Człowiek stary musi uważać...w moim wypadku zwykłe umycie samochodu i jego dokładne wyczyszczenie sprawiło zaostrzenie przewlekłego zapalenia zatoki.
Ponadto mam tak zwane zimne aglutyniny, przeciwciała (zmiana wrodzona), które - w oziębieniu jakiejkolwiek części ciała - powodują objawy przeziębienia (katar, dreszcze, kichanie).
Niby drobna choroba, ale jej zmorą stały się zlewne poty i to w nocy. Coś strasznego, a ten objaw może towarzyszyć wielu schorzeniom. Nie czuję abym miał coś nowego. Ciało w swojej budowie przypomina różne urządzenia, które psują się częściej lub rzadziej.
Właśnie oglądałem kłopoty właściciela nowego samochodu, który reperowano na gwarancji. Zgnił całkiem na otwartej przestrzeni, do silnika wpadał kurz, a nawet liście z drzew, wszystko zardzewiało z efektem: pojazd jest wrakiem.
Jako lekarz, a zarazem mistyk świecki widzę pewne podobieństwo budowy także świata. To wszystko jest cudem stworzenia przez Boga Ojca i to myślą. Nie pojmie tego normalny człowiek, nawet nie zastanawia się nad naszym obecnym i przyszłym bytem.
Nie miałem przeżyć duchowych na Mszy świętej wieczornej...nie docierały czytania i nic nie zmieniła Eucharystia. Sam widzisz, że nie trzeba czekać z nawróceniem...z codziennym uczestnictwem na Mszy świętej. Nie będziesz miał moich przeżyć, ale swoją obecnością sprawisz wielką radość w Królestwie Bożym.
Pamiętaj, aby ofiarować te Misteria na ręce Matki Bożej. Możesz podać swoją intencję, ale przekaż wszystkie inne nabożeństwa hurtem: "Matko Najświętsza przekazuję na Twoje ręce wszystkie moje nabożeństwa bez intencji. Ty sama lepiej wiesz za kogo je przekazać"...
Ponieważ w sercu panowała pustka duchowa, a pogoda przeszkadzała wyjść i odmówić modlitwę postanowiłem ten dzień ofiarować w.w intencji. Jeżeli masz taką dolegliwość to proś o prowadzenia sprawiającej jej usunięcie. Ja zauważyłem, że większe solenie (po ojcu mam male poczucie) sprawia gaszenie pragnienia, a później nocne poty...
APeeL
Aktualnie przepisane...
04.04.1991(c) Trafiłem na odnawiający się obraz...
W śnie ujrzałem wizerunek małej postaci Pana Jezusa na dużym krzyżu, który po przemienieniu "świecił" i oddalał się łagodnie aż do zniknięcia. To wielkie pocieszenie...o 3:30!
"Stwórco mój...Jezu, Matko proszę Was o dar wiary dla tych z którymi pracuję i stykam się codziennie...proszę o ten dar dla kolegi z którym mam dyżur". Wczoraj powiedziałem mu: "nędzniku - nie potrafiłeś rzucić palenia tylko w piątek dla Jezusa, który oddał za ciebie Swoje Życie?!"
- Wytrzymałem tylko do 12.00, zesłabłem i musiałem zapalić...odpowiedział!
Dalej w modlitwie błagałem w imieniu Tadeusza Fijewskiego...i Jana Kurianowicza.
- Teraz proszę w intencji kapłanów: "Jezu...Ty im dałeś Swój Znak. Ty ich namaściłeś...to Twoi Słudzy!"
W środku modlitwy przebłagalnej "pojawił się" mężczyzna bez kłów, które na moich oczach rosły i wykrzywiały się jak u dzika! Czy to demon, któremu nie podoba się taka modlitwa.
Tak chciałby człowiek wstać, umyć się, ogolić i modlić - nie chcę niepokoić moich "opiekunów", nie chcę, aby mieli jeszcze więcej grzechów.
