Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis każdego dnia odmawiam modlitwę, która jest na witrynie, a została wymodlona. Jest to zarazem współcierpienie z Panem Jezusem podczas Bolesnej Męki. Niedawno wyczytałem, że ta forma jest prawidłowa. To połączenie cz. Bolesnej Różana z Drogą Krzyżową i św. Agonią Zbawiciela z Jego Słowami na krzyżu.
Tuż po przebudzeniu duchowym nie będziesz zdolny do uczestnictwa w cierpieniu ze Zbawicielem, bo nie znasz np. Ukrytych Cierpień Pana w Ciemnicy z Jego świętym wizerunkiem.
Na początku wołaj swoimi słowami do Boga Ojca, jak dziecko do swojego tatusie. Dam przykład takiego „krzyku”, który napłynął dzisiaj (02.09.2020) podczas kąpieli, gdzie ujrzałem moje stare ciało. Z płaczem wołałem „Tato, Tatusiu”...w sensie słabnięcia i brzydoty na tle duszy pragnącej świętości.
Wówczas przepisywałem zalecenia dotyczące przygotowania się do modlitwy. U mnie jest to nagłe zaproszenie do wołania lub „obowiązkowe” po Eucharystii, bo wówczas w czystości wołam za osoby objęte odczytaną intencją. Przy złym odczycie (intencji wymyślonej) wołanie do Boga z ofiarowaniem cierpień Pana Jezusa „nie idzie”. Nie dasz rady - bez zjednania z Ciałem Duchowym Pana Jezusa - wołać sam z siebie.
Rady, które wóczas przepisywałem są nieprzydatne na początku nawrócenia (skupienie się, medytacja, przeczytanie jakiegoś tekstu). Szatan szczególnie atakuje wchodzących na drogę prowadzącą do nawrócenia.
Zacznij od Sakramentu Pojednania. Poproś Ducha Świętego o prowadzenie...także w modlitwie, bo Szatan podsunie ci, że najważniejsze jest twoje zdrowi fizyczne, a nie zdrowie duchowe.
Bestia wie jak rozpraszać; podsuwa "dobre" myśli (zaglądaj do swojej głowy, a sam zobaczysz). Nie zapominaj o swoim Aniele Stróżu.
Modlitwa koi naszą tęsknotę za Bogiem. To przeżywa nawrócony, który nagle widzi w Świetle Bożym ten świat, zesłanie, dołączenie duszy do ciała. Z tamtego czasu przekażę takie tęskne zawołanie;
„Panie Jezu, Ty z Ojcem Wszechmogącym możesz wszystko.
Panie Boże przebaczaj wszystkim, którzy się do Ciebie zwracają, aby
poznali Twoją wielkość i chwalili Cię.
Proszę Cię spraw, aby...wielu przestało grzeszyć.
Ty, Panie możesz. Ty, Panie potrafisz. Ty, Panie chcesz. Ja Cię proszę o to, aby wielu przestało grzeszyć. Ty masz na to tysiące sposobów”…
APeeL
Jaka jest definicja Miłosierdzia Bożego? W encyklopedii nie było informacji, ale dano przykład, który dotyczył moich ostatnich wyczynów. Czy przypadkowo tam zajrzałem? Gotszalk z Fuldy (805-866/69) „Skargi pokutne”, gdzie było wołanie:
„O! Boże, zżal się nad sługą żałosnym! Toć mnie stworzyłeś. A jam Cię odbiegł. Przykazaniami - biada mi, wzgardziłem. Przyznaję w smutku, że wielce zbłądziłem. Ach, cóż się ze mną stanie, Panie!”. Z długiego wiersza wybrałem aktualności dla stanu mojej duszy tysiąc sto lat później.
Poszedłem na dyżur do pogotowia. Cały czas pamiętałem, że czarny tydzień jeszcze się nie skończył. Jako stary pokerzysta wiem, że to jest tak...”jak nie idzie, to nie idzie”. Zły kusił dalej, bo personel był "chory" i częstowano mnie alkoholem, ale odmawiałem kategorycznie.
Na wyjeździe trafiłem do mojej byłej pacjentki...bardzo religijnej. Podczas wizyty uczestniczyła w transmisji Mszy św. odprawianej przez Jana Pawła II z okazji 10-lecia pontyfikatu. Właśnie papież podniósł Św. Hostię, a ona w tym czasie z mężem - trzy razy namawiała mnie - do wypicia małego kieliszka koniaku!
Minęła północ. Pędzimy do wypadku. Straszliwa mgła, ale na miejscu nikogo nie zastaliśmy. Bardzo często zdarzają się wezwania fałszywe, ale nie rezygnujemy z szukamy śladów wypadku. Faktycznie, w odległości około 10 m od rowu zauważyliśmy dwie postacie: kobietę i mężczyznę...byli nieprzytomni z pełnymi złamaniami podudzi.
