Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.04.1996(pt) ZA ZŁAMANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 kwiecień 1996
Odsłon: 965

Prawosławny W. Piątek

     W zespole przewlekłego przemęczenia sen nie daje oczekiwanego wypoczynku. Z ciężkim sercem stoję w kościele, bo bliskie są mi osoby tych, które spotkało nieszczęście zmieniające ich los; uwięzienie, utrata pracy, spalony dom, śmierć, choroba nowotworowa lub ciężki wypadek.

    Przepływa cały świat z udrękami braci i sióstr. Tutaj ciekawostka, bo matka trzech synów pijaków wymodliła zmianę swego losu, bo ich choroby spowodowały, że porzucili nałóg, a każdy z nich otrzymał rentę.

    Jeden z nich był nawet bliski śmierci (uszkodzony przez alkohol, leżał i czekał na śmierć), ale natchnienie Boże sprawiło, że wysłałem go do szpitala, gdzie został uratowany wielkimi dawkami Vit. B12.

    Pan Jezus zaprasza Apostołów do posilenia się, a ja wprost jestem z nimi nad Morzem Tyberiadzkim. Kapłan trzymał Eucharystię, a ja ze łzami w oczach chwyciłem twarz w dłonie, pochyliłem się w wielkim uniżeniu jako niegodny tej największej łaski Boga dla nas na tym zesłaniu.

    W przychodni trafiłem na nawał chorych...już nie zmienię mojego losu. Później, po latach ujrzę, że Szatan chciał mnie złamać, bo znał mój los! To jest pokazane w zamachu na Jana Pawła II.

    Daję, pocieszam i współczuję ludziom; oto załamana staruszka, którą rodzina chce wyrzucić z psiej budki. Następna jest bardzo przejęta wnuczkami, której mówię, że „celem jej życia jest świętość duszy z powrotem do Nieba...ma tam przyprowadzić pielgrzymkę innych...z tego panią rozliczą!"...uśmiechała się ze zrozumieniem.

15.00 To czas Miłosierdzia Bożego. Ból Najświętszego Serca Pana Jezusa zalał moje serce. Jak Ci to przekazać? Trzy godziny trwa modlitwa, a w tym czasie trafiłem do:

- złamanej chorobą (bezruch, zwyrodnienie obu stawów biodrowych), gdzie była piękna figura Matki Bożej

- leżącej od roku z zakażeniami (zastrzyki), której załatwiłem dodatek opiekuńczy

- umierającej na nowotwór, którą pozostawiono bez morfiny.

     W domu padłem na kolana i przepraszam Boga za wszystko. Trzy razy powtarzałem koronkę do Miłosierdzia Bożego...wołałem też za moją rodzinę, a z papierów wysunął się spis jej członków.

    Dzień skończył się przyjęciem pacjentki, której mąż został zmasakrowany w wypadku (trójka dzieci). Poprosiłem ją o skierowanie się ku Bogu, uświęceniu tego cierpienia, wytrwaniu z Panem Jezusem Eucharystycznym.

    Ogarnij cały świat, miejsca, gdzie wojna zabiera ludziom wszystko. Napłynął los okrążonych pod Stalingradem, prowadzonych na śmierć (Syberia), przetrzymywanych w kazamatach UB, czekających na wykonanie wyroku śmierci w Chinach, bombardowanych w strefie Gazy.

    Dołącz do nich katolików w Chinach i Indiach oraz relacje wolontariuszek z Izraela (o ofiarach konfliktu). Popłyną też relacje:  

 - „Umieram przez kleszcza” (borelioza, szukają specjalisty, ale to ostatni okres)…miałem taką młodą pacjentkę, którą leczono przez 4 lata trzema antybiotykami.

- „Urodzona w KL Auschwitz”…

- szukanie pomocy przez ks. Jerzego Popiełuszkę…był z tym też u prymasa Józefa Glempa

- Polak, który przebywał w więzieniu w Ekwadorze, gdzie zabijanie to codzienność…liczył się ze śmiercią, przetrwał handlując narkotykami oraz uczestnicząc w zbijaniu innych

 - śmiertelnie chory pragnie popełnić samobójstwo

- w TV pokazują umierającą dziewczynkę z chłoniakiem po kilkakrotnych cyklach leczenia.   