Teraz napływa kuszenie, a przez ciało wstrząs spowodowany bezmiarem zbrodni stalinowskich z dalszym trwaniem w tych służbach moich rodaków. Dlaczego nie pokaże się "utrwalaczy": jak mieszkają i co teraz robią, z czego żyją, gdzie są ich dzieci, co robią i co posiadają?
Po 10-minutach kuszenia "typu marzeń odwetowych" złapałem się na tym i uciekłem w modlitwę, która zawsze przynosi ukojenie i dobry sen. Jak to jest, że przyjmuję ludzi, oddaję im serce, a oni biegają za mną?
- Ja to jest, że z serca przyjmuję ludzi, przychodzą do mnie w potrzebie, a służą okupantowi...to wielka obłuda, a w najmniejszym stopniu brak wstydu.
- Jezus przeszedł przez życie dobrze czyniąc...został za to zlinczowany!
Nagle ujrzałem swoją marność na tle Jezusa, a zarazem powstała wielka radość, że zostałem wybrany do takiej właśnie "męki". Z całkiem odmienionym sercem ruszyłem do pracy, a właśnie przybyła pacjentka z reumatoidalnym zapaleniem stawów, która wszystkie swoje cierpienia przekazuje w intencji zgody w rodzinach.
Ja w tym czasie ujrzałem wszystkich moich pacjentów z refleksją: ile dobra może powstać w każdej chwilce mojej pracy! Przykre jest tylko to, że wielu udaje ciężko chorych błyskając czerwonymi legitymacjami (krwiodawcy mający prawo wchodzić poza kolejką)!
- Jeżeli oddaje pan krew bezinteresownie, proszę nie brać nagrody...proszę wyrzucić tę legitymację "zasłużonego".
Radzę gdzie można, wskazuję na post zalecany przez Matkę Bożą Pokoju, mówię o Niebie. Przyjmuję wszystkich, nawet załatwiłem od ręki wniosek do sanatorium! Wiem, że w w sprawach duchowych muszą być przeszkody! Wskazuje na to moje życie i dzieło Faustyny...
O 15.00 wyjeżdżałem umoczony, a z nagranej taśmy popłynęły słowa zawołanie do Boga: "Dziękujemy ci za wspaniałych lekarzy, którzy swoimi umiejętnościami spieszą chorym z pomocą"...
To tylko nagrana audycja, ale ja wiem, że to podziękowanie dla mnie, bo właśnie jadę na wizyty. 90-letni dziadek, żądał ode mnie protokółu (spisu prawd o jego małżeństwie z żoną lat 80)!
Tam właśnie trafiłem na odnawiający się obraz Matki Bożej! Wierzysz czy nie...to twoja sprawa, ale cóż to dla Boga. Cóż jest niemożliwe dla Boga? Blaknąca srebrna farba, miejscami czerniejąca i odpadająca staje się jak nowa! Rób zdjęcia, badaj i wyjaśniaj - mnie to niepotrzebne. Matka wezwała mnie tutaj, abym to zobaczył!
Dary: bomboniera, pomarańcze, skrzynka "Mazowszanki", kawa, banany, Pepsi. Pracujemy na działce w samochodzie sąsiadów siedzi babcia, która zawsze dziarsko pracowała, a teraz jest smutna z powodu upadku sił! Zdziwiony usłyszałem słowa żony, że drogi Jezusa nie są naszymi drogami.
Napłynęła refleksja, że możemy płynąć przez życie zgodnie z Wolą Boga Ojca: nieświadomie lub świadomie. Ten los jest nieznany i może być zmieniony po naszych błaganiach. Natomiast astrologia zajmuje się losem znanym. Sam zobacz...
APeeL
05.04.1991(pt) Jezu dotknij moich pacjentów...
