- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 421
Pierwszych męczenników Polskich
Wychodzę na Msze św. a serce - w sekundowych błyskach - rozrywa tęsknota za Bogiem Ojcem i Ojczyzną Prawdziwą. Łzy zalewały oczy i płynęły po twarzy, a dusza wołała: „Ojcze! Dlaczego tutaj jestem?” Właśnie popłynie pieśń „Liczę na Ciebie Ojcze, liczę na każdy dzień”.
Cóż oznacza prześladowanie mojej osoby, gdy szczytem cierpienia jest oddanie życia za innych i za Boga. Napływa obraz zamachu na Jana Pawła II oraz o. Kolbe w celi śmierci. Popłyną słowa Ew. o tych, co sieją we łzach.
To przypomina kłopoty w edycji strony internetowej. Zakładający, któremu płaciłem z serca okazał się cyberprzestępcą; psuł i kopiował zawartość komputera wykorzystując moją niewiedzę. Popłakałem się po Eucharystii...
Po wyjściu z kościoła obca pani żądała podwiezienia jej na targ (1 km). Natomiast w pracy;
- podobna wezwała mnie na wizytę domową („zapłaci”)...później okaże się, że powinna wezwać pogotowie, ponieważ babci upadła i doznała urazu
- po telefonie sąsiadki „garażowej” wkroczył jej maż i powiedział, że muszę wydać mu jakieś zaświadczenie, a rozkaz uzasadnił rzuceniem na stół pieniędzy! Ohyda!
- teraz męczy mnie „chory” na żołądek i wpadają przedstawiciele firm reklamujący leki (nigdy nie czekają)
- ostatni „chory” żądał zwolnienia wstecznego i pytał dokąd pracuję, bo chce się odwdzięczyć
- do tego zestawu przybyła babcia z grzybami, która męczy mnie przez cały sezon...dobrze, że w tym roku nie ma urodzaju. Z „wdzięczności” odwiozłem ją do wioski, gdzie mieszka. Nie mówiłem, że mam tam wizytę!
W „Sup. expressie” będzie relacja dziewczyny, którą potraktowano jak terrorystkę...zabrano jej nawet majtki! Natomiast w telewizji będzie scena gwałtu (jest to szczyt nachalności). Zna to też każdy inwigilowany, bo nachalnie wkracza się w jego życie osobiste i całkowicie ograniczenie wolności (więzienie bez krat)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 381
Nie planowałem Mszy św. porannej, a teraz wiem, że jestem zapraszany. We włączonej TVN trafiłem na obraz Pana Jezusa na krzyżu. Podczas wchodzenia do kościoła odczułem własną nędzę i z jękiem zacząłem przepraszać Boga za lata niszczenia zdrowia (alkohol)...wielokrotnie mogłem marnie zginąć lub zapić się na śmierć...”Tato. Tato, Tato! Nic mi się nie należy...Och Ojcze. Tato!"
Od Ołtarza św. popłynie czytanie Ew. (Łk 17, 7-10) o słudze nieużytecznym, który wykonuje, to co należy do niego. Po Eucharystii łzy zalały oczy.
Ciężka praca trwała od 7.00-14.30...trochę darów od bogatych, a pacjentka nie może wykupić leków, bo nie ma pieniędzy. Jeszcze wizyta u dziadka, którego chorobami można obdzielić kilka osób, a on pragnie żyć (być tutaj). Padłem umęczony.
Teraz mam wyjazd z chorą do szpitala, a na pocieszenie u innego dziadka trafiłem na piękny obraz Bożej Rodziny. Ich syn ma straszną chorobą; nie może chodzić z powodu ataksji i jest powyginany w różnych pozach...może uratować go implant w mózgu, który reguluje czynność mięśni; "Boże mój! Boże! tylko pokazać to synowi i żonie, bo martwią się o różne głupstwa!”
Nie dają spokoju, bo zrywają do pacjentki w odległej wiosce, która weszła do sąsiadów (chora psychicznie). Jest brudna, wezwała nas, ale nic nie chce, ma nadciśnienie, nie chcę też jechać do szpitala ani zapisania leków.
