Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

24.03.1994 ZA RODZINĘ ZIEMSKĄ I DZIECI BOŻYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 marzec 1994
Odsłon: 536

    Zbudziłem się sam, a to oznacza wyspanie się...tak jak dzisiaj (19.11.2019)! Za oknem hulał wiatr, szaro, bujają się lampy przy pobliskiej fabryce dające piękne cienie w pokoju. Napłynęła dusza dobrego ojca i jego narzędzia pracy (stolarnia).

    Przeżegnałem się 3 razy wodą święconą oraz wykonałem krzyżyki na moim ciele. Padłem na kolana i odmówiłem zaległy różanie Pana Jezusa z wołaniem za kapłanów i specjalnie służących Panu Jezusowi, ponieważ jadę na spotkanie z Vassulą Ryden. Zawołałem; Ojcze! proszę Cię o prowadzenie i ochronę, a serce zalał wielki pokój. Wolno płynie wołanie „za rodzinę”, w Niebie nie ma pośpiechu (wieczność).

    Zawołałem za wszystkich zmarłych z mojej rodziny (wg uznania w Królestwie Bożym) w tym za rodziców chrzestnych (ludzi interesu), za matkę ziemską, moją żonę, aby Pan dał jej błogosławieństwo i zabranie z Sakramentem namaszczenie chorych...jeszcze brat.

    Przecież ja za nich odpowiadam. Przepływa ją ich rodziny oraz bliskość serc wszystkich. Nie wyjaśnię tego naszym językiem. W tym momencie ujrzałem prowadzenie modlitewne, bo zeszło się wczorajsze wołanie za specjalnie służących Panu Jezusowi oraz za rodzinę. Dlatego będę na dwóch Mszach św.!

    Pędzę do Domu Pana na 6.30, a w sercu obraz przynoszenia mnie na noszach na codzienną Eucharystię, bo nie mogę już żyć bez Pana Jezusa. Po chwilce rodzina przyprowadzi człapiącego dziadka, a kapłan w modlitwach zawoła za rodzinę, bo mamy Rok Rodzin!

    Padną słowa (Rdz 17,3-9) o przymierzu Boga z Abrahamem, a w moje serce wpadnie prośba; „abym był Bogiem twoim”, a łzy popłyną po twarzy. Cały skulony płaczę przy słowach Ps 105. „Rozważajcie o Panu, szukajcie Jego Oblicza, pamiętajcie o cudach, Jego znakach i o wyrokach ust Jego.”

   Natomiast Pan Jezus w Ew (J 8,51-59) mówił do Żydów; „wy Go nie znacie, ja Go jednak znam”. Każde Słowo Zbawiciela zalewało moją duszę, a wszystkiego dopełniła pieśń; "Nie zaznał spokoju od pojmania aż do śmierci, z Jego śmierci trysnęło życie.”

    Cóż oznaczają moje udręki (inwigilacja)? Przecież Pań daje mi odczuć wyobcowanie wśród swoich! Przed Eucharystią padłem na kolana z prośba o uzdrowienie i nawrócenie córki, której zawsze wszystko układało się po modlitwie).

    Proszę też za żonę, matkę ziemską oraz rodziców chrzestnych, dusze zmarłych i rodzeństwo. Wprost jestem powalony w ciele, a Zły w tym stanie podsuwa obraz współżycia z żoną!

   Wychodzę, a

- ktoś długo całuje Pana Jezusa ”Jezu! Jezu! Jezu!"

- idzie też niewidomy staruszek,który codziennie przychodzi do Pana!

    Pan wprost pokazuje mi Swoją rodzinę z zatrzymaniem wzroku na figurach czterech Ewangelistów! Słudzy pana ziemskiego już są w akcji. Na pewno ich decydenci uważają, że udaję wiernego Bogu, bo w tym są ćwiczeni.

