- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 559
Zrywam się zmęczony złą nocą w pogotowiu, a było tylko jedno dziecko z biegunką. Trafiłem wcześniej do przychodni, a tam był także jeden pacjent. Zobacz jak przebiega atak złego:
- dwa razy biegnę do zajętego WC
- ubieram się w gabinecie, a o 6.55 ktoś szarpie drzwi (pracuję od 8.00)...okaże się, że to „chory” po lewe zwolnienie!
- powtórki leków, niektórzy jakby złośliwie przychodzą w poniedziałek i o tej porze
- obca, nie zapisana do nas, z litości zapisuję jej leki na własnego syna
- czekam na przybycie żony, bo ma mieć badanie, a w tym czasie wpadają pielęgniarki...po kilka razy!
„Boże mój”! Przychodzę wcześniej do pracy z sercem pragnącym pomagania, a tu wykorzystywanie mojej dobroci i szatański bałagan: „nie będę przychodził wcześniej, bo szkoda mojego serca!” Tak to trwało do 14.00 i skończyło się szarpaniem drzwi, gdy się ponownie przebierałem. Powiedziałem, że jest już lekarz w przychodni i całkowicie zniechęcony wracałem do domu.
Po śnie w drodze do Domu Pana odmawiałem moją bolesną modlitwę. Popłakałem się podczas Eucharystii, a później Pan Jezus powie do mnie z „Poematu Boga-Człowieka”, abym się nie zniechęcał z powodu tego, co mnie spotyka.
Tak, to jest intencja modlitewna tego dnia. Nawet teraz, gdy to przepisuje po 14 latach moje serce jest w takim właśnie stanie! Przez to zniechęcenie Pan ukazuje mi Swoje cierpienie: wybrałem naród, oddałem własnego Syna, a oni do dnia dzisiejszego trwają w odwróceniu.
Piszę to, a z telewizji płyną obrazy filmu „Cud purymowy”, bo towarzysze wciąż wmawiają nam antysemityzm. Padłem umęczony w sen...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 502
Spałem kamiennym snem, a tu już 7.50. Trafiłem na świadectwo wiary niewiasty, która mówiła o Mszy św. i Eucharystii. Żona miała łzy w oczach, ponieważ tę kobietę opuścił mąż, a dziecko zginęło w wypadku.
Ja też doznałem wzruszenia, bo przepłynął cały świat opuszczonych, a nawet pozostawionych na pastwę losu: Czeczenia, Kosowo, Etiopia i moja ojczyzna, gdzie 1/3 rodaków jest pozostawiona „samym sobie” (dalej trwa okupacja).
Nagle mam zaproszenie na dyżur do pogotowia, bo nie zgłosił się kolega. Żona znowu popłakała się, a ja także nie przyjmuję tej propozycji z chęcią. Od razu trafiłem na wyjazd i przestraszyłem się, bo zdawało się, że nie zabrałem mojego umiłowanego krzyżyka i różańca.
Płynie „św. Osamotnienie” Pana Jezusa, a przejeżdżamy obok mojego krzyża! Później minąłem figurkę Matki Bożej, a w sercu przepłynął cały świat zostawionych samym sobie:
- Matka Pana Jezusa stojąca pod krzyżem
- porzuceni, zapomniani, osamotnieni, wdowy i wdowcy
- opuszczone całe narody: Kurdowie i pojedyncze osoby
- domy dziecka, gdzie pełno opuszczonych, odepchniętych i porzuconych. W jednym słowie: pozbawionych miłości
- na końcu żona, który wiele wycierpiała z mojego powodu (opuszczenie przez dyżury i hazard)...
Nie mogłem być na Mszy św. ale trafiłem na transmisję telewizyjną uroczystości z Koloseum...z Janem Pawłem II i przedstawicielami kościołów chrześcijańskich. To było nabożeństwo za ofiary systemów totalitarnych.