Minęła północ, już piątek, chcę coś zjeść (mamy post ścisły w środy i piątki w intencji pokoju w b. Jugosławii), ale przeszkodziła w tym żona, która nagle wstała.
Padłem na kolana z wołaniem: "Panie Jezu Chryste, mój Zbawicielu bądź dzisiaj ze mną, spraw milczenie". Łzy zalało oczy, bo dodatkowo napłynęła pieśń: "Ojczyzno ma"...kto mi to śpiewa?
"Panie Jezu spraw, aby zgodnie z Twoją Wolą powstało nowe dzieło: zakon ludzi świeckich, wezwanych i wybranych ponad krajami!"
Nagle ujrzałem moje dzieło (Dzieło Jezusa) - komunę pierwszych chrześcijan (ludzie ponad narodami, wszystko wspólne) z pomaganiem innym.
Proszę Cię, Jezu prowadź mnie w tym dziele, pomóż...jeżeli jest zgodne z Twoją Wolą. Wiem, że będą różne przeszkody, ponieważ taka jest konstrukcja Dzieł Bożych!
Teraz wzrok zatrzymał piękny obrus oraz wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego, pachnie świeży chleb, tykają zegary: "Jezu...mój Jezu...wiem, że to wszystko jest od Ciebie!"
Czy ty myślisz podobnie, że wszystko masz od Boga Ojca, Pana Jezusa i Jego Matki? Rano upadłem na kolana z wołaniem: "Ojcze mój! Dzisiaj pracuję i poszczę w intencji zbawienia pacjentów, którzy zetkną się ze mną!"
W tym momencie napłynęła rada, abym intencją zapisał sobie długopisem na dłoni i w momencie kuszenia przypominam sobie! Tak dzieje się właśnie w tej chwili, bo demon atakuje mnie rozdrażnieniem i rozproszeniem oraz "dobrymi" pomysłami.
Zalecił, abym schował wizerunek Pana Jezusa, bo wielu drażni. Gdzie mam schować Pana? Nagle wchodzi brudna babulinka od której pachnie spalenizną...chwyciła moją dłoń, a ja musiałem uważać, aby mnie nie pocałowała: "Niech Pan Jezus panu błogosławi!"
Cały gabinet i moje serce zostało wypełnione Pokojem Jezusa! Obrazek Pana postawiłem na poprzednim miejscu. Do mojego serca napłynęły słowa pieśni: "Serdeczna Matko opiekunko ludzi!" Babcia wróciła po zostawioną kapotkę, a moje serce zalała ś w i ę t o ś ć!
- Trzeba jakoś wytrzymać to wygnanie (jest gnębiona przez najbliższą rodzinę)!
- Tak...tak to wygnanie...powtarzała, bo dla nas wszystko jest jasne!
Teraz pacjent, prawie mój ojciec, a bardzo kocham staruszków! Umęczenie trwa, to służba w Imieniu Jezusa - nikomu nie odmówiłem, ponieważ może być skierowany od Jezusa. A ja dzisiaj pracuję w intencji jego zbawienia...tak wielkie jest Miłosierdzie Jezusa.
O 15.00 całkiem umęczony trafiłem na dyżur w pogotowiu, a jeszcze nie załatwiona wizyta, ale wiem, że Pan Jezus pomoże. Tak się stanie, bo będzie wyjazd w kierunku tamtej wioski! Serce nadal było napełnione miłością, a babcia u której jestem wręcza mi Niepokalaną i o. Kolbe z kwiatem o dwóch pączkach.
Po kojącym śnie, w sercu pojawiła się wielka cisza połączona z radością, a właściwie słodyczą Bożą (nie można tego wyrazić). Zwykli ludzie nigdy tego nie doznają (wiem to z wieloletnich kontaktów z pacjentami).
Teraz wzywają do pacjenta, ale to oszukana kolejka (zmiana przebiegu dnia, ale nigdy nie wiadomo od kogo to jest). Pod niezwykłej wielkości obrazem (św. Rodziny) leżał człowiek, który spadł z drzewa.
