"To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech"...
Zerwałem się i w krótkim czasie zapisałem (co do minuty) wczorajsze świadectwo wiary, a wielka radość zalała serce. Wchodziłem na Mszę św. o 7.00 razem ze słowami kapłana "W Imię Ojca"...
Na ten czas Pan Bóg powiedział przez proroka Ezechiela (Ez 37. 12-14), że otworzy i wydobędzie nas z grobów z udzieleniem "Ducha po to, byście ożyli". Tak stało się ze mną 30 lat temu! A jak jest z Tobą?
Właśnie św. Paweł dodał (Rz 8,8-11), że "ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą". To mój profesor (mistyk mistyków), który mówi językiem niezrozumiałym dla wiernych. Wówczas nie padało słowo 'dusza', ale mówiono o Duchu, który mieszka w nas. Stąd jego stwierdzenie "Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha".
W dzisiejszej Ewangelii (J 11, 1-45) Pan Jezus ożywił ciało Łazarza...na znak dla niewiernych ("życie po życiu"). Jednak z ciałem zmartwychwstał tylko Pan Jezus, a Jego Matka została Wniebowzięta. Nasze ciało fizyczne jest cudem stworzenia, ale podlega śmierci ("proch z prochu"). Jest to pokazane na mojej witrynie ("Nasze powstanie"). A tutaj na życiu motyli (od jajeczka do śmierci 2-4 tyg.)...
"Trwajcie w miłości" nr 1-2022
Większość żyje właśnie w ten sposób...kochając własne ciała z pragnieniem tego zesłania. Jest im obcy śmiertelny bój z duszą pragnącą powrotu do Stwórcy! Nie przeraża ich nawet możliwość zagłady ludzkości, bo to wszystko dzieje się daleko...
Ten problem poruszy proboszcz w kazaniu, nawet wspomni o tańczących (60+) w kościele...jak na dyskotece. Modna stała się apostazja. Każdy ma wolną wolę: "czyń i patrz końca". Przestrzegam jako stary: nie czuje się wieku, bo dusza jest wiecznie młoda, a z wiekiem czas płynie coraz szybciej.
Wstrząsająco zaśpiewała z zespołem Ukrainka: "Golgoto". Cały czas płakałem, łzy płynęły po twarzy, a serce chciało pęknąć. "To nie grzechy Cie przybiły lecz mój grzech". Wszystko wróciło o 2.00 w nocy podczas zapisywania tego świadectwa wiary...łzy ponownie zalewały oczy.
W psalmie padną słowa z mojego serca (Ps 130, 1-8): "Z głębokości wołam do Ciebie, Panie (..) wysłuchaj głosu mego. (..) Jeśli zachowasz pamięć o grzechu (..) któż się ostoi?"
Eucharystia ułożyła się w laurkę jako podziękowanie za mój wysiłek duchowy. Nie mogłem wstać z kolan, a podczas następnej pieśni o Matce Bożej wzrok przykuło wielkie zdjęcie Pana Jezusa z Całunu. Św. Oczy Zbawiciela były pełne pocieszenia. Zawsze, gdy czynię jakieś zło są smutne. Po przejściu na drugą stronie kościoła zdziwiłem się, że Zbawiciel "patrzy" w każdą stronę.
Podziękowałem członkom zespołu, zaleciłem, aby ta pieśń była zawsze w ich repertuarze...z serca przekazałem im ofiarę. Podjechaliśmy pod mój krzyż, gdzie zapaliłem lampkę, a później - towarzysząc grającym w piłkę nożną - odmówiłem modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL
Na Mszy św. porannej Szatan sprawił, że znalazłem się na powołanej właśnie komisji lekarskiej, która ma zbadać stan mojego zdrowia psychicznego. Skąd ta zaciekłość w sowieckim trwaniu w fałszu?
Aby ukazać różnicę pomiędzy wiarą, a chorobą trzeba porównać wiarę katolicką gr. katholikos 'powszechny' (Królestwo Boże już na ziemi) z bolszewickim "związkiem bratnim", który ma ogarnąć ludzki ród. Oba układy głoszą "wszech i wobec" szczęście ludzkości, co u bezbożnych oznacza szczęście "samych swoich".
