Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

05.09.1994(p) ZA CZUJĄCYCH SIĘ GORSZYMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 wrzesień 1994
Odsłon: 369

    Rano wrócił obraz z filmu: "Usłyszcie mój krzyk” o samospaleniu się Ryszarda Siwca (8 września 1968 r.). Na ten moment w mojej duszy popłynie śpiew: "Ojczyzno ma"...

   Zerwałem się na Mszę świętą o 6:30, a w tym czasie przepływały obrazy ludzi w różny sposób "gorszych", prześladowanych, wyobcowanych, należących do mniejszości, itd.!

    Na ten czas „spojrzał" Pan Jezus  z "Prawdziwego Życia w Bogu" (t. 6 str. 109): "Ja, Pan. Błogosławię cię. Kocham cię, pamiętaj o tym zawsze". 

    Po wyjściu dopadły mnie „towarzyszki”, a dodatkowo zauważyłem, że ktoś kamieniem zrobił dziurę w eternicie na garażu. Wyraźnie świeciła dziura, dobrze, że nie uszkodził samochodu. Zobacz ile jest możliwości szkodzenia: "Święty Michale Archaniele, proszę cię o ochronę mojego mienia”.

    Dzisiaj brak duchowości w sercu, niezbyt docierają czytania na Mszy świętej o 6:30, ale zwrócił uwagę Pan Jezus Dobry Pasterz, który jest w naszym ołtarzu. Zawołałem tylko:

    "Panie Jezu proszę Cię, a zarazem przepraszam za każdą chwilkę, gdy nie pragnę Ciebie. Jakże Ty, Jezu byłeś wyobcowany w swojej ojczyźnie. Ty, to wszystko znasz i rozumiesz. Wzmocnij mnie, abym mógł być podporą dla podobnych, aby nie zwątpili. Twoje wyobcowanie Jezu, trwa dalej, przecież nie chcą Ciebie i to w Twojej ojczyźnie (Izraelu!)".

   Psalmista zawołał (w Ps 5,5-7.12): „Prowadź mnie, Panie, w swej sprawiedliwości”... Natomiast Pan Jezus w Ewangelii: Łk 6,6-11 uzdrowił człowieka z porażoną ręką, co wywołało zarzut „pracy” w szabat, ale uczeni w czytaniu nie wiedzieli co odpowiedzieć na pytanie: „Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle, życie ocalić czy zniszczyć?”

    Po Eucharystii podjechałem pod mój krzyż, gdzie pięknie rozkwitły róże, a serce zalała radość i moc: "Jezu! Niech mnie dręczą, nic nie powiem, bo to jest w tej intencji, aby inni nie zwątpili".

    W przychodni nawał - 2 kg kart! To ciężki znój, nawet trudno wyjść do WC. Z radia dobiegną słowa z audycji dla dzieci: o wygnaniu z Królestwa Bożego! Ja jestem w mojej ojczyźnie, ale czuję się jak wygnaniec!

    Czas obiadu, a demon podsunął natchnienie, abym „pościł” i załatwiał spóźnionych. Zważ, że dzisiaj od 15:00 mam dyżur w pogotowiu z czekającymi tam pacjentami do ambulatorium...

- cewnikowany dziadek nie miał w pęcherzu moczu (zatrzymanie pracy nerek?)

- chora reumatologiczna, ale mam kłopot, ponieważ brak jest karetki 

- wezwanie do umierającej.

    To była faktycznie umierająca po przedawkowaniu insuliny: leżała na ziemi charczący w drgawkach. Błyskawicznie podałem cztery ampułki 40% glukozy. Wróciła z tamtego świata i razem śmieliśmy się,  A nad nami wisior piękny obraz Matki Bożej z Jezusem.

- Jeszcze nie czas dla pani...

- a ja miałem ujrzeć Mateczkę!

    Podczas modlitwy przyjąłem dobrowolnie dodatkowy wyjazd, a sprawił to Pan, ponieważ w tym czasie mogłem odmówić moje modlitwy i nawet zdrzemnąłem się w karetce! Trafiłem do poparzonej, którą zawiozłem do chirurga. Dodatkową radość wywołał przejazd obok krzyża.

    Popłynie film o Etiopii, przypomni się nasza wioska z siedmioma chałupkami oraz Jugosławia i Rwanda. Jeszcze relacja niewiasty, której junta zabrała syna i zabroniła płakać  po nim. Po uderzeniu metalowym prętem zalecili jej śpiewać.