Próbuję prawidłowo pomóc i poważnie załatwić. Proszę w sercu, aby wszystko skończyło się dobrze! Przed wyjazdem nie posłuchałem natchnienia: "weź Ewangelię", a przydałaby się, bo czekaliśmy 5 godzin na zbadanie przez specjalistę! Pacjent doznał tylko stłuczenia kręgosłupa: "dziękujcie Pan Bogu, że nic się nie stało" powiedział miły ortopeda!
Miły, ponieważ większość z nich to krzykliwi, nerwowi i napastliwi faceci. Nie piszę tego, aby obrażać, ale ci ludzie to prawdziwi mężczyźni są poddani wielkim stresom, nie uciekają w modlitwę tylko w klątwę. Odwozimy pacjenta...płynie moja modlitwa za pacjentów z zawołaniem, aby Pan Jezus dotknął ich. "Jezu dotknij ich"...
APeeL
Dzień jak co dzień, a moje zakończenie życia kręci się przepisywania dziennika duchowego. To wyścig z czasem, który jest na wagę złota, a pracy jeszcze wiele.
Przydałby się jakiś inteligentny robot, dostosowany do mojej osoby, której przygotowywałby pierwotny tekst, a nawet proponował różne obrazy.
Pisze o tym dzisiaj profesor Jan Hartman w swoim wpisie na blogu (www.polityka.pl). Niestety Szatan nie śpi i wszystkie zdobycze intelektualne zamienia w odpowiednią broń, którą stosujemy przeciw sobie.
W drętwocie szykowałem się na Mszę świętą wieczorną o 18:00, a w tym czasie z dyktafonu popłynęła śpiewana litania do Matki Bożej (w kościele, z ludem). Serce zadrżało, ponieważ tam wołałem: Zmiłuj się nad nimi!
W sercu pojawili się rodacy i to lekarza, którzy pragnęli mojej śmierci. Jakby na ten czas z papierów wypadło zdjęcie poświęcenia nowego sztandaru Naczelnej Izby Lekarskiej przez arcybiskupa Henryka Hozera (22.10.2010).
Adoratorzy sztandaru: prezes Konstanty Radziwiłł oraz wiceprezes Maciej Hamankiewicz spokojnie sprzyjali zawieszeniu mi prawa wykonywania zawodu za obronę wiary i krzyża na przełomie 2007 i 2008 roku. Nawet występowali w telewizji Trwam i nauczali. Po moim proteście przegonili ich.
Popłakałam się, ponieważ jest tydzień miłosierdzia, a oni wszyscy dotychczas trwają w ruskiej podłości. Serce chciało pęknąć, bo tam było wołanie za moich prześladowców. Chcesz mieć spokój, a może sprawić to tylko śmieci ofiary, ta na złość żyje i wytyka twoją podłość.
Wierni czerwonej władzy w najgorszych snach nie przewidzieli, że wszystko będzie wywleczone, a cóż dopiero na Sądzie Bożym. Stajesz po stronie antykrzyżowca i podchodzisz do Eucharystii. Nikt nic nie wie, a u Pana masz wielką kreskę!
Stąd mój ból z powodu zguby tych kolegów...nie wspominam o wszystkich z władzy ludowej, których opłacono w różny sposób. Oni nawet nie czują, że czynią coś złego. Trwa czas wyborów, a wielu z takich marzy o napadzie na nas przez hordy Wowy!
Św. Paweł opisuje życie pierwszych wspólnot chrześcijańskich (Dz 4,32-37): "Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. (..) Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku (..) Każdemu też rozdzielano według potrzeby".
Natomiast Pan Jezus zalecił (Ewangelia: J 3,7-15)...mamy narodzić się z Ducha. Nikodem nie rozumiał tego, a dla mnie jest to też "trudne słowo". "Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich?"
