W sennej wędrówce trafiłem do jakiegoś kraju, gdzie aktualnie panuje wielki upał, a może widziałem tylko obrazy telewizyjne. Ludzie biegali w krótkich spodenkach, a jakiś chłopiec kopnął piłkę w moją stronę, którą odbiłem.
Tuż po obudzeniu, w myślach prowadziłem rozmowę z prawdziwym ateistą, który w powiedział:
- Wiara wiarą. Bóg może jest, ale Chrystus - Bóg! Nie, to nie jest do przyjęcia!
- Dzisiaj odpowiedziałbym mu z całą odpowiedzialnością - w panu też jest Bóg, taka mała część, ziarnko gorczycy. Ono urośnie, gdy umrze pana ciało i pana rozum! Bóg kocha każdego z nas, bo jesteśmy Jego dziećmi i czeka na nasz powrót...jako świętych!
To był początek nawrócenia i wówczas czytałem i „przepisywałem” książki, a poznaję to ze zdań, które są górnolotne duchowo. Sam zobacz:
<< Człowiek przepełniony miłością zdobywa serca wokół. On jest łącznikiem Nieba z ziemią, inaczej od innych traktuje cierpienia...jest radosny i nie załamuje się. Człowiek cierpiący jest dzieckiem Boga...idzie przez życie z krzyżem, jest droższy niż inni. Im człowiek bardziej kochany przez Boga, tym więcej cierpi. Nie dlatego, że Bóg chce go gnębić i w tym znajdować radość - On współczuje i cierpi razem z tym człowiekiem (jak ojciec z dzieckiem)! >>
Jako mój komentarz wystarczy fakt, że wówczas...późną porą szedłem na palcach do lodówki z zimnym piwem, a kilka razy odebrałem polecenie „wyrzeczenie”! Łatwiej jest pisać, że: „każdy z nas powinien zaczynać od walki z drobnymi przyzwyczajeniami”, ale piwo zostało wypite!
Dzisiaj, gdy to edytuję (30 maja 2016) jest mi łatwiej, bo od 13 lat jestem całkowitym abstynentem, a wówczas tkwiłem w tym życiu po uszy i Pan Bóg wyciągał mnie z dołu śmierci.
<< Człowiek, który modli się i cierpi nie ma wielkiej radości, ale jego miłość własna jest zabijana. Inaczej jest u ludzi ziemskiego czynu...>>
Tutaj trzeba rozróżnić radość z tego życia od Radości Bożej, która jest nieznana. To tak samo jak wolność ("róbta, co chceta") i Wolność Boża („bądź Wola Twoja”). Te rozważania nie nadają się dla normalnie wierzących, a wszystko staje się jasne po olśnieniu przez Ducha Świętego.
Moja rada jest taka: nie idź tą drogą, bo weźmiesz do ręki wyznania świętej lub książeczkę „O naśladowaniu Chrystusa”, a zrezygnujesz z Sakramentu Pojednania z Eucharystią i nie zawołasz sam do Ducha Świętego, bo nigdy tego nie robiłeś, a jak otrzymasz pomoc to nie zauważysz!
<<Człowiek taki łatwo zrozumie innych cierpiących, smutnych, opuszczonych...rozumie Bolesną Mękę! >>
To prawda, ale to jest dla mistyka. Dzisiaj, gdy wracałem z Mszy św. z nabożeństwem do NMP i litanią do Serca Pana Jezusa (Pierwsza Sobota - 04.06.2016) przy postoju taxi zobaczyłem dziadka z walizką, który stał tam jak w Warszawie, a u nas jest tylko jeden taksówkarz...5 minut trwało znalezienie kontaktu po którym kazałem dziadkowi czekać na ławce, bo przyjedzie za pół godziny.
Dziękował mi jakbym uratował mu życie...
<< Dalej były jeszcze słowa, że wielu ludzi cierpi, ale nie modli się i nie ofiarowuje swoich cierpień, a często przeklina swój los i złorzeczy! >>
„Wybacz mi Panie, bo sam stwierdziłem, że lepiej jest nie żyć niż pędzić taki żywot. Wówczas nic nie wiedziałem o Twoich zamiarach wobec mnie. Dzisiaj nie zamieniłbym obecnego życia na inne...”.
APEL
W telewizyjnym "Pegazie" po krytyce, że pokazują tylko artystów „od metalu i bursztynu” dano wernisaż malarza z tytułem wystawy: „Oto Człowiek” wziętej od Adama Chmielowskiego (bł. Brata Alberta), który namalował taki właśnie obraz. Wystawa przedstawiała różne wersje ludzkiego cierpienia (Chrystusa-człowieka).