    ”Panie zmiłuj się na nami”…łzy płyną po twarzy. Wierz mi, że łaska wiary to wielkie cierpienie. Napłynęła jeszcze postać o. M.M. Kolbego, obóz, dobrowolna śmierć głodowa oraz całkowicie zmaltretowany Pan Jezus po ubiczowaniu...

                                                                                                                                             APEL

 

11.04.1996(cz) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZAWODZĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 kwiecień 1996
Odsłon: 1152

Prawosławny Wielki Czwartek

    Dyżur w pogotowiu. Trafiłem do starowinki w ludzkiej norze, a jej książeczka do nabożeństwa otworzyła się na cz. radosnej różańca, którą zamierzam odmawiać.

   Zapomniałem zabrać piżamę i było mi zimno w nocy, a dodatkowo męczyły koszmary senne. Obudziłem się na „Anioł Pański” i mam być na mszy porannej, a zły zaleca; „wyspanie się, poleżenie”. Bestia wiedziała o czekającym mnie umęczeniu.

   Kapłan mówi do mnie; „błogosławieni, którzy zostali wezwani”, a św. Piotr wypomina Żydom; „Zabiliście Dawcę Życia” Dz3 11-26. „Patrzy” Zmartwychwstały Pan; „Wykonało się”. W moim sercu poczucie niezawodności Boga, który daje ochronę i nie opuści nas do końca świata. To jest pokazane na dobrym ojcu ziemskim.

    Błyskawicznie przepływają obrazy tych, którzy nie zawodzą Boga i ludzi. Św. Hostia w intencji dnia. Serce i duszę zalała obecność Pana Jezusa. Pozostałem w kościele, ucałowałem figurę Zbawiciela…nie mogłem zjeść śniadania, a byłem po poście (środa).

   W tym stanie trafiłem na straszliwy nawał chorych i tylko moc Boża sprawiła, że wytrwałem, bo to odmieniona forma niewolnictwa (udręka trwała aż do 17.00). Wielu chorych wymagało skierowania do szpitala, ekg, rtg, penicylina (z każdym trzeba być u pielęgniarki). Dwoiłem się i troiłem.

   W środku pracy wyrwali dodatkowo na zebranie. Kiedyś zwolniłem się z powodu przeciążenia pracą, ale to nic nie dało. Padałem udręczony, ale wprost czułem pomoc Pana Jezusa. Wielu jakby nasłanych;

  - Pan przybył do mnie bez modlitwy.

  - To prawda, bo zapomniałem, że dzisiaj święto...

   Właściwy Wielki Czwartek wypada w kalendarzu Kościoła Prawosławnego. Jakże cierpi z tego powodu Zbawiciel, bo każdego roku jest 2 x zabijany. Przepisuję to w nocy 29.08.2009, a z telewizji padają słowa; „wywiąż się”. Tak, bo osoba, która nie zawodzi zawsze się wywiązuje, jest słowna.

    W myśli ci, którzy nie zawodzą, bo grozi im śmierć; członkowie zbrodniczych systemów i organizacji, wierni w Islamie. Płynie film; „Nietykalni” i program o Legii Cudzoziemskiej (przykład niezawodności).

    Przypomina się pacjentka, która dzisiaj opowiedziała mi swój sen w którym widziała jak straszliwie katowali Pana Jezusa: „Wyskoczyłam z domu i krzyczałam; zabiją Pana Jezusa! zabiją Pana Jezusa!”.

  Piszę, a łzy zalewają oczy...także w tej chwilce - po 13 latach.                                                                                                     APEL  

26.02.1996(ś) ZA DUSZE CZYŚĆCOWE KAPŁANÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 luty 1996
Odsłon: 733

    Tak się złożyło, że w różańcu Pana Jezusa wypadła modlitwa za kapłanów, a ja przekazuję Bogu Ojcu moje cierpienie oddalenia od Matki i Jej Syna za ich dusze! W Czyśćcu nic nie mogą zrobić dla siebie, ich sytuacja jest gorsza od mojej, bo czekają na nasze wstawiennictwo i miłosierdzie Boże.

    Ludzie żyją targiem, a towarzysze "towarzyszeniem", bo dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja zagrażam udawanym przemianom w naszej ojczyźnie. Jest mi przykro, bo ci bracia będą mieli kłopoty po śmierci...w ostatniej godzinie życia trudno jest nauczyć się nawet modlitwy.

