- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 475
Joachima i Anny
Przebudzony w nocy nie wstałem do modlitwy (czytaj; nie pocieszyłem Pana Jezusa!), a teraz napływa; "przyjdź do Mnie". Podczas przejścia do kościoła próbowałem odmówić moją modlitwę, ale mam modlić się "własnymi słowami, bo tyle jest ważnych spraw!"
Zdziwiony stwierdziłem, że jest to Msza Św. oazowa, kapłan grał na gitarze, a nieznany prowadził nabożeństwo...wszystko zrozumiałem później, gdy czterech chłopców ubranych w jasne tuniki i przepasanych podchodziło do Komunii Św.! Tak, ja muszę już chodzić za Jezusem, bo zostałem przez Niego "przepasany!"
Podczas niektórych słów z Ewangelii lub pieśni w serce wpadły zdania; "pełne jest Niebo i ziemia Chwały Twojej...wielu chciało zobaczyć to, co wy widzicie", a moje ciało doznało sekundowych drżeń! To wstrząs ciała fizycznego na doznania części duchowej, gdzie Słowo Boże wywołuje żywą reakcję.
Moja dzisiejsza intencja dotyczy pokoju w rodzinie, nawet poprosiłem o zabranie części mojego Pokoju Bożego z przekazaniem najbliższym. Pokój niszczy ten świat, bo modlitwę uniemożliwiają kłaniający się znajomi, podbieganie napastliwych pacjentów, proszący o receptę na ulicy, a "spod ziemi" wychodzą "towarzysze" (od towarzyszenia)...załatwiałem też załatwiony wcześniej podatek drogowy. Tutaj ciekawostka, bo to natchnienie podsunął mi demon na szczycie porannego pośpiechu. Nawet miałem ostrzeżenie; "zły".
Klucząc i nie wracając do domu dotarłem do wielkiego kamienia pod starym drzewem, dopiero tam udało mi się odmówić całą moją modlitwę. Czy wiesz jak nieprzyjaciel nie znosi stanu łaski uświęcającej? W takim stanie każda myśl, słowo i czyn...każda modlitwa, cierpienie zastępcze mają wielką moc!
Zły wie ile dobra mogę uczynić, dlatego przeszkadza we wszystkim i podsuwa same "dobre" sprawy! Nie pozwolił jechać na działkę, ale wysłał na zakupy. Nie dał pisać modlitw, ale podsunął czytanie zapisków sprzed lat ("przejrzyj w stanie łaski!"). Próby modlitwy burzył rozproszeniami, stękaniem żony z powodu bólu głowy, telefonem i sennością. Nic nie pomógł wyjazd na działkę, gdzie zacząłem kopać w złości...
Wreszcie zawołałem;
- Jezu dlaczego tak jest? Dlaczego nie pracuję z Tobą? Dlaczego ta złość?
- Czy modliłeś się przed pracą? Czy przekazałeś ją dla Mnie? Zapamiętaj to dobrze!
Każdą czynność zaczynaj od modlitwy, prośby modlitewnej i przekaż tę czynność w jakiejś intencji...najlepiej wprost na Ręce Jezusa. Na chwilkę wróciłem do budki.
- Panie Jezu przekazuję Ci tę pracę z zaległymi cząstkami różańca w intencji "łazików nie znających modlitwy"...w tym wypadku chodziło o dusze czyśćcowe mających dwie lewe ręce.
Zły atakował jak rozszalały, rzucał we mnie starymi pociskami; mafia, fałsz ludzi, których znam z próbą niechęci do nich. Nic nie wychodziło, dobrze, że żona zgodziła się na postawienie świeżych kwiatów pod "moim", a teraz "naszym" krzyżem!
-
Dlaczego Jezu nie ma wezwania do tej czynności?...zawsze było polecenie!
-
Dla Mnie to większa przyjemność i wzrasta wartość twojego czynu.
