- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 653
Dzień zacząłem od odmówienia modlitwy "Anioł Pański". W sercu pojawiła się nasza sąsiadka, matka kapłana, która bardzo kochała to życie. Wielokrotnie tłumaczyłem jej, że nie ma śmierci i dziwiłem się jej strachowi, bo syn był kapłanem, a ona wierząca. Trzy razy mogła umrzeć przy mnie, ale musiała prosić Boga, bo dopiero teraz została powalona przez udar.
Zerwałem się na Mszę św. o 7.00, a wróciły obrazy moich nieczystości...w Niepokalanowie nawet w takim stanie przystąpiłem do Eucharystii! "Och! Jezu mój! Jezu! Jezu!...do końca życia mogę być czysty dla Ciebie!"
Wzrok zatrzymała Twarz Pana Jezusa z Całunu, a "Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na Słowach Zbawiciela (t. III str. 432): „Bądź błogosławiony ty, który Mnie wysłuchasz /../ będzie hojnie wynagrodzony przez Mojego Ojca w Niebie."
Przepłynął świat i ludzkie pragnienia używania tego życia, a to sprawiło odczytanie intencję modlitewnej tego dnia. Natychmiast zacząłem odmawiać moją modlitwę, a Szatan stwarzał zamęt w duszy wskazując miłujących to zesłanie...bogaczy i służących władzy okupacyjnej. Wiernymi sługami władzy wciąż ludowej są także biedni...nawet Pan Bóg nie ma takich wyznawców.
Podczas pieśni „Ogrodzie Oliwny” moje serce zalał smutek osamotnienia Pana Jezusa...”och! Jezu mdlejący, prawie konający”. Zarazem serce zalała miłość do dusz i wiem, że Pan mnie poprowadzi.
Dzisiaj został poddany próbie Abraham (Rdz 22,1-2,9-15,15-18)...ma złożyć Bogu ofiarę z własnego syna. Jakże zrozumiała jest ta próba...Bóg Ojciec oddał na zabicie własnego Syna, Pana Jezusa! Nawet popłyną Słowa: „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby nam wraz z Nim i wszystkiego nie darować?"
Och, nie przypadkowo znalazłem się przed Matką Niepokalaną, gdzie jest wizerunek o. Kolbe, a właśnie psalmista wołał (Ps 116 B): „Cenna jest w oczach Pana śmierć świętych Jego." Śmierć o. Kolbe wskazuje na Życie Prawdziwe!
Wszystkiego dopełniła Ewangelia, gdzie Pan Jezus dokonał swojego Przemienienia, ukazał Swoją Boskość! W tym czasie Bóg Ojciec potwierdził: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie."
Podczas Eucharystii zawołałem: „Jezu! Jezu! miej miłosierdzie dla bardzo kochających to życie” - jakże chciałbym trwać tutaj, ale już płyną ogłoszenia parafialne! Jak wielką radość sprawia ponowne zawołanie kapłana: „Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament” i „Matko Najświętsza módl się za nami.”
Przez kwadrans musiałem siedzieć skulony z zamkniętymi oczami...ciężko wzdychając: „Jezu! mój Jezu! Jezu!” Poratował mnie sekundowy sen i wolno wracałem do domu omijając „znajomych”. Ci ludzie w drodze na spotkane z Panem Jezusem byli moimi przeciwnikami, a teraz są moimi braćmi i siostrami kochający życie ziemskie!
Jakby na znak wzrok zatrzymała gałązka cierniowa! Urwałem ją, ale brakowało jednego ciernia: „Panie Jezu, mój ból sprawił, że z Twojej korony wypadł jeden cierń!” Niczego już nie potrzebuję, bo mam Pana Jezusa i Jego krzyż, który sprawia radość duchową...radość zbawiania!
Usiadłem skulony, twarz w dłoniach, a wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa na ścianie. Zdziwiony czytam Encyklikę Jana Pawła II Veritatis splendor, gdzie są słowa: „Kto więc żyje ‘według ciała’ odczuwa prawo Boże jako ciężar, więcej - jako zaprzeczenie, a w każdym razie ograniczenie swojej wolności. Kto zaś ożywiony miłością ‘postępuje według ducha' (por. Ga 5,16) i pragnie służyć innym, znajduje w prawie Bożym pierwszą i niezastąpioną drogę czynnego okazywania miłości /../.”
