- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 733
W nocy zerwała się wichura, a wówczas źle się czuję, nie mogę spać, a dzisiaj mam dyżur w pomocy doraźnej. Wczoraj byłem na dwóch Mszach św. a Bestia "zaprasza" (kusi) mnie do kościoła...
Zapytasz jak to możliwe i skąd to wiem? Musisz zrozumieć, że Kłamca Kłamców pragnie jednego: szkodzić...także pod pozorem „dobra”. W tym wypadu chce wywołać rozterkę: mam zaproszenie od Boga, a nie idę! Dzisiaj, gdy to przepisuję (9 grudnia 2017) każdy może ujrzeć jego „dobro” tylko na dwóch aferach: Amber Gold („lipa”) oraz reprywatyzacyjnej (rozbiór RP). Wpisz: afery PO.
Tak trafiłem na Niezależna.pl <<Wałęsa po wpisie Tuska: „teraz będę sypał maksymalnie”>>. Tam dałem komentarz: <<Nasz podział wynika z mieszanki sług Boga i Przeciwnika (zobacz to w instruktażu na mojej stronie).
Lech Wałęsa uwierzył w swoją wielkość i tkwi w fałszu. Zapomniał o "nocnej zmianie". Krótko mówiąc: tak postępują bezbożnicy, którzy budują Państwa Szatańskie. PO była podpięta pod taki układ. Na moich oczach marnieje też Donald mniejszy...
Ludzie normalni widzą podziały między sobą (oto chodzi Bestii, bo jego nie ma). Zapominają o tym, że każdy z nas ma duszę, bo jesteśmy Dziećmi Boga...>>.
Tak zmieszała się - w ramach tej intencji - teraźniejszość z przeszłością, ale wróćmy do tamtego dnia, gdy w ciszy poranka rozległ się krzyk wron atakujących czarnego kota kręcącego się przy drzewie, a wzrok zatrzymał tytuł w „Sup. Expressie”: „Wielki oszust”.
Ja wiem, że jest to ostrzeżenie przed kusicielem, bo od rana moje serce zalewa walka o łyk alkoholu. To śmiertelny bój, który rozumie człowiek, który jego „zanik we krwi”...będę musiał walczyć z resztką koniaku, który mam w teczce. Podczas wychodzenia na dyżur żona pożegnała mnie jednym słowem:„z Bogiem”...
Pomyśl, że takie są serca ludzi niewierzących, a nawet odwróconych od Boga. Potwierdza to aktualne pismo „NIE”, gdzie atakują pragnących ś w i ę t o ś c i! Pisze to małpa ludzka (te zwierzęta nie mają duszy)...jeszcze niedawno kumali się z Koreą Kima oraz bolszewikami.
Podczas przejazdu Zły nadal kusił...podjechaniem do kościoła, abym przyjął Eucharystię. Zobacz zatroskanie Bestii o moją duszę i jego niezmordowanie. Belzebub wie, że jest to mój charyzmat i nie mogę uczestniczyć w Misterium...wprost namawia mnie do ciężkiego grzechu. Kiedyś w takim stanie podszedł - za mną do Komunii św. - oficer polityczny z jednostki wojskowej w której pracowałem!
Nikt nie opisuje tej walki, która toczy się w sferze duchowej, a niżej w naszych myślach (natchnienie od Boga i od szefa sił ciemności). Dzisiaj nazywamy to wojną hybrydową.
W telewizji trafię na film o Hunach - jeźdźcach Apokalipsy, którzy przybyli z Mongolii...napadali, grabili i nie znali litości. Pokazano też obrazy ataku lampartów i likaonów na ich młode.
Podczas wyjazdu karetką moje serce zostało nagle odmienione. Nawet żartowaliśmy o alkoholiku z naszego miasta, którzy „zmartwychwstał” w kostnicy. To powstało w jego głowie, ale wielu uwierzyło w tą bajkę.
Trwa upał z inwazją meszek dających odczyny toksyczno-alergiczne. Właśnie trafiłem do takiej niewiasty z obrzękniętą twarzą, która pracowała przy uprawie buraków. Atak meszek dał odczyt intencji modlitewnej, ale nie miałem warunków do odmówienia modlitwy, ponieważ nie mogłem wyjść z budynku pogotowia.
