Podwyższenie Krzyża Świętego...
Po przebudzeniu o 6:30 padłem na kolana z prośbą do Boga Ojca, abym przeżył ten dzień zgodnie z Jego Wolą. To sprawiło, że pojechałem na Mszę świętą o 7:15, a pod kościołem przypomniałem sobie, że dzisiaj jest wielkie święto (pośrednio dotyczące mojej osoby)!
Szatan wiedząc, że zapomniałem o tym i znając przebieg dnia podsuwał mi "wypoczynek", bo bardzo dba o mnie. Człowiek nie pokona tego upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła! Później dowiem się o adoracji Pana Jezusa Eucharystycznego...przed nabożeństwem wieczornym.
Przypomniał się czas mojego nawrócenia, który zbiegł się z obradami "Okrągłego Stołu". Wówczas podniosłem krzyż przy starej trasie E7 (Warszawa - Kraków), który powalił czas. Jakimś znakiem dla naszej ojczyzny jest przełamanie wielkiej figury Zbawiciela...
Natomiast ten towarzyszył mi w przychodni...przyniesiony z likwidowanego oddziału wewnętrznego (przez przełożoną pielęgniarek pod fartuchem). Teraz mam go w mojej izdebce...
Zarazem zrozumiałem, że wczoraj nie przyjąłem łaski cierpienia spowodowanego moją obroną tego Najświętszego Znaku na ziemi. Przecież Pan Jezus mógł zejść z krzyża, powalić wszystkich barbarzyńców i faryzeuszy z narodu wybranego. Wówczas Królestwo Boże byłoby dalej zamknięte, a ja dochodząc swoich praw nie uczestniczę w zbawianiu grzeszników z Panem Jezusem.
To prosta konstrukcja, której nie zauważy człowiek bez łaski wiary, nawet nie może w to uwierzyć. Natomiast islamiści powalają ten znak, bo nie wolno robić figur Boga Objawionego!
Dlaczego u nich nie ma żadnych świadectw, a przejawem mocy Allaha jest mordowanie niewinnych braci na ziemi. Od kogo to? Szatan oszukuje nas w sprawach małych, a także dotyczących losów tego świata.
Na ten czas siostra zaśpiewała pieśń: "W krzyżu zbawienie, w krzyżu cierpienie", a później popłyną jeszcze dwie: "Krzyżu Chrystusa, bądź że pochwalony" oraz "Krzyżu, mój Krzyżu, com dla ciebie zrobił, czym ci wynagrodzę...Tyś znakiem nadziei, nie znakiem rozpaczy". Kto to ułożył i jak wielką miał wiarę!
Dzisiaj naród wybrany w próbie zbuntował się na pustyni (Lb 21, 4b-9), w odpowiedzi Pan zesłał jadowite węże, a zarazem cud uzdrawiania ukąszonych.
Św. Paweł przekazał moje doznania (Flp 2,6-11), że Pan Jezus dał nam przykład postępowania i to jako Syn Boga Wszechmogącego: ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi.
Psalmista wołał (w Ps 78), że: naród wybrany garnął się do Boga Ojca, ale później ich serca nie były wierne, oszukiwali Go i kłamali. Jakby ode mnie padły słowa: "Uwielbiamy Cię, Chryste, i błogosławimy Ciebie, bo przez Krzyż twój święty, świat odkupiłeś".
Pan Jezus potwierdził swoje posłannictwo (Ewangelia: J3, 13-17) z zapewnieniem, że kto w Niego uwierzy będzie zbawiony. To mój skrót tej Prawdy. Dowiesz się o wszystkim po śmierci, ale będzie za późno. Serce pęknie ci na widok idących do Królestwa Bożego przez wąską furtę. Natomiast do Czeluści będą pędzili Autostradą Słońca. Wszystko jest pokazane...
Po Eucharystii pokój zalał serce z pragnieniem modlitwy przed wielkim freskiem przedstawiającym Golgotę. Miałem pecha, ponieważ kościelny z hukiem przygotowywał wszystko do pogrzebu.