   To straszliwy dokument zbrodni na swoich! Kobiecie nie oszczędzono żadnego z synów, cóż oznaczają moje udręki - to wielka śmieszność. Dom, rodzina, praca, a tu męczeństwo wyobcowanych!

    W jednej sekundzie Pan pokazał mi dom, rodzinę, pracę, pokój oraz błahość mojego cierpienia w stosunku do Etiopczyków. W tym czasie, podczas odmawiania Koronki Pokoju młodzi ludzie mówią, że: „pokój to świętość, która pochodzi od Boga!"

   Jak pięknie z każdy dzień mojego życia na tym wygnaniu, a zaczął się od złości i lęków, a kończy sercem zalanym ufnością Bożą oraz poczuciem ochrony mojej osoby!

    W tej radości popłyną słowa z "Prawdziwego Życia w Bogu" (t. 5): „Nie należyci do świata, zatem dlaczego wciąż pozwalacie się zwodzić?"  To prawda, bo Mefistofeles ma nieskończone możliwości zwodzenia ludzi, także przy pomocy fałszywych proroków!

      "Dziękuję, Dziękuję Panie Jezu, Ojcze mój, dziękuję"...

                                                                                                                 APeeL


 

04.09.1994(n) ZA DOZNAJĄCYCH CUDOWNEGO UZDROWIENIA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 wrzesień 1994
Odsłon: 403

   Po wczorajszej "wyprawie" do W-wy...wcześniej padłem do łóżka, a obudziła mnie burza z piorunami. W takich momentach czuję moc Boga Ojca. Materialiści nazywają to prawami natury. Napłynęły obrazy boju duchowego ze świadomym lub nieświadomym szkodzeniem, a nawet zabijaniem dusz ludzkich. Przeciętny kapłan nic nie wie o tym...

    W W-wie w kościele św. Anny po Mszy św. ślubnej, którą rzucono na czas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego chciałem zamienić dwa zdania z kapłanem, ale odpowiedział, że "jest nietutejszy!" Z uśmiechem przyznałem mu rację, bo należy już do Królestwa Bożego. Słusznie zalecił zgłosić się z problemem do proboszcza.

    Na ten czas wzrok zatrzymał Św. Michał Archanioł z tarczą IHS oraz książka "Dogmat o Chrystusie". Zły przeszkadzał w pójściu na Mszę św. poranną, w drodze radość zalała serce, omijałem ludzi, ale pod barem, gdzie przeklinano zaczepił mnie "chory" hydraulik.

   W kościele jakby na znak dzisiejszej intencji modlitewnej spotkałem niewidomego, który przychodzi na codzienne Msze św.! On jest niewidomy, ale prawdziwi ślepcy są wokół i ja takim byłem jeszcze niedawno.

   Modlitwy żony i pacjentek sprawiły, że Pan cudownie uzdrowił mnie: otworzył moje oczy i uszy, a nawet obdarował charyzmatem odczytywania Jego Woli! Przedstawiłem to na I Zjeździe ateistycznego pisma: "Nie z tej ziemi" (Kraków 1993 r.). W czytaniu padną słowa... 

- "On sam przychodzi, by zbawić was. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie" (Iz 35, 4-7a)".

- "Pan przywraca wzrok ociemniałym, Pan dźwiga poniżonych" (Ps 146, 6c-10)...

- Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu (Mt 4,23).

- Effatha, to znaczy: "Otwórz się! (...) Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę" (Mk 7,31-37).

    Pan Jezus właśnie uzdrowił głuchoniemego, a dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiary czytałem wizję dotyczącą tego zdarzenia (1 stycznia 1997).* Pan Jezus po usłyszeniu "Ulecz mnie" zaczął chodzić pośród tłumu uzdrawiając chorych.

   Tam był był ślepy i głuchoniemy od urodzenia. Jego matka powiedziała: "Nigdy nie poznał świata. Jest jak niemowlę. Panie ulecz go, Panie. Uzdrów go, Panie. Każdego dnia modlę się".

    Pan Jezus zbliżył się do niego i ujął jego twarz w dłonie: "Bóg wysłuchał twoich modlitw i spełni twoją prośbę". Wówczas jej syn zaczął krzyczeć: "Widzę, widzę. Ja mówię! Mogę mówić. Słyszę mój głos".       Po jego policzkach oraz po twarzy matki ciekły łzy, kiedy oboje zbliżyli się do Zbawiciela, aby Go objąć.

