Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.12.1993(p) ZA GARSTKĘ SZCZERYCH i WIERNYCH PANU JEZUSOWI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 grudzień 1993
Odsłon: 721

Motto: p u s t y n i a

    W środku nocy przebudziłem się z sercem zalanym bólem, ponieważ Panu Jezusowi pozostała zaledwie garstka wiernych szczerych i wynagradzających. Sam Zbawiciel w „Prawdziwym Życiu w Bogu” prosi, aby nie odrzucać Jego i Królestwa Bożego.

   Ja znam to z codziennych kontaktów z ludźmi i wiem, że jest to prawda. Często wróg Pana Jezusa jedzie do miejsca świętego dla...znaków i cudów! Wokół króluje skłonność do zła, niesprawiedliwość, przerywanie ciąży, bezbożność z pragnieniem władzy...nawet w Kościele Św.!

    Nie mogę wyjść do kościoła, bo córka blokuje łazienkę, a od złego napływa niechęć do niej. W końcu wyszła pozostawiając brudne ślady po butach! Łzy zalały oczy, ponieważ rozstanie nie powinny przynosić ulgi! 

   „Jezu! Jezu! Jakże cierpisz, gdy widzisz zgubę większości. Ty, Panie pragniesz uklęknąć przed każdym idącym na zgubę...tak też było ze mną, przecież stałem nad przepaścią duchową, musiałbym później czekać na wierną Tobie garstkę, która woła za takie dusze. Jezu! Jezu! Jezu! jak wielki jest mój dług"...

   Przykrość, bo towarzysze (od towarzyszenia) są już w akcji, ponieważ dzisiaj obraduje wspólna komisja rządu i Episkopatu w sprawie konkordatu! Nawet pojawi się „wierzący” dentysta, który bardzo ładnie klęczy w kościele. Na jakich kursach uczą ich tego?

   Na ten moment prorok Izajasz mówi (Iz 35,1-10): „/../ Będzie tam droga czysta, którą nazwano Drogą Świętą. Nie przejdzie nią nieczysty /../ i głupi nie będzie się tam wałęsać /../ ale tamtędy pójdą wyzwoleni i odkupieni przez Pana /../”. Zacząłem wołać za: „garstkę szczerych i wiernych Panu Jezusowi”...do której sam należę!   

   Sprawa konkordatu dla bolszewików jest kluczowa, bo już o 8.00 pod przychodnią stał komitet powitalny. Wiara Bogu i wiara władzy ludowej, która obdarza samych swoich. Powie ktoś „taki święty, a obchodzi go niesprawiedliwość ziemska”.

   Wierz mi, że znoszę to wszystko ciężko i prosiłem Pana Jezusa, aby dał mi łaskę ł a g o d n o ś c i...przyjmowania tego ucisku z miłością i wybaczeniem! Moje serce zalewa jednak ból, ponieważ moja droga jest zamknięta dla nieczystych i wałęsających się jak głupcy! To przecież powiedział dzisiaj prorok.

   Masz „Forda” i wciąż go reperujesz. Ja nazywam ten samochód BBWR (bezpartyjny blok współpracy z rządem). Tych ludzi omamiono i zniewolono...teraz muszą śledzić brata Polaka ze strachu przed ujawnieniem. To ich tragedia, bo nie można dwóm panom służyć. Powinno przyjąć się nowe przysięgi, bo wówczas służono by naszej ojczyźnie.

    Dzisiaj jest nawał chorych z trzema wizytami domowymi, ale Matka Boża pomaga. Babuszka ma złamany kręgosłup (osteoporoza). Trafiłem też do bogaczy, którym przekazałem, że „będzie im trudno umrzeć” i dodałem słowa o posiadaniu duszy, która ma wrócić do Ojczyzny Prawdziwej.

   Natomiast u babci, która życie spędza na modlitwach będą jeszcze trzy panie. Wszyscy otoczeni świętymi obrazami rozmawiamy o kuszeniu przez Szatana oraz o odczytywaniu Woli Boga Ojca, a także o Objawieniach Matki Bożej. Można powiedzieć, że stanowimy przykład garstki Pana...

