Tuż po przebudzeniu (1.00) stwierdziłem, że na blogu prof. Jana Hartmana: "Zapiski nieodpowiedzialne" (www.polityka.pl) jest wpis: "Parada równości vs. kultura nienawiści". Nawet dano mój poniższy komentarz...
Panie Profesorze!
Muszę przyznać, że obaj jesteśmy niezmordowani w dawania świadectw, a zarazem przykładem naszego pokojowego współistnienia. Trzeba za to podziękować Portalowi Polityka.
Jako katolik wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze przypominam, że mamy dwa dary: wolną wolę („bądź Wola Twoja” i „róbta, co chceta”) oraz czas („obudzicie się określoną ilość razy i ani razu więcej”).
Jako prorok podobny do mnie przekazał Pan swój zachwyt nad miłością, wolnością i radością, itd. Przypomnę, że istnieją też ich odpowiedniki: Miłość, Wolność, Prawda, Radość, itd.
Czekałem na to, czy Pan Profesor, pełen tolerancji napadnie na katolików? Przypomnę, że bp. Niemiec małpował Mszę św. i maszerowano w procesji eucharystycznej z boską waginę.
A tu przykrość, bo porównał Pan „dumę, ciepłe i serdeczne uczucia…świętujących na cześć miłości” do tych, którzy na trasie klęczą i „w śmiesznych, egzaltowanych pozach (…) wznoszą modły na trasie przemarszu”.
Czy naprawdę nie może się Pan Profesor opanować pisząc: „Ja jednak z tą ekscesywną miłością do wszystkich i z tym tęczowym chrześcijaństwem się nie zgadzam. (…) chcą naszymi wrogami pozostać, a podaną im rękę odgryzą. Natomiast Jezus (…) Wyznawał religię głęboko homofobiczną (…) Błędem i naiwnością jest próba jakiegoś hipisowskiego przejęcia chrześcijaństwa jako religii miłości. Kto kocha, nie chwali się na prawo i lewo, że kocha. A kto chwali się na prawo i lewo swym mistrzostwem w miłowaniu, ma za plecami nóż”.
Błagam Pana na kolanach niech Pan nie rani serc wyznawców w m-cu kultu Serca Pana Jezusa (czerwiec). Dalej trwał juz regularny atak od Szatana…
„Chrześcijanie nie mają ani monopolu, ani żadnych osiągnięć w miłowaniu (…) Nic tej wrogiej i agresywnej ideologii, żądającej posłuszeństwa władzy kościelnej i bóstwu (…) W domu niechaj sobie praktykują (…) i nie obnoszą się ze swoją tożsamością katolicy (…) ”
„O moralnym bankructwie katolicyzmu można się najłatwiej przekonać, porównując nasze i ich pochody i demonstracje. (…)”
„Tu radość i śpiew – tam zawodzenia, pomstowanie, cedzone przez zęby tkliwym głosikiem słowa pogardy i nienawiści do wszystkiego, co niechrześcijańskie i władzy kościelnej niepodlegające”.
„Panie zmiłuj się!”…nie dało się czytać dalej tego syku Szatana.
Proszę o zamieszczenie mojego komentarza, bo Pan Profesor wpadł w szał i trzeba go ostudzić…
Później w telewizji trafię na scenę egzorcyzmowania opętanego przez biskupa, a w ręku znajdzie się ulotka o okultyzmie. Dzisiaj był śmiertelny upał, można powiedzieć, że byłem "na wylocie z ciała".
Ledwie żywy pojechałem na nabożeństwo do Serca Pana Jezusa, przysunąłem sobie ławkę do krzyża, gdzie były powiewy wiatru. Tak chciałem przetrwać, ale moja ławka spodobała się jakiejś rodzinie.
