- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 438
Poranna pogoda nie oznaczała radości w pracy, bo właśnie...
- przybył syn matki u której byłem pogotowiem (nie mój rejon)...wcześniej kolega z pogotowia nie zabrał jej nieprzytomnej z udarem mózgu, a mnie odmówiono przyjęcia do szpitala. Podczas wnoszenia do domu poprosiłem o pomoc Matkę Bożą, właśnie odzyskała przytomność.
- zgłosił się porzucony przez żonę dla chorej siostry i życia duchowego!
- trzeci wzywał do zmarłej matki (stwierdzenie zgonu).
W nędznej chacie zmarła leżała nakryta białym prześcieradłem, a syn płakał wstydząc się łez. Podczas wypisywania karty zgonu wyjaśniłem mu, że jego matka jest, a to tylko rozstanie.
Pojechałem też do pacjentki po udarze, która odzyskała świadomość ku radości rodziny. Przy okazji pomogłem jej synowej (ze Śląska), sprawdziłem wahadełkiem, że nie znosi wielu leków przeciwbólowych: ma przewlekłą dyskopatię, nieoperacyjną, a bóle są wynikiem przeciążenia sąsiednich krążków.
Nagle moje serce zalała miłość do tych ludzi...aż zacząłem wołać: "Jezu mój! Matko moja!" Temu doznaniu towarzyszył Pokój Boży, a tego nie można przekazać! To nagłe nadprzyrodzone doznanie sprawiło odczyt intencji modlitewnej dnia.
Na działce napłynął obraz płaczu Pana Jezusa na zmarłym Łazarzem. Na ten czas z radia płynął program o chorych na AIDS w którym była rozmowa ze zmarłym później. Także do jego duszy napłynęła Miłość Boża, a przy okazji wszechogarniająca do wszystkich żyjących i zmarłych.
Podczas smutnej melodii popłakałem się z powodu zalewającego serce bólu, ponieważ świat potrzebuje miłości. Przypomniały się Słowa Pana Jezusa przekazane do mnie przez Vassulę Ryden: "wzrastaj Mój kwiecie". Tak jest naprawdę, bo mam wzrastać, ponieważ zatrzymanie się oznacza upadek. Potwierdzam to po latach (04.01.2021).
Na Mszy św. stwierdziłem, że tak mało wiernych przychodzi na nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Nagle moje serce zostało ponownie przemienione po spojrzeniu na wielką figurę Pana Jezusa, a właściwie na Jego Serce. To oznaczało, że miłość, która płynie do wszystkich pochodzi z Serca Boga.
Łzy wywołało wołanie proroka Ezechiasza do Boga (2Krl 19) o zmiłowanie nad Jerozolimą, o jej uchronienie. Natomiast Pan Jezus przestrzegał (Ewangelia: Mt 7,6.12-14): "Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują".
Eucharystia była w intencji tego dnia z napływającymi obrazami: opiekujących się ciężko chorymi, matek czuwających nad dziećmi...szczególnie niepełnosprawnymi, zakochani oraz para staruszków z reklamy PZU. Pokój i miłość zalały serce: "tak tutaj dobrze". Zacząłem moją modlitwę, a ręku znalazł się obrazek Pana Jezusa z Sercem z bierzmowania syna.
Teraz dziękuję za kolację i zimną wódkę, nie jest łatwo w pełni wrócić do Boga. Nie oglądam filmów, ale właśnie trafiłem na przedstawiający porwanie syna i walkę ojca z bandą o jego odzyskanie. Miłość i bandytyzm...tak było i będzie aż do końca świata. Ten świat musi upaść, a Nową Ziemię zapełnią wiedzący, że jest Bóg Ojciec i taki jak ja będzie mógł o tym mówić!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 406
W porannym pośpiechu Szatan powiedział: "dziś cię wykończę". W ten sposób dodatkowo straszył! Nie musi się ukrywać, bo znam jego działanie. Wie, że został zdeptany przez Pana Jezusa i nienawidzi mnie dodatkowo za kult maryjny! Kąsa jak pieski wczorajszą trójkę chłopców.
Teraz, gdy opracowuję ten zapis (03.01.2021) żona rozmawia telefonicznie ze swoją siostrą, która została uratowana przez operację ropniaka pęcherzyka żółciowego. Wszystko się udało, od razu uruchamiają chorych, a to przeciwdziała groźnym dla życia zakrzepom żylnym.
