Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

11.01.1996(c) ZA TRĘDOWATYCH DUCHOWO..

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 styczeń 1996
Odsłon: 271

    W śnie miałem twarz umalowaną jak Indianin do boju. Nagle ujrzałem, że jest to w ramach boju duchowego, a właśnie dzisiaj potwierdzą to czytania. Wszystko jest na witrynie...

Szatan "szef", Gułag Ziemia, 95% niewierzących...

Z drugiej strony Królestwo Boże na ziemi z garstką służących na świecie i w moim mieście. Przy tym nieliczni oddają swoje życie Panu Wieczności! Teraz przed Mszą świętą o 6:30 napływają niestosowne zachowania ludzi...

- chełpliwy Lech Wałęsa z Matką Najświętszą w klapie

    Najświętszy Ojciec nie znosi takich, bo są bliscy Szatana. Jak czuje się dzisiaj, jakby nigdy nie istniał. Tak mało czasu upłynęło, a jego nie ma! Zobacz naszą "wielkość".

- zabijanie dzieci w chińskich sierocińcach

- pirat zabił policjanta

- nietykalni z mafii, Aldo Moro, a taka sama jest u nas

- zbrodniarze z UB i SB i WSI

- magister Aleksander Kwaśniewski

- wszystkiego dopełnia artykuł o KGB

- agentura rządząca moją ojczyzną z bezbożnikami

- "Super Express", "rozrywa" czytelników rozsławianiem dewiacji i bluźnierstw religijnych...

- oto Madonna, poza na wielkość, bluźnierstwa przeciw wierze

- rzeszowski zespół muzyczny o nazwie Jesus Chrysler Suicide (chyba Jezus Chrystus Samobójca)...możesz w internecie posłuchać krzyku demonów. Pokazywano też prawdziwych satanistów oraz pozujących na to (Heavy Metalowców). Wspomniano też, że w każdej diecezji mamy egzorcystów.

                                                                                                Jezus Chrystus Samobójca

    Na ten czas w czytaniach będzie opisywany bój...pomiędzy Filistynami i Izraelitami (1 Sm 4,1-11). Pokonani Izraelici pytali: "Dlaczego Pan dotknął nas klęską z ręki Filistynów? Sprowadźmy sobie tutaj Arkę Przymierza Pańskiego", aby nas wyzwoliła. Radosne uniesienie powstał po jej sprowadzeniu..."aż ziemia drżała", a "Filistyni przelękli się". Jednak bój wygrali!

     W Ewangelii: Mk 1, 40-45 będzie wzmianka o oczyszczeniu przez Pana Jezusa trędowatego! W moim sercu rozległ się krzyk: "Jezu! Ja też byłem takim trędowatym na duszy. Jakże wielu potrzebuje twojego uzdrowienia, w tym moja córka. Uzdrów ich Panie, uzdrów ich Ojcze"! Zarazem ujrzałem, że jestem duszą wybraną...do cierpienia!

    W jednym błysku miałem pokazany śmiertelny bój o dusze ludzkie. Napłynęły osoby dwóch moich ciotek: jedna dorabiała się i zmienia mężczyzn, a druga modliła się po nocach. Przypomniała się szopka bez Dzieciątka! "Przyszedłem, ale nie przyjęli Mnie"...

     Pojawiła się osoba Stefana Wyszyńskiego z jego uwięzieniem oraz radio Maryja ze świadectwami ludzi. Zarazem bezbarwne programy redakcji katolickich, co nie jest przypadkowe.

    Jakże trudno jest żyć w otoczeniu kochających tylko to życie, bo ja pragnę prawdziwego...po śmierci. Tylko garstka niedobitków wróci do nieba!

    "Ojcze! Tato! Tatusiu! Zabierz mnie stąd, ale pragnę pozostać tutaj według twojej woli - jako dusza ofiarna, niech będą sprawny do końca. Proszę Ojcze!". Dzisiaj,  gdy to przepisuję (11.03.2023) to sprawdziło się!

     Ludzkość żyje tylko tym światem, pragnie tego życia czyli śmierci, często prawdziwej bo duszy! Jak zwykle po poście nie mogłem wyjść na obiad i to dodatkowo ofiarowałem za trędowatych duchowo, a nawet tak umierających!

