- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 838
Córka pucuje ciało przed wyjazdem, a Pan przez na to pokazuje ile czynności wymaga obsługa tego, co powstało z prochu...od gimnastyki i różnych ćwiczeń poprzez kawę stawiającą na nogi do leczenia różnych przypadłości.
Jakże cierpi Bóg Ojciec, gdy w tym czasie całkowicie zapominamy o nieśmiertelnej duszy, ponieważ większość ludzi kocha to życie, obawia się o swoją przyszłość i zostaje zniewolona...przez władzę, posiadanie i seks.
Płynie zaległa modlitwa „za zniewolonych nałogami", a podczas „św. Poniżenia” wzrok zatrzymał Pan Jezus w koronie cierniowej (na bramie cmentarnej) oraz figura Matki Zbawiciela. Wprost mówią do mnie: „wiemy...wiemy i dziękujemy za współcierpienie”! W sercu pojawiło się pytanie: dlaczego ludzie nie pragną świętości?
Na ten moment (Jon 3,1-10) Bóg wysłał Jonasza do Niniwy z upomnieniem, aby się nawrócili: „niech każdy odwróci się od swego złego postępowania i od nieprawości,którą popełnia swoimi rękami (…) Bóg zobaczył ich czyny (...) i ulitował się".
Serce ścisnął ból, gdy siostra śpiewała o Panu, który zaleca weselić się, gdy do oczu ciśnie się łza! Zostałem całkowicie powalony na kolana, a łzy faktycznie zalały oczy.
Podczas Eucharystii odczułem cierpienie prześladowania Pana Jezusa ("a oni Go śledzili") w rodzinnym mieście i ojczyźnie, a szczególnie w Świątyni Jerozolimskiej ("przez swoich"). W ten sposób napłynęła intencja modlitewna dna, bo ja mam podobne cierpienie. To zarazem wielka łaska współcierpienia z Panem Jezusem, którego odrzucono we własnym kraju.
Taki los spotyka wyznawców Zbawiciela. Prześladowano ich zawsze. Ja nie mam żadnego żalu do tych, którzy to czynią, bo oni mają poczucie służenia dobrej sprawie, ale całkiem zapomnieli o swojej duszy! Teraz jest mi szczególnie przykro, ponieważ do władzy wróciła lewica i poczuli się, że są u siebie!
Dzisiaj jestem sam w pracy, a wówczas zły podsuwa dodatkowych “chorych”, aby mnie dobić! Kończę przyjęcia o 14.30, a serce zalewa wielki ból, a w oczach kręcą sie łzy, bo właśnie śpiewa Adamo: Jezu mój! Jezu!”
Wzrok padł na kalendarz ze słowami o smoku, który rozgniewał się na Niewiastę i rozpoczęła się walka z resztą Jej potomstwa...”z tymi co strzegą przykazy Boga i mają świadectwo Jezusa”.
Płynie cz. bolesna różańca w intencji tego dnia, a w ręku znalazł się krzew cierniowy. Pan wprost mówi: „zdejmujesz mi koronę cierniową”. W domu odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego...na kolanach ukoił mnie sekundowy sen o pastwisku, a Biblia otworzyła się na znanym Psalmie o Pastwiskach Niebieskich.
Później zadziwiony czytam modlitwę Pana Jezusa z Vassulą: „Pomóż mi, Ojcze i prowadź mnie na Twoje spokojne pastwiska, gdzie płynie czysta woda wieczności”. Zbawiciel poprosił przez nią, abym stał się Jego ofiarą zdobywająca dusze.
Później, gdy wyszedłem po gazety odczułem dobroć Pana Jezusa, a łzy zalały oczy, ponieważ pragnąłem głośno wołać: „Jezu mój! Jezu! Panie! jakże jesteś dobry dla mnie”...z radości podziękowałem za wszystko, co czynię dla Chwały Boga naszego!
W tym czasie towarzysze kręcili się i krążyli, a ja modliłem się w ich intencji...do tego dodałem zapalenie lampki pod „moim” krzyżem Pana Jezusa.
Pomyślałem o św. Pawle i jego słowach, że należy szczycić się tylko i wyłącznie z krzyża Pana Jezusa! Wielu nie wie o tym, że Bóg Jest! To sprawia mi wielkie cierpienie, ponieważ widzę odwrócenie i zgubę większości...nawet chodzących do kościoła i ładnie śpiewających!