W „NIE” atakują Lecha Wałęsę, Stefana Niesiołowskiego i Jana Pawła II. Prawdopodobnie chodziło o papieża, ale pretekstem byli członkowie „nocnej zmiany”, którzy obalili rząd premiera Olszewski. W „NIE” plotkują na temat wskazanego lekarza. To straszna broń bolszewików, ponieważ w ich rękach są wszystkie mass-media.
Na ten moment Pan Jezus mówi do mnie: „Podoba mi się, że twoi prześladowcy zadają ci wstrząsające rany /../”.* Właśnie skończyłem koronkę do Miłosierdzia Bożego...
Teraz pędzimy do odległej wiosce, z domem w polach, gdzie dwóch pijanych - w skłóconych rodzinach - chciało zabić babcię, która krzyczała: „Panie! Zmiłuj się!” Na miejscu była już policja…
W drodze powrotnej odmawiałem moją modlitwę, a właśnie wypadło "Biczowanie Pana Jezusa". Wzrok zatrzymał tytuł artykułu: „Grzybica atakuje”, trafiliśmy też na burzę z piorunami oraz na atak duszności u dziecka niepełnosprawnego. Po powrocie do bazy oprócz meszek przyczepił się do mnie „chory” sanitariusz proszący o pożyczkę na alkohol.
Na niebie zobaczyłem smugę po wojskowym samolocie, a w pobliżu pogotowia gryzące się psy. Czas na sen, ale chirurg z furią trzaskał drzwiami i głośno gadał, a wcześniej czyniła to dyspozytorka. Dyżurujemy w ludzkiej norze (piwnicy), gdzie w "pokoju lekarskim" mieszczą się tylko dwa łóżka i stół, a w tym czasie rozbierana jest nasza ojczyzna.
APeeL
* „Prawdziwe życie w Bogu” t. X
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 705
Postanowiłem być na Mszy św porannej i wieczornej, ponieważ jutro mam dyżur w pogotowiu (”będę miał wolne”). Wzrok zatrzymały „Rozmyślania i modlitwy” (J. H. Newman), które otworzyły się na słowach: „Uczyń mnie podobnym do Ciebie, Boże /../ Wejrzyj na mnie, Stwórco mój, ulituj się nad dziełem rąk moich /../ abym nie zginął /../.”
Łzy zalały oczy, a podczas przejazdu do kościoła napłynęło poczucie sensu cierpienia, które zsyła na nas Bóg Ojciec. To jest pewna forma badania naszej miłości, a zarazem wielka łaska...na jej szczycie jest oddanie życia za innych. To zostało pokazane na powołaniu Matki Bożej („Oto Ja służebnica Pańska”) i na Panu Jezusie, który oddał Swoje Życie za nas („nie Moja lecz Twoja Wola”).
Dzisiaj, gdy to przepisuję (20 listopada 2017) jestem zdziwiony, że już wówczas miałem takie przeżycia. W Słowie płynącym od Ołtarza Pańskiego św. Paweł (Dz, 1-10) został wezwany przez Boga i posłany do Macedonii. Natomiast Pan Jezus w Ew (J15, 18-21) mówił o czekających nas prześladowaniach: „Mnie prześladowali: to i was będą prześladować”…
Napłynęły obrazy wypełniających swoje powołanie: od kapłanów - poprzez moją pacjentkę mającą niewidomego męża, który leży od kilku lat - do świętych męczenników. W drodze na ponowną Mszę św. odmówiłem moją modlitwę (trwała około godziny), a kapłan będzie mówił o męczennikach za wiarę wyświęconych przez Jana Pawła II. Później w telewizji trafię na informację o św. Wojciechu, a w ręku znajdzie się wizerunek M. M. Kolbe oraz obrazek poświęcony przez obecnego papieża.
W ramach tej intencji będę oglądał ratowników, policjantów, przypomni się mała dziewczynka w mieszkaniu odwiedzonej matki ziemskiej, która przewijała lalkę (nie czyni tego żadnej chłopiec). Przepłynął cały świat ożywiony, który wypełnia swoje powołanie! To wszystko pojawiało się w nagłych błyskach...np.; wzrok przykuła tablica: „Ochotnicza straż pożarna”.
