Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.01.1998(p) ZA NIOSĄCYCH POCIESZENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 styczeń 1998
Odsłon: 726

    Przed snem czytałem encyklikę papieża dotyczącą miłosierdzia, a w śnie szedłem kąpać się pod prysznicem ze śpiewem: „do Ciebie Panie, wznoszę moją duszę". Dziwne, ale to będzie dotyczyło tego, co stanie się na jawie, bo nie potrafimy cieszyć się z powodu otrzymanych łask: nóg, wzroku, a nawet możliwości normalnego oddawania moczu...nawet nie wspominam o kąpieli.

   Ktoś uśmiechnie się, ale dopiero na urologii mógłby zobaczyć biedaków mających takie problemy...nawet pozbawionych pęcherza moczowego. Znajomy od dziecka oddaje mocz co 2 godziny...także w nocy. Czy możesz wyobrazić sobie taką udrękę?

   Na ten czas w telewizji pokazano niepełnosprawnego psychicznie, który nie mówi, ale pięknie gra na pianinie i śpiewa! Dołóż do tego niewidomego, który chwali Boga Ojca śpiewem!

   Podczas przepisywania tego dnia w ręku mam resztkę dziennika z 16.10.1989 z tytułem: udręki codzienne zesłańca. Musisz ujrzeć nasz pobyt tutaj jako zesłanie z miłości...wcielenie naszej duszy w ciało fizyczne, które także jest cudem stworzenia, ale musi jeść kiełbasę i cebulę, a bracia starsi w wierze uwielbiają czosnek.

    Wówczas tuż po przebudzeniu zaznałem tego stanu: cały byłem drętwy i wszystko mnie bolało, miałem wielkie pragnienie z powodu suchości w ustach, a dodatkowo musiałem wstać ze względu na parcia na mocz, ale łazienkę właśnie zajęła córka.

   Dodatkowo kręciło mi się w głowie, napływał lęk o chore serce (wada zastawki mitralnej), a w kuchni zważyło się mleko, kiełbasa na gorąco była mdła, a ogórki przesolone. Naprawdę nie chciało się iść do pracy (dyżur). Przypuszczam, że w biorytmie mam okres zmniejszonej wydolności psycho-fizycznej!

   Dziwne, bo pocieszenia doznałem na sali z ciężko chorymi, gdzie Pan Jezus - przez nich powiedział - abym o nic się nie martwił, bo to wszystko jest chwilowe! Normalny człowiek życie kojarzy ze śpiewem „Sto lat”, a ja już na początku nawrócenia patrzę na wszystko z punku widzenia wieczności. Dlatego Pan Jezus „mówi”, że to wszystko jest „chwilowe”.

    Dlatego w rozmowie z żoną zaleciłem, aby „to, co stare zostawić za sobą”, ale ona wciąż wypomina mi grzechy, bo nie cierpię z powodu tego, co robiłem. Cóż wiemy o cierpieniach duchowych innych!?

    Na kolanach poprosiłem Pana Jezusa, aby był ze mną w tym tygodniu z dodaniem, aby smutki żony spadły na mnie. Przyszło pocieszenie: żonie poprawił się humor, wypiła nawet lampkę wina, bo zrozumiała swój błąd w dyskusji.

    Wcześniej trafiłem do przychodni z trwającym naporem chorych. Pragnącemu zdrowia po zawale wszystko tłumaczę, pocieszam i daję drogi „Preductal”. Przybyła żona powieszonego...taka tylko w Bogu może doznać ukojenia. Wszystkim daję, nikomu nie odmawiam, ale słabnę z przepracowania.

   W tym czasie zacząłem wołać: „Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną”. Trwał ciąg b. ciężkiej pracy. Już wychodzę, a właśnie wpadła matka z dzieckiem, a mamy pediatrę. Już chciałem odmówić, ale przypomniałem sobie zobowiązanie, aby smutki żony spadły na mnie.

    Pociesza mnie piosenka śpiewana przez Halinę Kunicką; „Świat nie jest taki zły”. Przepłynęły różne możliwości pocieszenia, ale największa jest Komunia św. po przyjęciu której "patrzyła” figura Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych.

   W domu pocałowałem Twarz Zbawiciela, a „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na stronie, gdzie mówił do mnie Duch Święty (Pocieszyciel). Otwarcie naszego serca sprawia, że następuje wlanie Jego Światłości. Na innej stronie był wizerunek Pocieszyciela.

