- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 359
W pogotowiu, tuż po północy zrywają na daleki wyjazd do dziecka z napadem padaczki. Prawdopodobnie rodzice nie są poinformowani jak postępować (może to pierwszy napad). Zawsze problemem jest padaczka lekooporna, normalna nie wymaga takiej interwencji.
Pocałowałem Twarz Pana Jezusa i poprosiłem o ochronę, ponieważ napłynęło ostrzeżenie, abym nie dał się oszukać...przez demona! Jedziemy karetką wśród rozpalonych świateł i gwiaździstego nieba. Z radia popłynie relacja o UFO, a po otwarciu oczu (odmawiałem cz. chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa)...wzrok zatrzymał cmentarz.
Zobacz naszą nędzę, która wywołuje uśmiech. Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.03.2022) teoria ewolucji upadła, ale zmyślono, że powstaliśmy na dnie oceanu z jednej komórki. Rodzi się pytanie: kto stworzył tę komórkę?
Żydzi dotychczas nie przyjmują Pana Jezusa jako Zbawiciela, a naukowcy chcą wyjaśnić sprawę wskrzeszenia Łazarza. Teraz przy „Wniebowstąpieniu NMP” oraz „Zesłaniu Ducha Św.” z oddali widać oświetloną Świątynię w Starej Błotnicy z figurą Matki Bożej Niepokalanej.
Radość zalała serce z poczuciem, że jest to całkowicie inny dzień...po wczorajszym nawale chorych. Tak będzie do rana, a ważne jest spokojne zejście z dyżuru. Nawet pochwaliłem kolegę, że ma dobry samochód, bo głośno chodzi...
Z włączonego telewizora napłynął obraz pięknej kobiety przytulającej syna, która mówiła o swojej nędzy. Przypomniała się wiejska chata z rojem much. Trudno takie pokonać mieszkając blisko obór. Teraz idę na dyżur w przychodni, którą otwieram z pytaniem do oczekujących: co pokazują przez to z Nieba?
W czasie przyjęć chorych mówię...
- do szukającej sensu życia, że jest nim powrót do Królestwa Bożego w postaci doskonałego ciała (duszy)...nie wolno naszego jestestwa kierować na męża, dom lub pieska
- babuszce (82 lata) zalecam wytrwanie, bo jest zdrowa do wieku (uczestniczy w codziennej Mszy św.)
- „chorej”, że czas naszego zesłania jest krótki...
Piękna pogoda, przypomina się noc z gwiaździstym niebem i poczuciem bliskości Królestwa Bożego. W tym czasie serce zalewała radość duchowa...nasza jest tylko jej namiastką. Wszystkiego dopełniła modlitwa na działce, a w kalendarzu wzrok zatrzymało słowo: zagubieni.
Jest wiele p u ł a p e k: materializm, zafascynowanie nauką, pseudowartości, społeczne i normalne zło! Dzisiaj, gdy to przepisują dochodzi terroryzm ekologiczny oraz pragnienie panowania nad światem (Federacja Rosyjska). Padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym z zapaloną lampką i odmawiałem moje modlitwy (wówczas miałem narzucone).
Wszyscy wokół (sąsiedzi i mieszkańcy miasta, a także współpracownicy) tkwią w normalnym życiu, a moje świadectwa wiary wywołują uśmiech. Wielu gaśnie w oczach, ma różne choroby, ale nie budzi się. Dorzuć do nich naród żydowski, moją córkę oraz bolszewicką Rosję. Ich stan duchowy pokazują „dzikie” winogrona na działce. Później w Ew. Łk 6, 43-49 padną słowa, że z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron.
W oczekiwaniu na Mszę św. przepłynęli parafianie „wierzący”, którzy „przyjmują księdza”. Ja w tym czasie ujrzałem łaskę posiadania Świątyni Boga Ojca na ziemi, gdzie otrzymujemy Chleb Życia dla duszy. To wolny dzień, a na Mszy św. jest kilka osób. Podczas śpiewu pieśni maryjnej w serce wpadły dwa słowa o „b ł ą d z ą c y c h w c i e m n o ś c i”.
