- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 523
W śnie spowiadałem się u miłego kapłana, weszliśmy na Wolę Boga Ojca. Po przebudzeniu napłynęły osoby gubiące swoje dusze z otoczenia, rodziny, pracy i miasta...
Po wyjściu na Mszę św. poprosiłem Pana Jezusa, aby dał mi moc świadczenia o Nim...aż do śmierci, ponieważ wiem, że jestem Jego sługą (diakonem)...jego resztą!
Czuję, że dzisiejszy dzień jest w intencji sług Pana (diakonów)...za tych, którzy pozostali przy Nim, za wiernych i oddanych. Otoczenie dzisiaj jest czujne, a Szatan wpuszcza niechęć do nich. Podzielił nas okupant i tak już zostanie. Ja w tym czasie odczuwam swoją słabość i nędzę tej "reszty", która służy Panu! Proszę, aby Pan Jezus podtrzymał nas. W tej intencji zacząłem moją modlitwę.
Płynie Słowo;"Błogosławiony mąż, któremu Pan nie poczyta grzechu" (Dawid), a Pan Jezus mówi; "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome." W tym czasie lud śpiewał słowa Psalmu 32; "Tyś mą ucieczką i moją radością."
Po Eucharystii w ekstazie wołałem zatopiony w pokoju i miłości; "jak tutaj dobrze z Tobą, Panie." Zły na mnie wskazuje jako zło, bo z tego powodu wielu nie ma spokoju, bo zrywają ich w różnym czasie, ćwiczą, a ja jestem temu winien.
W tym czasie encyklika Jana Pawła II "Veritatis Splendor" (Blask Prawdy) otwiera się na słowach o pobłażliwych doktrynach, które nas rozgrzeszają. Pan Jezus dał twarde prawa, które nie podoba się poganom. "O Maryjo, Matko Miłosierdzia czuwaj nad wszystkimi, aby nie był daremny krzyż Chrystusa /../."
W wielkim bólu płynie koronka do Miłosierdzia Bożego, skulony w sobie, a to zwraca uwagę personelu z pogotowia. Oni nie mogą zrozumieć, co dzieje się ze mną...zna to tylko żona i nigdy wówczas nie zaczepi. Moje oddalenie od tego świata jest całkowite...
W pokoju lekarza dyżurnego wzrok zatrzymuje pismo "Klinika", gdzie matka ziemska całuje swoje dzieciątko, ale chodzi o napis; "Wreszcie jest spokój." Tak, bo dzisiaj naprawdę jest spokój, bo w przychodni było kilku pacjentów, a teraz w pogotowiu koi sen.
Trafił się wyjazd do starszej pani zranionej na polu, w tym czasie lud szedł na nabożeństwo różańcowe. Po drodze kierowcy otworzyłem serce i mówiłem o moich doświadczeniach. Nawet słuchał. Co z tego zostanie? To samo będzie z synem, który wpadł w rozterki duchowe.
Zrywają do dziecka, które dusi się z powodu zapalenia krtani, a po chwilce wyjazd, ale to wszystko trwało krótko. Po powrocie odmówiłem moje modlitwy i do 4.00 czytałem przekaz od Pana Jezusa do Vassuli...to wielki skarb, dar Nieba ze słowami wprost do mojego serca!
"Dziękuje Ojcze za ten piękny dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 503
Na dyżurze w pogotowiu obudziłem się o 2.40...podziękowałem Panu Jezusowi, a po chwilce zerwano do wyjazdu. Po zapaleniu światła wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu; "Panie Jezu jak wielki to dar, gdy poświęcamy się dla innych".
Przepłynęły obrazy z przeszłości, gdy złościłem się na chorych i potrzebujących pomocy z pijaństwem i hazardem. Pojawiło się odczucie bliskości Pana Jezusa oraz staruszki przyjmujące - w ramach pomocy - studentki na pokój, pastor, który założył radio chrześcijańskie, misjonarze i Kotański z bezdomnymi!
