Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

22.01.1998(c) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI DOMY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 styczeń 1998
Odsłon: 760

opr.02.05.2010

     Wychodzę w ciemność na Mszę o 6.30, płynie „Anioł Pański”, a po chwilce serce woła do Matki Bożej. Dziwnie, bo usiadłem w ostatniej ławce, gdzie leżała stara książeczka, która otworzyła się na „Litanii za dusze zmarłych”.

    Zacząłem wołać za dziadków, ojca, rodziców żony i innych. Przepraszałem za uczynione im krzywdy i błagałem Matkę oraz Pana Jezusa w ich intencji. Dziwne, bo teraz, gdy to przepisuję z TV Trwam płynie modlitwa sprzed Cudownego obrazu MB Częstochowskiej, a nawet pada zdanie o zaprowadzeniu wszystkich dusz do Nieba.

  Po Komunii św. nie mogę wyjść z kościoła, „patrzył” wizerunek Ducha Świętego. Te przeżycia są nieprzekazywalne. W czasie dzisiejszych przyjęć nie było bałaganu. Przybyła smutna pacjentka, której mąż zginął w wypadku. W tym właśnie czasie w jej mieszkaniu pojawiła się jasność, którą widziała także babcia!

    Płynie piosenka i słowa; „to nie sztuka wybudować nowy dom”...moje serce ścisnął ból, a jeszcze nie wiedziałem, że jest to w ramach intencji. Wcześniej mówiłem chorej o wygnaniu, którym także jest Czyściec oraz o Niebie, gdzie czeka na nas prawdziwy dom. To wygnanie jest pokazane poprzez przymusową emigrację (PRL, Kuba, Chiny).

    Ból i pragnienie modlitwy sprawiły, że przerwałem obiad i wyszedłem z domu. Przepływają bezdomni, młodzi pozbawieni mieszkań, spaleni i domy zniszczone przez wybuchy (Groźny, b. Jugosławia)...wzrok zatrzymał też budowany dom. Przypomina się  chłopczyk, który rozpalał w piecyku, dodał benzyny i spłonęło mieszkanie!

    W telewizji mówią o powodzianach, którzy utracili wszystko oraz o Cyganach ze zniszczonych powodzią domach (Romowie). W Warszawie mają budować Świątynię Opatrzności Bożej, a na ten moment V. Ryden mówi z t. VII „Prawdziwego Życia w Bogu”, że „/../ zamieniliśmy Twój Dom w kryjówkę jaszczurek i pająków /../”. Żona mówiła o domach w Skandynawii.

    Dzisiaj, gdy edytuję tę intencję (23.01.2019) przypomniał się odcinek relacji "Niszczycielskie żywioły"  (TVN) w którym pokazano; tsunami, straszliwe pożary w Kanadzie, trąbę piaskową oraz katastrofalną ulewę. Wśród różnych rzeczy, które pływały były też samochody i domy...

   Wówczas dzień zakończył się relacją z Kuby. Obraz Pana Jezusa ukrzyżowanego rzucony na naród, płynął piękny śpiew, a Jan Paweł II unosił Ciało Zbawiciela. Łzy popłynęły po twarzy...

                                                                                                                                  APeeL

 

 

 

21.01.1998(ś) ZA OSACZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 styczeń 1998
Odsłon: 700

    Ja jestem obcy wśród swoich. Zrywają do wyjazdu, a sanitariusz już czeka („czuwa”). Ja jestem szpiegiem. Patrioci to, ci co poszli za okupantem. Władza zmieniała się, ale służby są te same. Straszliwa złość zalewa serce, ale zamieniam to na ofiarne cierpienie dla Pana Jezusa.

    Przecież tak było też ze Zbawicielem i to w Jego ojczyźnie. Przepływa odrzucenie, a nawet osaczenie. Cóż mogę zrobić? Gdzie się udać? Ogarnij cały świat podobnie cierpiących...łzy zalały oczy, a ja nie jestem ckliwy.

   Zarazem mamy wiele atrap udających niesienie pomocy: Amnesty International, Rzecznik Praw Obywatelskich, itd. Straszliwy ból zalał serce i duszę, bo pragnę Mszy świętej, ale nie mogę opuścić dyżuru. Udało się, bo w przychodni były tylko 3 osoby.

