- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1140
Zerwał budzik, bo czas wstawać na dyżur. Pragnę być na Mszy św. i mam zamiar pisać na dyżurze. "Matko pomóż"...udało się zapalić samochód (-20 stopni). Napłynęła osoba Jerzego Urbana, który jest świadomym wrogiem Kościoła Katolickiego. Temu śpiewakowi towarzyszy wielki chór! Jakby na potwierdzenie intencji kapłan mówił o modzie na antyklerykalizm.
Pragnę tylko jednego, abym w dobrej kondycji był u św. Hostii. Tak się stało, a w ustach pojawił się niesamowity smak! Duszę zalał pokój. Usiadłem na stopniu konfesjonału, a łzy płynęły po twarzy: „nie było miejsca dla Ciebie”! Nadal w większości serc ludzkich nie ma miejsca dla Pana Jezusa!
Napłynęła moc...”Matko Święta bądź dzisiaj ze mną". Zaczynam dyżur, a w sercu bliskość żony i dzieci. To radość z posiadania rodziny. Ogrzałem sweter na kaloryferze i już jedziemy. W karetce płyną moje modlitwy poranne. Po powrocie, nakryty kołdrą słuchałem kazania radiowego o. Jacka Salija, który mówił o nieskończonej Boskości Pana Jezusa! Jak wielu tego nie przyjmuje („antychryści”).
Odczułem, że Pan wyznaczył mnie do pracy w Swojej Winnicy! Ja nie wiem czym sobie zasłużyłem na to zatrudnienie? Po latach okaże się, że Bóg wiedział, co czyni. Nawet teraz, gdy to piszę łzy płyną po twarzy.
Wcześniej czytałem art. o urządzeniu Brain Driver, które kieruje mózgiem, a wczoraj podobne (wywołujące „burzę mózgów”) w swoim programie pokazał Szymon Majewski. Niepotrzebnie dał się ośmieszyć dobry dziennikarz Kamil Durczok.
Większością mózgów antyklerykałów kieruje szatan, który mami ich i igra z ich wolną wolą. Ten upadły Archanioł ma do dyspozycji wszystkie środki...w tym nadprzyrodzoną inteligencję! W jego działaniu jest tylko nienawiść do Boga i ludzi! Możesz ujrzeć to dopiero w Światłości Ojca, która jest niedostępna dla mądrych tego świata. Nie zawoła taki do Nieba, bo nie wierzy w Jego Istnienie. Ktoś, kto pozna, że Bóg Jest nigdy nie stanie się Jego wrogiem!
Bóg dał mi Swoje cierpienie, bo własnie zadzwonił syn i był bardzo niegrzeczny! Złościł się, bez żadnego powodu na najbliższą osobę na ziemi! Jaka jest jego świadomość?
Teraz jadę do jakiegoś dzieciątka. [Trwa złe poczucie i smutek, bo żona ma ciężka migrenę, a córka trwa w nałogu (śr. przeczyszczające jako odchudzanie). Ja sam jeszcze źle się czuję.] Napłynął smutek z powodu różnych spraw w rodzinie. „Matko pomóż im! Jezu miłości moja! Pomóż im! Boże Ojcze ulecz”!
Jakże człowiek jest bezsilny i osamotniony wobec działalności złego (nałogów, chęci władzy, posiadania, seksu i umiłowania tego życia). Z radia karetki płynie piosenka „Serca dwa”...
Po powrocie z wyjazdu padłem na kolana i wołałem do Boga w koronce do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy „za antyklerykałów”. Właśnie oglądałem dyskusję redaktorów wrogich Kościołowi katolickiemu. Napłynęły też słowa z art. red. Adama Michnika: „z ambon usłyszeliśmy język krucjaty /.../ Nie przystaniemy na pomysły, by Polaków ewangelizować przemocą" oraz telefony ludzi do "Szopki Noworocznej" atakujące Prymasa. Wszystkie mass-media są wrogie mojej wierze. Tak jest też dzisiaj, gdy to przepisuję.
Trwałem prawie godzinę na wołaniu za tych biedaków, a Biblia otworzyła się na słowach o "ofiarach składanych bożkom pogańskim"! Lud nie chce Boga, ale woli bożki pogańskie w różnej postaci. Pan mówił też do mnie: „Znam sprawy twoje, pracę /../ cierpiałeś dla Imienia Mego /.../ Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec żywota”.