Kończę modlitwę, a właśnie wypadają słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Dziś ze Mną będziesz w Raju”, a dzisiaj jest rozgwieżdżone niebo. Jeszcze tylko „Pragnę” i ”Wykonało się” za zniewolonych z mojego miasta i za dusze takich!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 831
O 6.15 biegłem pełen smutku, a zarazem ufności Panu z postanowieniem odrobienia wczorajszych modlitw, a na ten moment siostra śpiewała: „Kto się w opiekę odda Panu Swemu”.
Ból zalał serce i odczułem, że dzisiejsza Eucharystia oraz modlitwy będą za pozbawionych ufności Bożej. Moje serce wyłapało słowa Psalmu, że „Pan wyprowadzi życie me z przepaści”. Wracałem z duszą pełna pokoju pragnącą modlitwy, a zły intensywnie podsuwał „wolny dzień, modlitwy i kieliszeczek”.
Wyraźnie czułem podstęp, a nawet zawołałem: „Jezu! Jezu!" W pracy miałem potwierdzenie kuszenia, ponieważ zachorował kolega! Zważ do czego namawiał mnie oszust i kłamca...do modlitw!
W moim ręku znalazł się breloczek z Jezusem Miłosiernym: „Jezu ufam Tobie”. W przychodni było dużo pacjentów, ale przyjęcia przebiegały w wielkim pokoju. Wyraźnie czułem pomoc Pana. Dam przykład: u młodej niewiasty z niejasnym bólami brzucha, która wymagała hospitalizacji...jak nigdy o tej porze na miejscu była karetka! Tak było przez cały dzień.
W czasie oczekiwania na spóźniony obiad (w przychodni mamy stołówkę) odmawiałem cz. bolesną różańca za pozbawionych ufności Bożej. Intencję potwierdziła jedna z ostatnich pacjentek (nawet podarowałem jej ulotkę z moją modlitwą), która zawsze była pełna ufności Bożej, a teraz cierpi z powodu najgroźniejszego nowotworu - czerniaka złośliwego!
Po pracy płynie koronka UCC, lampka dla Pana Jezusa, chwilka na działce, gdzie Pan prosi: „pozostań chwilkę” i myśl "druga Msza św. o 17.00”...
Płynie zaległa koronka do Miłosierdzia Bożego za zniewolonych przez nałogi, a druga za pozbawionych ufności Bożej. Wyraźnie czułem bliskość Pana Jezusa, a z „Prawdziwego życia w Bogu” popłynie zalecenie, abym przyjmował wszystko, bo to są próby wykazujące moje słabości i brak czujności? „Czuwajcie! Czuwajcie!"...stąd moje upadki!
W pewnej radości idziemy z żoną na Mszę św. wieczorną, gdzie Pan skierował mnie pod obraz „Jezu ufam Tobie”, a właśnie św. Paweł mówił, że należy chwalić się tylko krzyżem Pana Jezusa! Pan Jezus przypomniał, że niesienie Jego krzyża daje pokój i słodycz. To daje poczucie bycia w Królestwie Niebieskim już na ziemi.
Dzisiaj Pan zaprosił mnie do przyjęcia cierpienia „za alkoholików, narkomanów i lekomanów...w tym za córkę. Wcześniej w programie młodzieżowym pokazywano świadomie zarażonych narkomanów, którzy przestrzegali innych! Przepłynęły obrazy całych rodzin z melinami...”oto Polska właśnie”! Wołałem z całego serca do Matki, aby sprawiła nawrócenie córki...
Później „spojrzał” Pan Jezus i w wielkim bólu popłynęło zakończenie cz. bolesnej różańca za wszystkich pozbawionych ufności Bożej oraz za takie dusze cierpiące w Czyśćcu i od początku za zniewolonych nałogami z koronką UCC i dodaną koronką Pokoju. Tak zszedł dzień z Panem Jezusem!
Dzisiaj miałem pokazaną możliwość spowodowania przez Szatana mojej śmierci, bo kiedyś po pijanemu...nie dawałem oznak życia z płaczącą nade mną żoną. Nie zrezygnowała z wołania o uwolnienie mnie z nałogu i tak się stało.
Większość ludzi pokłada ufność w człowieku, a zapomina o Matce Bożej i Panu Jezusie. „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 535
Żona przygotowuje się do lekcji na następny tydzień, a zaczyna tę pracę domową od modlitwy. Ja w tym czasie jestem zmoczonym "trupem", a nie wiele brakowało, abym stał się prawdziwym, ponieważ upadłem w łazience i uderzyłem się w głowę. Żona miała nawet obawę o moje życie. Przepływają kuszące obrazy;
- oto wyjaśniam Jarosławowi Kaczyńskiemu przyczynę porażki partii prawicowych. Przecież większość zniewolonego narodu bała się ujawnienia agentów...
