Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.10.2001(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA RATUNEK

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 październik 2001
Odsłon: 581

    Nie planowałem Mszy Św. porannej, ale obudzono mnie o 5.25 i wiedziałem, że jest to zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem Eucharystycznym. Żona mówiła o strachu przed śmiercią spowodowanym koszmarami sennymi. Straszliwie leje i jest wichura, a ja martwię się o kwiaty na krzyżu Pana Jezusa.

   Na świecie trwają straszliwe wichury (tak samo jak dzisiaj 15.09.2018)...w USA, na Filipinach, Tajwanie i Chinach. Moje serce uciekło do mieszkających na urwiskach i pod nimi. Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.09.2018) oberwało się takie nad plażą...jest wielu rannych, którzy wypoczywali na wczasach.  Do kogo i gdzie mają zwrócić się pokrzywdzeni.

   Podczas wczorajszej nawałnicy ponownie zalało budynek remontowanej przychodni, a piorun uderzył w nasz kościół i zepsuł zegar, mechanizm dzwonów i "zajrzał" w okno proboszcza (piorun kulisty).

   Redaktor z TV Polonia mówił o swoim porzuceniu przez matkę prostytutkę. W TV Rai Uno pokazano obrazy bombardowania Afganistanu, wybuchy samochodów pułapek...wprost nie widać końca zbrodni oraz zabijania dla zabijania.

  Pod kościołem  pozdrawiamy się: „Szczęść Boże”. Teraz płyną słowa o Królestwie Bożym, którego istnienie jest zakryte przed mądrymi tego świata. Natomiast psalmista wołał (Ps 126/127): „Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas”. Siostra zaczęła śpiewać: „Cały świat niech śpiewa tą pieśń, Panem moim Bóg”.

   Po Eucharystii pokój i słodycz zalały serce oraz duszę, nie mogłem opuścić kościoła, ale piliła praca, która trwała od 7.00-14.15...w pośpiechu i kłótniami, wpadaniem pacjentów oraz pielęgniarek do gabinetu, a także z wykorzystywaniem mojej dobroci.

  To nie była dzisiejsza „elegancja-francja” z zapisami chorych. Wówczas przyjąłbym 1/3 potrzebujących, a co z zresztą...i z wizytami? Moja praca nie interesowała kierownika-figuranta...pensję otrzymywałem normalną.

   Po krótkim wytchnieniu znalazłem się na dyżurze w pogotowiu, gdzie brak delikatności personelu nie pozwala na chwilkę ciszy i snu. Czekałem na duchowość zdarzeń związaną z odczytem intencji modlitewnej dnia, ale pojawiają się znaki związane z ochroną: „chroń stopy”, BSE, ochrona Ziem Zachodnich przed sprzedażą, psychoza strachu w USA po ataku na WTC 11.09.2001 r. z późniejszą ochroną.

   Cóż może mi się zdarzyć, gdy Pan jest ze mną i z nami, ale państwa nie chcą takiej ochrony. Popłakałem się podczas DTV, gdzie:

 

  • Relacjonowano proces strzelających do górników z kopalni „Wujek” z grudnia 1981 roku. Jedna z wdów zabitego pokazała kartę zgonu męża (rana postrzałowa głowy)...20 lat czekała na proces!

  • Pokazano sprzedanych z blokami zakładowymi, które kupił za grosze jakiś towarzysz, a teraz jako właściciel „rządzi się”. To poznamy z afery reprywatyzacyjnej oraz z oszustwa kościoła Amber Gold z krzyżem lotaryńskim w herbie przestępców.

  • Napłynęła moja niewolnicza pracy z równoczesnym traktowaniem jak przystało na „wroga ludu”.

  • Ofiary osuwających się domów, bo ktoś wydał zezwolenie na ich wybudowanie.

  • Arafat jest u Jana Pawła II, a w Betlejem pojawiły się czołgi…

  • Teraz trafiliśmy do policjanta, który umierał po polopirynie (uczulenie) i został uratowany iniekcjami dożylnymi. 

  • Pan dał odpocznienie do rana, ale męczyły poty, bicie serca (wada poreumatyczna), które dodatkowo zostało uszkodzone podczas szczepienie przeciw grypie. Proszę o pomoc i czekam na ratunek, bo mam do wykonania wielkie zadanie.

       Jeszcze nie wiedziałam, że Pan dołoży mi 15-cie lat życia...dla Jego Chwały…

                                                                                                                                    APeeL

  •  

29.10.2001(p) ZA POKRĘCONE ŚCIEŻKI BLISKICH I DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 październik 2001
Odsłon: 454

    Dzisiaj w sercu pojawili się zmarli z mojej rodziny, a właściwie dusze: ojca, dziadków i babć, moich rodziców chrzestnych oraz cioci, która na studiach w AM Gdańsku zastępowała mi rodzinę, a także zmarły brat. Ludzie kojarzą takie kontakty z byciem na cmentarzu, gdzie też pojedziemy.

