Zesłanie Ducha Świętego
Przed obudzeniem o 4.00 znalazłem się w w szpitalu, gdzie na oddziale chirurgicznym ujrzałem Pana Jezusa w fartuchu lekarskim i koronie cierniowej. Zbawiciel był piękny, a korona na Jego Głowie stanowiła jakby naturalną "ozdobę".
Nie mogłem znaleźć wizerunku Dobrego Lekarza z tak łagodnym wyglądem. Sprawię, że taki powstanie, bo na sali operacyjnej stanowiłby wielkie ukojenie dla operowanych i operujących. Pasowałaby tam modlitwa o prowadzenie przez Pana Jezusa podczas zabiegu. Po czasie trafiłem na poniższy obraz Zbawiciela, co też jest rzadkością.
terrasanta.pl w magazynie
Nie wiem, co Pan chciał mi powiedzieć? Nawet teraz, gdy to piszę łzy płyną po twarzy. Zarazem wiem, że dotyczy to mojego cierpienia związanego z napadem przez kolegów z Izby Lekarskiej...
Na Mszy św. Szatan podsunął mi w/w krzywdę (15 lat udowadnia, że moja łaska wiary to choroba psychiczna)...właśnie czeka mnie spotkanie z trzema specjalistami z psychiatrii (obowiązkowymi ateistami). To sprawiło rozproszenie i faktycznie nie uczestniczyłem w nabożeństwie.
A od Ołtarza św. popłynęły znane słowa (Dz 2.1-11) o zesłaniu Ducha Świętego na Apostołów i Matkę Pana Jezusa. Wszyscy mówiący innymi językami rozumieli ich i byli pełni podziwu.
PioSi/Fotolia.com niedziela.pl art.141268nd
Św. Paweł wskazał (1 Kor 12), że nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: "Panem jest Jezus". Wszyscy ochrzczeni stanowią jedno Ciało: "czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni".
W Ewangelii (J 20, 19-23) wspomniano przybycie do Apostołów Pana Jezusa Zmartwychwstałego.
Podczas Eucharystii do kolejki podszedł drugi kapłan i podał mi Ciało Pana Jezusa. To zdarza się rzadko, a wówczas mówię, że "Pan Jezus podszedł do mnie"...
O 11.00 wyszedłem, aby odmówić moją modlitwę, ale nie znałem ostatecznej intencji, myślałem o tych, którzy traktują cierpienie jako łaskę. Przy złym odczycie modlitwa jest ustna i nie daje ukojenia we współcierpieniu z Panem Jezusem (witryna: modlitwa osobista). Tak rozpoznaję prawidłowy odczyt. W intencji tego dnia wołałem do Boga przez 1.5 godziny towarzysząc grającym w piłkę nożną...
Przeciwnik Boga wiedział, że dzisiaj będę modlił się...także za siebie. Zarazem wyjaśnił się powód tak pięknego snu, bo przyjęte cierpienie (uświęcone) sprawia otrzymanie korony chwały z późniejszymi podziękowaniami dusz ocalonych prześladowców...
APeeL
W śnie byłem na jakimś burzliwym spotkaniu, gdzie mówiłem uniesionym głosem o mojej krzywdzie, a w tym czasie zmarły kolega dotknął mojego przedramienia, abym zachował spokój. Tak jest ze mną w emocjach (adrenalina), bo wówczas tracę swoją naturalność z pogodą i chęcią do żartów.
Przed poranną Mszą św. z nabożeństwem majowym spotkałem znajomego z siatkami żywności, któremu powiedziałem, że trzeba też zrobić coś dla duszy. Większość i to dobrych ludzi całkowicie lekceważy życie wieczne, ostrzegam takich, że będą mieli kłopoty po śmierci, ale to odbija się jak groch o ścianę.
