Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.10.1994(s) ZA NAJWIĘKSZYCH WROGÓW PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 październik 1994
Odsłon: 218

 

    Jakże umęczy ten świat, bo z piątku na sobotę trwa dyskoteka (w pobliskim klubie)...nawet dobry sen jest wielką łaską. Z tego powodu o 6:00 padłem na kolana w kuchni z wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, popłynie "Anioł Pański" i "Pod Twoją obronę...

    Z mojego serca wyrwie się litania zawołań:

- Mateczko wstawiaj się za mną u Pana Jezusa i Boga Ojca

- Matko moja! Mateczko!

- Matko słabych, samotnych, biednych i opuszczonych, a także chorych...razem ze mną!

- Matko święta i czysta...

    Spraw Matko to, o co proszę, bo ja mam przekazywać świadectwa wiary, ponieważ wielu szuka Boga Objawionego, a Szatan podsuwa im wiary zmyślone. Wie Bestia, że naszych dusz - na tym zesłaniu - nic nie zadowoli.

    Przepłynął obraz mojego slajdu z ziemią, gdzie króluje Matka Boża i Szatan. Wyraźnie widzę garstkę ludzi należących do Boga - wielu modli się tylko w swoich sprawach! To garstka na ziemi, resztka Pana powinno wołać do Boga Ojca w sprawie Jego Woli Świętej...po każdym Jego zaproszeniu!

     Nawet zacząłem nucić: "Zmartwychwstał Pan. Zmartwychwstał Pan. Alleluja!" z pragnieniem bycia na Mszy świętej o 7:30. Pasuje tutaj różaniec Pana Jezusa, a właśnie wypada cząstka "Zmartwychwstaniu Pana Jezusa", który właśnie pojawił się w moim sercu, a radość zalała duszę!

    W takich chwilach jestem atakowany przez Szatana. Wówczas serce jest puste z przepływem moich wrogów, w ręku mam pismo "Nie" z Jerzym Urbanem, a na dodatek telewizja ateistyczna wyklucza świadectwa wiary...także w programach katolickich.

    W dobrym tonie (świadectwo wykształcenia i mądrości) jest atakowanie świątyni Pana Jezusa (naszych obrzędów i liturgii katolickiej świadczącej o ciemnocie). To wynik zniewolenie przez okupanta, który wdarł się wszędzie! Chodzi o służenie dwóm panom.

    Tak czyniłbym na miejscu Szatana. Wprost widzę śmiertelny bój nad nami! Później utwierdzi mnie w tym obraz amerykańskich komandosów uzbrojonych po zęby w Kuwejcie. Uciekłem w inne miejsce - znam tych ludzi i nie potrzebuję ich ochrony w Domu Pana!

    Cała hierarchia Kościoła świętego jest w rękach władzy ludowej. Każdy program telewizyjny jest pełen wrogów z precyzją każdego wypowiadanego słowa i programem układanym dla otwartej bezbożności wrogów. "Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą co czynią".

    Dzisiaj jest wspomnienie Świętej Teresy od Krzyża - karmelitanki z wieloma dziełami ascetycznymi. To przedstawicielka tych, którzy walczą po stronie Boga. Nawet napłynął obraz zwolnienia mnie z pracy za dawanie świadectwa wiary.

     Św. Paweł wskazał (Ef 1,15-23), że dziękuje Bogu Ojcu za nawróconych i prosi o ducha mądrości, aby mieli "światłe oczy serca". Wskazał na Jezusa wskrzeszonego, którego Bóg Ojciec "posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich (..) Jego samego ustanowił (..) Głową dla Kościoła (..)".

    Natomiast Pan ostrzegł (Ewangelia: Łk 12,8-12), że: "Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych (..) kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone."

     Ponadto zapowiedział nasze prześladowania: "Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć."

     Eucharystia w intencji tego dnia...pękła w ustach na równe połowy. Pan Jezus przez to "mówi": My! Czeka mnie cierpienie, a zarazem pomoc ze strony Zbawiciela. Już w tej chwilce pokój zalał serce, a w ustach pojawił się niesamowity smak. Jakże chciałbym pozostać w Domu Pana, ale zbliża się czas pracy!

