Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

21.01.1996(n) ZA ZABIJAJĄCYCH SIEBIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 styczeń 1996
Odsłon: 285

    Wczoraj był wieczór z butelką, a wcześniej żonę wypominała, że "nie wygram z samym sobą" przypominając, że mój kuzyn w wypadku - po pijanemu - zabił siebie i obcą rodziną.

   W tym czasie wzrok zatrzymały artykuły o zabijających siebie: poprzez różne nałogi, wykonujących aborcję, prostytucję i ewidentni samobójcy...

    W tym tym także świadomi samobójcy duchowi: Jerzy Urban oraz Leszek Kołakowski. Właśnie w ręku miałem jego artykuł w "Gazecie wyborczej" opisujący treść kazania o wartościach chrześcijańskich!" Tak poznałem intencję tego dnia.

    Po przebudzeniu wstydziłem się przeżegnać, zrobiłem tylko mały krzyżyk na czole, ustach i sercu z powtarzaniem imienia Pana Jezusa! Napłynęła osobę alkoholika z mojego rejonu, który w przerwie picia zażywa mieszankę: relanium z luminalem!

    Na ten moment z telewizora o 8:15 popłynie świadectwo wiary alkoholika, który wiedział to, co ja. Popłakałem się, gdy mówi o naszej nędzy! Żona słusznie stwierdziła, że jestem właśnie takim. Alkoholik nie może tego ujrzeć....u mnie stanie się to dopiero po latach, na kursie, który zacznę od wstąpienia do barku w piwnicy hotelu. Mogłem zapić się na śmierć.

    Sami nie możemy pokonać nałogu, w tym czasie Pan Bóg czeka na nasze wołanie, ale jest to wielka delikatność, bo nie może narzucać z pomocą, ponieważ spotka go zarzut ze strony szatana, że odbiera nam wolną wolę! To śmiertelny bój duchowy, nie ujrzysz tego bez łaski wiary i nie zrozumiesz!

    Żona słusznie mówiła o dwulicowości, fałszu z systematycznym jej dręczeniu, które jest celem mojego życia! Nic nie odpowiadałem, bo taka jest prawda. Chciała wylać mi za kołnierz wódkę z butelki, ale tam była woda...tak wydałby się ten dodatkowy fałsz.

   W tym czasie Szatan wpuszczał mi polecenie, aby wyjść do małego baru i dalej pić alkohol. Ja nie mogę nic robić na złość! Poprosiłem Pana, aby przyjął te obelgi w jej intencji i udręce. Dodatkowo napłynęła chęć grania w karty, a to wyraźnie od demona. Ponieważ to przetrzymałem kusił do przystąpienia do Eucharystii..

   Nie poddałem się, zszedłem z chóru, gdzie trafiłem na wizerunek Świętej Rodziny z Michałem Archaniołem...patrzącej wprost dla mnie! Dobre śniadanie w gronie rodzinnym, a ja po cichu wyciągnąłem całą ćwiartkę wódki.

   Radość, ale to początek upadku! Złapałem karty i pobiegłem do kolegi w pogotowiu, który dolewał mi "z serca" z mojej butelki, oszukiwał jawnie, brał asy z talii. Przegrałem i upiłem się, po powrocie padłem w sen jak zabity (od 14:00 do 6:00 rano) następnego dnia!

    Różne są formy zabijania siebie, najgroźniejsza jest śmierć duchowa. W ręku mam zdjęcie Generała Wojciecha Jaruzelskiego, sztywniaka oraz małżeństwo które zwabiało ludzi mordowało i zamurowywało w ścianach domu...

    Po latach nałóg będę miał odjęty. Dzisiaj, gdy to przepisuję (jestem abstynentem już 20 lat)...

                                                                                        APeeL

20.01.1996(s) ZA DAJĄCYCH Z SERCA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 styczeń 1996
Odsłon: 268

   Nie wiem jak to jest, że ciało fizyczne śpi, a człowiek wędruje. Teraz mam podrzucić syna do autobusu...zobacz jak ojciec dba o swoje dziecko. Na tym tle musisz ujrzeć Boga Ojca, który miłością wszechogarniającą kocha ludzkość!

    Serce zalała radość Boża, a nie wyjaśnię ci tego - musisz sam doznać tej łaski. Właśnie z włączonego telewizora płynie piosenka: "Nie było miejsca dla Ciebie". Łzy zalały oczy, poprosiłem Matkę Bożą o ochronę rodziny.

    Na ten moment trzasła szklanka z herbatą...stół zalany z zamieszaniem. Szatan nie lubi, gdy wiemy, że nasza radość jest darem Boga!

