- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 369
Po zerwaniu przez budzik na Mszę św. o 6.30 serce zalał smutek matki ziemskiej z powodu próby samobójstwa jej dziecka. Z płaczem zawołałem w intencji całej mojej rodziny (w tym za rodziców chrzestnych), a także za syna, którego oddałem Matce i poprosiłem o uzdrowienie córki.
W kościele znalazłem się pod Stacją Drogi Krzyżowej; „Oto Matka Twoja, oto syn Twój”. Taką Bożą Opiekunkę dał nam Pan Jezus tuż przed śmiercią. Przepisuję to 18.03.2022 o 15.00, a właśnie Matka Jezusa mówi o Jej Siedmiu Boleściach z prośbą, abyśmy przyjmowali spadające na nas cierpienia, bo Jej Syn sam nasz obroni.
Przepłynęła ucieczka w ciąży do Egiptu aż do trwania pod krzyżem na Golgocie...tylko z Apostołem Janem i Marią Magdaleną. O tym będzie dzisiejsza Ewangelia (J 19,25-27): „Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”.
Nie pojmie tego normalny człowiek dla którego nasza wiara to obrzędowość z obowiązkowym „chodzeniem do kościoła”...w niedzielę. Nagle napłynął obraz pierwszego cudu w Kanie Galilejskiej, który Pan uczynił wyraźnie na prośbę Matki Bożej, a łzy zalały oczy z poczuciem, że Pan Jezus może uczynić wszystko. Bóg w Trójcy Jedyny działa myślą!
Wprost czułem obecność Matki Bożej, której Serce zostało przebite wieloma cierpieniami (Siedem Boleści). Na mnie przepłynęło też to cierpienie, a serce zalało uniesienie jak po Eucharystii. Nie było mnie dla świata, oderwałem się od ciała i ziemi. Tak wielkie święto, a tu kilkanaście kobiet i ja jeden!
Dzisiaj pracuję z radością, nawet dzielę się dobrami, daję świadectwo wiary, a dodatkowo z odruchowo włączonego radia popłyną słowa piosenki „Santa Maryja”.
Jednak w takich dniach Szatan szykuje „niespodzianki", bo zrobił się nawał pacjentów, wprost nasyłanych, a dodatkowo z dyrekcji przysłano upomnienie z powodu niewyraźnego zapisywania leków oraz nieświadomego wydania zwolnienia lekarskiego (bez akceptacji specjalisty).
Ktoś ewidentnie traci zdrowie, ma dokumenty ze szpitala, kwalifikuje się do renty, ale musi to akceptować specjalista. W tym czasie ostatnia pacjentka nie otrzymała zasiłku, ponieważ spóźniła się 5 minut. To wszystko w ramach dzisiejszej intencji.
W końcu padłem z krzykiem: „Matko! Matko! Dlaczego tutaj jestem?" Przepłynęły moje cierpienia, udręczony lud w Sarajewie (odcięto wodę i prąd). Teraz, gdy to przepisuję (19.03.2022) trwa ludobójstwo na Ukrainie (napaść Federacji Rosyjskiej).
Dodatkowo atakował mnie szatan: pustką i niechęcią do Boga samego. Odciągał od drugiego nabożeństwa (wieczornego), a podczas przejścia napadły na mnie trzy psy. Kapłan wymienił wszystkie cierpienia Matki Bożej (ucieczka, zagubienie 12-letniego syna, obecność podczas całej Bolesnej Męki). Jednak Pan Jezus jest na szczycie piramidy niewinnych, którzy są krzywdzeni.
Po ponownej Eucharystii płynęła pieśń ze słowami o potrzebie oddawania każdego dnia naszego życia...tak czynię, a wynika to z ofiarowywania cierpień w odczytywanych intencjach.
APeeL
Napisałem odpowiedź na pismo (ZOZ I 134/21/94)dyrekcji ZOZ-u w Grójcu) z upomnieniem i straszeniem Kodeksem Pracy...
Wielki ból zalał serce po otrzymaniu u p o m n i e n i a, ponieważ - wierząc fałszywemu systemowi - pracowałem dzielnie i z oddaniem! Tuż przed upadkiem systemu zbrodni i obłudy próbowano mnie odznaczyć (przyznać mi blaszkę), co odrzuciłem.