    Na Mszy św. napłynie postać duszy ojca ziemskiego, który śnił się w nocy. Poprosiłem Pana Jezusa, aby zmiłował się nad nim, bo żył tylko tym światem. Musiał utrzymać rodzinę, wstawał o 4.00 rano i biegł do „ciuchci”, aby dojechać do pracy w warsztacie stolarskim.

   „Panie Jezu mnie tu nie ma, tutaj jest mój ojciec. Panie przelej na mnie jego grzechy”. Nagle zauważyłem, że klęczę pod Stacją Drogi Krzyżowej; Pan Jezus zdejmowany z krzyża.

    Łzy zalały oczy podczas Ew (Łk 13, 10-17) w której Pan Jezus w jednej z synagog uzdrowił kobietę, która „od osiemnastu lat (…) była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy. Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga”.

   U nas jest też taka złamana na pół i przechylona...z trudem przychodzi do kościoła, musi wielokrotnie zatrzymywać się. W tym czasie zdrowi posiadający samochody nigdy nie splamią się przybyciem do Domu Ojca. Później wnoszą ich, ludzie obstawią trumnę wieńcami, na kazaniu zostanie wychwalony, a gdzie trafi po prawdziwej stronie życia?

    Podczas Eucharystii płynęła pieśń rozrywająca serce, które wpadły w środek mojej duszy: „Nakarm nas Panie Swoim Ciałem (...) przemień nas Jezusa Twą Chwalę”. Po zjednaniu z Synem Boga naszego stałem się innym człowiekiem. Nie moglem wyjść z kościoła i wrócić do życia...nie cieszył mnie ten świat, a nawet dobre śniadanie. Wówczas ciało fizyczne odpada, musisz zamknąć oczy i tak trwać. Ratunkiem jest cisza, odosobnienie i sen.

    W tym czasie miałem pokazany zestaw pułapek na ludzi (pożyczki) oraz ich kręte ścieżki, często prowadzące na manowce...w tym duchowe. Nawet będę krążył w kółko po wiosce i w końcu trafię w ślepą uliczkę. Jakże Pan wszystko układa. Tata wie, że pragnę modlitwy, a ona jest możliwa po odczytaniu intencji danego dnia.

    Teraz Bóg Ojciec pokazał mi pokręcono ścieżki życiowe członków mojej rodziny:

- szwagra wyrzucono z pracy za pijaństwo

- siostra, wdowa trwa w związku nieformalnym

- nagły zgon brata (przed rokiem), który żył tylko tym światem

- matka staruszka żyjąca majątkiem

- syn przejrzał po ślubie, że żona jest nikotynistką i zaprasza rodzinę do kawalerki

- córka ateistka, lekomanka, żyjąca wg swojej mądrości.

    Po powrocie postawiłem kwiaty pod krzyżem, ale nie mogłem wrócić do domu, ponieważ nie wziąłem kluczy. Pan pokazuje, że ludzie z pokręconym życiem nie trafią do Domu Ojca, ale do Czyśćca  z czekaniem na nasze modlitwy, a takich ludzi jest garstka.

    Jakby na znak dzisiaj, gdy to przepisuję (11.09.2018) św. Paweł mówi, że do Królestwa Bożego nie trafią: „rozpustnicy, bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijący, ani oszczercy, ani zdziercy” (1 Kor 6, 1-11)…

    Zacząłem modlitwę w intencji żyjących i zmarłych z mojej rodziny, prosiłem Mateczkę Najświętszą o ich wsparcie. Dodatkowo w ich intencji pojechałem na zakończenie modlitwy różańcowej i przystąpiłem do ponownej Eucharystii.

    Czy przypadkowy był telefon siostry żony porzuconej przez konkubenta...została z synem, który urodził się uszkodzony z powodu jej nikotynizmu. Ogarnij cały świat, a zobaczysz cierpienia Boga Ojca, bo wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną. 

                                                                                                                 APeeL

 

28.10.2001(n) ZA PRAGNĄCYCH TWEGO DOMU, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 październik 2001
Odsłon: 652

Judy Tadeusza

od spraw beznadziejnych…

   Całą noc lało, dobrze, że postawiłem świeże kwiaty pod krzyżem. W sercu pojawiła się sprawa śmierci czyli naszego odejścia z tego świata. Dla większości - nawet ludzi wierzących - jest to tragedia...z którą jako lekarz stykam się na co dzień. Gorsza jest jednak śmierć duchowa, ludzi żyjących z odwróceniem od Boga Ojca.