Wzrok przykuła stara gazeta w którym natychmiast szukałem czegoś dla mnie. Tak, bo tam był wizerunek Chrystusa, a to oznaczało, że "Pan jest ze mną"! Nawet napłynęło takie poczucie, a pokój zalał serce. Zauważyłem, że ten sam wizerunek Pana Jezusa jest nad moim biurkiem w pracy.

    Dodatkowo pokazano prymasa Józefa Glempa na spotkaniu z seniorami, gdzie mówił o prostocie. Radość Bożą dała nawet kawa i radio, spotkanie z pacjentami, którym dają świadectwo wiary oraz przekazuje im otrzymane leki z darów.

- Ile płacę pyta jeden z pacjentów, a ja odpowiedziałem, że jest to dar dla niego od Matki Najświętszej! Także obdarowany został jego syn i obaj dziękowali. Jeszcze syn kierowcy. Nie wiedziałem, że to dotyczy dzisiejszej intencji modlitewnej. Właśnie pacjentka musi dać swoją penicylinę innemu choremu.

   Dodatkowo spadło na mnie badanie dzieci, które załatwiam z radością, zrozumie to ten który nie ma pracy. Później w telewizji trafię na relację chirurga kosmetycznego, który ma radość z ofiarowanych operacji.

    Trafiłem na wieczorną Mszę św. z zamieszaniem, ale w serce wpadły słowa kapłana o darach ludzkiego serca. Na szczycie dających z serca i to Najświętszego jest Zbawiciel. Nie dość, że oddał za nas Swoje Życie to obdarował nas Swoimi Sługami. To namaszczeni kapłani zamieniający chleb w Ciało Duchowe Pana Jezusa, tylko...pokarm dla naszych dusz spragnionych Ojczyzny Niebieskiej.

    Błyskawicznie przepłynął ten świat z darem Boga Ojca: Eucharystią. Jeszcze przed przyjęciem Ciała Duchowego Pana Jezusa zostałem przeniesiony do Królestwa Bożego, a wszystko nagle stało się piękne.

    Na ten cza Vassula Ryden zawoła: "Najczulszy Abba, Ty wielbiłeś Swego Syna, a Twój Syn uwielbia Ciebie!"

- Moje dziecko, jeśli odrzucisz i jeśli stłumisz dary Mojego Świętego Ducha, jaką posługę będziesz mogła wypełnić i ofiarować Mi?

   Przeciwwagą są dorabiający się pracusie, modlący się do samochodów i willi, a także do kierowników dających dobra! Spojrzał też tekst o tych, którzy pracowali na sukces komunistów.

   Trafi się piosenka cwaniaczka, manipulująca, bo nie ma tam informacji o zbrodni na ludziach niewinnych! Mordują takich, a na ich miejsce wstawiają zdrajców ("kombatantów")...

    W czasie Konsekracji znalazłem się w niebie. Pan oderwał mnie od tego świata, zarazem ujrzałem jego nierealność. To odwrotność tego, co myśli większość o nadprzyrodzoności! Przyjąłem Eucharystię w intencji tego dnia, a przypomniały się słowa kapłana o dających serca. 

   Ponownie padną słowa z "Prawdziwego życia w Bogu" t. 4. str. 411 "odtąd już nocy nie będzie", nawet rano myślałem o tym, że tyle czasu spędzamy w takim stanie. Dalej będą słowa, że nie "będzie potrzebne światło lampy i światło Słońca, bo "Pan Bóg będzie świecił nad nimi" (AP 22,3-5).

   Wszyscy w Królestwie Bożym są bardzo delikatni, tylko my jesteśmy buntownikami...przeciw Bogu Ojcu. Właśnie w prasie jest artykuł: "Zabił ojca!" 

   Jednak możemy wrócić do naszego Prawdziwego Domu po przeproszeniu i ukorzeniu się. Stąd są wory pokutne i długie klęczenie. Dlatego padam na kolana przed przyjęciem Najświętszego Sakramentu i Ołtarzem świętym, gdzie jest Światłość Boga Ojca!

    Piszę to następnego dnia z płaczem, a z telewizora płynie świadectwo wiary pijaczki. Ta pijaczka mówiła właśnie o delikatności Ojca Najświętszego! Dodała, że przyjdzie do najgorszych...padłem na kolana i w ciemności przepraszałem za moje postępowanie.