Dzisiaj pozwolono uwiezionemu Pawłowi (Dz 28) spotkać się z najznakomitszymi Żydami, którym w miły sposób wyjaśniał, że nie ma w nim "winy zasługującej na śmierć (..), a obecne kajdany dźwiga "dla nadziei Izraela". Okupant rzymski pozwolił mu na ewangelizację przychodzącym do wynajętego mieszkania.
Psalmista wołał w Ps 11, że: "Twoje oblicze ujrzą ludzie prawi", a ja pomyślałem o takiej intencji modlitewnej. Eucharystia przyjęła postać rulonu i w tej formie trzymałem Ciało Duchowe Pana Jezusa. Podczas nabożeństwa majowego wołałem do Matki Bożej o zmiłowanie nad poróżnionymi przez Szatana.
Tak duża parafia, piękna pogoda, wielka krzątanina ludzka (od zakupów do mycia samochodów z oczekiwaniem na występy artystów w Sopocie), a w kościele 40-50 osób (trzy czwarte wiernych stale przychodzących).
Nie dziw się, że ludzkość straciła błogosławieństwo, bo sama prosi się o przekleństwo. Całe noce rozmyślają jak szkodzić innym, aby spełnić swoje chucie. Pogańskie media pokazują nawet zawodowe prostytutki, ale nigdy nie dadzą podobnego wywiadu z miłującym Boga Ojca i mówiącym o prawdzie naszej wiary. Dalej trwa eksodus imigrantów dla których jesteśmy rajem na ziemi. Nie wiedzą, że tutaj nikt na nich nie czeka i trafiają do opłaconych obozów w Turcji.
W "Fakcie" dali informację o Tinie Turner (83 l.): "Umarła w bajkowej rezydencji" (w Szwajcarii za 320 mln zł). Wyobraź sobie przejście z raju na ziemi na koniec Czyśćca, a z drugiej strony pustelnika na którego czela Raj!
Przed koronką do Miłosierdzia Bożego czytano "Dzienniczek" s. Faustyny, która pragnęła spowiedzi, ale z powodu choroby (gruźlicy) miała kłopoty. Nagle przybył do niej o. Józef Andrasz SJ (kierownik duchowy jak ks. Michał Sopoćko).
Po zakończeniu w miejscu spowiednika pokazał się Pan Jezus! Prawie krzyknąłem i padłem na kolana, aby odmówić modlitwę z ludem na całym świecie.
Podczas koncertu w Sopocie wyszedłem, aby odczytać intencję i wołać za tych, których obejmie. Początkowo myślałem o żyjących dla życia, za dbających tylko o ciało, ale wciąż "myliło się" na żyjących tylko dla ciała...
APeeL
Wczoraj Sejm RP przegłosował ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 ("Lex Tusk").
Na galerii pojawił się królewicz Donald i pozdrawiał swoich wyznawców, ale wstrząśnięty przegranym głosowaniem i wizją ujawnienia jego odpowiedzialności zaczął grozić zemstą i dalej obrażał demokratycznie wybranych do władzy. A jeszcze niedawno jego człowiek prof. Stefan Niesiołowski (był ostatnio na jednym z kazań Donalda Ruska): "jak PiS wygra będzie mógł robić sobie, co zechce".
Wreszcie rządzący zakrzyczeli POpaprańców: "Precz z komuną!" To powinno stać się tuż po wyjściu okupantów (18 września 1993 r.). W ten sposób "starzy wyżeracze" dalej będą wprowadzać "ruskość". Wszystko pokazał wstrząsający film dokumentalny Marcina Tulickiego: „Nasz człowiek w Warszawie” emitowany w TVP Info o związkach Donalda Tuska z Moskwą (dany bez zapowiedzi).
Najgorsze jest to, że Szatan podsunął mu powrót do władzy w naszej ojczyźnie („operacja specjalna”)…z całkowitym porzuceniem Prawa Bożego, dołączeniem się do byłych okupantów, propagującym zabijanie poczętych Polaków oraz do Rewolucji Ulicznic z ohydną lesbijką Lempart. Tak jest, gdy na oczy spadną łuski, a dowodem jest prześladowca chrześcijan Szaweł!