   Wieczorem - pod pięknie rozgwieżdżonym niebem - popłynie modlitwa różańcowa...wprost czułem obecność Matki, którą w tym momencie prosiłem o dalsze prowadzenie. Podczas „Wniebowstąpienia" przeleciał samolot z błyskającymi światełkami! Dalej dziękowałem za pokój serca, w rodzinie oraz w naszym Kościele Św.!

   Przed snem, na kolanach odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia, a medytacja wlana sprawiła uniesienie duchowe z pogłębieniem się oddechu i pojękiwaniem we współcierpieniu z Panem Jezusem. Napłynęło także poczucie oddalenia od ciała...chciałbym tak trwać, a wówczas nie istnieje teraz czas.

    Na ten moment popłynie piosenka w wykonaniu Roberta Janowskiego ze słowami Jonasza Kofty (wpisz w wyszukiwarce: Mury Jerycha):
   "Niech wszystko, co oddycha Pana naszego chwali 

    Nie bójcie się głośno śpiewać z padołu głębokości /../

    Niechaj pustynie pragnącą napoi śpiewu woda /../

    To w śpiewie wielkim dojrzewa wolność na Ziemi 

    Glorya, Glorya...".

    Popłakałem się, a dodatkowo Pan Jezus mówił do Vassuli Ryden: "ja jestem znany z tego, że nigdy nie pozostawiłem spragnionych - tych, których prowadziłem przez pustynię. /../ Objawię Moje Święte Oblicze raz jeszcze i pokryję tę Pustynię Czystością, Świętością i Jednością." ' .

    Telewizja właśnie emituje „Pustynię”...zabicie szefa mafii, dzieci zniewolone nałogiem (wąchanie klejów), przelatuje obraz uzależnionej córki oraz pacjentki, która zjadła wagon leków, wraca obraz, „prześladowców” omamionych przez obietnice i fałsz władzy ludowej. Jeszcze raz padłem na kolana: popłynie różaniec Pana Jezusa z zawołaniami o pokój.

        „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                       APeeL

 

 

 

05.12.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY ODNALEŹLI MATKĘ BOŻĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 grudzień 1993
Odsłon: 174

      Tuż po przebudzeniu "z obowiązku" modlę się, ale serce puste - wreszcie mówię: "Panie Jezu! przecież taka modlitwa nie jest Tobie potrzebna!" Przypomina to gadanie do siebie. Do domu zapukał chory z dusznością, zamiast iść do pogotowia, później będę u niego na wizycie. Jako lekarz nigdy nie masz spokoju...

     Teraz czytam relację pastora z kościoła protestanckiego, który w Medziugorie odnalazł Matkę. U nich nie ma kultu maryjnego, bo uważają, że Matka zasłania Pana Jezusa. Nie przyjmują tego kultu także św. Jehowy udający wierzących. Pojawiła się też osoba kolegi z Kościoła Zielonoświątkowego.

    Pastor z radością stwierdził, to co wiem, że Matka nie zasłania Pana Jezusa, ale prowadzi do Niego! W prowadzeniu został przywiedziony do jednego z naszych kościołów, gdzie Pan Jezus nakładał koronę na Głowę Swojej Matki. On od razu wiedział, że jest to znak...jakże prosty dla mnie.

      Nawet teraz dodatkowo "spojrzał" Pan Jezus z "Modlitewnika", a "Prawdziwe życie w Bogu" przyniosło słowa z objawienia osobistego Vassuli Ryden: "Panie, każdego dnia spotykają mnie cuda, które przekraczają mnie i moje biedne zrozumienie. Spotykanie Ciebie codziennie w ten sposób przechodzi zupełnie moje wyobrażenie".

     Poprosiłem Matkę o pomoc. bo mam jechać do jakiegoś kościoła, a w tym momencie wysypały się obrazki z książeczki żony. Tam była Matka Boża Pocieszeni w Starej Błotnicy (Ukoronowana Matka Ziemi Radomskiej) oraz o. Maria Kolbe! To jest najbliższe Sanktuarium Maryjne, miejsce wielkiej mocy, które powstało wg wizji osobistej.