   Z drugiej strony mówiący o Bogu  budzą sprzeciw: „pan wciąż o tym samym”...nawet zarzucają mi to trzy rodzone siostry (ateistki). Szatan pilnuje takich, aby nie ruszyło ich sumienie. Dowiedzą się wszystkiego, ale będzie za późno.

   Nic nie jest ważniejsze od zbawienia z powrotem do Najświętszego Taty i życiem na wieki wieków. Pojawił się obraz kapłanów konsekrujących Eucharystię do której schodzi z Nieba Pan Jezus. To prawdziwy cud…

   Większość ludzi błądzi, a dla budzących się nie ma poradni duchowej, bo sama spowiedź jest ważna, ale nawrócenie to poważna wyprawa wymagająca poznania ataków Bestii. Osoba jest na początku drogi, słaba, a ataki wściekłe.

   Na spotkaniu ze Zbawicielem - podczas śpiewu chóru - wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego, a właśnie popłynęły słowa Ps 84: „Jak miła, Panie jest świątynia Twoja, gdzie jeden dzień jest lepszy niż innych tysiące.”

   Po Eucharystii poprosiłem o nawrócenie córki, zawołałem też w intencji syna oraz umiarowienie mojego serca, które zostało dodatkowo (wada) uszkodzone przez obowiązkowe szczepienie przeciwgrypowe pracowników.

   Nie mogłem wyjść z Domu Pana, a w drodze powrotnej wołałem: „Tato! Tatusiu! Dlaczego tutaj jestem?” Popłakałem się z powodu bólu naszego zesłania z oddaleniem od Stwórcy... 

    Zacząłem moją modlitwę, wróciły słowa Ps 83 „/../ Dusza moja stęskniona pragnie przybytków Pańskich /../ Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie /../ wolę stać u progu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników.”

   W ręku znajdzie się zdjęcie bp Jana Chrapka, który zginął w podejrzanym wypadku samochodowym (zajmował się mass-mediami). Przy trasie E7 błyskawicznie postawiono mu pomnik, a na wyświeceniu był nawet oficer polityczny z mojej byłej jednostki wojskowej. W krótkim czasie zapomniano o nim, a pomnik zarosły chwasty. „Panie! Życie Twoich wiernych nie kończy się wraz ze śmiercią ciała”.

   Później będę przeglądał dodatek do „Sup. expressu” („Dom”). Podczas spaceru modlitewnego znajdę się na osiedlu z domkami jednorodzinnymi oraz wśród bloków mieszkalnych, które są namiastką „mieszkań” w Królestwie Bożym…

                                                                                                                               APeeL

 

 

27.10.2001(s) ZA WZAJEMNIE WSPIERAJĄCYCH SIĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 październik 2001
Odsłon: 678

    Nie planowałem Mszy św. porannej, ale postanowiłem być - w ramach dziękczynienia - za wczorajszy dzień. W drodze do kościoła - w sekundowych błyskach - moje serce zalewała Miłość Boża!

    Podczas odmawiania spóźnionej koronki do Miłosierdzia Bożego wszystko było piękne i bliskie: domy i mieszkania, sprzedający i kupujący żywność...szczególnie chleb i mleko, pijacy i głuche babcie.

    W tym czasie z chorągwi „spojrzał” wizerunek Najświętszego Taty, a z oddali Matka Jezusa, której maleńki obrazek mam w ręku. Popłakałem się podczas konsekracji, bo spełniło się pragnienie ofiarowania wczorajszego dnia w intencji pomagających z serca, służących potrzebującym. Podziękowałem Bogu Ojcu za ta łaskę…

Psalmista zawołał (w Ps 24):

"Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie w Jego świętym miejscu?

Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, który nie skłonił swej duszy ku marnościom".

   W drodze powrotnej spotkałem znajomą rodzinę, która szukała lekarza, bo w moim bloku zmarł sąsiad. Ten akt jest płatny...wsparliśmy się nawzajem.

   Podziękowałem Bogu za to niespodziewane wsparcie...dano nawet więcej, bo rozwiązałem ich problem. Później żona dołożyła to do wieńca. Nawet wiedziałem, że to „zdarzenie duchowe” rozpoczyna intencję modlitewną. Jaką? 

   Z kupionej „Rzeczpospolitej” wyzierał tytuł: „Anioły Leppera wsparły Leszka Millera”. Ja w tym czasie pożyczyłem synowi samochód, a żona dała mu ciasto dla jego wybranki...przywiózł później ciasto od teściów. Napłynęła też pomoc przy wykończaniu balkonu.