Napłynęła osoba św. Pawła, wroga Pana Jezusa. Teraz jest moim profesorem mistyki. Właśnie ostrzega przed bałwochwalstwem. Popłakałem się, a w tym czasie psalmista wołał (Ps 116B): „Czym się Panu odpłacę, za wszystko, co mi wyświadczył?” Sam zawołałem: „Ojcze! Ojcze! Jak Ci się odwdzięczę za wszystkie dary i łaski? Jak Ojcze mój? Jak?”
Kapłan zaśpiewał Słowa o naszej miłości do Pana Jezusa, do takich przyjdzie z Ojcem. Wprost czuję, że Pan Jezus przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem.
Podczas Eucharystii padnie zawołanie: „Boże, który zawołałeś nas z ciemności”. Zważ, że Msza św. jest zawsze taka sama, a wywołuje inne przeżycia duchowe. Wróciło zagubienie narodu żydowskiego oraz naszych kapłanów, św. Jehowy, Ewangelików (nie ma u nich Eucharystii).
Żadnym językiem nie można przekazać pragnienia zjednania się z Panem Jezusem. To jeden jęk duszy spragnionej powrotu do Nieba, a lekarstwem na tę tęskną miłość jest Chleb Życia! Wrócili zagubienie, wśród których jest Lech Wałęsa. Zniewolenie naszego narodu jest wielkie. W tej intencji jest mój dzień i to zjednanie ze Zbawicielem. „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.
W płaczu napłynęła obietnica, że Pan Jezu przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem. Koiło odmawianie „dziesiątkami” św. Agonii. Zarazem serce i usta zalewała słodycz.
Dzisiaj Jan Paweł II powie do Chorwatów: „Pokój wam”. Napłynęły obrazy Katynia oraz Getta, obozów zagłady i wojny w b. Jugosławii. Z drugiej strony nastąpił gest pojednania (dla świadectwa) ks. Peszkowskiego z premierem Rosji składającym kwiaty.
Sprawdziło się pękniecie św. Hostii, że czeka mnie jakieś cierpienie, ale zapomniałem o ostrzeżeniu, abym nie dał się oszukać przez demona. Wypiłem koniak z pokusą zadzwonienia do radia Maryja. Nawet miałem ochronę, ponieważ na karteczce zapisałem zły numer kierunkowy: 061 zamiast 056. W końcu doszedłem prawidłowego i ględziłem na linii z podaniem nazwiska i adresu!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 358
Z trudem zerwałem się na Mszę świętą o 7:30. Podziękowałem Matce Bożej za wczorajszy dzień, a także Bogu Ojcu i Panu Jezusowi. Bogu Ojcu za Jego największy dar - Jezusa Chrystusa, Syna, który - poprzez swoją Bolesną Mękę - otworzył nam Królestwo Boże. Większość lekceważy ten dar, nie wierzą w istnienie Raju.
W kościele wzrok zatrzymał fresk Ojca Prawdziwego na sklepieniu kościoła. Nie wiem też dlaczego zabrałem kasetę z "Pieśniami żydowskimi". Później wyjaśni to odczytana intencja modlitewna.
Jakby na ten moment popłyną słowa PS 84: "Jak miła Panie jest Świątynia Twoja". Napłynął obraz budujących ten kościół oraz kłopoty tych, którym jest daleko do świątyni lub nie mają możliwości przybycia. "Ojcze! Dziękuję za ten kościół, bo "Dusza moja pragnie Przedsionków Pańskich (...) szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie."
Dzisiaj atakują "towarzysze", jeden - w środku nabożeństwa - przysiadł się do mnie w pustym kościele...ostentacyjnie uciekłem! Popłynie Ewangelia Łk 6,39-42 o obłudzie tych, którzy widzą "drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegają".