Idąc na czuwanie przed Monstrancją od 17.15 - 18.00...nie znałem intencji i sam byłem jej ciekaw. Z natchnienia sprawdziłem jakie już miałem (dotyczące tych przeżyć). Prawie krzyknąłem z zadziwienia, ponieważ dzisiejsza jest wynikiem prowadzenia przez Boga Ojca...po porannym zawołaniu!
Wczoraj dochodziłem swego, nawet chciałbym trafić do pogańskiego sądu, a tu modlitwa z ofiarowaniem tego dnia życia za kolegów z samorządu lekarskiego. Może choć jeden drgnie w sercu, albo przestraszy się w jakimś cierpieniu. Przez 45 minut trwało wołanie do Boga zakończone błogosławieństwem Monstrancją, a radość z cierpienia i modlitwy zalały moje serce... APeeL
Siedziałem do 4.00, a obudzony o 6.15 spokojnie pojechałem na Msze Św. W przedsionku Pańskim wzrok zatrzymał odwrócony świecący krzyż (z dozownika wody święconej)...podobny do umieszczonego na książce "Antychryst" reklamowanej na stronie www.racjonalista.pl To było ostrzeżenie przed kuszeniem...
Szatan rozpraszał walką z wrogami naszej wiary i Krzyża Świętego...w Izbie Lekarskiej. To bezwstydnicy, bo uważają siebie za katolików. Czas płynie i już niedługo dowiedzą się o wszystkim, ale będzie za późno. Zauważyłem, że jest to pokusa, ponieważ przez szereg laty...tak właśnie byłem zwodzony!
Musisz zrozumieć, że dzień zaczyna się od pójścia za Wolą Boga Ojca lub własną (demoniczną): efektem decyzji jest cały ciąg zdarzeń. Wszystko poznajemy po owocach!
Ta intencja nie dotyczy zjawiska NDE ("życia po życiu"), ale śmierci spowodowanej pójściem za pokusą demona...czyli za naszym pragnieniem (w nieskończonych sprawach na całym świecie)!
Późnym wieczorem, po zorientowaniu się, że zostałem oszukany otworzyłem wyszukiwarkę Microsoft Edge, gdzie na mojej stronie był tekst z zapisu sprzed pięciu dni...
"Musisz zrozumieć, że prosząc Boga Ojca "Jahwe" nie możesz działać wg woli własnej, bo Szatan sprawi nienawiść w twoich myślach, słowach i czynach. Trafisz do bezbożnego sądu i zapoznasz się z "państwem w państwie".
Jeżeli prosimy o coś Boga, nie możemy działać sami, ponieważ po wszystkim będziemy myśleli o naszej zaradności. Wielu nawet nie podziękuję wówczas Bogu Ojcu".
Tak napisałem, ale postąpiłem wg woli własnej. Musiałem uniżyć się do stóp pani sekretarki z biura prezesa NIL, Łukasza Jankowskiego..."stale zajętego", aby przekazała mu, że zdobyłem kontakt do zajmującego się dyskryminacją religijną w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Później marnowałem czas na wyobrażoną sobie rozmowę, a jest pewne, że prezesa trzymają w nieświadomości, bo grupie trzymającej władzę pasuje taki właśnie (spolegliwy). Dopiero późnym wieczorem ból zalał serce, ponieważ zauważyłem moje skarżenie się na otrzymane cierpienie.
Jakby na pomoc miałem słowa Ps 37...
"Miej ufność w Panu i postępuj dobrze, mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność.
Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca".
W mojej łasce mam za nich wołać, aby przejrzeli, a nie starać się wygrać. Co wygrać? Przelotny sukces jak w sporcie, gdzie zostajesz mistrzem na chwilkę! Czyny święte są zapisane w Archiwach Królestwa Bożego, a nie ziemskiego, gdzie zjadają je mole, wirusy komputerowe, pożary, powodzie lub czas sprawiający ich zgnicie. Tak było z szeregiem moich notatek pachnących stęchlizną, które zdążyłem przepisać i edytować.