W TV Polsat o 21.30 trafię na program „Niewiarygodne, ale prawdziwe” z relacją o ratowaniu kierowcy z tonącego samochodu. Zagrożone jest także życie ratowników. To samo jest z policjantami, którzy chcą przekonać kierowcę w samochodzie-pułapce. Następuje jednak wybuch i są poszkodowani oraz poparzeni.
Ile niebezpieczeństw czyha w różnych powołaniach...w świecie fizycznym i duchowym. Właśnie w „Kurierze sensacji” pokazują pracę nurka w oczyszczalni ścieków („szambo-nurka”). Długo walczył z odrazą, obecnie można go zastąpić jakąś techniką. Przepływają koledzy wykonujący sekcje, ekshumacje, a dalej proktolog (choroby odbytu). Za tych wszystkich wołałem dzisiaj do naszego wspólnego Boga Ojca.
Kończy się jeszcze jeden dzień tego ziemskiego zesłania, a w TV Polonia jest reportaż o odzyskaniu Świątyni Chrystusa Króla w Moskwie. Gdzie od 1936 roku były warsztaty. Lud wpadł nagle i na siłę wszystko usunął! Tam miał być pomnik bożka...Lenina!
Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień, a właśnie zerwała się straszliwa wichura. To wyjaśniło moje złe poczucie, bo zawsze tak jest 2 dni wcześniej (zawroty głowy i niejasne bóle). Wielu pacjentów przychodzi wówczas...przestraszonych, a ja zalecam im, aby opisali swoje objawy i sprawdzili kilka razy.
Kończę ten zapis, a w telewizji płacze 24-latek, któremu przyszyto obie dłonie, które stracił podczas niesienia pomocy ofiarom zalanych domów (poraził go prąd wysokiego napięcia).
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 903
Dzisiaj obudził mnie sowiecki żołnierz strzelający zza winkla. Jakże umęczy ten świat, człowiek cały spocony, a większość kocha to życie...dodam, że tylko to życie!
Napłynęła bliskość Matki Bożej...płynie „Anioł Pański”, a ja jako niewolnik w białym kitlu biegnę wcześniej do przychodni (o 6.40). Nie wiedziałem, że to będzie tak ciężki dzień, który skończę - bez chwili przerwy - o 18.00! Jak to wszystko wytrzymywałem. Dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że sprawiła to moc Boża (codzienna Eucharystia).
Około 10.00 z radia płynęła piękna piosenka, łzy zalały oczy, bo pojawiała się bliskość Matki Najświętszej. W takim uniesieniu duchowym nie nadaję się do pracy. Nawet mówiłem o tym do starszej pacjentki i chciało mi się płakać.
Daję to świadectwo wiary jako przykład cierpienia mistyków w tym świecie. Jeżeli ktoś czytał „Dzienniczek” siostry Faustyny i ma podobne przeżycia to wszystko rozumie. Dla większości ludzi jest to dziwne i przekazywanie tych doznań wywołuje niezrozumienie oraz opór ze strony normalnych ludzi.
O 14.00 zawołałem do Matki Pana Jezusa: „Matko Najświętsza! Matko moja! Zanoszę Ci najpiękniejsze kwiaty świata!” To są sekundowe błyski łączności ze Świętą, Bożą Rodzicielką...serce rozrywa ból rozłąki, a w oczach pojawiają się łzy.
Szczyt pracy będzie o 17.00, bo pojawią się matki zatroskane o swoje dzieci: matka z małym chłopczykiem oraz płaczącą, ponieważ córce źle poszło na maturze. Pocieszam ją, wydaję odpowiednie zaświadczenia.
Z trudem udało się wyrwać na Mszę św. o 18.00. Stoję umęczony, a po kościele biega mała dziewczynka z czuwającą nad nią matką ziemską. Tak nad każdym z nas czuwa Matka Boża.