W obu tych ideologiach (wg Jana Hartmana) jest zasada, "kto nie z nami, ten przeciw nam". Szatan we wszystkim małpuje Boga i podsuwa bożków, a jego wyznawcy badają wierzących w wiarę objawioną, a nie wymyśloną. Człowiek bez światła wiary (łaski) nie ujrzy i nie pojmie tego. W dobie internetu koledzy psychiatrzy nie znają słowa mistyka (nieuctwo), a objawy są podobne do psychozy.
W jaki sposób możesz udowodnić posiadanie łaski wiary...ateiście przekonanemu o swojej mądrości i nieomylności (tak jest z psychiatrami)? Przypomniało się przesłuchiwanie Pana Jezusa u Heroda, gdzie nie odezwał się. Tak nie mogę, bo od razu uznają mnie za szurniętego..."siedział i cały czas patrzył w oczy kolegów zadających pytania"!
Jak się nie zachowasz to określą po swojemu: "mówi wielowątkowo", "oderwany od świata", "uważa siebie za wybranego", chyba słyszy glosy, "patrzą" na niego obrazy, ponadto czuje obecność niewidzialnych osób i co najgorsze ma natchnienia. Niech otworzy taki "Dzienniczek" s. Faustyny i przeczyta to samo, bo wezwani mówią jednym głosem
Żaden normalny człowiek, a takimi są koledzy psychiatrzy nie ma natchnień..."coś mi powiedziało". U mnie nie jest to coś, bo natchnienia pochodzą ze świata duchowego (od strony dobrej i złej). Kto ma natchnienia to nie trzeba mu tego tłumaczyć.
W końcu zaczął się monolog...
- nie mam żadnej dokumentacji, całość napadu na mnie jest w Izbie Lekarskiej...
- nie mam zamiaru tłumaczyć się dlaczego stanąłem w obronie naszej wiary i krzyża, który powalił kolega państwa z korporacji...proszę zobaczyć zdjęcie. Ja rozumiem, że "krzyż to drzewo"...tak określił ten święty znak naszej wiary prokurator.
- państwo żyją w otoczeniu katolików i innych wiar, mieszają objawioną z wymyślonymi, zaczniemy dyskutować i co z tego wyniknie, że jestem chory, bo nie jestem islamistą lub buddystą, albo osobą uprawiające jogę i chodzenie z kijkami.
- nie ma natchnień? Jeżeli nie ma natchnień to nie ma Boga i Szatana, ale nie chcę wchodzić w głupie pogaduszki o wierze...
Ataku nie przerwało całkowicie nawet przyjęcie Eucharystii, ponieważ Mefistofeles wpadł w szał...po moim wezwaniu św. Michała Archanioła, a co najgorsze krzyknąłem w duszy, że dzisiaj pomógł mi w odczycie intencji modlitewnej: za tych, którzy wybaczają grzechy swoim winowajcom. To jest bardzo trudne, a przecież Pan Jezus powiedział na krzyżu: "Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią".
Zdziwiłem się, bo po czasie napłynie natchnienie, abym poprosił wicemarszałka Senatu RP lek. Stanisława Karczewskiego o bycie moim mężem zaufania. Zna sprawę, nawet na spotkaniu (jego rejon) otrzymał ode mnie płytę ze zdjęciami i opisem zdarzenia z 2007 r.
Może też naprawić swój błąd, ponieważ zbyto mnie w Senackiej Komisji Praw Człowieka...jej kierownik przysłał pismo, że kolega marszałek skonsultował mnie zaocznie, a jest chirurgiem. Tacy nie znają się na psychiatrii, a szczególnie na teologii.
Przez 1.5 godziny krążyłem między blokami, unikając ludzi. W mojej modlitwie przekazywałem cierpienia Pana Jezusa z Bolesnej Męki - przez Niepokalane Serce Najświętszej Matki - Bogu Ojcu z prośbą o przebaczenie grzechów kolegów...
APeeL
Dzisiaj świadectwo zacznę od zasadzek...
1. Pan Jezus właśnie "obchodził Galileę" (J7,1-2.10.25-30), a Żydzi chcieli Go zabić: "Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest".