Wzorem w małpowaniu wspólnoty chrześcijańskiej jest KRLD, gdzie nawet mają centra handlowe na pokaz...tam nic nie ma.
Szatan małpuje Boga i stworzył komuny bolszewickie, wspólnoty bezbożne z celem zniewolenia całej populacji. To tajemnica tego opętania, które dzisiaj objawia się pragnieniem władzy nad światem. Cóż to da, gdy neguje się istnienia Boga, a przez to posiadanie cudownego ciała, którym jest nasza nieśmiertelna dusza.
Zapytam. Na co czekasz czytając moją relację z duchowego boju...na śmierć i życie wieczne? Ja piszę to "z tu i teraz" wprost z okopów, co jest pokazane na Ukrainie. Gdzie przeczytasz słowa takiego jak moje ostrzeżenia...z listu prymasa lub biskupa, którym wszystko przygotowują teolodzy.
Nie ma tam krzyku i straszenia, a ja mówię ci: już w tej chwilce padnij na twarz z przeproszeniem Boga Ojca i prośbą o prowadzenie w nawróceniu. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Bożym. Naprawdę nie wierzysz w istnienie takiego?
Przecież tak pragniesz piękna, sprawiedliwości, wolności, pokoju, dobra i miłości...czyli raju na ziemi. Wpadłeś w oszustwo upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji.
Mówiąc prosto: trzeba się nawrócić czyli uwierzyć w prawdę wiary katolickiej. Nic nie szukaj, nie trać czasu, bo Śmierć stoi u naszych drzwi. Nasza zagłada jest pewna, ale Szatan nie może zabić naszej duszy (tylko grzech). Uwierz, że masz duszę, a nasz pobyt tutaj jest uzależniony od śmierci ciała.
Eucharystia ułożyła się w laurkę, a duszę i serce zalał pokój oraz słodycz. Dodatkowo zesłabłem w ciele, nic nie mogłem uczynić. Modlitwę odmówię jutro...
APeeL
Aktualnie przepisano...
03.04.1991(ś) Moim posłannictwem jest głoszenie Ewangelii...
W pragnieniu pokoju Pana Jezusa padłem na kolana z wołaniem: "Boże Ojcze...proszę o tę łaskę". Z natchnienia otworzyłem "Dzienniczek" s. Faustynki...tam, gdzie skończyłem czytanie: "jeżeli będziesz głosił i wysławiał Miłosierdzie Moje...dam ci moc przedziwną, namaszczę słowa, poruszę serca tych, do których przemawiać będziesz!"
W oczekiwaniu na wolną łazienkę zacząłem odmawiać moją modlitwę przebłagalną: za dzisiejszych pacjentów. "Panie Jezu bądź dzisiaj ze mną." W samochodzie włączyłem kasetę z której popłyną słowa wprost do mojego serca: "Bóg jest Jeden", ale wielu wykonuje Jego plany nieświadomie!
Ty otworzyłeś na Niego swoje serce i twoim posłannictwem jest głoszenie Ewangelii - to wynika z troski o nieznających Jezusa. To Jego wezwanie - idź i nauczaj!
Jeżeli znasz Jezusa to musisz mieć w sercu pogodę i ufność, nie znasz lęku, nie boisz się przyszłości. Pogaństwo nie zna Boga, Jezusa i boi się przyszłości. Pogaństwo nie wie, że Bóg jest kochającym Ojcem i pragnie naszego dobra i przebacza. Bóg cię kocha...
Jezus przyszedł do ciebie - to Droga, Prawda i Życie. Pozwól Jezusowi mówić do ciebie! Daj Jezusowi mówić do ciebie!
Powtarzam to zalecenie, idąc noga za nogą na stanowisko tortur nr 12 (pokój w przychodni). W tym momencie trzeba dodać, że dzisiejszą głodówkę poświęciłem też w intencji pacjentów. Coraz bardziej pragnę leczyć mocą Jezusa: nakładać dłonie i modlić się. Wcześniej po zapytaniu odpowiedziano, że uzdrawiam, ale duchowo.