                                                                                              APeeL

 

19.01.1996(pt) Moją misją jest szerzenie zbawienia...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 styczeń 1996
Odsłon: 275

Powołanie Apostołów

   Pojechałem na Mszę św. poranną, ponieważ dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Zatrzymałem się przy obrazie Jezusa Miłosiernego oraz stacji, gdzie Zbawiciel upada pod krzyżem. Jest mi przykro, bo trudno jest zachować abstynencję...

    Na ten moment z czytań w serce wpadły słowa (1 Sm 24,3-21), gdzie Dawid mając możliwość zemsty na Saulu powiedział, że nie ma w nim "żadnej złości ani zdrady (..) A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. (..) Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą (..)"...

   Psalmista wołał (Ps 57): "Zmiłuj się, Boże, zmiłuj się nade mną". Dzisiaj Pan Jezus powołał Dwunastu (Mk 3,13-19)...dodając (J 15, 16): "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili". To prawda, bo tak właśnie zostałem zawołany i wybrany, a jak się zachowuję? To intencja tego dnia z Mszą św. i Eucharystią...z późniejszym zapaleniem lampkę pod "moim" krzyżem.

   W przychodni trafiłem na zwykły nawał chorych. Podczas pisania - zbiorczej informacji dla skrzywdzonej przez komisję lekarską ZUS-u - łzy zalewały oczy, ponieważ wyraźnie pomagała Matka Najświętsza! Nawet powiedziałem o tym młodej kobiecie, która przeżyła pięć operacji, ma nadczynność tarczycy, uszkodzenie kręgosłupa i stawów, schorzenia ginekologiczne...wprost chcę się płakać! Radość zalała serce, ponieważ pięknie wyszło...

    Na wizycie domowej trafiłem do ciężko chorej, unieruchomionej w łóżku (zajęte oba stawy biodrowe z przykurczami kolan). Tam był obraz Matki Zbawiciela i straszny zapach pacjentki, która nie ma możliwości wykąpania się w wannie. Wzrok zatrzymała książeczka do nabożeństwa, które otworzyła się na modlitwie do Andrzeja Boboli szerzącego wiarę! Zobacz jak Pan prowadzi!

    O 15:00 na dyżurze trafił się daleki wyjazd...popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego i część mojej modlitwy. Chora przekazała mi paczką leków z RFN-u, gdzie były antybiotyki i witaminy. Do serca wrócił smutek z czasu przyjęć w przychodni, bo potrzebujemy zbawienia, a większość pragnie tylko zdrowia ciała!  

    Podczas transportu umierającej babuszki popłynie dalsza część mojej modlitwy (trwa to zawsze 1.5 - 2.0 godz.) z sercem, które uciekło do żony będącej właśnie na wieczornej Mszy świętej. Później podjechałem do niej...faktycznie była smutna i przestraszona nałogiem córki (lekomania) i panującą grypą...wprost bała się jej śmierci. W tym czasie skończyłem "Świętą Agonię" Pana Jezusa...w intencji szerzących zbawienie.

    Tuż przed zakończeniem tego dnia zostałem zadziwiony...słowami Pana Jezusa - z "Prawdziwego Życia w Bogu" -  tam gdzie skończyłem czytanie (IV tom, str. 357):

   "Chodź (..) pracuj dla mojej chwały (..) mój synu, doprowadź moje dzieci do prawdziwej wiary. (..) To również stanowi część twojej misji. (..) Moim celem jest wasze zbawienie. (..) Boli mnie, gdy słyszę zaledwie kilka wołań nawrócenia... Kochaj mnie, moje dziecko, a będziesz żył. Ewangelizuj z miłością dla Miłości!"

    Teraz zrozumiałem łaskę Pana z powodu której płakałem: to intencja tego dnia (szerszenie zbawienia). Zerwano do przestraszonej śmiercią (zawiadomiono córkę mieszkającej w odległości 100 km). Personelowi wskazałem na przykład sztuczki Szatana...

                                                                                                                              APeeL

18.01.1996(c) ZA BEZRADNYCH BEZ MATKI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 styczeń 1996
Odsłon: 278

 

    Trwa dyżur w pogotowiu..zerwano do wymiotującego chłopczyka (3-4 latka), którego matka jest w szpitalu, a ojciec z ciotką są bezradni! Ja sam nie wiem, co mam uczynić? W końcu skierowałem maluszka do szpitala, gdzie przebywa jego matka. Czy jest to intencja tego dnia? Przepłynęły obrazy bezradnych;

- o to moja siostra jako wdowa siedzi z rozwodnikiem

- przyuczona laborantka RTG wielokrotnie naświetlała pacjenta z powodu bezradności, ponieważ zdjęcia nie wychodziły!