Dzisiaj nic się nie zmieniło, bo Zbawiciel jest zabijany przez takich ślepych przewodników na forach, a nawet przez agentów Szatana w Watykanie!
Nic nie dawało Jego zapewnienie, że znają Go i wiedzą skąd pochodzi, ale "Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie".
2. To było zapowiadane w Ks. Mądrości (Mdr 2, 1a.12-13), gdy bezbożni mówili: "Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim.
Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości.
Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników.
Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo - jak mówił - będzie ocalony. Tak pomyśleli - i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.
3. Obecne ataki na dążących do świętości i świętych (wielu z nich jest męczennikami). Sam zaznaję tego. Nawet teraz, gdy pisze to głosem jakiś cybuś psuje to wtrącając się (tak nazywam cyberprzestępców), któremu odpowiedziałem:
"Pan Bóg to wszystko widzi cwaniaczku jeden, napadasz na sługę Bożego. Po mojej informacji odpowiesz za wszystko, fikniesz jutro i staniesz przed Panem. Teraz służysz jakiemuś szwancowi w państwie z naszym człowiekiem w Moskwie (nie wiedziałem, że to słowo oznacza fiuta lub prącie).
Gdzie trafi taki człowiek po utracie ciała, wielu wpadnie prosto do czeluści...jak biskup Jerzy Urban, Goebbels do kwadratu, szkodnik specjalnie wystawiony, patron Stokrotki! Tak już jest na tym zesłaniu. Mówię to jako ten, który uzyskał łaskę wiary, a przez to widzisz wszystko od Boga.
Właśnie oglądałem transmisję z posiedzenia Zespołu Parlamentarnego ds. działalności Izb Lekarskich, który zajmuje się bezeceństwami mafii samorządowej. Tam była ich ofiara specjalista od chorób zakaźnych z zawieszonym pwzl - przez malowanych ekspertów (agentów) - z powodu stwierdzenia, że szczepionka przeciw kowid szkodzi. Bezkarność pomieszała działaczom w głowach.
Komisję parlamentarną zdziwiło, że sędziami w izbie lekarskiej są lekarze nie mającym do czynienia z prawem, ale zaprzedani władzy wciąż ludowej. Tak też jest Rzecznikiem Praw Lekarza, który tylko ładnie się nazywa...dzisiaj jest to dentystka, która piastuje to stanowisko w OIL w W-wie i jednocześnie w NIL! Głąby prawnicze, a mienią się sędziami! Nic nie obchodzi ich krzywda skazanych lekarzy i ich rodzin. To normalny bandytyzm w białych rękawiczkach. To typowe dla ruskich (przykładem jest zamach w Smoleńsku).
Teraz przed Mszą się o 6:30 podszedłem do Krzyża przed kościołem, który postawiono niedawno i dotknąłem ten święty znak naszego zbawienia, A siostra zaczęła Mszę świętą od śpiewu: "Krzyżu Chrystusa bądźże pochwalony, na wieczne czasy bądźże pozdrowiony".
Serce zalał pokój Boży i radość ze współcierpienia z Panem Jezusem! Nie chodzi o mnie, ale o tych biedaków, bo mogą im zawieszenie pwzl przedłużyć. Tak jest u ruskich, nie przyznasz się i gnębisz ofiarę aż do jej śmierci. Zarazem nie widzisz własnej zguby...
Przed Eucharystią przepraszałem Boga Ojca za słabości wynikające z grzesznych pragnień ciała. Św. Hostia ułożyła się w łódź i zamieniła w mannę z nieba. Natomiast na Drodze Krzyżowej "umierałem" z Panem Jezusem (od 16.15), a po ponownej Eucharystii nie mogłem opuści Domu Boga na ziemi. Nasze ciała są zbyt słabe dla takich przeżyć...padałem w sen o 19.00 - 5.00!
APeeL
W drodze do kościoła z płyty popłyną słowa piosenki: na ustach śmiech, a serce płacze. Do proboszcza dzwonił obcy człowiek i widziałem, że potrzebuje pokierowania. Natomiast w "mojej" ławce (każdy ma swoje miejsce) leżała plansza z labiryntem i taką nazwą. Natychmiast zauważyłem "duchowość zdarzenia".