Zrywają jeszcze przed północą. Trafiłem do płaczącej z bólu dziewczynki, która złamała sobie nogę w okolicy podudzia. Nieszczęście. Wokół niej zebrała się smutna rodzina.
Przed snem zgasiłem światło i przez okno patrzyłem na niebo z przepięknym księżycem. W sercu pojawiła się nieoczekiwana radość, a zarazem smutek z powodu zaćmienia wielu ludzi, którzy żyją dla chleba. Jakże trudno jest przyjąć fakt naszego dalszego istnienia. Tą granicę jest trudno pokonać, bo przeszkadza w tym rozum i szatan. Nie mogli jej przekroczyć żołnierze cesarscy, a także rabini żydowscy i trwa to do dzisiaj!
„Matko! Dziękuję Ci, że byłaś dzisiaj ze mną! Dziękuję"... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 398
Dzisiaj jest wielki mróz (-18°C). Podczas modlitwy „Anioł Pański” napłynęła bliskość Matki Bożej i pragnienie bycia przy Niej. Zarazem serce zalało dziękczynienie za ciepło w bloku, rodzinę, posiadanie wody i gazu oraz pokoju w ojczyźnie.
W tym czasie przepłynęły obrazy Sarajewa, gdzie zbrodniarze wojenni zabijają w różny sposób...także w bokach pozbawionych ogrzewania i okien! Teraz, gdy to przepisuję (21.05.2021) to samo robiła u nas czerwona zaraza podczas reprywatyzacji (przy pomocy "czyszczycieli kamienic"). Czy choć jeden został za to ukarany?
Proszę tylko Matkę, aby zapalił samochód, ponieważ wybieramy się na Mszę św. za duszę zmarłego ojca (04.12.1992). Matce ziemskiej mam zabrać różaniec z Częstochowy i "Tajemnice Różańca", ponieważ nie zna ich i odmawia tę modlitwę po swojemu.
Jedziemy, płynie modlitwa podczas której chce się śpiewać: "Zmartwychwstał Pan...Zmartwychwstał Pan!" Jakże piękna jest Msza św. z trzema kapłanami, a w czytaniach padają słowa o życiu wiecznym, Janie Chrzcicielu zapowiadającym Jezusa i antychrystach (tych, którzy negują, że Pan Jezus jest Synem Bożym)!
Jak wielkim darem Boga Ojca jest Msza św! Tego nikt nie jest w stanie pojąć, ponieważ materialny mózg ludzki jest tylko przekaźnikiem Światła Bożego w naszym niematerialnym umyśle. Nie obejmiesz tej łaski rozumem!
Wprost nie mogłem oderwać się od wołania: "Matko przyjdź, bądź z nami...obejmij duszę ojca, poprowadź go...och, przecież Twój Syn, Pan Jezus Chrystus oddał życie także za niego". Wołałem to prawie z pretensją!
Poprosiłem Boga Ojca, że na moim miejscu jest mój ojciec i on uczestniczy w tej Mszy św.! Po Eucharystii, którą przyjął mój ojciec...skuliłem się w ciemnym kątku, a łzy płynęły po twarzy podczas pieśni: "Nie było miejsca dla Ciebie"! Po czasie zauważyłem, że klęczałem pod pięknym witrażem z Matką Boską Częstochowską i Zbawicielem!
Jakże ludzie najbliżsi zapominają o zmarłych. Nikt nie wspomniał o ojcu. Nikt nie chciał rozmawiać o naszej wierze...nawet zaczęto atakować moją osobę pytaniami od szatana: skąd to wiesz i skąd taka pewność? Ja błędnie sądziłem, że po Komunii św. otworzą się ich serca na Słowo Boże.
- Wiem to wszystko od Matki Bożej i Pana Jezusa. To łaska, która może paść na każdego proszącego. Przecież wy też możecie zostać apostołkami Pana Jezusa, głosić Jego Słowo. Wówczas spotka was podobna drwina, odwrócenie nawet najbliższych, ponieważ "Jego Znakom sprzeciwiać się będą"! Przeprosiłem wszystkich, a serce zalało pragnienie modlitwy...
