Przymusową czystość przekazałem Matce Bożej w intencji kapłanów i zakonników oraz za dusze takich. Pierwszego pacjenta przywiódł Pan Jezus: to młody chłopak z żółtaczką, bardzo zmartwiony, ponieważ jego ojciec przez całą noc szalał po alkoholu (wyłamał drzwi).
- Dobrze panu zrobi oddalenie od tych spraw...wiem, że boi się pan zostawić matkę, ale proszę modlić się w intencji ojca.
Po jego wyjściu sam zaczynam "Ojce nasz”, a właśnie babulinka położyła na moim stole różaniec, który po pewnym czasie zawiesiła na szyi.
Teraz jestem w domu nienawistnej staruszki, która ma żal do lekarza, że nie przyjął jej do oddziału. Życzy mu, aby otrzymał wybuchające kwiaty i się rozprószył oraz odmówi Różaniec, aby go szlak trafił!
Tłumaczę jej, a nawet proszę, bo nie wolno odmawiać modlitwy w złej intencji! Jak się wytłumaczy przed Trybunałem Bożym? Nic nie pomagało...na odchodne podarowałem jej ciasto czekoladowe w opakowaniu. Innej mówię;
- Proszę przyjąć chorobę jako coś dobrego od Ojca,który daje nam ograniczenia z Miłości...nigdy nie wolno utracić ufności - nawet podczas gnicia w lochu!
To dzień radości, córka w domu, żona zadowolona, a pod dom przyszła Matka Boża Niepokalana (stawiają kapliczkę). Pan dał dar...słoneczko, ławeczka, modlitwy z drogą krzyżową oraz przesłuchanie kazania z niedzieli o Matce.
Zły przeszkadzał i kierował mnie na zakupy, poszedłem za jego „dobrym” natchnieniem i kupiłem niepotrzebną kłódkę oraz dwie butelki wódki (okazja)!
Dzisiejszy różaniec i post przekazuję w intencji spraw pacjentów:
- za ojca pijaka, syna z żółtaczką
- nienawistnej
- i tej z brakiem ufności
- oraz ostatniej z zapaleniem płuc.
Błyskawicznie przepływają obrazy i sprawy tych ludzi - jakże są mi bliscy, przecież to moi bracia i siostry.
Teraz pędzimy do pacjenta z zawałem, który krzyczy z podwójnego bólu krzyczy, bo niedawno podpalił się jego syn. Dopiero po podaniu morfiny możemy rozmawiać: syn żył osiem dni i w tym czasie pogodził się z Bogiem, a ja zacząłem wołać - w mojej modlitwie przebłagalnej - za jego duszę!
Serce zalało pragnienie „wchłaniania dusz”...sam nie wiem, co to oznacza, ale prawdopodobnie chodzi o zbawianie. Pojękiwałem tylko: „Jezu, Jezu, Jezu”...
Z dalekiego wyjazdu przywiozłem staruszkę, która ma zapalenie płuc (nie chce iść do szpitala), ale prosi mnie o szklankę wody, ale gazowanej! Niedawno tłumaczyłem koledze lekarzowi, że nawet ta woda jest dana od Boga Ojca!
Na końcu dyżuru okazałem serce i jedną z butelek podarowałem personelowi (zło).
APeeL
Na dalekim wyjeździe - podczas kończącego się dyżuru w pogotowiu - odmawiałem cz. Bolesną Różańca, a z serca wyrwał się krzyk:
„Jezu! Dla mnie wytrzymałeś biczowanie (większość umierała podczas tej masakry ciała). Panie mojego serca i duszy...ja niczego już nie pragnę oprócz Ciebie, Kościoła Świętego i Eucharystii. Jezu,Ty wytrzymałeś dla mnie niesienie krzyża i ukrzyżowanie!”...
Rano, w gabinecie lekarskim z radia płynęła smutna melodia, która wywołała tęsknotę za Panem Jezusem i przez chwilkę miałem odczucie namiastki śpiewów i wydarzeń niebiańskich.
Napłynęło pragnienie powrotu do Królestwa Bożego czyli śmierci z odejściem z tej łez doliny...bez strachu i żalu. Nawet pełen Bożej ufności krzyknąłem: „Och, cóż to za piękne uczucie - jak wielkim darem jest nasz powrót do Stwórcy!”