Teraz, gdy pozornie tamto minęło...znowu zaczynamy gnębić „obcych”. Nagle, w środku mojego udręczenia z pacjentami zaskoczono mnie wezwaniem na komisję w której uczestniczył kolega „kierownik”...z nadania partyjnego (Leopold Dukaczewski). Piszę złośliwie, ponieważ w moim udręczeniu pracą - przez szereg lat zastępowałem go w oddziale wewnętrznym - podczas jego urlopów kombatanckich.
Komisja zaskoczyła mnie pytaniem: „na jakiej podstawie wydał pan to dłuższe zwolnienie?" Kodeks Etyki Lekarskiej wymaga, aby „w miarę możliwości zawiadamiać wcześniej o planowanej kontroli”. Wyjaśniłem, że kierownik przychodni (był na szkoleniu) i przekazał, że w ewidentnych schorzeniach nie musimy trzymać się poprzednich okresowych zwolnień, ale wydawać dłuższe (bez akceptacji specjalisty).
Przecież jest zrozumiałe, że pacjent po złamaniu kręgosłupa z porażeniami kończyn musi otrzymać 180 dni zwolnienia, ponieważ jest to korzystniejsze od późniejszej renty. „Komisja” nie znała rozporządzenia MZiOS z dnia 21,04.1993 (D.U.38 p.171).
W prowadzeniu duchowym, każdego dnia odczytuję intencje modlitewne, a właśnie w naszej wierze jest wspomnienie MB Bolesnej z moimi modlitwami: „za niewinnych, których krzywdzą”.
Wnoszę sprzeciw z jego uzasadnieniem:
1. brak jest szkoleń, a przekazy od kierownika są nieformalne (zresztą nie interesuje się pracą jako ginekolog)
2. miesza się kontrolę stanu zdrowia (stąd konsultacje specjalistyczne) z orzecznictwem dotyczącym niezdolności do pracy (to często są różne sprawy)...wcześniej czy później zostanie to uregulowane
3. od szeregu lat pracuję w najwyższym przeciążenia, a godzinowa pomoc drugiego lekarza nie oznacza prowadzenia rejonu
4. dodatkowo prowadzę poradnię reumatologiczną, badam kierowców, muszę przyjmować pacjentów z ośrodków, gdzie brak lekarza
5. w tym czasie kontrola recept wykazała nieczytelne adnotacje, wcześniej wszystko pisałem na maszynie.
Wyraźnie widzę zorganizowany szum wokół mojej osoby z zadaniem: „łapać złodzieja”. Bardzo proszę o przysłanie mi zakresu czynności i obowiązków z określeniem wielkości rejonu. Wówczas zacznę pracować zgodnie z przepisami, wszystko będzie zapisane na maszynie, a pacjenci będą mieli wyznaczaną kolejkę przyjęć...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 393
Święto Podwyższenia Krzyża Świętego
Na dyżurze w pogotowiu, tuż po północy zerwano do wyjazdu. Przypomniał się apel o. Rydzyka o modlitwie za tych, którzy uczestniczą w służbie Bogu Ojcu...tacy niosą krzyż i są atakowani przez Szatana. To święta prawda o której nie mówi się, bo garstka wie o walce duchowej nad nami, a jest to bardzo proste dla mnie.
Zobacz to na przykładzie sprzed kilku dni:
1. Kuszenia demona...
- pustka w sercu oraz złość i niechęć do czerwonych złodzieji agentów, którzy opanowali wszystko z reklamami dla samych swoich
- pustka nawet w stosunku do rodziny, niemożność modlitwy, uporczywa senność
- mamienie wyjazdem do jakiegoś kościoła, a będę u nas o 10:15
- polityczne kazanie na Mszy świętej radiowej
- niepotrzebne zniszczenie Warszawy w Powstaniu, przy braku wparcia militarnego
- wciąż pojawiali się budujący bezbożny raj na ziemi z „nawracaniem w nienawiści”
2. Strona Boża...
- wzrok zatrzymała figurka oraz obraz Pana Pana Jezusa umierającego na krzyżu...jako przesłanie o miłości i miłosierdziu Stworzyciela
- trwał pięknie śpiew ptaków...