     Popłynie "Anioł Pański" oraz "Pod Twoją obronę"...w bólu padłem na kolana z rozpoczęciem mojej modlitwy przebłagalnej za tych, którzy odnaleźli Matkę Twoją, Jezu..."Matkę, Syna Twego, Ojcze". Napłynęło poczucie obecności Boga Ojca i Jego Chwała! W ręku mam "Nie z tej ziemi", gdzie jest art. o Jerozolimie jako centrum świata.

     W Sanktuarium Matka przywiodła mnie przed Swój Wizerunek w ołtarzu głównym, gdzie jest zasłonięta. Napłynęło zdanie wypowiedziane przez Matkę: "Zapomnieliście, że modlitwą i postem możecie powstrzymać wojny i zawiesić prawa natury!?"

     Znowu przypominają się słowa o codziennym zadziwianiu przez Niebo! Ze ścian bocznych i sufitu "patrzą" sceny z Różańca. W momencie wejścia kapłana...z mojego serca wyleciała strzałka miłości do jego serca. Kapłan dla mnie przedstawia wielką światłość (on nawet nie wie o tym, nie zdaje sobie z tego sprawy).  Trafiam na chrzest dzieciątka, a myśl uciekła do mojego chrztu..może to było dzisiaj? "

     Prorok Izajasz (40,1-5.9-11) powie, abyśmy wyrównali na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Dodając: "Oto wasz Bóg! Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę".

    Psalmista wskazał (Ps 85,9-14), że

Spotkają się ze sobą łaska i wierność, ucałują się sprawiedliwość i pokój.
Wierność z ziemi wyrośnie, a sprawiedliwość spojrzy z nieba.

Pan sam obdarzy szczęściem, a nasza ziemia wyda swój owoc.
Przed Nim będzie kroczyć sprawiedliwość, a śladami Jego kroków zbawienie.

    Św. Paweł (2P 3,8-14) stwierdził, że: "jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień". Chodzi o wieczność, bo Bóg nie chce naszej zguby, ale nawrócenia. Zważ na starzenie się wszystkiego, w tym naszych ciał!

     W Ewangelii (Mk 1,1-8) będzie mowa o przysłaniu przez Boga Ojca Jana Chrzciciela jako poprzednika Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.

    Popłyną piękne słowa o Matce, Pośredniczce Wszelkich Łask, o Jej Synu, a moim Bracie! Przepiękna litania do Matki Bożej Nieustającej Pomocy...z wymienianiem intencji oraz zawołaniami ludu. Zawołałem: "Matko moja! Matko! Tobie oddaję wszystkie moje sprawy oraz moje życie. Jezu! Jezu!...jakże pragną dawać świadectwo o Tobie. Spraw to Panie...dla Twojej chwały!"

     Do Komunii św. przystąpiło kilkanaście osób. Oddaliłem się od ciała, smutek zalał serce i duszę...nagle "obudził" mnie śpiew "Alleluja!", a cały kościół został zalany światłem słonecznym, którego strumień padł na mnie. Wielokrotnie to zauważam!

   Poprosiłem w intencji duszy ojca...wołałem do Matki o wstawiennictwo także za dziadków oraz wszystkich z mojej rodziny, znajomych, a także za tych, których zraniłem, a nie mogę ich przeprosić. Serce stało się ciche, pokorne i malutkie. Zabrałem starszą niewiastę i mówiłem jej o Matce, o tym miejscu mocy na ziemi, gdzie kościół powstał zgodnie z objawieniem osobistym, a w takich miejscach Szatan działa z większa mocą.

     Popłynie moja modlitwa przebłagalna, a z "Prawdziwego życia w Bogu" Pan Jezus powie: "Pragnąc Mnie, waszego Pana to znaczy trwać na nieustannej modlitwie".

     Później popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, ale już bez uniesienia duchowego. Idę, patrzę w Niebo w poszukiwaniu jakiegoś znaku...całe niebo w gwiazdach z lecącym samolotem! Próbowałem zapalić lampkę pod figura Matki Bożej, która "przyszła" pod nasz blok, ale była wichura.  Przypomniał się brak małej lampki w koronie Matki Bożej w St. Błotnicy: "Matko moja! Ja zapaliłbym Ci wszystkie lampki świata!"