Nagle wprowadzono rumuńskich cyganów...starszą kobietę i młodą matkę z czarnym śmiejącym się dzieciątkiem. Wywołało to we mnie uczucie wspólnoty ludzkiej! Ci ludzie bardzo cuchnęli jako ofiary mafii żebraczej „pracujący” na pałace mocodawców. Dzieciątko miało gołe stopy...to wprost mały Jezusek.
Podczas przepisywania tej intencji (28 maja 2018 r.) w radiu Maryja czytano scenę z „Dzienniczka” w której s. Faustyna wzięła na ręce rocznego Jezusa, a dzisiaj, gdy to opracowuję do edycji (29.08.2018) jest wspomnienie Matki Bożej Ubogiej.
Sprawdziłem kwiaty pod „moim” krzyżem Zbawiciela, które na Boże Ciało posadziła żona, a na działce pracowniczej odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Po powrocie do domu trafiłem na modlitwę robotników budujących ołtarz na polach k. Włocławka. Projektant podziękował Bogu za tą łaskę, bo spełniło się pragnienie, które „chodziło za nim od lat.” To bardzo piękny ołtarz: dwie tablice Dekalogu z krzyżem w środku. Kapłan mówił: „Jezu, Ty zostałeś ukrzyżowany za miastem."
Z otwartej modlitwy w serce wpadły słowa prośby do Pana Jezusa, aby był ze mną we wszystkich ziemskich utrapieniach. W krzywdzie mam być cichy i modlić się, bo Stwórca i Matka z Synem wiedzą o mnie i badają moją pokorę. Nic nie dzieje się bez Woli Boga Ojca, który wie, co jest dobre dla mojej duszy!
Dlatego muszę wielbić Go w pogodę i w deszcz, podczas ciepła i zimna, gdy mi idzie i w kłopotach! Najwyższą chwałą jest wdzięczność Bogu Ojcu za niezasłużone cierpienia!
Podziękowałem Panu Jezusowi za książkę „Ojciec Pio”...za łaskę „czytania o Jego słudze”, a Zły podsuwał wódkę oraz „przypadkowo” włączoną audycję o polskiej mafii (moje zainteresowanie). Trafiłem też na wywody rozżalonego redaktora Tomasza Beksińskiego, bo właśnie skasowano jego audycję muzyczną: „Nie tylko ballada”.
Nie przyjmuje tego faktu...nawet mówi, że „koniec może oznaczać początek i obudzenie się w nowym świecie.” Jakże chciałbym spotkać się z nim i powiedzieć mu:
<<Mój Bracie, nie martw się, ale odczytaj znak! Mój i twój Pan mówi do ciebie, że nie zawsze pracowałeś z wielką chęcią, zabieram ci to, a ty uważasz, że jest to cel twojego życia! Wszystko, co ziemskie ma za towarzysza troskę.
Prawdziwą Radość i Dobro daje Pan Jezus...tyle dał ci - czy dostrzegłeś to? Czy kiedykolwiek dziękowałeś? Teraz masz to zabrane, dla twojego dobra (obudzenia się), a wpadasz w rozpacz: przed kim i do kogo się żalisz? Dziwne, bo pierwszy raz słuchałem tej audycji >>.
Na końcu tego dnia popłynie audycja z czasów elektryfikacji, którą przeżyłem, bo urodziłem się i żyłem w świetle lampy naftowej! To była wielka radość. Tak też jest z zapaleniem się w moim życiu Światłości Bożej!
APeeL
Po przebudzeniu, w kuchni padłem na kolana, bo nie mam własnego pokoju z wołaniem: „Panie Jezu w momencie Twoich urodzin rozpoczął się akt mojego obecnego wyzwolenia z niewoli Szatana, który Matce zrobi niewiele (zmiażdży Jej piętę), a Ona pokona go ostatecznie (zmiażdży mu głowę).”
Natomiast Matce Pana Jezusa przekazałem świadome utrzymanie czystości w intencji moich grzechów, a jestem w stanie łaski. Dodatkowo wezmę wolny dzień, bo będą wciskać pieniądze i zacznie się gadanina!
Szatan zalał mnie potwornymi kuszeniami z liczeniem na upadek, w błyskach przepływały moje "straszne" grzechy...podsuwał też zarzuty sprzed 20 lat (co zataiłem w spowiedzi). Tak czyni bezpieka, aby skompromitować prawego człowieka, bo oni muszą mieć pełnię władzy...