Uciekłem na chór, gdzie była duchota, a Słowo docierało tylko w strzępach: prorok Eliasz z polecenia Boga namaścił Elizeusza na swojego następcę..."zarzucił na niego swój płaszcz". Natomiast za Panem Jezusem chciało iść wielu, ale pod różnymi warunkami: grzebanie zmarłego ojca, pożegnanie się z rodziną, itd.! Tacy jesteśmy...
Nabożeństwo odprawiał właśnie namaszczony kapłan. Mogłem stwierdzić, że jest prawdziwy, bo Eucharystia ułożyła się w kielich kwiatu, a dusza została uniesiona. Od fałszywego otrzymałbym tylko opłatek działający w ustach.
Ten kapłan błogosławił chętnych świeżo namaszczonymi dłońmi. Wróciła moc duchowa promieniująca na ciało, a wówczas mam pragnienie ewangelizowania. Trafiłem na znajome małżeństwo, które zaprosiłem na codzienną Mszę Świętą, ponieważ mają łaskę mieszkania blisko kościoła...
Dzień zakończył się oglądaniem filmu "Ostatni samuraj"...samuraj to sługa. Takim czuję się w służbie Panu Jezusowi...
APeeL
Zważ na dopuszczane komentarze...w ramach wzajemnej tolerancji (mój nick: dr. Bylejaki).
Saldo mortale 26 czerwca 2022 11:26
„Bylejaki gorzej niż Jaki, byle jak bredzi”.
Bracie! Lubisz bić się w ciemnej bramie…czas płynie i już niedługo dowiesz się Prawdy.
ala 26 czerwca 2022 15:43
„Tumanowaty osiłku … wciskaj tę swoją ciemnotę na plebani…
Katolicyzm Banku Vaticano – Instytutu Dzieł Religijnych – to jedno z największych oszustw dla baranów i owieczek… w części świata zidiociałego ślepego fanatyzmu.
Koniunktura dla fałszywców i zboków zamiera”…
Całkowicie zgadzam się z Tobą, bo nasza mądrość to "głupstwo dla Boga". Ja nawet na twoją diagnozę mam papiery…koledzy psychiatrzy – podobni jasnowidze – stwierdzili, że mistyka to psychoza. W dobie internetu nie wiedzą, co oznacza mistyka. To tak jakby chirurg pomylił nogi…
Nie jestem fanatykiem (islamistą), ale katolikiem…byłym pokerzystą i alkoholikiem (mam nałóg odjęty). Proszę Cię, abyś omijał/a kolegów psychiatrów, bo opętanych leczą tabletkami.
Życzę Ci zdrowia duchowego (powiązane z psychicznym)”…
tarabuk syczący 26 czerwca 2022 16:14
"Jaki autor – dr bylejaki – taki też i komentarz. Słyszę syk szatana i syczę razem z nim".
Moja ksywa nie ma nic wspólnego z wpisem, bo dotyczy zawodu lekarza…
Rejestracja przychodni:
– Do jakiego pani lekarza?
– Do bylejakiego?
– Może być (moje nazwisko)…
– Może!
Wiedzy medycznej nikt nie opanuje, bo jesteśmy cudem stworzenia…
paluszekboży 27 czerwca 2022 17:17
"Prosiłbym o oszczędzenie epitetów drowi Bylejakiemu, który sam zwierzał się, że koledzy lekarze wrobili go w chorobę, konkretnie – w schizofrenię. Nie wiem, czy można w to wrobić, ale we własnym zachowaniu wobec niego można uwzględnić".
Paluszek! Mylisz się, bo nie można mnie obrazić (Pana Jezusa ubrano w czerwony płaszcz), ale błagam, aby nie bluźnić przeciw naszemu wspólnemu Bogu Ojcu. Nie ubliżaj kolegom psychiatrom, bo na schizofrenii znają się, ale najlepsi są w stosowaniu p s y c h u s z k i.
Uzasadnienie: nikt normalny nie występuje przeciwko władzy ludowej, która chce tylko dobrze To świetna metoda sprawiająca śmierć cywilno-zawodową.