   Gdybyś raz zobaczył ich „świętego” podczas klęczenia. Żaden mistyk tak nie czyni! Nie mam we mnie niechęci w sercu, ale boleję nad zgubą, tak wielkiej liczby dusz ludzkich! Okupant zniewolił Polaków doszczętnie...można powiedzieć, że mamy samych „władków” (tak nazywam ludzi z władzy ludowej), którzy śledzą nawet własne matki...oczywiście, że dla jej dobra!

   Zasadą bolszewików jest nasyłanie żony lub męża...zważ na tragedię ujawnienia tego! Jakże przykre jest ranienie przez najbliższych. Przenieś to na kapłana lub zakonnicę...namaszczone sługi Boga.

   Napływa, abym w pracy nie gadał (rozpraszał się), ale było tylko kilka kart chorobowych. To była pułapka, bo wg słów Matki Bożej Pokoju z Medziugorie; „Dokądkolwiek pójdę, a Syn mój wraz ze mną, przychodzi też w ślad za mną Szatan".

    Pracuję błyskawicznie...nawet jedna babuszka pocałowała mnie, bo nie chciałem zapłaty, a odrzuconą przez kolegę (skrwawioną) skierowałem do innego szpitala. Chorzy napływali, a około dziesięciu było nasłanych...mimo ulewy i wiatru. podczas ulewy i wiatru było około dziesięciu.

    Około 14.00 chciało się płakać, a w tym momencie proszą z pogotowia, aby jechać do chorej z dusznością nie ma innego lekarza (zrobili ze mnie „zapchaj dziurę”). Nie masz dyżuru, nie pojedziesz, ktoś umrze i będziesz chodził po sądach. Odmówiłem, ale to była tylko próba (wszystko wyjaśniło się). Zobacz wiernego Bogu, który wybiera przyjemność duchową zamiast pomóc choremu w potrzebie!

    Pędzimy z żoną na spotkani z Vassulą, gdzie miałem zaproszenie do spowiedzi. Przełamałem się i kapłanowi powiedziałem o mojej łasce wiary, prowadzeniu zapisków pokazujących dojście do Boga z ujrzeniem zguby większości, lekceważeniu Szatana ze służeniem temu władcy ziemskiemu.

    Nie zaznam już ukojenia aż do śmierci. Mojego krzyża nie mogę porzucić. Żałowałem za niecheć do prześladowców, a radość zalała serce. Na stoisku z „Prawdziwym życiem w Bogu” Pan Jezus powiedział do mnie (1 tom, str. 345); „czy, widzisz wszystkie te dusze" (czekających do spowiedzi)?

    Z megafonu kapłan wzywa lekarza...w kościele ktoś ciężko zasłabł a ja wiem, że to druga próba dzisiejszego dnia. Biegnę z całych sił, ale tam już była karetka z lekarzem. Przed Eucharystią ponownie wołałem za wszystkich z mojej rodziny!

    Teraz płaczę w czasie rozpoczynającego się spotkania, gdzie opiekun duchowy Vassuli udawania jej prostotę i głoszenie Prawdy zgodnej z dogmatami oraz głębią nauki teologicznej.

    Z całego wystąpienia Vassuli moje serce rozrywał przekaz jej spotkania z Ojcem Prawdziwym, który jest Osobą Świętą i niezwykle delikatną. Ja to wiem i przebieg dzisiejszego dnia dał mi tą łączność. Kręciłem głową z zadziwienia, ponieważ wskazywała na wolne odmawianie „Ojcze nasz” (czytaj; z całego serca i duszy). Ponadto wiele razy prosiłem i będę prosił kapłanów, aby formuły modlitewne w czasie konsekracji wypowiadali wolno i z namaszczeniem!

    Jakże  chciałbym tam trwać, ale musiałem wracać z umęczoną i przestraszoną pogoda żonę!„Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten piękny dzień mojego życia”…

                                                                                                                              APeeL

23.03.1994(ś) ZA NIEWOLNIKÓW GRZECHU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 marzec 1994
Odsłon: 894

    Napływa, aby przeczytać zdania w „Prawdziwym Życiu w Bogu”, gdzie Matka Najświętsza prosi o naszą trzeźwość, pokorę, modlitwy, posłuszeństwo i prowadzenie życia pełnego adoracji, a „wówczas usłyszycie Kroki Miłości" (Boga).

