Obudziłem się z myślą o świętości Imienia Jezusa („Ten, Który Zbawia”). Napłynęło pragnienie spowiedzi. Dopiero teraz przypomniałem sobie o odmówieniu zadanej pokuty; litanii do Najświętszego Imienia Jezus! Czy to przypadek? Może uważałem, że taka pokuta ma mały sens?
„Niech będzie, uwielbione imię Twe – Jezus!
Jezu, usłysz mnie Jezu!
Jezu Najmilszy
Jezu Najcierpliwszy
Jezu Najposłuszniejszy
Jezu cichy i pokornego serca
Jezu pełen miłości, dobroci, mądrości, prawdy i Światłości
Jezu ucieczko moja
Bądź mi miłościw, wysłuchaj mnie i przebacz! Daj mi Jezu Twoją Miłość
Serce Twe Jezu jest pełne cnót, miłości, sprawiedliwości, dobroci, mądrości, umiejętności, cierpliwości, wielkiego miłosierdzia, hojności, posłuszne aż do śmierci, źródło życia i świętości, źródło wszelkiej pociechy, nadziejo dla umierających. Jezu! Uczyń serce moje według Serca Twego!"
Podczas przejazdu po żywność rozmawialiśmy z żoną o naszym cierpieniu; odejściu córki od Boga...z dodatkowym obnoszeniem się z tym, że jest niewierzącą! Ja wiem, że ten bunt jest przejściowy. To próba także dla nas, ale lęk przenika serca. Życie jest kruche, co będzie w wypadku jej śmierci, a doszła do wieku rozeznania...
Czytam o strasznych losach ludzi (Syberia) i zastanawiam się o braku wzmianki o modlitwie, szukaniu pomocy u Ojca i Matki! Przeznaczony los po prośbach mógłby być złagodzony. W momencie pojednania z Bogiem taka śmierć byłaby wybawieniem. Ile chwały mógłby doznać człowiek w takich warunkach...modlący się za prześladowców!
ApeeL
Wczoraj, przed zaśnięciem zobaczyłem krzyż z błyskami trzech promieni o niezwykłej jasności. Teraz mam natchnienie, aby przeczytać rozważania Św. Agonii napisane przez Ojca Pio, który stwierdził, że jest prowadzony przez Ducha Świętego.
Dzisiaj, gdy to edytuję wiem to wszystko (06.08.2018) i jako "13 apostoł" też jestem prowadzony przez Pocieszyciela. Kogoś może zdziwić moje odczucie, ale Pan Jezus nadal powołuje robotników do pracy na roli Bożej. Tak się stanie, że Męka Pana Jezusa znajdzie się w mojej modlitwie (jest na stronie), która sprawia ukojenie duszy i pociesza Zbawiciela.
Tak znaleźliśmy się z o. Pio i Panem Jezusem w Ogrodzie Oliwnym, gdzie mamy pokazane przygotowanie do pokornego znoszenia prześladowania...aż do śmierci!
Pan Jezus pragnie przemienić nas na swój Boski wzór i swoje podobieństwo. "Zostańcie tutaj! Czuwajcie i módlcie się, byście nie ulegli pokusie.” Jezus odszedł na rzut kamieniem i położył się twarzą do ziemi...i tak trwał w modlitwie. „Jezu Mój! Jezu!”...
Pan wszystko wie i woła do Ojca: "jeśli to możliwe, oddal ode mnie ten kielich”, ale Sam nie chce, aby był wysłuchany! Wprost chce się krzyczeć, bo Judasz zdrajca już idzie drogą do Getsemani..
"Panie! Wcześniej na kolanach umyłeś mu nogi, ucałowałeś i przytuliłeś do Twojego Serca, które teraz pęka z rozpaczy. Ty leżysz twarzą w pyle ziemi i pokazujesz mi - owładniętemu pychą - że Niebo otworzy się, gdy też pocałuję ziemię."
Jeszcze chwila walki z ciałem, które po ludzku lęka się Bolesnej Męki, ale duch woła do Ojca: „Nie Moja, lecz Twoja wola niechaj się stanie.” Jezus wstał, błagalnie spojrzał w górę, wyciągnął ręce i dalej modlił się. Jego samotne serce pragnie wsparcia...chwiejnym krokiem idzie do nas: ”Śpicie? Nawet jednej godziny nie możecie czuwać ze Mną”?
Jezus wraca na miejsce modlitwy, widzi już teraz całą Swoją Mękę aż do śmierci. Wloką Go po ulicach Jerozolimy, gdzie niedawno obwoływano Go Mesjaszem, policzkują przed najwyższym kapłanem, krzyczą: „Niech zginie!”
