W sekundowym śnie ujrzałem jasność wielką, która dała poczucie radości i pełni mocy. Nie wolno rozmawiać o niczym, a tak jest właśnie z nami. Trzeba siedzieć w ciszy, czytać i rozmyślać.
Rozmowa jest wrogiem ciszy, skupienia i milczenia wewnętrznego oraz siły duchowej. Napłynęła postać Apostoła Filipa, który nigdy się nie denerwował.
Nagle napłynął wielki smutek, ponieważ mój pacjent ukradł drugiemu pacjentowi drewniane bale. Znamy obie rodziny...jeden złapał drugiego. Coś strasznego. Zobacz jak wielki ból czuje Stwórca, gdy jedno dziecko robi drugiemu krzywdę!
Teraz rozmawiam z chorym o zdaniu z piosenki; „prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze”. Czy był większy mężczyzna od Pana Jezusa? A On płakał w Betanii nad Łazarzem, nad swoim ziemskim przyjacielem (Łazarz znaczy: „Bóg pomoże”)!
Koniec męki w przychodni. Teraz dyżur w pogotowiu ratunkowym. Trafiam do znajomej, bardzo wierzącej 80-letniej babci, którą chwyciła przykra dolegliwość; wypadł jej odbyt. Podczas jej transportu na chirurgię rzuciłem podchwytliwie;
- A wielu mówi, że Boga nie ma !
- Bóg Jest i Pan Jezus Jest!
Dalej pięknie mówiła o Panu Jezusie, o Opatrzności Bożej, Duchu Świętym, sile modlitwy i o przeczytanym cudzie; spalił się Ołtarz w kościele, a została Św. Hostia. Opowiadała też o przeprawie ze św. Jehowy, którzy wyśmiewają Ciało Zbawiciela i Jego wizerunki, bo „kto widział Jezusa...czy On tak wygląda”?
W ręku „Dialog” św. Katarzyny, gdzie rozważanie o ś w i e t l e, które powoduje nienawiść do miłości własnej. Człowiek pozbawiony światła tkwi w niej, a pycha to wielka zguba. Taki człowiek pokłada ufność w sobie, w posiadaniu, boi się utraty stanowiska i przyjemności świata. Takim posiadaniem jest dobre zdrowie...cel każdego chorego, a nawet zdrowego.
Opracowuję ten zapis, a Pan Jezus uzdrawia chorych (NAT. Geogr.)...komentarz wypaczyła ten cud: „idź twoja wiara cię uzdrowiła”, bo nie uzdrowił go Bóg Ojciec, ale „wiara w uzdrowienie”.
Zrozum mój ból, bo większość pragnie zdrowia i ono staje się celem ich życia...zamiast zbawienia duszy! To czyni brak światła, nie myśli się wówczas o dobrach duchowych i nie szuka ukojenia w Bogu
Zdrowie trzeba postawić na odpowiednim miejscu. Ja dawałem porównanie do stanu samochodu po przebiegu i starszym pacjentom mówiłem: ”pan/pani jest zdrowa odpowiednio do wieku”...
APEL
Większość osób śpiących w nocy nie zdaje sobie sprawy, że wielu w tym czasie pracuje. Zarazem ci ludzie nie znają radości jakie dają obrazy różnych barw, gry świateł z liśćmi tańczącymi pod kołami samochodów.
Właśnie wieziemy pacjentkę z porodem niewczesnym (dzieciątka rzadko przeżywają)...poród nie w czas! To wielkie nieszczęście. Pierwszy poród był podobny i dzieciątko nie żyje. Moje serce zalał smutek, bo znalazłem się w sytuacji tej kobiety pragnącej macierzyństwa. „Panie Jezu! Ty możesz pomóc tej kobiecie. Proszę”…
Dodatkowa refleksja jest następująca, że na ten i na tamten świat trzeba przybywać w porę. Ile jest kłopotów, gdy umierasz niespodziewanie.
Teraz stary człowiek płacze ze strachu...przed śmiercią! Mówi o tym i znowu zaczyna rzewnie płakać. A kobieta „umiera” po zdenerwowaniu. Płacze stara matka, której zmarła córka w pełni sił.