    Dzisiaj trwa posiedzenie Sejmu RP, a to dla mnie zły dzień, bo zagrażam obradującym...niewolniczą i odpowiedzialną pracą za parę groszy (szczególnie na dyżurach).

   W Słowie płynącym od Ołtarza świętego Dawid pokonuje Goliata, a w sercu pojawiła się obrona Częstochowy oraz Sobieski pod Wiedniem. W Mk 3, 1-6 faryzeusze otoczyli Zbawiciela z zamiarem zgładzenia Go. Eucharystię ofiarowałem w intencji tego dnia...

   Po powrocie do gabinetu w przychodni pomagam jak mogę. Policja przyprowadziła skazańca, a z radia płynęła relacja z Sejmu...rząd przejął budżet po dotychczas panujących (czerwonych), którzy teraz czują się osaczeni, bo lustracja ma sprawić wiele przemian.

   „Gazeta Polska” zamieściła list czytelnika, który widzi wszystko podobnie do mnie. Najgorsze jest traktowanie mnie jako wroga ludu zagrażającego bezpieczeństwu państwa!

   Tacy są naprawdę niebezpieczni, bo kochają Boga i ojczyznę...dlatego zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę. Ja zostanę też zabity, ale duchowo we własnym samorządzie lekarskim. Na przełomie 2007/2008 r. towarzysze zastosują wobec mnie sowiecką psychuszkę...!

   Mojej sytuacji nie zmienił prof. Marek Jarema, konsultant krajowy ds. psychiatrii, który podczas badania w 2013 r. potwierdził, że jestem niezdolny do wykonywania zawodu lekarza: moja wiara to psychoza, a inwigilacja jest urojeniem prześladowczym…

    Zobacz co wyprawiają zaprzedani poganom…

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

 

20.01.1998(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA MOJĄ POMOC

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 styczeń 1998
Odsłon: 879

    Pan dał ten zapis, a ja właśnie czekam - jak się okaże - na złudną pomoc kolegów lekarzy (2010 r.), bo wszyscy stanęli po stronie bezczeszczącego miejsce kultu naszej wiary. Ze mnie, jej obrońcy zrobiono chorego.

    Na Mszy św. wieczornej napłynęła bliskość Tadeusza Judy, który jest patronem naszego kościoła. Wczoraj napisałem i odbiłem modlitwę do tego świętego od spraw beznadziejnych.

    Cofnijmy się 12 lat wstecz, gdy w śnie „do przodu” znalazłem się w walącej się chacie wiejskiej (później trafię tam pogotowiem). Piszę to, a z telewizji płynie relacja o kłopotach inwalidy w poruszaniu się wózkiem. Nie może wjechać do windy,  kawiarni i kościoła, a także na chodnik, do wagonu metra, nie może pobrać pieniędzy z bankomatu (za wysoko), itd...

    Idę w ciemności do Domu Pana, za wszystko dziękuję i zapraszam Boga Ojca do mojego mieszkania i do mojej rodziny. Czekamy z ludem „u drzwi Twoich”, bo kościół zamknięty. Jakże pięknie wygląda cień krzyża rzucony na świątynię.

    Po Komunii Świętej nie chciało się opuścić tego świętego miejsca. Wcześniej zacząłem przyjęcia chorych, bo jestem zamęczany, a później podczas pośpiechu przy obiedzie wezwano mnie do pogotowia na pilny wyjazd: do palców odciętych przez piłę tarczową.

   To czas koronki do Miłosierdzia Bożego...zacząłem wołać w intencji czekającego na ratunek. Po czasie trafię do chaty ze snu, gdzie czekała na nas wdowa (maż zmarł jej przed 2-ma tygodniami na zawał serca). Jedziemy z nią do szpitala...ilu ludzi oczekuje na pomoc w szpitalu.

   Teraz przyjmuję w ambulatorium. Szatan mówi; „dziś cię wykończę” oraz namawia do wyjazdu za kolegę. Nie idę na to, bo właśnie była pacjentka o takim nazwisku (ostrzeżenie). Nieraz taka zamiana kolejki jest fatalna.