Z kazania na Mszy św. radiowej popłyną słowa o o. Kolbe, a na ekranie telewizora zauważyłem odbity obraz pięknych kwiatów...jakże Pan wszystko pokazuje! W intencji tego dnia popłynie moja modlitwa, a ukoi pieśń: „Kochajmy Pana, bo Serce Jego"...
Na ten moment syn podaje mi książeczkę św. Jehowy dotyczącą „przywracania do życia”. Oni wierzą, że po zmartwychwstaniu będą żyli w raju na ziemi (44 tys. wybranych), a są to rzygowiny Szatana...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 668
Na dyżurze w pogotowiu mam daleki wyjazd (2.00)...w ciszy oraz świetle księżyca i reflektorów karetki płyną moje modlitwy. Niechętnie odzywam się do kierowcy „dzium-dzium” (tak mówi po wypitce), który skarży się na bezrobocie żony i mówi głupstwa o „pykaniu mamuśki.”
-
Jaki jest sens pana życia? Przecież musi pan wiedzieć dokąd jedzie, bo z nieba wszystko pokazują?
-
Nie wiem, ale powiada o koledze, który wylądował w Australii i nie ma za co wrócić (15 tys. dolarów).
Błąkanie się to coś gorszego niż błądzenie (szukanie)...tak postępuje większość (w sensie duchowym). Po powrocie do bazy Pan Jezus powiedział do mnie* „Twoje mieszkanie jest w Niebie, przy Mnie, u Mego boku /../ Powróć do Mnie, przestań błąkać się bez celu po pustyni, szukaj Mnie /../ Kiedy do Mnie wrócisz?”
Nie mogę być na Mszy Św. porannej, bo dyżur trwa do 8.00, ale wcześniej przybędzie zmiennik! Szatan natychmiast napadł na mnie, nie mogłem skoncentrować myśli, podsuwał głupie skojarzenia...tak przepłynęły czytania. Zrozum teraz niewierzącego...
Wszystko odmieniła Eucharystia...padłem na kolana ciężko wzdychając z wołaniem: „Pan jest dobry! Pan jest dobry! Jezu! Jezu! och Jezu!” Dalej miałem dyżur w przychodni...z nawałem zbłąkanych duchowo ludzi. Wielu zalecałem posty, modlitwy i przestrzegałem przed sztuczkami demonów („straszenie” z „dobrymi” radami), a bogatej drgnięcie ku duszy, a nie kosmetyczce!
Po mrozie jest piękna pogoda, a moje serce pełne radości Bożej, której nie wyrazisz naszym językiem, bo jest to uczucie duchowe. Zarazem jest mi przykro z powodu asysty zakochanych we władzy ludowej.
To wielka przykrość, ponieważ wcześniej bardziej kochałem zniewoloną Polskę niż obecnie "wolną"! Podziały dał nam Bóg Ojciec, a my mamy znieść wszystkie bariery. Dzisiaj, gdy to przepisuję mamy UE, ale bezbożną!
Płynie moja modlitwa z radością osamotnienia Pana Jezusa. To trudno pojąć bez łaski wiary, bo musisz sam to przeżyć. Zarazem mam pokazane moje osamotnienie w „obozie bez drutów”...tak też było z Panem Jezusem wśród swoich.
W czasie koronki wyszedłem z domu, a podczas odmawiania „Biczowania” trafiłem do tartaku, gdzie głośno pracowały piły, trwał szum i trzask zwalanych pni, desek i belek, a ludzie przypominali automaty! Wprost poczułem się w Piekle...
Dodatkowo właścicielka-staruszka („błąkająca się”) sprowadziła mnie w podziemia, bo rozmawialiśmy o zmarłym mężu (pracoholiku). Zaleciłem, aby porzuciła pracę i nigdy ze smutkiem nie wracała do śmierci męża, bo jest to od Szatana, który wie, że nie ma śmierci!
W modlitwie za błąkających się bez celu pojawiała się wojna w b. Jugosławii oraz Izrael. Tak cały dzień płynęła moja modlitwa...z bólem w sercu i płaczem, a także powtarzaniem dziesiątkami niektórych cierpień Pana Jezusa (np. obnażenie na Golgocie).