Dzisiaj Pan Jezus - po mojej prośbie - przyszedł do mnie. Jeszcze nigdy nie pracowałem w takim pokoju, bez rozdrażnienia, złości i pośpiechu. Momentami pojawiał się miłosny zalew serca wyzwalający pragnienie niesienia pomocy. Skąd to płynie do mnie? To sprawia praca ze Zbawicielem!
Jezus patrzy na mnie z widokówki, niektórych może krępuje ten "zabobon", ale wszystko płynie gładko, wolno i sprawnie...nawet nie ma kłótni (jeden rozrabiał - ostrzegłem go). Moje serce przez cały czas przyjęć - było napełnione słodyczą.
Dawniej zadowolenie dawał zarobek ("dziadowizna"). W trakcie przyjęć słuchałem audycji o leczonym na Zachodzie, który "umarł" w czasie zabiegu na sercu i miał spotkanie z Bogiem. Żona zanotowała jego słowa: "Jest Bóg!"
Pacjent otrzymał jakieś przesłanie o którym nie może mówić. Napływają także próby: oto źle załatwiony młody mężczyzna, prawie płacze.
- Zatrzymałem się w drodze do kierownika (tak zawrócono mnie z wniesienia skargi na kolegę): załatwiłem go w pierwszej kolejności z całą bezinteresownością!
Powstała radość w sercu - radość z dodatkowo przyjętego obowiązku. Nie piszę tego, aby wskazywać na świętość...to tylko działanie Jezusa poruszyło moje serce: "załatw go, przyjmij".
Kierownik w podzięce (żartuję) dołożył mi zastępstwo, które przyjąłem bez dyskusji. Na pewno zdziwił się, bo zawsze targowałem się!
- Proszę modlić się o pokój serca...nic nie da pokoju, tylko Jezus!
- Matka Prawdziwa zna pani marność...ja wierzę, że rzuci pani palenie, trzeba tylko poprosić o pomoc, nic nie robić aż do jej nadejścia.
Boże natchnienia są bardzo delikatne, przecież nałóg może być pani odjęty w jednej sekundzie!
15.00 koniec, ale jeszcze wizyta, a już mam dyżur w pogotowiu. Jezus jest ze mną...jestem spokojny, załatwiłem tę wizytę podczas wyjazdu do innej pacjentki.
Wszystko jest darem - pacjentce odjęto możliwość połykania. W żołądku ma otwór (przetokę) i tam podaje pokarm. Wyobrażasz sobie to cierpienie - masz smak na kaszankę z cebulę, marchewkę, pyzy z mięsem, liść sałaty! Smak to wielka łaska, to on sprawia, że wybieramy to, co zawiera odpowiednie składniki pokarmowe.
W podziękowaniu słuchałem bł. ks. Alojzy Orionie, który żył w latach 1872-1940 prosząc o łaskę zbawienia ludzi, których spotkał w życiu. Jakże jestem prowadzony każdego dnia.
W rowie leży fiacik (całkiem zniekształcony), kierowca zasnął, a żona blada pojękuje na poboczu. Przed położeniem na nosze podaję zastrzyk p. bólowy. W pośpiechu (stoją gapie) wykonuję go w przedramię.
Trzeba to robić dokładnie ponieważ można trafić w nerw promieniowy. Pacjentka krzyczy, że boi się zastrzyku, a po iniekcji nie czuje ręki! Tak objawia się trafienie w nerw!
"Jezu mój! Jezu! Proszę Cię spraw Dobry Jezu, aby się nic nie stało! Ty możesz wszystko...Jezu. Proszę o dobry przebieg choroby u tej kobiety oraz o zbawienie dla niej i jej męża.
