- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 279
Dzisiaj mam moc i chęć do pracy, a żona dodatkowo pyta zachęcająco: "czy idę do przychodni?", ponieważ mam do odebrania wolne dni. Podczas przyjęć chorych Seweryn Krajewski śpiewał w radiu: "jeszcze dzień...jeszcze dwa i zrozumiesz ile Nieba jest tu na ziemi!"
Jakże przykro, gdy starsze i otyłe kobiety opierają się postom (duszności, bóle kręgosłupa, nadciśnienie, choroba wieńcowa): czy nie widzi pani różnicy pomiędzy; dobrowolnym postem dla Matki w jakiejś intencji, a gadaniem, że dzisiaj jeszcze nic nie jadłam!
Jak będzie czuła się pani, gdy zabiorą ciało i pokażą to wszystko? Proszę przyjąć cierpienie, pościć lub rezygnować z przyjemności w intencji rzucenia palenia...to też jest dobrowolne cierpienie. Napłynął obraz kapłana, który w piątek spożywa ciasteczka u solenizanta...ile dobra mógłby uczynić jednym czynem "piątek - nie jem!"
Nawał i około 14.30 ostatnia pacjentka (miała rentę wypadkową, którą zamienili na ogólną, a później uznali ja za zdrową!). Towarzysze dbają o "samych swoich" (1/5 rent jest lewa). To zarazem sprawiło odczyt intencji modlitewnej: za czyniących machlojki.
Nagle ujrzałem moje dzisiejsze kombinacje np. antydatowanie recept..dla dobra pacjentów, ale tego nie wolno robić, ponieważ data oznacza, że dany człowiek był w gabinecie! Zobacz naszą nędzę "Jezu mój! Miej nad tym wszystkim miłosierdzie!" Ukoiło odmawianie mojej modlitwy, a godzina 15.00 staje się moją Golgotą!
Podczas wyjazdu karetką do szpitala wołałem do Pana Jezusa w intencji ojca ziemskiego, który zbliża się do śmierci. Zarazem serce zalewał ogrom cierpień chorych i opiekujących się nimi.
W tym smutku popłynie wołanie także za służbę zdrowia (od salowych do chirurgów). Z cierpień cielesnych wyzwala nas śmierć, która dla większości jest początkiem cierpień duchowych w Czyśćcu! Dopiero powrót do Boga Ojca kończy nasze zesłanie z rozpoczęciem szczęśliwej wieczności.
Wierz mi, że nie są to bajki podsuwane przez negujących istnienie Boga. Zbawienie jest bardzo trudno uzyskać. Pan Jezus otworzył tylko Niebo, ale dzieło zbawiania wciąż trwa, ponieważ musimy nosić brzemiona jedni drugich (wyrzeczenia, modlitwy, itd.).
Dodam, że Sprawiedliwość Boża jest okrutna przy Nieskończonym Miłosierdziu. Wyrok zapada nieodwracalnie. Nie ma tam "pomyłek" sądowych, odwołań, itd. Za nami Oręduje Matka Boża. "Och! Gdyby była tutaj na ziemi i przyjmowała Eucharystię - długo klęczałaby pochylona! Matka Prawdziwa!"
Podczas odmawiania mojej modlitwy serce zalewał ból zawołań: "Pan Jezus pada pod Krzyżem". Ja jestem ze Zbawicielem na tej Drodze: za cierpiących, nie przyjmujących krzyża, upadających i obnażonych z wszystkiego. Jakże jest ciężko ludziom, którzy nic nie wiedzą o Panu Jezusie. Wprost śmiertelny ból przenikał serce podczas sceny brutalnego rozciągania i przybijania do Krzyża!
Koi chwilka snu,a teraz towarzyszy mi serial amerykański o machlojkach pracodawcy...jakże łatwo mi pojąć, że zakłady powinny należeć do ludzi i służyć wszystkim! Na potwierdzenie intencji modlitw pojawia się Lech Grobelny (oszust bankowy). Nawet program Red. Katolickiej ma cechy machlojki...oto składanka bez ładu i sensu:
- bezdomny i niepełnosprawny psychiczniemówi o modlitwach
- wzmianka o s. Faustynie, a pasowała 5 XI w rocznicę Jej śmierci
- słowo Jana Pawła II o biskupach.
Czytaj: nie wolno dawać świadectw wiary, bo ona dotyczy tylko głupich i hierarchii,a czasami świętych! Chciałbym opisać "Jeden Dzień Życia Pana Jezusa", a wzrok padł na "Dziennik" Witolda Gombrowicza, gdzie przeczytam: "Wszystko w nim (Nim) stawało się nadmierne; bohaterstwo, heroizm, surowość, moc, cnota."
