Wczasy w Zakopanem...właśnie w TVP płynie audycja o Arturze Sandauerze, który stwierdził, że „to co napisałem będą uczyć w szkołach - za 20 lat po mojej śmierci". Niedawno był jego pogrzeb...
W „Dialogu" św. Katarzyny ze Sieny trafiłem na rozdział o Męce Pana Jezusa, która otworzyła nam Królestwo Boże. Wszystko jest pokazane, a prosta droga prowadzi przez most (cnoty). Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.07.2018) napłynęła osoba Patryka Jakiego, który w W-wie będzie budował mosty przez Wisłę.
Przebycie drogi przez most ułatwia łaska Boża z naszym posłuszeństwem („bądź wola Twoja”) oraz karmienie duszy Eucharystią. Nie można dojść do Boga Ojca bez Jego Syna, Pana Jezusa, który mówi, że jest Drogą, Prawdą i Życiem...
Jeżeli będziesz postępował wg woli własnej, to zgubią cię własne zachcianki; pycha, chciwość, miłość i chwała własna, wysokie mniemanie o sobie, życie pozorami, pragnienie sławy i próżnej chwały...staniesz się „martwym” duchowo.
Pan Jezus czeka na każdego z nas i nawet w ostatniej godzinie życia można zrozumieć to, że obrażaliśmy Boga i zawołać o przebaczenie. Dla Pana Jezusa boleśniejsza była rozpacz Judasza (samobójstwo) niż jego zdrada. Zapamiętaj, że: nie ciało czyni duszę szczęśliwą, ale dusza uszczęśliwia ciało!
Idziemy do Doliny Białego. Zbliża się godzina 11.00, a ja sercem jestem na Mszy św. w Murzasichle. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca: "do Ciebie chcę, Panie Jezu, do Ciebie, a nie mogę być tu i Tam.”
Jakże trudno jest przejść przez mały strumień po kamieniach i jak łatwo przez mostek. Jakby na znak trafiamy na kilka zniszczonych mostków, a to symbole różnych wierzeń.
Wczoraj myślałem o tym jak można codziennie chodzić na Mszę św.? Wyjaśnienie dała tęskna miłość rozpierająca serce, którą może ukoić tylko Eucharystia. To tak jak z chlebem naszym powszednim.
Ten „głód Boga” trwał 30 minut, a po powrocie do „normy” zapytałem sam siebie: czy lepiej czuć się „normalnie” czy cierpieć z powodu poczucia rozłąki z Bogiem Ojcem? Wieczorem miałem wolny czas i wstąpiłem do kościółka, gdzie wzrok zatrzymał wizerunek MB Częstochowskiej, a z serca wyrwała się prośba do Matki Pana Jezusa, aby mnie prowadziła…
APeeL
Tuż przed snem myślałem o pocieszeniu duchowym, które może nadejść przy wyłączonej psycho-fizyce. W dwóch snach w znajomych rzucałem kamieniami...jednego nawet uderzałem w głowę. Później znalazłem złoty łańcuch z wielkim inkrustowanym krzyżem!
To znak, a nawet ostrzeżenie i nauczka, bo nieprzyjaciół mam kochać tak jak najbliższych. Dla mnie obecnie jest to zbyt ciężka próba! Od kilku dni nie mogę przypomnieć sobie modlitwy Jezusowej...i wreszcie jest: „Panie Jezu! Pociesz, pomóż, prowadź!"
W myślach dodatkowo odmawiałem „Ojcze nasz”, a jest to największa modlitwa i bardzo piękna, ale każde słowo trzeba wymawiać bardzo wolno.
Pragnąłem, aby syn przystąpił do spowiedzi i Komunii św. Zgodził się, ale miałem pecha, bo nikt nie spowiadał. Ponownie była Msza św. oazowa z pięknym śpiewem i prawdziwym chlebem naszym codziennym.
Nasze serce przepełnione miłością pragnie służyć Bogu Ojcu, bo cała reszta jest dodana. Każdy musi pamiętać, że jest stworzony dla Boga - nie dla rzeczy, które Bóg też dał nam!