Eucharystia będzie w intencji tych, którzy nie chcą darów Ojca. Na szczycie tej piramidy jest naród żydowski, wybrany przez Boga i wyprowadzony z Egiptu, a dalej są to Świadkowie Jehowy oraz kościoły oderwane od następcy Świętego Piotra.
Podczas pracy w przychodni około 10:00 napłynęła obecność Boga Ojca, a łzy zalały oczy. W tym momencie mówiłem do pacjentki o Panu Jezusie oraz Eucharystii dającej moc i życie!
Pomyślałem o otrzymanych darach;
- wczorajszą kiełbasę oddałem personelowi, ponieważ robili sobie posiłek, tak też uczyniłem z otrzymanymi śliwkami
- kawę i miód oddałem biednej...
O 15:00 zaczynam dyżur w pogotowiu, a wcześniej podjechałem pod krzyż zapalić lampkę Panu Jezusowi. Natomiast w koronce do Miłosierdzia Bożego wolałem za objętych dzisiejszą intencją. Pan dał ukojenie w postaci snu, a mam jego niedobory.
Teraz jadę do umierającej pielęgniarki (świadka Jehowy), a w tym czasie płynie moja modlitwa - właśnie wypada Droga Krzyżowa. Chora wyniszczona pragnie wyleczenia. Bieda, a niepotrzebnie wydaje na leki o wątpliwym działaniu. Każdy zbywa takich chorych, bo nie ma odwagi mówić o życiu przyszłym, zresztą większość lekarzy jest niewierząca.
W tym czasie nie mogłem pozbyć się jej męża, a chciałem porozmawiać z chorą i jej matką, którą poprosiłem z całego serca, aby wezwała kapłana, ponieważ ostatni będą pierwszymi. Dodałem, że nie ma śmierci, gaśnie tylko ciało, a pani nie wie o tym. Dlatego Szatan wskazuje na ratunek ciała! Świadkowie Jehowy mówią o Szatanie, ale nie widzą że właśnie ich oszukał.
- Ja miałem pani to powiedzieć, ponieważ z Nieba płynie zaproszenie, a pani ma wolną wolę!
Teraz pędzimy do dzieciątka, pasuje część radosna różańca, a właśnie przejeżdżamy obok figury Matki Niepokalanej. Trafiłem do biednych, którzy mówią, że "leczą mocą Bożą".
Następnie pomagam człowiekowi z urazem kręgosłupa, a to schodzi się z odmawianiem Drogą Krzyżową i bólem zalewającym moje serce i duszę. Pan Jezus z tomu 6, strona 89 "Prawdziwego Życia w Bogu" mówi do mnie: "twoje modlitwy są jak 1000 klejnotów w moich oczach, jak słodka melodia dla moich uszu".
W tym czasie przewijają się ludzkie kłopoty: chore dzieci, rany i urazy. Ile niebezpieczeństw niesie nasze życie. Właśnie pędzimy do urazu ręki obok "mojego" krzyża. Jak ci opisać ból mojego serca? Teraz jedyną moją radością są modlitwy oraz współcierpienie ze Zbawicielem! Na ten moment wypada: "Podniesienie Pana Jezusa na krzyżu i Jego słowa: "Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą co czynią".
W pokoju lekarza dyżurnego zapaliłem lampkę Panu Jezusowi, padłem na kolana, nie obchodzi mnie ten świat! Zawołałem też o córkę, która jest w tej grupie z prośbą o uzdrowienie, bo "cóż to dla Ciebie, Boże". Wprost wierzę, że Pan ją dotknie. "Boże Ojcze! Jakże pragnę mówić o tobie mocnym głosem...przez megafony.
