Wszystko jest wielkim darem. Jeżeli nie masz żadnych problemów to nie ujrzysz łask Boga, tak jest to uczynione w Jego Mądrości! Człowiek normalny postępuje wg swoich zamiarów z planowaniem (mamy wolną wolę). Bóg Ojciec nie jest nachalny...także w pomaganiu, szczególnie wyrywającym się z Jego ręki.
Taki nie słucha ostrzeżeń Anioła Stróża, a wówczas pada schematyczne: "Nie"! W nieposłuszeństwie zawsze widzę mój błąd. Zastanawiałem się dlaczego tylko taka "porada". W tym właśnie momencie napłynęło wyjaśnienie: chodzi o naszą wolną wolę. W ostrzeżeniach szczegółowych byłoby to "not fair" w boju duchowym z Szatanem. Podając dokładną podpowiedź unikalibyśmy pokus.
Podobnie jest z nami, gdy dzieci zrywają kontakt, nie zapraszają do siebie, jakby rodzice ich nie obchodzili, a jest to wielka przykrość. Dajesz wszystko dziecku, a ono nie podziękuje, a nawet zmarnuje to, co otrzymało bez wysiłku...
Od wczoraj mam dobry dzień...zdziwisz się, ale jest to prowadzenie przez Boga Ojca w mojej codzienności. Jeżeli masz dzieci i je kochasz to wiesz o co chodzi...cieszysz się razem z nimi.
W zeszłą sobotę planowaliśmy jechać do Warszawy (na zakupy), ale migrena uniemożliwiła plan. Widziałem wyraźne działanie strony Bożej, bo to miało stać się dzisiaj. Musisz mieć radość z wyjazdu, odpowiednią pogodę (widoki przy trasie, itd).
Dodatkowo trwała radość, bo wczoraj udało się dopasować drzwi łazienki do nowego dywanika w przedpokoju, zapisać głosem cztery zaległe świadectwa wiary oraz edytować bieżące z piątku.
Planowałem Mszę Św. po powrocie z wyjazdu, ale posłuchałem natchnienia, aby być rano o 6.30. Jak się okaże, po powrocie z wyjazdu będę smacznie spał. Człowiek normalny stwierdzi, że piszę brednie. Niech będzie...
Na Mszy Św. byłem drętwy, przepłynęły czytania, ale po powrocie przeczytałem ze słowa (Koh 11.9-12.8): "Ciesz się (...) serce twoje niech się rozwesela (...). I chodź drogami serca swego i za tym, co oczy twe pociąga; lecz wiedz, że z tego wszystkiego będzie cię sądził Bóg! (...) wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał".
Psalmista w Ps 90 dodał: "Nasyć nas o świcie swoją łaską, abyśmy przez wszystkie dni nasze mogli się radować i cieszyć. Dobroć Pana Boga naszego niech będzie nad nami!" To wprost była moja prośba, ponieważ pragnąłem sprawić radość żonie.
Przed wyjściem zmieniłem koszulę, a przypomniano mi, że zostawiłem lek oraz krzyżyk i różaniec w poprzedniej. To drobnostka, ale lek miałem pobrać w południe. Nasze życie składa się z wielkich i drobnych spraw...także bardzo ważnych, bo mogą dać różne następstwa. Idź tą drogą, daj się prowadzić i zauważ to z dziękczynieniem!
Pasowały tutaj słowa z piosenki Andrzeja Cierniewskiego: "Mam dzisiaj dobry dzień cieszę się życiem już o świcie", a nawet to, że "wciskam gaz do dechy (...) nie wiem co na drodze się wydarzy (...) za oknem umykają krajobrazy (...)". Tak właśnie będzie...nawet pojawiło się ciepło, a łagodny wiatr koił twarz. Wszystko załatwiliśmy ze szczęśliwym powrotem...
APeeL
Św. Ojca Pio
Wczoraj przed północą obudził mnie świecący tytuł, gdzie litera T była krzyżykiem: ANTYCHRYST JEST! POWIEM CI KIM JESTEM? Dzisiaj w tyg. "Gazeta warszawska" dano artykuł: "Mistycy zapowiadają wojnę, kiedy papież wróci z Moskwy"...
Nie jestem tym zdziwiony, bo Apokalipsa zbliżała się od dawna i to milowymi krokami. Przecież wszystko było zapowiadane, nie tak jak na ziemi, gdzie mowa jest sprawą ust, a tego przykładem jest zdrajca Donald Tusk (chciało się napisać Rusk)! Dlaczego nie jest już dawno aresztowany?
Wrócił w chwale nauczyciela (" ja cię nauczę"), a jego "kaczki z jednej paczki" krzyczą, że nie było zamachu w Smoleńsku! Głupotą było też szukanie wybuchu (mitomania), bo to przypominałoby zestrzelenie samolotu.
Trzeba zaznaczyć, że za zamach odpowiada Lech Kaczyński. Tak doświadczony polityk zabrał ze sobą wierchuszkę naszej władzy...widząc wcześniej umawianie się Donalda mniejszego z Wową.