Właśnie dzisiaj przysłano "prezesówkę" (m-k "Puls" z OIL) oraz "Gazetę lekarską" (NIL), gdzie nigdy nie ma jednego zdania normalnego lekarza. Piszą tam tylko "sami swoi"...
Opłakany jest stan Nierządu Lekarskiego, co wyraża okładka tego m-ka OIL w W-wie...
Lekarze nie chcieli głosować w wyborach...to je powtarzają (!). Niech PiS wykorzysta też tę metodę. Jest znaczne udogodnienie, ponieważ można zgłaszać samego siebie. Niedługo będą brali z łapanki. Hrabia Konstanty Radziwiłł rozwiązał to w prosty sposób: był prezesem NIL, zarówno wiceprezesem w OIL oraz członkiem 25-ciu podległych sobie komiji. Proste, proste...
Myślałem o intencji: "za tych, których mocą jest Pan", ale nasza moc to przyjęcie cierpienia, uniżenie, modlitwa, ofiarowanie dnia, Mszy Św. i Eucharystii. Tego nie pojmiesz bez łaski wiary.
Szatan myli i wskazuje, że jego natchnienia ("dobro") pochodzą od Boga Ojca (dobro). Jeszcze raz zostałem nabrany, upadłem w pokusie. Nieświadomym przekażę, że Mefistofeles działa szczególnie w kościele i to na Mszy Świętej, ale tylko do czasu Eucharystii!
Tracisz wówczas kontakt z celebracją, a później czas na telefony, w końcu masz owoc: rozczarowanie, smutek z powodu upadku, brak dokonanych zapisów, pozostanie w domu zamiast wyjść na modlitwę, słabość ciała, senność, obżarstwo i leżenie z pilotem do telewizora. Ohyda...
Pokonany, zrezygnowany szedłem spać. Nic już nie można odwrócić i cofnąć czasu. Cały dzień byłem "umarły" jak młodzieniec z dzisiejszej Ewangelii (Łk 7,11-17)...ożyłem dopiero przed snem! Ogarnij cały świat błędnych decyzji.
"Ojcze wybacz! Wystarczy, że wyrwę się z Twojej Ręki, a już upadam"...
APeeL
W Mumii Europejskiej słuchają naszych sprzedawczyków i dzięki nim nie można zreformować czerwonego aparatu sprawiedliwości. Jest to wygodne dla wszystkich (Niemców, Targowiczan i pionu sprawiedliwości)...tym bardziej, że jesteśmy obwiniani za atak na niezależność sędziowską.
Okupant sowiecki stworzył precyzyjne prawo, aby nigdy nie ukarać "samych swoich" oraz ludzi najgorszych, których zawsze można wykorzystać podczas rewolt.
Pomoc w odczycie intencji napłynęła podczas oglądania aktualnego programu "Państwo w Państwie" - z bardzo miłym redaktorem śledczym z wykształcenia prawnikiem - Przemysławem Talkowskim. Pokazano dwie sprawy...
1. "Przedsiębiorca" w swojej firmie handlującej nieruchomościami zatrudniał bezdomnych alkoholików i ubezpieczał ich w szeregu agencjach. Biedacy w wkrótce umierali lub ginęli w wypadkach, a on tylko za dwóch miał otrzymać 3 miliony odszkodowania. Tak "zmarło" 5 - 6 osób!
2. Dwóch bliźniaków jednojajowych wpadło samochodem na drzewo...zginęła dziewczyna. Jeden z nich uciekł...prawdopodobnie był pijany. Po czasie nie mogli ich odróżnić, nie było winnego i sprawę umorzono.
To tylko drobne przykłady zdziczałych pogan, których nie obchodzi wieczność: nie wiedzą, że wszystko jest monitorowane...nawet ich myśli. Tak obdarowani nie podziękują Bogu Ojcu, którego się wstydzą, bo wszystko im się należy.
Dziwię się, że takiego zespołu śledczego nie ma w strukturze naszego państwa. Zapraszamy odpowiedniego sędziego "na "rozmowę" i delikatnie pytamy o zdanie pokazując dowody. Po fryzjerach oraz restauracjach chodzą eksperci, a tu święci przebrani w togi...