    W drodze z kościoła a radia płynął śpiew wiernych z orkiestrą górniczą! Jakże zadziwiający jest każdy dzień mojego życia duchowego...                                                         

                                                                                                                        APeeL

 

 

11.01.1998(n) ZA NIOSĄCYCH ŚWIATŁOŚĆ BOŻĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 styczeń 1998
Odsłon: 723

Chrzest Pański

    Wyszedłem do kościoła, a światłość stała się już na klatce schodowej. To dla nas normalność, ale cofnij się wstecz. Co poczułby znający tylko ognisko, pochodnię i ogarek? Czy tak nie jest ze Światłością Bożą?

    W drodze zawołałem: „Ojcze mój, który Jesteś, niech Święte będzie Twoje Imię. Niech nastanie Twoje królestwo. Niech będzie Twoja Wola”...

   Kościół tkwił w ciemnościach i nagle staje się jasność! Moje serce zalał ból, bo przepłynął świat tkwiących w ciemnościach...tych, którzy uwierzyli w system dający wyzwolenie (zniewolenie).

   To wierzący w nicość (ateizm) i wmawiający nam zacofanie. Szatan jako upadły Archanioł dysponuje nadprzyrodzoną inteligencją i mówi przez wielu takich!

   Płynie czytanie (Iz 42. 1-4. 6-7): „ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodu, abyś otworzył oczy niewidomym”. Ból, nie mogłem otworzyć oczu, a właśnie Pan Jezus przyjmuje chrzest Janowy: ”Tyś jest mój Syn umiłowany”. Wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego. Po Komunii św. przekazałem Bogu Ojcu ten dzień.

   Teraz oglądam film o misjonarzach, którzy często trafiają na martwy grunt. Ile jest krajów potrzebujących Światłości Bożej. W radiu wspominają o Centrum Formacji Misyjnej oraz Bractwie więziennym.

   W tym czasie SLD protestuje przeciwko obecności krzyża w Sejmie RP. Po śnie obudziłem się w pełni słońca, a wzrok zatrzymała książka Edwarda Stachury „Cała jaskrawość” (1969) oraz Stanisława Lema „Solaria”.  W piśmie „Miłujcie się” trafię na opis tych, którzy niosą Światłość Bożą;

  • dr B. Natanson były aborter...teraz przeciwnik zabijania
  • s. Faustyna Kowalska
  • Stanisława Leszczyńska położna z obozu w Oświęcimiu
  • Bernadeta Saubirous (Lourdes).

    W odczycie intencji pomogły obrazy sztafet przekazujących sobie płomień, nawracani, a w telewizji pokazano Jana Pawła II chrzczącego dzieciątka. Podczas spaceru modlitewnego wzrok przykuwały słupy elektryczne, niebo w gwiazdach, księżyc i samolot migający światłami.

   Na końcu tego dnia będę oglądał film o światłości i ciemności. Podziękowałem Bogu za ten dzień…                                                                                                                                      APeeL

 

 

 

 

10.01.1998(s) ZA WROGÓW SWOICH BLISKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 styczeń 1998
Odsłon: 683

opr.20.03.2010(s)

    Kończę dyżur w pogotowiu. Nie planowałem Mszy św. porannej, ale budzą 6.45. Zerwałem się, a jakby na pocieszenie płynie moja ulubiona muzyka południowoamerykańska. Łzy zalały oczy, a w samochodzie mojej głowy dotknął zatknięty kwiatek od Pana Jezusa.

    Trafiłem na słowa czytań (1J4, 1g-5,5,4) „Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”. To wielka prawda, bo nie możesz miłować kogoś odległego, gdy podobnego nienawidzisz w swoim otoczeniu.

    Pan Jezus w Ew (Łk 4,14-22) potwierdza, że jest zapowiadanym Mesjaszem. Łzy zalały oczy, bo wszyscy dziwili się pełnym wdzięku słowom, którego płynęły z Ust Jego.

    Dzisiaj, gdy to opracowuję moje serce jest podobne.

<< Czemuście Go nie pojmali?>>

<< Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten człowiek przemawia>>

<< Czy i wy daliście się zwieść /../”?

   Eucharystia pękła samoistnie na pół, co oznacza, że czeka mnie cierpienie, a Pan Jezus będzie ze mną („My”). Faktycznie w przychodni był wielki nawał chorych, dużo obcych, wnioski do sanatorium i badanie kierowców. Na szczycie udręki wołałem; „Panie Jezu! zmiłuj się nade mną”, a w pocieszeniu śpiewał Julio Iglesias. Teraz, gdy to przepisuje (10.01.2018) jest to samo, ale już z You Tube.

    Po wyjściu na modlitwę wrócił obraz Pan Jezus odrzuconego przez swoich w Nazarecie. W kwiaciarni trafiam na zdjęcie jednostki wojskowej w której wiernie służyłem żołnierzom i ojczyźnie, a za to zrobiono ze mnie szpiega. Nawet przechodziłem obok bloku „wojskowego”...

