Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

14.07.1994(c) ZA NĘDZĘ LUDZKOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 lipiec 1994
Odsłon: 403

 

   Od rana przepływały obrazy Mądrości Boga Ojca z potępieniem Galileusza (Galileo Galilei) włoskiego fizyka, astronoma i filozofa (15.02.1564-08.01.1642). To typowy konflikt pomiędzy wiarą i wiedzą...trwający dotychczas, gdy to przepisuję (28.01.2022).

   Nauka dalej jest stawiana na piedestale ze wykazywaniem na ciemnogród czyli Cud stworzenia wszystkiego przez Boga, który zadziwił samego Pana Jezusa.

   Dla ludzkości do czasów Mikołaja Kopernika słońce krążyło wokół ziemi. Tak jest też z naszym widzeniem śmierci (zakopaniem ciała) z negowaniem życia wiecznego. Napłynęła przebiegłość Szatana, a na ten czas książka "Muzea Watykanu" otworzyła się na Kaplicy Sykstyńskiej z obrazem nagich ciał. Ile zła dokonał Kłamca w Kościele Świętym, którego nie pokona.

   Teraz, poprzez swoje diabelskie sługi dokonuje odpychania wiernych. Jego pomysłem była Inkwizycja ze spalaniem ofiar żywcem! W tym czasie płakano w Królestwie Bożym. Czym różnili się tacy od wierchuszki w judaizmie krzyżującej Pana Jezusa? To sprawia żądza władzy typowa dla pogan.

    Napłynęła Parlamentarna Grupa Kobiet walcząca z Kościołem Pana Jezusa. Na ten czas czytałem art. o opętanych, najgorsze jest opętanie intelektualne (trudno rozpoznać). Dalej ludzie szukają czegoś w kosmosie i w kosztownych wycieczkach, a nawet w popisach (okrążanie ziemi, itd.).

   Podczas podwiezienia córki do autobusu pobłogosławiłem ją wykonując na jej czole krzyżyk i poprosiłem, aby w każdym zamiarze zgłaszała się do Boga Ojca, wykorzystała moją łaskę, sprawdziła jak przebiega pomoc Boża. Zawołałem tylko: "Ojcze mój! Jakże cierpisz z powodu dzieci odwróconych od Ciebie".

   Pod kościołem z tablicy popłyną słowa błogosławieństwa dla tych, którzy uczestniczą w Eucharystii, ponieważ wielu przychodzi i wychodzi w takim samym stanie.

    Na ten czas prorok Izajasz powie (Iz 26): "Imię Twoje i pamięć o Tobie to upragnienie duszy (...) Panie, użyczysz nam pokoju, bo i wszystkie nasze dzieła Tyś nam zdziałał!"

    Zawołałem za żyjących i zmarłych z mojej rodziny, przepłynęło drzewo genealogiczne. Po "spojrzeniu" obrazu z Janem Chrzcicielem dodatkowo zawołałem do tego największego człowieka na ziemi. Padły słowa Zbawiciela: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11.28).

   Nagle odczułem nędze ludzkości, która może budować elektrownie atomowe, ale woli produkować takie bomby. Właśnie, gdy to przepisuję (28.01.2022) W. W. Putin przygotowuje się do wywołania III Wojny Światowej, a Państwo Islamskie pragnie zatknąć swoją flagę na Watykanie.

   Nic im to nie da, bo po tym w Chwale wróci do nas Syn Boga Żywego, a nie wymyślonego lub podsuniętego przez Belzebuba. Wszystkiego dowiedzą się po śmierci..."pozostawieni" Szatanowi z jego zastępami. Cóż oznacza wielkość takich ludzi, jak będą wyglądali po drugiej stronie życia?

    Dla takich zamknięta jest wąska furtka do Królestwa Bożego, ale przez szeroką bramę wpadną do Czeluści. Ludzkość lekceważy życie nadprzyrodzone (odmienionych ciał) i trzyma się kurczowo: posiadania, władzy nad słabszymi i zabezpieczania swojej spokojnej starości skradzionymi dobrami. Jaką możesz mieć starość bez Boga, Mszy św. i Chleba Życia dla duszy? To droga na manowce, którą sam przeszedłem!