15.00 Koronka, ale zasnąłem z umęczenia na ławce, dobrze, że pokój trwał aż do 21.00 z dalekim wyjazdem, a bardzo to lubię, bo wówczas modlę się. Odrobiłem wszystko w nocy, bo zrywali i nie mogłem spać...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 756
5.50...po chwilce wahania zerwałem się na Mszę Świętą, bo dzisiaj jest 1-wsza sobota. Wielka radość zalała serce, a szatan zaleca: „dyżur...i zarobek”. Gdybym wybrał pracę...tam buntowałby mnie przeciwko pacjentom.
Szkoda, że nie potrafię rysować, ale ujrzyj kuszenie:
Zły
Napływał intensywny sygnał, aby zamienić dyżur, bo była taka propozycja z pogotowia, a Bestia wiedziała, że zostanę wezwany na dyżur w niedzielę, bo ktoś nawali. My nie mamy dostępu do plątaniny naszych losów. Sam zobacz jak zniweczyłbym przebieg duchowy tego dnia i nie mógłbym zejść z dyżuru w niedzielny poranek!
Bóg Ojciec i Jego Wola
Mam pozostać w domu, być na porannej Mszy Św. a później wykonać pracę, która czekała mnie w domu z późniejszą radością...także żony i Pana Jezusa.
Wielu w dyskusji stwierdzi, że nie wolno naszych grzechów zwalać na szatana, bo Bóg dał nam wolną wolę! To ciężki argument, ale wiedz, że pochodzi od upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji! Potwierdza to Orędzie Matki Bożej z Medziugorje (25 IX 92):
<< W tych niespokojnych dniach, kiedy szatan chce zniszczyć wszystko to, co Ja i Mój Syn Jezus budujemy. Szczególnie chciałby zniszczyć wasze dusze i odwieść was możliwie jak najdalej od chrześcijańskiego życia, jak też od przykazań do których praktykowania wzywa was Kościół. Szatan chce zniszczyć to wszystko, co jest święte w was i wokół was. >
Szatan nie znosi tych, którzy są pełni wdzięczności Bogu za bezmiar łask, a w tej chwilce Stwórca jest na wyciągnięcie ręki...nawet "ukazał się" na ekranie TV "Polsat". Tego nie można przekazać. To musisz sam przeżyć (łaska).
Radość w duszy wywołuje łzy dziękczynienia w oczach, a to określamy „darem łez”...sam zobacz, nawet płacz jest darem. Po wczorajsze pustce w sercu z powodu umęczenia czuję Obecność Boga Ojca.
Od rana w duszy płynie pieśń: „Jezu, ufam Tobie”, a teraz w serce wpadają słowa psalmu: „okaż Swe łaski ufającym Tobie”, a Zbawiciel idzie do uczniów po morzu.
Po Eucharystii, gdy Ciało Pana Jezusa mam jeszcze w ustach już odczuwam działanie w duszy. Żadnym językiem nie mogę tego przekazać, a tu jeszcze radość z odmawiania litanii do Matki Bożej Niepokalanej oraz błogosławieństwo Monstrancją. Wracałem noga za nogą przytłoczony przeżyciami duchowymi i omijałem ludzi.
Pamiętaj. Nic nie planuj, poddaj się i idź za Głosem Boga (”Idź za Mną”), a to oznacza życie danym dniem. Przecież nie planowałem malowania w domu, a nagle napłynęła chęć uczynienia dobra z pracą do wieczora.
Łzy zalały oczy, bo nie mogłem się modlić z powodu umęczenia, ale Pan Jezus powiedział do mnie przez Vasulę Ryden*, że: „odpoczywa dzisiaj w moim sercu”. Nie zmarnuj tego świadectwa...
APEL
* "Prawdziwe życie w Bogu"...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 512
Dyżur w pogotowiu...właśnie zerwano do alkoholika "w ciągu". Ból zalał serce, bo mogłem podobnie zginąć, ale zlitowano się nade mną...modlitwy pacjentek, zamawiane Mszę św. sprawią, że będę miał odjęty nałóg.
Rano zacząłem „Anioł Pański”, a za oknem śpiewał ptaszek. Z całego serca podziękowałem Panu Jezusowi za odpoczynek. W radiu Maryja mówili o kosztownym i okazałym zaprzysiężeniu czerwonego prezydenta Putina.