    Ja wiem o tym i staram się żyć tak, jakby Ojciec był przy mnie, ale dzisiaj czuję obecność Matki Pana Jezusa. Jak wypowiedzieć ci stan mojego serca, a to dopiero czas na „Anioł Pański”! Jakby dla mnie z radia płynie piosenka o pijaku.

   To przecież skrót mojego nędznego życia...nawet „patrzył” smutny Pan Jezus, a łzy zalewały moje oczy. Zrozumiałem, że sprawiły to modlitwy żony, która wymodliła u Mateczki Najświętszej moje nawrócenie.

   Pan Jezus widział moją zgubę i nic nie mógł uczynić, ponieważ w środku byłem pusty! Napłynęły wyrzuty sumienia: „Jezu mój! proszę Cię, pocieszaj zawsze moją żonę, a jej smutki przelewaj na mnie...do mojego końca”! Popłakałem się myśląc, że ten dzień jest w intencji pijaków...

    Po zatrzymaniu wzroku („spojrzeniu") Pana Jezusa padającego pod krzyżem...padłem na kolana i skończyłem moją modlitwę z drogą krzyżową aż do koronki do pięciu św. Pana Jezusa: „za zestarzałych w przewrotności” (z 21 marca 1994)...aż 10 razy powtarzam „Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.

   Żadnym językiem nie wypowiesz mojego bolesnego uniesienia. Wróciła litania do Boga Ojca, którą pragnę ułożyć: „Sprawiedliwy Ojcze...Dobry Władco...Królu Serc i dusz naszych. Boże mój! Boże!"

    W czytaniach (Dn 3,14-20,91-92,95)...trzech młodzieńców oddaje swoje życie, nie chcieli oddać pokłonu bożkowi króla Nabuchodonozora, który wrzucił ich do pieca. 

   Pan Jezus w Ew (J8,31-42) mówił: „Każdy, kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu.” Przepłynęły moje wyczyny, a to jest intencja modlitewna dnia. Dzisiaj trwała pełna gotowość „towarzyszy”, bo dużo pisałem, nawet w kościele. Trudno jest zapamiętać przeżycia duchowe, które przepływają w nagłych błyskach!

    W pracy spotkała mnie radość, bo zastałem mało pacjentów, a ponadto falami napływała słodycz i miłość Boża, które rozpierały serce i przekładały się na miłość do ludzi. Chwilami musiałem  wzdychać: „Jezu! Jezu mój!”, a niesienie pomocy sprawiało wielką radość. Z doświadczenia wiedziałem, że to zwiastuje ciężką pracę z przekazywaniem porad duchowych różnym ludziom:

- staruszkom pracoholikom na gospodarstwach rolnych

- chwalącym śmierć nagłą...często bojącym się kapłana, bo Wiatyk oznacza śmierć! 

- zafascynowanym poprzednim systemem...całkowicie demonicznym!

    Ludzie biegną tam, gdzie dają, a wielu nie układają się interesy. Niektórzy starają się obdarowywać (przekupywać), ale to wywołuje wstręt, ponieważ tracę czystość, a to dzień „za niewolników grzechu”. Pan zna moje serce i wie, że pragnę tylko pomagać!

    Obdarowałem żonę z okazji jej urodzin i "od niej" zapaliłem lampki pod krzyżem Zbawiciela oraz postawiłem koszyczek z kwiatami. Po tym patrzyłem na figurę Pana Jezusa, a radość zalewała serce...cieszyliśmy się razem z Synem Boga!

    Dzisiaj mamy dzień postu dla Matki Bożej w intencji pokoju na świecie. Ja tak rzadko oglądam filmy, a teraz z zainteresowaniem śledzę amerykański serial "Sprawy Rossie o Nell” (prokuratorki) i nagle uświadomiłem jak wiele grzechów przepływa w telewizji i to już od dziennika o 19.30!