Pan mówi także przez pogan i wrogów Swego Syna, Jezusa Chrystusa. Teraz otwieram "Odkrycia młodych" gdzie był Chrystus Pantokrator (Wszechmogący) z sekundowego snu w dniu 15 XI 92.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 732
Trwa czas Objawień, bo czerwony smok (ateizm) walczy z Niewiastą odzianą w słońce i rzuca się na Jej wyznawców! Wzrok zatrzymała książkę „Indie”, gdzie piszą o tubylczym kulcie smoka w postaci pół-ludzkiej z ogonem. Zważ jak Szatan wabił prostych ludzi!
Na każdego ma coś innego, bo ja przebudziłem się pijany w nocy, a teraz źle się czuję...najgorsza jest pustka w sercu. Na ten czas w radiowej Trójce mówią o szczęściu, a chciałbym mówić o Prawdziwym Szczęściu, o Matce Bożej, Panu Jezusie i moim odnalezieniu Ojca Prawdziwego!
Przepisuję to 4 lipca 2018 r. i nie traktuj tego świadectwa wiary jako „delirium tremens”, bo od 15 lat mam odjęty nałóg! Wówczas około g.10.30 wróciło poczucie obecności Pana Jezusa, a stało się to w trakcie przyjęć chorych (nawału).
Łzy popłynęły z oczu, a duszę zalała radość Boża jakiej nie ma na ziemi. W sercu zawołałem: "Pan Jezus jest!...Jezus jest!...Jezu!...Jezu!...Jezu!...cóż ja znaczę bez Ciebie, Jezu!...jaki sens ma moje życie?...przyjdź Jezu i bądź ze mną!”
Napłynęło pragnienie modlitwy, którego nie mogę zrealizować, a sprawia to wielkie cierpienie! Dopiero o 12.00 będzie chwilka na „Anioł Pański”, a później podczas różańcowego „Zesłania Ducha Św.” zostałem oddalony od ciała czego nie mogę wyrazić naszym językiem.
Wieczorem będę czytał jakiś traktat o naszej wierze z refleksją: dlaczego nawrócony grzesznik tak często popada w nowe grzechy? Skądże pochodzi, że większa część sprawiedliwych zamiast postępować w cnocie i wzrastać w łasce, traci częstokroć tę odrobinę cnót i łask jaką posiada? Wskazano na: kruche naczynie, zakusy szatana, świata i ciała.
Ja wiem, że to pytanie pada do mnie, bo z moją łaskę tak już nie wypada. Z serca wyrwało się wołanie do Matki Bożej:
„Dobra Matko i wierna Pani!
Serdeczna Opiekunko i Strażniczko moich łask:
-
wspieraj i podtrzymuj w upadkach
-
chroń przed zakusami szatana
-
prowadź i osłaniaj przed słusznym gniewem Prawdziwego Ojca”.
Zawsze i wszędzie - w każdej potrzebie - uciekaj do Matki Prawdziwej. Dzisiaj mam złagodzony post (od lat w środy i piątki czynimy to z żoną w intencji pokoju na świecie).
Nagle wszystko się odmieniło, a w telewizji trafiam na fragment filmu „Mahabharata” ze sceną porzucenia świata przez duchowego hinduistę. Scena przypominała Zwiastowanie i Wcielenie Pana Jezusa.
Jakże chciałbym obejrzeć film pokazujący człowieka naszej wiary, jego życie i cierpienia, ale trudno jest wyrazić nadprzyrodzona łączność z Bogiem, która nie ma nic wspólnego z naszymi ćwiczeniami ciała.
Po wyłączeniu telewizora wzrok zatrzymała „Nie-Boska komedia” Zygmunta Krasińskiego: „krzyż mu już nie cięży, nie dolega - z nim, jak z mieczem złotym na barkach /../”. Padłem na kolana z kontynuowaniem odmawiania modlitwy różańcowej: „Matko Miłosierdzia módl się za nimi. Jezu miej miłosierdzie. Ojcze Przedwieczny przyjmij cierpienia Pana Jezusa podczas Bolesnej Męki w tej intencji.
Na ten moment książka „Szatan istnieje naprawdę” otwiera się na informacji, że Pan Jezus otworzył Niebo, ale Kościół Mistyczny wymaga naszego uczestnictwa we współodkupieniu! Dlatego nie wolno odmawiać modlitw w sposób żydowski - interesownie, tylko we własnych sprawach!