- rano będę załatwiał dziadka, któremu felczer przepisał kwasek na apetyt.

- byle jak zreperowane samochody

- trafiliśmy też na zająca który zaplątał się w krzakach...uwolniliśmy go

- kolega z PSL-u nie widzi nic złego w tym, że wspiera SLD. Muszą się kogoś ucapić, być razem, bo szkoda stołków!

- Musiałem podwieźć syna do autobusu, ponieważ spóźniłby się do pracy...

    Tego dnia będę miał pokazaną bezradność dzieci bez matki ziemskiej oraz dorosłych odwróconych od Matki Pana Jezusa. Stąd obraz zająca zaplątanego w krzakach.

   Na Mszy świętej o 7:30 skierowałem się ku obrazowi Matki Bożej. Łzy zalały oczy z wołaniem: "Matko! Matko Pana Jezusa! Proszę chroń naszą rodzinę w każdym czasie."

    Ta Msza święta jest w intencji tego dnia. W pośpiechu wyszedłem do pracy, ale po drodze natknąłem się na dwa bezradnie biegające pieski. Nawet trudno było znaleźć im jedzenie, dobrze, że pojawiła się suka.

    Od 10:00 trwał napór ludzi, szło wolno, jakże człowieka umęczy każdy dzień tego życia, nawet trafiło się dziecko z matką, bo nie było już pediatry. Popłakałem się i w rozpaczy wolałem do Matki Bożej, zarazem napłynęło pragnienie modlitw.

    Wracając do domu odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz różaniec Pana Jezusa, gdzie wypadł dzień za rodzinę. W tym czasie trafiłem na dzieci, chłopców - napłynęły obrazy gangów i morderców. Ile zła czynią dzieci. Dzisiaj był u mnie opiekun takich ze schroniska dla nieletnich.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (28 marzec 2023 rok) napadają na kolegów ze szkoły i filmują ich bicie, a nawet zabicie. Ile takich dzieci jest pozbawionych matek ziemskich, nie mówiąc o odwróceniu się od Matki Pana Jezusa. Z otwartej gazety patrzy informację o spaleniu domu przez chłopca, a w telewizji sprawa szpiegów, wojna Jelcyna przeciw Czeczeni z obrazami sowieckich okrucieństw!    

    Ne można oddzielić tego i tamtego świata, naszej wiary od życia w ojczyźnie, w tym polityki. Władza ziemska z podziałami, z grą wywiadów. Nie tak ma być wśród braci w Królestwie Bożym. W tym czasie zza okna rozległ się pisk piesków, ponieważ suka gdzieś poszła. W ręku mam obraz Mateczki przytulającej Dzieciątko! Wszedł do mnie syn na rozmowę całkowicie bezradny!

     Łzy zalały oczy, ponieważ trafiła się sprawa zamordowanego Grzegorza Przemyka. Jeszcze art. Andrzeja Szczypiorskiego "Odraza", gdzie jest opisany dramat autentycznego materialisty. Tak wygląda los zagubionego przez matkę lub zagubionego bez Matki...bezradnego! Ilu jest takich, w tym polityków od Wałęsy do Kwaśniewskiego!  

     Podziękowałem Ojcu oraz Matce Jezusa szczególnie za ten dzień!

                                                                                                                                          APeeL

 

 

17.01.1996(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WYRZEKAJĄ SIĘ SAMYCH SIEBIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 styczeń 1996
Odsłon: 294

 

    W nocy budziłem się i przepraszam Pana Jezusa: "Jezu, Ty wszystko wiesz i widzisz". Smutno mi, ponieważ wczoraj trwała bliskość Ojca Najświętszego, a ja niepotrzebnie piłem alkohol. Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i dlatego biegnę do Domu Pana na 7:00, a w drzwiach świątyni usłyszałem słowa kapłana podającego tę intencję! Tam jednak chodziło o wyrzekanie się dla Pana i dla braci.

   Padłem w ławkę z proszeniem: "Tato! Tatusiu! Poprosiłem o wyzwolenie córki z lekomanii". Popłakałem się, a serce zalał smutek, bo dzisiaj jest wspomnienie św. Antoniego. Właśnie napłynął obraz  jego figurki z Dzieciątkiem. Tę figurkę zabrała, ponieważ bardzo ją lubiła.

    Eucharystia w intencji tego dnia, wzrok zatrzymało zdjęcie Jana Pawła II oraz kapłan przy ołtarzu. Przepłynęły zakony, dążący do świętości i ci którzy żyją tylko dla Boga: brat brat Roger (Taize), oddani ludziom. Pozostałem w ciszy z wołaniem: "Och! Boże! Jak jest dobrze u Ciebie ". Wróciłem do żony z lilią...