Demon przypomniał moją krzywdę i chciałem złapać kontakt z wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Warchołem. Od mojego Anioła napłynęło: "nie!", ale wciąż to badam...także jako dowód jego działania dla zainteresowanych.
Tam sprytnie załatwiają takich gości...podczas łączenie napływa wielokrotnie, który jesteś w kolejce, później przedstawiasz sprawę, a pani mówi, że jest telefonistką. Zadziwiłem się sprytem struktury pookupacyjnej...
Bolszewik napadnie, schowa się i udaje świętego, a złapany za rękę wzywa kolegów z policji. Na górze jest inaczej, ale na dole nic się nie zmieniło, zatrute ziarno dalej daje plon. Grupa Trzymająca Władzę (GTW) z pogańskimi szczekaczkami...ma się całkiem nieźle.
Takim małym ministerstwem są Izby Lekarskie, gdzie oskarżyciel i obrońca oraz sąd są z jednej opcji. Właśnie przysłano ankietę: można zgłaszać swoją kandydaturę na stanowisko. Jeszcze niedawno to był bolszewicki standard. Prezes OIL pieścił zarazem stanowisko wiceprezesa NIL, a w tym czasie na urlopie bezterminowym (!) pełnił stanowisko Ministra Zdrowia.
Zobacz naszą nędze...długotrwałe przyklejenie do stołka sprawia hybris (butę) z zaślepieniem, że celem życia jest władza. Na moje pocieszenie popłynęły słowa z właśnie opracowywanego zapisu z 12.11.1996 (Tt 2,1-8.11-14), że: Zbawiciel "wydał samego siebie za nas", a psalmista wołał w Ps 37:
"Nie unoś się gniewem z powodu złoczyńców ani nie zazdrość niesprawiedliwym,
bo znikną tak prędko jak trawa i zwiędną jak świeża zieleń".
Na Mszy Św. wieczornej padną słowa pouczenia św. Pawła (1 Kor 11, 17-26, 33): "nie pochwalam was i za to, że schodzicie się razem nie na lepsze, ale ku gorszemu". Chodziło o Ucztę Pańską czyli Eucharystię, którą brano dosłownie. Każdy zabierał się do swojego jedzenia. Przypomniał im Słowa Pana Jezusa z Ostatniej Wieczerzy. Nie rozumieli, że jest to Misterium z przyjęciem Duchowego Ciała Pana Jezusa.
Dzisiaj Eucharystia sprawiła smutek w którym odmawiałem moją modlitwę za ofiary mocy bezprawia. Tak się stało, że przewrócił się obrazek i odsłonił książkę Wojciecha Sumlińskiego "Z mocy bezprawia" oraz w ręku znalazła się inna: "Najgorszy" Waldemara Łysiaka.
Na pocieszenie trafiłem nad jezioro z zachodzącym słońcem. Później szedłem przez wymarłe miasto i wołałem do Boga w intencji tych ofiar...
APeeL
Aktualnie przepisano...
12.11.1996(w) ZA SPLAMIONYCH W SUMIENIU...
Po zerwaniu się o 5:00 zły zaatakował mnie lękiem, bezsensem tego życia oraz prześladowaniem (agenturą z podglądem i podsłuchem)...w końcu napłynął strach z pragnieniem zmiany pracy, a także chęć pobrania wolnego dnia (za nadgodziny z Mszą Św. wieczorną).
Zauważyłem kuszenie i pojechałem na poranną, a właśnie trafiłem na pieśń ze słowami: "wciąż myślę i w myślach się gubię"...przed tablicą z informacją o o d p u s t a c h. Szatan zna przebieg naszego dnia, co ujrzysz dzisiaj. Zarazem wie, że człowiek będzie szukał Boga i podsuwa bożki!
W świetle Bożym ujrzałem moją nędzę i prosiłem Ojca Najświętszego o wybaczenie moich grzechów! Zgodziłem się: "na zamęczenie mnie przez chorych"...jako pokutę za moje grzechy! To zarazem była wielka łaska Boga Ojca.