Piszę to, a właśnie płyną obrazy z Izraela...bardzo bliskiego mi państwa, gdzie „Szalom znaczy pokój”, rozlega się śpiew do Boga Ojca, wszystko jest przesiąknięte tamtym czasem: domy, świątynie, małe dzieci z warkoczykami...jakże to wszystko ułożone w moim codziennym życiu!
Ten naród jest osierocony, nie mają Matki Prawdziwej! Nadal odrzucają Syna Bożego, Pana Jezusa...nie chcą Prawdziwego Pokoju! Podczas św. Agonii padłem na kolana i znowu płynęły dziesiątki zawołań!
Na koniec tego dnia czytałem słowa z dzienniczka Anieli Salawy (większość jej zapisków nie zachowała się) i nagle zrozumiałem, że kategorycznie mam prowadzić mój dziennik duchowy, bo wielu jest poszukujących.
„Dziękuję Ci, Panie Jezu...dziękuję.”
APeeL
*Orędzie Pana Jezusa z dnia 22 I 1990 (t III „Prawdziwego Życia w Bogu”).
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 681
W środku nocy, na kolanach zawołałem: „Panie Jezu bądź dzisiaj ze mną.” To wyrwało się z głębi serca, a demon natychmiast skierował mnie ku sprawom tego świata: na ministra Milczanowskiego, zaćmionych na różnych stanowiskach oraz ku oszustom.
Władza ma wszystko w swoich rękach, a ucieka się do przestępczych prowokacji. Nie wolno czynić dobra przez zło, ale tak już jest u bezbożników, udających Polaków i katolików. Króluje fałsz różnych służb, które dalej trwają w zniewoleniu i czynią fałszywe dobro w każdym calu.
Wielu służy nadal bolszewikom...wiedzą, że zostali oszukani, ale nie mogą z tego wybrnąć. Pojawił się obraz syna, który w sklepie musi płacić za brakujące garnitury, a jest dobrym i prawym sprzedawcą. Efektem działania Przeciwnika Boga było zdenerwowanie, a nawet rozdrażnienie z zaburzeniem snu.
Wyszedłem na Msza Św. poranną i musiałem unikać wciąż tych samych ludzi, a ból zalewał serce, ponieważ nie wiem jakie zło czynię kochając Pana Jezusa? Przypuszczam, że ci, którzy udają wierzących sadzą to samo o mnie. Przecież Tam Nic Nie Ma!
Zacząłem modlitwę, a w różańcu Pana Jezusa zawołałem: „Jezu bądź mi mocą i ochroną". Przed kościołem wisiała klepsydra samobójcy oszukanego przez szatana...zatruł się spalinami w zamkniętym garażu.
Na Mszy Św. pustka zalewała serce, nie docierały czytania, napłynęła niechęć do prześladowców. W tym czasie psalmista wołał: „Gdy grzechy wspomnisz, któż z nas się ostoi”. Przestraszyłem się, ponieważ Pan ostrzegał: „gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełnił zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył?” Stach wynikał z bezeceństw, które czyniłem jeszcze po nawróceniu!
Eucharystia była w intencji tego dnia, a w sercu pojawił się upadły Archanioł z jego sztuczkami, którego lekceważy się...także w naszej wierze. Nie mówi się o Przeciwniku Boga, który szczególnie nienawidzi Matki Pana Jezusa. O tym powinien wiedzieć każdy kapłan!
Przypomniały się słowa złego ducha o Eucharystii „wyciśnięte” z niego przez egzorcystę;
-
trzeba wołać 3 x „nie byłem godny, nie jestem i nigdy nie będę” (tak czynię)
-
zawsze na kolanach
-
nie wystarczy zbratać się z innymi (sympatyzowanie w grupie), ale trzeba stać się ofiarą, przyjmować cierpienia zastępcze, wynagradzać jeden za drugiego modlitwami i wyrzeczeniami...
Ja dzięki łasce widzę wszystko od Boga, wiem czym jest misterium Mszy Św. i Eucharystia, post i cierpienia zastępcze. Napłynęło poczucie osamotnienia, ból zalał serce, bo znalazłem się blisko Pana Jezusa.