Dodam, że duszom bestialsko zamordowanym nie są potrzebne odwiedziny na grobach z celebracjami świeckimi...w tym stawianie kwiatów, które należą się Panu Jezusowi. Dla przebywających w Czyśćcu wsparciem są tylko Msze Święte.
Nagle otworzyły się oczy niewiernych polityków, zwolenników oddzielenia jedynie prawdziwej wiary katolickiej od jakiegoś państwa, gdzie do władzy pcha się hołowizna, rolnicy z Marszałkowskiej, czerwoni i kolorowi oraz Juliusz Braun miłośnik Kremla. Wszyscy jesteśmy braćmi i mamy się miłować...jak w jednej wielkiej rodzinie, ale tak nigdy nie będzie, ponieważ Księciem tego świata jest Szatan.
Co w tym czasie widzimy? Parady Grzeszności z błogosławieństwem dużego chłopczyka (Rafała Trzaskowskiego) oraz parodią Mszy Św. i procesję z "boską waginą". Kogo ukarano za to, a także za wkraczanie na nasze Misteria, aby drzeć mordy? Dlaczego istnieje tak bezbożna stacjach jak TVN, POlska "szczekaczka pogańska"?
Nie poradzimy demonicznej nawałnicy, a w tym czasie Świątynia Opatrzności Bożej świeci pustkami. Nie ma tam wiecznej adoracji, nie ujrzysz naszych prominentów. W tym czasie pięknie mówi prezydent Duduś, a minister wojny chwali się spóźnionymi zakupami sprzętu wojskowego. Jak się uchronisz przed chmurą broni biologicznej lub chemicznej...nic nie pokazała Odra? Tyle wstępu...
Powróćmy do mistyków, bo tak się stało, że do nich należę. Nie wiem dlaczego spotkała mnie taka łaska? Za to nie dają orderów, niewierzący psychiatrzy z komisarzami z Nierządu Lekarskiego stosują na takich sowiecką psychuszkę.
Mistyka jest nieznana nawet kapłanom. Potwierdziła to także s. Faustyna Kowalska. Każdy zajmujący się teologią duchowości stwierdzi, że mało jest świadectw z bezpośrednich (mistycznych) kontaktów z Bogiem, które są dowodem na istnienie całej prawdy Kościoła katolickiego.
Ja sam jestem wciąż zadziwiany przez Boga i nie mogę wyrazić naszym językiem przeżyć po Eucharystii. To zarazem jest wielkie cierpienie dla wybranego, ponieważ wszystko widzi od Boga.
W Wikipedii piszą o mistycyzmie (gr. mystikós = tajemny), ale wprowadzają zamęt mieszając w to wszystkie religie. Wg tego szamani też mają nadprzyrodzoną łączność z Bogiem! Nie interesuje mnie obecne zagrożenie z różnymi narracjami, bo wiem, że jest to czas czas powrotu do Boga Ojca. Tyle i aż tyle.
Ludzie martwią się o wszystko oprócz duszy. Czekają jak baranki na rzeź. Nawet zagrożenie zniszczeniem świata nie sprawia poruszenia duchowego. Przez 30 lat mojej wiary udało się zaprosić - na codzienną Mszę Św. - tylko dwie panie. Nawet ksiądz proboszcz nie chciał tego uczynić ze względu na dodatkowe obciążenie parafian.
Przetłumaczę to: jest tyle obciążeń, że nie będziemy dbać o nasze dusze, które pragną Chleba Życia. Spójrz na owoc: wokół mamy ludzi zmarniałych duchowo z promowaniem Dody i to przez Parlament Europejski ("Biblię napisał naćpany i pijany"), a w mojej krzywdzie nikt nie kiwną palcem.
Nie skarżę się, ale ujawniam siłę mocy demonicznych. Na jej szczycie jest dzisiaj opcja tow. Putina. Nie ma odwrotu: musimy zginąć! Śmierć jednak dotyczy tylko ciała. Atom nie może zabić duszy.
Ty, który to czytasz...nawróć się, bo jeszcze dzisiejsze nocy możesz się nie obudzić! Jak masz to uczynić? Padnij teraz na kolana i przeżegnaj się. Tak było ze mną. Poproś o prowadzenie przez Ducha Świętego...w przygotowaniu się do Sakramentu Pojednania.
Wracając do w/w artykułu nie dziwi mnie sam przebieg czekającej nas zagłady. Czterech konnych jeźdźców to symbol Apokalipsy: zarazy, głodu, wojny i śmierci...
Krótko mówiąc milowymi krokami zbliża się koniec tego świata, a to oznacza, że większość dusz ludzkich zostanie obnażona po zabraniu ciał. W filmiku ujrzą swoje życie i błyskawicznie siebie osądzą, a są tylko trzy możliwości: zbawienny powrót do Raju, Czyściec z wielkim cierpieniem w oczekiwaniu na otwarcie wąskiej furty oraz szeroka brama dla wpadających do Czeluści.