W nocy na kończącym się dyżurze w pogotowiu trafiłem do babuszki z udarem, którą kolega zostawił, a mnie też odmówili przyjęcia jej do szpitala...skazana na śmierć! Podczas wnoszenia jej do domu poprosiłem Matką Bożą o pomoc.
Na ten czas Pan Jezus mówił do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu", że "może uczynić z mojej duszy Swój Pałac (...) przemienić moją duszę w Niebo w którym będzie uwielbiony", a to wynika z moich zapisków...z godziny na godzinę!
Pędziliśmy też z krwotokiem z przewodu pokarmowego u młodego człowieka. Przebiega to niewinnie, a jego życie jest na włosku, bo od 4 dni oddawał czarny stolec i wymiotował fusami.
Później pod pogotowie zajechał wielki zagraniczny wóz z "umierającą", która po zastrzyku wróciła do siebie. Wspólnie śmieliśmy się. Pan przysłał ich do mnie: mówię im o Bogu, pomocy z Nieba i prosiłem, aby rzucili palenie (zacząć od piątku, trzymać, dorzucić środę, itd) w intencji pokoju na świecie. Dodałem, że nie ma śmierci, czeka nas życie wieczne. Wskazałem, aby tego spotkania nie traktowali jako przypadkowe.
Trafiłem też do rybaka z objawami ostrego brzucha...leżał na wozie, nie mogli się dodzwonić i wezwać pogotowie, przekazali informację przez policję. Bardzo pragnę snu, a znowu jestem na kolejce, ponieważ kolega wyjechał z porodem. Mnie też zerwana do porodu...
Teraz muszę walczyć o zdrowie pacjentów w przychodni, gadam podenerwowany z babciami o zawrotach głowy (sam mam takie szczególnie po C2H50H), przesuwają się przeziębienia, nieżyty z dusznościami, kolka nerkowa, niejasne bóle kręgosłupa, a to kamień "przepychany" w moczowodzie.
Trafił się też napadu częstoskurczu, ale jeszcze nieczynne ekg. Kłopot, bo trzeba podać natychmiast lek dożylny i wysłać pacjenta do szpitala. "Spojrzał" obrazek MB stojący na szafce. Poprosiłem o pomoc i podałem.
Ponadto jest to dzień dla "urzędnika", bo firmy upadają, a "chorzy" proszę o zwolnienia lekarskie (zamiana urlopu bezpłatnego na zasiłek z ZUS-u). Ostania "chora" pożyczyła ode mnie sporą sumkę "na wieczne oddanie". Zepsuła radość z niesienia pomocy.
Na wieczornej Mszy św. miałem serce puste i przysypiałem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 479
Podczas przepisywania tego świadectwa (03.01.2021)...w telewizji gość z teczką podaje żulowi pistolet z tłumikiem. Zobacz jak jest potwierdzona intencja modlitewna. Padłem na kolana z wołaniem: "Jezu! Panie Jezu! Dziękuję Ci za ten dzień i przepraszam za wszystko - tutaj jest ziemia, różne słabości, Ty to wiesz".
Natomiast w „Gazecie wyborczej” pod tytułem „Mordercy na rozkaz" były relacje...
1. "Stawka na łajdaków"
2. "Pamiętam każdą śmierć"
3. "W pięciu workach".
Pamiętaj, że Szatan jest silny i w atakach na mnie...wykorzystuje także naszą wiarę! Czyli chcesz oszukać wrażliwego na biedę: podsuwasz mu biednego. Jeżeli niechętnego do kapłanów podsuwasz mu ks. Jerzego Popiełuszkę. To proste, a Pan wyjaśnia to przez moją osobę!
Poprosiłem o obudzenie na Mszę św. poranną (obudzono o 5.50). Dzisiaj są wybory, a ja mam moc wpływania na ich wynik dlatego przeżywam naloty utrwalaczy władzy wciąż ludowej. Teraz, gdy to przepisuję (głosem) jestem celowo nękany (wtrącanymi słowami), ale wiem dlaczego tutaj zostałem skierowany.
To miasto leżące "za Pilicą" (z drugiej strony, gdzie mieszkałem był traktowane jako gorsze). Wówczas nie wiedziałem, że to jest prawda, ponieważ okupanci wprowadzili tutaj zniewolenie jak w Korei Północnej. Ja jestem dla nich sukcesem, ale nie ma nic gorszego jak fałszywy szpieg. Za ruskich nie było z tym kłopotu, bo zabijano takiego i brano się za następnego.
Nie wiedzieli tacy, że napadają na sługę Boga Ojca...skinie palcem, a właściwie pomyśli i broń nie wypali. W czasie zablokowania drogi przez dwa samochody (w każdym czterech zbirów)...ktoś właśnie nadjechał. To było już dawno po wyjściu okupanta, a przypomniało się w ramach tej intencji.