Znalazłem się w wielkim kłopocie, ponieważ mogłem zabrać tylko jedną osobę, a chłopak tracił oddech. Założyłem rurkę ustno-gardłową i podawaliśmy tlen. Trzymałem głowę umierającego i w błagalnym krzyku wołałem do Boga: „Panie! tak niewiele mogę! Proszę o pomoc! Proszę!”
Nagła myśl: z umierającym jadę na spotkanie z R-ką, a w tym czasie karetka transportowa trafi z drugą ofiarą do ambulatorium w pogotowiu. Młody człowiek zaczął oddychać, żyje, jest karetka „R”!
Kobieta, która przybyła na miejsce wypadku mówiła, że jej wilczur biegał tam i z powrotem, drapał drzwi, wzywał pomocy do rannych, których odkrył, ale ona bała się pijanych i nie wyszła na zewnątrz”...
APeeL
Dyżurem w pogotowiu kończy się czarny tydzień. W czasie przejazdu karetką napłynęło jakieś „oderwanie” od ciała i miałem poczucie obecności pani w ciemnej woalce, która chciała ode mnie wyrzeczenia. Nie wiedziałem jakiego, ale bałem się coś obiecać. To jakieś ostrzeżenie. Z zamyślenia wyrwał mnie sanitariusz i wskazał na grupę satanistów idących z zapalonymi pochodniami.
Każdy okupant rozpija naród. Trafiłem na "chorych" współpracowników i pamiętałem, aby nie ulec pokusie. Na wyjeździe trafiłem do religijnej pacjentki. Podczas wizyty nie przerywała uczestnictwa w transmitowanej Mszy św. (10-lecie pontyfikatu JPII).
Papież unosił Ciało Pana Jezusa, a ona z mężem namawia mnie do wypicia małego kieliszeczka koniaku! Zobacz sztuczki szatana, który widzi wymykającą się ofiarę!
Noc. Straszliwa mgła w której szukamy miejsca wypadku. W odległości 10 metrów od rowu leżą dwie postacie; chłopak i dobrze rozwinięta dziewczyna. Oboje mają pełne złamania podudzia. Chłopak umiera...
Trzymam jego głowę i tak niewiele mogę (rurka ustno-gardłowa). Pędzimy na spotkanie z karetka „R”. Chłopak traci oddech, a ja w myślach błagam Pana Jezusa o pomoc. Ranny zaczął oddychać i przekazaliśmy go karetce „R”. Po tygodniu zmarł w szpitalu.
Ponownie trafiłem w okolicę tego wypadku. Kobieta z pobliskiego domu mówiła, że jej wilczur biegał tam i z powrotem, drapał drzwi...wzywał pomocy, bo odkrył rannych.
Wyrzeczenia nie przyjąłem. Wybrałem alkohol i utratę godności. W tym upadku zrozumiałem jedno, że odejście od Boga to znana przez kierowców „ślepa uliczka” lub droga donikąd. Ja dopiero zaczynam walkę duchową, a takich słabeuszy Przeciwnik Boga atakuje z wielką mocą. Tak kończy się zły tydzień.
Teraz, gdy to edytuję trafiłem na słowa demona, który mówił przez opętanego: "Msza św. to jedyny środek zbawienia, żebyście nie poszli na zatracenie, tak jak my, ale to do was nie trafia! On tam jest i mówi do was: "Oto jestem! Weźcie mnie do siebie! Pójdźcie za mną". Do mnie powiedział: "Idź precz”! Dzisiaj wiem o tym, ale w tamtym czasie pokładałem ufność w silnej woli...
APeeL
Ludy pierwotne wszystkich kultów wierzyły w różnych bogów. Cywilizacja odwróciła się od Boga. Wiary nie można się nauczyć. Nie można dojść do niej żadną wiedzą.
Często ludzie odwracają się od Boga, bo nie spełnia natychmiast ich próśb. Nie dziwi ich nasz kodeks postępowania cywilnego, gdzie na podanie odpisują po czasie, a często wcale. Bóg w ich potrzebach ma reagować natychmiast, bo „jak nie, to nie będę wierzył”. Tacy jesteśmy.
Człowiek (dusza) przebywający w Czyśćcu nic nie może zrobić dla siebie i z utęsknieniem czeka na naszą pomoc. Nagle napływają łaski: wielu chwali go po śmierci, ktoś wspomaga go modlitwą, odprawiono Mszę Św. za taką grupę grzeszników, a jakiś brat ziemski przyjął za niego cierpienie zastępcze.
Przypomniała się śmierć kolegi pediatry, który został wniesiony do naszej świątyni, bo nie prowadził życia religijnego, ale był bardzo oddany dzieciom. Rodzina zdecydowała, aby nie odprawiać za niego 30 Mszy Świętych (tzw. „gregorianki”). Bardzo zdziwiłem się, że proboszcz, nasz duszpasterz wyraził zgodę na zabranie jego duszy tak wielkiej łaski!