Przebudzono się, ale jest już za późno, aby wszystko odwrócić, ponieważ karząca ręka Boga Miłosiernego już wielokrotnie była podtrzymywana przez podobnych do mnie, żyjących w tylko modlitwą, codzienną Mszą Świętą z ofiarowaniem każdego dnia za potrzebujących.
Zagłada królestwa ziemskiego może być interesująca...podczas oglądania w telewizji przy zastawionym stoliczku. Wystarczy, że takiemu wyłączymy światło sprawiając egipskie ciemności z brakiem wody, rozmrożoną lodówką, a z drugiej strony wyłączonym ogrzewaniem.
Tak trafiłem na Mszę Św. wieczorną, gdzie siostra zaśpiewała pieśń ze słowami: "Przystąpię do Boga radości i wesela mego". Przed Eucharystią siostra ponowne zaśpiewała: "Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój...tulisz w ojcowski płaszcz chroniąc mnie w nim". Raz zaznasz poczucia Obecności Boga Ojca i o nic już nie będziesz pytał...
APeeL
Pan dał do opracowania zaległe świadectwo wiary z 02.10.2006 za ochroniarzy, a był to dzień wspomnienia Świętych Aniołów Stróżów. Chodziło o słowa z psalmu (Ps 91,1-6.10-11):
Kto się w opiekę oddał Najwyższemu i mieszka w cieniu Wszechmocnego, mówi do Pana: „Tyś moją ucieczką i twierdzą, Boże mój, któremu ufam”. Na Mszę Św. o 6.30 siostra zaśpiewała: "Chrystus jest naszą nadzieją...On do Ojca nas prowadzi".
Następnie popłyną piękne słowa z Księgi Koheleta (Koh 1,2-11), gdzie prorok zauważył cud stworzenia tego świata, gdzie; "Pokolenie przychodzi i odchodzi, a ziemia trwa po wszystkie czasy. Słońce wschodzi i zachodzi (...) rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera (...) nie zdoła człowiek wyrazić wszystkiego (...) Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli (...)".
Prorok widział to, co ja dzisiaj...czyli Cud Stworzenia Wszystkiego! Jakby na ten czas psalmista wołał ode mnie (Ps 90,3-6.12-14.17): "Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką (...) Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień (...) Powróć, o Panie, jak długo będziesz zwlekał?"
Natomiast Pan Jezus wskazał, że do Boga Ojca wracamy przez Niego (J 14,6). Tak jest, bo nie możesz powiedzieć: "idę do Królestwa Bożego". Nie wytrwasz, bo Szatan podsunie ci drogę służenia złotemu cielcowi.
Eucharystia ułożyła się pionowo wzdłuż jamy ustnej, a to oznacza "My" z Bogiem Ojcem. Ten znak zawsze zapowiada dobry dzień. Krzyknąłem tylko: "Tato! Dziękuję za wszystko, w tym za dotychczasową Twoją Opatrzność, bo wielokrotnie mogłem zginąć wcześniej. Wszystko zakończyła pieśń: "Święty Boże, Święty mocny, Święty, a nieśmiertelny"...
Mamy czynić sobie ziemię poddaną, a w tym czasie W. W. Putin chce przejść do historii jak Hitler i Stalin. Właśnie na swoim blogu prof. Jan Hartman dał wpis (21 września.2022): "Czy Rosjanie zrzucą atom?" (www.polityka.pl Zapiski Nieodpowiedzialne). Poruszył problem poborów do armii w Federacji Rosyjskiej, która "mrozi krew w żyłach (...) wszystko może się wydarzyć". Napisałem tam komentarz jako dr. Bylejaki...
Panie Profesorze!
"Wcześniej prorokowałem na tym blogu, że Rosjan czeka Afganistan, a raczej wielkie Bum! Wojna i wszelkie klęski był i są zapowiadane w Objawieniach (m. in. w Medziugoriu). Nie są to „proroctwa” Jackowskiego, który najpierw czyta gazety, a później straszy.
Nic nie da odsunięcie Putina, który jest opętany i do zagłady świata dokładnie się przygotowywał! To jest cała opcja, która wie, że po przegraniu w sporach wewnętrznych straci życie.
Jakie zalecenie daję od początku? Kto nas może uratować? To jest bardzo proste, bo bój toczy się nad nami w świecie nadprzyrodzonym pomiędzy siłami ciemności pod przewodnictwem Mefistofelesa (kłamcy i niszczyciela), a Królestwem Niebieskim.
Przecież Szatan proponował Jezusowi władzę nad światem…po ukłonieniu się. Właśnie jemu kłania się tow. Putin…nawet nie wie o tym, bo tylko udawał wierzącego (widziałem go w cerkwi ze świecą).