Nie ma nic gorszego od porzucenia jednie prawdziwej wiary dla własnych fantasmagorii. Po powrocie z emigracji politycznej powinien zająć się wnuczkami i łażeniem z pieskiem...zostałby zapomniany, a po nawróceniu do wiary otrzymałby zabawienie.
Ma nadejść Nowy Porządek pozbawiony Prawa Bożego. Diabelskie hordy doszły do władzy nad światem. Potwierdza się moje błaganie władzy o oddanie naszej ojczyzny Opatrzności Bożej.
Po koronce do Miłosierdzia Bożego popłynęła wstrząsająca pieśń o miłości Pana Jezusa i Boga Ojca, którzy nas nie opuszczą. Zdziwisz się, ale tak właśnie niespodziewanie przychodzi Pan! Chwyciłem twarz dłonie, a łzy zalały oczy. Nagle zostałem odmieniony, nie mogłem dojść do siebie, koiła piosenka religijna z YouTube: "Dusza boli, a serce płacze",
Właśnie opracowywałem stary zapis, gdzie na Mszy św. padną słowa (2 Kor 3,15-4,1.3-6): "A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie, dla niewiernych, których umysły zaślepił bóg tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga". Tak została odczytana w/w intencja modlitewna...
Po przebudzeniu następnego dnia o 2:30 siedziałem w ciemności, wstrząśnięty tym wielkim udokumentowanym wydarzeniem. Na osobie Donalda Tuska jest pokazana czekająca każdego odpowiedzialność za swoje czyny...w Królestwie Bożym, gdzie nie ma fałszywych prokuratorów i sędziów oraz wieloletnich matactw, itd!
Na obecnej Mszy św. królowi Agryppa przedstawiono sprawę Pawła(Dz 25, 13-21), przeciw któremu "arcykapłani i starsi żydowscy wnieśli" skargę, żądając dla niego wyroku skazującego.
Odpowiedziałem im: "Rzymianie nie mają zwyczaju skazywania kogokolwiek na śmierć, zanim oskarżony nie stanie wobec oskarżycieli i nie będzie miał możności bronienia się przed zarzutami". Oskarżyciele nie wnieśli przeciwko niemu żadnej skargi o przestępstwa, które podejrzewałem. Mieli z nim tylko spory o ich wierzenia i o jakiegoś zmarłego Jezusa, o którym Paweł twierdzi, że żyje.
Przejdźmy do fałszu ludobójców, który jest rozpowszechniony u nas, nawet na samym dole: robi takie zło, a wskazującego włóczy po sądach. Tak Rosja zapowiada "odpowiedź na wypowiedzianą wojnę"! Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow zapowiedział, że Federacja Rosyjska podejmie stanowcze działania.
- Jesteśmy zmuszeni odpowiedzieć stanowczo, co do zasady, konsekwentnie na wypowiedzianą nam wojnę. Wrogość wynika z tej strony barykady, barykady, która oddziela tych, którzy chcą żyć według własnego rozumu i w interesie swoich narodów, od tych, którzy chcą żyć kosztem innych.
Dzisiaj to wszystko "zdradził" W. W. Putin. Nie ma już wyjścia...czeka nas zagłada świata, a on po śmierci spotka się z Hitlerem i Stalinem.
Ciekawe, co powiedziałby Donald Tusk na zarzut, że uczestniczył w zamachu w Smoleńsku? Na pewno oburzyłby się po rusku i podał taką osobę do sądu o pomówienie.
Dzisiaj w tej intencji popłynie moja modlitwa, bo walka o ich dusze będzie trwała do śmierci...
APeeL
Teraz, często jestem budzony o 4.00 i dokładnie do Mszy świętej zapisuję i edytuję świadectwo wiary. Na obecnym spotkaniu z Panem Jezusem byłem rozproszony zatkanym przewodem słuchowym (przez woszczynę). Ta zmora męczyła mnie przez rok, bo laryngolodzy apodyktycznie stwierdzali, że nie ma innej metody niż płukanie lub odsysanie korka.