O 3.00 pomyślałem, że na drugiej półkuli jest 15.00 i to czas na koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia! Właśnie teraz napływa wielka pokusa, aby gadać o "pochodzących od małpy", którzy zaczynają rządy!
Trafiłem do starej chatki ze staruszkiem-wdowcem otoczonym obrazami i krzyżami. Po powrocie do bazy Pan Jezus przez Vasullę powiedział do mnie, że kochając daję wyraz Jego uwielbienia i tak jest naprawdę, bo w tej chwilce - nie ma nic i nikogo droższego od Pana Jezusa...od mego Prawdziwego Przewodnika i Pana Prawdziwego Życia.
Jakże Pan szkoli, bo boję się utraty zatrudnienia, a kiedyś złościłem się na chorych Rano pomyślałem czy mogę urwać się z dyżuru na Mszę św. o 7.00, ale zrozumiałem, że ja jestem na służbie i nie wolno mi wybierać i wyżej stawiać przyjemności duchowej od obowiązku do 7.30!
Dzisiaj jest pierwsze posiedzenie czerwonego Sejmu, personel jest zwolennikiem tej opcji, wszyscy są w gotowości bojowej, a ja jako "wróg ludu" - od 5 lat udający katolika - jestem pod szczególnym nadzorem.
Ten właśnie przechodzi, ta wychodzi...a tamta patrzy i udaje, że pielęgnuje kwiaty! Pan powiedział mi, że pokonam ich uniżeniem...kłaniam się z całego serca, a przez to odczułem w duszy Boży błysk miłości! Tak, to jest droga; m i ł o ś ć i oddanie mojej woli Bogu Ojcu!
Zdążyłem na Mszę św. o 7.30...żegnam się pod kościołem, a właśnie kapłan zaczyna nabożeństwo. Wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej; Szymon pomagający nieść krzyż Panu Jezusowi, przepływają też obrazy niosących pomoc, ich kłopoty w poświęcaniu się innym.
W tej intencji jest św. Hostia i znowu nie mogę wyjść z kościoła, a czas nagli. Zarazem czas to wróg Pana Jezusa, bo większość spieszy się nie wiadomo gdzie i za czym ("gonią za wiatrem"). Nawet Vassula zerknęła na zegarek, gdy rozmawiała z Panem Jezusem (zobaczył to i zdenerwował się).
Dzisiaj jest mniej ludzi, trafił się policjant, który umówił się z umierającym ojcem, który miał dać mu znak! Mówię mu, że ja jestem tym znakiem, mówię panu, że nie ma śmierci, ma pan prawdziwe ciało (duszę)...dokąd pan się kieruje? Pod zmarłych podszywa się demon, oni podlegają już innej władzy i nie mogą "tak sobie przyjść."
Ostatni pacjent to pijaczyna porzucony przez żonę, prosto z więzienia. Pomagam mu, piszę recepty, załatwiam dokumenty na rentę społeczną, daję zaświadczenie do opieki społecznej i daję na wykup recept. Po czasie zrozumiałem, że o było w ramach dzisiejszej intencji.
Jakże atrakcyjny jest każdy dzień z Panem Jezusem. W domu padłem na kolana, popłynie droga krzyżowa z zatrzymaniem się na stacji z Szymonem i Weroniką, a później przy słowach "Dzisiaj będziesz ze Mną w raju."
Teraz "patrzy" Pan Jezus w koronie, płynie ponowna koronka do Miłosierdzia Bożego; "za poświęcających się innym", a właśnie pokazują bezdomnych na Dworcu Centralnym. oraz niosący pomoc narkomanom.
