- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 835
Po koszmarach sennych wstałem wcześniej w obawie o zaspanie do pracy. Przytuliłem żonę z zawołaniem do Matki Bożej, aby „objęła ją, zabrała jej złości, bo jestem jej najbliższą osobą". To stanie się po latach, gdy uwierzy w moją łaskę wiary.
Dzisiaj mam szczególny nawał chorych z podenerwowaniem ludzi i wieloma starszymi. Z wielkim „duchem” pocieszam potrzebujących i udzielam im pomocy.
Przy moich słowach płacze wielki mężczyzna skrzywdzony (zwolniony z pracy, a renta odmówiona): „proszę się nie martwić co będzie 1 VII 1994, trzeba skierować się ku Matce, prosić o prowadzenie i Jej przekazać swoje cierpienie.
Teraz starszej pani, wierzącej i modlącej się tłumaczę, że „śmierć to początek życia wiecznego...demon wie o tym i straszy panią...kamienie wołać będą, gdy tacy jak pani nie będą mieli ufności Bożej!”
Natomiast młodej z zapędami menadżerskimi wskazuję, że odpowiada za całą rodzinę i jest ich pośredniczką do naszej Matki, Niebieskiej Pani. „Trzeba pozostawić śmieci tego świata i przesunąć wszystko w kierunku życia duchowego”.
Jakże jest mi trudno „leczyć normalnie”, bo składamy się z dwóch części: psychofizycznej i duchowej. Ludzie nie chcą być prowadzeni przez Boga i nie rozumieją kim jest namaszczony sługa Pana. Często, sami kapłani nie wiedzą, że są „cudotwórcami”, bo ich ręce podają nam Ciało Pana Jezusa!
Teraz, gdy to przepisuję „patrzy” obrazek Zbawiciela łamiącego chleb przed kielichem: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy...”
Ten ciężki dzień pracy zostaje ukoronowany przybyciem babci...zakochanej w krowie! Jakby na potwierdzenie intencji jestem na wizycie u staruszki skarżącej się na sąd, złego brata i opłaty dla sióstr PCK.
Po chwilce kojącego snu zaczynam dyżur w pogotowiu...modlitwą za tych, którzy wiarę w Boga stawiają na szarym końcu. Zrozum mój ból, bo zbawienie jest celem naszego życia, a ja jestem w jego środku i widzę zaćmienie duchowe.
Moje zamyślenie przerywa wezwanie karetki do wypadku. Młody człowiek został potrącony przez samochód, leży głową w kałuży krwi...umiera w drodze do szpitala.
Wracałem w smutku, a miałem pokazane nagłe wyrwanie nas do świata nadprzyrodzonego. W jednej minucie dowiadujesz się tego, co ja wiem teraz (śmierć ciała to powrót do życia wiecznego). Pragnę to przekazywać, ale zainteresowania nie widać, bo ludzie mają ważniejsze sprawy.
Poprosiłem Matkę Bożą o wstawiennictwo dla zmarłego pacjenta. Przypomniała się książka, którą dzisiaj miałem w ręku: „Życie wieczne”. Czuję, że ja miałem być tutaj i prosić o jego duszę.
W pokoju lekarskim popłyną słowa z kasety, że „nosimy na czole piętno Kaina...nasz brat leżał krwawiąc i płacząc”. Tak, ten brat ziemski leżał we krwi. Ponownie zawołałem do Matki Bożej i na kolanach - w jego intencji - odmówiłem cz. chwalebną różańca.
Wieczorem, z filmu w TVP II padną słowa do mnie: "Bóg ma dla ciebie oddzielne miejsce w Swoim Sercu”...to mówiła zakonnica do kobiety tuż po urodzeniu dziecka! Nie chodzi o moją osobę, ale o moje modlitwy.