     To był atak demona, który potwierdziła wizyta u chorej o nazwisku Szatańska. Dodatkowo w telewizji trafiłem na dyskusję o Szatanie z księdzem Aleksandrem Posadzkim (filozofem)...

    W intencji tego dnia poświęciłem Mszę św. z Eucharystią; za trędowatych duchowo, a nawet umierających duchowo! Po 35 godzinach postu (w intencji pokoju na świecie) - po zjednaniu duszy ze Zbawicielem w Eucharystii - serce i dusza zostały zalane pokojem, milczeniem i pragnieniem wieczności!

    Jak opisać ci delikatną słodycz w ustach z przypomnieniem zapachu lilii, którą kupiłem żonie. "Jezu! Och Jezu! Jak wielka jest tajemnica Twoich słodyczy.

    Napłynęła bliskość Pana Jezusa i z tego powodu podjechałem pod mój krzyż, gdzie zapaliłem lampki w podzięce za uleczenie mojej duszy  z trądu!

                                                                                                                                                  APeeL

10.01.1996(ś) ZA MOICH DOBRODZIEJÓW ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 styczeń 1996
Odsłon: 287

    Jakże ciekawe jest moje życie w Bogu, a wiedz, że widzę Jego prowadzenie. Z jednej strony jest to Opatrzność Boża, a z drugiej różne cierpienia. Nawet ten czas był wynikiem tego (wcześniejsza zamiana dyżuru z kolegą), a to sprawiło - opisywane zdarzenia - w jego przebiegu.

   Cóż można przewidzieć, bo tuż po północy zerwano na daleki wyjazd do dziadka z niedokrwieniem mózgu o nazwisku D o b r o d z i e j! W tym czasie planowałem wcześniejszy sen, a nagle miałem podaną intencję modlitewną tego dnia! Przepłynęły osoby moich dobrodziejów, żyjących i zmarłych. Napłynęła postać matki ziemskiej oraz zmarłego ojca, babci, teściów, rodziców chrzestnych, nauczycieli, a na końcu żony, mojej towarzyszki na tym świecie. Łzy zalały oczy...

    Wiejska chatka, lepka, belki z przekrzywionym obrazem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem w koronie cierniowej. Zabraliśmy chorego, wszystko szło wolno, bo była wielka ślizgawica, ale zespół był zadowolony, ponieważ obdarowano, a ja mogłem  skończyć moją modlitwę ("św. Agonię" Pana Jezusa na krzyżu)! Jeszcze wymiotująca dziewczyna, którą skierowałem do szpitala...ponownie obdarowano, a ja sam lubię być wdzięczny.

   Niepotrzebnie zerwałem się wcześniej od pracy (w przychodni na piętrze), bo było tylko trzech pacjentów. Z włączonego radia Maryja popłynie świadectwo wiary niewiasty. Pomyślałem, że podobni do mnie są na całym świecie! Na ten moment w oczach pojawiły się łzy, nawet popłakałem się, bo popłynie pieśń "Hosanna", a w tym czasie na badanie czeka rozebrana czarnulka. Wprost czułem dobrodziejstwo Najświętszego Boga Ojca, którym jest praca, pokój i kawa.

    Chwilami zdarzało się zamieszanie (jak na froncie)...właśnie wpadła obrzęknięta na twarzy po kiełbasie z dzika. Po czasie młoda kobieta dziwiła się, gdy mówiłem jej jaka jest! Chodzi o to, że  każdy wrzodowiec jest podobny (typ zachowania B), a to wrażliwość, przejmowanie się wszystkim, nawet głupstwami z zamartwianiem się do przodu.

    Tak dotrwałem do "Anioła Pańskiego" o 12:00, ale jeszcze o 15:00 wpadnie sprzątaczka. Każdemu pomagałem z całego serca, a wielu jest skrzywdzonych z przykładem rolnika, którego komisja lekarska uznała zdolnym do pracy, a ledwie dyszy oraz wdowa pobierająca 15 leków  (z dyskopatią lędźwiową).

    Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, a serce i duszę zalewał straszliwy ból Najświętszego Serca Pana Jezusa...aż trzy razy powtarzałem koronkę do Miłosierdzia Bożego: w tym za moich dobrodziejów żyjących i dusze takich. Plucha, brudno, a nawet mokro w butach...mam świadomość życia na wygnaniu ("Obóz Ziemia"). Jakby na znak natknąłem się na "dobrodzieja" (kapłana)!

    Przykro, bo w Domu Pana było tylko kilka osób. Padłem na kolana z dziękczynieniem i wołaniem: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Oddaję Ci mojego syna. To już nie mój syn, a twój Ojcze!" Dodatkowo w Imię Jezusa poprosiłem o nawrócenie córki. To były sekundowe błyski działania Ducha Świętego wywołujące płacz!

    Kapłan na początku Mszy świętej zapytał: o co prosiłbym Pana Jezusa, gdyby znalazł się tutaj?

- Jezu! Zabierz mnie stąd do Siebie. Tylko tego pragnę!

    Umęczony dyżurem, pracą i cierpieniem duchowym...przysypiałem stojąc lub siedząc. Dotarły słowa Ps 40: "Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę. (..) Z nadzieją czekałem na Pana, a On się pochylił nade mną i wysłuchał mego wołania"...
    Po Eucharystii w intencji tego dnia zostałem powalony w ciele. Napłynęło poczucie zesłania, że jestem w Gułagu Ziemia. Z duszy wyrwało się wołanie: "Ojcze! Tato! Nie chcę być tutaj, a nawet  żyć. Pragnie śmierci dla Ciebie, Ojcze! Mogę zostać tutaj, ale tylko dla Twoich Spraw! Jako wynagrodzenie za to, że Pan Jezus otworzył Niebo także dla mnie!"

    To można wykrzyczeć tylko w takich momentach. Wolno wracałem do świata...w telewizji popłyną obrazy potwierdzające intencję: adopcja dzieci, sprowadzanie rodaków z Kazachstanu, napłynęły też obrazy modlących się za mnie. Podziękowałem za ten dzień... 

                                                                                                                           APeeL

 

09.01.1996(w)  ZA WZAJEMNIE SŁUŻĄCYCH SOBIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 styczeń 1996
Odsłon: 271

    Ludzie wkładają wiele wysiłku w to, co będzie prochem, a w tym czasie nawet nie pomyślą o duszy, którą może zniszczyć tylko grzech. Właśnie w telewizji trafiłem na panią, która ćwiczyła swoje ciało...

    Madonna, która nie zna granic przyzwoitości jest napastowana przez wielbiciela, który grozi jej poderżnięcie gardła. Jakże ludzie pragną sławy. Przepłynęły obrazy modelek, grających w filmach, sportowców i zdobywców biegunów! Jeszcze wybory Miss Polonia - nawet redaktorka zauważyła, że jest to "sprzedawanie siebie"! Ilu jest sprzedających siebie...w tym właścicieli pięknych samochodów: skąd je mają? Jest pewne że musieli się zaprzedać!

    Nie posłuchałem natchnienia, aby być na Mszy świętej porannej (zaplanowałem wieczorną). Nie wolno tak czynić, a dowodem będzie przebieg tego dnia. W przychodni było mniej ludzi, ponieważ trwa ślizgawica, ale zgłoszono trzy wizyty domowe! Zaproponowano też zamianę dyżuru w pogotowiu, ponieważ kolega nie może przyjechać. 

    Trafiłem do ciężko chorej z cukrzycą, opuszczonej przez męża, niewidomego oraz do 80-latki z półpaścem. Jakże lubię starszych, ciężko chorych, cierpiących i opuszczonych. Jakże pragnę im pomagać!

    Tak się stało, że byłem naprzeciwko stomatologów, którzy pobrali odcisk na nową koronkę. Ja wiem że to wszystko jest w prowadzeniu przez Pana Jezusa, który jest ze mną! Dwa razy zatrzymywał wzrok, gdy gadałem jak najęty!