Wreszcie mogę wypić kawę, ale znowu jesteśmy u biedaka w bloku „pegierowskim” z niewydolnością krążeniowo - oddechową oraz chorobą niedokrwienną serca. Mieszka tam też zrozpaczona synowa z powodu męża alkoholika. Staruszka zabrałem do szpitala, a to sprawiło odmówienie mojej modlitwy.
Jeszcze zatruta relanium w celu samobójczym, ale uciekła z domu; "Panie Jezu! Zmiłuj się nad tym światem". Teraz jestem u babci w chatce z czasów carskich z pięknymi obrazami...w tym ponownie św. Rodziny! To unieruchomiona, cierpliwa, z odleżynami wymagająca zmiany cewnika.
Przepłynął cały świat służących chorym; od rodziny, salowych i opiekunek poprzez lekarzy i pielęgniarki. Ilu czeka na nasze i Boże zmiłowanie! Wróci posługa Apostołów, dobrych żon i sama Ewangelia o sługach nieużytecznych...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 388
Święto Niepodległości
Koniec dyżuru w pogotowiu. Szykuję się do zwolnienia pokoju lekarskiego, a z „papierów” wypada wiersz „Ojczyzno ma”...łzy zalały oczy, bo z radia popłynie ta pieśń legionistów...
„Ojczyzno ma
Tyle razy we krwi skąpana
Ach jak wielka dziś twoja rana
/../ dziś brata zabija brat.
/../ O Matko ma
Tyś Królową Polskiego narodu
Tyś wolnością w czasie niewoli
I nadzieją gdy w sercach jej brak.”
Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.06.2020) w telewizji trwa relacja z posiedzenia komisji sejmowej z dintojrą nad Łukaszem Szumowskim, obecnym ministrem zdrowia, który odniósł sukces. Chodzi o jego majątek...uważam, że każdy polityk powinien być czysty „materialnie”. Ja na jego miejscu przekazałbym wszystko biednym, samotnym matkom lub bezdomnym...tak jak uczynił to Tadeusz Kościuszko.
W tym samym czasie inny kolega po fachu, lekarz Tomasz Grodzki od „zabójczych kopert” jest marszałkiem Senatu RP. Jest to najbardziej godne stanowisko w mojej ojczyźnie. Przecież ta sama komisja powinna zbadać niecne sprawki tego bezczelnego typka spod czerwonej gwiazdy. Dobrze, że jest pomysł zdobycia przewagi przy pomocy senatorów niezależnych i odwołania go, bo marzy mu się bycie preziem.
Kolega został marszałkiem dzięki mnie, ponieważ podczas obecnych wyborów prosiłem, aby nie głosować na senatora Konstantego Radziwiłła, fałszywego lekarza, antykrzyżowca, który spowodował moją śmierć cywilno zawodową (wiara to choroba psychiczna).
Nie przeszedł, a to sprawiło, że PiS stracił przewagę i stanowisko marszałka Stanisława Karczewskiego, który też wiedział, co uczynił pan hrabia. Dodam, że reprezentuje mój rejon, a na spotkaniu otrzymał ode mnie płytę z krzyżem Zbawiciele ściętym przez psychiatrę.
Wpisz; Obrazy dla Pomnik por. Dambka zniszczony! Sąd „niezależny od sprawiedliwości” po 7 latach umorzył jego sprawę, a mój Nierząd Lekarski zrobił ze mnie chorego. Także moje wpisy;
04.10.2007(c) ZA ZAPRZEDANYCH POGANOM
11.06.2018(p) ZA PROSTUJĄCYCH POKRĘCONE ŚCIEŻKI
Pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy Jolanta Charewicz, specjalistka z psychiatrii stwierdziła, że jestem zdrowy. Nagrano nas podczas rozmowy i wysyłano do jej pracy anonimy...„ode mnie”. Nabrała się na to i tak udowodniono, że jestem chory.