    Od razu trafiłem na bałagan, pośpiech i różne sprawy oraz telefony, a to wszystko sprawiało rozproszenia, a nawet niemożność wypicia kawy. W tym czasie napływały nagłe "przypadki": napad kolki nerkowej oraz umierająca!

    To wprost front jak na wojnie. W południe chwilka radości zalała serce, odmawiałem właśnie "Anioł Pański", a tu pacjentka rozbiera się. Dodatkowo osa ugryzła mnie przez spodnie! Wczoraj cieszyłem się z pracy, a dzisiaj prawie padałem ze zmęczenia, całkowicie rozgoryczony. Szatan nie lubi mojego pomagania z serca, a nawet z radością...jakby bratu lub siostrze.

    Wprost widzę świat i potworną przewagę wrogów Pana Jezusa. Tacy też byli za pierwszych chrześcijan. Znęcali się w ciemnicy, stąd odmawiam (koronkę do Ukrytych Cierpień Jezusa w Ciemnicy)...w moim skrócie UCC!

    O 15:00 znalazłem się pod moim krzyżem, zapaliłem lampkę, żona pochwaliła mnie za piękne kwiaty. Dalej będzie trwała moja modlitwa w nędznej budce na działce, ale tam też nie mam intymności. Czuwający udają, że spotykamy się tutaj przypadkowo. Jednak to moi bracia, Polacy, ale wrogowie Pana Jezusa!

    Właśnie jest sąsiad, który zawsze wyśmiewał, to co mówiłem, a chyli się ku zachodowi swojego życia. Innemu obojętny jest Pani Jezus. Ja ich nie oceniam, bo sam takim byłem. Wielu mówię o mojej przemianie po zawołaniu przez Boga.

   Znowu wracają Słowa Pana Jezusa: "kto się Mnie wyprze wobec ludzi (..) kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu (..)". Wyobraź sobie moje cierpienie, cóż dopiero Boga Ojca. Podczas odmawiania Drogi Krzyżowej trafiłem na mur z napisem: "Serce, myśli i czyny oddam PRL" z nazwiskiem byłego sekretarza partii! Fajnie, bo taka jest prawda!

     Płynie Droga Krzyżowa, zapadł zmrok, a właśnie Pan Jezus pada po raz pierwszy pod krzyżem. Przed chwilką podano, że tyg. "Wprost" nie obraził uczuć religijnych (Matce i Panu Jezusowi założono maski przeciwgazowe). Przepływa obraz demonicznego zabijania Zbawiciela, Weronika ocierająca Święto Oblicze Pana Jezusa. Popłakałem się, ponieważ wszędzie widzę takich wrogów...to miasto będzie kiedyś ukarane.

     Niebo zalała poświata słońca, pojawił się księżyc w otoczce, kotłownia z kominami, drzewa i gwiazdy. Jakaś niesamowitość w tej chwili: "gdy patrzę na twoje niebo, dzieło palców twoich, na księżyc i gwiazdy, które ty utwierdziłeś." Nie mogłem ukoić się, aż do 20:00! Przepłynęły jeszcze obrazy: wysiedlanych i oszukiwanych z okolic Czarnobyla. Starzy ludzie nie wiedzą, że czeka na nich niebo, pragnął wrócić do swoich bud!

    Do serca napłynęła niechęć do Pana Jezusa i Kościoła, a nawet postanowienie, że jutro nie pójdę na Mszę świętą, po co to utrzymywanie czystości z dręczeniem się? "Pójdę, nie pójdę"...będę wcześniej na dyżurze w pogotowiu. To było od Szatana, bo nie wiedziałem, że sprzątaczka zawali cały pokój lekarski, który będzie wolny dopiero o 8.15. Na dodatek przeżegnałem się byle jak i to na leżąco!  Nie lekceważ Bestii...

                                                                                              APeeL 

 

 

 

14.10.1994(pt)  ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE BÓG OJCIEC OCZEKUJE NA ICH POWRÓT... 