    Wielu wymaga dużego Światła, a Szatan, który dzisiaj im sprzyja nie odda ich Bogu bez naszego wstawiennictwa. Dzisiaj sami pchają się w jego objęcia! Jeżeli teraz nie wiedzą, że on jest i przeszkadza w modlitwach oraz w tym, co służy naszemu dobru...to jak mocno uderzy w ostatniej godzinie! Wpuści wówczas wielkie zwątpienie i zniechęcenie.

   Ile modlitw innych ludzi musi popłynąć, aby Pan dał niejednemu łaskę Czyśćca - nawet najcięższego! Zważ na jego perfidne działanie. Wczoraj dźwigałem ciężką siatkę i odmawiałem różaniec, a podczas mijania św. Jehowy wskazał, że oni nie muszą się męczyć (w sensie odmawiania różańca!).

   Bóg działa przez wszystkie zdarzenia...oto z krytykowanego przeze mnie „Słowa na dzień” kard. Koenig mówi, że „trzeba żyć w obecności Boga, wszystko zaczynać z Nim.”

   Podczas przejścia na Mszę Św. napłynęły święte ręce kapłanów, które są darem Pana Jezusa dla nas na tym zesłaniu: przebaczają, błogosławią, konsekrują i podają Ciało Pana Jezusa. „Panie Jezu daj Twoim kapłanom pocieszenie, przecież oni pocieszają mnie Twoim Chlebem...podają mi Ciebie, Twoje Ciało, Jezu mój!”

   Z sercem pełnym smutku i tęsknoty usiadłem skulony na ławce kościelnej, a w tym czasie dziewczęta śpiewały o mnie, że „prowadziłem życie nijakie...nagle usiadł obok mnie Pan Jezus i dotknął mnie!” Zdziwiłem się, bo w liście do profesor leczącej hipnozą tak właśnie napisałem: „od czasu dotknięcia przez Jezusa.”

    Łzy prawdy popłynęły po twarzy, a tu słowa, że „każda taka łza...ty jesteś Moim"..."Panie Jezu...jaki ja Twój sługa, nie potrafię oprzeć się datkom od babć...każdy może zarzucić,że mówię o Matce Bożej, a mam pełne kieszenie!

    Zły kusił, aby Eucharystię ofiarować w „lepszej” intencji! Krzyknąłem: „Matko kapłanów. Jezu! Ich domem jest Dom Boga, nie mają rodziny, jak wielu cierpi!” Podszedłem do św. Hostii, a po jej przyjęciu napłynęła wielka radość sprawiająca uśmiech w sercu! Tak objawia się Radość Boża!

  • Jezu...Jezu...dlaczego ludzie nie chcą Ciebie, tego misterium za darmo!

  • Szatan!...napłynęła odpowiedź!

    W mgnieniu oka zrozumiałem klęskę Bestii, która została ujawniona. Nic i nikt już nie pokona Kościoła Pana Jezusa! „Panie Jezu! Jezu mój, jakże chciałbym mówić o Tobie...dawać świadectwo - tylko dla Ciebie, Jezu mój.”

   Pozostałem po mszy, wszyscy pobiegli do kapłana z życzeniami (imieniny), a w tym czasie młodzież śpiewała: „wystarczyła ci sutanna uboga i ubogi wystarczył ci ślub.” Popłakałem się i znowu wołałem: "Och, Jezu mój. Ty miałeś tylko jedną tunikę przez całe życie!"

     Dalej płynęła pieśń rozrywająca serce: „Cóż ci Jezus mógł dać /../ dobrze wiesz, jak trudne są Jego drogi i najciszej mówi w powołaniu!” Pan Jezus otwiera Niebo, ale nie rozdaje darów ziemskich: chwały własnej, bogactwa, władzy, wyżycia się w różnych dziedzinach! 

    W drodze powrotnej zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem w intencji tego kapłana. W domu, w ciszy z włączonego radia popłynie „Sancta Maryja”, a z pism ascetyczno-mistycznych św. Bonawentury padną słowa o duszy pobożnej, która nie pojmuje sama siebie i „przechodzi w stan oderwania /../ płomień wewnętrznej miłości /../ sprawia, że /../ na podobieństwo dymu unosi w górę i dosięga szczytów /../.”