Gdzie jest moc? Moc jest w Opatrzności Bożej, ale w świątyniach nie widać poruszenia. Pan prezydent i cała wierchuszka naszej władzy nie przekracza budowanej z wysiłkiem Świątyni Opatrzności Bożej!
Nawet nie wspomnę o Zgniłym Zachodzie, gdzie chrześcijanie są oderwani od Boga. Widzieliśmy to na pogrzebie królowej angielskiej, gdzie była tylko celebracja…bez liturgii z podawaniem Cudu Ostatniego (Eucharystii). Piszę to jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe tylko w wierze katolickiej.
Jak ktoś coś planuje to niech woła do Boga Ojca, bo rozpocznie budowę domu z wielkimi wyrzeczeniami, a tam nie zamieszka. Nie straszę, bo to, co się dzieje było od dawna zapowiadane przez stronę Bożą, ale wszyscy cieszą się z odwracania od Boga, szydzą i napadają na naszą wiarę i świątynie.
Takich właśnie „dodziarzy” promuje Pan Profesor (uwaga: bronił Dodę, która zbluźniła przeciw Biblii). Można powiedzieć, że przez to uczestniczy w nieświadomej promocji zagłady świata. Dowie się Pan o wszystkim po prawdziwej stronie życia…ku swemu zaskoczeniu!"
Przykro mi, ponieważ wielcy tego świata szukają mocy w sobie, a posiedzenia w ONZ-cie powinni zaczynać od oddania się w ręce Opatrzności Bożej. Pan Andrzej Duda, katolik pięknie mówi o zagrożeniu ludzkości, ale o mocy Stwórcy nie wspomni. Nawet wstydziłby się, bo mógłby wywołać konsternację...
Padłem zmęczony dniem, a 23.00 obudził mnie świecący tytuł, gdzie litera T była krzyżykiem: ANTYCHRYST JEST! POWIEM CI KIM JESTEM?
Do ludzkości nie dociera zagrożenie! Apokalipsa już trwa, a to oznacza, że Mefistofeles podszyje się pod Zbawiciela na którego Paruzję czekamy. Wśród mnogości jego obrazów były różne straszydła ("diabły"), ale to błąd. Jeden kapłan dał prawidłowy obraz tego o czym piszę....
Taki będzie "diabeł wcielony"...zmyli ludzkość. W pierwszym rzędzie skasuje Eucharystię, bo jest to duchowa broń nuklearna na niego samego. To wyjaśniło ból i płacz podczas odmawiania mojej modlitwy (przez 1.5 godziny). Dziesięciokrotnie powtarzałem zawołania z "Drogi Krzyżowej" oraz "Św. Agonii Pana Jezusa", a błagania Boga Ojca o miłosierdzie nad światem rozrywały serce i wywoływały łzy w oczach...
APeeL
Aktualnie przepisano...
02.10.2006(p) ZA OCHRONIARZY...
Świętych Aniołów Stróżów
W drodze do kościoła na Mszę Św. wołałem o ochronę do Św. Michała Archanioła. W tym czasie napłynął obraz Schroniska dla Nieletnich, szpitala psychiatrycznego, gdzie wożę pacjentów z majaczeniem alkoholowym oraz różne instytucje dające ochronę.
Zdziwiłem się dzisiejszym wspomnieniem Aniołów Stróżów. Padną słowa Pana (Wj 23,20-23): "Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym, gdyż nie przebaczy waszych przewinień, bo imię moje jest w nim.
Jeśli będziesz wiernie słuchał jego głosu i wykonywał to wszystko, co ci polecam, będę nieprzyjacielem twoich nieprzyjaciół i będę odnosił się wrogo do odnoszących się tak do ciebie".
Dzisiaj, gdy opracowuję to świadectwo wiary (22.09.2022) mogę powiedzieć, że Słowo Boże jest wieczne i właśnie płynie do mnie!
Psalmista dodał (Ps 91,1-6.10-11): "Aniołom kazał, by strzegli ciebie". Tak jest naprawdę! Kapłan to uzupełni mówiąc: "Niech Bóg was chroni i strzeże przez cały dzień". Natomiast Pan Jezus w Ewangelii: Mt 18,1-5.10 o naszych Aniołach, które "wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie".
Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, a moc i pokój zalewały serce z poczuciem Opatrzności Bożej, której namiastką są różne formy ochrony..."patrzyły" znaki drogowe oraz ostrzegawcze światła. W tym czasie wołałem do mojego Anioł Stróża powtarzając znaną modlitwę...zarazem uciekając przed biegnącymi, bo zobaczyli lekarza, a w tym czasie nie interesuje mnie ten świat.
Wyraźnie widziałem pomoc Anioła Stróża nawet w odmawianiu pomocy, bo są inni lekarze. Trafił się zgon, gdzie musiałem jechać. W mojej pracy jest często "Majewski Show", który dzisiaj stanowił tzw. "duchowość zdarzeń" pomocną w odczycie intencji modlitewnej.