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 październik 1994
Odsłon: 229

     Na dyżurze w pogotowiu wróciłem z wyjazdu do porodu, a właśnie minęła północ z odczuciem, że do rana będzie spokój. Z "Prawdziwego życia w Bogu" padnie zapytanie: "Czy czekasz z niecierpliwością na twoje mieszkanie w niebie blisko mnie, gdzie kroczyć będziesz w światłości? Czy twoje serce tęskni za twoim starym ogniskiem domowym?" Pan Jezus wie, że tęsknię, ale muszę pozostać tutaj...według Woli Boga Ojca, dla Niego i dla Jego spraw!

    O 5:50 przebudzono z nieba, w radości popłynie "Anioł Pański". Podczas przygotowywania się do zakończenia dyżuru...zgłoszono wypadek w którym kobieta wpadła pięknym samochodem na drzewo. Wróciłem na czas i zdążyłem na Mszę świętą o 7:30 z sercem zalanym uniesieniem.

    To dziwne, ponieważ jest to dzień smutku, a tu niespodziewana poczucie - w sercu i duszy - bliskości Boga Ojca. Żadnym językiem nie opiszę tego. Zawołałem tylko: "Ojcze! Tato! Tato! Abba, Ojcze!!" Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.08.2023) bardzo często wołam "Tato! Tatusiu!" jak małe dziecko. Nawet we własnej litanii uwielbienia...

    Łzy zalewały oczy jeszcze podczas zapisywania tego o 21:00! Napłynęło poczucie, że mam być ufny w załatwianiu moich spraw. Zawołałem z wdzięczności: "Ojcze! Dziękuję za wszystko, za ochronę, pracę i żonę. Spraw, aby córka wyzwoliła się od uzależnienia lekowego, daj jej łaskę wiary, uzdrów ją także duchowo, proszę."

    Każde słowo, które płynęła od Ołtarza św. rozrywało serce. Napłynęła "wierząca", która pragnie coś usprawnić w naszej wierze, a ja w tym czasie chciałbym podejść do proboszcza i powiedzieć, że mamy Boga Ojca!

     Właśnie popłyną czytania dotyczące naszej szczęśliwości...

Św. Paweł powiedział (Ef 1,11-14)...

     "W Chrystusie dostąpiliśmy udziału (..) po to, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu (..) opatrzeni pieczęcią Ducha Świętego (..) które nas uczyni własnością [Boga], ku chwale Jego majestatu."

Psalmista dodał ode mnie (Ps 33,1-2.4-5.12-13):

Szczęśliwy naród wybrany przez Pana

Sprawiedliwi, radośnie wołajcie (..) Sławcie Pana na cytrze, grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach. (..) Pan spogląda z nieba, widzi wszystkich ludzi.

Natomiast Pan Jezus przestrzegał lud przed wierchuszką władzy świątynnej (Ewangelia: Łk 12,1-7), zaznaczył, że Bóg Ojciec wszystko wie o nas:

   "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. (..) U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone." Dzisiaj, gdy to przepisuję dodam, że Bóg odbiera nasze myśli, których nie zna Szatan! Zarazem otrzymaliśmy pocieszenie: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą."

     Eucharystia miała charakter dziękczynienia na ręce Boga Ojca Prawdziwego, a właśnie w pieśni będą słowa: "Przyjdź mój Panie, przyjdź mój Boże". Nawet byłem skrępowany kapłanem, który udzielał mi Sakramentu Pojednania!

     Błyskawicznie popłynęła praca...do 14:00 na koniec z próbą...pacjentka poprosiła o pożyczkę pieniędzy, bo "pan jest taki dobry", a moja dobroć wynika z serca oddawanego chorym i z autentycznej potrzeby niesienia pomocy!

     Zdenerwowałem się, ponieważ sam potrzebuję pieniędzy, a tu taka próba! Jak czułbym się, gdybym jej nie pomógł, odmawiając parę groszy! Jakby na dodatek dziewczyna prosiła o usprawiedliwienie nieobecności w szkole. Powiedziałem, że kiedyś będzie potrzebowała lekarza i zrozumie to, co czyni!

    Podjechałem zapalić lampkę pod krzyżem, ale "towarzysze" wciąż są czujni, bo nadal jestem "wrogiem ludu". Dalej trwa władza ludowa, nawet teraz, gdy to przepisuję (16 sierpnia 2023 r.). Cóż dziwnego, przecież z Panem Jezusem było to samo! Koronka o 15.00 w intencji tych, którzy za nic nie dziękują!