Od Ołtarza św. płyną słowa: "Niech się zmiłuje nad nami Bóg Wszechmogący", a wzrok zatrzymał Pan Jezus Dobry Pasterz z pytaniem:
- Czy pragnę zostać świętym?
- Och! Jezu mój Ty wiesz, że niczego innego nie pragnę"!
Serce zalała tęsknota z tego wygnania, a łzy oczy. Przykro mi, że przychodzi tutaj garstka wiernych, a miasto tak obdarowane! W tym czasie, prawie do pustego kościoła śpiewała siostra z kapłanem...o Bogu Ojcu, który ma władzę nad wszelkimi żywiołami!
Przepływają mordercy na rozkaz, sady PRL-u z Ciastoniem i Płatkiem, nocny film o Katyniu, wykonujący wyroki śmierci i wiozący zwłoki ks. Jerzego Popiełuszki. Właśnie towarzyszy mi jego zdjęcie. Podczas Eucharystii płynęła pieśń: "Jezu dobry i cichy, serca pokornego". Tak też stało się z moim sercem.
Popłynie moja modlitwa, która zacząłem "na podwórku": tak nazywam teren wokół pogotowie (w lesie). Napłynął obraz zamordowania Pana Jezusa na rozkaz bezpieki świątynnej, która współpracowała z okupantem rzymskim.
Nawet oni nie uczyniliby tego! W oczekiwaniu pod szpitalem dziesiątkami odmawiam stacje Drogi Krzyżowej. "Pan Jezus skazany na śmierć". W tym czasie demon podsuwa zabijanie prosiaka z rozpoławianiem tuszy. Nigdy w czasie modlitwy nie mam takich myśli.
Późno, wspominają stan wojenny ze strzelaniem do górników...na rozkaz! Po chwilce popłynie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa z zawołaniami za morderców na rozkaz.
Dodatkowo na innym kanale zabijają żołnierze. Popłakałem się w ciemnej karetce, a właśnie przejeżdżaliśmy obok "mojej" jednostki wojskowej, gdzie spędziłem wiele lat (zatrudniony dla realizacji kartek na mięso). Napłynęła prawda, że całe wojsko jest szkolone do zabijania. Jakże wszystko mam ukazywane w Świetle Bożym...
APeel
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 444
Koniec pięknego dyżuru, a właśnie jest wezwanie do umierającej, które przerywa posiłek po poście (zawsze tak jest)..."umierająca" miała napad nerwicy! W drodze odmówiłem cz. chwalebną różańca oraz różaniec Pana Jezusa z zawołaniem "Szatan został pokonany".
W tym czasie przejeżdżaliśmy obok Sanktuarium, a moje serce zalała miłości do żony z ujrzeniem jej starania się, pracowitości, życia modlitewne...z obrazem modlącej się z różańcem w ręku. To ona wytrwała podczas mojego pijaństwa i bezeceństw z doznaniem uwolnienia od nałogu. W tych chwilkach ujrzałem możliwość rozpadu naszego małżeństwa.
Właśnie z radia karetki popłynie piosenka, gdzie chłopak śpiewał: "jak dobrze mi bez ciebie". Łzy zalały oczy, zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Oto dwie pary rozbitych małżeństw lekarskich. Ile bólu tacy sprawiają Panu Jezusowi.
Teraz już w stacji płynie piosenka "Izabella" (imię żony), a Pan Jezus będzie uśmiechał się w św. Oczach z Całunu. Popłynie też pieśń: "Matko moja", a moje serce znajdzie się przy Sercu Matki Jezusa! Jakże bliskie jest Królestwo Boże! To dzień pokoju, przypomniał się gołąbek przy kościele i strzelające iskry z ogniska (przy pogotowiu).
Pasuje litania do Najświętszego Serca Matki w intencji tego dnia. Modlitwa otwiera się na wołąniu do Ducha Świętego: "Tobie poświęcam rozum, serce, wolę i siebie samego w życiu doczesnym i w wieczności. Niechaj wola moja zawsze zgadza się z Wolą Boga Ojca".
Miałem pomoc od Ducha Świetnego...falami napływało ciepło i słodycz w nadbrzuszu i sercu dając moc. Bóg mówi: "Ja Jestem z tobą". Trafiła się kucharka ze Schroniska dla Nieletnich, która styka się ze złymi, często popełniają samobójstwa, samookaleczenia. Zaleciłem, aby przekazywała, że jesteśmy po śmierci.