Proszę, aby dyskutować na temat wpisu Pana Profesora...godnego przeciwnika w boju duchowym, a nie o stanie mojej głowy, bo młócenie słomy prowadzi na manowce...
Niepokalanego Serca
Najświętszej Maryi Panny
Proszę cię nic nie planuj, bo nie znasz dnia ani godziny. Powiem więcej: nie wiesz nawet, co stanie się za chwilkę. Tak właśnie będzie dzisiaj, bo przed Mszą św. o 7.15 kapłan poprosił mnie o zabezpieczenie pielgrzymki rowerowej (20 km) dzieci i młodzieży do Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych w Lewiczynie. Nawalił towarzyszący pielgrzymce (trzeba mieć przyczepę na zepsute rowery i itd.).
Doznałem szoku, bo po Mszy św. z nabożeństwem do Serca Pana Jezusa planowaliśmy śniadanie...ponadto dzisiaj jest masakryczny upał (można nagle umrzeć z przegrzania). Ja taką eskapadę odwołałbym dla bezpieczeństwa swojego i podopiecznych.
Po krótkiej jeździe zorientowałem się, że czwórka dzieci musi wrócić, zawiadomiliśmy rodziny, a jedną dziewczynkę wziąłem do samochodu (rower wcisnęliśmy na tylne siedzenie).
Naprawdę można narobić sobie kłopotów. Zaskoczony poprosiłem Boga o ochronę, a wszystkich oddałem Matce Bożej, aby okryła ich swoim płaszczem. Po czasie ujrzałem, że jest to także moja pielgrzymka, bo w tym upale musiałem jechać na światłach ostrzegawczych jako zamykający kolumnę.
W tym Sanktuarium ostatecznie wróciłem do Boga, co jest w świadectwach...
1. Za pragnących spowiedzi (18.07.1988)
2. Za powracających do Boga Ojca (15.08.1988).
Na Mszy św. o 11.00 w Ewangelii będzie zapis zagubienia się 11-letniego Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej. Kto z ludzi miał takie zdarzenie może zrozumieć to cierpienie Św. Rodziców...
Zobacz moje zadziwienie, ponieważ chciałem zrobić zapiski dzisiejszych przeżyć, a karteczka była pociętą stroną zapisu na maszynie z 21.05.2005 z moimi słowami, które pasują tutaj...
"Pan Bóg mówi do nas przez wszystko, ale my opieramy się na swoim rozumie. Nie ma czegoś w Dobrej Nowinie to traktujemy to jako świętość (np. brak wzmianki o duszy). Właśnie z półki "spojrzał" gruby tom"Braci Karamazow"Fiodora Dostojewskiego,gdzie trafiam na fragment dotyczący wspierania potrzebujących ze słowami obdarowanego:
- nie wart jestem dobrodziejstw pani, a ja przyjmuję do do siebie w sensie obdarowywania mnie przez Matkę Bożą.
- nędzny śmieć jestem (...)
- lepiej by pani zaopiekowała się kimś potrzebniejszym ode mnie.
Nie mogłem czytać dalej, ponieważ popłakałem się. To były sekundowe błyski...nawet teraz nie mogę pisać, ponieważ łzy zalewają oczy. "Mateczko Najświętsza! Matko Zbawiciela, który otworzył Niebo...tylu jest naprawdę potrzebujących, a ja mam wszystko i jeszcze więcej, ponieważ wiem, że Jesteś, Matko!"
Obdarowująca, która wspierała Polaków w straszliwej biedzie odpowiedziała, że "każdy jest potrzebny (...) i czy można wiedzieć kto potrzebniejszy"?
Nie dziwią słowa Jana Pawła II (ze starej taśmy) o macierzyńskiej Obecności Matki Zbawiciela,Jej Macierzyńskiej Trosce (...) o każdego człowieka,który żyje na tej ziemi (...) pracuje (...) zmaga się z sobą (...) przyzwyczaili się Polacy (...) mówić o wszystkim swojej Matce, która jest obecna dla wszystkich i dla każdego!"