    Teraz w ciemności trwa ból podczas program telewizyjnego: "Dzieci dwóch ojców" z powojennego obozu dla Ukraińców, gdzie polscy sadyści mordowali ludzi! Na kolanach popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia. Większość nie wie, że ma Ojca Prawdziwego oczekującego na nich w niebie! Nie mogę przekazać okropności bólu rozłąki, a także ranienia Boga Ojca z tego powodu.

   Jakby na znak od Boga oczekuję na przyjazd córki do 21:45, nawet wyszedłem do autobusu, ale nie przyjechała (to namiastka tego cierpienia). Tak właśnie cierpi Pan Jezus, Bóg Ojciec oraz nasza Matka Prawdziwa...w oczekiwaniu na nasz powrót!

     Wrócił obraz młodego mężczyzny, który płakał z powodu braku ojczyzny, rodzinnego domu i drzewa! Jakże to wszystko mam wyłożone przez Boga Ojca!. Nie wytrzymałem i jeszcze raz podjechałem po córkę, a właśnie przybył ostatni autobus! Radość z jej powrotu zalała serce, a łzy zalały oczy...

       "Dziękuję Ojcze za ten dzień."

                                                                                                                                       APeeL

13.10.1994(c) ZA MŚCIWYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 październik 1994
Odsłon: 220

 

    O 5:00 padłem na kolana z wołaniem do Pana Jezusa, aby podziękował Matce Bożej za ochronę mojej rodziny. "Jezu! Ja pragnę żyć tylko dla Ciebie - Twoją Wolą, dla twojego Krzyża. Zarazem ślubuję ci wierność, ale ty Jezu, wiesz, że jest mi ciężko."

     Tak jest naprawdę i to wyrwało się z mojego serca. Jakże smakuje zimne mleko - po dniu postu! W tym czasie żona zaczęła mówić o córce i zakupie mieszkania, co wywołało moje rozproszenie, a właśnie czytałem słowa o" Królowej Niebios. Matce Syna Bożego i całej ludzkości".

    Łzy zalały oczy, ponieważ ludzkość wybiera bezdomność, żebraninę, osierocenie i śmierć! Napłynął obraz Cyganów rumuńskich oraz skazany na śmieć Jacques Fesch ("Za 5 godzin ujrzę Jezusa"), który wspomniał Bożych potępieńców. Natomiast proboszcz z Ars powiedział o tych, którzy urągają Panu Jezusowi, plując w Jego Twarz...przy którym jesteśmy tylko prochem, a On nam przebacza!

     Pan Bóg działa wolno, a my po różnych prośbach chcemy otrzymać to, co pragniemy natychmiast (koncert życzeń)! Jakże pasuje teraz cz. Radosna Różańca! Pod naszym kościołem wypadło: "Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni", a zarazem "Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej"! W ławce kościelnej - z kilkoma osobami (przykrość) - wołałam w sercu...powtarzając: "Abba! Ojcze! Tato!"

    Zarazem serce rozrywała miłość Pana Jezusa, którego prosiłem, aby wziął moje sprawy Swoje Ręce. Ja w tym czasie rozmyślałem o spotkaniu z gen. Wojciechem Jaruzelskim na którym Stanisław Helski uderzył go wielkim kamieniem.

    Przypomniał się Salman Rushdie i wyrok śmierci wydany na niego przez Chomeiniego za Szatańskie wersety (آیات الشيطان) Koranu, które rzekomo zostały objawione prorokowi Mahometowi przez Szatana, który przybrał postać archanioła Gabriela.

    Nie znam Koranu, ale nie ma Boga oprócz J a h w e. U nich zabrany jest jedyny nasz dar: wolna wola! Nie uznają Pana Jezusa jako Syna Bożego, który nie pozwoliłby na Jego zabicie. Mordują za występowanie przeciw ich wierze.

    Napłynęła jeszcze wojna w Iraku, gdzie króluje nienawiść, a w tym czasie Pan Jezus grozi faryzeuszom (Łk 11,47-54): "nad tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków (..) od krwi Abla aż do Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem".