Trwa pragnienie ułożenie litanii do Najświętszego Serca Boga Ojca. Nie chce mi się wierzyć, że nie ma takiej! Zły skusił mnie do chodzenia po sklepach (niepotrzebne zakupy). "Budzi" zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki z "Gazety Polskiej" rozdającego Eucharystię.
W tym stanie zapaliłem lampkę pod krzyżem Zbawiciela, a przypomniała się dziewczyna idąca na grób z pięknymi piwoniami. Takie trzeba kłaść pod krzyżami, bo zmarłych nie ma w ich grobach. Im są potrzebne modlitwy, uświęcanie cierpień, wyrzeczenia i Msze św.!
Teraz na Mszy św. krzyczę z powodu posiadania łaski Kościoła św. i kapłana łamiącego przede mną Św. Chleb! Człowiek czysty, biała koszula, a serce zalane modlitwą. Kilka osób na nabożeństwie. Przypomniało się kupione "Wprost", gdzie na pierwszej stornie dano jabłko z wężem. Ból Pana Jezusa zalewał serce, a ja w tym czasie wołałem za małżeństwa rozdzielone przez wojny.
Popłakałem się podczas przekazywania sobie znaku pokoju przy zawołaniu kapłan: "Pan Jezus przybył , aby pogodzić nas z Ojcem". Nie można wypowiedzieć naszymi słowami tej łaski jaką jest Msza św. i Eucharystia. W ustach pojawił się piękny smak, a serce zalał pokój.
Kapłan "przeleciał litanię", a wcześniej prosiłem go, aby czynił przerwę po podaniu Eucharystii. Tak widziałem w jednym z kościołów, przez dłuższy czas trwała cisza. Także o to, aby wolno wymawiał np. modlitwę "Ojcze nasz". Ja już nie nadaję się do normalnego życia, możne dlatego kupiłem: "Nie z tej ziemi"! Przed kościołem czekała para do ślubu, który wielu później łamie.
Syn oglądał Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, a mnie po kieliszku przypomniał się czas życia pogańskiego. W telewizji płynie śpiew hymnu dla piłkarzy...za strzał do bramki! Zbliża się północ, a ja zawołałem:
"Ojcze mój! Jakże mogłem żyć bez Ciebie? Celem wówczas był mecz, karty i wódka. Ile czasu zmarnowałem na samo przygotowywanie się do tych "rozrywek. Nie wiedziałem, że Jesteś Ojcze i to, że wszystko mam od Ciebie. Dziękuje za ujawnienie tej tajemnicy. Niech to spotka każdego!"
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 416
Zaczynam przepisywać to świadectwo (02.01.2022), a w telewizji klient bije panią z poczty, która zwróciła mu uwagę, że nie ma maseczki (pandemia). Pokazano też inne bójki, w tym z policją, która zamknęła dyskotekę.
Natomiast w tamtym czasie (2 Krl 11,1-4.9-18.20) samozwańcza królowa Atalia morduje w odwecie za śmierć swojego syna. Po czasie sama zostaje zabita. Okrutne zbrodnie trwały od czasów dzikich, obecnie obrały formę ludobójstwa: Stalin, Hitler, dr Bernard Nathanson ("Niemy krzyk"), Hideki Tojo (Hitler Japonii), który napadł na Chiny i mordował wszystkich (ok. 30 milionów).
W Ps 132 padną słowa: "Pan wybrał Syjon na swoje mieszkanie (...) Wzbudzę tam moc dla Dawida, przygotuję światło dla mego pomazańca".
Pan Jezus ostrzegł (Ewangelia: Mt 6,19-23), abyśmy gromadzili sobie skarby w niebie, a nie na ziemi, "gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje". Uśmiechnąłem się, ponieważ przepisuję dziennik, który atakuje pleśń! Popłakałem się podczas Eucharystii z pieśnią rozrywającą serce.
Dzisiaj nie ma naporu chorych, a ja z wielką chęcią pomagam i pocieszam przestraszonych śmiercią, wystąpieniem paraliżu, a jakby na znak z Ewangelii trafiła się grzybica cewki moczowej oraz promienica szyi, a także przykre zapalenie jądra!
Na początku dyżuru w pogotowiu zostałem zbudzony z drzemki przez piękny śpiew w duszy. Zapytałem kolegę lekarza, kiedy wróci do Boga...po latach umrze w niewierze, a szkoda, bo to dobry i pracowity człowiek. Jednak to nie wystarcza, aby wrócić do Królestwa Bożego.