Podczas powrotu koiła modlitwa oraz koronka do Milosierdzia Bożego w intencji duszy ojca. Na szczycie moje tęsknej miłości książka "Chrystus w moim życiu" otworzyła się na słowach więźnia o Eucharystii. To wprost moje przeżycia, których obaj nie możemy wyrazić, bo jest to ekstaza czyli błogie uniesienie, zachwyt i szczęście wyciskające łzy z oczu.
"Kim On jest dla mnie? Odpowiadam bez przesady; Wszystkim. Tym Kimś, którego Obecność odczuwam w całym moim życiu. Kimś, kto towarzyszy mi nieustannie w moich wzlotach, sukcesach, błędach i upadkach.
Kimś, dzięki któremu myśl moja ma siłę przełamania wszelkich wątpliwości, lęków i pokus. Kimś bardzo tajemniczym i niepojętym w istocie Swojej Boskości; Kimś bardzo bliskim przez Swoje umęczone Człowieczeństwo. Najbliższym przez fakt stania się Pokarmem dla duszy wcielonym w biały okruch opłatka"!
To wyraził więzień Piotr wprost z mojej duszy...własnie złączonej ze Zbawicielem! Podczas mojej modlitwy przebłagalnej zapaliłem dwie lampki pod "moim" krzyżem Pana Jezusa (od duszy ojca). Nie mogłem odejść z tego uświęconego miejsca...padłem tam na kolana, bo tak było mi dobrze i patrzyłem na Krzyż Zbawiciela (mróz -20 st. C)!
Wróciłem na Mszę św. wieczorną, a przypomniały się słowa kolegi od pokera, "że czynię cyrk" (klękam i żegnam się przed Eucharystią). Zarazem pojawiła się osoba młodzieńca z Dworca Centralnego w W-wie, który głosi Słowo Boże obwieszony medalikami!
Przez sekundkę Pan dał mi odczuć Swoje Opuszczenie „na Krzyżu"...więcej nie wytrzyma nasze ciało. Łzy zalały oczy, a serce chwycił ból duchowy! "Matko Miłosierdzia módl się za duszę ojca ziemskiego. Jezu, Miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad moim ojcem. Ojcze Przedwieczny przez zasługę cierpień Pana Jezusa...miej miłosierdzie nad duszą mojego ojca".
Ponownie popłyną czytania o Pełni Życia, która jest Darem Ojca. "Panie weź moje życie w Swoje Ręce. Panie, Ty Jesteś Źródłem życia"...
W domu trafiam na zapis pogrzebu ojca (4 grudnia 1992)...
APeeL
04.12.1992(pt) POGRZEB OJCA ZIEMSKIEGO
W śnie miałej jakieś kłopoty...padłem na kolana, popłynie "Anioł Pański" oraz "Pod Twoją Obronę" z prośbą: "Matko obejmij Swoją Opieką pogrzeb ojca".
Na zewnątrz trwa ulewa, a napłynął obraz trumny ojca niesionej z wywróceniem się. To nie było przypadkowe, bo okaże się, że demon przekabacił trzy niewierzące siostry z bratową, że Msza św. zamiast w klaplicy cmentarnej będzie odprawiona w kościele, a trumna ma być niesiona.
Kto i jak miał nieść trumnę ojca, który wymaga pomocy duchowej, a nie głupiego szacunku dla zwłok. Dzisiaj, gdy to przepisuję są firmy pogrzebowe. W końcu brat zorganizował "Żuka" i tak przewieziono doczesne szczątki rodzica. Można powiedzieć, że "umarli grzebią umarłych".
Popłynie moja modlitwa w intencji duszy zmarłego ojca. Nawet w "św. Osamotnieniu" zawołałem: "Panie Jezu, przecież za niego także przyjąłeś te udręki". Teraz koronka do Ukrytych Cierpień w Ciemnicy, a Pan o nich powie (w przekazie do widzącej):
"Ile w ciemnicy wycierpiałem jest tajemnicą, bo tam nie miałem świadka (...) Szatańska wściekłość popychała ich do coraz to nowych okrucieństw. W Moim Sercu jednak była dobroć i litość .Składałem te męczarnie w ofierze za wszystkich ludzi, za cały świat". Łzy zalały oczy, bo to było także za mojego ziemskiego ojca.