      A są to: morderstwa, zamieszki braci przeciw braciom, czekanie w zasadzce, igranie ze zdrowiem dla chwały ziemskiej („spirale śmierci”), zamach bombowy na samolot, zabór dóbr kultury, przemoc wojenna, zagarnięcie darów, zbrodnicza eutanazja, kradzież przy prywatyzacji banku...były mistrz sportowy handluje kradzionymi samochodami, szefem fundacji dla dzieci jest homoseksualista, a znany bokser alfonsem.

    „Dziękuję Panie Jezu za ten dzień...za ukazanie mi nieskończoności naszej grzeszności”!

                                                                                                               APEL

 

 

 

 

 

22.03.1994(w) ZA POSŁANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 marzec 1994
Odsłon: 1195

    Żona została wysłana na szkolenie, ale źle znosi dalekie podróże. Jej lęk przeniknął moje serce, które zawołało: „Matko Najświętsza! Proszę Cię o jej ochronę. Spraw, aby wszystko się ułożyło”.

    Nie mogłem spać, bo „czuwałem” i tak dotrwałem do  modlitwy „Anioł Pański". Za oknem śpiewały ptaszki, bo budził się dzień z piękną pogodą. Podziękowałem Panu Jezusowi  za wczorajszy dzień i poprosiłem o prowadzenie, bo przyjąłem od kolegi dyżur w pogotowiu.

     Ludzie nie korzystają z pomocy Boga i nie wsłuchują się w duchowe natchnienia. Koledzy psychiatrzy nawet negują ich istnienie, ponieważ reprezentują materialistyczny pogląd na świat.

    Dam przykład. Nie mogłem poradzić sobie z reperacją zamka. Po zawołaniu: „Jezu pomóż”...całkowicie się zaciął! Okazało się, że miałem lepszy, chromowany w którym brakowało jednej części właśnie z tego! Dla niewierzących to głupstwa, ale poszukujący może zobaczyć jak przebiega pomoc Boga. 

    Na Mszy św. Pan Jezus powiedział do faryzeuszów: „Ja odchodzę /../ Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie. /../ Wy jesteście z tego świata, /../ jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach /../ Ten, który Mnie posłał jest prawdziwy /../ Ja zawsze czynię to, co się Jemu się podoba.  J 8,21-30

    Natychmiast wiedziałem, że jest to intencja modlitewna dnia. Dreszcz prawdy przepłynął przez ciało, a wzrok przykuł wielki  obraz Trójcy Świętej. Ja wiem, że tylko garstka uwierzy i powróci do Boga Ojca.  

    W wielkim bólu przekazałem Bogu, Panu Jezusowi oraz Matce Najświętszej żonę, dzieci, wszystkich z rodziny, kolegów i współpracowników z otoczenia, bo wokół jest morze niewiary. 

     To, co czynię jest wynikiem polecenia, posłania jako wynik wybrania. Do tego nie możesz dojść poprzez studiowanie świętych ksiąg lub rozmyślania. To łaska, która daje rozterki wpuszczane przez demona. Ludzie negują istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej i z takich jak ja żartują. Kolega-kierownik właśnie stwierdził, że jestem  a g e n t e m  Pana Jezusa. Nie negowałem...

    Trafiłem na dobry dyżur i rozpocząłem modlitwę w intencji dnia, która wypadła także za mnie! Podczas „św. Osamotnienia” przeżywam współcierpienie z Panem Jezusem, bo także jestem odrzucony wśród swoich, którzy służą, ale władzy ziemskiej.

    W pokoju lekarskim wzrok zatrzymała „Ostatnia Wieczerza”, bo Apostołowie to pierwsi posłani. Niektóre stacje drogi krzyżowej powtarzałem, ale najwięcej bólu sprawiła „św. Agonia" ze słowami Jezusa na krzyżu, które odmawiałem „dziesiątkami”. Napłynął obraz kapłana zamordowanego przez mafię, któremu strzelono prosto w twarz oraz tacy, którzy upadają podczas kuszenia przez bestię.