To jasne. Dodatkowo żonę boli głowa i zleciła wszystko mojej osobie. Zabrałem wodę, wyczyściłem słoiczki, zmieniłem kwiaty...bez najmniejszego wstydu. Pierwszy raz chlubiłbym się tym czynem...w razie przejeżdżania karetki ze znajomymi pracownikami. Pięknie wyglądał ustrojony krzyż!
Późny wieczór. Usiadłem w smutku, bo żona dalej miała migrenę. Teraz mam łzy w oczach, gdy św. Paweł mówi, że się nie boi i chętnie odda życie w Imię Jezusa. W tym czasie napłynął sekundowy obraz Serca Pana Jezusa w koronie cierniowej...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 549
Świta. Pan Jezus wzywa do modlitwy, ale mnie jest ciężko; "Ja wiem, Moi Uczniowie też byli słabi!" Boję się o moje zapiski; "Ja je chronię, przecież prosiłeś!" Tak faktycznie było, nawet zapomniałem o tej prośbie!
Napłynął obraz "Rycerza Jezusa"...tarcza to Serce, a miecz to "ala piła", gdzie zęby mają różne napisy; cichość, pokora, bezinteresowność, post, pokuta, itd.
Wstałem i odmówiłem cz. bolesną różańca. Dzisiaj pada od rana. Porobiłem zakupy ("tak czyni ojciec") i uciekłem na "miejsce samotne" (działka). Cały czas padało, ale taka pogoda sprzyja mojej pracy.
Wszystko już inne - żona odmieniona...nawet częstuje gorącą rybą! W podzięce przywiozłem jej dobre lody. Radość to krótka, ponieważ zły ma zadanie "denerwować ją!"...jasno to widzę! Upadła straszliwie, utraciła łaskę uświęcenia...czyste mieszkanie, ale brudna dusza.
W tej próbie miała urosnąć - po ujrzeniu bałaganu w ciszy serca powinna przekazać Jezusowi lub Matce tę udrękę....i z modlitwą za córkę, rodzinę sprzątać i śmiać się w duszy!
Teraz całkowicie zrezygnowana położyła się w proteście...na ziemi w kuchni, ponieważ nie ma gdzie spać! Przeszkadzała jej córka, a właściwie złość na nią (oglądającą telewizję). Balanga, matka sprząta po jej wyczynach, a ona ogląda telewizję.
Niechęć przeniosła się także na mnie i po zażyciu tabletek nasennych poszła spać...zobacz metody złego! W okresie, gdy nie możesz być z żoną - wszystko czyni abyś jej pragnął! Teraz odwrotnie - rozdziela nas wszelkimi sposobami.
W tym smutku napływa: czytaj dalej "Listy Apostolskie", bo jest to najpiękniejsza powieść świata! Momenty humorystyczne. Grupka egzorcystów żydowskich w Imię Jezusa usuwa złego ducha, a ten mówi; "znam Jezusa i wiem kim jest Paweł, ale wy coście za jedni?"
Zły człowiek w którym był demon rzucił się na nich i poranił! Na ręce Matki złożyłem mój smutek! Dzisiaj duże zwycięstwo, bo odwróciłem się od myśli picia piwa i alkoholu.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 528
Bł. Kingi
Punktualnie o północy obudziły mnie diabelskie wrzaski pijanego towarzystwa.
-
Wstań i pociesz Mnie...tak jak wczoraj: różańcem i koronką do Św. Ran!
-
Dlaczego Panie Jezu wymagasz pocieszenia?
-
Ta modlitwa płynie do Stwórcy przez Serce Matki...wyjedna łaski u wielu, a Ja odczuję mniejszy ból z tego powodu, że Moja Męka częściowo idzie na marne!
Ostatnia Msza Św. - bł. Kinga była czysta w małżeństwie. Jezus pokazuje mi, co oznacza czystość. Dzisiaj atakuje zły i podsuwa tysiące problemów, przeszkadza, chce zdenerwować...także przez żonę!