Właśnie po zaświadczenie zgłosił się kandydat na ochroniarza...wg jego szefa może być napisane na kolanie! Śmieliśmy się z pacjentką, bo powiedziałem, że takie wydaję tylko dozorcom i konduktorom. Facet miał jednego zęba, a na głowie czapkę z długim daszkiem i napisem USA , którą zabrał synowi. Na pytanie, gdzie - w dowodzie znalezionym na śmietniku - jest zdjęcie...odpowiedział, że myszy zjadły!
Z radia popłynie informacja o chłopczyku, który ostrzegł ludzi przed pożarem, a na korytarzu przychodni wzrok zatrzyma wielka reklama: "Agent ochrony". Przepłynęła też ochrona prezydenta.
Zrozum, że największą i jedyną ochronę daje Bóg Ojciec. Mówię o tym ludziom, ale wolą badania profilaktyczne, leki, sanatoria, szukają uzdrowicieli i martwią się o swoją przyszłość, a szczególnie starość! To jest bardzo przykre dla wiedzącego ("widzącego inaczej")...wyrażenie biorę od określenia inwalidów (czyli "sprawnych inaczej").
Podziękowałem Bogu Ojcu za łaskę współcierpienia, bo ludzkość wybiera szeroką bramą prowadząca do Czeluści! Jakże Pan to ukazuje: Włochy, obozy obozy pracy, atrakcyjne wyjazdy, okazyjne pożyczki oraz podstępne działania (Gilowska, Begier).
W ręku znajdzie się "Gazeta Polska" gdzie będzie relacja o objawieniach w Anguera (Brazylia) i art. Robert a Tekieli "Pięć pułapek" o toksycznych praktykach duchowych: sekty, okultyzm i cała siatka pułapek Szatana, które oddalają od Boga Prawdziwego! To jest dla mnie jasne jak odróżnienie psa od kota lub baby od chłopa.
Na dyżurze w pogotowiu od 15.00 będzie trwał ciąg cierpień moich i ludzkich (jesteśmy ochroniarzami zdrowia). Oto wezwania: do matki z udarem, do ojca ze złamaniem żeber, do męża po udarze, w nocy przybędą rodzice z dziećmi...
- miesięczny noworodek z kolką jelitową
- 9-letnia dziewczynka z nietolerancją leków
- duża dziewczyna, tancerka ze "wzdechami i ochami", miała lumbago, nie powinna tańczyć z wadą kręgosłupa (zespołem prostych pleców)...
Dobrze znosiłem wyjazdy, a było zimno i lało. W karetce spożyłem śniadanie, bo chciałem zdążyć na Mszę Św. o 7.30! Jak się okaże zmiennik złapie po drodze "koło"...
APeeL
Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty
Prowadzenie dziennika duchowego z opracowywaniem zaległych zapisów to duży i czasochłonny wysiłek. Nie mógłbym tego czynić bez prowadzenia przez stronę Bożą z otrzymywaniem natchnienie i mocy.
Zarazem jest to radość uczestnictwa rozgłaszania Chwały Boga Ojca...po całej ziemi (przez internet). Na początku zapisów (1988-1989) nie przypuszczałem, że spotka mnie tak wielka łaska.
Podczas przepisywania dziennika dziwię się moimi uniesieniami z bezmiarem zdarzeń podczas pracy w pogotowiu. Właśnie Pan dał do ręki świadectwo wiary z 30.07.2006 (n) "za ofiary konfliktu Izraela z partią Allaha", gdzie udało się edytować obrazy...dokładnie przed wyjazdem na Mszę Św. wieczorną.
Tej radości nie można przekazać, bo ma charakter duchowy...pojawia się wówczas pragnienie dawania świadectwa wiary. Właśnie mówiłem znajomemu o Prawdzie naszej wiary, której nie można oddzielić od Państwa rządzonego przez bezbożników. Próby tego widzimy w różnych państwach.
Od Ołtarza Św. popłyną słowa o naszym ostatecznym powołaniu, którym jest świętość poprzedzona doskonałością duchową! Zdziwiłem się słowami św. Pawła (Ef 4,1-7.11-13) z prośbą abyśmy "postępowali w sposób godny powołania (...) z całą pokorą i cichością (...)". Tak właśnie został powołany przez Pana Jezusa celnik Mateusz (Ewangelia: Mt 9,9-13). Natomiast ja zgodnie ze słowami psalmu (Ps 19) mam rozgłaszać chwałę Boga po całej ziemi (przez Internet).
Demon zwyczajowo zalewał mnie niezwykle ważnymi sprawami: aktualizacja Joomla, zapisy, kłopoty finansowe ("mam nie oszczędzać"), co jest zrozumiałe ze względu na wiek i zagrożenie konfliktem nuklearnym, itd. W tym czasie z obrazu "zerkała" s. Faustyna, a zobacz poniżej opisane zdarzenie w załączonym zapisie: 03.01.1991.