Nie zdziwiłem się czytaniem (Wj 32,7-14) w którym "Pan rzekł do Mojżesza: (..) sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca (..)". Psalmista wołał (Ps 106): "Zapomnieli Boga, który ich ocalił (..)".
Natomiast Pan Jezus wskazał (Ewangelia: J5, 31-47) na Jana Chrzciciela, który "był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem. Ja mam świadectwo większe od Janowego. (..) Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli". Eucharystia ułożyła się w kielich kwiatu...
Pomyślałem o kolegach z samorządu lekarskiego, którzy uwierzyli w swoją wielkość i bezmyślnie szkodzą dobrym lekarzom, którzy krytykowali szczepionkę przeciwko obecnej pandemii. Na ten czas profesor Jan Hartman na swoim blogu (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne) chwalił Donalda Tuska. Dałem tam komentarz ze wskazaniem na jego zdjęcie z rodziną przy domowym ołtarzyku.
Nie wiedziałem, że to ponownie będzie pracowity dzień, ponieważ dotarłem do Parlamentarnego Zespołu ds. działalności Izb Lekarskich w Polsce. Psuto moje wejścia, a wysłany list zniknął z poczty i nie dotarł (mimo, że go wydrukowałem).
Ponownie wszystko ułożyłem, a wieczorem napisałem do poseł Anny Siarkowskiej z zapytaniem czy dokumentacja dotarła. Wysłuchałem zarejestrowanej relacji z posiedzenia zespołu z lekarzami, którym "eksperci" zawiesili pwzl...tak jak u mnie.
Ponieważ pojawił się tam minister Marcin Warchoł, znalazłem kontakt i napisałem takze do niego...prosząc o interwencję. Podczas odmawiania modlitwy (mecz oldbojów) poinformowano mnie, że dokumentacja dotarła także do przewodniczącego obecnej komisji lekarskiej.
Wielka jest głupota rządzących "państwem w państwie". Nadal nici są pociągane w Moskwie, a nawet bez tego wielu jest przekręconych w głowach i sercach. Dla nich nasza ojczyzna to zesłanie, bo rajem jest UE.
Udało się odmówić w intencji tego dnia moją modlitwę...
APeeL
Ociągałem się przed wyjazdem na Mszę świętą o 6:30, ale dwa razy wzrok zatrzymał zegarek, a to oznaczało zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem. To był jakby szept matki do dziecka. Musisz zrozumieć, że każdy dzień trzeba zaczynać z trzymaniem się ręki Boga Ojca. Sam zobaczysz jak będzie przebiegał ten poranek. Nie czułem działania demona, a nawet pojawiło się uniesienie duchowe!
W świątyni usłyszę Słowo Boga do proroka Izajasza (Iz 49, 8-15): "Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem!" Psalmista wołał w Ps 145: "Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia (..) blisko wszystkich, który Go wzywają (..)".
Natomiast Panu Jezusowi Bezpieka Świątynna zarzuciła (Ew J 5.17-30), że "Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu". Ten zarzut dotyczy także mojej osoby, bo w uniesieniu też tak wołam, a nawet "Tato i Tatusiu!" Ładnie brzmi Deus Abba, ale to nie ma mocy miłosnej. Każdy z nas mówi innym językiem, a ci którzy znają kilka rozumieją o czym piszę
Rekolekcjonista zauważył u nas leżącą krzyżem na posadce i oburzył się z tego powodu, bo jest to "przywilej" kapłanów przed święceniami. Dziwne, bo mnie kolega lekarz zarzucał aktorstwo...żegnanie się na kolanach przez przyjęciem Eucharystii!
Przykro mi, ponieważ wróciło moje cierpienie związane z napadem przez samorząd lekarski i to w Wielkim Poście. Jest to zarazem współcierpienie z Panem Jezusem...tak jak nazywanie Boga Ojcem!
Wprost chce się płakać, bo nie chodzi o mnie, ale o krzywdzonych lekarzy. Jak można zawieszać prawo wykonywania zawodu za wyrażanie opinii o kuracji (tutaj o szczepionkach). To zamyka wszelkie dyskusje na forach i różnych zebraniach diagnostycznych. Zarazem nie powinno wymieniać się działań ubocznych leków...nawet możliwości śmierci.