Po Eucharystii wróciły obrazy matek, które były u mnie z dziećmi na rękach, wypełnianie dokumentacji na rentę matce porażonego syna, a w telewizji pokażą płaczącą matkę rozdzielonych bliźniąt syjamskich. W drodze do domu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Napłynęło odczucie, że: „Ty teraz pracujesz dla Mnie, dla Moich spraw...będę przy twojej śmierci, przy twoim przejściu!” Popłakałem się, ponieważ napłynęło poczucie bezmiaru łask, których doznaję...wprost jestem nimi zalewany: wiara, dom, rodzina, praca, ojczyzna, Kościół św. z pokojem i Pokojem Bożym, codzienny chleb i Chleb Życia!
Ten dzień będzie - w sensie kontaktu z Matką Bożą - trwał jeszcze następnego ranka, bo w drodze do kościoła wzrok zatrzyma biały fartuch, który wziąłem na dyżur. To znak mojej łaski, łaski bycia lekarzem!
Mszy św. poranna rozpoczęła się od pieśni: „Już od rana rozśpiewana chwali dusza Maryję /../ Panna Czysta, Matka Chrysta, przewielebna Maryja /../”.
Podczas Eucharystii serce zalała miłość do Matki Bożej i ludzi, szczególnie starszych i to niewiast. W drodze powrotnej żonie kupiłem kwiaty, bo reprezentuje zatroskane matki, a w ramach tej intencji odwiedziłem niewidomą matkę ziemską.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1060
Opr. 28.12.2014 r.
Zerwał mnie budzik...5.40. Podczas pośpiesznej toalety rozmyślałem o załamywaniu się obecnego rządu z zacieraniem rąk przez czerwonych od „kasy i pracy", którzy cierpią z powodu obłędu śledzenia.
Największymi dla ich wrogami są Polacy kochający swoją ojczyznę (faszyści), a szczególnie katolicy, którzy głoszą Prawdę i nie boją się śmierci! Dzisiaj będzie posiedzenie Sejmu RP, a to dla mnie zły czas, bo od 15 lat jestem "wrogiem ludu"...nie tak najgorsi przestępcy także w białych kołnierzykach.
Przykro jest stwierdzić, że wśród tych ludzi znajdują się także lekarze...w tym utytułowani profesorowie z psychiatrii, którzy sprzedali się za intratne stanowiska, ale z nimi zapoznam się za kilka lat. To najmilsi zbóje jakich znam, bo zabijają „pomaganiem” czyli rozpoznawaniem choroby psychicznej na żądanie...władzy!
Wrogów ludu kasuje się w różny sposób...w RP przeważnie umierają w sposób naturalny w czasie, gdy nie dyżuruje żaden anatomopatolog. W Rosji Putina zginęło za prawdę około 200 dziennikarzy. Właśnie w złości po sprzeczce wepchnięto pod autobus rowerzystę, ale...to głupota naoczna.
Ja też miałem podobną „okazję”, gdy chciałem wjechać rowerem na wąską ścieżkę wiaduktu, a z naprzeciwka szedł jakiś nieznajomy od którego płynęła do mnie diabelska energia, a potrafię to odczuć! „Niechcąco” potrącony spadłbym z wiaduktu na trasę szybkiego ruchu. Zatrzymałem się przed wjazdem na wiadukt i poczekałem aż gość przejdzie.
Daj Boże, że się myliłem. Innym razem, gdy jechałem na wizytę w miejscu, gdzie nie ma monitoringu ani żywej duszy...droga była zablokowana przez dwa samochody (w każdym 4 wielkich chłopów). Nie zjeżdżali mimo mojego zbliżania się. Powiedz mi ile trwa skręcenie szyi człowieka i odwrócenie samochodu z jego spuszczeniem z górki?
Ja wiem, że ludzie normalni we wszystkim widzą przypadki, ale zobacz pomoc Boga, bo co do sekundy nadjechał samochód z drugiej strony! Wyraźnie widziałem rozgoryczenie gości, bo akcja nie udała się. Dlatego tak groźna jest inwigilacja, bo wiesz, gdzie ktoś będzie w danej chwilce i możesz go zabić, uszkodzić, spowodować wypadek, możesz na niego napuścić chorego psychicznie lub naćpanego. To wszystko ujawniła nieudana operacja aneksji Krymu.