    W sercu miałem słowa Pana Jezusa: „/../ Oni są tymi, którzy zamykają królestwo niebieskie przed ludźmi /../ Głoszą kazania przeciw złodziejstwu, a sami kradną Mi dusze, zabraniają cudzołóstwa, a tymczasem sami je popełniają /../ uważają, że gardzą bożkami, a plądrują Moją Świątynię”.

    „Spojrzał” przekaz do Vassuli, gdzie Pan Jezus też mówił o kapłanach i hierarchach, którzy wymagają nawrócenia, bo Go zdradzili, Przyjaciela i Boga. Pan stwierdza, że mimo ich niegodziwości i grzechów powodujących rozprzestrzenianie się bezbożności jest gotowy wybaczyć im i zapomnieć.

    Jak przekazać moje cierpienie, którego szczyt nastąpił  podczas odmawiania koronki do 5-u św. Ran Pana Jezusa? Cała modlitwa trwała 3 godziny! Trafiłem też na relację z Watykanu, gdzie J.P.II spotkał się z kapłanami z całego świata i ostrzegał ich jako sługi Pana Jezusa!

    Do pogotowia na zastrzyk przybył syn i na pewno dziwił się, że na ścianie pokoju lekarza dyżurnego mam zdjęcie Pana Jezusa Miłosiernego, któremu później podziękuję na kolanach za ten dzień...                                                                                                           APEL

21.03.1994(p) ZA ZESTARZAŁYCH W PRZEWROTNOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 marzec 1994
Odsłon: 879

    Zaczynam opracowywać ten zapis (05.04.2017), z TVP Historia  płyną obrazy („Sensacje XX wieku”) podtrzymujące kult ludobójcy Stalina. To typowy przykład człowieka, który zestarzał się w przewrotności...mordował swoich do końca.

   W tamtym czasie zmarło małżeństwo „dziadków” z mojej klatki...on był wiernym do końca komunistą aż do pogrzebu katolickiego. Z jego wyrzuconych na śmietnik rzeczy mam książkę: „Ostatnie myśli i wyznania” Jana Władysława Dawida, która dotyczyła mojej wiary: mistycyzm i umieranie. Nawet otworzyła się na mistykach, którzy „stwierdzają bezpośrednio realność bytu duchowego”.

    Napisał też rozważania o „Rzeczywistości duchowej”, ale jego metamorfoza została określona przez Dąbrowskiego jako: „Dezintegracja typu pozytywnego wzbogaca całe życie jednostki /../. Ma ona natomiast charakter negatywny, jeżeli nie daje efektów rozwojowych, albo jeżeli powoduje ich inwolucję.”

   Specjalnie przytaczam ten bełkot, bo kojarzy się z badaniem mojej duchowości (2008-2013) przez psychiatrów radzieckich, ateistów w służbie władzy ludowej: mistyka to psychoza, a ekstaza po Eucharystii jest „brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”.

   Prof. Marek Jarema, były konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii autorytarnie stwierdził, że nie istnieją natchnienia. To oznacza, że nie ma rzeczywistości nadprzyrodzonej, a wiara w Boga Objawionego jest chorobą! Zdrowi są tylko komuniści, racjonaliści, masoneria, okultyści i wszelkiej maści ateiści z kolegami psychiatrami włącznie!

   Właśnie zmarł taki kolega, który bez badania napisał, że moja wiara to: zespół urojeniowy. Miał bardzo uroczysty pogrzeb w świątyni Boga naszego. Nigdy tam nie wszedł...wnieśli go i tradycyjnie mówiono, że „cierpiał z Panem Jezusem”.

   W tamtym czasie żona wspomniała o Magdzie Umer, która mówiła o swoim ojcu ateiście...przed śmiercią miał spotkanie ze zmarłą, ale nie przyjął tego znaku z Nieba.

