Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.04.1988(s) Ty tam na górze...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 kwiecień 1988
Odsłon: 779

To smutna refleksja w 18-te urodziny zmarłej córeczki Marty (miała rok)...

     Nieznaną drogą pośród gór, nasz los swą ścieżkę szuka nieprzerwanie

     daleko słychać strumienia szum...

Złamane drzewo odbija liść, śmierć nie oznacza kresu

uwije gniazdo jeszcze ptak...

     Deszcz dobry pada z Nieba, rzeka nabiera swojej siły

     przemówi ryba złapana w sieć...

Chmury się kłębią pośród dnia, a serce przenika zwykły lęk

jeszcze liściami drzew zaśpiewa wiatr...

     Dwa orły krążą nad doliną, cicho przebiegła w dole śmierć,

     życie krzyknie jeszcze nie raz...

Ty, tam na górze dobrze wiesz, nasze czekanie złamie czas

 przywitasz nas. Ty, tam na górze...żyjesz wciąż.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.11.2020) łzy zalały oczy...

                                                                                                               APeeL

                                                                               

01.04.1988(pt) Śmierć…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 kwiecień 1988
Odsłon: 881

 

 

 

             Śmierć przeszła cicho korytarzem

                          Krzyż Twój biały Chryste – ś w i e c i

       Dłoń podałeś – przebito.

            Śmierć wtargnęła nagle na jezdnię

                            Korony z krzewu nie chciałeś – dano

              Dziś złoto świata przeważy.

    Śmierć dotarła na 13-te piętro

               Serce Sam dałeś – wyrwano

                Twarz opluto, a bok przebito.

             Śmierć zamieniła się w biały proszek

                          Myśl Twą zmącono – wytrzyma kto?

                   Za cóż to wszystko – za cóż to?

Śmierć...Twoja Jezu, Panie!

Któż zarzuci Ci coś!

                     Czynienie Dobra – Twa zbrodnia!

                                                                                      APeeL

31.03.1988(c) Nadprzyrodzoność...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 marzec 1988
Odsłon: 801

   W poszukiwaniu wiary i Boga budzi się zainteresowanie nadprzyrodzonością (światem niewidzialnym). Jednego z kolegów lekarzy wciąż zagadywałem o jego zainteresowanie tym tematem, ale zawsze odpowiadał, że jest to nadprzyrodzoność czyli działanie inne niż sił natury.

   Słusznie, ale pozostał w tym stanie aż do śmierci z pogrzebem katolickim. Inny pan (piszę to 25.04.2020) na nadprzyrodzoność miał określenie, że jest to energia. Tkwi w tym oszustwie przez 30 lat, a po śmierci też trafi do naszej świątyni.

    W pobliżu naszego świata istnieje świat niższych i złych duchów. Czyhają one, aby mieć wpływ na nas, szkodzić lub opętać (podobieństwo do chorób psychicznych). Opętanie polega na opanowaniu świadomości przez istotę obcą. Ich napad może pojawić się nagle z różną mocą...jak grom z jasnego nieba.

   Nie zależy to od stanu wiary...wystarczy posiadać pewną medialność (możliwość pośrednictwa między tym, a tamtym światem). Sprawa ta dotyczy także duszpasterzy i lekarzy.

    Już w tamtym czasie miałem doświadczenia. Oto przykład „rozmowy”, ale nie bierz tego dosłownie jak studiujący Biblię św. Jehowy oraz koledzy psychiatrzy ateiści, wrogowie wiary, bo Tam Nic Nie Ma. Rozmowa w świecie duchowym odbywa się w myślach i nie wolno jej prowadzić, bo początkującego oszuka Szatan. Tutaj był to mój Anioł Stróż, a wszystko poznasz po owocach...

-  Kto do mnie mówi?

-  Czy pytasz z ciekawości?

-  Czy zapiski zaleca robić zły?

-  Jaki interes miałby Zły, abyś robił zapiski?

-  Niejednokrotnie podpowiada...

-  W jakim momencie i w jakim celu?

-  Czy mam teraz modlić się?

-  Nie! Wypiłeś, idź spać, a rano weź wolny dzień w pracy!                        

                                                                                                                                   APeeL

27.03.1988(n) NARKOTYKI CZŁOWIEKA WSPÓŁCZESNEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 marzec 1988
Odsłon: 814

    Oto końcowe streszczenie „Dynamiki wiary” Paula Tillicha…

    Każdy człowiek musi dokonać odkrycia; jakim jest świat? Co ja w nim znaczę?Jakim powinien być świat wg mojej wyobraźni i wg moich marzeń? Większość ludzi wegetuje społecznie - trwa biernie i apatycznie. Życie tych ludzi jest powierzchowne, często marnowane, a nawet marnotrawione...pochłania go zwykła codzienność. Każdy musi szukać swojej drogi i ostatecznego celu życia.

    Narkotyki człowieka współczesnego;

1.  bezmyślność trwania - wegetacja istnienia...pogoń za seksem, władzą i posiadaniem

2.  stabilizacja; dostatek, wygoda, skłonność do wiekuistego odpoczywania, „szczęście" wynikające z samozadowolenia i sytości

3.  postawa konsumpcyjna - więcej mieć, niż być, zachłanne, powierzchowne i prymitywne używanie świata. U niektórych jest to główny cel życia.

4.  chęć nadmiernego posiadania...to religia rzeczy, którą obrazuje zdjęcie człowieka ze złożonymi rękami wpatrzonego w swój samochód (nowoczesne bałwochwalstwo)

5. konformizm (łac. conformis – podobny), ten kto zgadza się z pewnymi normami, wartościami, poglądami, przystosowuje się do nich. Wygoda i dostatek stają się zasadniczym celem życia, dąży się do nich kosztem wszelkich osobowych wartości, własnych przekonań.