- Jezu proszę Cię o to, aby moja mowa była Ci miła! ..tylko o to. Matko przekazuję Ci mój dzień!
Napływa polecenie, aby młodej kelnerce podarować książeczkę (mam nową) z Jezusem Miłosiernym, moje modlitwy i koronkę. "Proszę to przyjąć...do pani skierował mnie Pan Jezus. Proszę zachować to w tajemnicy. Ja nie wiem dlaczego Pan Jezus skierował mnie do pani...proszę potraktować to bardzo poważnie."
Koniec świętego wypoczynku! Ruszamy samochodem do domu; "Panie Jezu pobłogosław moją jazdę". Nagle ujrzałem na czym polega prowadzenie samochodu z błogosławieństwem Jezusa. Taka jazda to spokój, poczucie jedności i wspólnoty celów, ewentualna bezinteresowna pomoc, ustępowanie wyprzedzającym.
Przez moje serce przebiegł promień miłości od kierowcy, któremu bezinteresownie pomogłem...w duszy pojawiła się postać Matki, której to spodobało się.
-
Czy wiesz, że Jezus pobłogosławił tę jazdę?
-
Dziękuję Matko...dziękuję!
W domu spotkała nas niespodzianka, bo córka w "wolnej chacie" zrobił balangę...wszystko zabrudzone, uszkodzona pralka, zalana łazienka.
Zabrałem córkę na działkę, gdzie jej powiedziałem; "Nic nie szukaj, bo nie wiesz ile masz czasu...wszystko jest pokazane. Mądrość Boża pięknie wszystko urządziła...nawet noc i dzień wskazuje na śmierć i życie. Ty jesteś teraz w zmierzchu, obudź się, bo gdy trafisz na drugą stronę będzie za późno!"
Przepisuję to 29.07.2019 tuż po jej odwiedzinach...teraz nie żyje już w zmierzchu, ale w demonicznej ciemności (opętana intelektualnie). W/w słowa okazały się prorocze...
W tęsknocie za Jezusem pytam; "co mam przeczytać?" Napływa, że Psalm 13; "Jak długo Panie? /../ Jak długo Swoje Oblicze będziesz ukrywał przede mną? /../ Niech nie cieszą się prześladowcy moi, że się zachwiałem /../ Ufam miłosierdziu Twemu! /../ będę śpiewał Panu, bo mnie obdarował!"
"Jak długo Panie Jezu trzeba dręczyć duszę, aby wróciła do Ciebie? Nic nie może zakłócić naszej rozmowy, ale światem dysponuje Twój Przeciwnik! Jezu mój. Panie mojego serca...Jezu, Jezu, Jezu! Zabierz Panie wszystko - nie chcę nic mieć!
Wszystko to nic !
Ciebie pragnę - to wszystko!
Jakże szczęśliwi są normalni ludzie,
gdzie troska o nic wypełnia im dzień cały,
a duszy nie znają!
Jezu mój.
Jakże nieszczęśliwi są, że nie znają Ciebie -
Syna Boga Mojego, który w Swojej Miłości do mnie
dał mi Ciebie, Jezu i Matkę, wszystko! Ojcze mój."
Szczególnie przykro jest, gdy atakują bliscy, ale zniosę to Jezu dla Ciebie, zamęczonego w ten właśnie sposób! Radość napłynęła z Serca Jezusa.
Dzień kończy specjalne "dzwonienie butelkami, przestawianie garów, tłuczenie, stukanie i szuranie"...zobacz żonę odmienioną przez Szatana! Nawet nie pisnąłem słowem i w ciszy odmawiam "Zdrowaś Maryjo."
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 511
Punktualnie o północy budzą straszliwe poty. Myślą uciekłem do Pana Jezusa z prośbą o łaskawość i miłosierdzie dla grzeszących na wczasach i w nocy. "Wstań i módl się!" z poleceniem odmówienia mojej modlitwy, która klaruje się (instruktaż)!