   Podczas Eucharystii łzy zalały oczy, a po zjednaniu z Panem Jezusem odeszły wszystkie lęki, serce zalała Radość Boża, która nie ma nic wspólnego z luzem szerzonym w telewizji. Zawołałem tylko "Jezu! Jezu!" z odruchowym skrzyżowaniem rąk na sercu. Nie interesuje mnie nic poza modlitwą, bo mam świadomość odpowiedzialności za świat (powołanie przez Pana Jezusa). Nie da się tego wytłumaczyć naszym językiem.

   Mamy ONZ, który nie ma żadnej władzy nad państwami (brak odpowiedniej armii międzynarodowej). Pan Jezu zaleca przez Vassulę (t. I str. 90 "Prawdziwego Życia w Bogu"), abym sprawił Mu ulgę biorąc na chwilkę Jego krzyż.

   Teraz na działce odmawiam moją modlitwę w intencji tego dnia. Wymieniłem kwiaty pod krzyżem Pana Jezusa w imieniu objętych modlitwą. Żona stwierdziła, że śmieją się z nas, a ja mam wielką radość z takiego "poniżenia", które zbliża mnie do Pana Jezusa. W takim momencie nic nie oznacza oddanie mojego życia.

   Łzy zalewały oczy podczas odmawiania "dziesiątkami" św. Agonii Pana Jezusa. Przepłynęło moje grzeszne życie z odwróceniem się przez wiele lat od wiary...

                                                                                                                   APeeL

 

 

13.07.1994(ś) ZA KAPŁANÓW I SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI ORAZ ZA DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 lipiec 1994
Odsłon: 450

    Tuż po przebudzeniu napłynęła prośba Pana Jezusa, abym modlił się za kapłanów (VI tom "Prawdziwego Życia w Bogu"):

   "Nająłem ludzi, aby pilnowali Mojego stada aż do Mojego Powrotu, lecz gdy tylko odszedłem, gdy nie przekroczyłem  jeszcze progu, najemcy ruszyli ku miastom w poszukiwaniu wyniosłych siedzib. Biada temu pasterzowi, który trzodę porzuca (...) Ci, którzy oddali życie za Moje owce, są moimi prawdziwymi pasterzami (...) Kiedy nadejdzie mój dzień, nie będzie żadnego handlarza".

    Napłynął obraz ks. Jerzego Popiełuszki, jego zmasakrowane ciało oraz zdjęcia abp. Oscara Romero z San Salwadoru, zamordowanego podczas odprawiania Mszy świętej. Pod kościołem pożegnałem się razem z kapłanem przy Ołtarzu św. a Duch Boży zalał moje serce...to jest nieprzekazywalne.

   Dlatego ateiści oraz obojętnie duchowo uważają kościół Pana Jezusa za oszustwo ("opium dla ludu" oraz "taca i kasa"). Musiałem szukać wody święconej, ale nie mogę pokonać tego oporu służących w świątyni. W tym czasie popłynie pieśń ze słowami do Matki: "Tyś nam za Matkę od Boga dana...litości pełna Matko Jedyna. Wstaw się za nami!"

    W jednej sekundzie zrozumiałem, że jest to Matka kapłanów wśród których wymieniłem wielu, a w tym czasie spojrzał obraz o. Kolbe wyraźnie uśmiechającego się do mnie. Nawet sprawdzałem to kilka razy. Serce zalewało działanie Ducha Świętego - ja naprawdę uczestniczę w życiu Królestwa Bożego!

   W sercu trwało roztargnienie i zniechęcenie. Okaże się, że to zawsze jest działanie złego! Pozostałem na drugiej Mszy świętej! Właśnie wyszło dwóch kapłanów i pięknie śpiewali na głosy: "Salve Regina". Łzy zalewały oczy, a żal przenikał serce, że nie ma ze mną córki...tylko ze względów estetycznych i artystycznych! Jednak nie wystarczy tylko chodzić do kościoła, ponieważ trzeba przyjść do Pana Jezusa.

    Napłynęło natchnienie, aby ponownie przystąpić do Eucharystii za kapłanów i specjalnie służących Panu Jezusowi. Tak spełniło się to pragnienie...