Zrozum cierpienie kolegów pozbawionych pracy, gabinetu i chorych...bez żadnej winy. Gdzie taki ma pójść, kogo prosić o pomoc. Znam ten ból i współcierpię z mającymi słuszność, ponieważ szczepionka szkodzi. No tak, ale nie mamy nic innego! To dlatego mamy szkodzić? Dlatego, aby producenci dorabiali się po straszeniu przez ekspertów z diabelskiej łaski!
To normalny bandytyzm w białych rękawiczkach. Jakże cierpią przy tym całe rodziny! Za co taka kara? Dla fanaberii fałszywych samorządowców, którzy zamiast służyć karzą wyznaczonych, bo "samym swoim" składają hołdy. To prawie władcy tego świata, a jeszcze niedawno byli bardzo religijni. Prawie wzór katolików!
Nie wspominam nawet o tym, co głoszę, że jesteśmy jednością psychofizyczną i duchową. Nie ma u nas lekarzy katolickich, szczególnie takich psychiatrów, a przecież każdy z nas ma nieśmiertelną duszę. Człowiek który to neguje nigdy nie pojmie cierpień duchowych wynikających z konfliktu ciała i duszy.
Podczas modlitwy "Ojcze nasz" łzy zalały oczy, a dodatkowo sprawiło to zawołanie kapłana, abyśmy prosili o przebaczenie naszych grzechów. Podczas śpiewu z ludem: "Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata" przez moje serce przepłynęła strzała miłości wywołująca dodatkowy płacz. Nagle widzisz pokorę Pana Jezusa i Jego uniżenie podczas oddania swojego życia za nasze odkupienie...zarazem naszą pychę.
Eucharystia ułożyła się w laurkę i sprawiła poczucie błogosławieństwa przez Boga. To wielkie pocieszenie, ponieważ myślałem, że powrót mojego cierpienia jest pokusą, a chodzi o moje włączenie się w obronę naprawdę skrzywdzonych.
Ja mogłem dobić zwolnieniem lekarskim do emerytury...oni mają przerwę w składkach (ZUS), może rozpaść się małżeństwo, cierpią także chorzy. To naprawdę bandytyzm wymagający skasowania tej podłej struktury ("państwa w państwie"). Wiem, co piszę bo zapoznałem się z podłością tych "nauczycieli" ("ja cię nauczę").
W wielkim bólu duchowym podjechałem zapalić lampkę pod krzyżem, pomogłem żonie w zakupach i ich przywiezieniu oraz wstąpiłem do zakładu blacharskiego, gdzie kazano zostawić samochód (dziura w błotniku). To przykład dobrego "ciągu" po prawidłowym odczycie Woli Boga Ojca...w tak drobnej sprawie. Ludzie nie wołają do Boga i nie proszą o prowadzenie!
Wolałem wkoło: "Tato! Tatusiu! Jak to pięknie wszystko urządziłeś. Boże mój, tak chciałbym mówić o Tobie, ale nie ma z kim, bo każdy gdzieś się spieszy, wszyscy zajęci są swoimi sprawami. W tym czasie Ty, Ojcze jakbyś nie istniał!
Tatusiu Najświętszy! Dziękuję za wszystko, przepraszam za moją walkę, ale ona wynika z krzywdy robionej innym. Tak Pan Jezus przyszedł nam z pomocą. Wielu ludzi wówczas też było dobrych, ale sprawił wyzwolenie wszystkich, także moje. Wszystko wyjaśnia twoja wszechogarniająca miłość"...
Zamiast modlitwy w wielkim bólu powtarzałem: "Ojcze! Tato!" i tak wkoło. Nic nie mogło ukoić mojej tęsknej miłości. Przecież wiesz jak miłe jest słowo "Tatusiu"...wołane przez synka! Jakże chciałbym wołać o Bogu Ojcu na cały świat. Właśnie wzrok zatrzymało zdanie: "Nadszedł czas zagłady!" Dobry Ojciec, którego miłosierdzia nie może pojąć zwykły śmiertelnik, czeka na nas prosząc o nasze nawrócenie czyli powrót do Niego!