Jej córce prostowałem ścieżkę życia i walczyłem o jej duszę. Przyśniła się 22 lipca, gdy byłem na wczasach. Prosiła o pomoc...zmarła 26 lipca. Jej matka miała piękny sen. Córka przyszła do niej po śmierci; stała rozpromieniona za oknem, uspokajała i mówiła, że żyje. Popłakała się i pocałowała mnie w głowę ze słowami; „Bóg zapłać”. Wychodząc chciała powiedzieć ”Niech Matka Boska...”, ale załamał jej się głos...
Przypomniały się słowa kazania z niedzielnej Mszy Św. radiowej o Panu Jezusie, który jest przy każdym chorym...do ostatniej chwilki ich życia. Ludzie też czuwają przy umierających i nieuleczalnie chorych. Stąd „siostro” i „matko” w zakonie, a te piękne określenia opiekunek wprowadziła bł. Kinga w XIII wieku. Wielka jest także moja łaska bycia lekarzem...
Na ten czas włączyłem nagraną audycję o śmierci (Adwentyści Dnia Siódmego). Lektor mówił, że czas spędzony z Panem Jezusem to czas błogosławiony w którym serce bije mocniej, a człowiek staje się lepszy. To prawda, ale te chwile wynikają „z zaproszenia”. Nie mogę sam z siebie podejść do Świętego Świętych. To jest zrozumiałe w wydaniu ziemskim...nie możesz nawet zadzwonić do premiera czy jakiegoś ministra.
Padano też, że premier Tadeusz Mazowiecki osobiście odwiedził zakonny Dom Opieki Społecznej prowadzony przez siostry Urszulanki z Pokrzywna k. Poznania: szedł jakby na palcach, by nie zakłócić ciszy, zatrzymywał się i dotykał rąk chorych i pochylił się nad kobietą przykutą do łóżka od 40 lat.
Łzy zalały moje oczy, bo w wyobraźni ujrzałem Pana Jezusa, który chodzi w ciszy po salach chorych i przytułkach na całym świecie. Zważ na tajemnicę, bo Syn Boga jest przy każdym z nas jednocześnie!
Życie wieczne zaczyna się już tu i teraz, a powrót do Boga to powrót do Życia. „Panie Jezu! dziękuję Ci za każdą chwilkę, gdy mogę być z Tobą, czuć Ciebie i myśleć o Tobie”...
APeeL
Budzik zrywa na dyżur. Z twarzą w dłoniach odmawiam „Ojcze nasz”. Przypomina się wczorajszy fakt. W Niepokalanowie znalazłem książeczkę do nabożeństwa, którą podarowałem przygodnemu chłopczykowi...na pamiątkę. Włączyłem pieśń-modlitwę Ewy Błoch;
„Zawsze ze mną bądź mój Jezu
w progu serca siądź Pasterzu
naucz mnie jak żyć Twym Słowem
powiedź czym ma być...człowiek [...]”.
Autorka i wykonawczynie mówi, że nie jest to jej zasługa, że dzień zaczyna od modlitwy w ciszy, z Bogiem ogarnia wszystko. Spokój na dyżurze. Czytam artykuł; „Wada serca, a poród”.
Przypomina się pacjentka z przewlekłą i nieuleczalną chorobą narządu ruchu i decyzja sądu lekarskiego. Dziecko skazano na śmierć. Wprost widzę siebie w takim sądzie. Zaleciłbym oddanie sprawy w Ręce Boga, Jego Woli. To obecna sprawa Alicji Tysiąc (w dniu opracowywania zapisu).
Teraz czytam książkę inżyniera Stefana Ossowieckiego „Świat mego ducha i wizje przyszłości”. Autor pisał to wszystko w bólu, w błyskach światłości. Cierpienie zbliża nas do Boga. Autor postawił problem; „niech wszyscy mądrzy tego świata wypowiedzą się; czy bez Prawa Chrystusowego można uratować świat?”...