- oto obraz pacjenta, który wrócił z zesłania na Syberię...Stalin zawsze pytał; dlaczego go nie zabili? Tam zaszła "resocjalizacja", przecież tak było z Gomółkę i wszystkimi powracającymi agentami. Nigdy już nie usłyszałeś o takim, bo za dużo wiedział, a właśnie w Moskwie zaczyna się pucz "prawdziwych" komunistów!
Zaatakowano parlament, a to może być początek jakiejś wojny...popłakałem się i padłem na kolana, bo serce zalał smutek i ból naszego wspólnego Boga Ojca. Zarazem przypomniały się Słowa Mateczki Najświętszej, że "jesteście otoczeni potęgami...kolos chwieje się, a to grozi światu."
Każdy wie jak u nas "oddali władzę" ("wasz premier, nasz prezydent"), sami założyli "Solidarność" (u nas taki namawiał do zapisywania się jako szef "kółka").
W tym smutku "spojrzał" Pan Jezus z Całunu; "Weź Moją Rękę, nie puszczaj Jej n i g d y /../", a dalej mówił, że mnie kocha. Tak pięknie przebiegał wczorajszy dzień ("Aniołów Stróżów"), żona czekała na wspólny wieczór! Niewypowiedziany ból zalewał serce, a senność trzymała ciało aż do Mszy św. o 17.00.
Pokonałem pokusę, aby nie jechać, a przywitało mnie niebo pełne kraczących wron (nie lubię tego znaku). Podchodzę do kościoła, dobiegają zawołania kapłana; "Chryste zmiłuj się nad nami. Panie zmiłuj się nad nami." W czytaniach popłynie Słowo wprost do mnie (lz5, 1-7)...o winnicy, która wydała cierpkie jagody!
Ponadto Pan Jezus mówił, że nie ja Jego wybrałem, ale On mnie, abym szedł i przynosił owoc (J 15,16). Teraz Pan daje pokarm dla duszy, a ja krzyczę powtarzając, że jestem niegodny! W tym czasie moje ciało pragnie piwa, a przez to mam pokazany konflikt ciała i duszy!
Na początku adoracji Najświętszego Sakramentu, chyłkiem uciekłem z kościoła! W cichości piję piwo i dwa łyki "Whisky" z myślą o żonie, dręczonej przez buntującą się córeczkę i syna oraz przeze mnie, który zawołać; "czy jest ktoś na świecie bardziej cię kochający?"
Dopiero następnego dnia dowiedziałem się, że dzisiaj zaczyna się Tydzień Miłosierdzia Bożego, a to wyjaśniło dlaczego wczoraj breloczek z Jezusem Miłosiernym i s. Faustynką znalazł się ręku...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 516
Nad ranem w pogotowiu zerwano do chorych, a z włączonego radia Maryja popłyną słowo modlitwy za wynoszących się...tych, którym brak współczucia (empatii). Przypominała się chora, która bała się poprosić w potrzebie lekarza z jej bloku.
Czekam na zmiennika o 7.30, bo o tej godzinie zaczyna się ostatnia Msza św. poranna. Pan sprawił, że przybył już o 7.10! Napłynęła bliskość Matki Bożej oraz Jej życie ziemskie, które jest w odmawianym różańcu.
Nie wiem dlaczego, ale proszę o wspomożenie ojca ziemskiego...później okazało się że śnił się żonie i w przebiegu dnia musiałem jechać na jego grób. Wstawiłem się też za dobrą babcią...wprost nie chciało się wyjść z kościoła.
Pozostałem na następnej Mszy św. z czterema osobami! Teraz chciałbym głośno wołać do ludzi, ale mogłem mówić tylko do córeczki rejestratorki, która nudziła się. Innym mówiłem o duszy, Szatanie i jego pułapkach, istnieniu Nieba, braku śmierci i gdzie trzeba zwracać się w każdej sprawie!
Serca zalewała Miłość Pana Jezusa...wprost chciałbym całować wszystkich ludzi, a jest u mnie właśnie policjant! To moi najlepsi bracia, gdyby nawet byli najgorszymi wrogami - to bracia! Tak jak brat spotkany w Afryce z którym chwytamy się za dłonie i całujemy!