    Na dyżurze o 15:00 trafiłem do pacjentki z odjętą nogą (nikotynizm z miażdżycą), a nad nami był wielki obraz Pana Jezusa w koronie cierniowej. W drodze powrotnej odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. W tym czasie z radia karetki płynęły słowa piosenki o tych, którzy nie dają się przekupić, pozostają sobą!

    Kręciłem głowę, a w pokoju lekarskim padłem na kolana kończąc koronkę. Bardzo lubię dalekie wyjazdy, bo wówczas mogę odmawiać moją modlitwę. Trafiliśmy do babuszki, która nas obdarowała, a po powrocie z telewizora napłynął obraz kapłana Murzyna z otwartymi ramionami. Była to Msza święta transmitowana z Wrocławia z ojcem Rogerem.

    Łzy zalało oczy, nawet siostra dyżurna zauważyła mój smutek, nie wiedziała, że jest to stan dążącego do świętości! No cóż to wymaga zostania sobą, wyrzeczenia się i samo unicestwienia (nałogi, pragnienie władzy, posiadania i sławy).

    W tym czasie Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" (tom 4 strona 230) mówił: "Moje królowanie już się zaczęło w wielu sercach. Polubiłem te dusze (..) A każdy z was zostanie odnowiony miłością mojego Świętego Ducha (..)".

    Tak, ja jestem dla Pana - tylko dla Niego pragnę żyć! Cały czas trwała powaga serca, a nawet jego smutek. Popłynie moja modlitwa, a Pan dodatkowo wyjaśni intencję, ponieważ mamy tydzień modlitw o jedność chrześcijan. Właśnie z w/w przekazu (tom 4, str. 350 i 352) padną słowa:

"Kto z was, jako pierwszy uniży się, ugnie, by moja obecność się uwidoczniła?

Kto z was jest gotowy zniżyć głowę, by pozwolić ukazać się w mojej głowie (..)?

Kto wynagrodzi za lata waszego podziału (..)?

    W ręku mam opłatek od siostry z Janem Pawłem II i Monstrancją, a w ustach pojawił się niesamowity smak w czasie dzisiejszego postu (tylko o chlebie). Serce uciekło do żony, która tyle lat czuwa nad naszą rodziną.

    Na końcu dnia Pan pokazał mi na czym polega wyrzeczenie się samego siebie dla Boga i innych oraz dla sławy, chwały własnej, władzy, pieniędzy. Jakby na znak w telewizji trafię na Jerzego Jaskiernię z SLD, który przechodził bolszewickie pranie mózgu!

    Dopiero o 22:00 popłynie koronka do 5-u Świętych Ran Pana Jezusa, a właśnie w tym czasie pokażą relację o biskupie Czesławie Kaczmarku (szpieg Watykanu), który przyznał się w "do zdrady"...podczas tortur!

     PZPR obsadzała wszystkie stanowiska kościelne "patriotami". Wróciło aresztowanie prymasa Stefana Wyszyńskiego (25.09.1953 roku)!  Pokazano właśnie siostrę, która śledziła go, a teraz wstydzi się! Po modlitwie padłem w państwowe łóżko!

                                                                                                                           APeeL

 

 

 

 

 

 

  1. 16.01.1996(w) ZA NIEŚWIADOMIE ZMYLONYCH...
  2. 15.01.1996 (p) ZA POTRZEBUJĄCYCH WSPÓŁCZUCIA..
  3. 14.01.1996(n) ZA ODRZUCAJĄCYCH DZIECIĘCTWO BOŻE...
  4. 13.01.1996(s) ZA NIEGODNYCH TWOICH ŁASK OJCZE...
  5. 12.01.1996(pt) ZA DUSZE ODDANE BOGU...
  6. 11.01.1996(c) ZA TRĘDOWATYCH DUCHOWO..
  7. 10.01.1996(ś) ZA MOICH DOBRODZIEJÓW ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH...
  8. 09.01.1996(w)  ZA WZAJEMNIE SŁUŻĄCYCH SOBIE...
  9. 08.01.1996(p) ZA POMAGAJĄCYCH SKRZYWDZONYM...
  10. 07.01.1996(n) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SWÓJ CZAS BOGU...

Strona 1887 z 2370

  • 1882
  • 1883
  • 1884
  • 1885
  • 1886
  • 1887
  • 1888
  • 1889
  • 1890
  • 1891

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 504  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?