"O Jezu miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną, litości i miłosierdzia - przez zasługę Twoich Św. Ran." Tak dotrwałem do 6.30 i znalazłem się w kaplicy sióstr karmelitanek bosych, które prowadzą "Matkę Bożą Szkaplerzną"...klauzura, śpiew w ciemności, itd. W słabości tych sióstr jest moja moc!
Pan pokazuje mi "wyrzeczenie". "Jezu mój. Mateczko pociesz ich, odsuń zwątpienia...zabierz część rzeczy moich dla nich." Cicha Msza Św, misterium niezrozumiałe dla niewierzącego - siostry pobierają św. Hostię, a ja przy każdej wołam; "O Jezu!"
Pan Jezus pokazał mi dzisiaj Swój Świat z Jego sługami, które porzucają wszystko! Wiem, że to nie moja ścieżka, bo ja mam głosić Ewangelię (dawać świadectwo), a gdy przyjdzie "mój czas" Zbawiciel J da mi znak, tak jak o. Kolbe! Właśnie mówię do letnich chrześcijan, a ci odpowiadają; "kto by tak wcześnie wstał!" (na Mszę Św.).
Dzisiaj jest wspomnienie św. Brygidy; czytam modlitwy tej świętej. Dziękuję Jezusowi za wszystko i proszę, abym w końcu życia ziemskiego mógł powiedzieć; "Wykonało się" i "W Ręce Twoje Jezu oddaję ducha mego i duszę moją"...
"Spraw Panie Jezu, abym nigdy nie zwątpił w Ciebie, gdy odejdziesz...abym wiedział, że nigdy mnie nie opuścisz, abym był Twój w czasie dobrym i złym dla mnie!" Pan Jezus mówi; "nie powtarzaj wciąż tych samych modlitw, bo każda chwilka jest inna i mów do Mnie swoimi słowami!"
To bardzo ważne, bo powtarzanie usypia nawet powtarzającego, a modlitwa własna płynie z serca. Teraz Pan Jezus zaprowadził mnie do młodego człowieka, który wybrał zakon Marianów. Utwierdzam go w prawidłowym wyborze i mówię o pokusach czyli działaniu Szatana.
Nagle stwierdziłem, że pomyliłem części różańca, a przez to w czasie "Zwiastowania" zadzwoniła sygnaturka. Jakże Pan Jezus potrafi zadziwić i pocieszyć! Kupiliśmy kwiaty dla Pana Jezusa, ale trafiliśmy do innego kościoła (Zakopane), a kwiaty trafiły pod inny obraz i bez wazonu. To miało być moje podziękowanie za wielkie Miłosierdzie Jezusa i ostateczny powrót do Niego...
Wczoraj napłynęło, że mam być w tym kościele, gdzie ochrzciłem dzieciątka i tutaj Pan ostatecznie oczyścił moją duszę!
-
Panie Jezu, przecież byłem na Mszy Św. i przyjąłem św. Hostię ?
-
"Podziękowanie"!
Wcześniej miałem wyjaśnione uczucie "Pragnę" - jest to wielka tęsknota za duszą ludzką, którą widzisz, że idzie na zgubę. Właśnie byliśmy w sklepie z ciuchami, gdzie sprzedawała starowinka (ok. 80 lat), ale sprawna. Widzisz zagubienie i stratę dla duszy u takiej osoby, która powinna zajmować się tylko Bogiem.
"Nikt Panie Jezu nie ukoi mojej tęsknoty...gdzie Jesteś Panie?" W tej smutnej chwilce mija nas zakonnica i mówi; "Szczęść Boże!", a żona odpowiedziała; "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus." W jednej chwilce radość zalała serce! W uniesieniu duchowym ułożyłem kojącą litanię do Serca Jezusowego;
"Serce Jezusa gorejące Miłością
Serce Jezusa ukojenie serca mojego
Serce Jezusa pełne łaski źródło mojego pocieszenia
Serce Jezusa łaskawe dla moich słabości
Serce Jezusa wyrozumiałe dla słabych
Serce Jezusa pragnienie mojego pokoju"...