Teraz krążą po mieście, trwa moja modlitwa, a oczy zalewają łzy z wołaniem: "Ojcze! Tato! Tatusiu". Jakim językiem lub obrazem mam opisać Mękę Pana Jezusa, która trwa nadal? Trwa też w moim sercu i mojej duszy. Podczas tego uniesienia straciłem ciało fizyczne. To, co przeżywam i odczuwam jest dziwne, ale tak jest z duszami ofiarnymi, a takich jest mało. To wielka łaska współcierpieć - w tym Świętym Czasie - z Panem Jezusem.
Pan sprawił radość, bo pięknie i tanio usunięto dziurę w błotniku samochodu, a przy okazji dałem tam świadectwo wiary...
APeeL
Aktualnie przepisano...
14.01.1996(n) ZA ODRZUCAJĄCYCH DZIECIĘCTWO BOŻE...
Na trwającym od wczoraj dyżurze w pogotowiu wzrok zatrzymał tytuł artykułu: "od Czeka do KGB", a z telewizora popłynie bój pomiędzy wywiadami (teczki, zbrodnie, dochodzenia, itd)...to ukryty świat w którym zabijają ludzi bez pozostawienia śladów, a przykładem tego jest ksiądz Jerzy Popiełuszko, ale tak samo czynią wobec swoich (małżeństwo Jaroszewiczów, a nawet zaufany towarzysz Bolesław Bierut).
W prasie trafię na artykuły o szpiegach i kontrwywiadach oraz o fałszu. Ogarnij cały świat z nowymi rodzajami broni do zabijania. Politycy, wojskowi...milczenie i wykonywanie rozkazu!
Dzisiaj, gdy to przepisuję płynie reportaż o zatruciu Nawalnego, który doszedł, kto to uczynił (nowiczok w majtkach)...ta trucizna daje różne objawy aż do zatrzymania oddechu i śmierci.
O 4:30 zerwano do młodzieniaszka w kajdankach z dwoma policjantami: trzeba go zbadać przed wtrąceniem do aresztu. Zdziwiony kręciłem głową! Rano zerwałem się po ciężkim śnie, personel jest już na nogach, dyspozytorka częstuje kawą, a sanitariusz śpiewał: "kiedy Marian całuje, to cały świat wiruje" (chodziło o policjanta Mariana, który dobrze pałuje)! Śmiejemy się razem, a właśnie z włączonego telewizora płynie film o młodocianym przestępcy!
Teraz w domu, gdy to zapisuję mam art.;
- "Pijany policjant ciężko zranił kolegę"
- "Strzały w obronie własnej"...Elżbieta B. w ciemności trafiła z pistoletu jednego z nich z bandytów, którzy przed wkroczeniem do domu mieszkania wyłączyli światło na transformatorze.
- na zdjęciu płakała Czeczenka
- w Oakland (Kalifornia) strażacy odjechali z pożaru, a porywisty wiatr wzniecił go ponownie
- biznesmen, oszust wyłudzający forsę założył spółkę (oszukiwał akcjonariuszy)...
Z drugiej strony: dom w którym mieszkał Zachariasz, zakony kontemplacyjne, misje ludzi, zatopieni w duchowości...świat posłanych przez Boga. W drodze na Mszę św. o 12.00 napłynęło pragnienie powrotu do Ojczyzny Niebieskiej.
Na ten czas mój ulubiony prorok Izajasz usłyszał słowa od Boga (Iz 49,3.5-6): "Tyś Sługą moim (..) Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi". Takie powołania i wybrania wciąż trwają, a dowodem jest moja łaska. Przepisuję to (22.03.2023) i tak się czuję.
Ty zaraz pomyślisz, a jest to coś nadzwyczajnego, wg kolegów psychiatrów na pewno słyszę głosy, a to wymaga leczenia, bo oni nie uznają natchnień. Wołałem też za psalmistą (w Ps 40): Przychodzę Boże, pełnić Twoją wolę (..) Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże (..)".
Dzisiaj Jan Chrzciciel ujawnił (Ew: J 1,29-34) Pana Jezusa: "Baranka Bożego, który gładzi grzech świata. Przekazał też, że ujrzał Ducha Świętego zstępującego z nieba, a to zapowiedział mu Bóg Ojciec!