Po chwilce zauważyłem że pacjentka rusza palcami. Ttym razem jest dobrze, ale uważaj!" W oddziale ortopedycznym wszystko ustąpiło, sam sobie nie wierzyłem, ale to, co jest niemożliwe dla nas nie stanowi żadnego problemu dla Pana Jezusa! Pełen wdzięczności dziękowałem.
W tym momencie przypomniała się s. Faustynka, która modlitwą zatrzymała straszną burzę! Ja wiem, że prośba w intencji innej osoby ma wielką moc. Tak właśnie stało się ze mną, bo pacjentki zamawiałem Msze święte w mojej intencji w różnych Sanktuariach...
Wierz mi, że Bóg Ojciec Wszechmogący i Miłosierny wprost nie może nam odmówić, ale musimy być pełnymi ufności...jak dzieci do swojego ziemskiego ojca. Dlaczego ludzie o nic nie proszą, ani razu nie starają się o coś. Jak wielką radość ma Deus Abba w takim zawierzeniu!
Podczas słuchania słów Matki Bożej dowiedziałem się, że prawdziwy pokój pochodzi od Pana Jezusa. Trafiłem też na świadectwo znany aktorki, która otrzymała dar wiary. Poprzednio wierzyła we wszystko, a to wszystko to nasza jedynie prawdziwa wiara katolicka!
APeeL
Prezydent Andrzej Duda - pragnie zakończyć swoją służbę naszej ojczyźnie - jako mąż stanu oraz obrońca narodów uciśnionych. Ściskał się prezydentem z prezydentem Wołodymyrem Zelenskim i odznaczył go Orderem Orła Białego.
W tym czasie ich zboże demolowało nasz rynek, a uzasadniono to, że rolnikom (oligarchom) na Ukrainie jest trudniej jak naszym. Z tego wynika, że wszystkie kraje biedne powinny używać tego argumentu. Po co istnieje kosztowny ONZ z ciepłymi posadkami?
Nie wspomniano też o Wołyniu. Ja zapamiętałem scenę, gdy Polakowi zrobiono dziurę w brzuchu, wyciągnięto jelito, które przybito do stołu.
Wg. Radka Sikorskiego Putin nie zabija hurtem tylko jednostkowo, a Donald Tusk szczycił się przyjaźnią z tym ludobójcą od początku do końca. Natomiast Lech Kaczyński zabrał do jednego samolotu całą wierchuszkę naszej władzy, aby odwiedzić miejsce zamachu w Smoleńsku. Te dusze potrzebują modlitw, tak samo jak ofiary mafii na całym świecie. Nie trzeba tam jechać w świetle kamer.
Refleksja duchowa: na ziemi nie będzie oczekiwanego raju, który budowali bolszewicy, a jak się okaże tylko dwa swoich. Powinna wybuchnąć tam następna Rewolucja z wymordowaniem oligarchów, ale jest już za późno.
Na świeci panuje głód, wszyscy powinni wpłacać na konto i transportować żywność dla potrzebujących. UE dba o kolorowych (tolerancja), nie obchodzą ich napady na nasze kościoły i nienawiść do narodu obecnie wybranego przez Boga Ojca w miejsce odwróconego Izraela.
W tym czasie nikt nie woła do Boga Ojca o Opatrzność. Nie usłyszysz z ust polityków słowa: Szatan (Książę tego świata, Antychryst). Jak możesz poskromić jego wysłanników, opętanych władzą nad światem.
Jego działanie oglądasz w telewizji i znasz z relacji osobistych świadków. A ja zapytam: kiedy ostatnio byłeś w Domu Boga na ziemi na Misterium jakim jest Msza św? Nie chodzi o obowiązkową niedzielę.
Na Mszy św. Piotr i Jan wprost krzyczeli do Boga wobec arcykapłanów i starszych (Dz 4,23-31): "Wszechwładny Stwórco nieba i ziemi (..) Dlaczego burzą się narody i ludy knują rzeczy próżne? Powstali królowie ziemi i książęta zeszli się razem przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi".