                                                                                                                      APeeL

04.12.1993(s) ZA UCZESTNIKÓW WOJNY DUCHOWEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 grudzień 1993
Odsłon: 696

    Podczas bicia dzwonów kościelnych wróciłem do ciała z jakieś dalekiej podróży (eksterioryzacja), zerwałem się i na kolanach odmówiłem „Anioł Pański”. Serce zalała radość Boża, której nie można opisać.

    Napłynął obraz kapłana z telewizji...wyświęcającego pomieszczenia. To zawsze wywołuje uśmiech u niewierzących, ale wiedz, że nie znosi tego Przeciwnik Boga. Ja namaściłem czoło, twarz, ręce i serce krzyżykami z tej wody.

   Wielką moc mają także wizerunki świętych, a w nocy towarzyszył mi obrazek Pana Jezusa Miłosiernego. Zły nie ma wówczas pełnego dostępu...”źle czuje się w takich warunkach”...dlatego babuszki otaczają się takimi wizerunkami.

   Dzisiaj jest „Barbórka”, ale to już nie te czasy, gdy hołubiono górników. Pada życzenie: „tyle wyjazdów ile zjazdów”, a moje myśli uciekły do mojego zjazdu z Nieba z pragnienie powrotu. Inny górnik z żalem mówi, że „najwyżej pójdę na Mszę Św., tyle pozostało!” Sam zobacz, że stawia się niżej spotkanie z Panem Jezusem niż spotkanie z ludźmi.

   Teraz podczas różańca Pana Jezusa wypada zmartwychwstanie, a to było całkowite zwycięstwo nad Szatanem...”zmartwychwstawaj Panie Jezu stale w moim sercu!”

   Napłynęła osoba oficera politycznego z mojej jednostki wojskowej...miłego człowieka, pracującego na mojej fali, ale przeżartego fałszem zdobytym na szkoleniach: „patrz w oczy i kłam”. W ręku mam książeczkę z jego dedykacją: „Nauka, Światopogląd, Moralność”.

    Wraca obraz wczorajszej dyskusji telewizyjnej o państwie neutralnym światopoglądowo! Z tej dyskusji wynikało, że  ś w i a t o p o g l ą d  to pojęcie mętne, a ci którzy pragną wprowadzić neutralność światopoglądową dążą do religii zwanej ateizmem (bezbożnictwem), z obrzędowością laicką (1 maje ku czci własnej). Wg Jana Pawła II odrzucanie świętości w życiu publicznym oznacza ateizowanie („getto katolickie”).

    Teraz czas na leczenie...

   Schorowanym radzę - oprócz zalecenia medycznego - przekazywanie cierpień, a nawet zamawianie Mszy Św. z proszeniem o prowadzenie.

   11 letniej dziewczynce mówię przy jej matce o Niebie i proszę, aby 8 grudnia poszła na Mszę św. i poprosiła Matkę Bożą o znak!

   Bardzo lubię chorych z biednych rodzin. To ludzie Pana Jezusa..chociaż On kocha wszystkich! Teraz, z całego serca załatwiam starowinkę z córką, którą proszę o...rzucenie palenia w piątek w intencji pokoju w Jugosławii. „Pięknie, pięknie pan mówi”, a badanie wypadło w czasie modlitwy „Anioł Pański”.

   Natomiast w domu wzrok zatrzymało „Echo” Medziugorja ze zdjęciem MB Cudownego Medalika! To znak opieki Matki Bożej, która w Orędziu z 25.10.1993 prawie płacze: „Wzywałam was...mało żyjecie Moimi orędziami. Wzywam do otwarcia się na Boga i do życia z Bogiem w sercu. Wy sami nie chcecie, abym was chroniła...żyjąc bez Boga żyjemy wg praw natury!”

    Pragnę medytacji i modlitwy, a żona podaje mi kotlety! „Jezu! Jezu! Ile cierpień doznaje człowiek duchowy, skierowany ku Bogu!”

    Zbliża się czas odmawiania koronki, a ja nie znam intencji. Poprosiłem Matkę Bożą o pomoc i przypomniało się zdanie z Orędzia: „Zapomnieliście, że modlitwą i postem możecie powstrzymać wojny i zawiesić prawa natury”.