   Nasze ciała są zbyt słabe na taką podwójną dawkę działania Ducha Świętego...po powrocie do domu padłem w głęboki sen, który nie zmienił mojego pragnienie odosobnienia od świata i skupienie modlitewnego,

    Około 10.00 Vassula w "Prawdziwym Życiu w Bogu" stwierdziła, a to są moje słowa: "żyję Niebem, ponieważ Ty dałeś mi rzeczywiście Twoje Królestwo w mojej duszy (...) znajdujesz przyjemność w panowaniu nade mną".

   Minęły 3 godziny, a ja wciąż trwałem w uniesieniu duchowym, a zarazem to życie ze swoim zamętem sprawiało mi wielkie cierpienie. W tej chwilce nawet modlitwy są niemożliwe, bo chciałbym znaleźć się w jakiejś grocie skalnej, a żona prosi o wyciągniecie pościeli. "Boże mój! Panie Jezu! Ile cierpień niesie ten świat".

   Dlatego są pustelnicy, uciekający od tego świata. Napłynęła sprawa posiadania, zamykania mieszkań, gromadzenia skarbów, potrzeba tak niewiele, a prawie nic. Dołóż do tego telewizję z "ciekawostkami", a po latach możesz ujrzeć ich nędzę i marnowanie czasu.

   Na tym tle mamy bezmiar Tajemnic Bożych, które w momencie ich ukazywania zmuszają do padnięcia na kolana z pochyloną głową. Ile wysiłku i kosztów wymagał lot na księżyc...dla chwały własnej władców. Co nam dał?

   Po wyjściu na spacer modlitewny popłakałem się przy rozciąganiu i przybijaniu Pana Jezus do krzyża. Wokół pusty stadion z płynąca przez głośniki smutną muzyką, a z oddali słychać dzwony kościelne. Jakże koją z Królestwa Bożego, a wielką łaską jest moja modlitwa...właśnie "dziesiątkami" płyną wszystkie stacje św. Agonii Pana Jezusa. Jeszcze koronka do pięciu św. Ran Pana Jezusa i do Miłosierdzia Bożego.

   Po tym wszystkim wielka radość zalała serce i zawołałem jeszcze raz za najbliższych którzy ranią, aby Bóg Ojciec im wybaczył, ponieważ nie wiedzą co czynią. Golgota, krzyż, Pan Jezus i dwóch łotrów; jeden natychmiast zbawiony, a przez to jest pokazywane miłosierdzie Boga Ojca.

    Przypomniał się obraz przeganiania własnego proboszcza w jakiejś parafii...na pewno władza ma tam wyznaczonego ("wiernego", a nie oddanego służbie Kościołowi).

    Przepływały także lepsze wiary,  wiele jawnych od złego (New Age). Szatan małpuje Boga i stwarza religii atrakcyjne, nie dające zbawienia. To śmiertelnie bój duchowy. Nie czytaj tego wszystkiego tak codziennie dla ciekawości. Nie kiwaj głową, ponieważ to tajemnica Boga Ojca, którą mi ujawniono. Nie śmiej się!

   W telefonach do radia Maryja była poruszana sprawa aborcji, a jest to szczyt ranienia matki, która zabija własne dziecko. To niemy krzyk. Dziecko naprawdę krzyczy i broni się, boli go...to zabijanie bez znieczulenia.

    Na ten czas wzrok zatrzymał wizerunek Pana Jezusa z Całunu, a z VI t. str. 140 "Prawdziwego Życia w Bogu" padną słowa: "nie przypisuj żadnej wartości gadaninie, nikogo nie pozdrawiaj w drodze". To do mnie, bo tak właśnie czynię.

   Wierz mi, że nic nie ukoi bólu współcierpienia z Panem Jezusem oprócz przylgnięcia do Niego oraz zjednania w Eucharystii z odmawianiem mojej wymodlonej modlitwy w której towarzyszę Zbawicielowi w Jego Bolesnej Męce. To Kapłan na wieki, który pokazał czego doznają idący po Jego krwawych śladach. Wyobraź sobie cierpienia o. Pio w Wielki Piątek. Ja wiem, że tak będzie do końca moich dni...tak będzie!