Jakby na potwierdzenie „spojrzał” Pan Jezus Adama Chmielowskiego, brata Alberta: „Oto Człowiek”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 664
Na dyżurze w pogotowiu o 1.30 zrywają do porodu, a to czas pojmania Zbawiciela, który mówi: „Oto Jestem!” Po otwarciu oczy trafiłem na krzyż przydrożny...
Po chwilce Pan dał mi łaskę współcierpienia podczas poniżenia w ciemnicy, gdzie został oddany w ręce - znęcających się z szatańskim zacięciem - pachołków! To trwało 2-3 sekundy, bo więcej nie wytrzymałoby moje serce...wzdychałem ciężko: „Jezu..Jezu..Jezu!”
W koronce do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy zacząłem wołać za nędzników poniżających Pana Jezusa. W sekundowym śnie napłynął obraz Pana Jezusa Pantokratora: „Ojcze przekazuję Ci cierpienia Pana Jezusa, który dalej jest poniżany”.
Dzisiaj w przychodni było dużo chorych i pracowałem bez chwilki wytchnienia. Trafiłem do koleżanki stomatolog (jeden poziom)...spełnił się sen z zębem. W poczekalni kontynuowałem moją modlitwę w intencji tego dnia. Nie mogę się oderwać, ale trzeba wracać do mojej pracy.
Na ten czas z radia popłyną słowa piosenki jakby od Pana Jezusa: „czekam, wciąż czekam na ciebie”. Ludzie sądzą, że lekarz to bogacz, a ja dzisiaj otrzymałem słoik grzybków! Nie mam grosza, a zbierają na wieniec! Tak się składa, że dzisiaj w koronce wypadła: „Pan Jezus oddał wszystko biednym”. Nawet badam taką, a na wizycie u biednego nic nie chcę.
Dopiero o 15.30 płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za nędzników poniżających Pana Jezusa. Zreperowano mi koło samochodu (gratis) i otrzymałem torbę pomidorów...”och, Pan jest Dobry! Pan jest Dobry!”
Napłynął obraz s. Faustynki, którą Pan Jezus zapytał: gdzie to niesiesz? (kwiatki dla przyjaznej siostry). Ten obraz przybył w porę, ponieważ miałem kupić kwiaty żonie, ale razem z lampką zawiozłem je pod krzyż za nędzników z dzisiejszej intencji! Jakże tutaj „św. Poniżenie” Pana Jezusa (z mojej modlitwy). Wróciłem do domu i poczułem się w niebie: cichutko tykał zegar, na stole paliła się mała lampka, żona w ciszy czytała modlitwy, syn puszczał „przeboje”, a ja zawołałem z dziękczynieniem do Boga Ojca.
Dopiero teraz skończyłem moją modlitwę z koronką do 5-u św. Ran Pana Jezusa. W telewizji Zygmunt Kałużyński klęczy przed ładną dziewczyną...kiedyś pisał o Panu Jezusie, ale tak samo jak o kimś znanym. Wiem, że jest to znak potwierdzający intencję modlitewną. To dobry człowiek, ale żyje tylko tym światem i jest pewny swej mądrości.
Rozmawiałem z żoną o Mądrość Boga Ojca i wskazuję na dobre zorganizowanie naszego zesłania. Nie można mieszać Światła z ciemnością, zła z dobrem, „tak lub nie”, strona lewa lub prawa!
Teraz w ciszy, w ręku mam maleńką książeczkę "Ekspresjonizm " z drzeworytem Christiana Rohlfs (1849-1938): „Powrót syna marnotrawnego" (1916). To ja jestem tym synem marnotrawnym i Ręka Ojca Prawdziwego jest na mojej nędznej głowie! Jego Miłosierdzie daje ten akt przytulenia...
Jakże zadziwiony czytam w „Echo” Medziugoria, że mam zbliżyć się do Pana Jezusa, który czeka na mnie, by uczynić mnie Swoim apostołem. Pan Bóg potrzebuje odważnych, którzy podejmą się niszczenia dzieł szatana, a ja sam zostanę oczyszczony w próbach!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 712
MB MIŁOSIERDZIA
W śnie płynie Koronka Pokoju, ale po przebudzeniu nie udaje się odmówić „Anioł Pański”...po czasie zrozumiałem, że dzisiaj jest wspomnienie Matki Bożej Miłosierdzia. Trzeba to czynić godnie, a nie w czasie golenia.