Z zabranej kasety płynie homilia Jana Pawła II. Słuchałem zadziwiony, bo Papież mówił o darze Ojca - Miłości. Nigdy nie pomyślałbym, że jest to wszechogarniająca miłość. To największy dar na ziemi, a my kojarzymy wszystko ze zdrowiem, posiadaniem, sławą oraz o naszych pragnieniach, często głupich.
Przypomniały się wcześniejsze Słowa Pana Jezusa do Vassuli Ryden, a teraz do mnie: "szukałem kogoś, kogo mógłbym uformować moją siłą i kogo mógłbym rzucić świat jak zarzuca się sieć w morze, aby przyciągnąć do Mnie dusze". Radość zalała moje serce.
Z włączonego radia Maryja popłynie relacja młodzieży - często proszącej o różne dary, a po otrzymaniu ich...nie dziękują! W ręku mam artykuł o uzdrawianiu, a tam jest opis rozłamu pomiędzy wyznawcami Jezusa i judaizmem.
Żydzi nie mogli zgodzić się, że Jezus jest oczekiwanym Zbawicielem. Zrozum cierpienie Pana Jezusa i miłość do takich jak ja, którzy wiedzą, że Jest, widzą, że Jest i świadczą o tym!
Na koniec z kasety popłyną melodie akordeonowe w moim wykonaniu. Pan Jezus tak właśnie dziękuje za ten dzień, bo wie, że to lubię! Nawet myślałem, gdzie one są, ponieważ mam dużo nagrań. "Dziękuję, Panie Jezu za ten dzień".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 378
Narodzenia Najświętszej Marii Panny
W pragnieniu mam jechać do Sanktuarium w Lewiczynie na 12:00, bo tam wróciłem ostatecznie do Boga Ojca. Zarazem napłynie natchnienie, aby być na dzisiejszej Mszy świętej porannej (w moim kościele), ponieważ wczoraj opuściłem spotkanie z Panem Jezusem.
Napłynął obraz wielu zniewolonych kapłanów, służących dwóm panom oraz rozmowa z Prymasem Glempem prowadzona przez redaktor Isakiewicz. Ilu jest kapłanów zrzucających sutanny, z serca - prosto do nieba - popłynie moje wołanie w ich intencji.
Posłuchałem natchnienia i przybyłem na Mszę św. poranną, gdzie wzrok zatrzymała Twarz Matki Bożej z napisem: "Matko Prowadź!" Tak znalazłem się przed konfesjonałem po stronie prawej z obrazem Matki i ojca Kolbego oraz św. Jana Chrzciciela.
Jakby dla mnie przybył kapłan, a chodzi mi o przyjmowanie darów przez które tracę czystość, ale sam jestem osobą pełną wdzięczności dla innych. Kapłan wypowiedział święte słowa: „wdzięczność to rzecz ludzka, ale nie wolno być chciwym, ważny jest stan serca naszego, a my nie potrafimy kochać jak Bóg - całą pełnią!”
Po uzyskaniu przebaczenia, łzy zalały oczy, a w tym czasie patrzyło wielkie malowidło ścienne „Golgota", gdzie Pan Jezus znalazł się między łotrami. Padłem na kolana przed Eucharystią i nie było mnie dla świata. Uciekałem przed pacjentami, którzy widząc mnie zawsze biegną z różnymi sprawami...w samochodzie odmówiłem „św. Osamotnienie” Pana Jezusa w Getsemani: za grzesznych kapłanów.
Przesuwały się różne wyczyny namaszczonych sług Pana. W domu padłem w ciężki sen, ponieważ nasze ciało jest zbyt słabe dla tak wielkich przeżyć duchowych, dlatego nie mogą trwać zbyt długo.
Teraz jedziemy do Lewiczyna, a Zły wcześniej kusił w pierwszej osobie, bo "byłem rano na Mszy świętej i nie muszę już jechać". Przyjmij raz na zawsze, że Szatan jest niezmordowany, nigdy nie śpi, wciąż czyha na naszą słabość, podsuwa "dobro". To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła!