Po Eucharystii zamówiłem modlitwę u proboszcza (Msza św. o 18.00 w każdą sobotę), gdzie przyjedziemy z żona. Wracaliśmy ponownie jadąc 10-12 km/godzinę, a pod naszą świątynią przywitały nas oklaskami matki tych dzielnych dzieci.
Kapłan, który organizował wszystko chciał umówić się ze mną na podobną pielgrzymkę do innej miejscowości...za rok! Odpowiedziałem, że żyję tylko daną chwilką (był tego świadkiem)...dodając, że jego mogą przenieść do innej parafii, a mnie do Królestwa Bożego!
APeeL
Najświętszego Serca Pana Jezusa
Wczoraj były imieniny mojej zmarłej matki, ale byłem całkiem drętwy, bo "upał szkodzi mi na głowę", złapała mnie infekcja, a leki ratujące życie też powodują "zamulenie mózgu".
Posłuchałem natchnienia, aby dzisiaj być na Mszy św. porannej w intencji jej duszy z przekazaniem Eucharystii ("to ona jest tutaj"). Wróciłem na wieczorne nabożeństwo do Serca Pana Jezusa z błogosławieństwem Monstrancją.
Po wejściu do kościoła serce zalało uniesienie z krzykiem w duszy: "jak miła jest Świątynia Twoja Panie". W ciszy siostra zagrała pieśń: "Jezu dobry i cichy serca pokornego", a łzy zalały oczy. Podczas śpiewu litanii wołałem "za potrzebujących przebudzenia i nawrócenia", ale intencja tego dnia wyklarowała się na ponownej Mszy Świętej.
Dzisiaj Słowo będzie dotyczyło pasterzy pilnujących rozproszonych owiec. Bóg Ojciec przekazał przez proroka Ezechiela, że: "Ja Sam będę pasł moje owce (...) zagubioną odszukam (...) Będę pasł sprawiedliwie".
Psalmista wołał "Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego", a Pan Jezus w Ewangelii (Łk 15, 3-7) wskazał faryzeuszom i uczonym w Czytaniu o radości z odnalezienia z jednej zagubionej owcy!
."Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca" niż z 99 sprawiedliwych. Rozumie to każdy ojciec ziemski mający syna marnotrawnego, który wraca ukorzony.
Podczas trwania nabożeństwa Szatan zalał mnie obrazami krzywdzicieli z Izby Lekarskiej. Chodzi wówczas o wywołanie nienawiści, ponieważ odwet jest naszym naturalnym działaniem, a marzenie o zwycięstwie jest bardzo przyjemne...
- W nowych wyborach nie mieli odpowiedniej liczy lekarzy (OIL w W-wie powinna być zamknięta), ale zrobiono trick...prezesa przeniesiono do NIL-u. Biedny prof. Andrzej Matyja nie spodziewał się kopniaka za błogosławieństwo kolegi Grodzkiego (wzajemna adoracja). W OIL mamy pełniącego obowiązki!
- Napłynął obraz całowania szmatki czyli sztandaru izbowego "Primum nocere" ("przede wszystkim szkodzić")
- "Działacze na wieczne czasy" z osobą - symbolem powłóczącym nogami Ładysławem Nekandą-Trepką, chorymi nieuleczalnie na głupią władzę oraz figuranci...
- Wielofunkcyjność jako tradycja: hrabia Konstanty Radziwiłł był prezesem NIL z 25 funkcjami w rożnych komisjach oraz wiceprezesem OIL (placówce sobie podległej). Naprawdę trzeba być nienormalnym i takiego mamy wojewodę.
- Tę tradycję przejęto, bo obecna koleżanka stomatolog (nie nadaje się) jest równocześnie Rzecznikiem Praw Lekarzy w NIL i w OIL! Odwołujesz się od jej decyzji...do nie samej. To ludzie wykształceni, a tak głupieją dla władzy. No, ale trzeba bronić "samych swoich".