    To trudny opis, ale dzisiaj (26.02.2019) przeżyłem ten stan po Eucharystii...zostałem wyrwany z ciała do Boga Ojca…

                                                                                                                                       APeeL

 

 

 

 

 

07.02.1996(ś) ZA WIEDZĄCYCH, ŻE BÓG POCHYLA SIĘ NAD NAMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 1996
Odsłon: 142

     Jakże trudno jest wstać z powodu złego poczucia i słabości z jednoczesną niechęcią do pracy. W tym stanie dotarłem na Mszę św. o 7.00, bo po pracy w przychodni czeka mnie dyżur w pogotowiu...

      W kościele znalazłem się przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego, a wzrok zatrzymał fresk na którym Bóg Ojciec błogosławi Swego Syna. Łzy zalały oczy z wołaniem: "Och! Ojcze! Tato! Tatusiu!" Wczoraj zostałem obdarowany i wiem, że mam te pieniądze wysłać na Telewizję Niepokalanów.

      Podczas czytania (1 Krl 10,1-10) Królowa Saby przyjechała do Jerozolimy, aby spotkać się z królem Salomonem..."ze świetnym orszakiem i wielbłądami, dźwigającymi wonności i bardzo dużo złota oraz drogocennych kamieni." Następnie odbyła z nim rozmowę o wszystkim, co ją nurtowało. Przy tym "ujrzała całą mądrość Salomona oraz pałac, który zbudował, jak również (...) jego całopalenia, które składał w świątyni Pańskiej, wówczas wpadła w zachwyt."

      Powiedziała, że "nie dowierzałam tym wieściom, dopóki sama nie przyjechałam i nie zobaczyłam na własne oczy (...) Przewyższyłeś mądrością i powodzeniem wszelkie pogłoski, które usłyszałam. (...) Następnie dała królowi sto dwadzieścia talentów złota i bardzo dużo wonności oraz drogocennych kamieni."

      Psalmista dodał (Ps 37): "Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu, a On sam będzie działał." W tym zawarte są słowa z Modlitwy Pańskiej ("Ojcze nasz"): "bądź Wola Twoja", bo wówczas oddajemy wolę własną i dajemy się prowadzić.

      Po Eucharystii padłem na kolana powtarzając: "Panie Jezu, Jezu, Jezu! Jakże odmieniasz człowieka w jednej sekundzie...wówczas pryskają wszelkie rozproszenia, a także podsuwane przez demona dobre myśli." Jakże chciałbym rozgłaszać chwałę Boga w Trójcy Jedynego na cały świat. Zarazem zostać w Domu Pana, zasnąć i obudzić się w Królestwie Bożym na wieki wieków.

      W pokoju i duchowej słodyczy chciałbym się wszystkim dzielić. Zjednany z Panem Jezusem jasno widzę ludzi podstępnych z sądami "niezależnymi od sprawiedliwości", zwiedzionych przez świat oraz władzę, ułudę bogactwa oraz przyjemności. Poprosiłem Boga Ojca, aby wybaczył tym ludziom ich słabości i grzechy.

     W radości duchowej ze słodyczą w sercu napłynęła chęć do pracy, pomagania i wspierania z czynieniem dobra. Zważ jak w słabości rodzi się moc Boża. Jak to wszystko przekazać? Jakim językiem?

     Wokół przestraszeni pacjenci...nie wiem jak takich leczą inni, bo ja wskazuje na duszę, która po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii) sprawia pokój...także w naszych skołatanych sercach. Właśnie przybyła pacjentka po odjęciu sutka. Poprosiłem ją o przekazanie całego cierpienia na ręce Matki Bożej.

      Przypomniały się słowa Boga Ojca skierowane do mnie przed wyjściem na Mszę św. ("Prawdziwe życie w Bogu" t. IV str. 126):

    "Bądźcie spragnieni Boga. Czuwam nad wami we wszystkim, także w tej chwili pochylam się nad wami, aby was wszystkich pobłogosławić!"

      Później w modlitwie nastąpi przejęzyczenie: "Ojcze nasz, który jesteś we mnie" (zamiast w Niebie). Większość szuka mocy w sobie, lekach, a także w uprawianiu jogi (to wyciszanie ciała przez medytacje i pozycje ciała).