Pragnąłem być na Mszy św. ale pacjenci już czekali w przychodni (jeden budynek)...mam pracować dla chwały Pana i uświęcenia. Około 10.00 rozpoczął się nawał ze sztucznym tłokiem, powtórkami leków, czekającymi właśnie „na mnie”, a także spóźnionymi i tak do 18.00.
Chwilami serce i duszę zalewała tęsknota za Panem Jezusem, którą mogła ukoić tylko Eucharystia. Z trudem zdążyłem na ostatnią Mszę św. o 18.00. Stałem poza kościołem, słaby i senny. Moje umęczenie, Mszę św. z Eucharystią i późniejszymi modlitwami ofiarowałem (uświęciłem) w intencji tego dnia.
Podczas wołania do Boga wzrok zatrzymała zżółkła trawa, bo od 2 tygodni trwa straszliwa susza. Pan pokazuje, że tak jest też z nami...trawą jesteśmy! Trafiłem też na stos odciętych pni z drzew oraz stertę suchych gałęzi…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1108
Nie planowałem nabożeństwa porannego, bo mam dyżur w pogotowiu, ale po przebudzeniu zmieniłem decyzję, a radość zalała serce.
Przykro mi, bo wierni władzy ludowej już od rana są w akcji („szpieg jedzie do kościoła”). Po latach koledzy psychiatrzy-politrucy z nadzorcą prof. Markiem Jaremą potwierdzą, że to urojenie prześladowcze.
Rozumiesz teraz dlaczego są hołubieni przez władzę, która takich jak ja widzi w psychuszkach. Trafisz tam, dostaniesz leki demolujące mózg i faktycznie staniesz się chorym.
To jest gangsterstwo w białych kitlach. Najgorsze jest to, że biorą się do leczenia opętanych! Przepłynęła tajemna konstrukcja bolszewizmu, którego sam Stalin się bał i w strukturach wojska miał swoich donosicieli.
To system całkowicie szatański, opętańczy, tworzący „państwo w państwie” z grupką wtajemniczonych. Obowiązuje wierność do końca „władzy ludowej”. Bóg jednak wie „co szepczą w swoich tajnych izdebkach”, ale oni nie mają tej świadomości.
6.30 Popłakałem się przy wspomnieniu św. Floriana, który jest patronem mojego kościoła rodzinnego, gdzie zostałem ochrzczony. To oficer rzymski, chrześcijanin, który odmówił zapalenia kadzidła przed bóstwem (bożkiem) i poniósł śmierć męczeńską w 304 roku (został utopiony).
W Ew J3, 31-36 Pan Jezus mówił o Królestwie Boga Ojca i życiu prawdziwym. Przed Eucharystią w uniesieniu duchowym wołałem: „niegodny, niegodny, niegodny...Jezu ufam Tobie, nie chcę tu być! Jak długo jeszcze będę tutaj Panie Jezu...bez Ciebie? Panie mojej duszy. Jezu! Jezu!! Jezu!!!”.
To sekundowe błyski Światłości Bożej, bo dłużej nie wytrzyma nasze słabe serce. Jakby na znak przez witraż padł na mnie strumień słońca i w tej słabości narodziła się moc. Jak się okaże w przychodni trafię na pułapkę, ponieważ połowa chorych zostanie na mnie „nasłana”.
Niezorientowanym lub mądrym psychiatrom wyjaśnię, że zły nienawidzi mnie i pragnie mojego dręczenia. Trafiłem na najdłuższy weekend w tym stuleciu, a z jego natchnienia przybędą pielgrzymki babć po przepisanie leków, zasłużeni dawcy krwi po witaminy, masa ludzi z różnymi problemami pozamedycznymi, których nie mogłem spełnić.
Dziwne, bo Pan Jezus dał mi ten zapis właśnie dzisiaj (21 lutego 2014), a tak się złożyło, że w parlamencie ukraińskim pobili się, bo przewodniczący wyszedł i na początek ogłosił przerwę do 16.00. Kraj się pali, a kreatura manipuluje!