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.01.2022) potwierdzam to proroctwo. Wołanie w mojej modlitwie trwało godzinę, wróciła sprawa aborcji, szczytu ranienia najbliższych. Wracają przykre przeżycia. "Jezu mój! Jezu! Jezu!"

   W koronce do św. Krwi Pana Jezusa obmywałem swoje grzechy. Siedziałem w ciemności, a później książeczka "Droga do Nieba" otworzyła się na słowach: "Chrześcijanin jest chrześcijaninem w tej mierze, w jakiej jest namaszczony Duchem św. tak jak Chrystus". Napłynął obraz dłoni kapłanów namaszczonych olejami. "Jezu! Dziękuję za ten dzień"...                                                                                                                 APeeL

 

 

 

 

 

12.07.1994(w) ZA RANIĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 lipiec 1994
Odsłon: 394

 

   Bardzo przykre jest ranienie nas przez najbliższych. Tak jest też w naszej relacji z Bogiem Ojcem (szczególnie przez mających łaskę wiary). Przez wiele lat byłem takim, ale spotkała mnie wielka cierpliwość...

    W środku nocy stwierdziłem, że syn zostawił otwarte mieszkanie, mimo naszego upominania (wyszedł w piątkowy wieczór na balety). W ciszy zaczęłam odmawiać różaniec Pana Jezusa, z cząstką, gdzie Zbawiciel oddał wszystko biednym.

   Z serca wyrwał się krzyk, bo sam nie miał gdzie przyłożyć głowy i musiał stale przebywać w różnych miejscach. Na tym tle Jego obecny Kościoła święty ma rozległe dobra, budzące niechęć...także wiernych i łakomstwo niewierzących. Po co papieżowi śmiesznie ubrana Gwardia? To powinny być piękni mężczyźni z krzyżami lub Matką Bożą w klapie..."Ojcze mój"!

    Rano napłynął obraz ateisty, w sensie ogólnym któremu powiedziałem w myślach, że jest po drugiej stronie barykady: ja od Ojca, a on od Przeciwnika. Podkreśliłem też, że jest dzieckiem Boga i poproszę w modlitwie o światło dla niego.

   Wzrok zatrzymały "Modlitwy poranne" z wołaniem do Matki Pana Jezusa: "Maryjo! Matko naszych rodzin - Ty pokazałaś życie św. Rodziny, gdzie panowała zgoda, prostota i miłość. Wstaw się za moją rodziną, módl się za nami. Niech Twoje wstawiennictwo zagoi wszystkie rany i przyniesie radość".

    Z włączonego radia Maryja popłyną słowa o rodzinie, potrzebie błogosławieństwa z robieniem krzyżyka na czole dziecka! Córka odwrócona od Boga nie chciała takiego gestu. Żona oglądała serial, gdzie trafiłem na scenę ranienia przez najbliższych w rodzinie, a po czasie powiedziała do córki, że znosiła jej wybryki, jest jej matką i żąda odpowiedniego traktowania.

    Poprosiłem, aby wyjechała wcześniej, bo zawsze czekamy na jej przyjazd, a kilka dni bycia z nią staje się nieznośne. Wtóruje jej dobry syn, który nabiera manier od koleżków i właśnie mówi do matki, niby żartując: "jak ci przywalę".

    Podczas podwiezienia córki do autobusu powiedziałem do niej: córko, zawołaj i wróć z otwartym sercem do Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Nie trzeba daleko szukać. Później zrozumiesz, że traciłaś czas. Naucz się mojej modlitwy. Ja poproszę o zabranie ci psychicznego uzależnienia od tabletek.

   Nie wystarczy nauka  o Bogu (ATK), bo trzeba stać się Jego dzieckiem. Wszystko jest pokazane, trzeba żyć tak jakby człowiek miał umrzeć dzisiaj. Trzeba zrobić grubą kreskę pod tym, co było i nie tracić cennego czasu dla czynienie "dobra".