Popłakałem się z powodu zguby tych ludzi, „chorych na władzę” z zapleczem, które ma wszystko. W intencji tych, którzy walczyli o moją ojczyznę poświęciłem Mszę św. z Eucharystią oraz koronka do Miłosierdzia Bożego.
Przed edycją tego zapisu (04.06.2020) wzrok zatrzymał obrazek MB Częstochowskiej z „Modlitwa za Ojczyznę”...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 486
Rocznica urodzin i imienin...
Zrywam się niewyspany, bo dzisiaj mam dyżur. Otwieram na „chybił – trafił” podarowany „Katechizm Kościoła Katolickiego”, gdzie trafiam na słowa lekarza: „Nie mam czasu na modlitwę. Leczę chorych i to jest moja modlitwą. Kiedy im służę - służę Bogu”. Na ten moment ks. Jan Twardowski wskazuje na to, co wiem: „mam modlić się cokolwiek czynię”.
Szybkie śniadanie, biegnę do pogotowia, gdzie trafiam na szum i bałagan, który towarzyszy zmianie dyżurów. Zapamiętaj nigdy wtedy nie choruj i nie dzwoń do pogotowia! Koleżanka pojechała kiedyś – w takim właśnie czasie – do umierającego i zaleciła wizytę domowa! Pojechałem stwierdzić zgon, a pretensja spadła na mnie!
Natomiast dzisiaj na przywitanie - z okazji dnia moich urodzin i imienin - kolega, którego zmieniałem zostawił wezwanie do pobitego na weselu. W tym czasie czekał czekał na mnie...w swoim samochodzie!
Patrząc do tyłu stwierdzam, że szatan zawsze „dbał o mnie”. Jako stachanowiec mogłem umrzeć z przepracowania. Kusiciele nie schodzą z dyżuru, bo w powietrzu poczęstunek, ale ja mam dzisiaj ochronę Matki Bożej i ten wyjazd wyzwolił mnie z kłopotów.
Pędzimy obok mojego krzyża, a mnie jest przykro, ponieważ w czasie nocnej ulewy zgasły lampki. Pobity, którego wcześniej widziałem w śnie do przodu miał małą rankę łuku brwiowego...wesele udało się, bo było pogotowie! Odwołałem zawiadomioną przez dyspozytorkę policję.
Teraz pragnę kawy, ale trzeba załatwić zespół po cholecystektomii i ropowicę po usunięciu dwóch zębów. Po tym pędzimy do chłopca zatrutego lekami. Bieda, rozpacz matki. Wezwałem karetkę „R”. Teraz wpada strażak i prosi o przepisanie luminalu dla dziecka z padaczką. Ile potrzeb mają ludzie, ile nieszczęść.
Nie dadzą nawet wypić „kawy imieninowej”, bo już mam daleki wyjazd do dziadka z parkinsonizmem, który przewrócił się na twarz i złamał sobie noc. Płacze pochylona i kochająca go babcia, która bardzo lubi doić krowy! Proszę ją, aby krasule sprzedała i pracę zamieniła na modlitwę różańcową. Nie ma lekko, leje, zimno, zasnąłem w karetce.
Teraz trafiłem do babci, która była wczoraj u mnie z bólami głowy (po przebytym wcześniej wylewie podpajęczynówkowym). Teraz ma objawy sugerujące kamicę nerkową. Nic jej nie podałem, aby nie zatrzeć obrazu choroby, a na urologii poprosiłem o jej przyjęcie, ponieważ jest zbyt słaba na diagnostykę ambulatoryjna.
Ponownie usnąłem w karetce. Nie zdążyłem na umówiony obiad, ale udało się zapalić lampki pod krzyżem, a to sprawiła radość, bo w nocy będę tędy przejeżdżał.