   "Po licznych uzdrowieniach uzdrowieniach dało się słyszeć niezliczone głosy krzyczących, śmiejących się, a także odmawiających modlitwy dziękczynne ludzi".

   Dziwne, bo w prowadzeniu duchowym kupiłem książeczkę: "Uzdrawianie". Poprosiłem Ducha Św. o pomoc w odczycie intencji, a właśnie kapłan ją wypowiedział.

    Teraz, gdy to zapisuję wróciły obrazy: inwalidy na wózku, bez kończyn dolnych oraz ciężko chorych, także nieuleczalnie...potrzebujących cudownego uzdrowienia. Ilu jest takich? Jak wielkie zwątpienie wpuszcza im szatan odwracając od Boga Ojca. Szkoda, że w kościele nie usłyszy się o Przeciwnika Boga.

   Przed św. Hostią padłem na kolana, a moje serce zostało połączone z Sercem Pana Jezusa. Pozostałem w kościele i zacząłem odmawiać moją modlitwę, a po powrocie do domu słuchałem słów o. Jacka Salija. Pomyślałem o chorych przybywających do mnie w celu leczenia ciała, a ja mam przyprowadzić wiele dusz do Królestwa Bożego.

   Serce zalała radość i grałem na akordeonie: "Zmartwychwstał Pan", a w programie telewizyjnym pokazano Amerykanów umierających z powodu otyłości...szukających różnych metodach odchudzania, ale nie padły tam słowa o postach duchowych.

     Przypomniało się, że na początku tego tygodnia poprosiłem Pana Jezusa, aby był ze mną.

                                                                                                                       APeeL

* C. A. Ames "Oczami Jezusa"...

03.09.1994(s) ZA SZUKAJĄCYCH ZŁUDNEGO ZADOWOLENIA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 wrzesień 1994
Odsłon: 381

     Na dyżurze w pogotowiu, w nocy był spokój aż do rana, a byłem pierwszy na kolejce do ambulatorium i na wyjazd. Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dar...

   W rozmyślaniu znalazłem się na zebraniu lekarskim, gdzie mówiłem o Szatanie, a lewa strona (w sensie Sejmu RP) wyśmiewała to. Napłynęły osoby zabójców dzieci nienarodzonych (Labuda i Bujak), kolega z żoną z kościoła zielonoświątkowego, świadkowie Jehowy, itd.

    Wrócił list do Izby Lekarskiej w którym zaproponowałem, aby w naszym kodeksie etycznym dano określenie ochrony życia nienarodzonych "od poczęcia"! Przecież mamy obowiązek chronić życie!

    Teraz w wyobraźnia znalazłem się Sejmie RP, gdzie wskazałem na Mądrość Bożą, która nie jest zrozumiała...szczególnie w sensie modlenia się za prześladowców z dziękowaniem za to cierpienie! Wśród nas są także pragnący męczeńskiej śmierci „za tych, którzy nie wiedzą, co czynią”.

   Normalny człowiek nie pojmie tego, a przecież tak uczynił Pan Jezus, Święty Świętych.  Nagle zrozumiałem, że zaczyna się dobry dzień z planem od Pana Jezusa dla żony, ponieważ dzisiaj są jej imieniny, a ja pierwszy raz zapomniałem o tym. To wyraźne prowadzenie, a także podziękowanie za nasze posty w intencji pokoju na świecie.

   Pan wie, co jest dla nas dobre, ponieważ pragnie naszej świętości, a przy tym nie jest drobiazgowy. Jakby na dowód popłynie piosenka: "Zamiast" oraz inna ze słowami: „przyjdzie płacić za wszystko, za jeszcze więcej (...) za stracone głupio dni...za wykręcany numery".

   Z mojego serca wyrwało się wołanie: „Jezu mój! Jezu! Ty, Panie pamiętasz o nas i czuwasz nawet jak śpimy. Ty pragniesz naszego szczęścia! Kto chce naszego dobra?  Przecież sami nie wiemy, co jest dla nas dobre!"

    Jeszcze inna piosenka ze słowami: "w ciepłych domach troski śpią, a tu w dłoniach druga dłoń (...) tak niewiele trzeba nam". Znowu zawołałem: "Jezu! Ty sprawiasz, że zmazywane są nasze potworne grzechy...  trzeba tylko zawołać, krzyknąć z serca do Twojego Serca”.

   Popłakałem się z powodu tego porannego kontaktu z Panem Jezusem z poczuciem Jego Świętej Obecności! Serce zalało pragnienie Eucharystii i modlitwy za tych, którzy nie znają Praw Boga Ojca.