   Karierowicz stanowi jeden z odpychających typów konformisty - poświęci wszystko, aby przypodobać się, otrzymać pochwałę, awans („bierny, mierny, ale wierny”).

6.  zafascynowanie światem techniki

7. życie motyla - życie dla chwili bieżącej w chaosie wrażeń. Jest to częściowe samobójstwo - świadczy o ubóstwie duchowym i pustce wewnętrznej. Jest to marnotrawienie życia.

8. codzienne narkotyki; telewizja, używki i seks dający złudną "pogoń za pełnią życia”.

9. kanibalizm społeczny i moralny, dwulicowiec udający przyjaciela, a nawet opiekuna, za cenę łaskawego przyjęcia przez potężnego zwierzchnika zdradzi kolegę, który serio traktował deklarowaną przyjaźń. Mordują tacy duszę człowieka i nie pozna tego policja…

                                                                                                                                    APeeL

22.03.1988(w) ZA DROBNYCH PIJACZKÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 marzec 1988
Odsłon: 798

    Tamtej nocy w śnie znalazłem się w barze, gdzie starszy i podchmielony jegomość przysiadł się do młodych kobiet, ale odszedł obrażony, bo nazwały go „tatusiem”. Właściciel zdenerwował się, bo to była znana osobistość!

    Z nocnego życia obudziło mnie zapalone światło. Ciężko jest wrócić do ciała i tego świata, a dodatkowo przepłynęły obrazy moich wyczynów alkoholowych z nietaktem kierownika przychodni, który w naszej obecności posta­wił alkohol dyrektorowi!

   Dziwne, bo właśnie żona mówiła o biedakach, którzy piją od rana, a to naprawdę jest wielkie nieszczęście. Z drugiej strony każdy poratowany w kompanii ma chwilową radość po przyjęciu klina.

   Dzisiaj, gdy to opracowuję (20.04.2020) jadąc na poranną Mszę Św. spotkałem zmarnowanego alkoholika, który zawsze mówił do mnie zdrobnieniem imienia, a drugi w podobnym stanie nie umiał przejść na pasach. Niedawno umarł taki, któremu załatwiłem rentę społeczną, ale to tylko  przyspieszyło jego zejście, bo zaczął mieć wielu kolegów...szczególnie po otrzymaniu wyrównania (5 tysięcy).

    Jakże rozumiesz tak cierpiących, którzy przypominają taki czas w moim życiu. Chciałbym poprowadzić ośrodek podobny do założonego w 1982 r. przez Marka Kotańskiego Monaru, ale bardziej pasowałaby "Betania" w Mostowie koło Częstochowy. To była przystań nadziei jak napisano w "Niedzieli", gdzie członkowie grupy chodzili na Msze Św. i zgromadzenia modlitewne, a ktoś, kto potrzebował pomocy bił w dzwon!

    Tamtego dnia sam byłem w stanie spotkanych dzisiaj i miałem nudności, a w drodze do pracy napłynęła pokusa, aby wejść do baru, który ominąłem, bo uprzedziło mnie w tym dwóch łazików.

    Z książeczki zdrowia pacjenta wysunął się obrazek Matki Bożej...pomyślałem, że wiedzą o mnie w Królestwie Bożym. Po pracy poratowało mnie trochę wódki i sen. Przepraszałem Pana Jezusa, a w telewizji pokażą uratowanego alkoholika...z moim zawołaniem o przebaczenie.

    Około 19.00 zapragnąłem piwa, a na ten czas Ryszard Rynkowski śpiewał; „na rozstaju dróg, gdzie przydrożny Chrystus stał...zapytałeś dokąd iść, frasobliwą minę miał /../ którą wybrać z dróg?” Dodatkowo „spojrzał” Pan Jezus z Całunu.

   Zrozumie to ten, który wie, że w takich chwilkach toczy się bój o duszę...przeważyło piwo, a przed północą przeholowałem z alkoholem. „Przepraszam Boże Ojcze”...

   Dusze tych biedaków czekają na nasze wstawiennictwo. Następnego dnia w tej intencji odmówiłem cz. bolesną różańca z koronką do Miłosierdzia Bożego oraz litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa…

   Dzisiaj, gdy mam edytować ten zapis (24.04.2020) postanowiłem być na Mszy Św. w tej intencji, bo właśnie jest Tydzień Miłosierdzia Bożego. Łzy zalały oczy, a za oknem zaczęły śpiewać ptaszki. Takie właśnie modlitwy i Msze Św. - zamawiane przez pacjentki - sprawiły odjęcie nałogu u mnie...

                                                                                                                                         APeeL

  1. 19.03.1988(s) Niemowlak duchowy trafił na wykład teologa…
  2. 16.03.1988(ś) W każdym z nas jest święty, ale trzeba to obudzić
  3. 12.03.1988(s) Różna odpowiedzialność za ten sam czyn...
  4. 11.03.1988(pt) Zgubne ciekawostki...
  5. 10.03.1988 (c) Opóźnienie w rozwoju duchowym...
  6. 09.03.1988(ś) OCKNIĘCIE SIĘ...
  7. 08.03.1988(w) Serce niech będzie...
  8. 06.03.1988(n) ZA NEGUJĄCYCH ISTNIENIE SUMIENIA...
  9. 27.02.1988(s) Co filozofia ma do łaski wiary...
  10. 16.02.1988(w) Radość z odnalezienie Ojca Prawdziwego...

Strona 2297 z 2305

  • 2292
  • 2293
  • 2294
  • 2295
  • 2296
  • 2297
  • 2298
  • 2299
  • 2300
  • 2301

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 274  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?