- w ręku znalazły się zapiski ks. Jerzego Popiełuszki z przebiegiem jego nabożeństw za ojczyznę z trwającym zagrożeniem życia zakończonego męczeńską śmiercią
- prymas Stefan Wyszyński z jego zawierzeniem Matce Bożej
- całe masy męczenników umierających dla Boga z miłości...
- ojciec Kolbe zgłaszający się dobrowolne na śmierci za brata ziemskiego.
Wracając do dyżuru...trafiłem do starszego mężczyzny, który całkowicie zesłabł z powodu „zatrucia” pokarmowego (prawdopodobnie bakteriami brudnych rąk)...strugi kału tryskały z niego z sykiem.
Mgła, noc, do szpitala zakaźnego daleko. Podałem zastrzyk, chory poprawił się, a w natchnieniu odczytałem, że nie muszę jechać (zleciłem transport).
Rano nastąpiło oberwanie chmury, a ja mam pragnienie być na Mszy św. o 7.30 (zmiana dyżurantów). Na ten moment z włączonego radia popłynie piosenka ze słowami: „kocham cie, kochanie moje”, a przyjąłem, że tak mówi do mnie Pan Jezus.
Na początku Mszy św. zdziwiony usłyszałem słowa pieśni: „On cię kocha”, a moje serce zalał pokój z ciepłem w okolicy serca. Tego nie można przekazać. Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego.
Kapłan wspomniał o odnalezieniu szczątków krzyża na którym został zamęczony Jezus Chrystus, a przez moje serce przepłynęła strzała miłości. W tym czasie każde słowo czytań wywoływało łzy.
Św. Paweł przekazał (Flp 2,6-11), że Zbawiciel ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stał się podobnym do nas i „był posłuszny aż do śmierci”. Nagle znalazłem się blisko Pana Jezusa, który miał ludzkie ciało z jego wszystkimi niedogodnościami. Zarazem jest to cud stworzenia jako namiastka naszego prawdziwego ciała (nieśmiertelnej duszy).
Przekazano też (Lb 21,4b-9) bunt narodu na pustyni, który zaczął „mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi” z chwaleniem niewoli egipskiej! Po czasie przyznali się, że zgrzeszyli „szemrząc przeciw Panu”.
Eucharystia będzie w intencji wiernych krzyżowi. Przepłyną namaszczeni słudzy Boga, wszyscy czyniący coś w Imię Pana Jezusa oraz święci: o. Pio, św. Jan od Krzyża...na końcu wszystkich tacy jak ja.
Dzisiaj Pan obdarował mnie Swoim Pokojem, który trwał aż do 15.00. Sam nie mogłem uwierzyć w ten dar, ale zrozumiałem, że jest to podziękowanie za podniesienie przeze mnie krzyża powalonego przez czas, którym opiekuję się dotychczas (18.03.2022). Tak jak na grobach stawiam lampki i kwiaty.
W tym dniu powinienem zachować szczególna ostrożność, bo Bestia nienawidzi mnie i wciąż podsuwa mylące natchnienia:
- w pragnieniu modlitwy kopanie na działce
- trzeba zrobić jakiś dobry uczynek „mówi”, że najważniejsza jest modlitwa
- trzeba kopać na działce zaleca odpoczynek po dyżurze!
Większość wiernych uważa, że Szatan kusi tylko do grzechu i zła, a jako upadły Archanioł o nadprzyrodzone inteligencji ma nieskończony repertuar. Zmęczony poszedłem z żona na dodatkową Mszę św.
Nic nie docierało, miałem serce całkowicie puste, ale to wyjaśniło się po chwilce, ponieważ ta Eucharystia miała być za wrogów krzyża Chrystusowego, ateistów, św. Jehowy (właśnie umiera taka pielęgniarka) i za tych dla których krzyż to drzewo. Poprosiłem, szczególnie za pielęgniarkę, aby Pan otworzył jej serce...w ostatniej chwilce życia. To był dzień także za mnie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 378
W śnie byłem świadkiem „pary” obrzucającej się stekiem przekleństw. Później żona opowie o rodzinie złodziei, nałogowców prowadzeniem dzieci do barów. Padłem na kolana odmawiając „Anioł Pański” oraz różaniec Pana Jezusa.
W sercu pojawił się Jan Paweł II, „który nie rządzi światem”, ale przekazuje Wolę Boga Ojca. Na konferencji protestował przeciwko aborcji i zawieraniu „małżeństw” jednopłciowych!