- Znają się na wszystkim: karzą lekarzy za krytykę szczepień, a jako teolodzy z diabelskiej łaski moją wiarę traktują jako chorobę psychiczną.
- Klaszczą sobie na nadzwyczajnych zjazdach. Nikt im nie powie, że jest to struktura przestępcza, Dobrze, że nie zaczynają tych bezeceństw od Mszy Świętej, bo tak było za prezesa OIL Mieczysława Szatanka (nomen omen)...
- Jednym słowem mamy do czynienia z "moskalikami"...
To wszystko prysło po Eucharystii, a sercem znalazłem się przy ich biednych duszach, ponieważ murem stanęli po stronie lekarza psychiatry powalającego krzyż. Nic nie znaczy dla nich zwykłe poczucie człowieczeństwa.
Przekazałem to kuszenie, aby udowodnić natchnienia, które otrzymujemy. Przenieś to od Putina do Donalda Mniejszego, a teraz na zapis prof. Jana Hartmana (blog www.polityka.pl), gdzie wszedłem: "Jachira, która skrzywdziła człowieka prostego".
Napisałem tam komentarz (dr. Bylejaki), ale nie wiem czy przejdzie...
Panie Profesorze!
Pisze Pan „za komuny”, a ja zwrócę uwagę, że tamten system ma się całkiem dobrze. Nie będę ujawniał jego tajemnic, bo pojawi się wielkie larum.
Po pierwszych słowach myślałem, że Pan przebudził się ze swojego snu, a tu wina PiS („pełna pogardy i opresji”). Ja byłem, jestem i będę bezpartyjnym, ale mogę pochwalić nawet Donalda Mniejszego. Jednak Pani Klaudia Jachira to palikociara…na pewno brała udział w Paradzie Ulicznic.
Prosiłoby się podejście żartobliwe. Na pewno posłanka ma nieuregulowane pożycie seksualne, jest jaroszką i ma jakieś niedobory, który mógłby wykryć zespół konsultantów. Proszę zauważyć, że sprzątaczka musi mieć zaświadczenie do pracy, a pani Jachira nie ma takiego badania
Dziewuszka, wygłup niegodny tak wielkiego powołania (dobrze opłacany) i Miłosz wskazujący na „skłonność tyranów do szydzenia z ludu i krzywdzenia prostych ludzi” (oczywiście, że z PiS-u).
Ja dam przykład takich tyranów, w białych fartuchach z poprzedniego systemu (...)...
Musimy się spotkać, bo ciekawi mnie jak rodzi się w głowie Pana Profesora taka „fikołkowata” argumentacja . Niech Pan Profesor zdradzi tę tajemnicę.
Nie dało się czytać dalszego chwalenia szurniętej posłanki…
APeeL
Narodzenie Św. Jana Chrzciciela
W piśmie Okręgowej Izby Lekarskiej (m-k "Puls" z maja 2021 r.), które nazywam "prezesówką", bo działacze sami siebie chwalą, a nawet odznaczają bitymi na miejscu "medalikami"...dano wywiad z koleżanką (chirurg stomatolog), która ma kult psich figurek (400)....
Nie dziwi prywatny detektyw Krzysztof Rutkowski, które wstawił sobie złote zęby, a na głowie ma szopkę. Ja w tym czasie mam problem z wyrobioną protezą i ruszającymi się zębami.
Tylko nie śmiej się, bo pod ręką masz "Stokrotkę" z TVN24, która jest fanką butów. Trochę spadła jej wartość, bo zaprasza "tylko samych swoich"...Leszka Millera ("Prosta z lewej"), Miśka Kamińskiego, itd.
Nie wiedziałem w jakiej intencji mam poświęcić ten dzień, nawet poprosiłem o pomoc Ducha Świętego i tak trafiłem na wysypisko duchowe. Wejdź i zobacz: https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/najdziwniejsze-kolekcje-swiata/j9d91s0
Ja chciałbym pochwalić się moja izdebką pełną świętych figur i obrazów. Czy wiesz jak źle czują się tutaj demony? Spadamy...