W Słowie od Ołtarza św. popłynie zalecenie (Tt 2,1-8.11-14): "starcy winni być ludźmi trzeźwymi, statecznymi, roztropnymi odznaczającymi się zdrową wiarą, miłością, cierpliwością. (...) wszystkim dawaj wzór dobrych uczynków własnym postępowaniem w nauczaniu okazuj prawość, powagę (...) mowę zdrową, wolną od zarzutu, ażeby przeciwnik ustąpił ze wstydem, nie mogąc nic złego o nas powiedzieć". To wprost droga do świętości...
Natomiast Pan Jezus powie (Ewangelia: Łk 17,7-10), że mamy służyć z pokorą, bo nawet słudze okazuje wdzięczność sza to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».
Po wyjściu z kościoła trafiłem na czekającego na mnie kapłana, który przekazał mi informację o książce: "Listy starego diabła do młodego". W domu wzrok zatrzymało dzieciątko tuż po urodzeniu, a ja pomyślałem o wszystkich niebezpieczeństwach, które wówczas czyhały na przyszłego Zbawiciela!
Od 7:30 do 14:00 był wielki nawał chorych (40-stu), wielu z nich było nasłanych przez demona: powtórki leków, zdrowa babcia, pijak na leczenie, "lewi", różne dziwne procedury. To wszystko dodatkowo było przeplatane wciskanymi mi banknotów, co sprawiło utratę mojej czystości. Z tego powodu zawsze źle się czuję, mimo, że sam lubię być wdzięcznym.
Wróciłem do katechezy z radia Maryja o naszym sumieniu. Zacząłem moją bolesną modlitwą ciężko wzdychając.
Znalazłem się też na spotkanie z księdzem profesorem (wykład) witanym w pięknej bibliotece. Pan pokazał mi Królestwo Boże, gdzie tak witają świętych. Usiadłem skulony i podczas mojej modlitwy w płaczu wołałem: "Tato! Tatusiu proszę o wybaczenie moich plam na sumieniu. Ja pragnę świętości, powrotu do Wiecznej Ojczyzny". To trwało dwie godziny.
Ksiądz profesor mówił o cnotach. Jakże celne było poranne uderzenie szatana, bo wolny dzień wykluczyłby te przeżycia. Msza święta wieczorna zjednała się z moją intencją: "za żyjących i zmarłych splamionych na sumienie".
Popłakałem się nad sobą oraz braćmi ziemskimi. Zrozum sumienie rozdartego różnymi lękami. Właśnie teraz poprosiłem Boga Ojca, bo nie chcę grzeszyć, ale pragnę pomagać bezinteresownie i wspomagać biednych.
W tym czasie przepływał świat: afera Watergate, sekta "Najwyższa Prawda", strzelający do swoich, Mur Berliński, pozorowane bandy mające zmylić normalnych ludzi, politycy mafiosi! Jeszcze reportaż o sektach w Japonii...
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
Dzisiaj o świcie - podczas zapisywania wczorajszego świadectwa wiary - płynął wstrząsający śpiew Anny Szałapak: "Chwalmy Pana na harfie, chwalmy Pana na cytrze (...) z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna"!
Popłakałem się podczas mycia ciała, ponieważ ujrzałem cud jego stworzenia, a pomyśl o duszy z której szydzą na https://www.racjonalista.pl/forum.php/s,478249 (w plagiacie z mojego strony)...
Nazwie taki siebie antyklerykałem i staje się wyrocznią! Nie ma Boga, a ci którzy wiedzą o tym, że jest to chorzy psychicznie. Zobacz, co Szatan wyprawia w głowach mądrych ludzi...jaką uciechę sprawia z szydzenia ze mnie w swoim gronie! Przy okazji na stronie dano obrazy (zamiast Manifestu Komunistycznego)....
Tomasz Fiedorek "autor" wątku napisał, że gwałci swój rozum podczas przeglądania portali katolickich z nawiedzonymi wiarą i umiłowanymi w Chrystusie Panu biedaków. Tak trafił na mnie prymitywnego dziwaka, który pisze o duszy. "Nadprzyrodzona wiara, nadprzyrodzona powaga, Doktor Anielski?" Jego wywody mogę określić dwoma słowami: głupek duchowy.