Teraz wyobraź sobie, że takiego brata spotykasz na Tamtym Świecie! To też jest pokazane wśród obcych uratowanych z zagłady...wszyscy radują się razem jak dzieci! Nie wypowiem tego uczucia żadnym językiem świata, bo jest to wszechogarniająca Miłość Boga Ojca. Ja właśnie mam pokazaną tę łaskę! Po powrocie do domu ucałowałem dłonie żony.
W tej łasce popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a przypomni się obraz Matki Bożej pod krzyżem trzymającej zwłoki Pana Jezusa. Tam też był Michał Archanioł przypominający moc Bożą!
Na wykonanym grobie ojca ziemskiego napisałem list do Deus Abba; "Ojcze mój proszę Cię w intencji duszy mojego ziemskiego ojca! Proszę, bo przykre jest to, gdy ktoś dowiaduje się o Tobie dopiero po śmierci! Przecież tak też było ze mną.
Ojcze mój, Dobry Panie! Mój ojciec ziemski też był dobry, zawsze dawał mi wszystko, nie odmawiał, gdy prosiłem. Ty też tak postępujesz. Proszę Cię, Ojcze, abyś wsparł go w Tamtym Życiu...wspomóż także bliskich z rodziny i wszystkich znajomych. Ja bardzo rzadko proszę w moich sprawach. Proszę Ojcze, bądź Miłosierny, bo piękne są nasze późniejsze spotkania!
Ojcze mój! Ojcze Jedyny, Prawdziwy, Najlepszy w Swojej Nieskończonej Miłości i Swojej Nieogarnionej Łaskawości, Pragnący naszego wołania...dający z prawdziwą radością każdemu, to o co prosi!"
W tym czasie wzrok zatrzymała piękna płaskorzeźba Zbawiciela padającego pod krzyżem i figura Pana Jezusa z Sercem. Tam spotkałem zakonnicę, która zapytała mnie czy jestem św. Jehowy? Kto mówi o naszej wierze i nie jest kapłanem to św. Jehowy!
Podczas powrotu do domu wszyscy na cmentarzu stali się bliskimi...płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za ich dusze przebywające w Czyśćcu! Napłynęła Weronika ocierająca Twarz Pana Jezusa...tak też jest z naszymi modlitwami płynącymi z serca, a nie z ust.
Teraz Pan Jezus pocieszył mnie mówiąc przez Vassulę; "kiedy nadejdzie twoja godzina, Ja, twój żniwiarz zerwę cię i przesadzę do Mego Ogrodu Słodyczy /../."
Tak piękny duchowo dzień, a Szatan zaprowadził mnie do brata z zastawionym stołem i skusił do jednego kieliszeczka...wstyd nawet pisać, co było dalej! Pan w końcu zlitował się i odjął mi nałóg, bo wiedział, że Szatan chce mnie zabić. Z tych powodów wokół mnie padło 10 lekarzy, a w blokach przeważają wdowy...jak w Fed. Rosyjskiej.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 535
Tuż po przebudzeniu wzrok padł na Pana Jezusa w koronie cierniowej, a puste serce zalał smutek spowodowany piciem alkoholu i niemożnością przystąpienia do Komunii św. bo wieczorem będę na dyżurze. Napływa pocieszenie, że uda się wyskoczyć do pobliskiego kościoła!
Na ten czas "spojrzał" Pan Jezus z Całunu i powiedział do mnie; "Posługuję się Moimi narzędziami takimi, jakie są z wszystkimi ich niedoskonałościami i słabościami /../!" To wielka prawda, przecież Pan Jezus wybrał mnie..takiego, jakim jestem, a każdy ma jakieś słabości.
Dzisiaj jest wspomnienie małej Tereski, która była posłuszna w wykonywaniu drobnych czynności, a do mojej sytuacji pasują słowa Psalmu; "Wspomóż nas, Boże nasz...odpuść grzechy." Przypomina się Komunia św. gdy przystąpiłem "jako nieczysty." Postanowiłem ten dzień mojego życia poświęcić takim właśnie.
W pustce duchowej zaczynam pracę w przychodni. Przy śpiewie Adamo łzy zalewały oczy, a serce uciekło do Pana Jezusa. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.10.2019) też płaczę przy jego śpiewie Tombe la neige, a serce uciekło do Zbawiciela. Tyle czasu, a moja miłość ostatnia jest coraz większa. Wówczas zrobiłem przykrość, a dzisiaj moje pragnienie Eucharystii wynika z łagodzenie miłosnej rozłąki...