Prawie wychodzimy, a zgłasza się młody człowiek, podparty kulami i wzywa do umierającego ojca ziemskiego. Znam jego stan, chce umrzeć w domu, ale rodzinina wypycha takich do szpitala. Łamie się wolną wolę i zapomina o przygotowaniu duchowym (Sakrament Namaszczenia Chorych).
Powiedziałem mu, że sam mam pogrzeb ojca i jako lekarz wcześniej zorganizowałem kapłana, bo rodzina jest obojętna duchowo. Wskazałem, że nieprzypadkowo trafił do mnie i to w tym momencie.
Płynie modlitwa do Matki Dobroci, Miłości i Pokoju...
"Matko moja, Matko Dobroci, Miłości i Miłosierdzia, kocham Cię nieskończenie i ofiarowuję się Tobie.
Ratuj mnie swoja, dobrocią, miłością i łaskawością.
Chcę być Twój.
Kocham Cię nieskończenie i pragnę, byś mnie strzegła.
Z całego serca proszę Cię, Matko Dobroci obdarz mnie Swoją Dobrocią bym mógł przy jej pomocy osiągnąć niebo.
Proszę Cię, przez swoją nieskończoną miłość obdarz mnie łaską miłowania każdego tak, jak Ty kochałaś Jezusa Chrystusa.
Pani pełna łaski spraw, abym pełnił Twoją Wolę...
Ofiarowuję się Tobie całkowicie i chciałbym, byś była ze mną na każdym kroku.
Jeżeli utracę łaskę miłowania Twojej Woli - przywróć ją, proszę".
Teraz w "Traktacie" płyną słowa do mnie: "Ofiary tej, gorliwy sługa nie pożałuje, gdyż Maryja, Królowa Nieba i ziemi, po królewsku naprawdę płaci za wiernie sprawowaną służbę". Nie jest to wszystko przypadkowe! To dar od Matki..."Matko moja dziękuję Ci za pogrzeb ojca"...
Dzisiaj jest 1-wszy Piątek m-ca, dzień szczególnej czci Najśw. Serca Pana Jezusa. W intencji duszy ojca odmówię modlitwy i będę na Mszy św. o 17.00...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 672
Tuż po północy padłem na kolana i zawołałem: „Matko! Matko moja! Proszę Cię bądź w tym roku ze mną i z moją rodziną".
W środku nocy opracowywałem opis "Obozu Ziemia", gdzie jesteśmy zesłani z Królestwa Bożego. Mam łzy w oczach i ból w sercu, ponieważ zrozumiałem jak bardzo powinniśmy modlić się o Pokój Boży na całym świecie. Dzisiaj, gdy to przepisuję papież Franciszek (01.01.2018) dał taki właśnie apel do polityków i ludzkości.
To jest zarazem dowód na niezmienność przeżyć duchowych! Padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę, a w ręku znalazła się "Historia świata” Paula Johnsona, która otworzyła się na fragmencie o bolszewizmie.
„Zdławiwszy bunt Lenin uznał, że nie będzie dłużej tolerował żadnej formy działalności politycznej poza partią. Wszyscy ci, którzy nie będą należeli do partii /../ mienszewików /../ będziemy trzymali w więzieniu”.
Lenin zorganizował wszystkich bolszewików w grupy głosujące jednolicie. Te grupy były i są n a d a l wszędzie u nas: w bloku, łaźni, pralni, przychodni, w domach kultury i w każdym zakładzie!
Przepisuję to 01.01.2018 zdziwiony, że Federacja Rosyjska jest dłużna olbrzymie tereny Chinom (na Syberii), a to potwierdza wizję widzącej, że III Wojna Światowa zacznie się błyskawicznie: Chiny napadną na Rosję!
Obudziła mnie pieśń: „Niepokalana...myśmy Twoi Rycerze, wszystko dla Ciebie”. Smutno mi, ponieważ zbyt długo siedziałem w nocy i trochę wypiłem. Wzrok zatrzymał Wizerunek Matki, a po zmianie kalendarza trafiłem na Królową Pokoju z apelem:
"Bóg jest prawdą. On istnieje. W Nim jest prawdziwe szczęście i pełnia życia. /../ W Bogu jest prawdziwa radość, a z niej wyrasta prawdziwy pokój."
Teraz w ciszy z żoną odmawiamy Koronkę Pokoju...każdy swoją, bo ja ułożyłem specjalną. Żona nie wiedziała, że dzisiaj jest „Dzień Modlitw o Pokój”.