Padłem na kolana i z płaczem zacząłem wołać za ateistów, ponieważ jest to wielkie nieszczęście! Tacy nie, wiedzą, że jest Ojciec Prawdziwy, Pan Jezus i Matka, a także Przeciwnik Boga, upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji! „Matko, Ty ich bardzo kochasz i cierpisz, a ja to czuję...to moi bracia, bracia ateiści!”
Ciemno, kluczę w drodze do kościoła, ponieważ towarzyszy zerwano na nogi. Przypomina to przejście do kościoła w katakumbach. Tak też było ze Zbawicielem w Izraelu...
Płynie cz. radosna różańca, a przy „Narodzeniu Pana Jezusa” mam odczucie nadejścia czasów pokoju. Nie wiadomo też skąd napłynął niezwykle przyjemny zapach. Po wejściu do Domu Pana prawdziwa radość zalała serce.
W tym momencie zrozumiałem, że nasze zbawienie wymaga wysiłku, a jest pokazane na różnych szkoleniach (studia, kursy, stopnie ze specjalizacjami)...przecież musiałem wstać rano i podczas ciemności oraz zimna iść do kościoła. Ilu rano wstaje, aby biegać dla zdrowia, pieska i bycia na targu. Kapłan spóźnił się, a teraz spieszy się, nie słychać czytań i nie wspomniał o Matce Miłosierdzia...nędza ludzka jest wszędzie.
Eucharystię przyjąłem w dzisiejszej intencji, a moje serce zalał Pokój Boży i nie moglem wyjść z Domu Pana. To wielkie cierpienie, bo w tym stanie muszę iść do pracy...jako całkiem inny człowiek (skulony ze wzrokiem w ziemi i malutki, że prawie mnie nie widać).
Na ten wwożą ciężko chorą. W oczekiwaniu na wynik krwi proszę ją o ofiarowanie schorzenia Matce Bożej w intencji pokoju w b. Jugosławii lub w innej. "Swoimi cierpieniami i ich ofiarowaniem wprowadzi pani pielgrzymkę do Nieba. To nie jest przypadkowe, że pani trafiła do mnie, ponieważ dzisiaj jest wspomnienie Matki Bożej Miłosierdzia, która wie o pani" (choroba zniszczyła ją i z trudem chodzi mimo operacji). Z natchnienia położyłem moje dłonie na jej głowie z zawołaniem:„Matko pomóż jej. Proszę Matko!”
Innej babuszce tłumaczę, że jej zła córka to próba dla niej, bo „ona nie wie, co czyni”. Trzeba uklęknąć przed córką (Pan Jezus umył nogi Apostołom) i prosić o odmianę jej serca. Przecież takimi byli: Maria Magdalena, dobry Łotr i św. Paweł, który ukamienował Szczepana!
Większość ludzi, którzy przychodzą od lat nie zmieniają się, wciąż żyją tylko marniejącym ciałem, chorobami i problemami i nic nie daje z nimi rozmowa duchowa. Odczuwam, że to jest tak: Bóg Ojciec daje mi prawdziwych niewierzących ("trędowatych"), a ja mam zadanie wymodlenia ich zbawienia.
Większość przybywających do mnie nie widzi swojego obdarowania (mało zarabiają, nie chce im się żyć, mają błahe schorzenia, które wyolbrzymiają). Nikt nie ujrzy obdarowania...bez Światła Bożego!
Teraz na dyżurze w pogotowiu trafił się pilny wyjazd do szpitala, a ja wiem, że jest to pomoc od Matki Bożej, bo odwiedzę tam ojca czekającego na zabieg operacyjny. W tym czasie wołałem:
”Panie Nieba, Ty jesteś Ojcem kochającym wszystkich ludzi. Dlatego dałeś Swego Syna, Jezusa Chrystusa, abyśmy dostąpili zbawienia...dotyczy to szczególnie grzeszników! Wśród nich jest ateistyczny personel, kierowca karetki i sanitariusz, a także Jerzy Urban!"
Odwiedziłem ojca ziemskiego,który w zabiegu stracił nogę: „Matko Najświętsza niech jego stan się poprawi, aby mógł wrócić do domu”. Płynie cz. chwalebna różańca...wprost widzę Matkę wchodzącą do Nieba.
Koniec dnia, a jakby na znak mamy wyjazd do wsi o nazwie Boska Wola. Dalej wołałem w intencji tego dnia: za takich z którymi zetknąłem się w moim życiu i w moim otoczeniu...także wśród dostojników kościelnych!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 703
Od rana trwa pustka duchowa, a na ten czas z radiowej Mszy Św. padają słowa o cierpieniach czekających wyznawców Pana Jezusa. Ja znam to z pracy, gdzie uśmiechają się, prowokacyjnie zagadują o Szatanie, a za moimi plecami robią kółka na czole?