   Podziękowałem Matce Bożej, przepłynął świat żyjących wg praw natury - z mamieniem o ojczyźnie matce - uzasadniające nawet wojny domowe! Ja pragnę ojczyzny miłości, namiastki Ojczyzny Prawdziwej z Ojcem, który na mnie czeka! Ja wiem, że jest to p r a w d a.

   Nie wypowiem wszystkich łask Bożych, które spływają na mnie każdego dnia.  „Dziękuję Ojcze za ten piękny dzień"…

                                                                                                                                    ApeeL

 

 

 

 

 

03.12.1993(pt) ZA OKRUTNYCH MORDERCÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 grudzień 1993
Odsłon: 1201

    Minęła północ, a smutek zalał serce...padłem na kolana i zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji okrutnych morderców.

  „Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią! Przecież tacy okrutni byli także oprawcy Pana Jezusa, a natychmiast Twój Syn im wybaczył".

  Napłynął obraz okrutnie zamordowanych franciszkanów...męczeńska śmierć ks. Jerzego Popiełuszki oraz książeczka „Za 7 godzin ujrzę Pana Jezusa", którą napisał skazany na śmierć. Istnieje nieskończoność okrutnych morderstw od sprawy łomiarza, który mordował kobiety w W-wie...do lekarzy zabijających dzieci nienarodzone.    

    W czasie przygotowań do dyżuru wzrok „zatrzymała” książeczka: „Droga do Nieba", która otworzyła się na rozważaniach przykazania: „Nie zabijaj". To wyraźne potwierdzenie dzisiejszej intencji. Zapaliłem lampkę pod krzyżem, a radość zalała serce! "Dziękuję Panie Jezu, dziękuję”.

    Teraz, w październiku 2013 roku w ręku mam ten stary zapis, ponieważ posłów nastraszono zwalnianymi przestępcami i przeszła ustawa: tych, którzy odbyli karę więzienia będą przetrzymywać w szpitalach psychiatrycznych. To coś potwornego. Nie spodobasz się władzy, wsadzą cię do więzienia za byle co, a tam uznają za chorego.

  Ja zapoznałem się z działalnością kolegów psychiatrów, „przebiegłych sądowych”, którzy  lekką ręką dokonują zabójstwa duchowego (psychuszka), a z drugiej strony Jeremiasz Barański cierpiał na psychozę schizoaktywną i uniknął więzienia. Koledzy psychiatrzy inwigilację nazywają urojeniem prześladowczym, a niektórzy nawet w to wierzą.

   Nic się nie zmieniło od czasu Kaina i Abla. Właśnie przeczytałem słowa Pana Jezusa wyjaśniające „pewne wynaturzenia, które, w okrucieństwie, czynią człowieka gorszym od dzikiego zwierzęcia /../ przez mieszaninę człowieczeństwa, zwierzęcia i demona”.*

   To tłumaczy niezrozumiałe potworności na Wołyniu (wpisz: 362 dowody na fakt ludobójstwa), działanie Sowietów w Czeczenii, ludobójstwo w Katyniu, eksterminację Polaków podczas zsyłki na Syberię, a teraz odmawianie tym, którzy przetrwali pomocy. Koledzy lekarze z zielonogórskiego ZUS-u nie reagują na ich płacz z bezsilności.  

    Napłynął obraz chłopczyka uderzanego w brzuch (zmarł), bitej niewiasty, która płakała w telewizji, bo kochała swojego oprawcę, krzyk zabijanych i niemy krzyk nienarodzonych. Trafiłem też na opis śmierci 11 apostołów!

    Jakże Pan obdarza, bo wówczas na Mszy św. wyszedł „mój” kapłan. Płynęły słowa czytań proroka Izajasza (Iz 29,17): „W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widzieć /../ z szydercą koniec będzie, i wycięci będą wszyscy, co za złem gonią /../".

    Słowa liturgii eucharystycznej wywołały mój szloch, łzy zalewały posadzkę kościoła, a wierz mi, że nie jestem skory do płaczu! Ból przeniknął serce i duszę.  Z wielką jasnością ujrzałem, że Męka Pana Jezusa dała mi życie. Poprosiłem Boga w intencji żyjących oprawców ks. Jerzego Popiełuszki: „Och! mój Jezu! niech śmierć tego kapłana da im życie”.