   Przypomniała się właścicielka domu gnębiona przez synową. Sam wiele lat tak czyniłem najbliższej rodzinie. Z wielka jasnością widzę prawdę słów, że nie możesz kochać Boga, którego nie widzisz, gdy nie kochasz najbliższych, których widzisz.

   Ból zalał serce, a napłynął obraz mordercy, który zamordował z miłości! Trafiłem na ponowna Mszę św. i po Komunii Św. przepraszałem Boga za zło, które czyniłem najbliższym.

    Z telewizji popłynie płacz matki, która porzuciła własne dziecko, informacja o mordercach z „Wujka” pracujących w policji i czytam art. o zamordowaniu ks. J. Popiełuszki. Przepływa świat wojen bratobójczych i mordowanie Polaków przez Polaków w czasie okupacji hitlerowskiej i sowieckiej.

    Ten podział trwa dalej, bo SLD otrzymała sowiecką pożyczkę, a kręci się przy nich PSL (rolnicy z Marszałkowskiej). Lepiej gdy tego nie widzisz, ale „Pan mnie pouczył „/../ przejrzałem ich postępki /../”. Prawdziwy wstrząs sprawia totalny fałsz bolszewików (Agenda Szatana). Jeszcze tylko Czeczenia, Korea. Chiny i Tajwan, b. Jugosławia...

    Dzisiaj, gdy to opracowuję wybuchła sprawa mordu nad Muzułmanami. Serbowie wkroczyli, ale wojsko holenderskie („geje”) nic nie uczyniło w ich obronie!

                                                                                                                                 APeeL

 

 

09.01.1998(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH UWOLNIENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 styczeń 1998
Odsłon: 697

opr. 19.03.2010(pt)

      Nie mogę spać, bo trwa straszliwa ulewa. Wyobraź sobie tych, którzy przebyli powódź. Czytam "Dziennik" Stefana Kisielewskiego, który opisuje totalny fałsz bolszewików. Nie wierzył, że nasza ojczyzna uwolni się od tej okupacji. Jeszcze opis wojny w Wietnamie i „rozbudowa drugiej Polski”.

    Zerwałem się w ciemności...do kościoła, a słodycz zalała serce. „Patrzy” figura Pana Jezusa po „św. Poniżeniu” (na fasadzie świątyni). Kościelny spóźnił się i czekamy na otwarcie kościoła ("u drzwi Twoich stoję Panie").

    Dzisiaj Pan Jezus ucisza burzę na morzu. Nie mogłem wyjść po przyjęciu Eucharystii z sercem zalanym poczuciem wygnania! Przypomniało się, że wieś Komorowo przyjęła zesłańców z Kazachstanu.

   W telewizji pokażą łabędzie, który nie odleciały do ciepłych krajów. Dzisiaj, gdy to opracowuję jest czas na przylot bocianów, ale wylądowały w Niemczech. Na dobę mogą przelecieć 500 km niesione przez prądy powietrzne.

    Dzisiaj w pracy idzie wolno, bo mam same ciężkie przypadki, a w środku przyjęć wyrywają do wypadku; potwornie zniszczony samochód, trzeba wyciągnąć kierowcę. Po czasie ponownie zrywają do wypadku z zakleszczonym kierowcą! Pędzimy na spotkanie z karetką „R”, a w drodze powrotnej popłynie moja modlitwa.

    Jeszcze jestem niepewny intencji, ale właśnie policja przywiozła skutego więźnia, a w telewizji pokazują hordę wilków, która wpadła w metalowe zatrzaski oraz schronisko dla psów w Raciborzu. Nagle stały się jasne obrazy porwanych, których uwolniono z opresji, uciekinier z więzienia i relacja o odbiciu więźniów UB w Kielcach.

    W TV popłynie reportaż o Białorusi, a ja widzę łaskę posiadania wolnej ojczyzny. Jeszcze Kurdowie, Czeczenia, Irlandia...oni wiedzą, co oznacza wolna ojczyzna i tacy jak ja, dla których prawdziwym uwolnieniem jest powrót do Nieba.

   Podczas późnego wyjazdu popłakałem się w ciemnej karetce, ponieważ napłynęła osoba udręczonej żony, która tyle lat wołała o uwolnienie mnie z nałogu. Właśnie przejeżdżaliśmy obok „mojego” krzyża... ukoiła  modlitwa, a słodycz zalała serce. 

   Na ostateczne potwierdzenie tej intencji zerwano do ambulatorium, gdzie o 4.00 rano 3 policjantów przyprowadziło dwóch skutych złoczyńców! Kręciłem głową z zadziwienia i nagle ujrzałem cały świat; obozy...obozy i Obóz Ziemię!