Na ten czas Pan Jezus mówi do mnie; "Nie zastępuj Mnie nigdy czymś innym! Zachowaj Mnie na pierwszym miejscu /../ Nie szukaj nikogo innego jak tylko Mnie. Nie powracaj do dawnych zwyczajów swojego przeszłego życia (alkohol)." Teraz Pan Jezus prosi, aby mówić Mu;
"Kocham cię, Jezu,
Ty jesteś moją radością,
moim oddechem,
moim wypoczynkiem,
moim spojrzeniem,
moim uśmiechem."
Przypomniało się moje nocne wołanie ( o 4.00); "Ojcze mój! Twoją własnością jest każde uderzenie mojego serca oraz każdy mój krok."
Przypomniało się utrudnienie przejścia z zapaloną lampka przez trasę E7 do krzyża, bo z obu stron pędziły samochody. Pomyślałem, że świat zewnętrzny odgradza nas od Pana Jezusa! Jakże pięknie wyglądałoby takie symboliczne ujęcie filmowe z odpowiednimi słowami z Biblii.
Przed obecnym czytaniem mówiłem do Pana Jezusa; "jeszcze chwilkę, Panie Jezu...ja wiem, że czwartek / piątek to czas w którym nie wypada, abyś pozostawał Sam, nie wypada nie być z Tobą!"
Pan Jezus wskazuje, że ja jestem jego resztą wierną Bogu, ocaloną przez Niego z niewoli! Ja naprawdę każdą chwilkę pragnę spędzać z Panem Jezusem, ale nie mam czasu z powodu niewolnictwa w pracy oraz zapisywania przeżyć!
"Och, Ojcze mój, dziękuję Ci za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 540
Tak się składa, że opracowuję ten zapis (15.10.2019)...tuż po wyborach do Sejmu i Senatu RP. Nic się nie zmieniło, bo wróciła lewica skumana z ojcem Robertem Biedroniem ("spółkującym inaczej"). Wówczas z błyskawiczną jasnością ujrzałem problem wolności; ja jestem zniewolony przez Boga ("bądź Wola Twoja") z odebraniem wolności ziemskiej (inwigilacyjna)...
W ten sposób jestem całkowicie i ostatecznie Prawdziwie Wolnym. Odwrotnie jest z moimi prześladowcami, bo są skojarzeni z władzą w poczuciu bycia wolnymi, ale muszą w każdym czasie wykonywać polecenie jakiegoś szefa, a to oznacza niewolę ziemską i utratę Wolności Bożej!
Jedną z takich pań zapytałem; gdzie trafi, gdy zabiorą jej ciało?...jeżeli byłaby reinkarnacja zostanie telefonistką, bo teraz zawsze udaje na mój widok, że gdzieś dzwoni. Innemu pragnę powiedzieć, że wrócimy do donoszenia naszym czyli l e w u s o m (po wyborach 19 września 1993 r. będą rządzić w latach 1993-1997). To słowo dobrze oddaje ich stan...mają dogadać się i rządzić pochodzący od małpy!
Pan pokazuje przez to płynność królestw ziemskich, bo w Królestwie Bożym nic się nie zmienia! Na ten czas Pan Jezus z Całunu mówi; "Będę blisko ciebie cały czas, nie czuj się opuszczony. Pouczę cię jak być silnym i ty zwyciężysz wszystkich prześladowców."
Zły odciągał od Mszy św. a dzisiaj jest wspomnienie bł. Honorata Koźmińskiego (założyciel zakonu Służek NMP, którego beatyfikował Jan Paweł II 16 X 1988 r.). Na początku czytań padają słowa; "w jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, w tej sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz." To prawda, bo Sam Bóg jest sędzią ludzkich czynów.
Na dodatek słowa wywołujące łzy w oczach (Ps 62); "Jedynie w Bogu szukaj pokoju, duszo moja /../ Każdemu oddasz według jego czynów."