Nie potrafię edytować rycin, ale wyobraź sobie tą sieć połączeń ludzkości z duszami tych biedaków, którzy już wiedzą, że Bóg Jest...
APeeL
Faza sen - jawa trwa kilka sekund, a u mnie w tym momencie napływają różne natchnienia, refleksji, błyski informacji. Stanowią one bardzo często "zapłon" do czynu w dniu, który rozpoczynam.
Dzisiaj po przebudzeniu o g. 6.00 „usłyszałem" modlitwę „Ojcze nasz”. Wstałem i otworzyłem modlitewnik dla osób starszych.
Kim jest człowiek? Jaki jest sens i cel życia ludzkiego? Czym jest dobro i zło? Jak człowiek powinien postępować? Nauka nie odpowie na to - przekracza to jej możliwości. Próbuje na to odpowiedzi filozofia - może błądzić, bo jest tylko wytworem mózgu ludzkiego, który jest omylny.
Na powyższe pytania może odpowiedzieć tylko religia oparta na przekazach (objawieniach) Bożych. Wstyd się przyznać, ale na nowo muszę uczyć się Modlitwy Pańskiej przekazanej nam przez Pana Jezusa..."Ojcze nasz".
Tyle różnych rzeczy uczyłem się. Marnowałem tak wiele czasu na przelotne przyjemności, próżną chwałę i puste życie. Bój jeszcze trwa, bo wczoraj miałem zły dzień. W nocy podczas dyżuru zdobyliśmy dwie butelki wódki - od wdzięcznego pacjenta. Wypiliśmy i od 5.00 rano graliśmy w pokera.
Tego jeszcze nie było, bo tę grę raczej kończy się o tym czasie z braku forsy lub „zesłabnięcia” po używkach. Dzisiaj wiem, że to było złe i zrozumiałem na czym polega odchodzenie od Boga - to sprawiają nasze złe czyny.
W większości przypadków ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Ja wiedziałem, że czynię źle, ale przeważyła słabość ciała z pragnieniem przyjemności. Pan Jezus zna moją nędzę i machnął na to ręką, bo Jego miłosierdzie jest niewyczerpane.
Ponadto wiem, że wczorajsze odejście od Boga umocniło mnie w miłości do Niego! Zrozumiesz to w wymiarze ziemskim. Pokłóciłeś się z żoną, przyjacielem - wracasz i znowu jest dobrze, a nawet lepiej niż przednio.
Przyjęcia pacjentów stwarzają różne sytuacje, a bardzo ludzi z poczuciem humoru. Właśnie żartujemy z pacjentką, która ma bardzo chorego męża i była oskarżona przez sąsiadkę, że go bije!
- Czy bije pani jeszcze męża? Nich się pani nie gniewa, bo sąsiadka dba o niego! Śmiejemy się...
- Mocny dusi słabego, tak było i będzie…skomentowała.
- Nie zgadam się, bo Ghandi przyszedł na spotkanie z Anglikami i pokazał karteczkę; „Dzisiaj mam dzień milczenia”. Nasza moc jest w słabości, a pokazał to o. Kolbe.
Napłynęła refleksja, że gdyby na ziemi istniała prawda, sprawiedliwość, równość, miłość i pokój - do czego byśmy dążyli? 0becnie wędrujemy ze świata ziemskiego do świata Boskiego. Nawet narysowałem to w zapisie: świat ziemski oraz wszechświat i Niebo z Bogiem.
Tu w tej "ludzkiej wylęgarni" powstają prawdziwe diamenty. Mieszkańcy ziemi mają różne pragnienia, ale dokąd dążą ludzie prawi (te diamenty)? Tyle lat żyłem bezmyślnie, nawet nie pomyślałem o tym.
Życie na ziemi ma wielki sens. Istnieje seria niebywałych podziałów - od koloru skóry, mowy, poprzez bogactwa, dziwactwa, różne wiary, itp. Są pewne łączniki np. muzyka, poezja i wspólne składniki wszystkich wiar na ziemi... Któż poza Bogiem mógłby to wszystko urządzić?
- Już umrę, ale śmierci się nie boję...mówi 88-letnia babcia.
- Czy śnią się pani przodkowie?
- Tak, śnią się.
Pogotowiem trafiłem do pana Leszka, kawalera przed wojskiem, który w upojeniu alkoholowym spadł ze schodów na głowę, a takie rany strasznie krwawią - musimy pobrać obowiązkową opłatę (2000 zł).
W tym momencie mój wzrok zatrzymał przepiękny obraz Chrystusa po śmierci w otoczeniu aniołów i odstąpiłem od tej dodatkowej kary dla matki „chorego”...
APeeL