Przekażę wymodloną kurację, która kosztuje 50 gr. Kup wodę utlenioną 3% i wlewaj ją dwa razy dziennie do zatkanych przewodów słuchowych (przez 2-3 dni). Nie bój się "syczenia"...woszczyna wyjdzie jako proszek i będzie można ponownie "podsłuchiwać".
Później zapobiegawczo nawadniamy przewody ciepłą wodą (gruszką dla niemowlaków z obciętą końcówką)...od strony małżowiny usznej (nawet z niewielkim ciśnieniem). Trzeba wypróbować częstość (ja potrzebuję, co drugi dzień).
W tym czasie na codzienne nabożeństwo przychodzi przyszły "święty", który małpuje wierzącego. Wyobraź sobie, że łapią nas kamery: ja śpiący, a on w ekstazie. To "Święty", ale z brytyjskiego serialu kryminalno-sensacyjnego (1962-1959)...
W Słowie (Dz 22) Apostoł Paweł dawał świadectwo wiary przed Sanhedrynem. Wywołał spór - między faryzeuszami i saduceuszami - w sprawie zmartwychwstania umarłych. W końcu trybun rzymski "obawiając się, żeby nie rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy".
Przypomniała się wczorajsza wrzawa w Sejmie RP. Uratował nas od wojny brzydki, ale śmieszny Borys Budka, który podbiegał do marszałek Witek i pouczał ją. Zrobiła przerwę dla ostudzenia gorących głów. Zobacz o czym debatuje się w obliczu sowieckiej agresji, która czeka nas tak jak Ukrainę...nie widzą dziesięciu prowokacji badających nasze możliwości militarne. Nawet poróżnili naszego ministra od wojny z generałami!
W tym czasie Pan Jezus prosił: Ojcze święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał (Ewangelia: J 17, 20-26)...
Pan Jezus wiedział, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, ale wskazał zawołanych i wybranych oraz tych, którzy im uwierzą. Wiedział też, że wśród nas są też wysłannicy Księcia tego świata.
Prawidłowa jest sytuacja z przejścia z ciemności do Światłości. Natomiast porzucenie wiary w Boga Objawionego to klęska dla duszy, ponieważ zmazane są wszystkie dotychczasowe dobre uczynki. Zaczynasz wszystko od nowa, a to jest wielkie nieszczęście. Najgorsza jest sytuacja namaszczonych kapłanów lub zakonników oraz normalnie wierzących...
Podobnie widział to wieszcz narodowy, Adam Mickiewicz...
"Od Bożego Narodzenia poruszamy się w tematyce światła i ciemności.
Dwa przeciwne światy. (..) Światło-Bóg. Ciemność-szatan. (..) gdyby nie było ciemności, nie dostrzeglibyśmy światła.
I Jezus doskonale o tym wie. Sam przecież kroczył po tej ziemi"...
Podczas spaceru modlitewnego zaczepił mnie znajomy z pytaniem o zdrowie. Powiedziałem mu, że ważne jest zdrowie duchowe i zaprosiłem go, aby na posiadanym rowerze przyjeżdżał codziennie na Mszę św.!
Stwierdził, że jego parafia jest w niedalekiej wiosce, gdzie jego matka dożyła prawie stu lat. Odpowiedziałem, że długie życie...
- u człowieka rozmodlonego przynosi wieczne owoce
- natomiast u zbója gromadzi grzechy i zagładę.
Nie kapował, nawet sam stwierdził, że się nie dogadamy i wciąż wracał do długo żyjącej matki..."biez pał litra nie razbieriosz"! Tak demon przerwał moje wołanie w intencji tego dnia...