   W tym czasie napadł mnie Szatan...

- wskazał na odwrócenie córki i łamanie praw naszego domu

- silnik gaśnie na wolnych obrotach, wyobraź sobie to w korku, w W-wie

- wróciła złość

- napadali towarzysze z uporczywym kłanianiem się: „dzień dobry panie doktorze!”

- żona zwątpiła wyjazd.

    Błyskawicznie znalazłem mechaniką, który po reperacji podjechał do nas. Teraz, już w W-wie stwierdziłem, że duszy nie zadowoli; gwar i tłum, zakupy w upale z udręczeniem oraz atrakcje tego świata promowane przez mass media.

   Przepłynęły obrazy boju duchowego, który toczy się nad nami. Z jednej strony święty Michał Archanioł z tarczą IHS (w kościele Świętego Krzyża był jego obraz). Tam trafiłem też na siostry zakonne, które swoje życie poświęcają Bogu.

   W kościele Świętej Anny trafiliśmy na ślub, gdzie padną słowa do mnie: nawet rozdanie majątku bez miłości nic nie da. Natenczas Pan Jezus dokonuje cudów w Kanie Galilejskiej. Dzisiaj garstka wierzy w to, bo opierają się na tym, co można zobaczyć lub usłyszeć, a kolega kierownik  "uwierzy tylko w to, co pomaca"!

    Święta Hostia w intencji tego dnia. Trafiliśmy na apel przy grobie Nieznanego Żołnierza, gdzie stał szpaler młodzieży w mundurach! Ja wiem, że to obrazy boju na ziemi...odpowiednika boju duchowego o duszę ludzką. 

    W drodze powrotnej trafiliśmy na zator (2-3 km) z którego policja przepuściła nas do przodu. Kręciłem głową z zadziwienia! Czyż tak nie jest w drodze do Domu Ojca?

   Modlitwy zakończone, pasuje kolacja z kieliszkiem, ale nie poszedłem na to. Po czasie żona namówiła mnie do odmówienia "Nowenny wynagradzającej Sercu Najświętszej Marii Panny".      Podziękowałem Panu Jezusowi za wszystko...

                                                                                                              APeeL



 

 

02.09.1994(pt) ZA PRZEBIJAJĄCYCH SERCE ZBAWICIELA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 wrzesień 1994
Odsłon: 382

 

    Po przebudzeniu radość zalała serce, ponieważ dzisiaj jest Pierwszy Piątek m-ca. Każdy dzień z Panem Jezusem jest nieskończenie ciekawy. W kościele trafiłem na słowa kapłana o oddaniu życia za nas przez Pana Jezusa z wylewem Miłosierdzia z Jego przebitego Boku.

    W natchnieniu wyczułem, że jest to intencja tego dnia, ponieważ trwa wielkie cierpienie Boga w Trójcy Jedynego spowodowane odwróceniem ludzkości, wiernością zniewolonych ze służeniem „dwóm panom”.

   Słowa modlitw, zawołań i czytań rozrywały serce, a łzy same płynęły na posadzkę kościoła. W jednym błysku miałem pokazaną łaskę bycia w Domu Pana!

    Po Eucharystii znalazłem się pod obrazem Trójcy Świętej obok niewidomego, który też codziennie uczestniczy w Mszy św. „Zbawienie prawych pochodzi od Pana”...dlaczego ludzie nie chcą zbawienia? Popłynie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa, które jest wciąż ranione i przebijane.

    Z kościoła wyszedłem z pragnieniem milczenia, samotności i modlitwy...jako inny człowiek. Na początek pracy z taśmy magnetofonu popłynie pieśń: „Matka, która z Synem się żegnała”. Zrozum moje cierpienie, rozdźwięk pomiędzy duszą w ekstazie i zmarniałym ciałem fizycznym, pomiędzy tym i tamtym światem!

    Na poczekalni pacjenci nie chcieli przepuścić 91-letniej starowinki, która jeszcze „wychodzi w pole”. Poprosiłem ją, aby prowadziła życie tylko modlitewne, bo pracą grzeszy (szkodzi sobie). Natomiast chorym na poczekalni przekazałem, że każdego z nich będę brał pierwszego w takim wieku...z zapytaniem czy do piekła też będą tak się pchali.