Późnym wieczorem, gdy wszyscy spali napłynęła refleksja dotycząca Pana Jezusa, który nie krytykował i zawsze był łagodny.
W śnie znalazłem się w pomieszczeniu, gdzie na ścianach naliczyłem sześć obrazów z serii „Ecce homo”. To były bardzo piękne wizerunki Twarzy Chrystusa z koroną cierniową na głowie i z symbolicznymi rybami. Wprost byłem oczarowany...
Komentator wskazał także obraz dla mnie, gdzie był pokazany język jak u węża z tubą. Chodzi o moją zjadliwość i głośne komentowanie obrazów telewizyjnych. Tak, bo Pan Jezus był cichy i pokorny, nie krzyczał i nie unosił się. Pokazano też ponownie sprawy materialne, ale to już miałem kiedyś, bo w śnie ujrzałem stoliczek z dolarami i wizerunek Mistrza: wybieraj!
Dzisiaj, gdy to opracowuję wzrok zatrzymał wizerunek ks. Jerzego Popiełuszki z zatkniętym obrazem „Ecce homo”... APEL
opr. 16.11.2012
MB Miłosierdzia
Wciąż jestem zadziwiany przez Pana Jezusa. Dzisiaj będę miał pokazane błędy, które popełniałem podczas poszukiwania drogi duchowej ze szczególnymi atakami demona tuż po przebudzeniu (chciał mnie zabić wódką i hazardem).
Na początku nawrócenia (1987) błądziłem jak pijany we mgle, bo interesowała mnie reinkarnacja (zamiast zbawienia) oraz parapsychologia (telepatia, eksterioryzacja, sny...).
Reinkarnacja zwodzi wielu, bo daje wytłumaczenie dlaczego jeden jest już szczęśliwy, a drugi wciąż cierpi. Bestia wie o naszych rozterkach duchowych i podsuwa używającemu życia, że "to mu się należy, bo poprzednio cierpiał", a cierpiącemu wmawia "karę Bożą", aby popełnił samobójstwo! Tak uważali Żydzi i nie mieli sumienia dla niepełnosprawnych.
Właśnie trafiłem na zapis snów z tamtego czasu w których pojawiały się dusze bliskich przebywające w Czyśćcu. Dzisiaj jest jasne, że w ten sposób poprosiły ponownie o wstawiennictwo...po 25 latach!
Natychmiast poszedłem w ich intencji na ponowną Mszę św., a w kościele wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa na krzyżu z krwawiącymi ranami. Wracałem wołając w mojej modlitwie, a przesuwały się wszystkie osoby zmarłe z rodzony i wśród znajomych.
Po powrocie do domu z włączonej TV Trwam popłynęły słowa: „A Światłość Wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju”. Napłynął obraz różnych miejsc pochówku i dziadek, który nie ma grobu. Pomyślałem, że wszystkich zgromadzę wirtualnie pod "moim" krzyżem i od nich będę palił Panu Jezusowi lampki.
Dopiero następnego dnia dowiem się, że dzisiaj jest wspomnienie Matki Bożej Miłosierdzia! To wyjaśniło dlaczego w ręku znalazła się ta błagalna prośba o modlitwy.
Podczas jazdy samochodem trwała wielka mgła, a to kojarzy się z pobytem dusz w Czyśćcu. Tuż po wejściu do centrum handlowego napłynęło wielkie pragnienie modlitwy, a na ten moment podano mi ulotkę na „rabat”, a żona oglądała buty z „upustem”. Zobacz jak mówią z Nieba!
„Matko Miłosierdzia! Pani nasza! Słodka Rodzicielko Boża! Uproś u naszego Taty przebaczenie dla tych dusz. Niech odpokutuję ich grzechy. Panie Jezu! z tego miejsca na ziemi wołam do Ciebie: zmiłuj się nad nimi! Aniele Stróżu! Poproś dusze moich pacjentów, aby też wstawiły się za nimi...”.
Postanowiłem odmawiać: „Drogę krzyżową i św. Agonię” z powtarzaniem każdego zawołania 10 razy. Jakim językiem przekazać ci moje „umieranie”? To działo się w szumie ludzkim, wśród lodów i dóbr wszelkiej maści i głośnej muzyce płynącej z głośnika. Modlitwa będzie trwała jeszcze 3 dni, a jutro spadnie na mnie kuszenie...zostanę oderwany od Pana Jezusa!