W tym czasie przesuwali się ludzie skrzywdzeni, smutni, słabi i oszukani, tej zabrano rentę, a ta ma męża chorego psychicznie (wyszło po ślubie). Nim się zorientowałem mówiłem o świadomie oszukanych (złoto i tombak). Przebrany za wojskowego, lekarz izraelski strzelał z automatu do Arabów (zabił 50-osób) i popełnił samobójstwo!
W smutku wołałem w intencji tego dnia, a przez okno wpadło światło księżyca i lampy...jak wielkie podobieństwo! Na ten moment Pan Jezus wskazuje z „Prawdziwego Życia w Bogu”, że: „zasadzki budowane przez szatana są tak subtelnie ukryte, że dusze wpadają w nie w jednej chwili, zupełnie nieświadome, że w nie wpadły”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 810
Po przebudzeniu smutek zalał serce, bo ujrzałem zapalone lampki pod krzyżem Pana Jezusa. Myśli uciekły do ludzi i mam odczucie, że trzeba mówić: „bracie i siostro”...
Napłynął obraz z wczorajszego dnia, gdy biedna pocałowała mnie za kawę i czekoladę. Przypomniała się też rozmowa z pacjentką, która stwierdziła:
-
Pan powinien zostać świętym.
-
Cóż wielkiego...każdy powinien dążyć do świętości!
Z krzykiem padłem na kolana: „Panie Jezu! Mój Przewodniku, bądź ze mną, prowadź, mów i pocieszaj ludzi przeze mnie. Twoja obecność oznacza pokój, dobro, miłość i prawdę." Na ten moment Pan Jezus z „Prawdziwego Życia w Bogu” powiedział do mnie: „Moje Oczy czuwają nad tobą."
Po modlitwie „Anioł Pański” powiedziałem do żony, że nie mam żadnego własnego krzyża! Nawet pokazałem jej słowa piosenki (na obwolucie kasety): „Wszystko nam dałeś, Panie”...tak, ja mam wszystko! Mogę nieść tylko krzyż Pana Jezusa.
W drodze do kościoła podjechałem sprawdzić, czy płona lampki, a radość zalała serce. Natomiast po wejściu do Domu Pana doszła do tego miłość Pana Jezusa wywołująca łzy w oczach. Jak wielkim darem Boga Ojca dla nas na ziemi jest Kościół Święty!
Siostra zaczęła pieśń o „błysku krzyża” i tajemnicy zbawienia. To Msza Św. dziękczynno-błagalna ze słowami o ufności oraz o spełnianiu przez Ojca naszych próśb: „kołaczcie, a będzie otworzone...proście, a będzie wam dane”.
„Jezu mój zanurz w Swoim Miłosiernym sercu moją córkę. Proszę Jezu nawróć ją i uzdrów! Cóż to dla Ciebie, Panie Jezu...wystarczy, że tylko ją dotkniesz. Jezu mój tak mało wołam w swoich sprawach!”
Modlitwy kapłana wpadały w serce i duszę...musiałem chwycić twarz w dłonie i tak trwać, a łzy zalewały oczy. Eucharystia w intencji proszących, aby nie zwątpili, a właśnie płynie pieśń o ufności Bożej, a ja wiem, że to od Pana...prowadzenie od chwili przebudzenia, bo nigdy nie chodzę na tą Mszę św.!
Wyszedłem pełen mocy Bożej, a serce zalewała chęć niesienia pomocy i wyjaśniania spraw duchowych. To miłość sprawiła, że pomogłem skrzywdzonemu (pisałem 40 minut), który miał ciężki wypadek, a każdy go zbywał. Po 36 godzinach postu nie mam żadnego łaknienia. Przypomniał się o. Pio żyjący okresowo tylko św. Hostią!
Pani poszukującej pokoju w sercu wskazałem na Eucharystię, a przestraszonej śmiercią (40 lat), że straszy ją Szatan. W takich momentach serce zalewał pokój Pana Jezusa i Jego miłość. Jedną chorą skrzywdził lekarz ginekolog z Komisji Lekarskiej ZUS-u, a nawet mówił jej straszne słowa: jak ogiery latacie do kościoła...macie wówczas zdrowie?
Podczas oczekiwania na obiad serce zalewało wielkie pragnienie modlitwy: „Jezu! Jezu! Jezu!...jakże chciałbym teraz być z Tobą, modlić się, a tu tyle pracy. Och, Jezu ! Jezu!” Nie wyjaśnisz tego cierpienia żadnym ludzkim językiem...w cząstce pojmie to śmiertelnie zakochany i tęskniący w każdej sytuacji kochanek.