    Teraz mężczyzna w średnim wieku powiedział o koledze, który zmarł nagle (byłem tam pogotowiem). Dodatkowo przekazał, że jego babcia wołała do Boga (nie wiedziała, że jest obok): „Panie! Dlaczego trzymasz mnie tutaj? Zabierz mnie stąd!”

    Napłynęło poczucie obecności Pana Jezusa z Jego upomnieniem: „Pamiętajcie o Mojej Stałej Obecności”. Pragnę wcześniej skończyć, bo mam do zreperowania samochód (na jutrzejszy wyjazd), ale z „Prawdziwego Życia w Bogu” (t. VI, str. 192) padną słowa:

    „Wypoczywaj we mnie, Ja poniosę twoje zmartwienia, twoje troski. Daj mi je, ofiaruj mi je, a Ja poniosę, przyniosę ci ulgę. Jeśli zdasz się na mnie, będę mógł spełniać Moją wolę"...dodając, że „moje serce umieścił w Swoim”. Później samochód oddam do naprawy, a mechanik sam go przyprowadzi...

    Na ten moment Denis Roussos śpiewał „Goodbye My Love”, smutek zalał serce, a w pocieszeniu zawołałem: „Jezu! Och! Jezu! Jezu!”. Słodycz falami zalewała serce i duszę, a zarazem było to wzmocnienie przed nawałem pracy.

     Po uporaniu się z chorymi napłynęło poczucie Obecności Boga Ojca z pragnieniem odmawiania mojej modlitwy, którą rozpocznę w pokoju lekarza dyżurnego i którą będę kontynuował na wyjeździe do odległej wioski. 

     Podczas powrotu wzrok zatrzymał napis: "ŻYD”, a ja ujrzałem ten naród, który przestrzega celebracji (modlitwy, obrzędy, jarmułki, kiwanie się przed Ścianą Płaczu, czytania w synagogach). Jakże ranią swego Zbawiciela, bo to Jego bracia! W tym czasie czułem obecność Pana Jezusa i nie było dla mnie tego świata!

    „Weronika obciera św. Oblicze Pana Jezusa”, a ja wołam: „Ojcze wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Na ten czas w telewizji popłyną obrazy głosujących za aborcją. Jednocześnie pokazano dzieciątko z wadami po operacji w Instytucie Pediatrii.

    W ciszy kończył się dyżur, a ja wołałem: „Boże! Mój Boże czemuś Mnie opuścił”. Te słowa umierającego Pana Jezusa sprawiły smutek, a zarazem radość, bo wiem, że zostało otworzone Królestwo Boże!

    Zapaliłem w podzięce lampkę Panu Jezusowi...jestem pierwszy na kolejce do ambulatorium i na wyjazd, ale do rana nikogo nie było. Tak Pan pomógł przed wyjazdem z żoną...

                                                                                                                      APeeL

 

01.09.1994(c) ZA OFIARY REŻIMÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 wrzesień 1994
Odsłon: 422

Reżim: «system rządów, w którym władza stosuje wobec społeczeństwa przemoc i ucisk polityczny»

    Tuż po przebudzeniu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, a to oznacza czekające mnie cierpienie (jakie?). Napłynęła osoba prezia Boleksława, BBWR, oszustwa panów tego świata, fałszywość firm ochroniarskich oraz zbrodnicze służby specjalne z pięknie przemawiającym Bolesławem Bierutem. 

    Wróciły obrazy oglądanego filmu z okrucieństwami w Kambodży, zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki, a w samochodzie książka „Szatan istnieje naprawdę” otworzyła się na opisie Ukrytych Cierpień Zbawiciela w Ciemnicy.

    Natomiast z tablicy w kościele popłyną słowa Jana Pawła II o mocy w czasie prześladowań. Napłynęła moja sytuacja, wyobcowanego z pilnowaniem przez służących „dwóm panom”. To dobrzy ludzie, którzy wpadli w system budujący raj na ziemi, ale bez Boga.

    Nagle zrozumiałem, że Pan Jezus był ofiarą takiego reżimu w Izraelu (współpracy dostojników religijnych z okupantem rzymskim). Łzy zalały oczy, bo ujrzałem łaskę współcierpienia ze Zbawicielem.

    W błyskach przepłynął stan wojenny, gen. W. Jaruzelski, Piotrowski jako ofiara tego systemu, który zamordował ks. Jerzego Popiełuszkę. Przypomniało się, że dzisiaj jest 55-rocznica wybuchu II Wojny Światowej.

