest to próba naszego zawierzenia ("błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli").
- Pan Jezus ujawnił swoje synostwo i każdy zna Jego Istnienie.
- Duch Święty...
Działanie tej Osoby Trójcy Świętej musisz poznać osobiście (poproś o pomoc). Podczas ciężkiej pracy w przychodni, na jej szczycie do serca napływał pokój, w nadbrzuszu pojawiało się ciepło duchowe (splot słoneczny) oraz słodycz (stawałem się cichy i nie mogłem odmówić nikomu pomocy).
Nasze sumienie czyli Boski Sędzia przypomina to wszystko, abyśmy nie pysznili się, nie czuli głupio świętymi i lepszymi od innych, itd. To wielkie cierpienie, ale nie możesz cofnąć czasu...raz na zawsze kasuje je Miłosierdzie Boże, ale jako nędznicy grzeszymy przy każdym uderzeniu serca (przenośnia).
Jak odczytałem intencję modlitewną? W śmiertelnym upale wyszedłem do gabinetu kolegi stomatologa, a moje serce zalał ból duchowy (sam musiałbyś tego zaznać) związany z naszym zesłaniem. Od razu zacząłem wołać za negujących istnienie naszego Boga w Trójcy Jedynego.
Jak nawaliłem (odrobię to dzisiaj)...przedłużał się czas oczekiwanie, a ja zamiast kontynuować wołanie gadałem ("ewangelizacja") do mojej byłej pacjentki! Ledwie żywy wracałem do domu...na pocieszenie właśnie zreperowano samochód, a na boisko wrócili piłkarze (był długi remont "Orlika"), gdzie zawsze modlę się w ruchu (towarzysząc grającym), ale dzisiaj byłem bliski śmierci...
APeeL
Obecne moje życie jest całkowicie poświęcone przekazywaniu świadectw jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Zauważ, że w innych wyznaniach, a szczególnie w islamie nie spotkasz czegoś podobnego. Ciekawe byłoby moje spotkanie z ich wielkim duchownym.
Zważ, że słowo i s l a m znaczy po arabsku „poddanie się Bogu”. U nas są to słowa z Modlitwy Pańskiej ("Ojcze nasz"): "bądź Wola Twoja". Istnieje pięć dogmatów ich wiary...
1. Wg nich mamy jednego Boga Allaha, tego samego, który jest czczony także w judaizmie i chrześcijaństwie. Czyli nie ma Boga oprócz "Jahwe"...ja wiem o tym. Jest to najwyższy stopień wiary ("wierzę", a tu "wiem").
Nie uznają Boga Osobowego, a przez to nie jesteśmy "dziećmi bożymi" stworzonymi „na obraz i podobieństwo Boże”. Zadaniem życia tych braci jest bezwzględne wykonywanie rozkazów Boga! Rodzi się pytanie: skąd wiemy, że nie płyną od Szatana?
Tak zabrana jest wolna wola: nasz dar od Boga, którego Stwórca nie może nam zabrać...aż do śmierci! Drugim jest czas, ale nie wiadomo jak długi. Wg nich Bóg istnieje poza światem, nie ma żadnych określonych cech fizycznych. To jest zrozumiałe, bo tam nie ma naszego świata fizycznego.
2. Aniołowie i demony...podział podobny jak u nas z niesieniem pomocy i kuszeniami.
3. Uznają Torę (Stary Testament bez Psalmów Dawidowych) oraz Nowy Testament...Koran zarazem zarzuca żydom i chrześcijanom, że wypaczyli i zniekształcili boskie słowa, a przez to złamali przymierze z Bogiem. Ja właśnie należę do takich...
4. Wysłannicy Boga i prorocy...od Adama aż do Mahometa.
5. Czas śmierci...w przybliżeniu do naszej wiary.
Mają narzucony obowiązek wyznawania wiary, przymusową modlitwę 5 razy dziennie...w ściśle określonych miejscach i porach z rytuałem obmywania się, itd.
Czyli ja nie mógłbym odmawiać mojej i to w uniesieniu duchowym: w Centrum Handlowym, a szczególnie podczas meczu piłkarskiego oldbojów, gdzie czynię to w ruchu, często płacząc - podczas krzyku grających - z powodu bólu duchowego.
Nie mógłbym też paść na kolana w kuchni z powodu obdarowania, itd. A gdzie realizacja zalecenia: "módlcie się w każdym czasie". Dalej jest post, jałmużna i pielgrzymki...
Nie wiem dlaczego miałem natchnienie, aby to napisać, ale dzisiaj od Ołtarza św. popłyną słowa Pana Jezusa (Ewangelia: Mt 6,1-6.16-1)...
- Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi...
- Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili.
- Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu.
- Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy.
Dzisiaj całe przeżycie duchowe to był ekstaza po Eucharystii...podczas przejazdu pod "mój" krzyż Pana Jezusa w celu podlania kwiatów. Tyle i aż tyle. Teraz, gdy to napisałem napływa refleksja: kim jestem pod względem duchowości ludzkiej...
- według judaizmu, islamu oraz innych religii
- chrześcijan zreformowanych (Luter i Kalwin oraz reszta)
- także wg prawosławnych czyli oderwanych od następcy św. Piotra.
Nie obchodzi mnie to, bo tylko w naszej wierze jest Eucharystii czyli Duchowe Ciało Pana Jezusa.
Właśnie przepisywałem świadectwo wiary z 09.07.2005, gdzie była Ewangelia: Mt 10,24-33 z zaleceniem Zbawiciela....
"Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (..) Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie."
Na zakończenie dzisiejszego pobytu w kościele ks. proboszcz rozdawał dzieciom (nabożeństwo na koniec roku szkolnego) dyplomy. Wyobraź sobie taki certyfikat otrzymany na ostatnią drogę z ziemi do Królestwa Bożego...
APeeL