    Pan Jezus uzdrawia niewidomych, a ja proszę, wołam i błagam w intencji żyjących okrutnych morderców i dusz takich, które przebywają w Czyśćcu. W tej intencji ofiarowałem św. Hostię, która powaliła mnie na kolana. Powtarzałem tylko: „Jezu! och! Jezu...Jezu". Tak chciałbym pozostać tutaj w ciszy, sam na Sam ze Zbawicielem, ale w przychodni czekał na mnie nawał chorych i dyżur w pogotowiu.   

    Od razu miałem wyjazd na którym zacząłem koronkę do miłosierdzia „za okrutnych morderców", a z radia karetki płynęła informacja o inicjatywie ustawodawczej zezwalającej na aborcję ("królowej od zabijania nienarodzonych" posłanki Labudy), a także o przechwyceniu narkotyków (to także okrutni mordercy).

    19.30 W DTV przepływały obrazy różnych okrutnych zbrodniarzy...wznowienie przyzwolenie na zabijanie nienarodzonych, wybuch pocisku w Sarajewie (w kolejce czekających na chleb!) i zwolnienie morderców ks. Jerzego Popiełuszki (wcześniej Pękala, a dzisiaj Chmielowski). Z włączonego filmu płynie zdanie o zatruciu męża przez własną żonę.

  Wielki smutek zalał moje serce, ponieważ pojawili się ludzie w białych fartuchach upominający się o możliwość zabijania „także prywatnie"! W Irlandii i na Bliskim Wschodzie strzelają do przechodzących ludzi. Dzisiaj to kojarzy się z wojną domową w Syrii, zabijanie głodem w Korei Północnej oraz ze skrytobójstwem po zamachu w Smoleńsku. 

     Płynnie muzyka żydowska, pojawiają się zdjęcia starych Żydów...jakiś młody modli się, a klezmer gra. "Patrzy" Pan Jezus Miłosierny! 

   Przepływają obrazy okrutnych morderców, którzy wyniszczyli ten naród. W wielkim bólu płynie modlitwa, a właśnie jest daleki wyjazd karetką. Po powrocie zgasiłem światło i padłem na kolana...ból, ból. Płynie „św. Poniżenie" i droga krzyżowa w intencji „okrutnych morderców".

    Podczas odmawiania „św. Agonii” z otwartego "Prawdziwego Życia w Bogu" Pan Jezus powiedział do mnie, że każdy kto modli się w podobny sposób otwiera Niebo! Dodał jeszcze, że: „Pójdź, podobają Mi się te linijki. My?" (zapiski dziennika)...                                     APEL

02.12.1993(c) ZA ODDANYCH POLSCE LUDOWEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 grudzień 1993
Odsłon: 661

     Świta, a żona już pije kawę, a mnie  denerwuje zamykanie metalowej budki, która wyrosła pod moim blokiem. Tak znalazłem się - jako fałszywy szpieg - w areszcie domowym obozu bez drutów. Trwa bowiem schizofreniczny (ruski) układ, a przedstawił to w swoim spektaklu „Wróg ludu” Jan Klata. Po takich „mocarzach" wszelki ślad zaginie...mimo, że już za życia stawiają sobie pomniki. 

   Trzeba głośno krzyczeć i wskazywać na bezbożników przy władzy, ukazywać ich fałsz i informować o przekrętach Szatana, który wskazuje na „dzielących i tworzących podziały” czyli tzw. „wojujący katolicyzm”. U mnie to działanie potwierdza codzienna Msza św., Eucharystia i modlitwy.

    Ja pragnę żyć w Państwie Bożym, a nie w wojującym ateizmie z czekającym na nas wyznaniowym Państwem Islamskim. Na mojej osobie możesz ujrzeć śmiertelny bój zakochanych w kłamstwie i służących Bestii z Prawdą. Zrozum moje cierpienie, bo żyję w kraju katolickim, a moje spacery modlitewne są wciąż podejrzane (przepisuję to w grudniu 2018 r.).

   Podczas modlitwy „Anioł Pański” myśli uciekły do Pana Jezusa, a „Modlitewnik” otworzył się na rysunku Twarzy Zbawiciela z prośbą, aby w piątki rozważać Jego Bolesną Mękę. Ja czynię to codziennie i w ten sposób ocieram krew - jak Weronika i lamentujące niewiasty - palącą św. Oczy oraz spuchniętą Twarz Pana naszego...