APeeL
Podczas wyjścia na Mszę św. o 6:30 wpadła na mnie towarzyszka (od towarzyszenia przez 30 lat), a dalej stała para podobnych. Z doświadczenia wiem, że dzisiaj będzie posiedzenie Sejmu RP. Co ja mam do tego? Ja służę Bogu Ojcu, a większość tkwi w służbie przedłużającej się władzy ludowej.
Nawet jeden rodak nie stanął po mojej stronie...obrońcy wiary i krzyża przeciwko specjalistom od sowieckiej psychuszki. Czym w rezultacie różnimy się od ZSRR, przecież mamy tak dużo miernych, biernych, ale wiernych.
Napłynęła osoba naszego prezydenta Andrzeja Dudy z myślą, "Panie Duda bez Boga nic się nie uda" oraz osoba chrześcijanina prawosławnego W. W. Putina, który nie wstydzi się swojej wiary...
cerkiew - sokolka.pl Śww. Kosmy i Damiana
To jest przeciwieństwo naszej wierchuszki, której nie ujrzysz w Świątyni Opatrzności Bożej, bo nie wierzą w moc Boga Wszechmogącego. Minister od wojny oraz prezydent wszędzie chwalą się bronią, którą kupujemy i posiadamy. Nie widzą wojny hybrydowej (już było 10 prowokacji, których nie udowodnisz). Federacja Rosyjska przygotowywała się do niej precyzyjnie, a my chcemy walczyć po staremu.
W słowie płynącym od ołtarza (Dz 20,28-38) znalazłem się wśród podobnych do mnie w świątyni w Efezie, gdzie Apostoł Paweł na pożegnanie powiedział: "Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów".(..) Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was".
Po tych słowach wszyscy padliśmy na kolana i z wielkim płaczem, rzucaliśmy się Pawłowi na szyję całując go. To było tak dawno, a "tu i teraz" przez moje serce przepłynęła strzała miłości z pojawieniem się łez w oczach. To powtórzyło się podczas zapisywania tego następnego ranka (o 4.00 rano). Musisz zrozumieć, że Miłość Boża - w stosunku do pierwszej - jest ostatnią i wieczną.
W tym czasie psalmista wołał ode mnie (w Ps 68)
"O Boże, okaż swą potęgę, potęgę Bożą, której dla nas użyłeś.
(..) Oto wydał głos swój, głos potężny: „Uznajcie moc Bożą!”
(..) Jego majestat jest nad Izraelem, a Jego potęga w obłokach.
On sam swojemu ludowi daje potęgę i siłę".
Natomiast Pan Jezus modlił sie (Ewangelii: J 17, 11b-19): "Ojcze święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. (..) Uświęć ich w prawdzie".
Eucharystię trzymałem w ustach jak największy skarb i chciałbym tak przybyć z Panem Jezusem do mojej Izdebki. Dziwne, niech będzie, bo mnie dziwi obojętność duchowa, a nawet wrogość do wiary świętej z rozpoczynającymi się - jawnymi i tajnymi napadami - nawet na spotkania z Panem Jezusem (Mszach świętych).
Błagam rządzących naszą ojczyzną o zwrócenie się ku Opatrzności Bożej z wołaniami o nasze ocalenie. Chcesz to wierz, ale czeka nas zagłada, bo Szatana nie pokonasz militarnie.
Nic nie zmienią gadające głowy szczególnie internacjonalistów, którzy nie kochają naszej ojczyzny otrzymanej od Stwórcy. Nic nie dadzą też ładne przemówienia odchodzącego prezydenta, gdy w tym czasie rakieta sowiecka spokojnie spada na naszą ziemię.
To dopiero poranek, a ja już tyle przeżyłem, mimo braku snu mam dalej moc od Boga, Który Jest i wie wszystko o nas i naszej ojczyźnie...wybranej w miejsce Izraela.
APeeL
Aktualnie przepisano...
01.05.1991(ś) Jestem niewiele wart...
Św. Józefa
W czasie snu wymacałem sobie złamane żebro i ranę...wyraźnie ją czułem, ale nic nie bolało. Tak właśnie jest w naszej duszy, ale zostaje ból duchowy.