Dzisiaj jest święcenie wianków i na nabożeństwie do Serca Pana Jezusa - zakończonego procesją w ramach kultu Bożego Ciała - było bardzo dużo ludzi. Z powodu upału i złego poczucia podczas Mszy św. siedziałem pod rozłożystym drzewem na którym pięknie śpiewał ptaszek. Przede mną stały cztery figury Ewangelistów, chłodziły mnie powiewy wiatru i czułem się jak w raju...
W tym czasie płynęło Słowo Boże dotyczące narodzenia oraz późniejszego głoszenia pokuty przez Jana Chrzciciela. Mylono go ze Zbawicielem, który miał przybyć po nim. "Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godzien rozwiązać sandałów na nogach".
Eucharystia ułożyła się w kielich kwiatu, a podczas święcenia wianków kapłan dwukrotnie poświęcił mnie wodą (nie żałował) za co później mu podziękowałem.
Moja refleksja jest prosta. Władca tego świata ma obwoźny stragan z dziadostwem...każdemu daje to czego pragnie, aby odwrócić od Stwórcy czekającego na nasz powrót do Raju.
Wszystko jest cudem stworzenia...w tym nasze ciała fizyczne! Zarazem mamy pokazane, że są to tylko opakowania, które sprawiają przewagę "cielesności" nad duchowością.
Zrozum mój ból...wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, a to oznacza życie wieczne po śmierci w ciele przemienionym (duchowym). Nie ma tam radości z owoców zakazanych z różnymi elementami piekła na ziemi (np. awaria typu "Czajki" w W-wie).
Proś o błogosławieństwo i opatrzność Boga Ojca. Jeżeli nie wierzysz, że istnieje tym większą radość sprawisz naszemu Stwórcy. Taka jest konstrukcja miłości, że bardziej kocha się dzieci złe, odwrócone oraz marnotrawne.
Jeżeli negujesz istnienie Stwórcy Wszechrzeczy to wówczas negujesz także istnienie Piekła. Przecież Pierwsza Tajemnica Fatimska dotyczyła jego wizji: "zobaczyliśmy jakby morze ognia, a w tym ogniu zanurzeni byli diabli i dusze w ludzkich postaciach (...) wyrzucane z wielką siłą (...) spadały ze wszystkich stron jak iskry podczas wielkiego pożaru (...)".
Największym cierpieniem jest tam świadomość odbywania kary wiecznej. Lepsza byłaby śmierć, której nie podlegają dusze. Nie daj się nabrać na zbieractwo. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Ojczyźnie Niebieskiej...
APeeL
Na Mszy św. porannej padną słowa...
1. o królu (2 Krl 22,8-13;23,1-3), który w Świątyni Pańskiej - wobec całego ludu - "zawarł przymierze przed obliczem Pańskim, że pójdą za Panem, że będą przestrzegali Jego poleceń, przykazań i praw całym sercem i całą duszą, że w czyn zamienią słowa tego przymierza, spisane w tejże księdze".
2. z Ewangelii: Mt 7,15-20 "Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? (...) Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone".
Dzisiaj Pan podsunął mi czytanie "Dziadów" Adama Mickiewicza. Jako chory na psychozę wg kolegów psychiatrów, którzy są wzorem zdrowia psychicznego...muszę stwierdzić, że nasz wieszcz pisał w dziwnym stanie. Koledzy potwierdziliby, że miał moją przypadłość czyli "życie w świecie nierealnym", ale oni nie znają się na duchowości człowieka.
Dodatkowo odkryłem, że Donald Tusk - wg wierzących w reinkarnację - jest wcieleniem duszy Adama Mickiewicza. Nie chodzi tylko o słowo "Dziady" określającę grupę POlaków, ale o jego mesjanizm z miłością do "Braci Moskali". Mogę powiedzieć, że Donald Tusk, tak jak Adam Mickiewicz to "dziadek - dobra rada"...chce nas pojednać i uszczęśliwić, a przecież Pan Jezus przyszedł nas podzielić.