Trzeba przyznać, że desperacja uciśnionych Ukraińców zaraziła naszych śpiących rycerzy, bo w Sejmie RP krzyczano „precz z komuną” do przeciwników uchwały uznającej działalność pułkownika Ryszarda Kuklińskiego (10. rocznica śmierci). Zdenerwowany poseł Ryszard Iwiński wskazał, że także u nas zaczynają się standardy ukraińskie, tureckie i koreańskie.
Posiedzenie naszego parlamentu to dzień udręk także dla mnie, bo mimo upływu lat nadal mam urojenie prześladowcze w którym widzę agentów stoją po rogach, wychodzących „spod ziemi”, udających, że dzwonią i z mojego powodu przystępujących do Eucharystii.
To szczególna ohyda w Oczach Boga i ból dla mnie. Co mam zrobić? Przecież nie będę się szarpał z nimi, bo nigdy się nie przyznają.
Oto mój dzisiejszy wpis na blogu Janusza Palikota, który jako oligarcha zaczyna mieć lęki:
>Straciliśmy cnotę. Cnota to prawość człowieka, który przestrzega zasad moralnych...w łączności z Bogiem to ś w i ę t o ś ć. Co Pan i Pana opcja straciła?
>Już nigdy nie będziemy tak wolni... Na tym zesłaniu służymy Bogu lub przeciwnikowi. Jako zniewolony przez szatana miał Pan poczucie wolności typu: „róbta, co chceta” (głupiej lub gangsterskiej), którą reprezentuje Owsiak, Wojewódzki i opcja WSI za którą płaczecie z prezydentem. Nawet jako filozof nic Pan nie wie o Wolności Prawdziwej (Bożej).
>już nigdy nasza granica nie będzie bezpieczna. Walczy Pan z krzyżem i chce państwa bezbożnego. Nie wierzy Pan w Opatrzność Bożą i nawołuje do wojny religijnej. Już niedługo Bóg upomni się o Pana duszę.
>Po 25 latach od zmiany ustroju jesteśmy w przededniu zmiany zasadniczej. Nie było żadnej zmiany ustrojowej. Trwa bolszewizm, skrytobójstwo, budowa „państwa w państwie”, dokonano szeregu zamachów o których nie wolno pisać.
>Już nigdy nie będziemy tak bezpieczni! Powiem więcej, że nigdy nie będzie Pan miał poczucia bezpieczeństwa, a po śmierci trafi Pan w ręce Księcia Ciemności...
Zacząłem dyżur, a intencja zaczęła się wyłaniać na przykładach pozornego dobra: częstowania personelu alkoholem, zapisywania leków uzależnionym, reklamowanie w telewizji piwa bezalkoholowego, nagradzanie zasłużonych krwiodawców oraz odznaczenie Owsiaka.
Dzisiaj Polacy zapalą światełko nadziei w swoich oknach...zamiast wołania do Boga za Ukraińców, uczestnictwa w Mszach świętych i odmawiania koronki do miłosierdzia Bożego.
Padłem udręczony pracą i uratowała mnie chwila snu, bo otrzymałem daleki wyjazd do dziadka z nagłym udarem i babci, która z tego powodu dostała zawału serca! Zabraliśmy oboje do szpitala, a ja w czasie transportu odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia.. APEL
- 03.05.2000(ś) ZA ODDANYCH MATCE SYNA BOŻEGO
- 02.05.2000(w) ZA RESZTKĘ TWOICH, OJCZE...
- 01.05.2000(p) ZA PRAGNĄCYCH ŻYCIA...
- 30.04.2000(n) ZA OSZUKIWANYCH W ŻYWE OCZY
- 29.04.2000(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ KRUCHOŚCI NASZEGO BYTU
- 28.04.2000(pt) ZA KOCHAJĄCYCH ZBAWICIELA
- 27.04.2000(c) ZA OBDARZONYCH ZAUFANIEM
- 26.04.2000(ś) ZA CHCIWYCH ZYSKÓW
- 25.04.2000(w) ZA PRAGNĄCYCH TWOICH DARÓW, OJCZE!
- 24.04.2000(p) ZA DZIECI POTRZEBUJĄCE POMOCY