Teraz Pan Jezus gromi obłudę faryzeuszów...błyskawicznie przepływają obrazy dające odczyt intencji z przekazaniem Eucharystii i modlitw dnia dzisiejszego
-
nocne myśli o zniewoleniu ludzi służących władzy i w samej władzy
-
powrót do władzy "lewusów"
-
każda władza degeneruje, także kościelna...itd.
Serce zalała miłość Pana Jezusa i wprost nie mogłem wyjść z kościoła. W pokoju zacząłem pracę wywołując niezadowolenie zaproszeniem do gabinetu 83-letniej staruszki. Taki jest lud, ale na pocieszenie śpiewała Edith Piaf, a moje serce zalała słodycz, której nie da się opisać żadnym językiem, bo to trzeba przeżyć.
Później z telewizora popłynie obraz jakiegoś kościółka ze schodami w których są kamienie z Drogi Krzyżowej w Jerozolimie po których stąpał Pan Jezus! Po tych schodach wierni wchodzą na kolanach. Czy to jest znak dla posiadających władzę?
W ciemności padłem na kolana i odmówiłem całą cz. bolesną za tych, których zaćmiła władza. W sercu przepływały obrazy wynaturzeń od zbrodniarzy stalinowskich, którzy nie starają się ukorzyć, mają nawet swoich obrońców i sędziów, którzy wszystko czynią, aby nie spotkała ich krzywda !
Piękny wieczór, gwiazdy...w tym czasie spaceruję przy pogotowiu odmawiając dalsze cz. różańca, a w momencie Ukoronowania NMP i po słowie "Amen" z nieba spadł meteoryt, który przeleciał przez cały nieboskłon. Jakże piękny jest każdy dzień z Panem Jezusem!
Teraz czytam przekaz do Vassuli Ryden ze słowami do mnie, że zostałem skierowany na taki właśnie odcinek jego Pola (ugory), gdzie króluje; bezbożność, wrogość do kapłanów i Kościoła Jezusa oraz obojętność duchowa z życiem dla życia.
To wielka prawda, bo mamy raj na ziemi z brakiem wdzięczności. Bóg pragnienie niewiele, bo naszej miłości oraz oddania woli własnej!
Dziękuję Ojcze za ten piękny dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 526
Mam zaproszenie na Mszę św. o 7.00! Radość zalała serce z rozpoczęciem modlitwy. Od Ołtarza płynie Słowo; "choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali." Przykro mi, że większość szuka poza Bogiem, a "człowiek jest dla konia bogiem"...natomiast wielu ludzi czyni sobie boga z własnego "ja" oraz z posiadania, zwierząt, itd.!
Kościół jest wystrojony w drogie kwiaty z okazji ślubu brzydkiej córki sklepikarza. To chwała własna tych ludzi. Nagle zrozumiałem, że Panu Boga, mojemu Ojcu prawdziwemu ludzie nie są wdzięczni. Ze łzami w oczach wołałem; "Jezu! Jezu mój! Ja oddałbym Ci wszystko, co posiadam...nawet syna!" Oczy zalały łzy; "Przyjmij Panie Jezu tę Eucharystię jako dziękczynienie, Tobie przekazuję, na Twoje Ręce podziękowanie Bogu Ojcu."
Jakże inny każdy dzień, przecież tak rzadko dziękuję Ojcu. Nie dziękuje się Ojcu, nie dostrzega Jego Obecności i Znaków, Jego Istnienia jako Stwórcy każdego! Jak mało ludzi to czyni. Dodatkowo człowiek modli się mechanicznie...dzisiaj w czasie mycia zębów. Napłynęło ostrzeżenie, aby tego nigdy nie czynić!
W przychodni było "pół metra kart" z dwóch dni, nawet nie napastują wdzięczni, a otrzymany banknot przekazałem biedakowi, który nie miał pieniędzy na leki. Dziwne, wypadło w różańcu Pana Jezusa; obdarowanie biednych..."Jezus wszystko im oddał".