Podczas Eucharystii s. śpiewała: "Miłosierne Serce Twoje z Ciebie płynie łaski zdrój. Ukochany Jezu mój!" Ciało Pana Jezusa przewijało się do przodu i przyjęło postać otwartego kielich lilii. Prysły wszystkie ważne sprawy, musiałem głęboko wzdychać z krzykiem: "Boże mój! Jezu kochany! Jak wielką łaską jest Twoje błogosławieństwo!"
Wszystko zakończyła pieśń: "Niechaj z nami będzie Pan! Alleluja!" To jest słowo - wyznacznik mojej dzisiejszej radości...
APeeL
Aktualnie przepisano...
03.01.1991(c) Krzyk do Pana Jezusa...
Poczekalnia w przychodni i to przed moim gabinetem była pełna "smutasów", "smętków", "narzekalskich" i "najbardziej chorych" nie znoszących czekania. Od tych ludzi płynęła tak zła energia, że trzęsły mi się ręce, a serce ściskał ból podobny do wieńcowego.
Na szczycie rozdrażnienia drzwi otworzył energicznie "czuj-czuwaj" lub "czajkowy"...od czajenia się. Ma sprawę, ale musi wykonać zadanie za które dostaje judaszowy grosz.
- Proszę tak nie wpadać, przecież mogę całować się z pacjentką!
Trafiła się też babcia skarżąca się na ciszę i samotność...
- Proszę przychodzić do mnie częściej, najlepiej o tej porze!
Tłumaczę jej, że swoją samotność powinna przekazywać Matce Bożej, bo ja często proszę o chwilkę ciszy!
Około 10.00 napięcie "puściło" w jednej sekundzie. Moje serce zostało otwarte i napełnione Pokojem Bożym. Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego. Wszystkich przyjąłem kończąc pracę o 16.30. Zmęczenie sprawiło nawet słodycz..
Nie zdążyłem się przebrać przed dyżurem w pogotowiu, a bezbożny kolega uderzył we mnie fanatyzmem i inkwizycją.
- Tak, jestem fanatykiem Jezusa i teraz mogę oddać za Niego życie!
Dalej męczył krytyką naszego Kościoła Świętego i wiary z powodu której dzieli się ludzi, a to sprawia wojny! Powtarzam mu to samo jeszcze dwa razy. Zamilkł!
Nagłe serce zalała wielka tęsknota za Panem Jezusem: "Jezu mój, najmilszy sercu Panie, Ty wołasz każdego po imieniu - kto Ci odpowiada? Jezu! Krzyknij głośniej!"
- Niech spadnie słońce i zgaśnie niebo.
- Niech pęknie kamień i rozstąpi się ziemia.
- Niech rzeka stanie w miejscu.
"Ciebie Jezu chwali wszystko oprócz ludzi za których oddałeś swoje Święte Życie! Me serce krzyczy, gdy to widzę - co Ty czujesz? Jezu mój mojego serca Gwiazdo, Przyjacielu Złoty i Nieskończona Światłości". To wylało się ze zbolałego serca w kilka minut, a łzy zalały oczy...u mnie jest to znak Prawdy!
W kurnej chacie badam babcię, a Matka Boża z obrazu patrzy mi prosto w serce - nie do wiary! Czy można na normalnym obrazie namalować śmiejące się do mojego serca oczy? Siostra Faustyna pisała o zjawisku "ożywiania obrazów".
Zaczynam moją modlitwę za kapłanów, ale demon straszliwie przeszkadza. Dzisiaj (21.09.2022), gdy to edytuję sprawił, że końcówki tego zapisu (dotyczącej obrazu) nie mogłem przenieść (musiałem w końcu przepisać). Nie dziw się, bo moce ciemności mogą szkodzić w naszej rzeczywistości, a Bóg może pomagać, ale trzeba to zauważyć.
"Jezu! Zmaż ich winy za wszystkie dobra duchowe, które czynią i uczynili. Przyjmij ich Jezu". Nagle poczułem obecność Zbawiciela, a czas jakby zatrzymał się. Trudno to określić, bo w wieczności czas nie istnieje...
Na ponownym wyjeździe wróciłem do mojego wołania, a bardzo lubię modlić się w karetce. Pod szpitalem chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem oczekując na przyjęcie pacjenta.
Z natchnienia dodałem litanię do Pana Jezusa, gdzie są słowa: czystość, niewinność, pokora, cichość, milczenie, cierpliwość, uniżenie. To Świętość Świętości"! Popłakałam się...
APeeL
30.07.2006 (n) ZA OFIARY KONFLIKTU IZRAELA Z PARTIĄ ALLAHA
Ten kryzys trwał od 12 lipca do 14 sierpnia 2006 r. (33 dni) znany jest w Libanie jako wojna lipcowa. Wywoła go organizacja Hezbollah ("Partia Allaha") mająca swoje bazy w Libanie...
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu ratunkowym. Z TVN 24 popłynęły obrazy okrucieństw...ucieczka przed śmiercią, grupa przestraszonych niesie skrwawione ciało. Wszystko wyraża krzyk niewiasty ze zdjęcia zamieszczone na okładce tyg. "Niedziela"...