Wróćmy do tamtego dnia. Towarzyszka z okienka pofatygowała się do mojego bloku i udawała, że nabiera wodę. To jest bardzo przykre, rozprasza i zniechęca do życia w ojczyźnie ziemskiej, ponieważ wśród swoich stajesz się wyobcowany. Tak jak Żydzi, których wygoniono z Polski i nie mogą odnaleźć się w Izraelu, a mówiła właśnie o tym taka ofiara z tego narodu.
Jeżeli jestem szpiegiem to na pewno fałszu intelektualnego. Wyjaśnię na dwóch przykładach, bo może nie wiesz na czym to polega. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2014 dano stary odcinek „Kiepskich”, gdzie szydzono z Wigilii, a w „Teleexpresie” reklamowano film o pragnącej świętości („Drogę krzyżową”), ale zlano obrazy ze sztuką teatralną w której pokazano jakieś wygibasy i mówiono o szatanie!
W tamtym czasie moje serce zalała pustka, która trwała przez całą Mszę św. Dopiero w czasie konsekracji wołałem: Tato! Tato! Tatusiu!”. Święta Hostia sprawiła, że straciłem ciało (stałem się duszą z dołączonym ciałem) i pragnąłem zostać w Domu Pana.
A tu czeka pośpiech, śniadanie i ciężka praca w przychodni, a zły straszy jej utratą. To było całkiem realne, bo lekarz pracujący z poświeceniem, oddany biednym, leczący także duchowo to groźny przykład dla wszelkiej maści złodziei i oszustów.
7.30 - 14.25 z nawałem chorych do 13.30!! Przesuwali się słabi, starzy, biedni, był niewidomy, porzucona z dzieckiem, mająca kłopoty z rentą, a ostatnia nie miała pieniędzy na leki. Pojechałem z nią do apteki i zapłaciłem za receptę.
W telewizji trafiłem na rozmowę ks. Zawitkowskiego z porażoną od dziecka, która zaznaje wiele przykrości i jest osamotniona w cierpieniu. O 15.00 do pogotowia przybyła biedna babcia w której rejonie nie było lekarza i pobrano od niej brutalnie 30 zł...chciało nam się wspólnie płakać, bo wymagała tylko zapisania leków!
Teraz pędzimy z krzyczącą w bólach porodowych do szpitala, a w moim sercu przepływa cały świat osamotnionych w cierpieniu: od żon alkoholików poprzez bezrobotnych do ofiar agresji w Czeczenii. W radiu trafiłem na rozmowę broniących pacjentów - ofiar złego leczenia. Na końcu moje cierpienie: szpieg na wieki wieków amen, bo tak już jest w bolszewizmie.
Psychiatrzy nie słyszeli o czymś takim jak inwigilacja i usłużnie czyli na rozkaz takim jak przypinają kotylion z napisem „urojenie prześladowcze”. Na pewno zdaje mi się, że niektórzy „wierni” chodzą codziennie do kościoła, a nie za mną. Niektórych proszę, aby przychodzili na spotkanie z Bogiem. Gdzie mam iść i komu się poskarżyć?
Pisałem do Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, do premiera, prezydenta i do zarządzających „wewnętrznie”, ale to nic nie dało. Oni są tylko wystawieni, a ja mam być szpiegiem. Skąd weźmiesz szpiega, gdy ruski włazi na ruskiego i nie mają żadnych wyników (statystyki). Przez wiele lat indoktrynacji wielu Polaków dało się na to nabrać, sprzedali wolę własną i nijak już z tego nie wyjdą.
Gdzie każdy z nas trafi po śmierci? Ja zostanę na pewno wyzwolony, a oni otrzymają opiekunów - każdy na takiego na jakiego sobie zasłużyli!
Straszliwy upał, ponownie jedziemy z porodem, a w szpitalu trafiłem na dzieci leczone z powodu nowotworów. Jakże osamotnione są w swoim cierpieniu! Z tego wszystkiego usnąłem na noszach karetki. Znowu trafiłem na ciężarną, która płakała, bo bała się ciemności (była sama w domu). Na dalekim wyjeździe odmówiłem moją modlitwę.
W nocy zerwano do kobiety, która wyskoczyła z okna i złamała nogę, bo zauważyła złodzieja w jej mieszkaniu. "Panie Jezu! zmiłuj się nad nami”.