    Tak, ponieważ nie wolno mi przekazywać doświadczeń przygodnym ludziom, bo bez nawrócenie nie mogą pojąć nawet prostych spraw duchowych. Przypomniała się pacjentka poszukująca duchowości, zarazem badająca Tajemnice Boże. Zaleciłem, aby stała się ufna jak dziecko, które ziemski tata niesie przez wąską kładkę. Obdarowała mnie kawą, której właśnie potrzebowałem.

     Na dalekim wyjeździe popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Ślizgawica, jedziemy wolno, a w sercu przepływają obrazy służb: drogowych, sanepidu, zdrowia, obrony narodowej, itd. W wiejskiej chatce trafiłem na obraz pięknej Matki Bożej z Dzieciątkiem.

    Dzisiaj zetknąłem się z pacjentem o nazwisku Szatan, a kolega dyżurny zagadał o uświęceniem Nowego Roku kieliszeczkiem z graniem w karty na forsę.

- Stary człowiek umarł naprawdę...powiedziałem!

     Na ten czas z radia popłynie relacja kapłana alkoholika, który teraz służy innym w AA! Mówił o swoich doświadczeniach, że nie pije od kilku lat! Jak różne są możliwości służenia innym. Pokazał to Pan Jezus! Nawet w czasie koronki padły Jego słowa: "Nie przyszedłem, aby mi służono. Przyszedłem służyć".

    W tym służeniu napłynął obraz broniących się w Czeczeni, a dzisiaj gdy to przepisuje (7 marca 2023 roku) taka właśnie sytuacja jest na napadniętej przez Federację Rosyjską Ukrainie.

    Wieczorem ból zalał serce, ponieważ pragnę służyć Panu Jezusowi, który oddał Swoje życie...także dla mojego wyzwolenia! Napłynęło pragnienie przyjęcia św. Hostii, ot tak, po wpadnięciu do kościoła o 17:15. To zarazem jest grzeszne opuszczenie czuwania dla potrzebujących.

    W to miejsce ukoiła modlitwa, która jest współcierpieniem z Panem Jezusem...krążyłem po placu przy pogotowiu - wołając ze łzami w oczach - o ochronę mojej rodziny. Prawie omdlewałem, bo modlitwa jest długa, a nie czuje się czasu.

    W błyskach serce zalewała bliskość Serca Boga Ojca, a przypomniały się słowa Pana Jezusa o Jego obecności przy mojej osobie. Poczułem moc nieba: obecną ochronę przed piciem i graniem w karty. W sercu przepływały obrazy ze światłem Boga Ojca, w smutku i powadze. Zobacz...

    Bóg Ojciec, jego Wola, Jezus Chrystus, Jan Paweł II, dusze ofiarne, służba Bogu - służba dla dobra braci na wygnaniu! Nawet w różańcu Pana Jezusa będzie cząstka: "Pan Jezus wszystko oddał biednym, wszystko im darował ".

   Ludzie w służbie innym, dla ich dobra (fundację, krwiodawcy, ochrona gnębionych prześladowanych i słabych)

   Zbrodniarze, mafiozi, opłacani zdrajcy, mordercy, agenci, donosiciele chroniący samych swoich! Na ich szczycie bożki: Stalin i Hitler.

      Nasz rząd walczy o przetrwanie rybaków dalekomorskich (może Ochockie, mintaj) - wiele tysięcy pracowników jest zagrożonych bezrobociem, ponieważ Rosja chce zabrać te łowiska! Społeczność międzynarodowa pomaga Palestyńczykom - 550 milionów dolarów!

    "Och! Jezu mój! Ile jest możliwości służenia innym: dobrego i złego". W innym dniu nie ujrzałbym tego. Służby drogowe nie stanęły na wysokości działania, gołoledź, a brak soli technicznej, natomiast w poradniach i oddziałach chirurgicznych zabrakło gipsu, a tyle jest złamań!

    Zobacz jak Pan pokazuje wszystko! O 21:30 w reportażu pokażą służących w przyrodzie (ekologów) którzy zgłaszają sprzeciw, bo na brzeg Wisły wysypuje się śmieci, a to strefa ochronna! Ogarnij cały świat, bo dalej jest Czarnobyl i składowiska związków promieniotwórczych! Tak jest, gdy słucha się siebie, a nie Boga.