Tutaj są dwie taktyki Szatana;
1. gdy ktoś chce iść do spowiedzi po latach podsuwa: „za te grzechy nie ma przebaczenia (uderza w Miłosierdzie Boże)”
2. normalnie grzeszącym wskazuje: „jakie tym masz grzechy, przecież nikogo nie zabiłeś”...
Ty, który to czytasz poproś Boga o prowadzenie (swoimi słowami: Ojcze! pragnę wrócić do Ciebie, proszę o pomoc"), a zobaczysz, co się stanie .
Teraz - w ramach odpocznienia - krążyłem po mieście, a na początku dyżuru w pogotowiu (od 15.00) czytałem rozważania "Drogi Krzyżowej” z Medziugorie razem z modlitwami św. Brygidy. Ból rozrywał serce, ponieważ z umierającym Zbawicielem Matka była do końca! „Jezu mój, Panie Jezu.”
Nagły wyjazd przerwał modlitwę, bo pędzimy z zatrutą dziewczynką, która z powodu bólu zęba zjadła garść tabletek przeciwbólowych. Teraz wymiotuje, przysypia, blednie - nic nie mogę zrobić!
Nadarzyła się okazja i mówię w grupie: „przyznaję się, że jestem nienormalny, przecież Jezusa także ubrano w szkarłat...wiedziano o Nim i chroniono Go, ale później stał się niebezpieczny, bo głosił m i ł o ś ć i zabawienie. Na ten czas napłynął Pan Jezus w Świątyni Jerozolimskiej czytający zwój o Mądrości Bożej...
Nasz Kościół nigdy nie zginie, bo zawsze będą powoływani męczennicy typu o. Kolbe, którzy dla miłości do Jezusa chętnie oddadzą swoje życie...żadna inna idea nie da takiej siły...siły Duch Św.!”
APeeL
Dzień Matki
Tuż po północy w pogotowiu zawołałem do Matki Bożej;
„Matko Prawdziwa...Panienko Najświętsza
Ty, właśnie Ty wyzwoliłaś cały ród niewieści
Ty, właśnie Ty służyłaś Bogu na ziemi
Ty, właśnie Ty służysz Mu teraz w Niebie!
Matko moja
Matko lekarzy
Matko chorych
Matko ubogich
Matko słabych i poniżonych." Dzisiaj planuję odwiedzić matkę ziemską i złożyć jej życzenia oraz podarować kwiaty...
Na dyżurze w pogotowiu o świcie pędzimy do wypadku, po powrocie do pokoju lekarskiego czytałem modlitwy św. Brygidy. Dziwne. bo moje serce zalewała pustka duchowa, a nawet zaćmienie...z niechęcią do wiary. Zważ jak wielką moc ma to u jeszcze słabych, dopiero powracających do wiary.
W ataku demona kręcisz się bez celu z pytaniem: co mam robić? Dodatkowo napływało zwątpienie z sugestiami...po co pisać czyli marnować czas. W tym czasie żona miała pretensję, a nawet krzyczała, że krzywo obciąłem jej włosy (wówczas byłem jej fryzjerem) i wezwano mnie do przyłączenia gazu w budynku...
Zobacz, jak sprawy tego świata przeszkadzają w życiu duchowym zabierając pokój i ciszę, a sami pchamy się myśląc o spokojnej starości. Jak możesz mieć spokojną starość bez Boga Ojca i Jego Pokoju?
Z natchnienia zacząłem odmawiać różaniec w intencji matki i nagle ujrzałem miłość do niej ze strony Matki Prawdziwej, bo stała się niewidomą. W czasie tej modlitwy „ujrzałem” - na tle innych - czystą duszę mojej matki. Napłynął też obraz niewidomego pacjenta, który zmarł niedawno i przy okazji zawołałem też w jego intencji.
W ciszy domowej, na kolanach popłynie modlitwa z zawołaniem: „Panie Jezu, Ty cierpiałeś w Bolesnej Męce także za moją matkę...daj jej łaskę śmierci w pojednaniu z Bogiem Ojcem, niech przyjdzie do niej Matka Prawdziwa. Panie Jezu przepraszam za wszystkie złe myśli, słowa i czyny skierowane ku mojej matce”.