Teraz już wiem, że śmierć tego człowieka miała trafić na mnie. Nawet miałem propozycję zmiany kolejki wyjazdowej, której nie przyjąłem. Teraz udzielam pomocy żonie zabitego, ojca dwójki dzieci. Trafiłem na jeden wielki płacz i krzyk. Powiedziałem, że on jest i wymaga pomocy całej rodziny, ponieważ śmierć nagła jest wielkim nieszczęściem dla duszy!
Po powrocie do bazy w pokoju lekarskim padłem na kolana i odmówiłem część mojej modlitwy (drogę krzyżową oraz „św. Agonię”) za rodzinę zabitego, aby nie odeszli od wiary, bo to ludzie biedni .
Przy zmianie kolejki to wszystko ominęłoby mnie, a służba Bogu to kłopoty ziemskie z nieskończonością przeżyć duchowych. Pan wiedział, że tej rodzinie będzie potrzebne pocieszenie. Tak mój smutek ziemski zamienił się w radość duchową.
Pan Bóg pokazuje tym, którzy martwią się o wszystko, ale nie przygotowują się duchowo do odejścia z tego świata…na szarym końcu stawiają sprawę swojego zbawienia.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 609
Po straszącym śnie z lękiem zacząłem ten dzień: „Matko moja! Panie Jezu, przecież służenie Wam oznacza kłopoty na ziemi...Matko przyjmij ten lęk i bądź ze mną”. Wyświęciłem mieszkanie, ponieważ kręcę się bez powodu i w podenerwowaniu, a to oznaka działania złego!
Zacząłem modlitwę różańcową, a stanu mojego serca i duszy nie można wypowiedzieć. W tym momencie bliskie są słowa MB Pokoju 25 VII 87, która nawołuje do wejścia na drogę, która jest gorzka (przeszkody szatańskie), lecz „temu, kto stanie na niej Bóg ukaże jej słodycz w taki sposób, że każdy odpowie chętnie na każde Jego zawołanie”. Popłynęła koronka Pokoju, którą zmodyfikowałem...
W radości Bożej pomyślałem o całej ludzkości wołającej do Boga Ojca, a to tak niewiele. Gdzie mogę rozmawiam o MB Pokoju? Wówczas intencje modlitewne starałem się odczytywać w czasie koronki do Miłosierdzia Bożego.
Popłynęło wołanie za rodziny biedne, nie mające zabezpieczonego...za odrzucających państwo Boże, a cierpiących biedę, a także za tych, którzy czują nienawiść i mają awersję do biednych, a także wykorzystujących biednych i manipulujących rynkiem pracy!
Później, gdy zerwała się straszliwa wichura wołałem za biednych pełnych zagubienia, a napłynął Zbawiciel „dla którego nie było miejsca”. Jakże cierpią ludzie biedni i do tego poniżani.
W programie katolickim śpiewała Ewa Błoch, a w tym czasie napłynęła osoba bogatej pani z Urzędu Skarbowego. Ile wysiłku niektórzy ludzie wkładają w sprawność i dobry wygląd ciała, a ja wiem, że to wszystko są bańki mydlane. Umiera bogaty i sprawny, a koledzy puszczają do siebie oczko...
W oglądanym filmie padną słowa o „niszczeniu domostw biednych”, a na końcu Pan Jezus zaprosił mnie do odmówienia koronki do Jego 5 św. Ran za biedaków..
W głębi serca wiem, że dzisiaj nie wolno pić i w sercu pojękiwałem: „Jezu! Jezu mój!” Po pewnym czasie przypomniały się słowa z filmu, aby w każdej sytuacji zwracać się ku Matce. Ponownie zawołałem: „Matko moja! Matko! przyjmij moje cierpienie w intencji żon odrzucających mężów!”
Padłem na kolana i nie moglem się oderwać od zjednania modlitewnego z Panem Jezusem i zdziwiony zawołałem: „Ojcze! Panie Jezu i Matko nasza...jak jest w innych rodzinach, przecież tam Szatan czyni spustoszenie!"