    Na ponownym dalekim wyjeździe trafiłem do chatki z lepką, ciepłem i obrazami: Pana Jezusa Miłosiernego i Pan Jezus na brzegu mówiący do ludzi. Na koniec tego dnia popłynie dyskusja o sumieniu polityków: musi być zgoda słów i czynów, nie wystarczają oklaski spędzonych na spotkanie.

    To był dyżur od Pana...po moich prośbach o zmiłowanie się! Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                                 APeeL

08.01.1996(p) ZA POMAGAJĄCYCH SKRZYWDZONYM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 styczeń 1996
Odsłon: 468

       Kolega w pogotowiu wcześniej opuszcza dyżur, zgłasza lewy wyjazd (fałszuje dokumentację, naraża dyspozytorkę i zagraża potrzebującym pilnego wezwania). Czyni to od lat...aż kręcę głową, ponieważ byłem drugi na kolejce i właśnie umyłem głowę! 

    Tuż po wstaniu zalało mnie cierpienie z powodu śledzenia mojej osoby. Koledzy psychiatrzy nazywają to urojeniem prześladowczym. Kocham moją ojczyznę, a jest tak zawsze, gdy masz łaskę wiary. Tacy nie są dobrze widziani, bo upominają władzę. 

     W tym czasie spojrzał Pan Jezus w koronie i mały krzyżyk...tak właśnie dalej koronują i krzywdzą Pana oraz Jego sługi. Z natchnienia włączyłem telewizor, gdzie pokazano obraz zniszczonego Mostaru, tam gdzie trwają objawienia Matki Bożej Pokoju! To konflikt Chorwatów i Muzułmanów, którzy mają wielu ochotników w imię Allaha!

    Trafiłem też na program "walczących ze złem" z matkami przestraszonych dzieci, które są kłute przez nosicieli HIV! "Panie Jezu wybacz! Jezu! Jezu!" Natomiast narkoman mówił bardzo wolno, że są chętni do popełniania samobójstwa: niesie im docent z Warszawy. Jest Fundacja "Tęcza" pomagająca dzieciom pragnącym rozwoju muzycznego (w jednym). Jeszcze sprzedaż świec przez "Caritas", Jerzy Owsiak oraz hospicja.

    Zarazem są całe masy krzywdzicieli. Przepisuję to 08.03.2023 w obliczu zagłady świata przez Federację Rosyjską! Nie przypuszczałem, że w przychodni będzie tak ciężki dzień! Jednak pracowałem błyskawicznie: było dużo babuszek, biednych i słabych, zwalnianych z pracy, obcych szukających pomocy...właśnie u mnie!

   Oto młoda z cukrzycą - błądzi z bólami brzucha, inną leczą na osteoporozę, a ma zwyrodnienie wielopoziomowe kręgosłupa. Trafiła się też pani z PCK i kilka osób słabych, ponieważ trwa grypa.

   Prawie padałem, ale radość Boża zalewała serce. W intencji tego dnia odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wzrok zatrzymało serduszko na szybie...z akcji Jerzego Owsiaka. Żona przekazała, że biednym dzieciom z klasy kupiła bułeczki, a jeden z uczniów prowadził niewidomego. 

    W drodze na Mszę świętą płynęła moja modlitwa, nawet nie jadłem obiadu! Wzrok zatrzymał samochód holujący samochód oraz informacja o znalezieniu kluczy. 

   Pokazują Jerzego Owsiaka: wytwór służb specjalnych szczycących się rozgłaszanym miłosierdziem, a zbierają pod kościołami. Cóż oznacza dla jakiegoś oligarchy (czerwonego złodzieja) rzucenie "po prośbie", tych, co mają wszystko w garści jakąś większą sumkę. To fałsz: kradną i dają!

    Na tym tle jest pokazana ofiara z życia Pana Jezusa, otwarcie nieba z pomocą dla potrzebujących: od małych spraw (prowadzenie niewidomego) do wielkich (oddanie życia przez o. Kolbe za Gajowniczka).