Zrób film. Pokaż człowieka, który kręci się po centrum handlowym. Najeżdżaj kamerą na różne „świecidełka”, a na to rzuć przejmujący głos wołającego do Nieba: „Pan Jezus skazany na śmierć”...powtarzane: „Zdrowaś Maryjo”, a później wstrząsające zawołania „Jezu! Miłości moja! Bądź uwielbiony i zmiłuj się nad duszami moich bliskich w czyśćcu (...) Matko Miłosierdzia módl się za nimi! (...) Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Najświętszej Matki - skazanie na śmierć Syna Swego jako przebłaganie za dusze bliskie mi w czyśćcu”.
Rzuć na to obrazy Najśw. Serca Pana Jezusa i Matki naszej. Pokaż różne grzechy ludzkie i przerywaj je obrazami z Drogi Krzyżowej...pokaż ulice Jerozolimy lub przedstawienie z Wielkiego Piątku. W aktualnym piśmie „Któż jak Bóg” trafię na wywiad z siostrą Michaelą: „Bo życie jest tylko jedno...”, gdzie opisuje błędy, które przeszedłem na początku nawrócenia. Natomiast w „Egzorcyście” będzie art. „Jak uniknąć Czyśćca?”.
Zdziwiłem się, że Pan wskazał mi ten zapis w dniu 04.07.2014, który poświęciłem za moich rodziców chrzestnych, bo właśnie zmarła moja „matka”...
APEL
Panie Mój!
Wierzę całym sercem w Ciebie i chcę wierzyć!
Wiara niesie radość, pokój i szczęście duchowe, które chcę przekazać innym!
Spraw Panie, abym nie zwątpił. Pomóż w przyjęciu wyrzeczeń związanych z wiarą.
Dodaj mi otuchy i Swego Światła.
Daj Panie pokorę, wzmocnij, zmaż pyszny rozum i żądze namiętności.
Sprzyjaj przy stawianiu czoła wątpiącym, zaprzeczającym krytykującym i niewierzącym.
Spraw, aby nie zachwiał się w cierpieniu, smutku i zawodach życiowych... APEL
Przez wszystkie lata żyłem w pośpiechu i przychodziłem do pracy wcześniej. Tak tez właśnie stało dzisiaj...jeszcze nie pracuję, a już muszę jechać do stwierdzenia zgonu. W glinianej chatce szukałem coś duchowego, ale tam nie było nic poza starym ruskim telewizorkiem. W zapisie też nie było nic więcej...
Dzisiaj, gdy to edytuję (25.02.2015) Pan zalecił, abym zobaczył co wówczas mówił do mnie. Chodzi o to, że wraz z moim nawróceniem Vassula Ryden otrzymała łaskę przekazywania orędzi. Niedawno wróciłem do ich czytania od początku (zgodnie z zaleceniem) i doznałem szoku z powodu podobieństwa naszych przeżyć:
1) widziała jak ja "duchowość zdarzeń" i symbolikę „mowy Nieba” (alegorię), której brakuje racjonalistom...np. trzy róże to dla niej symbol Trójcy Świętej
2) pisze o atakach demonów w ważniejszych chwilach duchowych oraz ich zalecanie "podarcia zapisków” oraz porzucenia tej drogi
3) przekazuje podobne przeżycia: przy krzyżu ujrzała, że Pan Jezus czekał na nią, a mnie przypomniał się Wielki Piątek. Podczas aktu całowania krzyża w moim kościele zawróciłem mojego pacjenta i powiedziałem mu o wielkiej łasce tego świadectwa, bo nie chciał podejść
4) wskazuje na wielkie cierpienia Boga z powodu pogrążenia nas w ciemnościach.
W tej chwilce wyjaśnił się brak imprimatur, ponieważ Pan Jezus ujawnia nam niewygodne tajemnice: „(...) iluż Moich zaślepił dym szatana! Moi buntują się bez bojaźni i bez najmniejszego wahania”.
Dzisiaj pisze się o opanowaniu Watykanu przez ruską agenturę. Tak jest w dół, a pokazują to prowokacje (ks. Lemański)...z wywożeniem na taczkach prawych proboszczów, bo władza ludowa rozpanoszyła się także w Kościele świętym. Ja to widzę, a cóż dopiero Bóg.
Pan Jezus wówczas powiedział do mnie (widząca prosiła, aby przekazy brać do siebie):
„Beze Mnie byłbyś jeszcze wśród umarłych!
Ja, Pan Miłosierdzia, podniosłem cię (...)”...* APEL
*”Prawdziwe Życie w Bogu” Vox Domini t.2 zapis z 30.01.89