   Młody chłopczyk ma obrzęk kończyn dolnych, a na czwartym piętrze trafiam do chorego z Buergerem (po amputacjach). Proszę, aby przekazał całe cierpienie na Ręce Matki Bożej. Przepływa świat oczekujących na pomoc; powodzianie, biedni i pokrzywdzeni w różnych krajach...czekający na przeszczepy, zabiegi i pomoc społeczną.

   Dzisiaj wydałem wiele zaświadczeń do tego urzędu, a wśród nich była dziewczyna 17-letnia po ciężkim wypadku. Wracam z wyjazdu, a sanitariusz czeka z dziewczynką (zapalenie wyrostka), a drugi z córką (zapalenie opon mózgowych). Praca od 7.30 – 21.30!! Wreszcie stała się cisza, a radość Boża zalała serce.

    Pocałowałem Twarz Zbawiciela i zawołałem; „Jezu! och Jezu mój”! Kolega za ścianą chrapie, a ja czytam słowa Syna Bożego do V. Ryden z 13.06.1994; „/../ nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo uszczęśliwiasz Mnie, przychodząc Mnie szukać o tej porze. /../ Błogosławię cię z głębi Mojego Serca. Teraz odpocznij sobie, Moje dziecko /../”.

    Spokój był do 4.30. Zerwano do odległej wioski, gdzie czekali na nas, bo dziewczyna skręciła sobie kręgosłup szyjny...nad nią wisiał wielki obraz MB Nieustającej Pomocy!

                                                                                                                             APeeL

 

 

19.01.1998(p) ZA ŻYJĄCYCH DLA CIEBIE, JEZU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 styczeń 1998
Odsłon: 1221

      W śnie płynie śpiew chwalący Zbawiciela. Zerwałem się i ucałowałem Twarz Pana, a przez V. Ryden Jezus powiedział; „żyj dla Mnie - to twój cel”!  To prawda, bo Pan Jezus jest celem mojego życia.

    W tv czarnoskóry mówi o Objawieniach Matki Bożej, tam, gdzie kiedyś łapano niewolników! Zły zaleca mszę poranną, a ja mam być wcześniej w pracy (faktycznie zeszło od 7.30 – 14.30).

   Pan Jezus ponownie mówi przez zapis w „Poemacie Boga-Człowieka”; „Jestem uwielbiony za każdym razem, kiedy wymawiasz Moje Imię z miłością”. Teraz, w kościele stoję pod Stacją „Pan Jezus pada pod krzyżem”, śpiewa chór i młodzież z gitarami.

    Łzy zalały oczy, bo rano nie miałbym tych przeżyć. Proszę Boga, aby przyjął ten dzień, nabożeństwo i Komunię Świętą „za wszystkich żyjących dla Pana Jezusa”. Płynie cała modlitwa, a w domu zatrzymuje wzrok pismo „Miłujcie się”, gdzie św. Paweł uznaje siebie za sługę Pana i dla Niego znosi wszystkie udręki.

    „Patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej, a w ręku mam książeczkę „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa” oraz album o o. Pio. Jakże serca tych braci rozdzierała miłość do Pana Jezusa. Zrozumie to taki jak ja. Przepływa świat żyjących dla Zbawiciela.

  Łzy zalały oczy podczas czytania „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa”, a właśnie płynie piosenka; „trzeba dom budować na skale”.

     zobacz (działanie mylące)                                                      prawidłowy odczyt

„msza poranna”, a w przychodni nawał                          msza wieczorna, chór, młodzież   

 wpuszczana propozycja; „coś z uzdrowieniem”            z gitarami, czterech kapłanów (moc)

...nawet wpadła chora i prosiła                                        imieniny kapłanów                                      o zaświadczenie do Harrisa,

a w telewizji uzdrawiał Domański!

  Błyskawicznie przepłynęły wyrzuty sumienia. Nie ujrzałbym tego bez łaski wiary...  APEL                              

 

 

 

18.01.1998(n) ZA NISZCZĄCYCH TEN ŚWIAT

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 styczeń 1998
Odsłon: 820

    Po dyżurze smakuje wspólne śniadanie i koi sen. Piękna słoneczna pogoda, do życia budzą się drzewa...żartujemy i mamy radość z życia. Pan jest dobry...