Szczególnie współcierpią z takimi ofiarami mający łaskę wiary i Światło Boga Ojca z Jego Wszechogarniająca Miłością. Ja w tym czasie wołałem z bólem serca i ze łzami w oczach: "Jezu zmiłuj się"! Brat zabija brata, niewinne ofiary, eksodus tysięcy ludzi.
Napłynął też obraz chłopczyka bez ręki z "Gości niedzielnego". Dzisiaj, gdy to przepisuję i edytuję (21.09.2022) trwa agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i znamy te okrucieństwa. Wojna atomowa wisi na włosku...
W smutku wyszedłem z domu, gdzie mam wszystko potrzebne do życia na tym zesłaniu. Przeciętny człowiek nie widzi tych łask i nie dziękuje za posiadanie ojczyzny, domu, chleba powszedniego, czapki i łóżka oraz wody do mycia, ponieważ trwają straszliwe upały. Do tego wielu bogaczy opuszcza umiłowany kraj - sprzedaje wszystko i idzie na poniewierkę. Nie zdążyłem "objąć" pokoju lekarza dyżurnego, a już jest wyjazd.
Natychmiast zacząłem odmawiać moją bolesną modlitwę (połączenie Drogi Krzyżowej ze Św. Agonią Zbawiciela). Namiastką cierpień ofiar wojny jest duchota w karetce, brak kawy i płynu do picia, a mamy daleki wyjazd.
Oprócz ofiar tego konfliktu przepłyną obrazy zamachów terrorystycznych, Wietnam z Czerwonymi Khmerami, Japonia i Chiny, b. Jugosławia z czystkami etnicznymi, wczorajszy film o Ghandim - jego zabójstwo i podział kraju z wojną pomiędzy Pakistanem i Indiami oraz Powstanie W-wskie...to cierpienie nie ma końca.
Na dyżurze trwała szarpanina: migrena, bóle serca, duszność, pijani na jeziorem. W przerwach czytałem Ewangelię św. Łukasza jako pokutę z ostatniej spowiedzi.
Teraz jestem u babuńki sztucznie podtrzymywanej przy życiu (kroplówkami). Nie może umrzeć (nawet otworzyć ust, szkielet z odleżynami). Ludzie nie proszą o śmierć dobrą i godną (Ostatnie Namaszczenie, modlitwy rodziny, itd). Wielokrotnie stykałem się z taką na wyjazdach. Dom, gromnica, zgromadzone na modlitwie niewiasty. Większość nie wierzy, że śmierć wyzwala z ciała nasze dusze, stąd trzymanie się "prochu z prochu".
Przetrwałem upał, nawet dano łaskę snu, a o 21.00 był daleki wyjazd piękną trasą. Trafiłem do znanej rodziny, gdzie babcia płakała, bo dziadkowi uwięzła przepuklina pachwinowa. W drodze do szpitala skończyłem moją modlitwę, która koiła duszę, a jej owoce poznam po prawdziwej stronie życia.
Na tę chwilkę płyniemy karetką pod rozświetlonym niebem z gwiazdami i półksiężycem, poświatą z mijanymi kościołami, figurami, wioskami oraz samochodami.
Dalej trwa odwet Izraela. Płyną obrazy zabijanych dzieci przy braku reakcji decydentów. Robią pokój poprzez wojnę (chcą mieć "święty" spokój).
W tym czasie - podczas inscenizacji związanej z nadchodząca rocznicą Powstania Warszawskiego - płaczą ci, którzy przeżyli i doczekali powrotu do wolnej ojczyzny o którą walczyli i o której marzyli...
APeeL
Motto: "Nie jestem sam"...
Dzisiaj dam przykład prowadzenia przez Boga Ojca, ale nie bierz tego dosłownie, bo w naszej Prawdziwej Ojczyźnie jest także hierarchia. Siedziałem w nocy, a później nie mogłem spać i planowałem być na Mszy Św. wieczornej. Jednak po przebudzeniu o 6:50...wiedziałem, że jest to zaproszenie na Mszę Świętą o 7:15.
Nic nie dałoby pozostanie w domu, ponieważ Szatan zalewałby mnie pokusami (w tym w myślach), abym nie zasnął. Dodatkowo wiedział, że ujawnię tajemnice jego knowań i to, że Eucharystia to duchowa broń przeciw niemu!
Ta precyzja opisu błahego zdarzenia jest podstawą posłuszeństwa Bogu Ojcu i sprawia, że przebieg danego dnia życia odbywa się zgodnie z Jego Wola (moja łaska). Jeżeli poszukujesz drogi to musisz zrozumieć, że mamy być wierni w naszej codzienności, a nie biec na oślep jak dzieci wyrwane z ręki ojca ziemskiego!