Na Mszy św. padną słowa św. Pawła (1 Kor 12,12-14.27-31a), że wszyscy jesteśmy j e d n o z Chrystusem: Żydzi, Grecy, niewolnicy i wolni. Cała społeczność wiernych reprezentuje różne dary (prorokowanie, czynienie cudów, uzdrawianie, wspieranie innych pomocą, itd.). Lecz mamy starać się o więcej...zrozumiałem, że chodzi o ś w i ę t o ś ć.
Psalmista wołał (Ps 100,1-5), że jesteśmy ludem Bożym i mamy stawać „przed Obliczem Pana z okrzykami radości. W Jego bramy wstępować z dziękczynieniem i hymnami...błogosławiąc Jego Imię!
Pan Jezus w Ewangelii: Łk 7,11-17 ożywił zmarłego, jedynego syna wdowy: „Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce”.
Na dyżurze pędziliśmy do umierającej 140 km/godz. Podczas przejazdu do szpitala prosiłem Matkę Bożą, aby nie umarła w karetce. Często rodzina przerywa śmierć godną (w domu, po wizycie kapłana) z niepotrzebnym włóczeniem bliskiego naturalnej śmierci.
Później nastał pokój, postawiłem wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego, który dzisiaj był smutny...niekiedy „uśmiecha się” (taki ma wyraz św. Twarzy z błyskiem w św. Oczach). Jego ręka błogosławiąca jakby ostrzegała!
Jakże ciekawe jest moje obecne życie...z dążeniem do przewagi duchowej, ale trwa opór ciała (ziemskie zachcianki) oraz pokusy demonów (poker i drinkowanie). Nie jest łatwo przejść „pole niczyje” pomiędzy światem przyrodzonym i nadprzyrodzonym (pokazuje to granica pomiędzy Koreą Północną i Południową).
Poprosiłem Matkę Pana Jezusa, aby dzisiaj była ze mną i z Jej natchnienia narwałem kwiatów dla żony (pogotowie jest w lesie). Nawet przejeżdżaliśmy obok Jej figury Matki Niepokalanej.
W tym czasie kolega trafiał na straszliwe wypadki, a do mnie przybyła ciężko chora z własnym transportem. Pomogłem też małemu chłopczykowi (ropne zapalenie gardła). Mam swoją metodę (penicylina i debecylina domięśniowo + syntarpen doustnie). Efekt murowany (w tamtym czasie).
Pokój, z kasety popłynie grana przeze mnie melodia na akordeonie, podarowałem żonie kwiatki, obwarzanki i bombonierkę i zjednaliśmy się w sercach. Łzy zalały oczy, wiem, że jest to działanie Matki Jezusa.
Córce powiedziałem, że cały czas żyła bez wojny, ma rodziców i wszystko, co potrzebuje...niech wie, że Dobroć Boga jest nieskończona. Wczoraj oglądaliśmy film o takiej, która porzuciła rodziców. Trwała w tym mimo błagania o pojednanie...
Sam zacząłem wołać: „Przyjdź o Jezu!” z powtarzaniem tych słów, na końcu dodając do serca mojego. Wyraźnie poczułem, że Pan Jezus wraca. Jakże chciałbym zrobić zdjęcie Panu Jezusowi z moimi kwiatkami. Ktoś powie, że to dziecinada, bo nie wie, że mamy stać się jak dzieci!
W piosence „Zamiast” padną zawołania, że „czasem chce się siąść i płakać”. Mam nadzieję, że Ty Panie wiesz, co robisz, lecz czasem do Bram Raju prowadzisz drogą kręta.
Przez dwie godziny dręczyli mnie pacjenci, w tym pijany z żoną, który od kolegi dostał kuflem w głowę. Jeszcze bóle wieńcowe, zatrucie grzybami, przeziębienia i wykręcenie kolana.
Teraz z taśmy popłyną słowa innej piosenki: „cokolwiek posiadasz możesz utracić”, a ja wiem, że wszystko jest od Boga i może być odebrane! Podobnie do mnie ciężko pracuje dzięcioł na drzewie. Jakże to boli, ale przywraca zdrowie (zabijane są korniki). Pan wprost mówi do mnie, że uświęcenie wymaga cierpień. W tym czasie wzrok przykuła para synogarlic, a to oznaczało pokój.