     Wychodzę do kościoła, a witają mnie gołębie. Bardzo lubię ten znak pokoju. Wzrok zatrzymują anteny oraz urządzenia elektryczne i gazowe. Kto 500 lat wstecz mógł o tym marzyć? To cuda, a jakie przed nami? Po drodze spotkałem Pana Jezusa po ubiczowaniu...na bramie cmentarnej.

   Zły kusił, aby zagrać w „To-To” i mniej dać na tacę! Odpowiedziałem, że „Stwórca może dać mi, co zechce, a nawet wszystko”, a to oznacza z b a w i e n i e ! Przypomniała się pieśń „Ty mi otwarłeś kościoła drzwi”. Tak, bo tylko przez nasz kościół, miłosierdzie Boga Ojca oraz Najść. Sakrament możemy wrócić do Królestwa Niebieskiego!

    Czekamy z ludem na nabożeństwo, a nagle przez moje serce przepłynęły wyczyny pijackie i płacz żony nad „zwłokami”. Przepływa świat pragnących tego życia, władzy i używania.

    Dzisiaj po Eucharystii nie mogłem wrócić do życia, długo klęczałem na kolanach i zostałem w pustym kościele z niewidomym dziadkiem, a siostra dostała jakieś natchnienie i grała nam na organach. Łzy zalały oczy. Jakże piękny jest każdy dzień - na tym wygnaniu - z Panem Jezusem.

    Teraz wyszedłem na modlitwę, a wzrok padł na wszędzie porozrzucane śmieci...puszki, plastyk, a nawet starą lodówkę. Przepływa zniszczony – czasami świadomie – świat. Tam, gdzie były pola uprawne sadzą jednorodne drzewa! Zbyt dużo jest żywności..

   .Przepływają zbrodniarze, którym – gdyby pozwolono – wytruliby wszystko i zrównali z ziemią. Przypomina się poranny wyjazd pogotowiem, gdzie na drodze leżały powyrywane słupki przydrożne...co 30-50 metrów. Ile w ludziach jest złośliwości i chęci niszczenia.

    W modlitwie ujrzałem miłość Boga Ojca do nas i stworzonej ziemi, Jego Daru. Później w telewizji pokażą obrazy niszczenia hali sportowej („Spodka” w Katowicach). Sam kiedyś niszczyłem po pijanemu wazony. Cały świat cierpi.

   Niszczone jest powietrze, a właśnie leci na mnie dym z kotłowni, ciało przenika niewidzialne promieniowanie radioaktywne (Czarnobyl), szkodzi zanieczyszczona woda i zakłócenia pogody... 

    Wołałem do Boga w tej intencji, a dwa samoloty na niebie wykonały k r z y ż (smugi)! Jakże Pan zadziwia mnie każdego dnia...

                                                                                                                              APeeL

 

 

 

 

  1. 17.01.1998(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZMAZANIA WIN
  2. 16.01.1998(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ŻYCIE PO ŚMIERCI
  3. 15.01.1998(c) ZA LUDZKOŚĆ OGŁUPIONĄ PRZEZ SZATANA
  4. 14.01.1998(ś) ZA KURCZOWO TRZYMAJĄCYCH SIĘ ŻYCIA
  5. 13.01.1998(w) ZA WYCHWALAJĄCYCH BOGA
  6. 12.01.1998(p) ZA NIOSĄCYCH POCIESZENIE
  7. 11.01.1998(n) ZA NIOSĄCYCH ŚWIATŁOŚĆ BOŻĄ
  8. 10.01.1998(s) ZA WROGÓW SWOICH BLISKICH
  9. 09.01.1998(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH UWOLNIENIA
  10. 08.01.1998(c) ZA SPRAGNIONYCH CIAŁA PANA JEZUSA

Strona 1884 z 2416

  • 1879
  • 1880
  • 1881
  • 1882
  • 1883
  • 1884
  • 1885
  • 1886
  • 1887
  • 1888

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2326  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?