Dzisiaj, gdy to przepisuję (12.01.2019) w drodze na Mszę św. spotkałem dennego biedaka, który już z trudem chodzi...zawsze kłaniamy się sobie. Nie miałem przy sobie nawet złotówki. Po chwili zaczepili mnie dwaj spragnieni...jeden na wywołanie litości mówił, że ma nowotwór z przerzutami.
W TV Polsat pokazano staruszkę z siedząca jej na karku „synową”, która czeka na powrót z więzienie jej syna. Ogarnij cały świat z dziećmi sprzedawanymi w Indiach do niewolniczej pracy, ...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 629
Na dyżurze w pogotowiu zerwano do dalekiego wyjazdu, a to już nowy tydzień, który lubię zaczynać od modlitwy W odległej wiosce badam ciężko chore dzieciątko...w kolebce. Uśmiechnąłem się, ponieważ żona prosiła, abym kupił kolebkę (możliwość ciąży). Jakże kojarzy się z Pokojem Bożym!
Teraz jedziemy obok figury MB Niepokalanej, którą jeszcze niedawno omijałem jak inni ludzi...obojętnie. Płynie koronka Pokoju i cz. chwalebna różańca. Ile wcześniej zmarnowałem czasu na głupie gadanie? Ile marnują go inni!
W środku nocy ponownie trafiłem do dzieciątka w mieszkaniu z wielką fototapetą, gdzie na odległym horyzoncie był piękny kościółek. To następny znak pokoju: Kościół Pana Jezusa!
Zły kusi do "wolnego dnia" w przychodni, ale od Boga napływa, że mam pracować...to jest tzw. „decyzja chwilki”. Wczoraj mogłem zmienić kolejkę wyjazdową, a to sprawiłoby całkowicie inny przebieg tego dyżuru! Nie byłbym w tych miejscach, gdzie mnie skierowano...
- Czy robisz to wszystko dla własnej chwały?
- Matko moja...robię to wszystko dla Ciebie i dla Twojej chwały...pomóż!
W przychodni był straszliwy nawał pacjentów z kłótniami i krzykami, ale Pan Pana zalewał mnie falami,a to dawało moc do pracy z sercem. Wiem, że jest pomoc Matki za post (3 dzień)...dzisiaj nawet zabrakło mi kawy!
-
Proszę żyć tylko daną chwilką, o wszystko prosić, być ufnym i modlić się, bo Zły panią kołuje, wpuszcza lęki, zamartwia przyszłością (co będzie z dziećmi), straszy biedą i chorobami, a pani jest hrabiną!
-
Pani żyje lepiej od Matki Bożej...woda, ciepłe kaloryfery, gaz i bezpieczeństwo!
-
Proszę rzucić palenie w intencji pokoju w Jugosławii, prosić o prowadzenie, a w upadku patrzeć na Pana Jezusa, który nie ustawał na Drodze Krzyżowej...doszedł i zbawił nas (otworzył Niebo)!
-
Zniszczył pan zdrowie...mówię pracownikowi piekarni (palenie)...
Chwilami miłość do ludzi zalewała serce...przenikałem ich kłopoty, smuciłem się, a zarazem cieszyłem...jakbym otrzymał pieczę nad nimi! Boża Miłość rozrywała serce, gdy miałem do czynienia z biedakami!
W tej udręce były też chwile radości, bo właśnie wszedł pan Bolek, a ja mówię: „och, przyszedł dzisiaj Lech Wałęsa”! Śmiejemy się, bo wszystko wokół było i jest dalej fałszywe..od Partii do PCK! Ja ujrzałem to ze Światłem Boga. Widzi to też senator Walerian Piotrowski i Jan Łopuszański, których w telewizji rzucono w stado wilków!
Trafił się też młody biznesmen, który szuka w tym świecie. Wymieniamy poglądy, a ja mówię mu o „Obozie ziemia” i Szatanie, bolszewizmie i zapominaniu o Panu Jezusie. Dodałem, aby poważnie potraktował to, co mówię...