Właśnie dzisiaj planowałem grę w karty z piciem alkoholu, jednak to dzień postu w intencji pokoju w b. Jugosławii i na świecie, który stosujemy z żoną po prośbie MB Pokoju z Medjugorie (w środy i piątki ). Podziękowałem Matce za to natchnienie...
Na początku dyżuru w pogotowiu była cisza i pokój. Padłem na kolana odmawiając "Ojcze nasz" z cz. chwalebną różańca. Modlitwę przerwało wniesienie pacjenta poturbowanego przez rozrzutnik obornika (złamane żebro i wielkie rany kończyn oraz boku ciała). Pędzimy do szpitala, dalej płynie modlitwa, a sanitariusz kusi ciasteczkami.
W tym czasie kolega stwierdził zabójstwo matki przez syna chorego psychicznie. Na chwilkę wyskoczyłem do domu, ale wróciłem rozżalony z utratą pokoju po "przywitaniu" żony. Tak jest, gdy w ręku masz broń duchową jaką jest różaniec...trafiasz wówczas na listę Księcia tego świata!
Podczas czytania "Dzienniczka" s. Faustyny (1905-1938) poprosiłem błogosławioną o pomoc w ustanowieniu pokoju w sercach żony i córki, która żąda pieniędzy na wycieczkę do Turcji.
- Zadzwoń do córki i przekaż, że pożyczysz jej te pieniądze na tą wycieczkę!
Zostałem zaskoczony radą i razem z nią popłakałem się z powodu braku świętej w jej zgromadzeniu. Jan Paweł II beatyfikuje ją 18 kwietnia 1993 r.
Teraz znalazłem się w domu mordercy matki. Wszyscy opowiadali z przejęciem o tym strasznym wydarzeniu i przeżyciach...cały czas mówili o sobie. Nikt nie pomyślał, aby wspólnie pomodlić się w intencji zamordowanej, która od kilku dni szykowała się na śmierć (kupiła buty, itd.). W pokoju zauważyłem figurkę św. Teresy od krzyża, którą teraz postawiono na stole.
Jednak mamy grać w "tysiąca", a właśnie napłynęło pragnienie modlitwy do św. Józefa! Tyle lat przeżyłem i nigdy nie było mi to potrzebne - nawet niewiele interesował mnie św. Józef. Głośno gra telewizor, dyspozytorka ogląda wspaniały serial, a ja w uniesieniu wołam: "Troskliwy obrońco Jezusa. Przeczysty Stróżu Dziewicy. Żywicielu Syna Bożego!". Wprost widzę Kalisz z pięknym kościołem pod wezwaniem tego świętego.
W czasie dalekiego wyjazdu skończyłem litanię (przy świetle maleńkiej lampki), a po powrocie zaczęliśmy grać w "tysiąca". Wciąż napływało: "wygrasz...nic się nie bój, wygrasz." To było dziwne, bo cały czas karta nie szła. Nagle kolega zaczął robić błędy, a ja na tę grę zacząłem patrzeć z wewnętrzną ciekawością...czekając końca, bo minęła północ z ostrzeżeniem: "zapamiętaj - to ostatnia gra!"
Nie wygrał ani jednego rozdania, zły na zakończenie chodził po pokoju i w szale trzaskał drzwiami mówiąc: "jesteś świnią, powtarzam ci to trzy razy, tyle jesteś wart, co splunięcie. Wciąż mówisz o Ewangelii i Jezusie...znam cię ty fałszerzu, stale oszukiwałeś w karty". Gdybym przegrał wszystko byłoby w porządku...
Nie odzywałem się. "Panie Jezu, to Ty mówisz przez niego...przecież jestem świnią i niewiele jestem wart, tyle co to splunięcie...głoszę Ewangelię, ale nie mogę oprzeć się moim słabościom"! W sercu zacząłem modlitwę w jego intencji...
APeeL