   Po wejściu do kościoła serce zalał ból z powodu ranienia przez najbliższych. W tym rozdrażnieniu trafiłem na Mszę świętą, a w pustym kościele - na kolana za mną - padła ateistka...w złości chciałem ostentacyjnie wyjść! Cóż oznacza śledzenie mojej osoby..."Jezu wybacz!"

   Przecież tak też było z Panem Jezusem...z Apostołem Judaszem, z bezpieką świątynną, a na końcu z ludem pełnym szału podczas Drogi Krzyżowej. Pomyślałem o Bogu Ojcu cierpiącym z powodu Swoich dzieci na całym świecie, a bliżej narodu wybranego.

    Każda Msza św. jest taka sama, a każda inna, bo dzisiaj św. Hostia była podawana w ciszy. Napłynął obraz Anioła podającego Ciało Pana Jezusa św. Stanisławowi Kostce w czasie obłożnej choroby.

    Po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii) moje serce zalała miłość, dobro i cichość z pragnieniem przyjmowania zniewag i upokorzeń...właśnie od najbliższych. To współcierpienie z Panem Jezusem mające moc zbawiania.

   W jednym błysku stałem się innym człowiekiem. Tak pragnąłem mówić o braku śmierci, tragedii niewierzącej w to ludzkości, nieszczęściu śmierci nagłej. Nawet ja - po zjednaniu z Panem Jezusem - nie jestem przygotowany na to! Przykro mi, ponieważ znajomym wokół - szczególnie obdarowanym - Dom Boga nie jest potrzebny...

                                                                                                        APeeL

11.07.1994(w) ZA ZAŚLEPIONYCH NIENAWIŚCIĄ DO PRZEŚLADOWCÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 lipiec 1994
Odsłon: 435

Św. Benedykta, Patrona Europy

   Od rana serce zalewał wielki smutek z poczuciem obecności Zbawiciela. Po zerwaniu się na Mszę świętą o 6:30 w duszy płynęły słowa "Godzinek". Po wyjściu do kościoła napłynęły osoby prześladujący mnie (inwigilacja).

   Tacy odwracają wszystko "po rusku" i wskazują na urojenie prześladowcze wpychając ofiarę do psychuszki. Nie wyjdziesz już z tego. Zdziwiłem się, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (30.01.2022)...tak się stało się ze mną na przełomie 2007/2008 r.

   Wówczas, w bólu zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji tego dnia, a w tym czasie przepływały obrazy podziałów w b. Jugosławii, piekło na ziemi w Rwandzie, wojna bratobójcza w Jemenie.

  Pojawiła się osoba Piotrowskiego, mordercy ks. Jerzego Popiełuszki. Napłynęli budowniczowie komunizmu z mafią światową mającą rozprawić się się ze Zgniłym Zachodem, a jedni i drudzy są wrogami wiernych Bogu Ojcu i naszej wierze. Wprost błagałem o miłosierdzie dla tych ludzi.

   Spotkałem też niewidomego dziadka, a to pomogło w odczycie intencji: za zaślepionych nienawiścią do prześladowców. Przykro mi, ponieważ:

- nie uznano objawień w Garabandal, gdzie w ostatnim momencie Matka Boża mówiła o spisku, sprzedawaniu się wielu kapłanów i hierarchów: "A kielich jest już napełniony"...

-  w telewizji  całkowicie opanowanej przez władzę ludową popłynie serial o mafii

-  New Age proponuje: " będziecie jako bogowie"

-  w Tajlandii produkują narkotyki...

   To tylko przykłady z brzega, z jednego dziennika telewizyjnego, a Szatan ma nieskończoność możliwości zaślepiania ludzi i kierowania w nienawiści jednych na drugich. Napłynęło poczucie, że Zbawiciela zamordowano w bestialski sposób i to z wielką nienawiścią.

   Tuż przed Eucharystią wołałem do Boga o ich przebudzenie, a później padłem pod obrazem Jezusa Miłosiernego z niechęcią do wyjścia z kościoła. Dopiero 7:00, a ile już miałem przeżyć. Po wyjściu z kościoła unikałem ludzi odmawiając moją modlitwę, która oprócz Eucharystii jest wielkim ukojeniem w tęsknej miłości do Pana Jezusa.