Przez TVN na pewno uznany były za dziwaka chrzczącego ludzi zwykłą wodą, a to człowiek największy wśród ludzi. Największy! Błyskawicznie przepłynął dzień ze świadectwem wiary mężczyzny w audycji telewizyjnej, kazanie o. Jacka Salija o odrzucających Dziecię Jezus i zamykających się w sercach. Wzrok zatrzymał wielki kielich mszalny oraz symbol Ducha Świętego nad Ołtarzem.
Dalej św. Paweł mówił o swoim powołaniu do świętości (jako Apostoła). Powiem Ci, że nie możesz sam pójść tą drogą. To Tajemnica Boża. Stoi ludzkość w niekończącym się tłumie, a Bóg Ojciec mówi: "ten, ten i ten".
Chodzi o zadziwienie, że wybranie jest niepojęte: złoczyńca (Dobry Łotr), okrutny prześladowca, a zarazem mistyk mistyków św. Paweł, s. Faustyna...a na szarym końcu ja. Czy myślisz, że wybranie to honory, sława telewizyjna, zalanie dobrami wszelkiej maści, stałe kręcenie się przy władzy, itd.?
Nigdy tego nie zaznasz, bo wyśmieją jako nawiedzonego, będą uciekać przed słowem o Bogu Ojcu, Jego Woli, Mszy św. i Eucharystii. Ponadto Szatan zawsze takich odciągnie, a władza postara się o zejście takich ze świata, bo wtrącają się w nieswoje sprawy.
Podczas zapisywania tego świadectwa Pan skierował do mnie słowa z "Prawdziwego Życia w Bogu": "Ja Jestem tym, który daje życie (..) czy nie zalewam cię właśnie łaskami? Czyż nie pożera cię w tej chwili płonący ogień mojego serca? (..) odtąd miłowanie Mnie stało się twoją powinnością. To twoja powinność, duszo, aby upaść przede Mną i uwielbiać Mnie".
Podczas powrotu popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia. Zrozumiesz to, po doznaniu tych przeżyć. Teraz widzę ten świat i większość ludzi, którzy pragną życia tutaj, gdzie jest niebezpieczeństwo grożące w każdej chwilce.
To świat przemocy: Czeczenia zniszczona przez Sowiety, którzy stosuję metody terrorystyczne, wróciła wojna bratobójcza w b. Jugosławii, gdzie palono po sobie domy z wywożeniem trupów. Nieprawdopodobny fałsz, zawiść, chytrość i niesprawiedliwość. Napłynęła też walka Izraela z wrogami.
Zmieszało się królestwo tego świata z Królestwem Niebieskim, które jest zarazem w nas. Pan dał jego namiastkę w Eucharystii, którą przyjąłem za odrzucających synostwo Boże. Prosiłem za wszystkich, a przepływał świat, ojczyzna ziemska aż do mojego otoczenia!
Padłem na kolana, a serce i duszę zalała bliskość Boga Ojca. Nie chciało się wyjść z kościoła...w takich momentach uciekam od ludzi, bo pragnę być sam na Sam z Ojcem! W domu ręka sięgnęła po książkę: "Żyć Mszą świętą", tak, bo to jest droga do Nieba!
O 14:00 z telewizora dobiegnie zdanie (z filmu): "to wielka radość mieć przy sobie wszystkie dzieci". Pan pragnie, abyśmy wszyscy stali się Jego dziećmi i wrócili! Natomiast o 15:00 serce zalewał straszliwy ból, a później przebudził mnie śpiew, a "u sąsiada tam po balu śpią". Ja dodałem "Nie było miejsca dla Ciebie", a z telewizora popłynie obraz Pana Jezusa z barankiem.
Kręciłem z zadziwienia głową, bo sam obraz św. Rodziny wywołuje łzy w oczach. Ludzie chcą tego życia i tylko miłości ziemskiej. Na koniec wzrok zatrzymał tytuł w "Gościu niedzielnym", abyśmy zapewnili dzieciom przyszłość w pokoju". Tak kończę ten dzień z Panem Jezusem... APeeL