Późno. Płyną obrazy pacyfikacji wsi w czasie wojny w Wietnamie. Popłakałem się z powodu ludobójców na świecie. Podczas „św. Agonii” Pana Jezusa będę wołał w ich intencji: „Ojcze! Odpuść im, ponieważ nie wiedza, co czynią”.
Padłem na kolana, zapalona świeczka przed Jezusem Miłosiernym, a to jest wynik łaski posiadania oddzielnego pokoju lekarza dyżurnego. W koronce pokoju uwagę zwróciły słowa o pojednanych i złączonych, a wszystko skończyło się porodem (narodzeniem dla świata). Tak też rodzimy się dla Królestwa Bożego...po śmierci z uzyskaniem świętości.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 359
Najśw. Imienia Maryi
Na wczorajszej Mszy św. płynęły słowa od Boga proroka Izajasza o męce czekającej Syna Bożego (Iz 50,5-9a): „Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem”. W tym czasie stałem pod Stacją; Nakładanie krzyża. „Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi”. W tym czasie ja wstydziłem się Boga Ojca, bo Go zraniłem...
We wczorajszym świadectwie do radia Maryja wskazałem, że jestem lekarzem, a chodziło o wykazanie, że wiara nie dotyczy tylko ludzi prostych. Na ten czas Pan Jezus zapytał uczniów (Ewangelia: Mk 8,27-35): za kogo Go uważają? Odpowiedział Mu Piotr: „Ty jesteś Mesjasz”. Jezus dodał, że „musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony (…) zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie”.
Dla Żydów zaskoczeniem był fakt, że Zbawicielem może być znany im człowiek! Dotychczas nie mogą dojść do siebie, a przecież podobnie są traktowani nagle nawróceni grzesznicy (tak było ze mną).
Dzisiaj mówiłem o trafiających do Domu Pana...dopiero po śmierci (trupach). Takich jest większość w naszej ojczyźnie, mieście, pracy, a nawet w mojej rodzinie. Vassula Ryden ...tak jak ja widzi spustoszenie duchowe w swojej ojczyźnie („śmierć przeczołgała się pod ich drzwiami”).
Teraz czytam przekaz do niej, a zarazem do mnie („Prawdziwe Życie w Bogu” t V str. 185): „mam dawać świadectwo wiary, być ofiarą Tego, Który gładzi wasze grzechy, to przywilej”.
Ja wiem, że to oznacza krzyż, a naprawdę nic innego nie pragnę...jak zbawiania innych. Przy tym chwaliłem Boga Ojca za cud stworzenia świata, a właściwie wszystkiego. Jednak większość odrzuca Jego Dary!
Pocałowałem Pana Jezusa i poprosiłem o błogosławieństwo, ponieważ pragnę być na Mszy św. a właśnie z radia („Słowo na dzień”) popłyną zdania o zjednoczeniu z Panem Jezusem. Zrozumiałem, że to jest też do mnie, ponieważ Zbawiciel jest bliżej cierpiących, a szczególnie w tym osamotnionych. To jest pokazane na cierpiącym dziecku przy którym jest nasze serce, a nie przy zdrowym i żartującym.
Pragnąłem być na Mszy św. o 7.00, ale już pędzimy do wypadku! Starszy pan ma strzaskane udo. Podczas transportu ofiary popłynie moja modlitwa, a wzrok zatrzyma mijana figura Pana Jezusa z Sercem. Zdążyłem na Mszę św. o 7.30...równo z dzwonkiem.
Serce zalało skupienie, a słowa kapłana o Dobrym Ojcu wyciskały łzy. Nagle zrozumiałem, że dzisiejsza intencja dotyczy namaszczonych kapłanów, to cała hierarchia, Apostołowie i ja na szarym końcu. Serce zalało działanie Ducha Świętego i Jego wyraźne prowadzenie od rana. Napłynął też obraz Serca Pana Jezusa z wychodzącymi promieniami, które trafiają do wszystkich ludzkich serc, zjednanych ze Zbawicielem. Taka właśnie jest Wszechogarniająca Miłość Boża.