Radość mieszała się ze smutkiem, bo mam załatwione wiele drobnych spraw, a zarazem pragnę samotności, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego i moją modlitwę. Ponadto odczuwam głód Eucharystii...największego daru Boga Ojca na ziemi!
Podczas odmawiania "św. Agonii" Pana Jezusa moja dusza została oddalona od ciała. To trwało 2 godziny, a przy św. Ranach wołałem: „Panie Jezu zanurz ich i obmyj, obejmij, daj ludziom szukającym w świecie możliwość powrotu do żon, rodzin i dzieci...daj Twoje Światło, obdarz miłosierdziem ze Swojej Rany w Boku! Boże Ojcze Przedwieczny przekazuję Ci - w intencji tego dnia cierpienia Syna Twego - przez Niepokalane Serce Maryi”.
„Dziękuję Panie Jezu za ten dzień...dziękuję za niesienie z Tobą krzyża". Napłynął Szymon przymuszony do tej pomocy. Minęła północ, a z radia popłynie: „Ave Maryja”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1135
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Na Mszy św. płynie czytanie o chrzcie Pana Jezusa w Jordanie. Napłynął obraz byłego 1-wszego sekretarza, który swoje dzieci chrzcił „po cichu", a ja w tym czasie nie uczyniłem tego.
Po nagłej śmierci rocznej córeczki - oszukani przez szatana - odwróciliśmy się od Boga Ojca. Wielu tak postępuje w różnych cierpieniach i nieszczęściach! Córka i syn "biegali po kościele" podczas tego sakramentu!
Padłem na kolana, przeżegnałem się, a po Eucharystii wołałem: „Panie Jezu! obejmij moją córkę i syna. To moja wina. Wiele zła uczyniłem w tamtym czasie. Przyjmij Panie tą św. Hostię w intencji wszystkich, którzy nie chrzczą dzieci. Dziękuję! Dziękuję Jezu!...dziękuję, dziękuję”!
Tak dobrze w Domu Boga. Pozostałem w pustym kościele, ponieważ miałem jeszcze trochę czasu do dyżuru. Kusiła chęć podejścia do kapłana i poproszenia, aby wolniej czytał formułę konsekracji!
Teraz mam wyjazd do dzieciątka, a zły kusi, aby pojechał pediatra, który godził się na takie zamiany. Nawet kręciłem się, a ta błędna decyzja chwilki sprawiłaby zmianę przebiegu dnia.
Badam chłopczyka, a widzę Jezuska...takie mam odczucie w sercu, bo dzisiaj jest chrzest Pana. Nawet mówię to przestraszonej matce, którą pocieszam, ponieważ dzieciątko zachorowało pierwszy raz. Teraz jestem w chatce wiejskiej z niemożliwie krzyczącym malcem.
Nagle zauważyłem, że jest bardzo podobny do Dzieciątka na rękach Matki Bożej z niezwykle pięknego obrazu wiszącego w kuchni. Rodzina potakuje, ale sami nie widzieli tego.
- Nic mu nie będzie. Wyrośnie na najmocniejszego we wsi!...śmiejemy się.
Podobną zamianę kolejki zły proponował w ambulatorium, a właśnie przyszła matka sekretarza o którym myślałem. Pech, bo złamała sobie oba przedramiona po powrocie z Mszy świętej, a bardzo pięknie haftuje? Może chciała coś uczynić dla kościoła? Nie czas na dochodzenie...
Z bałaganu w pogotowiu wyrwano nas na daleki wyjazd, a to sprzyja modlitwie. Sprawnie udzieliłem pomocy pacjentowi z ciężkim krwotokiem z nosa i pędzimy do szpitala. Płynie cz. radosna różańca, a przy mijanych kościołach wzrok zatrzymują krzyże na wieżach kościelnych. Radość. Radość! Trwa wołanie, a wita nas gong na przejeździe kolejowym z migającymi światłami.