Daleko. Noc. Dziadek z ropnym zapaleniem gardła i gorączka 40 stopni. Dobrze, że zabrałem antybiotyk podarowany przez przedstawiciela firmy farmaceutycznej. Do rana w pogotowiu nawet nie zadzwonił telefon...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 398
W śnie ujrzałem jakby twarz chorego na trąd. Po zerwaniu ze snu w sercu miałem rozterkę; „czy Msza św. poranna czy wieczorna”? Pan Bóg mógłby podać to na tacy, ale powstałby słuszny zarzut ze strony szatana, bo mamy wolną wolę...to jest święta delikatność.
Postanowiłem, że dzisiaj będę w kościele dwa razy, ponieważ jutro mam dyżur w pogotowiu. Serce zalała radość, ponieważ wypadnie rocznica moich urodzin (nie znam godziny)...aż zacząłem śpiewać „Ave, Ave”.
W czytaniach była mowa o służeniu Bogu, a ja wokół widzę wierność „władzy ludowej” i różnym przełożonym. Po św. Hostii omijałem ludzi, bo chorzy na mój widok biegną ze swoimi problemami.
W przychodni przestraszył mnie nawał chorych...z małżeństwem „do dokładnego badania”, a ostatni chorzy przybyli w ramach później odczytanej intencji:
- załatwiłem pacjentkę z kasy policyjnej, a kolega ma za to płacone
- obca z zapaleniem pęcherza
- do domu trafi także obcy pacjent, któremu w szpitalu nie podbili recept (zaleciłem, aby przybył do mnie na dyżur w pogotowiu)...skąd ci ludzie wiedzą, że ja mogę pomóc?
W wielkim umęczeniu „spojrzała” s. Faustyna i trafiłem na słowa; „Nikomu nie odmawiam serca swego”. Wieczorem trafiłem na Mszę św. ślubną. W wystrojonym kościele wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego oraz brak gwoździa w stopie Pana Jezusa na krzyżu („wyjmujesz mi gwóźdź”). Popłakałem się po Eucharystii!
W telewizji popłyną obrazy: akcja „góra grosza” (zbiórka w szkołach na domy dziecka), wsparcie społeczne (stypendia) oraz Real TV z obrazami ze szpitala. Dalej:
- ludzie pomagają pchać samochody, bo trwa śnieżyca i ślizgawica
- policja i służba zdrowia ratuje z sercem ofiary wypadku wycieczki z Medziugoria
- kierowca pędził do szpitala z rannym 2-latkiem, a policja zatrzymała go i dokładnie spisywała go
- trafiłem na ćwiczenia ratowników górskich oraz ochotniczej straży pożarnej.
Popłyną też obrazy ze szpitala, gdzie pielęgniarka stała się pacjentką (wypadek) i jest pełna obaw o serca obsługujących. To tylko cząstka zdarzeń, a ja nie mam czasu na zapisywanie wszystkiego. Ten dzień kończy reportaż o lekarzu w Afryce, który wyciąga kule z brzucha ofiary.
Minęła północ, zerwała się straszliwa ulewa...czy o tej porze przyszedłem na ten świat (rocznica moich narodzin)?
ApeeL
- 08.11.2002(pt) ZA ZNOSZĄCYCH WIELE
- 07.11.2002(c) KRUCHOŚĆ NASZEGO BYTU...
- 06.11.2002(ś) Nasz ratunek jest w Opatrzności Bożej...
- 05.11.2002(w) ZA ŚMIERTELNIE ZMĘCZONYCH
- 04.11.2002(p) ZA CZYNIĄCYCH BEZINTERESOWNE DOBRO
- 03.11.2002(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH MIŁOSIERDZIA
- 02.11.2002(s) ZA DUSZE BLISKICH SERCU
- 01.11.2002(pt) ZA DUSZE Z MOJEJ RODZINY SZCZEGÓLNIE POTRZEBUJĄCE MIŁOSIERDZIA BOŻEGO...
- 31.10.2002 (c) ZA SŁUŻĄCYCH Z SERCEM PANA JEZUSA
- 30.10.2002(ś) ZA OGARNIĘTYCH CIEMNOŚCIĄ