Zważ, że nawet modlitwa za kogoś jest łaską dla wybranej osoby. Matka Prawdziwa właśnie dzisiaj wybrała moją matkę do tej łaski, a jestem w stanie uświęcenia (po Eucharystii)…
APeeL
Przed śniadaniem napłynęła prośba „pomódl się w ciszy”, co uczyniłem prosząc, aby: „Pan Jezus pozdrowił ode mnie s. Faustynkę i był łaskawy dla szerzących Miłosierdzie Boże”. To był początek nawrócenia, a ja już wsłuchiwałem się w „głosy płynące ze strony Bożej” (natchnienia).
Dzisiaj pracuję jak stachanowiec, a właściwie niewolnik na „dwa fronty” (pogotowie + dyżur w przychodni). W przychodni mówię do wątłego i chorego mężczyzny, aby rzucił palenie, bo zabija siebie i swoje dzieci, ponieważ - przez bierne palenie - stają się palaczami.
Siły ciemności pragną, aby chorował, a nawet umarł i nie wychował swoich dzieci. Zaleciłem, aby rzucając palenie zacząć od piątku, wcześniej trzeba poprosić o pomoc, wyrzeczenie ofiarować Matce Bożej, a w upadku nie rezygnować. Po wytrwaniu w piątki trzeba dorzucić środę, a końcu podeptać papierosy!
Pan dał wzmocnienie, bo z włączonego „Ziarna” płynął piękny śpiew dzieci podwórkowych z towarzyszeniem gitary i akordeonu w warszawskiej studni podwórkowej: „Maryjo! Matko nieba i ziemi". Przypomniała się wczorajsza pieśń: „popatrz Mario jak Cię kocha lud”.
Napłynęła wielka tęsknota w której zrozumiałem jak koją zawołania w litanii, które są zarazem podziękowaniem; „Jezu mój! Jezu!"! Właśnie trafił się nagły wyjazd...dobrze, że znam już części chwalebne różańca, które wypadają dzisiaj.
Przy odpowiednich dziesiątkach śpiewałem w duszy; „Zmartwychwstał Pan” oraz na tę samą melodię „W Niebo wstąpił Pan”, a serce zalewała słodycz i pokój! Tylko modlitwa i Eucharystia koją tęsknotę naszej duszy, bo ciało może pocieszyć umiłowana osoba.
W łączności modlitewnej z Matką Jezusa załatwiałem „dziadków”, kłucia w sercu, anginy, ciążę z łuszczycą, przewlekłe zapalenie zatok. Przy „Zesłaniu Ducha Św.” zawołałem; „przyjdź Duchu Św. i rozjaśnij umysły ludzi z którymi się stykam, otwórz ich serca...pokaż im Radość, Dobro, Sprawiedliwość, Wolność, Miłość, Prawdę i Mądrość Bożą."
Nagle moje serce, a właściwie okolicę splotu słonecznego (nadbrzusze) zalało poczucie posiadania duszy. W okamgnieniu stałem się małym w ciele, cichym z pragnieniem milczenia i samotności.
W tym stanie uciekłem do pokoju lekarskiego, gdzie prosiłem Bogu w intencji przeklinającego personelu i żartującego z Szatana. Jeszcze niedawno byłem podobnym, a teraz cierpię z powodu tego, że poznałem Prawdę: Jest Bóg Ojciec, Pan Jezus, Duch Święty, jest też Matka Boża.
Kolega dyżurny oglądał film „Juliusz Cezar”, a ja powiedziałem, że Pan Jezus wyzwolił nas z więzów szatańskich, przymusowych modlitw do bożków, zabobonów, pokazał nam drogę ku świętości...dał nam całkowitą wolność, a jest to wolność Synów Bożych!
Natomiast Matka Boża wyzwoliła niewiasty dla których nie było miejsca nawet w synagogach, a dzisiaj - oprócz Sakramentu kapłaństwa - wszystko jest dla nich otwarte. Kolega w odpowiedzi zaczął atakować lokalnego kapłana oraz ustawę antyaborcyjną...wcześniej żartował z demonów, a teraz mówił od nich.
Intensywnie napływały od niego myśli o grze w "tysiąca", a ostatnio zapierał się, że gra ze mną ostatni raz. Teraz cierpi honorowo, a ja nic się nie odzywam, bo zbliża się północ i jestem z Ojcem Pio.
Nagle trafia się pobity bluźnierca, który ma śliwę pod okiem i krzyczy, abym umył mu twarz, bo jest chory! Śmiejemy się...to mój pacjent, który głupieje po alkoholu.
APeeL