    Wówczas była piękna pogoda, a ja z radością biegłem do Domu Pana. Nawet napłynęła bliskość Boga Ojca, którego wielkim darem jest Msza św. a właśnie w czytaniach (Dn 13,41-62) Daniel ocala niewinną Zuzannę, gdzie woła do oskarżającego ją starca: „zestarzałeś się w przewrotności /../ skłamałeś na swą własną zgubę /../ żądza uczyniła twoje serce przewrotnym”. Natychmiast wiedziałem, że jest to dzisiejsza intencja modlitewna.

    Później z mszy radiowej padnie zdanie o „zapatrzeniu w materię i hołdowaniu zachciankom”! To cała prawda ateizmu, bo wiara jest pójściem za Panem Jezusem i wykonywanie Woli Boga Ojca! Jakże to dla mnie jasne..

    Ojciec rekolekcjonista mówił o śmierci i przeczytał scenę ożywienia Łazarza, a moje oczy zalały łzy, bo ja byłem takim Łazarzem i teraz mam łaskę uczestniczenia w Życiu Prawdziwym!

    W naszej wierze nie mówi się o duszy i fakcie jej wyzwolenie w momencie śmierci (życia wiecznego). Nie ma śmierci, a to jest wielka tragedia ludzkości. Szatan wie o tym, ale rekolekcjonista nie wspomniał o nim! Nasza nadzieja jest w naszej śmierci dającej zmartwychwstanie, ale świat kocha to życie, przedłuża je i boi się śmierci. Po Eucharystii i wielkim bólu otworzyłem oczy i zastałem kościół zalany światłością!

    W przychodni trafiłem na nawał chorych i wezwanie do zgonu babuszki. W drodze, aby obejrzeć zwłok mówiłem do jej wnuczka o moich doświadczeniach duchowych, odczytywaniu Woli Ojca, braku śmierci i tragedii wszystkich ludzi niewierzących, a także jego obecnej wyższej odpowiedzialności, bo nie będzie mógł powiedzieć: nie wiedziałem!

   Do mojej duszy i serca falami napływała Wszechogarniająca Miłość Boża z wielkim pragnieniem niesienia pomocy bliźnim. Tego nie wyrazisz naszym językiem...chwilkami musiałem wołać „Jezu! Jezu! Ojcze!”. Właśnie musiałem interweniować u kolegi chirurga, bo murarzowi po operacji przepukliny nie przedłużył zwolnienia lekarskiego!

   Jakże chciałbym każdego przytulić do serca...zrozum teraz co czuje Pan Jezus, gdy widzi nasze zagubienie! Dziadkowi zalecam zerwanie z handlem, bo „kusi go materializm”, a ciężko choremu życie modlitewne z przekazywaniem każdego dnia życia w jakiejś intencji.

    Nawał chorych trwał, aż do 15.00, a zacząłem o 7.30 (wcześniej). W drodze do domu  odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego „za zestarzałych w przewrotności”, a właśnie spotykałem takich z mojego otoczenia!

    W telewizyjnym „Pulsie dnia” potwierdzono odczyt intencji tego dnia, bo utrzymano świadczenia kombatanckie dla pracowników byłego aparatu ucisku Polaków. Gestapo męczyło obcych, a ci swoich! Nawet dano wywiad z takim „zestarzałym w przewrotności”.

    Te świadczenia mają być skasowane teraz, gdy to opracowuję (2017) i oprawców czeka ciężki czas, bo „trudno jest wyżyć za 10 tysięcy”...nie mówiąc o średniej emeryturze!

                                                                                                                         APEL

20.03.1994(n) ZA UWIEDZIONYCH PRZEZ BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 marzec 1994
Odsłon: 1194

     Dyżur w pogotowiu. Położyłem się około 2.00, ponieważ było trochę bałaganu  z pobitym, a pragnę wstać na „Anioł Pański"...i udało się! Z włączonego radia płynie piękny śpiew z cerkwi, bo  u nich jest pierwsza niedziela Wielkiego Postu (prawidłowa). Moją uwagę przykuły słowa...s ł a w i ą c y   Boga!