Jak się okazuje Adam Mickiewicz wpadł w ręce wysłannika diabła Andrzeja Towiańskiego (1799-1878), szemranego filozofa, który sam siebie uznał za proroka Sprawy Bożej. Szkoda, że nie określił się większym od Mahometa, bo każdy prorok późniejszy jest większy. Stąd Mahomet jest prorokiem większym od Pana Jezusa, Syna Bożego.
Tak brat Adam stał się członkiem sekty głoszącej mesjanizm, bo ludzkość wymaga wiecznej szczęśliwości na ziemi. Stąd wzięła się Rewolucja Francuska, a później bolszewicka, której ostateczne owoce wydają jej pogrobowcy (próba podpalenia świata przez Mefistofelesa).
Wieszcz chciał sprawić też pojednanie chrześcijan...stworzenie nowego kościoła otwartego na świat i jego przemiany (po synagodze i wierze katolickiej). Nawet głosił, że wszyscy jesteśmy braćmi i był za miłością z narodem wybranym. Cały czas czekałem na słowo Szatan, bo mając takie idee trzeba mieć zezwolenie władcy "Obozu Ziemia". Nie padło, a to jest bardzo podejrzane.
Oto przekazane wydarzenie...
<<Paryż. 29 listopada 1844 roku. Zebranie koła towiańczyków. Obecni są m.in. Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki. W pewnej chwili Adam podnosi się z siedzenia i zaczyna grzmieć:
- Bracia, dziś ukazał mi się duch cesarza Aleksandra I (nieżyjącego już wówczas cara zaborczej Rosji - red.) i prosił, żebyśmy zanieśli modły do Boga na jego intencję!
W tej chwili podrywa się na nogi Słowacki i odpala:
- A mnie, bracie, ukazał się duch Stefana Batorego (pobił Rosjan w kilku kampaniach - red.) i prosił, żeby bracia za żadnym nie modlili się Moskalem! Na to Mickiewicz robi się purpurowy, chwyta Słowackiego za ramię i wyrzuca za drzwi, drąc się po rosyjsku:
- Paszoł won, durak!
Zebranie Koła Sprawy Bożej odbyło się w rocznicę Powstania Listopadowego. Uczestnicy mieli opracował projekt pisma do cara Mikołaja I z propozycją, żeby został... towiańczykiem. W kole było kilku przeciwników tego dziwacznego pomysłu, m.in. Słowacki ale po tym jak znalazł się za drzwiami Mickiewiczowi udało się przekonać do niego resztę obecnych.
Skąd u Mickiewicza takie szaleństwo, w jaki sposób z człowieka, który jeszcze niedawno niemal przy każdej okazji rąbał w carat, zrobił się carofil? >>
https://gdansk.naszemiasto.pl/o-tym-jak-sie-adam-mickiewicz-w-andrzeja-towianskiego/ar/c1-6613691
Ja odpowiem. To nie szaleństwo, ale opętanie intelektualne. Dlatego taka pisanina "Dziadów"...podobnie pod dyktando Belzebuba pisze prof. Jan Hartman, matka Joanna od demonów (prof. Senyszyn) i Jerzy Urban jako demoniczny szyderca.
Tak też było z Romanem Kotlińskim, który zrzucił sutannę i w nagrodę został red. naczelnym "Faktów i mitów". Musiał się wykazać i w Boże Narodzenie dał artykuł: "Narodzenie Bachora", bo Pan Jezus miał "przybranego" ojca ziemskiego.
To wyjaśniło dlaczego podczas nabożeństwa wieczornego do Serca Pana Jezusa wołałem w litanii: zmiłuj się tymi, którzy budzą obrzydliwość w Oczach Boga...
APeeL