Z włączonego radia popłyną słowa piosenki: "jeśli każdy z nich martwy, więc nie oglądaj się, niech nie wyprzedzi cię nikt - pokochaj naprawdę". Jak pan to układa, bo 3 razy wyłączałem i włączałem tę piosenkę...trafiając na te właśnie słowa. Już wiedziałem, że jest to prowadzenie potwierdzające intencję.
Napłynęła bliskość Boga Ojca i Pana Jezusa z jego opuszczeniem na Golgocie, gdzie została tylko Matka, Jan i Maria Magdalena! Smutno mi, bo tak dużo jest grzesznych kapłanów - są nawet tacy, którzy wyśmiewają naszą wiarę. Przy tym zaznaczę, że nie kalają swojej posługi.
Piękna pogoda, śpiew ptaków, muzyka na zewnątrz - to łaska Pana i dar Matki. Napłynęła osoba kolegi z pracy, wspomniałem o nim, aby nawrócił się przed śmiercią (patriota), miałem kłopoty z jego powodu. Zarazem wiem, że jest to próba, bo Pan kocha go bardziej ode mnie!
W Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych popłynie pieśń, że Jej Serce jest „otwarte każdemu, a osobliwie nędzą strapionemu". Na ławce leżało Pismo Święte, które otworzyło się na słowach do mnie (Ps 45): "Twój Bóg namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem".
Popłakałem się, a w tym czasie wierni przechodzili na kolanach wokół Ołtarza św. W czasie mojej modlitwy („św. Poniżenie" Pana Jezusa) poszedłem na kolanach za ludem. Jakby na znak biły dzwony i grała orkiestra, a dodatkowo przeleciał samolot! Podziękowałem za to Matce Bożej z prośbą w intencji tego dnia.
Już na początku Mszy świętej o 12:00 serce zalała radość Boża, a jestem tutaj w ramach dziękczynienia, bo Ona tutaj króluje. Serce znalazło się blisko żony, ponieważ całe nabożeństwo było w intencji małżonków!
Kapłan pięknie mówił o Sanktuariach i Tajemnicach Matki Bożej, która towarzyszyła Panu Jezusowi od początku do końca Jego Życia. Wspomniał też o rozbijanych małżeństwach, także przez pijaństwo mężów! Tak było właśnie ze mną, męczyłem ją przed nawróceniem, ale jej modlitwy i pacjentek sprawiły moje nawrócenie!
Popłakałem się w tym świętym miejscu z krzyżem przystrojonym...słońce, wiatr i śpiew - to wprost raj na ziemi. Wrócił początek małżeństwa ze śmiercią córeczki. W tym czasie potężne, rozwidlone drzewo wskazuje na moc: różni w jedności!
Chór śpiewał: „Matko! Przeszłaś przez życie w Niebo zapatrzona...Matko błogosław zawsze nam, Bogu poświęcona i w każdej chwili z Bogiem zjednoczona”. Prosiłem za rodzinę i dziękowałem za żonę.
Zdziwiony stwierdziłem, że otrzymałem 1.5 św. Hostii, połówka dla nieobecnej tutaj żony. W prowadzeniu trafiłem do pustego Sanktuarium, gdzie wzrok zatrzymał obraz Anioła podającego Komunię św. Panu Jezusowi.
Padłem w ławkę pod stacją: „Pan Jezus zdejmowany z krzyża” ze zwłokami Zbawiciela w objęciach Matki. Nagle straciłem ciało, nie ma mnie tutaj, przeniosłem się duchowo do wieczności. Żadnym językiem nie wyrazisz mojego stanu. Przypomniał się napis na nagrobku: „Łaska Życia Wiecznego”. To jest to!