Przepisuję to 25 lipca 2018 roku, a właśnie Leonard Cohen śpiewa: „Dance to the end of love”. Popłakałem się, bo jest to moja ulubiona piosenka o krainie naszych marzeń, gdzie trwa taniec, słońce świeci, cicho płynie deszcz po szybach, a jeszcze ciszej wiatr opowiada tęskną baśń. Dziwne, bo była piękna pogoda i nagle zaczął padać deszcz...
„Za oknami naszych marzeń, odnajdziemy świat. Pod ochroną płaszcza nocy - tysiąc gwiezdnych lat, przemierzymy wspólnie”. Dzisiaj wiem, że jest to tęsknota duszy ludzkiej za Bogiem Ojcem, który może ukoić nasze marzenia.
Tak zostałem pocieszony przez Boga Ojca po 29 latach…
APeeL
Żona wstało po cichu i wróciła z Mszy Św. po spowiedzi. Ponieważ pomyliła godzinę Mszy Św. nie przystąpiła do Eucharystii. Ile wcześniej było przeszkód...nawet chciała uciekać z wczasów! Tuż przed spowiedzią miała napad myśli; "idź do Komunii Św. przecież żałowałaś za grzechy, po co ci ksiądz i spowiedź?"
W ilu wypadkach na takie kuszenie nabiera się zielony katolik. Często w potrzebie podejdzie do Eucharystii dla "oka" lub bez spowiedzi jak w tym wypadku..
Ponownie trafiłem na spotkanie grupy oazowej w Murzasichle; młodzież weszła z krzyżem i z zapalonymi świecami...w wielkiej powadze z kapłanami odprawiającymi Mszę Św. W tym czasie trwał piękny śpiew przy akompaniamencie kilku gitar...
Wierni z głębi kościoła czytali prośby do Pana Jezusa i Boga naszego, a wszyscy odpowiadali; "Dopomóż Boże. O to Cię prosimy Panie Jezu." W kazaniu została poruszona sprawa spowiedzi i Komunii Świętej...nie musimy łączyć! Jest to zrozumiałe...
Co jest potrzebne do odpuszczenia grzechów (zadziałania miłosierdzia?)...nasza wiara z doskonałym żalem za grzechy. Judasz żałował i to bardzo, ale nie uwierzył i powiesił się! Bóg przebaczy każdy grzech, tylko musisz się zwrócić!
Jeszcze chwile wielkiej ciszy po Eucharystii...razem przystąpiliśmy do Komunii Św. "Dzięki Ci Panie Jezu za ten dar. Wielka łaska spotkała nas dzisiaj...wróciliśmy do Ciebie!"
Zjednanie z Bogiem daje szczęście i wielką radość z daru miłosierdzia Pana. W czasie Komunii Św. jednoczysz swoją duszę z Bogiem. W pewnym momencie zauważysz, że liczy się tylko miłość i chwała Boga. Każdy z nas ma wolną wolę i może wybrać światłość lub ciemność. Drogę ku światłości wskazał Pan Jezus.
Pan Jezus stworzył most i każdy może przejść po cierpliwie znosząc cierpienia, czynić pokutę, itd. Dopóki żyjesz masz szansę powrotu do Domu Ojca...
APeeL
Tuż po przebudzeniu czytałem o Męce Pana Jezusa („Całun Turyński”):
korona cierniowa (70 ran)
biczowanie (ponad 121 ran) od metalowych lub kościanych zakończeń biczów zadanych przez 2 oprawców, których każde uderzenie (60-70) mogło wywołać omdlenie...
ciężar krzyża z upadkami (poprzeczne ramię ok.50 kg)
zdjęcie szaty (ponowne otwarcie się ran)
przybicie do krzyża i jego postawienie...
Każdy oddech wymagał podciągnięcia na prawej ręce (lewa była porażona) oraz podparcia się na przebitych gwoździem stopach...i tak aż do śmierci.
Napłynęło natchnienie, aby dzisiaj pojechać do Bukowiny Tatrzańskiej i być u spowiedzi. Przed wyjazdem do kościoła odmawiałem modlitwę, która daje pokój podczas niecierpliwienia się. Większość ludzi nie ma na to czasu, a nawet uważa, że jest to jego strata, a przecież „Ojcze nasz” sprawia, że demony tracą moc, a nawet uciekają.