APeeL
Wczoraj wieczorem przygotowywałem się do spowiedzi. Nagle zrozumiałem, że ja nie muszę wracać do Pana Jezusa, ponieważ już jestem Jego małym uczniem...w Jego służbie.
Zwiększyło się tylko poczucie grzechu w moim sumieniu, bo teraz grzeszny jest brak cnót. Zobaczyłem siebie jako małą iskrę potrzebną do zapalania Światła wśród ludzi i jego podtrzymywania.
Dzisiaj jedziemy do Niepokalanowa, a w sercu rozmyślanie o Św. Imieniu Pana Jezusa. W mojej wyobraźni widzę siebie mówiącego o Jezusie do ludzi, rozdającego Jego wizerunki i pocieszającego! To raczej napływa do mojego serca niż wypływa i nie jest wyrazem przyjemności wewnętrznej, ale duchowego cierpienia związanego z rozłąką.
Poprosiłem Pana, aby udało się przystąpić do spowiedzi. Nagle Pan odszedł ode mnie, a poczucie pustki i niepokój wewnętrzny zalały serce. To jest jedyny lęk, który odczuwam na ziemi, bo jestem jeszcze bardzo słaby...lęk przed opuszczeniem przez Pana Jezusa.
To opuszczenie jest pozorne, ale wyobraź sobie takie samo opuszczenie Zbawiciela na krzyżu. Nawet nie chodzi o Apostołów, którzy widzieli co czynił i dotykali Go, a rozpierzchli się w próbie, ale o brak poczucia obecności Boga Ojca. Tego zaznałem w tym momencie, ale to cierpienie u Zbawiciela rozrywało Serce!
Dodatkowo w poczuciu opuszczenia napłynęło kuszenie: „cóż oznacza życie wieczne...będziesz żył i żył, po co ci to?” To bardzo celny atak, bo nie zadowala mnie obecne życie (pobyt na tym zesłaniu), nie boję się też śmierci...więc „po co mi życie wieczne?" Przecież lepiej jest raz na zawsze umrzeć i nigdy już nie cierpieć! To wielka pułapka w którą wpadają wszyscy niewierzący i samobójcy.
Na miejscu mieliśmy szczęście, bo spowiednik jakby na nas czekał, a ja zdziwiony otrzymałem jako pokutę: przeczytanie litanii do Św. Imienia Jezus! Ponadto kapłan zalecił, abym z mowy uczynił cnotę, a sprawa podarunków od chorych...niech darujący da komuś biednemu. Msza Św. i Eucharystia całkowicie odmieniły moją duszę.
W takich miejscach szczególnie działa Szatan, bo ks. Ryszard Halwa na spotkaniu grupy SOS czytał przez 45 minut wyniki ankiet OBOP-u. Podawano tam ekstremalne sytuacje (gwałt zbiorowy, przerwanie ciąży, itd.)...do rozśmieszających salę: czy dać rozgrzeszenie panu z kiosku, który sprzedaje śr. antykoncepcyjne. Pragnąłem zabrać głos i zapytać co na to powiedziałby Pan Jezus, ale ksiądz skończył, podziękował i poszedł na obiad.
Po powrocie do domu pojechałem na działkę, bo pragnąłem ciszy i samotności: „Dziękuję Ci, Panie. Dlaczego mnie wybrałeś i obdarowujesz? Przecież jestem marnym prochem"...
APeeL
Środek nocy, mgła...ciężko, ciężko. Jedziemy do pacjentki, która cały dzień pracowała na kartoflisku...zbierała kamienie! Pies przeciąga się na podwórku, a chora ma ostry zespół bólowo-korzeniowy kręgosłupa.
Nagle odkryłem, że nasze ciało fizyczne (psyche i soma) jest przeciwne Bogu i życiu wiecznemu. To sprawiła Mądrość Boża, aby Szatan nie zarzucił Stwórcy, że musimy Go kochać. W tym czasie Ojciec Prawdziwy czeka na nasze drgnięcie...
Moja myśl uciekła do posiadania. Nic tutaj nie mamy, bo wszystko jest Boga...oprócz wolnej woli!
Właśnie będę mówił do;
APeeL