„Ojcze dziękuję Ci za takie urządzenie tego świata. Dobry Panie! Ty układasz każdą chwilkę mojego życia! Jezu! Synu Ojca! Bracie, który oddałeś za mnie Swoje Życie! Niech będzie pochwalona Mateczka Najświętsza, która czuwa nad moją rodziną i nade mną”!
Ponownie mam daleki wyjazd z małomównym kierowcą, który lubi takie trasy. Płynie piękna melodia, a smutek zalewa serce. Na zabłoconym podwórku wita nas pies, który pogryzł sąsiadów. Jego właściciel złamał biodro i ma pogmatwane życie. Proszę, aby wrócił do żony i dzieci, bo sakrament małżeństwa to świętość. Pan ostrzegł go przeze mnie!
Płynie koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy. Po powrocie do pokoju lekarskiego padłem na kolana i wołałem: "Panie Jezu! niech Twoje Serce zostanie pocieszone moim wołaniem. Miej Miłosierdzie nad tymi, którzy nie chrzczą dzieci. Niech Twoje ukryte cierpienia w ciemnicy złagodzą ich grzechy. Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Maryi mękę Syna Swego w intencji tych dzieci i ich rodziców”.
Łzy zalewały oczy, a podczas modlitwy „pomyliłem się" i poprosiłem o zmiłowanie nad nami. Tak, ponieważ nasze dzieci ochrzciliśmy po latach: "Jeszcze raz przepraszam Panie Jezu! To moja wina, tylko moja wina. Miej nade mną miłosierdzie, obejmij opieką córkę i syna, bo oni są niewinni". W ręku znalazł się wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego. Płynie koronka do 5-u św. Ran, a serce woła:
- za nie chrzczących własnych dzieci
- za przeszkadzających w chrzcie dzieci
- za oszukujących, że ochrzczone
- za udających, że będą chrzczone
- za „załatwiających" chrzest...zważ na nieskończoność odmian tego grzechu.
Napłynęło natchnienie, aby porozmawiać z pielęgniarką, która żyje bez ślubu i nie ma jak ochrzcić dziecka! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 640
Tuż po północy, na dyżurze w pogotowiu mam modlić się za żonę i kupić jej kwiaty (po konflikcie). Sprawiły to przeczytane słowa, że „drugą pomocną bronią dla Szatana jest niewiasta”...chodzi to, że Szatan dysponuje trzema dziedzinami: władzą, posiadaniem i seksem.
W pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana odmawiając różaniec Pana Jezusa, gdzie właśnie wypadło zwycięstwo Pana Jezusa nad Szatanem, a było nim zmartwychwstanie. Zawołałem, aby Pan Jezus zmartwychwstawał w naszych sercach...
„Matko obejmij żonę i chroń, nie pozwalaj, aby Szatan mącił w jej sercu”. Przebaczyłem jej wszystko, bo sam czyniłem wiele krzywd...napłynęła scena, gdy na ulicy uderzyłem ją w twarz (co wówczas czuła). „Matko, niech wszystko jej wynagrodzę!”...
W nocy z telewizora "wielki" z tego świata mówił kawał o Bogu Ojcu, ale z jego śpiewu dotarło do mnie zdanie: „słodka radość przed tobą". Dzisiaj, gdy to przepisuję (10.01.2018) tak jest z nami na starość.
O 4.00 wyjechaliśmy do duszności...pod mój blok, gdzie przywitała mnie figura MB Niepokalanej z otwartymi ramionami, a serce zalała radość...aż uśmiechnąłem się! W drodze do szpitala będę odmawiał cz. radosną różańca, a na ten czas z radia karetki padną słowa piosenki: „daj tej dziewczynie czyste ręce, welon, dwie obrączki".
W smutku rozłąki zawołałem: "Panie Jezu daj żonie Twoje Serce, zabierz jej lęk, obdarz radością i pokojem...to Twoja siostra, Jezu mój!” Moje serce zarazem zalała miłość do współpracowników i wszystkich ludzi.