Z Mszy św. radiowej o 9.00 popłyną słowa kapłana: „Ojciec mnie kocha, stałem się Jego synem i mogę wracać. Nie wolno mi lękać się, ponieważ Pan jest ze mną. Ojciec - Jestem Który Jestem. On czyni mnie wolnym! Prawdziwie Wolnym! Jak być Synem, a nie niewolnikiem? Pan Jezus dał mi moc, a ją przyjąłem!”...
Popłynie kolęda ze słowami: „porodziła Syna”, a Zły podpowiada: „samica” aż potrząsnąłem głową, przecież dzisiaj jest „Świętej Bożej Rodzicielki”.
Teraz pragnę odmówić moją modlitwę, jakby odrobić stracony czas w nocy. Przypominają się dalsze słowa z kazania: „Ojciec strzeże każdego mojego kroku, dał Syna w Pełni Czasów, dał Ducha Św...teraz ja mogę wołać Abba! Ilu zatrzaskuje drzwi ludzkich serc i lęka się Jezusa, Jego wymagań i Miłości. Pamiętaj, że nie jesteś sam...w Imię Pańskie poprowadzi każdego Matka Boża!”
To oznacza moje posłanie! Wraca obraz „bolszewicy i mienszewicy” z nocnego czytania. To przeciwieństwa: nienawiść-miłość, zniewolenie-wolność, a nawet Wolność Prawdziwa (Boża), kłamstwo-prawda, itd.
Na Mszy Św. wieczornej kapłan mówił o Sercu Boga Ojca! To niesamowite, ponieważ kiedyś doznałem łaskę poznania, że Bóg..to Bóg Ojciec, który ma Serce! „Panie Jezu dałeś mi poznać, że Jesteś, a to wielki krzyż!"
Eucharystia była w intencji dnia, a po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony w ciele. Serce ścisnął ból, a łzy zalały oczy: „Jezu mój!...och! Jezu mój!" Tak słabe Dzieciątko, a tak groźne dla szatana i jego świata nienawiści. W tym momencie jestem całkowicie innym człowiekiem i mogę oddać życie Panu Jezusowi - za Niego!
Dodatkowo wzrok padł na szopkę, gdzie jest przepiękna figura Matki klęczącej przed Dzieciątkiem! Kto to wykonał...jakie musiał mieć natchnienie od Boga! Słabość mocą, człowiek normalny nie pojmie tego...
Podczas powrotu do domu w wielkiej mocy kończyłem moją modlitwę („św. Agonię Zbawiciela”), a łzy zalewały oczy: „Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił” w sensie bycia na tym zesłaniu.
W nocy była radość dla ciała, a teraz Pan dał Radość Prawdziwą (Bożą), Pokój i Szczęście. To oznacza całkowity brak lęku, lekkość w sercu i duszy.
Na końcu tego dnia trafiam na słowa Juliusza Słowackiego o Matce Bożej: "Piękność, Córka Słowa /../ moja piękna Przenajświętsza, bez Ciebie nigdy sam nie zmartwychwstanę./../ Różo Złota /../ ciągle mię wznosisz do się /../". Popłakałem się, bo takich właśnie słów potrzebowałem…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 888
Sylwester...
Trwa dyżur w pogotowiu z poprzedniego dnia. W nocy było mi bardzo zimno w pomieszczeniu ogrzewanym...nie pomogło nawet nakrycie kołdry kożuchem. Myśl uciekła do Sarajewa, gdzie ludzi zasypiają i umierają z zimna!
W środku nocy zrywają na wyjazd do porodu, a ja widzę dzieciątko, które zostanie przeniesione z namiastki Raju (bezpiecznie pod sercem matki, stała ciepłota i możliwość odżywiania), bo narodzenie to wszystko przerywa...słychać krzyki, a głowa jest ściskana!
Wstałem z niechęcią i zrozumiałem łaskę, bo wczoraj wyjechałem za kolegę, który spóźnił się (zmiana kolejki), a teraz mogę czuwać z Panem Jezusem i zaczynam moją modlitwę, ale nie znam intencji. Napływa, że mam wołać za wrogów ludzi...nawet przepłynęły obrazy takich.