Nawet dzwoniłem do urzędu dla bezrobotnych, gdzie usłyszałem kłótnię biedaka z urzędnikami! Inna prosi o zaświadczenie, a chory boi się wyrzucenia z pracy. Bieda to wielkie nieszczęście. Około południa moje serce i duszę zalała wzmacniająca słodycz od Ducha św. bo - nie było pediatrów - pracę skończę o 19.00!
W smutku, na działce popłynie - w dzisiejszej intencji - moja modlitwa. Tak trwałem około 40-tu minut z zaśnięciem na kolanach wołając do kogoś, aby otworzył szeroką bramę. "Panie Jezu jakże pragną otworzyć Niebo dla każdego." Podczas powrotu zabrałem biedną staruszkę podpartą kijem, która zerwała kapustę na działce. Wołała o pomoc do Matki Najświętszej o pomoc. Proszę ją od Pana Jezusa, aby nigdy więcej tam nie chodziła, ponieważ grzeszy pracą, bo to jest od złego!
W domu "spojrzał" o. Pio, a z książeczki o nim popłyną słowa; "Czuję w głębi duszy, że Bóg dał mi łaskę rozumienia cudzej niedoli, a zwłaszcza wrażliwość na ciężki los biedaków. Wielkie współczucie, którym pała moja dusza na widok biedaka rodzi w samym jej centrum gwałtowne i tak mocne pragnienie przyjścia nu z pomocą /../".
Przez moje serce przepłynęła strzała miłości, a łzy zakręciły się w oczach...zakończenie modlitwy trwało pod gwiaździstym niebem, a napływały obrazy biednych dusz, które wymagają pomocy Pana Jezusa.
W oglądanym filmie dokumentalnym Raymonda Chandlera i słowa o pochowaniu tego pisarza na cmentarzu w miejscu dla bezdomnych biedaków na koszt miasta! Jeszcze "patrzy" Pan Jezus w koronie cierniowej...powtórzyłem koronki w intencji dnia.
"Dziękuję Ci Ojcze za ten piękny dzień."
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 842
Zerwał mnie budzik nastawiony przez żonę, ale ja wiem, że dzisiaj mam mieć wolny dzień za pracę w sobotę. Zły natychmiast kusił zarobkiem i tym, że będę potrzebny chorym! To oszust i kłamca podsuwający przewrotne propozycje.
Ile jest jego ofiar, bo ludzie traktują natchnienia w pierwszej osobie jako swoje myśli...biorą pożyczki bankowe, zaczynają budować dom, a nawet tworzą małżeństwa z podstawionymi osobami (standard u bolszewików).
Zacząłem modlitwy, a moje sprawy przekazałem Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, bo dzisiaj mamy kupić i zainstalować nową kuchenkę gazową, muszę załatwić sprawy w urzędzie (spadek) oraz w PKO (książeczki mieszkaniowe dzieci). W takich dniach bestia budzi zwątpienie, rozprasza i kieruje mnie właśnie...ku "duchowości".
To wszystko „przeskakuje na łączach mózgowych”, a technikę tego procesu pokazano we wczorajszym programie telewizyjnym. Po załatwieniu wolnego dnia trafiłem na spotkanie z Panem Jezusem. Nie docierały czytania, a dodatkowo w połowie Mszy Św. podszedł do mnie „opiekun” i w pustym kościele...stanął obok.
Tuż przed Eucharystią zacząłem wołać do Boga Ojca za uwikłanych w różne sprawy, ponieważ większość ludzi kieruje się wolą własną. Jakby na znak popłynęła pieśń do MB Nieustającej Pomocy, a ja dodatkowo poprosiłem o pomoc dla mającym życiowe kłopoty.
Napłynęło natchnienie, że tacy ludzie w swoich problemach są osamotnieni, często poniżani, a przeciągające się cierpienie może wywołać chorobę, a nawet spowodować ich śmierć! Jako lekarz mam być zawsze miłym w pracy, bo przychodzą do mnie potrzebujący pomocy...nigdy nie wolno mi odmawiać, a cierpienie łączyć z Męką Pana Jezusa.