Śpiewnik na ławce otworzył się na słowach pieśni: „O! Królowo – Matko ma” oraz na „Modlitwie o nawrócenie grzeszników”, a właśnie otrzymałem taką pokutę po spowiedzi. Na kolanach zawołałem: „Matko nasza! Zlituj się nad tymi nieszczęśnikami, którzy żyją z dala od Boga i nie korzystają ze zbawczych łask Pana Jezusa oraz z Twoich łez wylewanych z ich powodu. Maryjo wybłagaj u Boga miłościwie łaskę ich nawrócenia”.
Napłynęło moje otoczenie, a nawet własne dzieci żyjące w ciemnościach, pewni swego. Wielu takich pragnie także szkodzić mnie, bo reprezentuję ciemnogrodzian i to jako osoba wykształcona, a jest to niezgodne z wytycznymi Partii.
Poprosiłem także w ich intencji, a lud właśnie śpiewał: „Ociemniałym podaj rękę” oraz jakby prośba ode mnie: „Wierzę, że zawsze dodasz mi mocy, abym mógł z Tobą na zawsze być!” Na ten czas biskup poświecił odnowioną Drogę Krzyżową. Pozostałem do odmówienia Droga Krzyżowej, a ból zalał serce, bo właśnie „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej.
Przypomniał się napis z nagrobka: "Boski Bieg Życia". Tak właśnie było dzisiaj i z tego powodu zamówiłem Mszę św. w intencji uzdrowienia córki. Po drodze zabrałem staruszkę pełną złości na sąsiadkę, która ma samochód („to próba na panią”).
Skulony, na balkonie, bo nie mam własnego pokoju dziesiątkami odmawiałem wszystkie stacje. Postawiłem zapaloną lampkę pod figurą Matki Bożej Niepokalanej, która „przyszła” pod nasz blok. Podziękowałem Matce Jezusa za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 383
Dzisiaj brak kuszenia, ale nie idę do kościoła, ponieważ jutro jest święto Matki Bożej. Przepływają obrazy chwastów na działce (powój usuwany nożem, wyrywane i niszczone komosy), które kojarzą się z duszami grzeszników.
W tym czasie „spojrzał” Pan Jezus porcelanowy (czystość) i w koronie cierniowej (cierpienie). Napłynęła nasłana na mnie kontrola lekarska, ale za niewolnictwo nikt nie podziękuje. „Patrioci” opanowali wszystkie stanowiska...”w rządzie i samorządzie”. Tak też jest w pionie służby zdrowia. Wielu przystąpiło do tej opcji nieświadomie, a teraz paprzą się w tym błocie.
Na ten czas jako podniesienie na duchu do serca napłynęła radość od Boga, a tego nie można przekazać...z poczuciem że wszystko mam zapisywać! W drodze do pracy napływa pragnienie rozpoczęcia mojej modlitwy za tych, którzy przyznają się do wiary z dawaniem świadectwa.
Jest nas garstka i do tego nie dopuszczana do mikrofonu, bo wiara to sprawa osobista. W tym czasie niewierzący i bluźniercy panoszą się bezkarnie, bo jest to w dobrym tonie. Z rozpędu trwa bolszewizm z budowaniem raju na ziemi, ale bez Boga i dla samych swoich. Później nazwą to "państwem w państwie".
W smutku znalazłem się z Panem Jezusem w Getsemani z błaganiem nad Jego sługami, służącymi dziełu zbawienia. My też jesteśmy osamotnieni. Napłyną obraz spotkań z Vassulą Ryden na które przychodzą ciekawscy i wracają z pustymi sercami. „Ujrzałem” też osobę Prymasa otoczonego „ochroną". Dobrze widziani są tylko kapłani służący dwóm panom. W Chinach jest „kościół katolicki”, ale państwowy, agenturalny.
W środku przyjęć pacjentów przybyła babuszka dająca świadectwo wiary...już na korytarzu. Tak jest z tym,i którzy stają się wiedzącymi, nie można tego schować do szuflady, a z drugiej strony nie powinno się „nawracać" niewiernych, a nawet szyderców.