                                                                                                                           APeeL

 

 

 

 

08.01.1998(c) ZA SPRAGNIONYCH CIAŁA PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 styczeń 1998
Odsłon: 716

    Kończę dyżur w pogotowiu. Dobrze, że nie zmieniłem kolejki wyjazdowej...będę na Mszy św. o 7.30, ale mam dziwne przeszkody; brak światła przy goleniu, urywa się guzik, właśnie wzywają do napadu kolki nerkowej, ale karetka nie chce zapalić!

    W tym czasie przybył zmiennik i tak znalazłem się w Domu Pana pod stacją drogi krzyżowej: „Oto Matka twoja, oto syn Twój”. Płyną czytania; „Bóg jest Miłością” 1 J 4, 7-10, a w Ew (Mk 6, 34-44) Pan Jezus cudownie rozmnaża chleb i ryby dla 5 tys. mężczyzn.

   Dzisiaj takim cudem jest Komunia św. i to Cudem Ostatnim, który w Imieniu Pana Jezusa rozmnażają codziennie Jego namaszczeni kapłani. Po zjednaniu z Ciałem Zbawiciela duszę i serce zalała wzmacniająca słodycz z pragnieniem pozostania tutaj.

    Od 8.00-14.00 trwał nawał chorych z pracą bez wytchnienia. Pomagałem wszystkim i dawałem to, co się należy, a także pocieszałem. Ja czynie to z serca, a wdzięczność pacjentów psuje czystość intencji.

     W tym czasie słuchałem relacji z Sejmu RP, gdzie przegłosowano Konkordat. Pięknie mówił prof. Bronisław Geremek...aż chciało się płakać. Dzisiaj, gdy to edytuję już wiadomo, że nazywał się Benjamin Lewartow i był żydowskim ateistą...synem łódzkiego rabina. To ojciec okrągłego stołu...

    Podobnie mówił później Donald mniejszy i cała formacja Unii Wolności (Pełnych Obłudy)...nabrano na to wielu Polaków. Udręczenie pracą sprawiło poczucie spełnienia, a właśnie wniesiono kawę i pisemko „Miłujmy się”. Nawet uśmiechały się św. Oczy Pana Jezusa z Całunu...

   Po obiedzie wyszedłem na modlitwę, a właśnie sąsiadka niosła chleb. Chleb jest znakiem miłości i Bóg to ukazał w Eucharystii. Nie chce Chleba Życia naród wybrany i 99% ludzkości. Pomyśl o tych, którzy w głodzie nie chcą chleba...to budzi zdziwienie, a tu Chleba Życia dla złaknionej Zbawiciela duszy.

    Po drzemce wstałem z sercem bliskim Najść. Serca Pana Jezusa, a to oznacza cichość, łagodność, i skulenie się w sobie. Wówczas moje serce pragnie wołać do Boga, a łaska współcierpienia z Panem Jezusem sprawia, że ogarniam cały świat. Inna jest perspektywa nasza, a inna Boga Ojca.

   Późno. Płynie film „Wiara czyni cuda”. Pokazano Kościół katolicki od kuchni, ale bez światła wiary. Mignęła tylko piękna figura Pana Jezusa, aby nie urazić niewierzących, ale w obrażaniu katolików nie mają żadnego umiaru…

                                                                                                                           APeeL

 

 

 

 

 

  1. 07.01.1998(ś) ZA ZESŁANYCH I DUSZE TAKICH
  2. 06.01.1998(w) ŚWIAT IDZIE KU ZAGŁADZIE...
  3. 05.01.1998(p) ZA OSAMOTNIONYCH
  4. 04.01.1998(n) ZA SPRZĄTAJĄCYCH PO INNYCH
  5. 03.01.1998(s) ZA POZBAWIONYCH MATKI JEZUSA
  6. 02.01.1998(pt) ZA TYCH, KTÓRZY OBRAŻAJĄ NAJŚWIĘTSZE SERCE PANA JEZUSA
  7. 01.01.1998(c) ZA OPIEKUJĄCYCH SIĘ BLISKIMI
  8. 19.11.1997(ś) ZA GODNIE ZNOSZĄCYCH TRUDNOŚCI ŻYCIOWE
  9. 18.11.1997(w) ZA WYŁUDZAJĄCYCH...
  10. 12.11.1997(ś) ZA OPANOWANYCH NIEMOCĄ

Strona 1884 z 2414

  • 1879
  • 1880
  • 1881
  • 1882
  • 1883
  • 1884
  • 1885
  • 1886
  • 1887
  • 1888

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3045  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?