   Wybiegłem do pokoju, padłem na kolana i głośno zapłakałem, bo śmiertelny ból zalał serce i duszę...niczego już nie pragnę oprócz modlitwy i Eucharystii: „Jezu! Jezu! Jezu!" 

   Skuliłem się w sobie, oczy same się zamykały, a w nadbrzuszu pojawił się delikatny ucisk...zacząłem wołać „za cierpiących ze Zbawicielem: „O Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad cierpiącymi z Tobą”. Tak trwałem aż do „Drogi krzyżowej” i Mszy Św. o 7.30.

   Dzisiaj nie docierały czytania, bo Zły napadał na mnie (intencja także za mnie)...nawet prosiłem Pana o pomoc. Dodatkowo dzisiaj obraduje czerwony Sejm, a ja bezpośrednio zagrażam jego obradom! Ile dusz jest gubionych przez mnie, bo muszą służyć Bestii przekonanych, że służą ojczyźnie. Dla niepoznaki nawet podchodzą do Eucharystii. Ile biedne państwo ma pieniędzy idących w gwizdek. Zobacz odwrócenie wszystkiego...w sowietach już dawno zgniłbym na zesłaniu.

   Dzisiaj pracuję z mocą...nawet mówię młodym dziewczynom o duszy i niebie. Nagle uprzytomniłem sobie, że jedna z nich „lata po domach” z matką jako św. Jehowy! Komuniści popierają takich, ale podczas uroczystości na cześć władzy okupacyjnej pchają się do Świątyń Pańskich, gdzie mają swoich wysłanników.

   Po pracy podjechałem pod krzyż i zapaliłem lampkę, a w tym momencie napłynęła intencja modlitewna dnia: za tych, którzy pokładają ufność w ludziach! Jakby na potwierdzenie tego wzrok zatrzymał wielki napis na ścianie: „Myśli, serca, czyny oddamy Polsce Ludowej” oraz napłynął wizerunek Lecha Wałęsy (prezydent: 1990-1995), który z MB Częstochowską pokłada ufność w MON i MSW...

    Wyraźnie uśmiechają się do mnie św. Oczy Pana Jezusa z Całunu, a Jan Paweł II pięknie mówi o powołaniu świeckich do świętości! Wieczorem popłynie moja cz. chwalebna razem razem z młodzieżą i chórem podczas transmisji telewizyjnej z kościoła franciszkanów.

    Na potwierdzenie intencji tego dnia będę oglądał okrutny film „Chłopcy karnych kompanii”, gdy służono „ojczyźnie oraz ludowi pracującemu”, a bogiem był Stalin z bolszewizmem...religią ateistów.

   To wysłannicy szefa Obozu Ziemia, którzy zabijali „wrogów” z byle powodu...wieszano ich przy oklaskach ludu, a żyjący jeszcze prokurator nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia! On czynił dobro, bo to byli wg niego wrogowie. Tak kończy się dzień w intencji tych, którzy „zaufali panu ziemskiemu”...

          „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                              APeeL 

 

 

 

  1. 01.12.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CZUWAJĄ
  2. 30.11.1993(w) ZA BEZLITOŚNIE KARANYCH
  3. 29.11.1993(p) ZA SŁUŻĄCYCH DWÓM PANOM
  4. 28.11.1993(n) ZA ZAMAZUJĄCYCH PRAWDĘ...
  5. 27.11.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WYZNAJĄ KULTU MATKI BOŻEJ...
  6. 26.11.1993(pt) ZA SKALANE SŁUGI PANA JEZUSA
  7. 25.11.1993(c) ZA ZWODZONYCH PRZEZ ŚWIAT...
  8. 24.11.1993(ś) ZA MARTWYCH DUCHOWO...
  9. 23.11.1993(w) ZA PRZYGARNIĘTYCH NIEWDZIĘCZNIKÓW...
  10. 22.11.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ ODNALEŹĆ BOGA OJCA

Strona 1895 z 2288

  • 1890
  • 1891
  • 1892
  • 1893
  • 1894
  • 1895
  • 1896
  • 1897
  • 1898
  • 1899

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 337  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?