Jan Res jako psychiatra jasnowidz stwierdza, że jestem "nawiedzonym czubkiem, a dyskusje z takimi to strata czasu (...) Takich, jak ja jest wśród wierzących Polaków większość. Żyją oni w świecie urojonym, magicznym, bo taki właśnie pozwala im na wytłumaczenie zjawisk dla nich całkowicie niezrozumiałych". To wchodzenie w walonkach na teren święty, podwójna głupota z bełkotem wierzącego w swój rozum ("głupstwo dla Boga")...
Kongitywistę przeraziło to, że jestem lekarzem, bo wiara kojarzy mu się z "moherowymi beretami".
Anna Salman dziwi się ekstazie po Eucharystii i określeniu: "słodycz Krzyża Jezusa".
Meretseger"Gdy ty mówisz do Boga, to jest religia. Gdy Bóg mówi do ciebie, to jest choroba psychiczna". Gregory House. Też lekarz. Komunizm i katolicyzm mają to do siebie, że łączy je pruderia (M. Środa)
Koraszewski wydalił z siebie czerwone odchody: "Nie kupuj duszy w katolickim worku (...) bo jest szczególnie zabawna".
Nietsche nie ma pojęcia o Miłosierdziu Boga Ojca z pobytem w Czyśćcu różnych dusz i szydzi bezkarnie z naszej wiary.
Mariusz Agnosiewicz to "pasterz" tych zagubionych "baranów": wojujący ateista, który szkaluje wiarę katolicką, reprezentuje grzeszne i świadome pogaństwo (kołtuństwo darwinowskie)...i bez dobrego egzorcysty nie poradzi sobie!
Podobni do tej kołtunerii duchowej są utytułowani koledzy psychiatrzy, którzy nasze doznania duchowe określają: "brakiem krytycyzmu w stosunku własnych przeżyć" (to psychoza). Czym różnią się ci barbarzyńcy, bo wg nich tę chorobę miał św. Paweł, Jan Paweł II, o. Pio, s. Faustyna, itd.
Dzisiaj Bóg Ojciec zwrócił się do Mojżesza (Wj 32,7-11.13-14), bo lud, który został wyprowadzony z Egiptu sprzeniewierzył się...czci teraz bożka z metalu.
Św. Paweł mówił w tym czasie (1 Tm 1,12-17), że stał się godnym posługi...ongiś bluźnierca i prześladowca, który dostąpił miłosierdzia, ponieważ działał z nieświadomością, w niewierze.
Pan Jezus w Ewangelii Łk 15,1-32 wyjaśnił dlaczego "kreci się" przy grzesznikach. Takie samo pragnienie mam w mojej łasce. Nic nie daje rozmowa z podobnym do mnie. Pragnę wyprowadzać z błędów dennych ateistów, bo faktycznie wielka jest radość w Niebie z każdego takiego, który "przejrzy". Eucharystia ułożyła się w laurkę, podziękowanie za mój wysiłek na Poletku Pana Boga.
Później wyszedłem do grających w piłkę nożną i odmówiłem w intencji tego dnia moją modlitwę. Podczas wołań do Boga Ojca serce zalewało współcierpieniem z Panem Jezusem spowodowane przez objętych tą intencją.
Jest to naród wybrany, wyznawcy wiar wymyślonych i czciciele różnych bożków, powalający krzyże i profanujący nasze świątynie (posłanka Joanna Scheuring - Wielgus z mężem), świadomie odrzucający wiarę katolicką, ludzie o kamiennych sercach oraz normalni dobrzy w moim otoczeniu...całkowicie obojętni duchowo.
Ogarnij cały świat, a ujrzysz "resztkę Pana". Wrogowie Kościoła Świętego cieszą się nie mając świadomości, że milowymi krokami zbliża się Paruzja...
APeeL
Przed 3-ma dniami szukałem pięknego Pana Jezusa w koronie cierniowej...wykonanego z gliny przez pacjentkę przebywającą w Instytucie Reumatologii, gdzie robiłem specjalizację w klinice prof. Henryki Małdykowej (1924-2017).