    W bólu padłem na kolana i odmówiłem za takich ludzi cz. bolesną różańca. Zalała mnie wzmacniająca radość, która zawsze wyprzedza nadejście różnych cierpień duchowych lub ciężkiej pracy. Później, gdy będę na emeryturze to doznanie duchowe zaniknie.

    Przesuną się sławiący Boga i ich kłopoty, a wśród nich moja osoba, bo budzimy uśmiech politowania. Dla większości krzyż Pana Jezusa to głupstwo! Wielki ból zalał serce i w modlitwie doszedłem aż do stacji: „Pan Jezus pociesza i ostrzega niewiasty jerozolimskie”...

    "Jezu! miej miłosierdzie nad sławiącymi Ojca...miej miłosierdzie nad sławiącymi Ciebie, zmiłuj się nad nami”. „Patrzy” Pan Jezus w koronie o cierniowej, a ból Zbawiciela przepływa na mnie. To współcierpienie z Panem Jezusem.

    Dzień święty, a w telewizji obok informacji o zamordowaniu kapłana krytykującego włoską mafię serwuje się poradę o stylizacji paznokci: „Jezu! Jezu!". Płynie różaniec Pana Jezusa i moja prośba do Boga, abym zawsze wypełniał Jego Wolę.

    Nic nie ukoi tego bólu „Jezu! Jezu! Jezu!!”. Siedzę w smutku, pełen zadziwienia, bo nie spodziewałem się takiego przebiegu niedzieli. Ten ból wynika z tego, że nikt nie mówi i nie sławi Ojca Prawdziwego (poza liturgią w kościele).

    To tak, jakby ktoś ojcu ziemskiemu schematycznie wysyłał pocztówkę z gotowym nadrukiem życzeń. Bóg Ojciec także pragnie naszej Prawdziwej Miłości, przecież to pokazane na naszych dzieciach.

    Ja wiem, że jestem duszą wynagradzającą i przyjmuję ten ból. Wolno i z naciskiem powtarzam słowa modlitwy „Ojcze nasz” mówiąc „Ojcze mój”. Moje codzienne modlitwy to wielka łaska Boga! „Jezu mój!  Synu Ojca! Ty też modliłeś się - Święty Świętych”!

    Na końcu dnia padłem na kolana z obrazkiem znalezionym na miejscu wypadku samochodowego ze słowami: „Uwiodłeś   mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść..."! To prawda, bo zostałem uwiedziony przez własnego Ojca Prawdziwego!  

    Pasują tutaj słowa z Ps 100, gdy to opracowuję: „My ludem Pana i Jego owcami. /../ On sam nas stworzył. Jesteśmy Jego własnością /../”. Podziękowałem Bogu za ten dzień i umęczony wcześniej poszedłem spać.                                                                                                                                                                                                                         APEL

 

 

  1. 19.03.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY BOGU MÓWIĄ NIE...
  2. 18.03.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KOCHAJĄ PANA JEZUSA
  3. 17.03.1994(c) ZA ODMAWIAJĄCYCH POMOCY BOŻEJ
  4. 16.03.1994(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NEGUJĄ ISTNIENIE KRÓLESTWA BOŻEGO
  5. 15.03.1994(w) ZA PIJĄCYCH Z ZATRUTEGO ŹRÓDŁA
  6. 14.03.1994(p) ZA ODRZUCAJĄCYCH ODKUPIENIE
  7. 13.03.1994(n) ZA ZNIEWOLONYCH PRZEZ SZATANA
  8. 12.03.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KORZYSTAJĄ Z POMOCY NIEBA
  9. 11.03.1994(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH POWROTU DO BOGA
  10. 10.03.1994(c) ZA SZERZĄCYCH NIEWIARĘ

Strona 1873 z 2287

  • 1868
  • 1869
  • 1870
  • 1871
  • 1872
  • 1873
  • 1874
  • 1875
  • 1876
  • 1877

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 635  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?