    W Słowie padnie relacja (1 Sm 1.1-8) o Annie, która miała zamknięte łono, a jedna ze znajomych - z tego powodu - znęcała się nad nią. Jej mąż rzekł do niej: "Anno, czemu płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu się twoje serce smuci? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?" Sam zobacz prowadzenie, bo intencję już miałem odczytaną...

    Do tego w Ewangelii (Mk 1, 14-20) była informacja o uwięzieniu Jana Chrzciciela z powołaniem przez Pana Jezusa Apostołów...na "rybaków ludzi". W prasie trafiłem na artykuł o policjantów ratujących ofiary pożaru. Przekażą też relację o wojskach ćwiczących dla ochrony pokoju w b. Jugosławii (nasi z Duńczykami). Napłyną obraz ich wspólnego odmawiania "Ojcze nasz"...

    "Ojcze! Tatusiu! Miej miłosierdzie nad tymi, którzy niosą pomoc cierpiącym oraz duszami takich. Proszę Ojcze! Tak wielu ludzi krzywdzi innych, a tak mało pomaga". Oto żołnierz niesie rannego, trzeba dostarczyć żywność i leki do terenów zagrożonych. Piękna puszka, a to mina (otwierasz i giniesz). Czyż nie jest tak w świecie duchowym. Zobaczył to św. Augustyn ("Wyznania"). a bliżej b. Albert i o. Kolbe...oraz taki jak ja! Bóg Ojciec pokazuje wszystko.

    Idź za mną: nędznikiem najgorszym z najgorszych, a trafisz do naszej prawdziwej Ojczyzny. Dla takich jak ja zbyteczna jest ojczyzna ziemska, dziękuje za nią, ale boleję nad podziałami (rasy, języki, granice). Jest to pokazane na cierpieniu Niemców, gdy rozdzielił ich mur. W hotelu dla biednych kobiet z dziećmi będzie płakała niewiasta...

                                                                                                                            APeeL

07.01.1996(n) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SWÓJ CZAS BOGU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 styczeń 1996
Odsłon: 291

   Przed dyżurem w pogotowiu wysłuchałem Mszy św. radiowej. Łzy zalały oczy przy słowach Boga Ojca o umiłowanym Synu. Pan Jezus z "Prawdziwego Życia w Bogu" wskazał, aby nie badać Tajemnic Bożych i nie rozmawiać na ten temat z tymi, którzy nie mogą tego zrozumieć, ponieważ to wymaga nawrócenia. Trzeba przyjść do Boga jak dziecko (t IV, str. 165).

     Dzisiaj jest wielki pokój na dyżurze w pogotowiu ratunkowym, nikt nie przeszkadza w modlitwach. W tym czasie miałem wyjazd do wiejskiej chatki z mijaniem figur Matki Najświętszej. Trafiłem do rodziny pełnej dzieci z kotkiem smacznie śpiącym w łóżeczku jednego z nich. "Patrzył" obraz św. Rodziny z Dzieciątkiem trzymającym gołąbki. Jakie natchnienie miał jego autor, nie wiedział, że sprawi tak wielką radość. Podobne gołębie górowały właśnie nad podwórkiem!

    Zabieram dziadka dla bezpieczeństwa dzieci, ponieważ przebył gruźlicę. W tym czasie płakała babcia. Dopiero teraz w ambulatorium zaczął się "młyn": krwawienie z nosa u pijaka, ospa wietrzna, zapalenie ucha, koklusz, ropień w gardle u starszego pana i bóle brzucha.

    Dwóch panów dziwiło się, że stwierdziłem nietolerancję mleka oraz szkodliwość picia alkoholu (brak enzymu: oksydazy alkoholowej). Wszystko szło błyskawicznie. Tak przepłynie nasze życie z tajemnicami (jeszcze niedawno krążyło słońce i świecił księżyc)!.     

    O 16:00 przybył chłopczyk, który doznał urazu czaszki...skierowałem go do szpitala, a serce zalał straszliwy ból ze łzami w oczach (współcierpienie z jego ojcem).  

    Zrywają do drgawek u 12 letniej dziewczynki z porażeniem mózgowym. Ta rodzina niesie krzyż Pana od jej narodzenia. W niebie płaczą z nimi. Po zastrzyku czekałem na efekt, z telewizora płynęły obrazy zbrodni świata, a ze ściany "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej i Matka Boża z Dzieciątkiem. Zważ, że demon chciał zmienić kolejkę wyjazdów. Wówczas byłby inny ciąg przeżyć duchowych..