   Z powodu bólu nie docierały czytania, ale w serce wpadło powołanie Szymona Piotra na Apostoła. Eucharystia była w intencji tego dnia, a w tym czasie płynęła pieśń: „Dobry Jezu! Dobry Jezu daj obecność Twoją czuć”. Padłem na kolana pod obrazem Trójcy Świętej z wołaniem: „Ojcze! Jezu! Duchu Święty!”

   Zostałem całkowicie odmieniony, pragnący mówić o wierze i Bogu Ojcu oraz niesieniu pomocy. Na ten czas z radia popłynie dyskusja z Andrzejem Szczypiorskim chwalącym opętanych fanatyków (Stalinie i Hitlerze oraz Mussolinim).

    Po zakończeniu pracy w przychodni Szatan zalał mnie nienawiścią do prześladowców, ale szczególnie boli mnie służenie lekarzy i kapłanów (osoby zaufania społecznego)...nie można pogodzić tajemnicy lekarskiej i kapłańskiej z donoszeniem.

    W nędznej budce działkowej zapaliłem lampkę i skończyłem moją modlitwę. Poszedłem na ponowną Mszę św. wieczorną w intencji córki. Szatan rozpraszał, ale wszystko minęło po Eucharystii, a szczególnie nienawiść do prześladowców.

    Wrócą obrazy wojny, zniszczenia W-wy, będzie Apel Poległych oraz film o Hubalu. Przypomniało się poranne „spojrzenie” Pana Jezusa w koronie cierniowej.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję 08.03.2022 było podobnie, bo okaże się, że na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl) dam komentarz (jako dr. Bylejaki) dotyczący obecnej wojny na Ukrainie: „Będzie nowa Polska”...

     Ja nie znam się na polityce, ale widzę to inaczej:

1. wojna konwencjonalna...to będzie drugi Afganistan

2. bardziej prawdopodobne jest wielkie BUM, ponieważ "nasz człowiek w Moskwie" pragnie przejść do historii jako pierwszy, który tego dokonał...tym bardziej, że ma już zarzut ludobójstwa.

    Szatan wiedział, co czynić, aby to się stało...nie wpuszczono Jana Pawła II w celu poświęcenia tego kraju. Dalej Pan Profesor bawił się w Jackowskiego, ale to strata czasu. To „gdybanie”, a nie znamy dnia, ani godziny. Jako lekarz pogotowia troszkę się napatrzyłem.

    Mnie jest łatwiej, bo Apokalipsa już trwa, a jej szczytem będzie krzyżowanie ludzi i zwierząt (przekroczenie Prawa Bożego, bo mamy dusze, a zwierzęta tylko ciała). Ponadto fałszywy papież skasuje Eucharystię.

    Pan Profesor życzył po swojemu narodzin nowej, dojrzałej politycznie, pluralistycznej Polski. Chodzi o naszą całkowitą bezbożność (płeć mam w głowie, aborcja na życzenie, eutanazja wbrew woli staruszka, itd.).

   Nie da się usunąć religii, bo naszej duszy nie zadowoli Zgniły Zachód (kawiarnie w kościołach). To się stanie, ale nastąpi Paruzja. Bajki? Dla kogoś, kto powstał na dnie oceanu z jednej komórki (teoria ewolucji upadła)...to dopiero bajka!

    Ciekawi mnie jak to jest z Panem Profesorem? Proszę napisać, tylko nie wciskać kosmosu, bo zapytam, a kto stworzył kosmos?

                                                                                                                  APeeL

  1. 31.08.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE...
  2. 30.08.1994(w) ZA PONIŻANYCH RODZICÓW
  3. 29.08.1994(p)  ZA BARBARZYŃCÓW...
  4. 28.08.1994(n)  ZA FAŁSZYWYCH KATOLIKÓW
  5. 27.08.1994(s) ZA DRĘCZONYCH...
  6. 26.08.1994(pt) ZA RZĄDZĄCYCH, ABY PRZEJRZELI...
  7. 25.08.1994(c) ZA ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH W RODZINIE
  8. 24.08.1994(ś) ZA SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI BEZ ŁASKI WIARY...
  9. 23.08.1994(w) ZA PORAŻONYCH...
  10. 22.08.1994(p) ZA UBLIŻAJĄCYCH MATCE NAJŚWIĘTSZEJ...

Strona 1842 z 2288

  • 1837
  • 1838
  • 1839
  • 1840
  • 1841
  • 1842
  • 1843
  • 1844
  • 1845
  • 1846

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 166  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?