   Podczas kupowania kwiatów pod "mój" krzyż przełożono je do ładnej doniczki, a przy okazji zarobił „spragniony” piwa. Puściły gwoździe  w s p o r n i k a  krzyża, a podczas powrotu spotkałem ciągnik holujący TIR-a! Patrz na bezmiar pokazywanych znaków (tzw. "duchowości zdarzeń")...

    Zdążyłem na ponowną Mszę św. o 17.00, serce zalał ból podczas Eucharystii, a po powrocie sąsiadka z garażu obok podarowała mi pudło jabłek. Powiedziałem, że wesprę ich modlitwą, bo są zapracowani. 

   Zarazem przypomniało się wsparcie św. Rodziny...darami Mędrców ze Wschodu, które pomogły w ucieczce do Egiptu! Popłakałem się, padłem na kolana i w bólu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień i przeprosiłem...              

                                                                                                                             APeeL

 

 

       

26.10.2001(pt) ZA POMAGAJĄCYCH Z SERCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 październik 2001
Odsłon: 415

  Trwa dyżur w pogotowiu, spokojna noc, ale męczą sny o typie eksterioryzacji i budzi bolesny priapizm. W śnie onanizowałem się, ale po przebudzeniu stwierdziłem, że rękę mam na sercu. 

    Na tym zesłaniu nawet sen umęczy, ale ucieszyłem się, ponieważ zbliża się Święto Zmarłych i pragnę czystości. Sam zobacz możliwości demona w podsuwaniu grzeszności zabijającej duszę. 

   Tuż po wstaniu z kalendarza „spojrzał” kard. Stefan Wyszyński, gdzie były jego słowa: „Wszystko postawiłem na Maryję”. Łzy zalały oczy...popłynie „Anioł Pański”. Wcześniej pobiegłem „na górę” (pogotowie i przychodnia jest w tym samym budynku), gdzie bez wytchnienia przyjmowałem chorych od 7.00-18.30. Nie mogłem nawet wyjść do WC. Taki będzie mój los niewolnika w ustroju sprawiedliwości społecznej...aż do emerytury!

    Podczas badania pacjentki około 10.00 płynęła smutna piosenka Eleni z pytaniem do mnie od Pana Jezusa: „kto ci w życiu więcej da...niech w oczy spojrzy Mi?” Popłakałem się, a serce uciekło do Zbawiciela, bo nie byłem na Mszy św. porannej i nie wiem czy będę.

   Przez cały czas pomagałem wszystkim z serca, a nawet dodatkowo z własnej inicjatywy...słuchając cały czas relacji z Sejmu RP. Na końcu przyjęć nie miałem siły nawet podziękować Bogu za pomoc...uczyniłem to dopiero o 3.00 rano, ciężko wzdychając: ”Tato! Mamo!”

    Przepłynęła „duchowość zdarzeń” sprawiająca odczyt intencji tego dnia z jej ofiarowaniem:

- wystąpienia w Sejmie RP posłów patriotów

- wróciło zabicie ks. Jerzego Popiełuszki.

- ogłoszenie PCK o zbiórce odzieży

- różne przytuliska

- akcja rozdawania żywności

- opieka społeczna, społecznicy, broniący przyrody, itd.

- różne akcje w kościele wspomagające ofiary klęsk żywiołowych...

   Po wszystkim padłem w śmiertelny...nie dziw się, że lekarze umierają z powodu przepracowania.  Postanowiłem, że jutro będę na dwóch nabożeństwach (poranne poświęcę w intencji tego dnia)...

                                                                                                                 APeeL

 

 

  1. 25.10.2001(c) ZA DUSZE CZYŚĆCOWE ZAPOMNIANE PRZEZ BLISKICH
  2. 24.10.2001(ś) ZA ZMUSZONYCH DO NAPRAWY
  3. 23.10.2001(w) ZA BEZRADNYCH WOBEC NIESZCZĘŚCIA
  4. 22.10.2001(p) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ
  5. 21.10.2001(n) ZA RANIĄCYCH NAJŚWIĘTSZE SERCE, SYNA TWEGO, OJCZE
  6. 20.10.2001(s) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO ŁASKI WIARY
  7. 19.10.2001(pt) ZA NIESŁUSZNIE OSKARŻONYCH...
  8. 18.10.2001 (c) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCHRONY
  9. 17.10.2001(ś) ZA NAGLE TRACĄCYCH ŻYCIE
  10. 16.10.2001(w) ZA PEŁNYCH OBAW

Strona 1630 z 2335

  • 1625
  • 1626
  • 1627
  • 1628
  • 1629
  • 1630
  • 1631
  • 1632
  • 1633
  • 1634

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 702  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?