      Siostrze wskazałem na "chybił- trafił" zdanie z "Prawdziwego Życia w Bogu"...

- Zosiu obecnie nie mam ci nic do powiedzenia!

     Natomiast do dyspozytorki padły słowa: "O! Stworzenie! Jakże mało mnie znasz! Spędzasz całe swoje życie szukając swego szczęścia w błahostkach, podczas gdy Ja, Wszechobecny ofiarowuję ci miłość, radość, pokój i wolność, aby wyzwolić cię z lochu zła!

      Moje łaski są liczne, ale nie uświadamiacie sobie Mojej Obecności i nie wiecie jak wiele łask może otrzymać ode mnie wasz duch. Proszę moich wiernych o modlitwy, o zbawienie dla dusz. Wszystko zniknie pewnego dnia, wszystko zużyje się jak ubranie, ale wasza dusza będzie żyła na zawsze. Wkrótce Pan Żniwa przyjdzie zebrać swoje żniwo. Bądźcie gotowi na spotkanie z Bogiem, z Panem żniwa". 

     Nagła radość Boża wróciła do serca. Jakże pasowała w tym momencie cz. Chwalebna Różańca. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynął obraz mojego klękania i żegnania się przed Eucharystią. Jak wielka to łaska Boga Ojca...

      Później z włączonego telewizora popłyną kolędy przy akompaniamencie gitary i śpiewu górali. Przez całą noc prawie "płacili za spanie", a po wstaniu o 7:00 napłynęło poczucie obecności Pana Jezusa.

    Na ten czas Maria Valtorta powiedziała do Pana Jezusa ("Prawdziwe Życie w Bogu"): "Przyjdź objąć całą moją istotę (...)  niech wszystko, co odtąd uczynię, będzie wykonywane jedynie dla Twojego Dzieła (...)".

   To wprost moje pragnienie. Może Pan sprawi jakąś zmianę, bo mam zbyt mało czasu na modlitwy! Jakby do mnie Pan Jezus powiedział: "Podoba mi się, kiedy widzę, że poświęcasz mi swój czas. Żadne ofiary podjęte w Moje Imię nie są daremne". 

  Na trwającym dyżurze w pogotowiu...tego dnia ze zgaszeniem światła zerwano do porodu! Płyniemy karetką, przyjemnie, ciepło, radują rozświetlone choinki przy domach oraz śnieg...wrażenie trwania Świat Bożego Narodzenia!

     Podczas przejazdu do szpitala zaleciłem rodzącej, aby zbliżyła się do Matki Bożej Niepokalanej i oddała Jej i św. Józefowi swoje dzieciątko. Zdziwisz się, ale moje słowa wpadły w jej serce i rozumie to każda niewiasta wystraszona porodem...                                                                                                                                                                                                                   APeeL

  1. 06.01.1996(s) ZA PANUJĄCYCH BEZ CIEBIE, OJCZE...
  2. 05.01.1996(pt)  ZA TYCH, KTÓRYM BRAK BOGA OJCA...
  3. 04.01.1996(c) ZA TRUPY DUCHOWE...
  4. 03.01.1996(ś)  ZA CZEKAJĄCYCH NA ODWIEDZINY PANA JEZUSA...
  5. 02.01.1996(w) ZA ŁAMIĄCYCH PRAWA...
  6. 01.01.1996(p) ZA BŁOGOSŁAWIONĄ GARSTKĘ WIERNYCH...
  7. 31.12.1995(n) ZA POZBAWIONYCH RODZINY...
  8. 30.09.1995(s) ZA UPRAWIAJĄCYCH WOLNY SEKS...
  9. 29.09.1995(pt) Mam ponownie się narodzić...
  10. 28.09.1995(c) ZA LUDZI INTERESU

Strona 1889 z 2370

  • 1884
  • 1885
  • 1886
  • 1887
  • 1888
  • 1889
  • 1890
  • 1891
  • 1892
  • 1893

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 514  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?