Jednak mających łaskę wiary ciągnie do chorych duchowo, ponieważ zdrowi nie potrzebują lekarza. Tak się stało, że dzisiaj jest większość wierzących, starszych i tak zeszło do 15:00. W drodze do domu odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a później pasowała koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w ciemnicy.
Mam do wykonania łożysko lewego koła samochodu, a od złego napłynęło „dobro”, aby nie jechać do warsztatu, bo nie uda się zreperować, a na stacji było wolne stanowisko i po 30 minutach wszystko było gotowe! Zobacz jak działa Kłamca, a Ty myślisz jak większość, że namawia do złego! Podczas reperacji odmawiałem „Biczowanie Pana Jezusa”.
Zważ, że Bestia ma dostęp do naszego losu, jest obecny przy wszystkich na świecie, potrzebujących jego interwencji. To niby drobna awaria, ale przykra na dalszym wyjeździe. Podziękowałem Panu Jezusowi, a w natchnieniu odebrałem: „przecież przejąłem twoje sprawy w Moje Ręce". Wiem to i ponownie dziękuję.
Na działce odmówiłem całą moją modlitwę, a jest to miejsce dane od Boga, gdzie mam intymność w nędznej budce, gdzie mogę klęczeć przed Panem Jezusem z zapaloną lampką. Zarazem napłynęło poczucie, że nigdzie nie muszę jechać i szukać Pana Jezusa, ponieważ on, mój Pan i mój Bóg jest wszędzie i przy każdym z nas. Zarazem w nim jest nasz wypoczynek.
W tym czasie wzrok przykuła korona cierniowa na św. Głowie Pana, a właśnie przepłyną obrazy ludobójstwa (Katyń, Sarajewo, gdzie nie mógł przybyć nasz papież). Jan Paweł II odwołał wizytę, mimo swojej odwagi, bo nie chciał narażać niewinnych ludzi! Dzisiaj gdy to przepisuje (14 marca 2022 roku) takie ludobójstwo trwa na Ukrainie - po napadzie opętanego fanatyzmem Putina.
Można powiedzieć że w stosunku do tych miejsc u nas jest raj! Wszędzie przekornie pytam: czy widzicie, że mieszkamy w raju na ziemi? Dziwi to zapytanie, a ja nie widzę wdzięczności za wodę, lasy, rzekę, pokój i nasz codzienny chleb. Nikt nie dziękuje za to, że można spokojnie przejść ulicę, bo tam kula może trafić w głowę.
Padłem na kolana i jeszcze raz prosiłem Świętego Michała Archanioła o ochronę mojego mienia - to niewiele, ale tak dużo w stosunku do biednych.
„Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 383
Na dyżurze w pogotowiu, po dobrej nocy zerwano o 5:40, a ja podziękowałem za to Panu Jezusowi. Serce zalała radość, popłynie „Anioł Pański" i cz. Radosną Różańca.
U chorej, na podwórku chodziła mała kwoka z 6-ką kurczaczków z których każdy miał biały śliniaczek pod dziobem - coś pięknego. To, co Boże jest piękne, a wokół wielki bardak podwórkowy jakby specjalnie zrobiony!
Akurat w modlitwie wypada „Narodzenie Pana Jezusa", a z włączonego telewizora popłyną słowa o aborcji - to śmiertelny bój! Jakże ludzie są zwodzenie przez Szatana.
Pan Jezus z „Prawdziwego Życia Bogu” (t. V str. 182) powiedział: "Mój Święty Duch naznaczył cię moją pieczęcią, zatem nie bój się”.
W ostatniej chwilce wpadłem do Domu Pana na Mszę świętą o 7:30. W Słowie (1 Kor 6,1-11) było zalecenie, aby nie „szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych (…) sędziami waszymi czynicie ludzi za nic uważanych w Kościele! (…) A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. (…) Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego?”