Napływają ludzie, każdemu pomagam, niektórzy są bardzo piękni. Oto 65-latka ze wspaniałymi rzęsami, a inna z uszkodzonymi stawami biodrowymi ma piękne kręcone włosy. Pomodlę się, aby serca członków komisji lekarskiej otworzyły się: otrzymała rentę! Zły w takich chwilach psuje pokój w otoczeniu: w domu trafiłem na konflikt żony z córką, która bez pytania wzięła jej marynarkę.
Zacząłem odmawiać moją modlitwę, a napłynął obraz Pana Jezusa modlącego się w Getsemani o odsunięcie tego kielicha. Moja modlitwa trwała godzinę i sam wołałem: „Boże Ojcze dlaczego Go opuściłeś?” Powtarzałem to z płaczem 10 razy i musiałem ocierać łzy, bo zbliżam się do mojego bloku.
Wieczorem spojrzy Pan Jezus w koronie cierniowej, a ponowny ból zaleje serce. Mam otworzyć książkę: „Szatan największy wróg człowieka”, gdzie na str. 234 trafiłem na informację o cudownym krzyżu Pana Jezusa Konającego w Hiszpanii.
Chrystus z tego krzyża ożywia się, cierpi i umiera tak jak na Kalwarii. Jego pełne bólu oczy wznoszą się raz do góry, jakby szukał ratunku u Ojca Swego Niebieskiego...to znów jakby patrzył w dół na tych, którzy klęczą i modlą się, błagają o łaski i Miłosierdzie Boże.
Porusza też Ukoronowaną cierniami Głową i otwiera piekące z pragnienia wargi. Wyraz Jego Boskiej Twarzy zmienia się z pełen boleści, przybiera różne kolory, a Ciało pokrywa się śmiertelnym potem, jasna Krew tryska z jego Ran...szczególnie spod korony cierniowej i spływa na Twarz, ramiona i piersi.
Niewierni i grzesznicy padają na twarze, zostają nawróceni, a nieuleczalnie chorzy - zwracający się z ufnością - natychmiast są cudownie uzdrawiani!
Sam zawołałem" „Panie Jezu Konający! Proszę Cię Jezu wesprzyj moją córkę, która kona na ciele i duszy. Wiem, Jezu, że Ty także pragniesz jej nawrócenia i uzdrowienia!"
Jezu mój! .
Ja niosę Twój Krzyż, Ty to wiesz
i ja niczego innego nie pragnę...
tylko Twojego Krzyża, ale mój krzyż jest także Twoim Krzyżem!
Moja córka jest także Twoją córką!
Mój ból jest Twoim Bólem!
My! Tak mówiłeś przecież Jezu!”
Teraz popłynie koronka do Pana Jezusa Konającego, a ból będzie zalewał serce i duszę...żadnym językiem świata tego nie wypowiesz. Powtarzam moją modlitwę: „Panie Jezu Konający przyjmij przez Niepokalane Serce Matki...”.
„Dziękuję Panie Jezu za ten dzień”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1183
Zerwałem się spóźniony na Mszę św. o 7.00, a Pan Jezus powiedział do mnie przez Vassulę: „Uchwyć się Mnie"! Pan zawsze przychodzi w porę, bo moje serce zalewała złość na towarzyszy, którzy już od rana trwają na stanowiskach!
Bolszewizm to system szatański, który sprawia opętanie ludzi, a nawet całych narodów. Celem ich życia jest łapanie szpiegów. Szpiegów nie ma, ale ich wymyślają, a nawet donoszą sami na siebie! Dzisiaj, gdy to przepisuję przykładem jest reżim Kimów, ale nasi mają podobnego fioła.
Szpieg jest bardzo groźny, bo ujawni przerabianie zdechłych krów, wyda pobieranie przez ortopedę zapłaty od pacjenta i NFZ, wykryje, że sól jadalna to drogowa, a rybki są odświeżone po 5 latach!