Podczas podchodzenia do Stołu Pańskiego usłyszałem głośny płacz niewidomego na kolanach. Łzy zalały także moje oczy, bo „Tu, przed Twoim Majestatem...Aniołowie kryją twarz...0! Dobroci Nieskończona”...
Po przyjęciu Ciała Pana Jezusa mój opiekun czekał na mnie, a inny bił się nieudolnie w piersi...z całym rozmachem! Co ci ludzie wyprawiają w Domu Boga?...obowiązkowo pięknie klęczą, ładnie śpiewają i robią wrażenie świętych!
W takich dniach potrzebny jest pokój. Nawet napłynęło: „spokojnie, wypij kawę, a wszystko załatwisz po śniadaniu”! Wzrok zatrzymała książka: „Panie mój”, która otworzyła się na litanii do Najświętszego Imienia Jezus, gdzie zwróciło uwagę zawołanie: ”od zaniedbania natchnień Twoich”.
Wielu dziwi fakt, że na nasze zawołanie w „bardzo ważnej sprawie” Bóg nie odpowiada natychmiast! W ten sposób badana jest nasza ufność: co uczynimy i czy naprawdę wierzymy w uzyskanie pomocy o którą prosimy. Takie ćwiczenia są obowiązkowe w sporcie, a także w różnych służbach i zawodach. Dlatego święci wszystko czynili z wielką ufnością i pokojem.
Bóg zna nasze sprawy, potrzeby i możliwości. Nawet wie, że ja martwię się o Jego Dzieło zbawienia ludzkości - cóż w tym wszystkim znaczą moje dzienne sprawy?
W pół godziny została zamontowana nowa kuchenka, a stara oddana w służbę innych: „dziękuję Panie Jezu, dziękuję”! Właśnie przejeżdżam obok figury Matki Niepokalanej, która „przyszła” pod nasz blok i także dziękuję!
Zły dalej napuszczał mnie na rozmowy „duchowe”...w pośpiechu gadałem ze sprzedawcą, z hydraulikami i urzędniczkami, a w końcu dnia połączyłem się telefonicznie z pastorem Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (audycja radiowa), który głosił brednie duchowe!
15.00 Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego i koi krótki sen, a intencję modlitewną potwierdzają przepływające sprawy doczesne: Jelcyn jedzie do Japonii (spór o Wyspy Kurylskie), czekający przez 3 dni w PKO (książeczki mieszkaniowe) oraz sprawa przejęcie rządów w Polsce.
Wszystko załatwiłem z pomocą Bożą i w wielkich przeszkodach od złego, który nie lubi radości dzieci Bożych. „Dziękuję Ci, Ojcze za ten dzień”...
APEL
- 10.10.1993(n) ZA ODRZUCAJĄCYCH NIEBIESKĄ UCZTĘ
- 09.10.1993(s) ZA SŁUGI PANA JEZUSA
- 08.10.1993(pt) ZA ZAGUBIONE SŁUGI BOŻE
- 07.10.1993(c) W INTENCJI PRÓŚB MODLITEWNYCH MATKI NAJŚWIĘTSZEJ
- 06.10.1993(ś) ZA ŻYJĄCYCH OBOK BOGA I WIARY
- 05.10.1993(w) ZA ZNIEWOLONYCH Z MOJEGO MIASTA
- 04.10.1993(p) ZA POZBAWIONYCH UFNOŚCI BOŻEJ
- 03.10.1993(n) ZA PRZYNOSZĄCYCH CIERPKI OWOC
- 02.10.1993(s) ZA ZALANYCH MIŁOŚCIĄ BOŻĄ
- 01.10.1993(pt) ZA NIEGODNIE PRZYJMUJĄCYCH EUCHARYSTIĘ