Podjechałem do kościoła, a tam kapłan mówił moje słowa podczas adoracji Najświętszego Sakramentu; "dziękujemy Ci Jezu za opiekę...dziękujemy Ci Jezu za Matkę...dziękujemy Ci, Jezu za błogosławieństwo...prosimy o błogosławieństwo na dzisiejszą noc i jutrzejszy dzień!"
Słucham tego urzeczony - chciałbym wstać i klaskać w dłonie z wołaniem; "Panie Jezu o nic nie będę prosił...za wszystko będę tylko dziękował, za wszystko!" Gdy ujrzysz Dobroć Boga - za wszystko będziesz dziękował! Teraz wiem, że Pan Jezus wprowadził mnie w fazę słuchania Jego Głosu! Piękny spacer nieznaną drogą kończy nasze wczasy. Niepotrzebnie dyskutowałem z żoną, bo mówimy różnymi językami...W smutku zawołałem;
"Panie Jezu, tylko Ty mnie rozumiesz, tylko Ty...tylko z Tobą jest mi dobrze! Dobrze mi radziłeś, aby w naszych sprawach nie rozmawiać nawet z żoną! W moim oddalaniu od Ciebie, Jezu - tylko Ty możesz pocieszyć. Nikt nie pomoże mi nieść Twojego Krzyża! Jakże Jezu cierpiałeś w duszy, a my znamy Twoją Bolesną Mękę fizyczną!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 330
W symbolicznym śnie ujrzałem złego człowieka, który w rozszalałym pędzie - wywiózł na saniach - w nieznanym kierunku dwójkę dzieciątek. Każde z nich miało zapaloną świeczką! Dzieci były bardzo piękne, w jednym wieku...
Po przebudzeniu zawołałem do s. Faustynki; "niewinna przez całe życie proszę, spraw, aby Miłosierdzie Pana Jezusa objęło dwoje moich dzieci nienarodzonych, które - jak najgorszy zbrodniarz na świecie - zabiłem." Poprosiłem też Matkę Pana Jezusa o wstawiennictwo...
W śnie zostaliśmy rozdzieleni z żoną i tak się stało, bo obrażeni na Boga nie ochrzciliśmy dzieci żyjących (umarła nam nagle roczna córeczka). Jasno ujrzałem łaskę Pana Jezusa - możliwość ochrzczenia obecnych dzieci - z przyjęciem w ich intencji Eucharystii. Stanie się to później, gdy będą biegały po kościele.
Po zrozumieniu symbolicznego snu zawołałem do Boga Ojca o Miłosierdzie Boże dla nas. "Panie Jezu Chryste litości i przebaczenia - przez zasługę Twoich Św. Ran - dla mnie, żony, lekarzy i wszystkich, którzy uczestniczyli w tej zbrodni! Oskarżam siebie o zbrodnię dzieciobójstwa!"
Jeszcze nigdy nie wołałem tak mocno i z głębi duszy o Miłosierdzie do Pana Jezusa. Cały czas łzy leciały z oczu...jeszcze przed Komunią św.! W sercu wiem, że zostałem wysłuchany. Jak teraz wykrzyczeć, że Jezus Jest? Większość Go nie chce i nie zna!
Magda z Magdali cały czas była z Jezusem, dotrwała do końca Św. Agonii, to jej ukazał się Anioł informujący o Zmartwychwstaniu Zbawiciela. Organista śpiewał wprost do mojego serca: "padniesz na kolana, zapłaczesz i pęknie ci serce". Po Eucharystii napłynęło ukojenie, że "już dobrze, nie trzeba się martwić i smuć!"