Napływa też ostrzeżenie, abym nie odzywał się do kierowcy, ponieważ został zredukowany z pracy. W dobrych dla niego czasach przeklinał pacjentów wzywających pomocy...jakże Bóg wszystko pokazuje, bo każdą łaskę (tutaj służeniu chorym) zrozumiesz jak ją zabiorą!
Po dyżurze trafiłem na nawał pacjentów w przychodni oraz różne ludzkie spraw, ale udzielałem pomocy z radością. Nie denerwowali mnie nawet „pilnujący”...żal mi tych ludzi, którzy muszą to czynić dla chleba. Nawet napływa jakaś miłość do nich.
Takiego pana właśnie załatwiam i cieszę się z nim, że choroba jest błaha (półpasiec). Ich serca są smutne, a moja nienawiść do nich byłaby głupotą i zgubą dla mojej duszy, ponieważ wiem, że Bóg Ojciec Jest, a my wszyscy jesteśmy braćmi! Dzisiaj każdemu z nich pomógłbym bardziej jak innym. To naprawdę jest łaska Boga, bo sam nie mógłbym - w ten cudowny sposób - odmienić mojego serca.
- Nie wolno modlić się mechanicznie o zdrowie, ponieważ najważniejsza jest Wola Boga Ojca...także w intencjach modlitewnych. Pani nie wie, że Szatan kusi ludzi zdrowych modleniem się o zdrowie, które jest najważniejsze!
Nie mogłem wyjść spokojnie na obiad (stołówka w piwnicy przychodni), który nie przebiegał w spokoju i był wyjątkowo niedobry! Nie posłuchałem też ostrzeżenia i dyskutowałem z wrogami Kościoła Świętego!
Przykre było dzisiejsze badanie pacjentki lat 39, ale wyglądającej na lat 50...umęczonej, biednej, bitej przez własnego agresywnego syna, ze złamanym palcem! Całe ciało i twarz miała w sińcach. Jak później Bóg ma sądzić takiego? Moja intencja modlitewna jest także za niego.
Po wszystkim położyłem twarz w dłoniach i odmawiałem różaniec Pana Jezusa: „Jezu mój! Jezu! Ty wiedziałeś, że masz oddać Swoje Życie i uczyniłeś to bez żalu, ponieważ nas kochałeś! Po tej świętej chwilce modlitewnej ukoił mnie sen na leżance lekarskiej, a później miałem wielką radość z zapalenia potrójnego znicza pod krzyżem Zbawiciela.
W drodze do kościoła prawie omdlewałem podczas modlitwy „za wrogów ludzi”. Prosiłem Boga Ojca o łaski - przez zasługę cierpień Syna niesłusznie skazanego na śmierć - dla wrogów ludzi i dusz takich! Przepraszałem też za tych, którzy dalej nakładają krzyż Panu Jezusowi!
Każdą stację drogi krzyżowej przekazywałem w tej intencji, a sam poczułem się dzisiaj Szymonem pomagającym nieść krzyż oraz Weroniką ocierającą Twarz Zbawiciela! Płynie „św. Agonia”, a podczas wejścia do kościoła wypadły Słowa Pana Jezusa "Dzisiaj będziesz ze Mną w Raju”!
Kończę modlitwy, a właśnie „mój kapłan” odprawia Mszę św. za swojego zmarłego ojca. Ja też poprosiłem: „Panie Jezu wspomóż mojego ojca ziemskiego, ona nawet nie może odpowiadać, ponieważ tak naprawdę nie wiedział, że Jesteś!"
Zły atakował mnie okradaniem mieszkania oraz potwornym obrazem...! Na ten moment proboszcz mówił, że "zły czerwienieje ze złości, gdy widzi tylu ludzi wybierających kościół w ten wieczór”.
Jakże piękne są podziękowania, przepraszanie i prośby do Nieba! Przysypiałem podczas czytań, ponieważ pragnąłem Eucharystii w intencji wrogów ludzi. Po otrzymywaniu Ciała Pana Jezusa padłem na kolana przy Stajence Betlejemskiej razem z piękną figurą klęczącej Matki Dzieciątka!
Wracałem już jako inny człowiek, a moje serce zalewała radość życia i chęć spędzenia normalnego Sylwestra z...zimnymi nogami, sałatką jarzynową, śledzikiem w cebuli, szynką i zimną wódką!