    Dzisiejszą Mszę świętą z Eucharystią i modlitwy przekazałem za mściwych...dodałem też koronkę do Miłosierdzia Bożego. W tym czasie z radia popłyną słowa: "nie przebaczę aż do śmierci".

    Przypomniał się pacjent, który jeździł przez całe życie ze skargami - w czasach bolszewickich. Stanowił pewien folklor, udowadniał, że można się odwoływać! Przecież wszystko od dołu do góry było fałszywe i tak jest dalej!

    Jeszcze "wierząca" pacjentka, która mówiła z nienawiścią o swojej matce!

- Ja sądziłem, że pani należy do Pana Jezusa...

- Mogę należeć do diabła! Tak odpowiedziała...

     "Panie wybacz jej"...moje serce zalał ból, pomnóż to przez miliard podobnych i wyobraź sobie stan Serce Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, a także Matki Najświętszej. Narysowałem jej krzyż Pana Jezusa i przekazałem Jego pierwsze Słowa przebaczające tym, którzy przybijali Go do krzyża.: "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią".

    Dzisiaj obraduje Sejm RP, który walczy z prezydentem! Nienawiść i mściwość przybierają różne postawy. Kierowca w pogotowiu, były zomowiec też nienawidzi Polaków. Ja sam cierpię z powodu strachu przez zwolnieniem z pracy...z powodu mojego oddania się pacjentom (dzisiaj zeszło do 18.00)! Kolega kierownika, obaj z Partii stracił oddział wewnętrzny, gdzie był ważniakiem! Teraz nie ma wzięcia, ale długo na to "pracował" jako pan życia i śmierci chorych.

    Mocni we władzy, mogą sprawić, że nie jestem niezastąpiony, ale wiem że chroni mnie Pan! Uśmiechnąłem się, ponieważ napłynął obraz noszonej plakietki: "Wróg ludu"...zobacz "spryt" władzy ludowej.

    Jest mi nijako z powodu wdzięczności pacjentów (sam jestem taki), ale u mnie jest to rozdźwięk duchowy. Zrozum to, że w kieszenie nie pasuje banknot obok krzyżyka. Nie da się tego pogodzić!

    Nagle serce zalała miłość Pana Jezusa z wielkim pragnieniem wołania do nieba: "za mściwych"! Ile jest w naszych sercach mściwości. Większość nie wie, że przez Boga odbierana jest każda nasza myśl. Jakby na znak mam w ręku dwie dyskietki z całym Biblią (1300 stron).

    Teraz w ciemności padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym, a serce zalała wielka ufność z bliskością Boga Ojca, wprost na wyciągnięcie ręki! Odpłynęły wszystkie strachy i niechęć do moich prześladowców (mścicieli)!

    Sam miałem serce przepełnione nienawiścią (mściwością) do "czerwonych budujących kapitalizm". Wołałem "Abba Ojcze, ja wiem, że mi pomożesz. Ty właśnie budujesz moją ufność." Nie da się wyrazić tych przeżyć.

    Pan Jezus przekazał Vassuli, a dzisiaj jest to do mnie: "uczyniłem cię zagrożeniem dla moich nieprzyjaciół". W prasie uwagę zwróciły artykuły o mścicielach...szczególnie "Zemsta kolesiów" o bestialskich porachunkach mafiozów. Sprawcy, podczas przesłuchań z zimną krwią opowiadali jak pastwili się nad ofiarą.

   Ponownie padłem na kolana, a na ten moment napłynął obraz mścicieli z IRA oraz bojowników islamskich. Zacząłem moją modlitwę z poczuciem cierpień Pana Jezusa i Jego Miłosierdzia. Wkoło powtarzałem: "Pan jest dobry" z prośbą do świętego Michała Archanioła o ochronę mojego mienia. "Tak jak chroniłeś Mateczkę i Pana Jezusa." A jakby pocieszenie - na zakończenie tego dnia - trafiłem do porodu.

     Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień ... 