Nie wiem jaki związek ma moja osoba ze złapaniem szpiega KGB w CIA! Cóż ja mam z tym wspólnego, bo ten wyskoczył ze sprzączką u spodni, tamci udają, że rozmawiają, a ta biega jak głupia w tą i z powrotem. To życie w kraju wariatów.
Dzisiaj, gdy to opracowuję trwa przepychanka z Tomaszem Arabskim, którego premier ratuje przed odpowiedzialnością. Wzrok zatrzymała otwarta „Gazeta warszawska” z tytułem: „Tusk i Komorowski stali się wspólnikami zbrodniarzy” (wywiad z Grzegorzem Braunem).
Właśnie ruszył proces prawnika Siergieja Magnickiego, który w Rosji walczył z korupcją. Fałszywie oskarżonego wtrącono do więzienia, gdzie został zabity przez odmówienie leczenia. Oskarżony nie żyje, ale trwa sąd nad trupem...
W czytaniach król Niniwy „oblókł się w wór i siadł na popiele"...zarządzono i ogłoszono czas pokuty i wołań do Boga Ojca. Jakże przydałby się taki wór Wałęsie, Kwaśniewskiemu i wszystkim ważniakom bijącym się o stołki, gdy naród głoduje!
Zły wykorzystuje mój stan i podsuwa aferzystów z którymi robię porządek!...w marzeniu usprawniam handel, pobieram podatki, zwalczam nepotyzm w pracy i każdego czerwonego złodzieja wyłapuję i karzę.
W serce wpadają Słowa Ewangelii: „To plemię jest plemieniem przewrotnym", bo to intencja modlitewna dnia. Po przyjęciu Eucharystii poczułem Boże dotkniecie. Skuliłem się, łzy zalały oczy i taki malutki pozostałem na następnej Mszę świętej.
Tego nie można przekazać, bo jak opisać miłość do Pana Jezusa? Jak przekazać Jego Pokój w moim sercu? Jak wyrazić miłość do „wrogów"? Jakże chciałbym żyć tylko dla Zbawiciela!
Nie pojmie tego człowiek normalny. W wielkim uniżeniu i z sercem zalanym miłością do ludzi zacząłem pracę. Pocieszałem chorych i mówiłem o Bogu Ojcu „Ja Jestem" oraz Panu Jezusie.
- Nie ma śmierci, bo...wracamy do Prawdziwego Życia!
- Los? Dlaczego ograniczasz swoją wolność twierdząc: „co ma być to będzie”!...będzie to, co wyprosisz u Boga, to, co jest Jego Wolą! Jeżeli jesteś nieświadomy to we wszystkim widzisz przypadkowość. W dziele Boga nie ma bałaganu, a bieda i niesprawiedliwość pochodzi od ludzi!
Nagle zrobiło się ciemno, bo wielkie chmury zasłoniły niebo, zerwał się wiatr i ulewa, która trwała kilka godzin. Wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej oraz książka: „Dlaczego płaczesz Maryjo?”, która otworzyła się na słowach Pana Jezusa:
„Dziękuję ci. Widząc twoje dobre serce i twoją szczerość, błogosławię tych za których się modlisz. Jakże liczni są fałszywi prorocy! Despotyzm szatana mobilizuje nawet Moich kapłanów. Godzina odstępstwa jest bliska”.
Napłynęło pragnienie zapalenia lampki pod "moim" krzyżem Pana Jezusa. W drodze zakończyłem modlitwę, a właśnie wypadła "św. Agonia”. Dzisiaj pościłem: wystarczył mi kawałek chleba z solą... APEL
- 22.02.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ BOGA
- 21.02.1994(p) ZA UCIŚNIONYCH
- 20.02.1994(n) ZA ŻYJĄCYCH TAK...JAKBY NIE BYŁO BOGA
- 19.02.1994(s) ZA NASZE MARNOŚCI
- 18.02.1994(pt) ZA LUDZI FAŁSZYWYCH
- 17.02.1994(c) ZA TYCH, KTÓRZY IDĄ ZA RADĄ WYSTĘPNYCH
- 16.02.1994(ś) ZA MOJE NIEGODZIWOŚCI
- 15.02.1994(w) ZA DZIECI ZGARNIĘTE PRZEZ SZATANA
- 14.02.1994(p) ZA ŻYJĄCYCH CUDZYM KOSZTEM
- 13.02.1994(n) ZA ODEPCHNIĘTYCH