Podczas odmawiania mojej długiej modlitwy napłynęła jasność, że po naszym zesłaniu na ziemię, w czasie, gdy byliśmy jeszcze "dzikimi"...wiedzieliśmy, że Bóg Jest, a właściwie bogowie. Jednym słowem: nie chcieliście Ojca Prawdziwego to służcie bożkom!
Po naszym zmądrzeniu (wzroście cywilizacji) Deus Abba zlitował się: przysłał proroków, a później własnego Syna, Pana Jezusa, który odkupił nas i otworzył Niebo! Teraz trwają Objawienia Matki Bożej z Orędziami, ale Bóg ludzkości już nie jest potrzebny! Po niebie latają odrzutowce, badamy wszystko, a wysłannicy Szatana wciąż budują raj na ziemi.
W tym świadkowie Jehowy (nazwa specjalnie myląca) głoszą, że Pan Jezus był tylko człowiekiem, oni są wybrańcami Boga, którzy będą żyli w raju na ziemi. Natomiast uczeni radzieccy negują istnienie nadprzyrodzoności, posiadanie przez nas duszy...zdychamy jak karaluchy.
Nie obchodzą ich świadectwa: NDE ("doświadczenia bliskie śmierci"), bilokacja u o. Pio z zostawianiem po sobie zapachu fiołków. Nic nie dają dowody na fakt, że nasze myślenie (w tym telepatia) nie ma charakteru promieniowania elektromagnetycznego (przechodzi przez klatkę Faradaya)...mózg jest tylko przekaźnikiem procesów psychicznych płynących z naszej duszy. To wszystko nie trafia do tkwiących w niewierze...
Teraz mamy tylko ostrzeżenia, które Szatan wykorzystuje do straszenia końcem świata. Stąd prepersi ("gotowi na wszystko") mają pełne "zakamary" konserw i różne tajemne miejsca do przetrwania. Nic w tym czasie nie czynią dla swoich dusz.
Na ten moment listonosz przyniósł zamówiony tom "Prawdziwego życia w Bogu", który otworzył się na informacji, że Bóg Ojciec daje poznać się za pośrednictwem Matki Bożej, aniołów i świętych, a także ś w i a d k ó w do których zaliczam siebie. Właśnie sprzątaczka w pogotowiu wspomniała o moim wystąpieniu w radiu...przed dwoma tygodniami.
Dziwny dzień, ponieważ w odstępach załatwiam trzech chłopców pogryzionych przez psa! Teraz, podczas transportu porodu wzrok zatrzymało czerwone niebo. Pan przestrzega, że wówczas słońce stanie się czarne ("O! Ty, Przedwieczny, który lat tysiące zapalasz i gasisz słońce")!
W tym czasie z serca rozległo się wołanie: "Ojcze! Ojcze mój! ojcze!" Nagle wszystko stało się bliskie i piękne. Później w pokoju lekarskim odmówiłem litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a wyraźnie uśmiechały się św. Oczy Zbawiciela z Całunu. Z ponownym porodem trafię na świecący krzyżyk w miejscu wypadku.
Z wyjazdu wróciliśmy po północy. Zapaliłem lampkę przed Panem Jezusem z Sercem i z przysłanego przekazu do Vassuli Ryden przeczytałem obietnicę, że każdy dom, gdzie czci się Serce Pana będzie chroniony. Wtulony w poduszkę patrzyłem na mojego Pana i tak było mi dobrze. Szkoda, że muszę iść po dyżurze i ciężko pracować w przychodni od 8:00.
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"...
APeeL
- 16.06.1994(c) ZA TWÓRCÓW GUBIĄCYCH DUSZE...
- 15.06.1994(ś) ZA LEKCEWAŻĄCYCH SWOJE ŻYCIE
- 14.06.1994(w) ZA SWOICH, KTÓRZY RANIĄ...
- 13.06.1994(p) ZA OSZOŁOMIONYCH...
- 12.06.1994(n) ZA DUSZE ZMARŁYCH Z RODZINY...
- 11.06.1994(s) ZA PORZUCAJĄCYCH ŚWIAT DLA PANA JEZUSA...
- 10.06.1994(pt) ZA WYMAGAJĄCYCH PRZYWRÓCENIA DO ŻYCIA...
- 09.06.1994(c) ZA PROFANUJĄCYCH CIAŁA...
- 08.06.1994(ś) ZA GINĄCYCH TRAGICZNIE...
- 07.06.1994(w) ZA NADĘTYCH OBŁUDNIKÓW...