                                                                                                                           APeeL

 

12.10.1994(ś) ZA CIĘŻKO POSZKODOWANYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 październik 1994
Odsłon: 201

 

    Z trudem wstaję, ponieważ w nocy słuchałem dyskusji o poprzednim zbrodniczym systemie. Świadomość tego była znana zdrajcy...ppłk. Wiesławowi Górnickiemu i entuzjastce Izabelli Sierakowskiej ze starej lewicy. Poseł Stefan Niesiołowski widział wszystko podobnie do mnie! Nie miałem siły nawet przeżegnać się...uczyniłem to niedbale w łóżku! Zobacz naszą nędzę...

    Wziąłem dwa dni urlopu i w tym czasie czytam Słowa Zbawiciela z "Prawdziwego życia w Bogu"; "moje małe dzieci nie pozwólcie, aby wasze serca były zatroskane, ufajcie mi i nie lękajcie się." Taka jest prawda.

    "Spojrzał" Pan Jezus w koronie cierniowej, a w moim ręku znalazła się książeczka "Joni" (złamany kręgosłup szyjny z porażeniem czterokończynowym), która otworzyła się na stronę 96: "starałam się największym wysiłkiem woli przywrócić użyteczność swoich rąk. Gdybym mogła poruszać rękami, nie byłabym tak bezsilna".

     Jak wielka jest przepaść w naszym cierpieniu w porównaniu do Joni z porażeniem czterokończynowym! Przepłynęły ofiary ciężkich wypadków na całym świecie (taki właśnie miała nasza wycieczka w Egipcie).

   Przypomniał się obchód lekarski podczas zastępstwa lekarza prowadzącego oddział wewnętrzny ze skrępowaniem niewiasty, która leżała na basenie. Zacząłem moją modlitwę, poprawiłem kwiaty na krzyżu, a serce znalazło się blisko Serca Pana Jezusa. Jak mam to przekazać?    

    Tak trafiłem na naszą działkę, gdzie z jednej strony jest radość i słońce dla ciała, a zarazem wielki smutek w duszy! Łzy zalały oczy, bo ludzie cierpią z różnych przyczyn. U mnie jest to konflikt ciała i duszy, który będzie trwał do końca życia! Musisz zrozumieć, że Szatan pragnie zła, umęczenia, straty czasu i pieniędzy! Dlatego nieodzowne jest wołanie do Matki Pana Jezusa!

    W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego padłem na kolana w budce na działce (moja samotnia) i wołałem w "Drodze Krzyżowej" i "św.  Agonii" ze szczególnym podkreśleniem "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią". Jak wielką łaską jest modlitwa, szczególnie moja, wymodlona  z Drogą Krzyżową, która ma 10 stacji. 

     Jeszcze raz poprosiłem: "Ojcze Najświętszy ja pragnę mieć czas dla Ciebie i nie chcę być tutaj, ale masz dla mnie zadanie...o Tobie ma mówić lekarz, a nie kapłan! Boże mój, dlaczego ludzie nie dziękują za wszystko?"

    Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia. Popłakałem się, ponieważ jestem zalany bezmiarem łask! Pocałowałem wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego i Mateczkę - mogę wracać do domu odmawiając już część radosną różańca. 

     Jak żyłem tyle lat nie wiedząc, że mam Ojca Prawdziwego? Nie umiałem docenić nawet własnej żony i traktowałem ją jak wroga, który przeszkadza w moim nędznym życiu! W drodze do Domu Pana dzwoniły dzwony.

     Padłem na kolana i wołałem za ciężko poszkodowanych. Jakby na ten moment w prowadzeniu Bożym kapłan zawołał w modlitwie - o mieszkaniach w niebie! Nagle napłynął obraz bloków, w których jest mieszkań wiele...dla każdego!

     Podczas podchodzenia do Eucharystii musiałem wycierać łzy płynące po twarzy, a po zjednaniu mojej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa wystąpiła ekstaza...tego stanu nie można opisać naszym językiem. Niech nikt mi nie mówi, że jest to wzruszenie, "wrażliwość", "sytuacja i pieśń".

    Podczas odmawiania litanii i różańca - musiałem zamknąć oczy, a ten czas przepłynął bardzo szybko. Niektóre cierpienia Zbawiciela powtarzałem 10 razy (śmierć Pana Jezusa na krzyżu)...modlitwa to wielka łaska kojąca duszę. W takim stanie opuszczasz wszystko, stajesz się odmieniony, nigdzie się nie spieszysz i nie dbasz o to co większość i nie martwisz się o jutro.