Płynie wieczór z programami satyrycznymi, ale to jeden wielki napad na mój Kościół Święty i na „wartości”. Żona rozgadała się jak nigdy...w końcu rozlała wino na dywan, a szampan nie wystrzelił! W środku była słodka i nudząca ciecz!
Uśmiechnąłem się, bo nie można pogodzić królestwa ziemskiego z Niebieskim...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 657
Od rana trwała pustka duchowa, ale dobrze znoszę post (w intencji pokoju na świecie w środy i piątki)...można nawet powiedzieć, że nie jest to już żadne wyrzeczenie (wystarcza mi kawa).
Zaczynam przyjęcia, a ból ściskał serce, ponieważ przypomniała się wczorajsza pieśń: „Panie mój”. Na dodatek w Sejmie RP płynie debata nad zabijaniem dzieci nienarodzonych. Przykre jest to, że wielu dobrych ludzi ujawniło mroki własnych dusz!
Nagle napłynęło pocieszenie, ponieważ przybył pacjent, który miał swoje dokumenty w starym kalendarzu, gdzie wyłowiłem „Modlitwę człowieka prostego” św. Franciszka z Asyżu ze słowami: „O Panie, uczyń z nas narzędzie Twego pokoju; abyśmy siali /../ światło, tam gdzie panuje mrok”...
Pod koniec pracy w sercu pojawiła się radość z pragnieniem zapłacenia zaległych opłat córki (za akademik). Zobacz jej nieodpowiedzialność, a ja nie miałem pieniędzy, ale niespodziewanie dali wypłatę.
To też jest próba, ponieważ jej zło pobudza do modlitw, wołań i próśb do Boga, a w rezultacie daje radość z prostowania jej dróg (zła). To samo czyniły moje pacjentki modląc się za mnie. Zarazem w moim działaniu ujrzałem Dobroć Boga, który podobnie postępuje w naszych wyczynach i pomaga w załatwianiu zagmatwanych spraw.
O 15.00 podczas pragnienia odmówienia modlitw Pan sprawił zmianę kolejki wyjazdowej i już pędzimy do szpitala z ciężko chorą, a ja ten czas wykorzystuję na odmówienie koronki do Miłosierdzia Bożego oraz rozpoczęcie mojej modlitw za tych, którym brak światła...jego wyrazem jest głosowanie posłów („machanie ręką”) za zabijaniem dzieciątek...
Po powrocie do bazy, zgasiłem światło, padłem na kolana (kolega był na wyjeździe karetka) i wolałem w mojej modlitwie za zaćmionych w duszach. Debatę w Sejmie RP odłożono, nadal można zabijać dzieciątka!
Na ponownym wyjeździe serce zalała radość z poczuciem bliskości św. Rodziny. Ślisko, karetka płynie, a w mojej duszy jest raj...pasuje teraz część radosna różańca. Jakże to wszystko jest niespodziewane. Tak jak ponowny upadek pacjenta na bark z jego zwichnięciem.
Wyraźnie odebrałem od Matki Bożej, że „jutro będzie zakończenie dobrego dla mnie roku...Mszą św. o 17.00 z wystawieniem Monstrancji”. Wołasz w modlitwach za innych, a z nieba pomagają tobie! „Dziękuję Matko! Dziękuję!"
Pięknie przebiegają dni mojego obecnego życia w łączności z Królestwem Bożym. To jest naprawdę Jedyna i Prawdziwa Droga Życia! Przepisuję to 30.12.2018 r. pełen zadziwienia, bo jutro planuję być na podobnej Mszy Św. a minęło 25 lat!
APeeL
- 29.12.1992(w) ZA WRAKI LUDZKIE
- 28.12.1992(p) DZWONY POKOJU...
- 27.12.1992(n) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU BRAKU RODZINY
- 26.12.1992(s) ZA PRZEŚLADUJĄCYCH MNIE...
- 25.12.1992(pt) ZA ODRZUCAJĄCYCH ŚWIADOMIE PANA JEZUSA
- 24.12.1992(c) ZA POKÓJ W RODZINIE...
- 23.12.1992(ś) ZA POWOŁANYCH I POSŁANYCH...
- 22.12.1992(w) ZA ZAGUBIONYCH W CHOROBIE
- 21.12.1992(p) DZIEŃ WOŁANIA O POKÓJ...
- 20.12.1992(n) TUTAJ POSTAWIONY PRZEZ PANA...