- Jak dobrze Panie Jezu, gdy ja jestem ohydnym zbrodniarzem?
- Nie...teraz jesteś "Magdaleną!"
Wszystko stało się jasne i dobre, uśmiechnąłem się, jeszcze gra nam grupa oazowa i ponownie otrzymaliśmy błogosławieństwo od kapłan tej grupy! Początek dnia, a ile się działo - teraz wracamy z żoną jak dwoje "świętych."
W tej czystości ktoś śpiewa mi w duszy: "wielbię Cię w każdym momencie". Dzisiaj wszystko jest w intencji moich dzieciątek. Teraz sprawdzają się wydarzenia ze snu "do przodu"; faktycznie siedzimy w Nysie w oczekiwaniu na przejazd do Pustelni Albertynów.
W porze obiadowej zawołałem: "Panie Jezu, Niebo i ziemia przeminą, a Ty będziesz...Święty, Święty, Święty. Królu mojego serca i mojej duszy, Panie świata!" W tym smutku mam przeczytać litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Teraz Pan Jezus mówi do mnie przez Faustynkę; "mieszkam w sercu twoim...dziś w sposób szczególny błogosławię tę, twoją radość (...) nic ci tej radości w dniu dzisiejszym nie zmąci".
Tak, bo są dni udręk i nie wiedziałem dlaczego, a Pan Jezus wyjaśnia, że musi ćwiczyć mnie jak rycerza, abym wśród trudności panował nad sobą. Nic nie może mnie oddalić od Niego! Po błogiej drzemce napłynął śpiew; "Bóg Jest Miłością...uwielbiaj duszo moja Pana."
Mam pomodlić się za kapłanów i zakonników. Padłem na kolana z wołaniem; "Panie Jezu bądź miłosierny dla wszystkich kapłanów i zakonników, którzy przybędą dzisiaj do Ciebie...ześlij do nich zastępy niebieskie, aby odeszli z ziemi w ufności, wiesz przecież jak trudno im było tutaj, a wielu z nich zapomniało o Twoim Miłosierdziu. Ty, Jezu wiesz jak trudno jest żyć w czystości."
Modlitwa przebłagalna i różaniec z wołaniem: "Jezu, Ty naprawdę narodziłeś się dzisiaj w moim sercu...przekazuję Ci rok mojej czystości, którą podjąłem przed laty, gdy jeszcze Ciebie nie znałem...to w intencji tych kapłanów. Proszę Cię Jezu o pokój w moim sercu, rodzinie, kraju i w jednej z rodzin Palestyńczyków:tam, gdzie Ty zechcesz...daj im Siebie i Twój Pokój"...
Dziękuję Jezu za dar tej modlitwy i Twoje prowadzenie. Z torby wypadł zakupiony krzyżyk; "to jest pamiątka twojej przemiany i będziesz z nią do końca swoich dni!"
W wieczornej ciszy wystąpiło poczucie obecności Pana Jezusa w mojej duszy. Pan Jezus pragnie prowadzić każdego drogą Życia Prawdziwego. Dusza ma stać się święta, bo ciało idzie swoją drogą, ku naturalnej śmierci!
APeeL
- 21.07.1991(n) Przyjdź do mnie Panie...
- 20.07.1991(s) Wysłannik z Owczarni Pana...
- 19.07.1991(pt) Nie ufaj sobie...
- 18.07.1991(c) Dom wypełniony wonnościami...
- 17.07.1991(ś) Pierwsze potyczki w walce o świętość wczasów...
- 16.07.1991(w) El Condor...
- 15.07.1991(p) Cały tydzień ma być święty...
- 14.07.1991(n) Marana tha - Przyjdź Panie Jezu...
- 13.07.1991(s) Uwaga na szerszenia, którego nie widać...
- 12.07.1991(pt) Mam być żyzną glebą...