Przyjmuję to jako coś normalnego, ponieważ wiem, że za tym stoi Bestia...to on wpuszcza nienawiść przeciw wierzącym, kapłanom oraz Kościołowi Pana Jezusa.
W pięknej homilii padną słowa: "dokąd może dojść człowiek, rodzina, naród...bez Pana Jezusa?" Moje oczy zatrzymała figurka św. Józefa. Po latach to będzie mówił opiekun w sprawach życia codziennego. Przypomniała się pomoc podczas stawiania krzyża, który przewrócił czas, a dzisiaj zauważyłem brak powietrza w kole samochodu, a to oznacza, że mamy nie jechać tam, gdzie zaplanowaliśmy.
W naszym kościele drażni mnie szybkie czytanie wypominków. Do władzy wróciła opcja homo sovieticus i wielu polepszyło się. W złości żałuję na tacę...
Wszystko odmienił śpiew chóru, bo nagle zdałem sobie sprawę z tego, że Pan życzył sobie, abym na Mszy Św. był tutaj! Teraz płynie list pasterski o emigracji. Kto to pisze, bo wyjechali sami bolszewicy. Podczas przejścia kapłana z wodą święconą ustał atak...jakby Zły odsunął się.
W pewnym momencie pieśni zwróciłem uwagę na słowa: „Jezus mnie nie zostawi”...nawet zacząłem wołać: „Jezu! Jezu mój! Pomóż, nie zostaw mnie!” Łzy zalały oczy, a to czas Eucharystii: „za znoszących udręki, aby Pan Jezus dał im moc!”
Dzisiaj Pan Jezus podszedł do mnie z boku kolejki! Wszystko się odmieniło. Teraz pragnę być tutaj z Panem! Pozostałem prawie sam w kościele, a ze mną chór, który ćwiczył śpiew. Wolno wracałem do domu odmawiając cz. chwalebną różańca.
W domu słuchaliśmy wstrząsającej relacji kobiety, która jako dziewczynka została zesłana do Uzbekistanu. Ile modlitw, ile pragnień powrotu do Polski, ile nadziei - czy nie jest tak samo z Ojczyzną Prawdziwą? Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za tych, którzy nie wierzą w istnienie Ojczyzny Prawdziwej.
Rzecznik Praw Obywatelskich wszczyna obronę zabijania dzieci nienarodzonych! Narasta rozdrażnienie, gadatliwość, całkowicie niemożliwa jest modlitwa, mam niechęć do wrogów wiary, którzy są nietolerancyjni.
Dodatkowo zły wpuszcza obrazy: oto pan Bujak nawołuje do świętej wojny z dzieciątkami poczętymi. Jak na rozkaz zgłaszają się chętni...jakby na dobicie płynie pieśń wigilijna w celu reklamowania romansidła.
Po drzemce spojrzałem na Twarz Pana Jezusa z Całunu i kalendarz...wszystko jasne, bo jutro jest Święto Matki Miłosierdzia! Stąd ten atak...wiem, że dzisiaj nie wolno mi pić alkoholu, a jutrzejszy dzień mam poświęcić modleniem się.
Dalej trwał atak złego...w końcu wywołał złość u córki, podzielił córkę z żoną, a następnie żonę ze mną! APeeL
- 14.11.1992(s) ZA ZWODZONYCH PRZEZ SZATANA AŻ DO ZABICIA CIAŁA
- 13.11.1992(pt) ZA NASZE UŁOMNOŚCI...
- 12.11.1992(c) ZA NARÓD ŻYDOWSKI...
- 11.11.1992(ś) ZA DUSZE TYCH, KTÓRZY ZGINĘLI ZA OJCZYZNĘ
- 10.11.1992(w) DZIEŃ UWIELBIENIA MIŁOSIERNEGO BOGA OJCA
- 09.11.1992(p) ZA PRAGNĄCYCH GODNEJ ŚMIERCI...
- 08.11.1992(n) ZA SŁABYCH W WIERZE...
- 07.11.1992(s) DLA CHWAŁY MATKI...
- 06.11.1992(pt) W INTENCJI WŁASNEGO ZBAWIENIA...
- 05.11.1992(c) ZA JAWNYCH WROGÓW WIARY KATOLICKIEJ...