Nawał ludzi przeszkadza w tym intymnym kontakcie...wprost chciałbym wołać o przeproszenie, ale wiem, że Pan wróci i wszystko będzie dobrze. Ze szpargałów w ręku znalazł się wycinek czytań mszalnych, a uwagę zwróciła skulona do ziemi postać i słowa; "Panie, ratuj" (Mt 14.30).
Udało się chwilkę zdrzemnąć na leżance lekarskiej. Wróciła radość i chęć modlitw, a właśnie wypada; "Zmartwychwstanie!" Wiem, że uda się przystąpić do Komunii Św.! Pan pomoże, bo o to proszę.
O 15.00 na dalekim wyjeździe płyną moje modlitwy. Trafiłem do małżeństwa staruszków w chatce w której strach przebywać w czasie wiatru! Bardzo lubię ludzi starych i biednych, bezradnych, bo jest w nich świętość! Babuszka dobrze trafiła, bo znam się na ostrym zespole bólowo-korzeniowym.
Odmawiam przyjęcia zapłaty, zastrzyk, recepty, a przed odejściem otworzyłem dla chorej jej starą książeczkę do nabożeństwa; "Chrystus cierpiał za nas, abyśmy uzyskali zbawienie." Poprosiłem, aby dołączyła swoje cierpienia do Męki Pana w jakieś intencji. Wracamy, źle się czuję i ciekaw jestem czy uda się "wyskoczyć " do kościoła po 17.20.
Udało się, ale trafiłem na kościół pełen ludzi, przywitał mnie śpiew; "Kyrie. Kyrie", a ja wołam w podzięce; "Jezu mój! Jezu! Jak wielka to łaska! Jakże Ty obdarzasz każdego dnia mojego życia." Przepiękne zawołania modlitewne młodzieży, gitary, śpiew ludu.
Teraz rozpoczyna się bój duchowy, bo zły straszy; wypadkiem z umieraniem, prokuratorem oraz zwolnieniem z pracy w trybie natychmiastowym! Napływa - ze strachu - chęć opuszczenia kościoła, ale z nieba napływa; "spokojnie!" Wiem, że złamałem przepis i tak mogło się zdarzyć, ale Pan pokazuje - przeze mnie - Swoją Władzę!
Przed samą Eucharystia zawołałem w uniżeniu; "nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę g o d n y...och,Jezu mój! Jezu! Nie obchodzi mnie cały świat, ja pragnę tylko Ciebie!tylko Ciebie...Jezu przyjmij tę św. Hostię w intencji tych, którzy przystępują do Komunii św. w sposób niegodny!" Popłakałem się dzisiaj (01.10.2019), a właśnie śpiewał mi Denis Russos!
Pierwszy pobiegłem do Komunii św. i z Panem Jezusem wróciłem do pogotowia, gdzie przez 3 godziny była święta cisza. Jak dobry jest Pan! Dzisiaj płynęły modlitwy w sprawie trzeźwości i teraz wiem dlaczego wczoraj rzuciłem się na wódkę! Rzuciłem się! Nie piję w tym miesiącu...za karę.
W ciemności pokoju lekarskiego padłem na kolana, skuliłem się do ziemi jak osoba na znalezionym obrazku i odmawiałem moją modlitwę! Coraz bardziej widzę prowadzenie przez Boga "w małym". Poprosiłem o odmówienie "św. Agonii" w nocy. Tak się stanie, bo zostanę obudzony przez wstającego kolegę (jeden pokój) i o 1.00 popłynie modlitwa; "za dusze, które w sposób niegodny przyjmowały Ciało Pana Jezusa."
"Dziękuję Ojcze, dziękuję"...
APeeL
- 30.09.1993(c) ZA NAWRACAJĄCYCH SIĘ BUNTOWNIKÓW
- 29.09.1993(ś) ZA GWIAZDY MAMIONE PRZEZ SZATANA
- 28.09.1993(w) ZA IDĄCYCH W ŚLADY PANA JEZUSA
- 27.09.1993(p) ZA LEKARZY CIAŁA I DUSZY
- 26.09.1993(n) ZA WSPOMAGAJĄCYCH INNYCH
- 25.09.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ DARÓW OJCA
- 24.09.1993(pt) ZA PRZESZKADZAJĄCYCH W ZBAWIANIU
- 23.09.1993(c) ZA ŻYJĄCYCH DLA PANA JEZUSA
- 22.09.1993(ś) ZA POWRACAJĄCYCH DO BOGA JAKO OSTATNI
- 21.09.1993(w) ZA NIEWIDOMYCH DUCHOWO