Święty Paweł upomniał (1 Kor 11,17-26,33), że schodzący się do Domu Pana przychodzą spożywać ludzką wieczerzę, niektórzy pijani, a chodzi o Komunie Świętą...
Nie wypowiesz stanu mojego serca, ze łzami podszedłem do Eucharystii. W tym czasie popłynie pieśń: „Jezu ufam Tobie...strzeż mnie jak własności swej!” Skulony klęczałem w ławce, a w powrocie do świata pozwolił sekundowy sen.
Psalmista mówił ode mnie (Ps 40): „Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”. To moja łaska...
Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił sługę setnika (Ewangelia: Łk 7,1-10), a ten w zawierzeniu powiedział: „Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiesz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony”. (…) Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim rzekł: Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu..
Od 8.00 w przychodni zaczęła się młócka. Wchodzi chwaląca Pana Jezusa i prosi o lewe zwolnienie...dla syna. Wyjaśniłem jej fałszywe postępowanie. Już mam wyjść, ale wpadła ukąszona przez osę o nazwisku Szatan.
O 15.00 poprawiłem kwiaty na krzyżu, oczyściłem płotek i zapaliłem lampkę. W natchnieniu odczytałem, że Pan Jezus powiedział: „ocierasz Mi Twarz...jak Weronika”. To prawda, bo czynię to z serca, nie dla ludzi, ale dla Pana Jezusa.
Na działce odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego...aż zasnąłem na ziemi (trawa). Później popłakałem się podczas odmawiania Drogi Krzyżowej. Zerwałem piękne słoneczniki, które żona postawiła przed figurą Matki Bożej Niepokalanej, która przybyła pod nasz blok...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 373
Wczoraj, na Mszy św. porannej pękła Eucharystia, a to zawsze jest zapowiedź czekającego mnie cierpienia. Dodatkowo po północy napłynęło ostrzeżenia przed oszukaniem mnie przez demona. Później był ciężki dzień podczas przyjęć w przychodni...
Nędza ludzka jest wielka i faktycznie upadłem wieczorem, bo po wypiciu koniaku napłynęła pokusa dania „świadectwa wiary” na antenie radia „Maryja”. Nie posłuchałem wcześniejszego natchnienia: „nie pij, bo przyjdziemy do ciebie z Bogiem Ojcem”.
Jeżeli byłbym trzeźwy w tym czasie spałbym. Miałem nawet pomoc, bo źle zapisałem numer kierunkowy, ale demon w takich sprawach „pomaga”. Ględziłem na antenie jako ostatni z podaniem mojego nazwiska i adresu.
Przepraszałem Boga Ojca za nieposłuszeństwo, które jest pokazane na naszych dzieciach! „Jezu mój! Jezu! Panie Dobry, który mnie znasz...tak piękny dzień z niesieniem Twego krzyża”. Przykro mi szczególnie z tego powodu, że Pan Jezus miał przybyć do mnie z Bogiem Ojcem.
Wówczas z Nieba płynie do naszego serca maleńki promyk Światłości i Miłości Bożej. Nawet to narysowałem (wiązka do wszystkich podobnych jak na obrazie „Jezu ufam Tobie”). Z tego powodu zerwałem się o 4.30, padłem na kolana i ze łzami w oczach przepraszałem za upadek. Zważ, że jestem twardy i z innych powodów nie płaczę jako mężczyzna...te łzy to także wielka łaska Boża.
W sekundowym śnie ujrzałem przepiękny obraz Matki Bożej: na ziemi nie ma takich kolorów i takiego piękna. Miałem pokusę słuchania Mszy św. ale żona wygoniła mnie do kościoła z powodu upadku. Mówiła prawdę, a ja bolałem z powodu tego upadku: „jak ci nie wstyd, po pijanemu dzwonić do radia Maryja, dodatkowo chwalić się, że jesteś lekarzem, a na dodatek teraz nie chcesz iść do kościoła...wynoś się!”
Nic nie odpowiedziałem, ale nagle napłynęło pragnienie bycia w kościele, gdzie znalazłem się po stronie obrazu MB Łaskawej, którą przepraszam z całego serca! „„Matko! Bądź ze mną, zabierz złość i smutek niepotrzebnie dręczonej żonie. Przepraszam Ojcze i Panie Jezu, bo przybyliście do mnie, a to nie oznacza ziemskich przyjemności i uciech oraz wszelkich głupot! Jezu mój nie wypowiem bólu, który jest wynikiem mojej nędzy i głupoty!” Zawołałem też do Jana Chrzciciela: „Bracie mój! Obejmij mnie swoją ochroną, pilnuj mnie”.