Teraz zalecam pacjentce - z reumatoidalnym zapaleniem stawów - przekazanie cierpień (uświęcenie) w intencji pokoju w Jugosławii z prośbą do Matki Bożej o prowadzenie. Podarowałem jej moje modlitwy, które ułożyłem po zawołaniu: „Panie naucz mnie modlitwy”.
Żonie kupiłem kwiaty i słodycze, a jechałem ze strachem, ale przyjęła przeproszenie. Tak jest, gdy poprosisz Matkę Bożą o pomoc. Zły od rana atakował wzięciem na złość dodatkowego dyżuru z graniem w karty, bo przybył kolega, który twierdzi, że „forsa jest dla gry”. To równałoby się wielkiemu mojemu upadkowi!
Po odczycie intencji: za rodziny rozbijane przez Szatana przepłyną obrazy mojego wcześniejszego życia (karty i wódka). Właśnie przypomniała się;
wczorajsza interwencja u zapitego kierowcy pogotowia i jego przestraszonej żony, który „ożył” 5 ampułkach 40% glukozy dożylnie
małżeństwo lekarzy, które rozpadło się
kolega, który zginął od relanium („jadł garściami”)...
spotkana „kapłanka” udzielająca ślubów cywilnych!
Teraz wzrok padł na książkę z kazaniami radiowymi, która otworzyła się na słowach: „Zwyciężałeś, zwyciężaj!”, bo "straszny jest szczęk oręża, gdy różaniec wytaczają żołnierze na szaniec” (pieśń pielgrzymkowa). Pasuje tutaj informacja Pana Jezusa o sile tej modlitwy przeciw Szatanowi.
W drodze na Msze św. prawie omdlewałem odmawiając moją modlitwę...nie było mnie dla świata, żona też się nie odzywała, bo zna moje uniesienia duchowe. Zdziwiony stwierdziłem, że w kościele szliśmy po dywanie jak do ślubu...z dwoma klęcznikami przed ołtarze.
Pod stacją z Weroniką zapytałem: „Czy ja ocieram Twoją Twarz Jezu?”. Skuliłem się i nagle z czytań dotarło do mnie, że Pan Jezus modlił się: „Święty Świętych modlił się, Pan Jezus modlił się!”, a większość śmiertelników nie ma na to czasu! Łzy zalały oczy, bo z kolędy popłyną dodatkowo słowa: „z Niebieskiego Tronu Pan Jezus przybył do barłogu!”
W intencji dnia przekazałem Eucharystię i nie chciało się opuścić Domu Boga naszego." W tym bólu w programie z Krakowa padną słowa Jana Pawła II o Sakramencie małżeństwa...to Pierwszy Sakrament dający zjednoczenie miłości dwojga osób!
W wielu wypadkach Kościół nie może udzielić tego sakramentu (niedołężni, chorzy psychicznie, nałogowcy). Tylko w mojej klatce są trzy rozbite małżeństwa! Jest to zawsze porzucenie kobiet z dzieciątkami (wódka, zdrada i nieodpowiedzialność). Dzisiaj nie wypadało pić alkoholu, a zmogły mnie trzy kieliszki. Po latach ten nałóg będę miał odjęty…
APeeL
- 08.01.1993(pt) ZA PRZECIWNIKÓW POCZĘCIA DZIECKA...
- 07.01.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY WIEDZĄ, ŻE MOGĄ UMRZEĆ
- 06.01.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ KOMU SŁUŻĄ
- 05.01.1993(w) ZA ZABIJAJĄCYCH NA ROZKAZ
- 04.01.1993(p) ZA NIESPRAWIEDLIWIE OSĄDZONYCH
- 03.01.1993(n) ZA ANTYKLERYKAŁÓW
- 02.01.1993(s) ZA SERCA NAPEŁNIONE MODLITWĄ
- 01.01.1993(pt) ZA PRAGNĄCYCH POKOJU NA ZIEMI
- 31.12.1992(c) ZA WROGÓW LUDZI
- 30.12.1992(ś) ZA TYCH, KTÓRZY MODLĄ SIĘ ZA INNYCH