Jego umiłowany do końca lud fałszywie Go oskarża, wygwizduje, popycha, opluwa i żąda haniebnej śmierci na krzyżu! Teraz właśnie Go biczują, już ma koronę z ciernia...i pokłony jak przed fałszywym królem i śmiech, dużo śmiechu i zabawy!
Już pnie się Via Dolorosa pod ciężarem krzyża...upada raniąc kolano i słabnie zlany krwią na szatach, które otwierają rany po biczowaniu. Wielki wstyd obnażonego. Bezlitosne rozciągnięcie na krzyżu, przybicie i wzniesienie między niebem a ziemią!
Wrzask i krzyki pijanych gniewem. Jak trudno nabrać oddech - trzeba podeprzeć się na gwoździu w stopach i podciągnąć na prawej ręce, bo lewa jest porażona...ból sięga granic wszelkiej wytrzymałości. Trzeba wstrzymywać oddech, ale wtedy kona się i tak przez trzy godziny!
Pan Jezus widzi także całą wulgarność tego świata, która obraża Boga Ojca. „Panie Jezu! Ty jesteś nadal krzyżowany. Przyjmij mnie do grona Twoich uczniów, przyciśnij do Twojego Serca i spraw, abym nie opuścił Cię w Twoich udręczeniach."
Upadłem na kolana przed Jezusem i prosiłem Go o otwarcie serca mojej córki: "Otwórz jej serce, otwórz jej serce...otwórz. To tak niewiele. Proszę Jezu! Proszę!”
Czy przyjmiesz cierpienia zastępcze?
Tak Panie, ale stopniowo, bo jestem człowiekiem słabym!
Nie jedz śniadania za tych, co chcą jeść, a nie mogą.
Dobrze Panie!
Żona wróciła ze sklepu i stwierdziła, że chleb zdrożał o 100 zł. Odpowiedziałem: „jest chleb, który rozdają za darmo, ale ludzie nie chcą Eucharystii!”...
APeeL
To był czas nałogów (pijaństwa i hazardu)...w pracy (pogotowie) oraz w rodzinie, także z młodszym bratem, który już dawno nie żyje (przepisuję to 22.08.2019).
W tamtym czasie w nocy, ostro graliśmy. Nic mi nie szło, wszystko przegrałem. Obudziłem się z uczuciem...jak po normalnej grze. Żal pieniędzy, straconego czasu i poczucie zła. Radość zalała serce, że to był tylko sen. Zarazem wiem, że muszę być ostrożny!
Po kłótni dzieci o pieniądze...chodziłem po mieszkaniu i starałem uspokoić domowników.
- Gdybym widział, że moje rwanie tak się zakończy...ludzie budują domy i to też tak się kończy...kłótniami rodziny i chodzeniem po sądach. W złości chciałem iść do brata i grać w pokera, ale przypomniał się ostrzegawczy sen.
Nagle podczas całego zajścia poczułem otwarcie się mojego serca. To najlepiej byłoby przedstawić na rysunku, ale nie potrafię edytować rycin.
Po takim otwarciu zaczynasz odczuwać wszechogarniającą Miłość Bożą do zwaśnionych, chcesz ich pogodzić, objąć, uciszyć. To jest miłość, która unosi się ponad dobra doczesne i osoby ludzkie.
Ponowny atak, który chciał wyrwać mnie do brata, ale pomogła ochrona Anioła, bo żona zaproponowała kupno butów, których już nie było.
Mocny w sobie poszedłem do niego, a on potwierdził, że w nocy grał w pokera ...bardzo szła mu karta, a pieniądze faktycznie upychał do kieszeni w koszuli (tak jak widziałem).
APeeL
Na działce przywitała mnie figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem, a właśnie w modlitwie wypadła ta stacja drogi krzyżowej. To miejsce jest dla mnie wielką łaską, bo mogę zamknąć się z nędznej budce (po zlikwidowanej wylęgarni drobiu), zapalić lampkę przez Panem Jezusem Miłosiernym...być sam na Sam ze Zbawicielem.
Na działce widzisz też przemijanie czasu, a także moment "przynoszenia" przez nas owoców. Mogę powiedzieć, że Pan Bóg nic nie ukrywa...tylko nasze zmysły idą za rozumem.
Właśnie dojrzały wiśnie, trzeba je zerwać i sprzedać. Nająłem do tego syna (zmęczył się po 30 minutach) oraz córkę (uciekła po dwóch godzinach). Tylko wydawanie pieniędzy nie męczy!
Przepisuję to zdziwiony 21.08.2019, bo w dzisiejszej w Ewangelii Pan Jezus mówił o robotnikach w winnicy (Mt20, 1-16a), gdzie właściciel zapłacił najętym - niezależnie od czasu pracy - równo ("tak ostatni będą pierwszymi, a piersi ostatnimi").