     Po spojrzeniu Pana Jezusa z Całunu przeczytałem słowa: "Mój Duch jest źródłem dającym życie, wewnętrzną mocą Mojego Królestwa,  podnoszącym uczniów mądrości (..) Mój Święty Duch porywa co drugą duszę, ogarnia ją swym gorejącym ogniem i wysyła, by była świadkiem Najwyższego".

    Tak, ja jestem świadkiem Ojca Prawdziwego! Niczego nie potrzebuję dla siebie. Lęk, który napływa do serca - to działanie Przeciwnika! Wracają obrazy ciężko poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych (jest właśnie taki chłopiec), pacjent bez nóg, bezdomni w szpitalu Monaru, ofiara znęcania się przez współwięźniów, bardzo otyli, ofiary krachu finansowego w Rosji, rolnicy zniszczeni przez komunistów budujących dla siebie kapitalizm.

   Jeszcze desperacja ofiary systemu, która rzuciła w generała Jaruzelskiego kamieniem. Powinien gość siedzieć cicho, a pisze książki i pyszni się ocaleniem narodu!

    W ręku znalazł się "Polski Tygodni Lekarski" z artykułem o nowotworach u dzieci...często kuracja jest przerywana z powodu uporu dzieci (szpiczak mnogi, mięśniak z przerzutem, zniekształcenia po zabiegach na twarzy, itd.). Jeszcze ofiary biedy na świecie, Cyganie rumuńscy oraz Kurdowie tułający się bez własnej ojczyzny.

    Zaczynam przepisywanie tego świadectwa wiary (11.08.2023), a z telewizji płynie obraz zderzenia pociągu z TIR-em (22 osoby ranne). Ilu jest takich zdarzeń na świecie z przeganianymi z ludzkich siedzib i zmuszanymi do niepotrzebnej wojny. "Jezu mój! Jezu mój!"

    Teraz, z "Prawdziwego życia w Bogu" padną słowa Pana Jezusa, że "zatroszczy się o moje potrzeby, a ja mam oddawać swoją wolę!" To wiem. I jeszcze zdanie: "Niech każdy widzi w nas prawdziwych świadków" (moja modyfikacja).

    Codzienny post z intencji pokoju (środy i piątki): tylko kawa i dwa kawałki chleba. W ciemności popłynie różaniec Pana Jezusa dotyczący wypełnienie Woli Ojca przez Syna...

             "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...

                                                                                                                               APeeL

 

11.10.1994(w) ZA ZNIECHĘCONYCH ŻYCIEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 październik 1994
Odsłon: 206

 

    Dzisiaj jedziemy do Warszawy w sprawie zakupu mieszkania dla córki, a nad nami pojawiły się dwa stada gołębi. Często jeżdżę tą trasą karetką pogotowia, ale z wysokości wszystko wygląda lepiej.

    Serce zalała radość z powodu pokoju w naszej ojczyźnie, możemy jechać bezpiecznie...nie tak jak w Sarajewie! To sekundowe błyski łaski, a wówczas wszystko wiesz. Wyobraziłem sobie urodzonych na obczyźnie, nie znających swojej prawdziwej ojczyzny. Tak jest też z naszą Ojczyzną Niebieską i w tej chwilce poczułem "obcość" ojczyzny ziemskiej, a bliżej Warszawy!

    Pasował różaniec Pana Jezusa z zawołaniem za kapłanów i zakonników oraz specjalnie służących, a przez moje serce w błyskach przepływały promyki miłości Matki Bożej do kapłanów!

   Miłość Boga, Pana Jezusa, Matki - płynie teraz przez moje serce do kapłanów i za nich wołam: "Ojcze! Ojcze mój! Proszę Cię! Proszę! Daj im Twoje Światło, bo wielu jest grzeszących i deprawujących innych. Proszę Ojcze!" Tak wielkie przeżycia duchowe z trudem znosi ludzkie serce.