Powie ktoś, czy nie lepiej uczyć się języków niż tracić czas na modlitwę? Musisz zrozumieć, że po naszej śmierci istnieje tylko jeden język: język myśli, a wiem to jako telepata. Wszystkie natchnienia przychodzą tą drogą...od Boga i demonów. Zresztą cóż da ci poznanie wielu języków i zwiedzenie całego świata, jeżeli w swoim sercu nie odnajdziesz Zbawiciela!
Wg zaproszenia trafiłem do spowiedzi, a po Eucharystii miałem odczucie, że w takich momentach otaczają nas Aniołowie. Tak chyba jest, bo po Sakramencie Pojednania stajemy się świątynią Ducha Świętego.
Teraz chodzi o to, aby długo trwać w tym stanie i nie stracić tego wypełnienia duszy. Wówczas ważny jest tylko Pan Jezus, a wszystko schodzi na drugi plan. Jestem szczęśliwy i spokojny...mam też moc do znoszenia wszelkich przeciwności.
To zresztą wyraża stan mojego ciała: pragnienie milczenia, cichości, pokoju oraz dobroci z miłością. Podczas, gdy lud śpiewał „Mój Mistrzu”, który: „uczył kochać i przebaczać, nie znał, kto to wróg.”… „Tak, Panie mój, chcę iść Jezu Twoją drogą, bo Ty będziesz ze mną!" Po wyjściu - w takt bicia dzwonów kościelnych - wołałem: „Jezu, Jezu, Jezu! Moje wakacje już się udały!”
Wieczorem poszliśmy na koncert organowy (w kościele parafialnym w Zakopanem). Tam znalazłem się przy Panu Jezusie, szedłem za Nim, z „synem cieśli"...opuściliśmy rodzinne strony. W wyobraźni ujrzałem siebie starego: nic już nie mam, a tym, których odwiedzam mówię: „jeżeli nie wrócę za rok to znaczy, że nie żyję”.
Teraz jestem z Panem Jezusem podczas zakładaniu korony cierniowej z poniżaniem oraz podczas biczowania, niesienia krzyża aż do śmierci na Golgocie...
Nagle pojąłem sens oddalenia od pewnych rzeczy i miejsc (tego świata). Mikołaj z Plueli (brat Klaus) 1417-1487 porzucił wszystko i zamieszkał w chatce za wsią. Ja w tym czasie zawołałem za Edytą Stein (Teresą Benedyktą od Krzyża): „Panie i Boże zabierz mi wszystko, co oddziela mnie od Ciebie.”...
Dzisiaj wiem, że życie pustelnika nie jest moim powołaniem, bo mam opracować i edytować dziennik duchowy, który jest świadectwem wiary od nawrócenia do dnia dzisiejszego…
APeeL
W śnie byłem w niedalekim kościele, gdzie słyszałem piękny śpiew trzech mężczyzn, a teraz jestem nad śmiertelnie chorą pacjentką, która prosi mnie o pomoc. Później były strachy nie do opisania...pożar w bagażniku mojego samochodu z ujrzeniem rozsypanej skrzyni biegów.
Wczasy, góry, idziemy kamienistym szlakiem, gdy jest ciężko, serce wali, a myśl uciekła do Via Dolorosa z Panem Jezusem w Jerozolimie. Zbyt często zapominam o moim osobistym Zbawicielu. Wróciliśmy do bazy, ale nie było tam syna. Żona płacze i w lęku złorzeczy. Przenieś teraz lęk Serca Boga o ludzkość z garstką powracających z tego zesłania...
Ja jestem spokojny, wiem, że ma dobrą opiekę. W smutku spojrzałem na drzewo, które zaszumiało i na jego liście, a myśl uciekła do Ducha Świętego, naszego Pocieszyciela. Syn wrócił i wieczór zakończył się lodami.
Sen o pożarze w bagażniku wskazał, że trzeba wyjąć z niego plastikowy pojemnik wypełniony benzyną...
APeeL