     Nie ma to nic wspólnego ze zjednaniem naszej duszy z duchowym Ciałem Pana Jezusa. Przemiana jest natychmiastowa, bezpłatna, wymaga tylko otworzenia swojego serca...dla pukającego do naszych drzwi Zbawiciela.

      Napór chorych trwał od 8.00 - 20.00 (12 godzin bez wytchnienia), a to środa z postem w intencji pokoju w b. Jugosławii (apel MB z Medziugorie)...bez jedzenia i picia. Na wyjazdach odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...

                                                                                                                       APeeL

 

06.02.1996(w) ZA KOCHAJĄCYCH PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 1996
Odsłon: 120

 

    Tuż po przebudzeniu serce zalała miłość do Pana Jezusa. Łzy zakręciły się w oczach, a usta powtarzały Jego Imię. W tym uniesieniu duchowym znalazłem się na Mszy św.! Siostra właśnie śpiewała: "Kocham Cię, Panie Jezu".

     Na ten moment król Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł (1 Krl 8,22-23.27-30): "O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty (...) Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę (...) aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię".

     Psalmista wołał (Ps 84,3-5.10-11): Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja

Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, Serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego. (...)

Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie Cię wielbiąc.

    Natomiast w Ewangelii (MK 7,1-13): "faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie" zauważyli, że niektórzy z uczniów Pana Jezusa brało posiłek bez umycia rąk. Pan odparł ich zarzut:

     "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi". Chodziło zachowanie tradycji i celebracji przy jednoczesnym znoszeniu Słowa Bożego z uchylaniem przykazań Bożych.

      Dzisiaj zgłosiło się wielu pacjentów. Pan ukazał mi łaskę pomagania...

- karmiąca złapała ospę wietrzną

- przestraszona będzie umierała

- młoda po porodzie ma osteitis condensans ilei, akurat to moja specjalność (reumatolog)...obraz myli lekarzy imitując rwę kulszową lub inne schorzenia 

                 Osteitis            Oteitis

- rożne infekcje, bóle w tym korzonkowe, cukrzyca, nadciśnienie

- wielu naciąga na zwolnienia z pracy.

      Obdarowujemy się nawzajem, rozdaję leki otrzymywane od przedstawicieli firm farmaceutycznych.

     Przed wyjściem na Mszę św. wieczorna (nie byłem wczoraj) syn poprosił, abyśmy pomogli pijanemu, który leży na mrozie...faktycznie opuszczony przez wszystkich! Prowadziliśmy go, a to znajomy, który przepraszał i dziękował za pomoc. W końcu ścisną moją rękę i zapytał...

- Skąd ta miłość?

- Od Pana Jezusa...

     To była nawet próba, bo kochasz Mnie, kochaj innych, pomagaj, dawaj o co proszą.

   Podczas Eucharystii płakałem dziękując Bogu Ojcu za wszystko. Na końcu tego dnia oglądałem dom dla alkoholików.. Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.07.2024) policja pod kościołem badała alkomatem wszystkich kierowców, a w ręku znalazło się zdjęcie Michała Koterskiego, który po odjęciu nałogu wybudował klinikę leczenia uzależnień, gdzie za miesięczny pobyt trzeba zapłacić 35 tysięcy!

                                                    Koterski

                                                                                                                                    APeeL

 

  1. 05.02.1996(p) ZA OPUSZCZONYCH...
  2. 04.02.1996(n) ZA WALCZĄCYCH ZE SWOIM CIAŁEM...
  3. 03.02.1996(s) ZA ZAĆMIONYCH ŚWIATA I DUSZE TAKICH...
  4. 02.02.1996(pt) ZA ZNIEWOLONYCH...
  5. 01.02.1996(c)   ZA PRZYCHODZĄCYCH Z UFNYM SERCEM... 
  6. 31.01.1996(ś) ZA CWANIAKÓW...
  7. 30.01.1996(w) ZA CHODZĄCYCH W CIEMNOŚCI...
  8. 29.01.1996(p)   ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE...
  9. 28.01.1996(n) ODDANIE MOJEJ RODZINY PANU JEZUSOWI...
  10. 27.01.1996(n) ZA PROSZĄCYCH SIĘ...

Strona 1883 z 2370

  • 1878
  • 1879
  • 1880
  • 1881
  • 1882
  • 1883
  • 1884
  • 1885
  • 1886
  • 1887

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 508  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?