Nawet w śnie człowiek nie ma spokoju, bo walczyłem z kimś na śmierć i życia, ale przebudziło mnie spotkanie z żołnierzem sowieckim, który szedł w moim kierunku korytarzem i celował we mnie z karabinu...
6.00! „Anioł Pański”...napłynęła bliskość Matki Zbawiciela. Poszedłem wcześniej do przychodni (o 6.35), aby przyszykować się do ciężkiej pracy. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 804
Po przebudzeniu napłynął strach o pracę, bo władza przygotowuje się do przejęcia przez swoich służby zdrowia. Nikt nic nie mówi, a tort jest już podzielony.
To dziedzina intratna i żaden intruz nie może mieć dostępu do dany osobowych obywateli, a ponadto wszystko musi być w jednej...czerwonej łapce. Do tego dochodzi upadek rządu. Tuż po wstaniu zawołałem: „Tato! Tatusiu!! Dlaczego tutaj jestem?”
Wyjechałem wcześniej do pracy, a po drodze odwiedziłem „mój” krzyż i podlałem kwiaty. Podziękowałem Panu Jezusowi za tą wielką łaskę.
Dzisiaj żona będzie miała zabieg operacyjny i prosiła o modlitwę, a zważ, że wypadło to w święto NMP Wspomożycielki Wiernych. W kościele stanąłem pod obrazem św. Rocha z prośbą o uchronienie od różnych chorób. To wyraźne znaki Boga...”idźmy z radością na spotkanie Pana”.
Cóż złego może nas spotkać, gdy Pan jest z nami, ze mną i z żoną. Z Ewangelii dodatkowo padły słowa, abyśmy trwali przy Jezusie...”Uczyń serce moje wg Serca Twego”. Po Eucharystii odeszły lęki, napłynęła moc i pokój.
Od 7.00 - 14.15 pracowałem bez wytchnienia, a dzisiaj w wielką powagą, bo świadczę usługi, a ludzie wspomagają mnie od Pana.
Pojechałem do szpitala, ale zbyt wcześnie, a to sprawiło, że w serwisie wykonałem przegląd gwarancyjny samochodu, bo jest właśnie w tym mieście. Trochę zeszło, ale nie musiałem jechać drugi raz i tracić wolnej soboty. Znałem już intencję, a podczas modlitwy inaczej patrzyłem na salowe i pielęgniarki, uwijających się mechaników oraz korzystających z usług...
Sam zostałem też pocieszony, ponieważ uzyskałem zezwolenie na badanie kierowców...muszę tylko odebrać je od wojewody. Dopiero rano przepłynie świat korzystających z usług i pomocy innych...od zabezpieczających samochody aż do służb antyterrorystycznych.
Następnego ranka o 5.50 napłynie bliskość Matki Najświętszej i nasza wdzięczność za otrzymaną pomoc. Z serca wyrwie się podziękowanie, a łzy zaleją oczy: „Mateczko Najświętsza dziękuję za Twoją opiekę i pomoc oraz za wstawiennictwo u Najświętszego Taty...każdy dzień życia na tym zesłaniu niesie tyle niebezpieczeństw...dziękuję, jeszcze raz dziękuję”.
APEL
- 23.05.2000(w) ZA OCALONYCH PRZEZ NAWRÓCENIE
- 22.05.2000(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE OTRZYMUJĄ NALEŻNOŚCI
- 21.05.2000(n) ZA PRAGNĄCYCH ZACISZA DOMOWEGO
- 20.05.2000(s) ZA TYCH, KTÓRYCH PLANY SĄ NIWECZONE
- 19.05.2000(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ PRZYJŚĆ DO CIEBIE, JEZU
- 18.05.2000(c) ZA PRAGNĄCYCH SPEŁNIENIA
- 17.05.2000(ś) ZA PRAGNĄCYCH TWEGO SŁOWA, OJCZE
- 16.05.2000(w) ZA GŁOSZĄCYCH TWOJE SŁOWO, OJCZE
- 15.05.2000(p) ZA MOICH TOWARZYSZY...
- 14.05.2000(n) ZA ZASKOCZONYCH UPADKIEM