W drodze do kościoła serce zalała radość z powodu zaproszenia na Ucztę Duchową czyli spotkanie z Panem Jezusem. Kapłan wspomniał, że przybywamy tutaj z nadzieją życia wiecznego!
Na ten moment z siostra śpiewała: "Panie umocnij naszą wiarę" ze słowami zapewnienia Pana Jezusa, że kto uwierzy ten będzie miał życie wieczne. Mówię Ci, że jest to Prawda z prośbą, abyś nie badał tego swoim rozumiem, bo Autostrada Słońca jest otwarta. Ja przekazuję moją pewność jako wiedzący.
Księga Przysłów (Prz 21,1-6.10-13): "Postępowanie uczciwe i prawe milsze Panu niż krwawa ofiara. (...) Gromadzenie skarbów językiem kłamliwym, to wiatr ścigany - szukanie śmierci. Dusza grzesznika pożąda zła (...)"...
Psalmista zawołał (Ps 119,1.27.30.34-35)
"Błogosławieni, których droga nieskalana, którzy postępują zgodnie z prawem Pańskim.
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych przykazań, abym rozważał Twoje cuda.
Wybrałem drogę prawdy, pragnąc Twych wyroków (...)."
Pan Jezus wskazał dzisiaj (Ewangelia: Łk 8,19-21), że: "Moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je".
W tym czasie Szatan rozpraszał mnie bezmiarem spraw. Obiecałem, że opiszę taki atak, bo jest charakterystyczny (na każdego "coś miłego"), który ma sprawić rozproszenie (stąd wielu nie wie o czym były czytania).
U każdego będą podsuwane krzywdy, aby wywołać złość...właśnie napłynęła osoba prezesa NIL-u oraz pokusa zgłoszenia się do wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła (obrońcy chrześcijan). Dalsze sprawy: to była zwyżka cen mieszkań w Warszawie, aktualizacja w systemie i zmiana kodu Joomla, duplikaty świadectw, dzielenie się forsą z żoną, a ona wszystkim rządzi, rodacy chroniący mnie, córeczka na komornym, a kupiłem jej mieszkanie...na końcu naleśniki na obiad. Ten stek spraw sprawił moją nieobecność na Misterium jakim jest Msza Święta.
Jak będziesz w kościele "zajrzyj podobnie do swojej głowy", a uśmiechniesz się, bo szatan podsuwa także celne przezwiska...np. broniący Dodę, która napadła na Biblię to "dodziarze"...
Zważ, że jest to kwadrans, ogarnij teraz całe życie i świat z owocami podszeptów Mefistofelesa (dziadek Wowa pragnie przejść do historii). U nas wcześniej wybudowano teatr, teraz rozwalono i postawiono kino, a samorządy ledwie zipią finansowo.
Ateista ma spokój do czasu drgnięcia ku wierze w Boga. Wówczas zostanie zaatakowany z całą mocą i będzie uważał, że są to jego myśli (dla niepoznaki podsuwane w pierwszej osobie): "kapłani pedofile, moherowe berety, ludzie powiedzą, że na starość zgłupiałem".
Podczas podchodzenia do Eucharystii przez moje serce przepłynęła strzała miłości. Święta Hostia ułożyła się w kielich kwiatu...musiałem klęczeć z zamkniętymi oczami i zostałem przeniesiony do rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Wszystkie "dobre" myśli prysły, świat przestał dla mnie istnieć...w okamgnieniu stałem się ciałem duchowym! Zważ, że zadaniem Szatana było odciągnięcie mnie od tego "bycia w Raju", bo Królestwo Boże jest już tutaj ("w nas"). Dodatkowo siostra zaśpiewała pieśń "Pan jest mocą Swojego ludu", która skończyła się na słowach: "Nie jestem sam!"
Pozostanie w domu sprawiłoby rozterkę, nic bym nie uczynił, a nawet zgrzeszył w myślach. Ponadto: nie dałbym tego przekazu prosto z frontu walki duchowej! W mojej duszy rozległ się krzyk: "Tatusiu Najświętszy, Dobry Boże, Stwórco mojej duszy. Ty czekasz na mnie, a ja na Ciebie, Boże mój. Miłości moja wypełniająca całe serce, odmienione w sekundzie".
To cud przemiany ciała fizycznego w duchowe...po zjednaniu z Panem Jezusem. Nie pojmiesz tego, bo musisz sam to przeżyć. Po powrocie do domu, pod garażem wyraźnie napłynęło słowo: "lampka". Chodziło o zapalenie lampki pod krzyżem Pana Jezusa, co uczyniłem w wielkim zadziwieniu (miałem w samochodzie)...
Cały dzień byłem drętwy...szczególnie o 18.00 z planowaną w tym czasie Mszą Świętą. Zarazem otrzymałem pomoc w zapisach głosem, konwertowaniu maszynopisów (system ABBY), zmieniłem też kody na Joomla i aktualizowałem trzy programy. Zdziwisz się, ale okienko wejścia na zaplecze "wyskoczyło" na ekranie...
APeeL