Wróciło zasmucenie żony, a także Pana Jezusa. Poprosiłem, aby ból jej serca przeszedł na mnie. Krzyknąłem jeszcze do Matki Bożej z zapytaniem czy mogę przystąpić do Eucharystii. W tym czasie kapłan przybył do nawy bocznej, tam gdzie byłem. Łzy zalały oczy, serce ścisnął ból, padłem na kolana...jeszcze raz przeprosiłem Boga Ojca i podziękowałem!
Modlitwę w tej intencji odmawiałem dopiero za dwa dni na dyżurze w pogotowiu (13.09.1994). Dalej miałem pokazywane ludzkie głupoty, bo kierowca podczas wyjazdu poprosił o zwolnienie lekarskie dla żony, która została w domu.
Przy okazji opowiadał o 68-letniej gospodyni, która kochankowi (mającemu żonę i jeszcze jedną kochankę)...kupiła samochód. Szatan sprawił zamieszanie i zabraliśmy pacjenta nie tego, co trzeba. Przy drodze siedział zakrwawiony, ale okaże się, że był pijany z krwotokiem z nosa. Zabieramy go, bo ma ból głowy, a przez pola przybiegła kobiecina i wskazała, że chory jest jej syn, który dodatkowo udawał, że został pobity „na imieninach brata”!
Po chwilce snu zerwano do jeszcze jednego...też pijanego, który właśnie przewrócił się na rowerze i zrobił sobie dziurę w głowie z zapytaniem: czy zgoi się do wesela? Po czasie trafiłem do 82-letniej staruszki, która zemdlała na widok podpalonej sterty słomy.
Jeszcze zatruta grzybami, która odwołała transport do szpitala, a po spożyciu muchomora może być pozorna poprawa. W tym czasie do ambulatorium zgłosił się 12-latek z kulką metalową w przewodzie słuchowym. Wszystko dopełnił kabaret „Elita” z głupimi żartami, figurami krasnali i wyborem miss.
W tym czasie Jan Paweł wołał: „Ojcze! Odpuść im, ponieważ nie wiedz, co czynią”, a ja błagałem: „Ojcze! Przelej na mnie smutki żony, daj jej pocieszenie z trwającą modlitwą za robiących głupstwa”.
Zbliża się północ:
- Panie! Czy mam wszystko przebaczone?
- Pamiętaj, że istnieje wieczny zapis wszystkiego i należy się wstydzić (to pokazują wyrzuty sumienia, a także kuszenie przez Szatana)...
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (17.03.2022) w mojej mieścinie zburzono budynek „teatru”, a w jego miejscu wybudowano „kino”. Przyda się na czas III Wojny Światowej. Przypomniał się bar prowadzony przez wyłudzającego pożyczki na stację benzynową, która marnieje (odsiedział wyrok). Pomyśl o kacykach wywołujących wojny oraz o swoich wyczynach. Wielu czyni głupstwa i nie wstydzi się tego.
Przekazałem ten dzień w ich intencji i za dusze takich...
APeeL
- 10.09.1994(s) ZA WPADAJĄCYCH W DEMONICZNĄ PUŁAPKĘ
- 09.09.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ DARÓW BOGA OJCA
- 08.09.1994(c) ZA MARTWYCH KAPŁANÓW...
- 07.09.1994(ś) ZA PRZYZNAJĄCYCH SIĘ DO WIARY...
- 06.09.1994(w) ZA POWOŁANYCH, ABY NIE ZWĄTPILI
- 05.09.1994(p) ZA CZUJĄCYCH SIĘ GORSZYMI
- 04.09.1994(n) ZA DOZNAJĄCYCH CUDOWNEGO UZDROWIENIA...
- 03.09.1994(s) ZA SZUKAJĄCYCH ZŁUDNEGO ZADOWOLENIA...
- 02.09.1994(pt) ZA PRZEBIJAJĄCYCH SERCE ZBAWICIELA...
- 01.09.1994(c) ZA OFIARY REŻIMÓW...