    W bólu serca ofiarowałem ten dzień z moim współcierpieniem. W tym czasie z radia Maryja popłyną słowa pieśni: "miłość połączy nas na zawsze, tak już pozostanie"...

   Jakże cierpią w Królestwie Bożym z powodu dusz, które - pełne nienawiści - już od rana, na swych łożach obmyślają zło. Podczas mojego wołania wzrok zatrzymał zdanie: "Wasze modły mogą zmienić świat". 

    Pan Jezus dodał przez Vassulę: "Wejdź w moje rany, a zrozumiesz moje konanie. Mój głos wznosi się z krzyża do różnych narodów, aby wam wszystkim przypomnieć, że macie być jedno".

   Taką jedność pokazano w filmie, gdzie Bierut ściskał się z Rokossowskim i całował się z przywódcami chińskimi ze wzajemnym odznaczaniem się (właśnie odznaczono Józefa Cyrankiewicza). To jedność, ale bolszewicka, członków bratnich partii mordujących z nienawiści...była też migawka o zamordowaniu Grzegorza Przemyka, syna działaczki Sadowskiej.

   Popłynie relacja o zbrodniach na całym świecie, 60 krajów stosuje tortury i morduje ze względów politycznych. Płonie drewniany kościółek z napisem: "Bóg nie istnieje". W drodze pod krzyż trafiłem na zabitego gołąbka.

  Mam rycinę w dokumentacji przedstawiającą Królestwo ciemności, gdzie obowiązuje tajemnica i nienawiść oraz Królestwo Boże z miłością oraz światłością wskazującą na życie wieczne. To jest główny podział świata, a Szatan wskazuje na konflikty lokalne. U nas nie ma demokracji; jest Bóg Ojciec, Pan Jezus jego następca, Jan Paweł II z hierarchią.

   Pracowałem pod krzyżem przez półtorej godziny, ofiarowując tę posługę także w intencji tego dnia. Dziwi, że czyni to lekarz, a nie prosta babcia ze wsi. Poprosiłem o przyjęcie tego daru, bo tutaj nikt mi nie podziękuje. Za służenie Bogu na ziemi nie ma żadnych nagród i odznaczeń. Raczej odrzucenie i poniżenie.

   "Mnie wystarczy Twoja radość Jezu. Dziękuję za to, że nie wstydzę się służyć Tobie, sprzątać po twoim krzyżem, stawiać kwiaty i palić lampki". 

   Na końcu tego dnia, w ciemności ręka sięgnęła po książkę "Rzecz o Aniołach", a łzy zalały oczy, ponieważ tam były różne opisy...w tym Anioł Stróż wzywający kapłana z Wiatykiem. Zrozum, że jesteśmy po śmierci, tak jak w śnie: "widzisz, słyszysz, mówisz i chodzisz", a zmysły śpią. Przecież każdy zna relacje z wychodzenia z ciała. "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...

                                                                                                            APeeL

10.07.1994(n) ZA PUSTYCH W SERCU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 lipiec 1994
Odsłon: 433

    Zerwano na "Anioł Pański" o 6:00. W tym czasie moje serce  było całkowicie puste, a Szatan dodatkowo zalewał mnie złością i niechęcią do płynącego Słowa Bożego (z Mszy św. radiowej). Podjąłem decyzję o odstąpieniu od  Eucharystii, ale spojrzał Pan Jezus z Całunu, a z tomu VI  "Prawdziwego Życia w Bogu" popłynęły słowa: "beze Mnie twoja radość nie jest pełna (..) także ziemia nie daje radości Bożej".

    W drodze do kościoła popłynie moja modlitwa i prośba, aby Pan sprawdził wykonywanie Jego Woli wbrew mojej woli (w razie buntu lub słabości). W tym czasie unikałem ludzi, a wszystko było bardzo nędzne: zakurzone i brudne ulice, wyboje, od rana siedzący w barze, grubasy zadające się lodami.

    Kościół też był zakurzony, drzwi odrapane, brudny klosz lampy z latającymi muchami, a figura Pana Jezusa obwieszona koralami i zepsutym różańcem. Moją uwagę zwróciła chuda i koślawa pani ubrana w super obcisłe grube rajstopy z wystającymi pośladkami i odbitymi majtkami, a ta która stała przede mną miała włosy obcięte sierpem...