Pacjentka podpisała tę płaskorzeźbę ze swoimi danymi oraz informacją o pobycie w obozie jenieckim. Później dołączę zdjęcia tych podarunków, bo dzisiaj zakłady fotograficzne były nieczynne, a mój aparat na kliszę jest z tamtego wieku. Dam tylko skan obrazu Pana Jezusa namalowanego na drzewie (przez inną)...
To był zły dzień, bo "tłukłem się w nocy", a mieliśmy jechać do stolicy po chodnik, ale miałem ochronę, ponieważ rozbolała mnie głowa. Później trafię do sklepu obok, gdzie będzie ich wybór z obszywaniem kupionych na miarę.
Nie poszedłem na Mszę Św. poranną, traciłem czas, bo nawet cukiernia "chwilowo była nieczynna"...w tym czasie demon zalał mnie pragnieniem "miłości" i to przed Mszą Świętą wieczorną.
Ponadto po swojemu żartowałem (tak mam po przebudzeniu):
- och! boli pana (nią) głowa - proszę tak dużo nie myśleć...
- przed otępieniem chroni chodzenie, a ja myślę, że stanie na głowie (lepsze ukrwienie mózgu)
- nie chciałbym zostać królem...żona zauważyła, że nikt nie zaproponowałby mi tego, bo nie mam wyglądu, a Borys Budka wcale się tym nie przejmuje
- w telewizji kawalerowie robili sobie żarty z mamuś przekazując, że żenią się...och! dobrze, że nie pokazałem ciebie rodzinie, bo byłbym starym trykiem (baranem). Taki trans...jak w kabaretach.
W smutku wyszedłem, aby odczytać intencję modlitewną tego dnia i odmówić moją modlitwę oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego. W tym czasie przepłynął cały świat służących kultowi Boga Objawionego:
- budowniczych kościołów i całego ich wyposażenia
- stawiających krzyże i figury oraz opiekujących się nimi
- twórców pieśni, chórzystów, szerzących Słowo Boże
- namaszczonych sług udzielających Sakramentów Świętych
- mass-media głoszące Chwałę Deus Abba...
- w tym jest też produkcja wina i opłatków (chleba) do konsekracji.
Pojechałem na Mszę Św. wieczorną i zatrzymałem się przed piękną figurę św. Józefa z Dzieciątkiem! W Islamie nie mają nic w swoim kulcie, niszczą wszystko w szale, bo trzymają się zaleceń kierowanych do narodu wybranego:
«Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu (...)>>.
To było wówczas wymogiem bezwzględnym, bo kalano się wszelkiej maści bożkami i tak jest dotychczas. Teraz Szatan podsuwa takim "tajemnicę" istnienia Boga Objawionego. Mnie to nie jest potrzebne, bo wiem, że Tata jest i wszystko jest prawdziwe w naszej wierze.
Szatan wówczas i obecnie wie, że nasze dusze pragną "ujrzeć" tajemniczego Boga i dlatego podsuwa niszczenie wszystkiego (ataki barbarzyńców) lub tworzenie różnych dzieł "tfórców". Zabierz mi zdjęcia Matki Bożej z Objawień! Jesteś sierotą i pragniesz mieć największy skarb: zdjęcie rodziców lub ich wyobrażenie.
Trafiłem na okazały ślub...w byle jakiej kurtce (dobrze, że żona nie widziała) i ze wstydu przed wystrojonymi uciekłem na chór, gdzie siostra powiedziała, że nieważny jest ubiór, ale nasze serce. W mojej nieczystości nie podszedłem do Eucharystii...
Pan pokazał mi, że na Jego Ucztę trzeba przychodzić z czystym sercem oraz wystrojonym...nie tylko w niedzielę, ale zawsze.
Teraz, gdy kończę to świadectwo (4.55) Anna Szałapak, koleżanka stomatolog (!) śpiewa z zespołem wstrząsającą pieśń (TV "Polonia"): "Gajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze...z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna". Popłakałem się jak dziecko...
Tak został potwierdzony odczyt tej intencji... APeeL