Pracę skończyliśmy z żoną stwierdzając, że jest to wielka przyjemność! Wiśnie sprzedane na pniu! Zadowoleni wróciliśmy do domu, a tam kłótnia dzieci o pieniądze do której włączyła się żona. Dobro zamieniło się w zło. Rozgoryczony postraszyłem ich, że idę do brata grać w pokera!
Na spacerze modlitewnym usiadłem przy trasie szybkiego ruchu, a serce zalało poczucie odpowiedzialności za świat...za ludzkość i ich dusze. Płyną samochody, często eleganckie, ale ich kierowcy to "trupy duchowe".
Z serca wyrwało się wołanie; "Jezu obejmij to miasto, tych ludzi...tu mnie postawiłeś, spraw Panie Jezu, aby to miasto uniknęło zagłady. Jezu mój, Jezu...tak chciałbym świadczyć o Tobie."
Wówczas dzień zakończyłem słuchaniem dawno nagranej audycji radiowej z pięknym słowem red. Lipki...
Droga prowadzi przez walkę, cierpienie, śmierć poprzez doświadczenie sacrum aż po wizję zmartwychwstania i tryumfu Bożego Światła.
Współczesnemu człowiekowi trudno dostrzec Boga i Jego Światło...on widzi światło postępu i cywilizacji,tym światłem ma oślepione oczy i duszę.
Jasności musimy szukać w naszych sercach (piękno,dobro,wiara,nadzieja i miłość). APeeL
Zaczynam opracowywać ten zapis (30.07.2018), a właśnie w Wielkiej Brytanii - amator poszukiwacz - znalazł w strumieniu bryłę złota o wadze 86 gramów.
Wówczas obudziłem się ze słowami: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus.” To jest naprawdę piękne pozdrowienie, które było zachętą do czytania w ciszy o 7°°. Nawet żona zdziwiła się, że tak wcześnie wstałem, bo urlop kojarzy się ze spaniem...
Masło zdrożeje 300%...mówi żona.
Od rana ciągnie cię do ziemi!
Z "Dialogu" wynika, że większość ludzi oszukuje sama siebie...kierując całą swoją energię na rzeczy przemijające (dobra doczesne i uciechy tego świata). Oświecony światłem wiary, wie, że to wszystko jest tylko dodane...pożyczono, a ty jesteś tylko dzierżawcą.
Pan Twój dał ci to z dobroci serca. Po co chwalisz się i pysznisz? Wola Boga to miłość do Niego i do bliźniego...wówczas serce i pragnienia odrzucają dobra doczesne. Nie bierz tego dosłownie, bo chodzi o nasze pragnienia.
W dalszej części przekazu wyjaśniono jaka jest moja miłość do Boga? W moim wyrzeczeniu się dóbr doczesnych jest to dopiero miłość, bo doskonała obejmuje faktyczne porzucenie posiadania!
W TYP bez zapowiedzi dano relację z odsłonięcia Pomnika Powstania Warszawskiego. Trwała Msza św. polowa z obecnością dostojników państwowych...pięknie śpiewał ks. Kądziela, a kard. Józef Glemp powiedział przez głośniki: „niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.
Jak się okazało reperacja samochodu trwała 10 minut (odkręciła się linka sprzęgła), a przez to głupstwo mogłem zniszczyć skrzynię biegów. Wierzę, że pomogła modlitwa, bo na trasie ok.150 km tylko 2 razy musiałem zmieniać biegi!
Podczas przejazdu słuchałem muzyki J. S. Bacha w wykonaniu gitarzysty klasycznego Johna Williamsa, a moje serce zalewał smutek z powodu rozłąki z Panem Jezusem. Zrozumie to mający podobną łaskę. Jakże chciałbym spotkać takiego...człowieka szczerego i autentycznego!
Trwają dyskusje polityczne z dalszym rozkradaniem mojej ojczyzny (spółki) i przemówieniem Andrzeja Szczypiorskiego, który wyjaśnił prawdę. Mówił o naszym ustroju...totalizm, który wciąż trwa. To system postfaszystowski polegający na ingerencji państwa we wszystkie dziedziny życia...przy jednoczesnym zniesieniu kontroli społecznej (prześladowania postępowych elit, ograniczania praw i militaryzacji).
Między innymi mówił, że: „w tym ustroju nie liczy się jednostka tylko masy, a jest to odwrotność chrześcijaństwa (człowiek jest niepowtarzalną jednostką złożoną z ciała i duszy).
To wyjaśnia dlaczego nie budowano szpitali i nie dbano o człowieka słabego (chorego i niepełnosprawnego, itp.) z zapewnieniem godności umierania. Trzeba leczyć przyczynę i obalić ten system, który nadal trwa. Do kogo to trafiło, bo dano - czasie dziennika telewizyjnego - w Jedynce radiowej!
Teraz rozumiesz dlaczego PO (pełni obłudy) są totalną opozycją…
APeeL