   Tak jest, gdy do Domu Pana przyjdzie pusty w sercu, niewierzący, a nie daj Boże wróg wiary. W mojej pustce nie docierały słowa kapłana, a ja wiem że Bóg Ojciec jest, znam jego Majestat, uczyniłem zło, ale mam świadomość, że jestem najgorszym nędznikiem! Zarazem zrozumiałe stało się serce odwróconych od Boga...

   W Słowie (Am 7, 12-15) prorok przekaże, że "od trzody bowiem wziął mnie Pan i rzekł do mnie Pan: Idź, prorokuj do narodu mego, izraelskiego"! Natomiast ja jestem wzięty od chorych. Zważ, że, przeważnie powoływani byli ludzie prości! W Ewangelii Pan Jezus dzisiaj rozesłał apostołów.

   W czasie mojego pustego serca siostra zaśpiewała: "serce moje weź, duszę moją weź"...łzy zalały oczy, a z duszy wyrwało się powtarzanie Imienia Jezus! Napłynęło poczucie, że mogę przystąpić do Eucharystii.

    Tylko garstka podchodziła do  Eucharystii: "nie chcą Ciebie, Pani Jezu, nie chcą". Przed przyjęciem Ciała Zbawiciela padałem na kolana bez wstydu i z mocą dla świadectwa! Skulony wołałem do Pana w intencji tego dnia. Wracałem do domu z radością i pokojem w sercu, nie widziałem już nędzy tego świata, napływała miłość do ludzi i do najbliższych...

    To dzisiejsze doświadczenie sprawiło zrozumienie tych, którzy religia traktują jako opium dla ludu. Czas podczas zbierania malin jedna z nich była owinięta powojem. Tak właśnie jest z niewiernymi, którzy mają takie serce...jak ja dzisiaj rano. Przykro mi z powodu nalotów, nawet pod "moim" krzyżem...

    Dzisiaj Pan pokazuje mi pustych sercu i duszy oraz niewiernych. Takich jest większość wokół, mimo pięknego wyglądu, drogich wozów i stanowisk...Bóg Ojciec i Syn jest im niepotrzebny. W wielkim uniesieniu płynęła modlitwa za nich z koronką do Pięciu Świętych Ran Pana Jezusa.

    W tym czasie telewizja karmiła lud zbrodniami, ciekawymi konkursami, aby przez cały dzień nie wspomnieć o Bogu! Nawet w niedzielę nie czynią tego, a żyjemy w kraju katolickim. Właśnie płynie "Bezludna Wyspa" z występami: aktora, śpiewaka i sportowca...ludzi ziemskiego sukcesu. To program reprezentujący wielką pustkę duchową...

   Zgasiłem światło i w ciemności odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego i podziękowałem Bogu za ten dzień...

                                                                                                            APeeL

  1. 09.07.1994(s) ZA ZABIJAJĄCYCH SŁUGI BOŻE
  2. 08.07.1994(pt) ZA MARNYCH DUCHOWO...
  3. 07.07.1994(c) ZA CHODZĄCYCH WŁASNYMI DROGAMI
  4. 06.07.1994(ś) ZA WREDNYCH BUNTOWNIKÓW
  5. 05.07.1994(w) ZA OŚLEPIONYCH WŁASNĄ MĄDROŚCIĄ
  6. 04.07.1994(p) ZA NIEWINNE OFIARY PRZEMOCY
  7. 03.07.1994(n) ZA ŻYJĄCYCH W CIEMNOŚCI...
  8. 02.07.1994(s) ZA UPORCZYWIE WREDNYCH
  9. 01.07.1994(pt)   ZA ŻYJĄCYCH TYLKO DLA PANA JEZUSA
  10. 30.06.1994(c) ZA BEZBOŻNE POKOLENIE

Strona 1881 z 2316

  • 1876
  • 1877
  • 1878
  • 1879
  • 1880
  • 1881
  • 1882
  • 1883
  • 1884
  • 1885

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2922  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?