Dzisiaj Pan Jezus powołał Apostołów (Ewangelia: Łk 6,12-19). Popłakałem się przed Eucharystią i ze łzami w oczach podszedłem do kapłana, czekając na Pana Jezusa. Z chóru popłynie pieśń, a ja zacznę krzyczeć: "Jezu! Jezu! Jezu!"
Zapamiętaj te powtarzające się przeżycia: niech moje doświadczenia popłynął do poszukujących, bo jestem ćwiczony codziennie przez Boga Ojca Prawdziwego, a nie ma żadnego innego.
Właśnie wzrok padł na chorągiew z Trójcą Świętą i napisem na ścianie: K U S Y! Natomiast książka znaleziona na śmietniku J. W. Dawida "Ostatnie myśli i wyznania" otworzy się na zdaniu: "kto szuka życia, ten je traci, kto się wyrzeka życia - ten je znajduje". Pan żąda od nas walki, ale duchowej z przyjęciem współcierpienia z Panem Jezusem, a naszym orężem jest modlitwa.
W tym stanie wróciłem do młyna czyli przychodni z dzikim tłumem. W czasie nawału falami - moją duszę i serce - zalewał pokój i słodycz. Po latach będę wiedział, że było to działanie Ducha Świętego.
Chwilami krzyczałem do Pana Jezusa z rozrywanym sercem. To był wyraz rozłąki ze Zbawicielem z tęskną miłością. Świat i ciało w bałaganie, a dusza uniesiona czego wyrazem były łzy zalewające oczy.
Ostatni pacjent przybył tuż przed 15:00 i powiedział, że nie ma z czego żyć, ale ja nie mogę mu dać na wódkę, bo z tego powodu ma już porażoną stopę. Wydałem mu zaświadczenie do opieki społecznej.
Spotkałem też nauczyciela ateistę, który zdejmował krzyże. W tym czasie systematycznie badał się i leczył, a swoją ufność pokładał w lekach...natomiast nie uczestniczył w życiu wiary.
Podczas nabierania benzyny wyjaśniłem sąsiadowi, że znam radość Bożą. To dar, który zalewa naszą duszę i serce,a także myśli tak jak zapach czy łagodny wiatr, a to trzeba przeżyć! On tylko kiwał głową, a nawet uśmiechał się.
Musiałem dodatkowo przekazać, że istnieje Królestwo Boże, Pan Jezus, Matka Boża. Może coś w nim zostanie. Ja mam dzielić się tym, co otrzymuję: wprost wołać na dachach!
W intencji tego dnia popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a mimo głodu miamłem wielkie pragnienie modlitwy w odosobnieniu (na działce). Zamiast tego zająłem się reperacją dziury w eternicie nad garażem oraz sprzątaniem.
Podczas zamykania garażu napłynęło natchnienie: „Nie zostawiaj Mnie samego". To była ewidentna przenośnia, bo chodziło o wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego w samochodzie. Zabrałem Go i modliłem się przed Nim w moim pokoju (czyli w kuchni). Tak dotarłem do słów Pana Jezusa na krzyżu: "Dzisiaj będziesz ze Mną w raju"...
APeeL
- 05.09.1994(p) ZA CZUJĄCYCH SIĘ GORSZYMI
- 04.09.1994(n) ZA DOZNAJĄCYCH CUDOWNEGO UZDROWIENIA...
- 03.09.1994(s) ZA SZUKAJĄCYCH ZŁUDNEGO ZADOWOLENIA...
- 02.09.1994(pt) ZA PRZEBIJAJĄCYCH SERCE ZBAWICIELA...
- 01.09.1994(c) ZA OFIARY REŻIMÓW...
- 31.08.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE...
- 30.08.1994(w) ZA PONIŻANYCH RODZICÓW
- 29.08.1994(p) ZA BARBARZYŃCÓW...
- 28.08.1994(n) ZA FAŁSZYWYCH KATOLIKÓW
- 27.08.1994(s) ZA DRĘCZONYCH...