    Na miejscu kupiłem "Życie Warszawy", gdzie będzie artykuł o nastolatkach - samobójczyniach. Ból zalał serce, a zarazem napłynęła osoba Pana Jezusa, który wiedział, że musi za nas oddać Swoje Życie. Pasuje odmawianie mojej bolesnej modlitwy (jest na witrynie)...w intencji tego dnia. Moja modlitwa jest wymodlona, a jak się okaże taka właśnie jest zalecana z Królestwa Niebieskiego! Jest to współcierpienie z Panem Jezusem w Jego Bolesnej Męce! 

     Zniechęcenie to straszna broń Przeciwnika Boga, bo stąd jest niedaleko do samobójstwa! Z serca wyrwało się ponowne wołanie: "Ojcze mój! Miej miłosierdzie nad zniechęconymi do życia"...

    Tak znaleźliśmy się na podwórku korporacji pośredniczącej w sprzedaży mieszkań...z figurą Matki Bożej. "Jezu mój! Jezu!" Dodatkowo okazało się, że mają mieszkanie właśnie dla nas. Wychodziłem z poczuciem, że jest to pomoc Matki Bożej. Po drodze wstąpiliśmy do Świątyni Pańskiej, gdzie uwagę przykuł fresk z wizerunkiem Matki Pana Jezusa.

    Jakże w takim problemie rozumiesz wszystkich mających kłopoty przerastające ich możliwości z brakiem dachu nad głową, a nawet pieniędzy na chleb z poczucia bezsensu życia. Cierpienia zbliżają ludzi...tak jest też w łasce wiary, bo współcierpisz ze Zbawicielem podczas cz. Bolesnej Różańca. Popłynie Droga Krzyżowa i św. Agonia Pana Jezusa. Każdą stację będę odmawiał dziesiątkami (to trwało półtorej godziny).

    Od razu trafiliśmy do naszego kościoła, a jest to wielka łaska Boga Ojca...łzy zakręciły się w oczach. Od Ołtarza św. popłyną czytania...

Św. Paweł wskaże (Ga 5, 1-6), że wiara jest łaską, nie prowadzi do niej obrzezanie i przestrzeganie prawa, ale miłość.

Natomiast w Ewangelii (Łk 11,37-41) faryzeusz prowokacyjnie zapytał Pana Jezusa dlaczego Jego uczniowie nie myją rąk przed jedzeniem. Zbawiciel powiedział: "Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste."

    Eucharystia była w intencji tego dnia. Pojawiła się ekstaza, a po wyjściu z kościoła trafiliśmy na niebo z gwiazdami i księżycem. Jakże teraz pasowała koronka do Św. Krwi Pana Jezusa! Sam moment śmierci Pana Jezusa na krzyżu powtarzałem 10 razy w intencji "zniechęconych życiem". Idę wolno, noga za nogą, skupiony z milczeniem oraz cichością w sercu!

    Jakże chciałbym znaleźć się w jakiejś pustelni, oddzielony na pewien czas od tego świata. Przy figurze Matki Bożej włączyłem światło i powoli wracałem do świata.

        Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień...

                                                                                                                                       APeeL

  1. 10.10.1994(p) ZA PRZYGNIECIONYCH PRACĄ...
  2. 09.10.1994(n) ZA ZGNIŁYCH W ŚRODKU...
  3. 08.10.1994(s) ZA KRZYWDZĄCYCH LUD... 
  4. 07.10.1994(pt) ZA ZABIJAJĄCYCH PANA JEZUSA W SWOIM SERCU...
  5. 06.10.1994(c) WDZIĘCZNOŚĆ ZA DOBROĆ BOGA OJCA...
  6. 05.10.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE I INNYM...
  7. 04.10.1994(w)  ZA LUDZI PRAWYCH...
  8. 03.10.1994(p) ZA PODŁYCH
  9. 02.10.1994(n) ZA ŁAMIĄCYCH PRAWO BOŻE W MAŁŻEŃSTWIE
  10. 01.10.1994(s) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO O MATCE BOŻEJ

Strona 1834 z 2288

  • 1829
  • 1830
  • 1831
  • 1832
  • 1833
  • 1834
  • 1835
  • 1836
  • 1837
  • 1838

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 163  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?