Na koniec ich krzyku "zadrżało miejsce, na którym byli zebrani", a przez moje serce i duszę przepłynęła strzała Prawdy wyciskająca łzy w oczach!
10 lat temu prosiłem proboszcza, naszego pasterza, aby zaprosił na to codzienne spotkania z Panem Jezusem (tych, którzy mają czas), ale odpowiedział, że nie będzie obciążał parafian dodatkowymi obowiązkami. Nie nadrobi już tego, bo Bóg pomiędzy wyborem: odnowiona świątynia, a nasze otwarte serca...wybiera serca!
W tym czasie wierzący emeryci są karani ciągłymi zbiórkami nawet przez "harcerzyków" Owsiaka (szefa firmy Złoty Melon) i to na placu kościelnym.
Wróćmy do pomocy potrzebującym. Pan Jezus uzdrowił wielu trędowatych, ale z podziękowaniem wrócił jeden. Dwóm potrzebującym dałem parę groszy, jeden (młodszy) przyjechał w deszczu rowerem o dalsze wsparcie, a drugi ledwie żywy kręcił się przy moim garażu.
Chciałem mu pomóc w otrzymaniu pierwszej grypy inwalidzkiej (rentę społeczną), ale nie mogłem dowiedzieć się z czego żyje. Wspomaganych drinkerów dotychczas muszę unikać na ulicy i to podczas modlitw. To tylko drobne przykłady wspomaganych niewdzięczników.
Nie możesz tego wszystkiego ujrzeć bez "ponownego narodzenia"...proś o tę łaskę, przestań kręcić wokół swoich kłopotów, które są śmieszne.
Zjednanie z Ciałem Duchowym Pana Jezusa (w Eucharystii) sprawiła pokój i słodycz. W obie strony do kościoła popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia...
APeeL
Niedziela Miłosierdzia Bożego
Jeżeli żyjesz normalnie czyli z dala od wiary świętej...będzie ci trudno wrócić na drogę do świętości (zadanie naszego życia). Nie odkładaj tego...
Tak właśnie jest teraz ze mną: leje się z nosa, kicham i pokasłuję, wszystko boli, a słabość wprost pcha człowieka do łóżka. To tylko zwykłe przeziębienie, a cóż powiedzieć w ciężkiej chorobie, po wypadku z zagrożeniem życia?
W takim stanie nie można się modlić z serca, a rytualne wezwanie kapłana i otrzymanie Sakramentu Namaszczenia Chorych ma inną moc, gdy czynimy to świadomie z pragnia Pana Jezusa.
Dodam, że w takich stanach dodatkowo przeszkadza Szatan, bo bój toczy się o każdą duszę ludzką, a dla niego grzeszna ma wielką wartość.
Na Mszy świętej porannej nie miałem wielkich przeżyć, wzrok zatrzymywał palący się Paschał...symbol Światła Bożego.
W Ewangelii: J 20, 19-31 Pan Jezus Zmartwychwstały przybył do zamkniętych uczniów, aby przekazać im Ducha Świętego. Wśród nich był niedowiarek Tomasz (Didymos), który powiedział: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę".
Po Eucharystii rozproszył mnie facet, który w prawie pustym kościele padł na kolana, czołem dotknął posadzki, po chwilce znalazł się na klęczniku, zerwał się i podszedł do mnie z powitaniem. Później tkwił przy zbiorniku z woda święconą.
Natomiast drugi, przychodzący teraz codziennie to wprost święty z obrazu. Zawsze tak samo uniesiony, twarz w dłoniach, pozycja w najwyższej pokorze. Ja mam łaskę wiary, ale w miłości...także do Boga codziennie jest inaczej, a tu ludzie automaty.
Tak jest w Korei Północnej oraz we wszystkich wiarach wymyślonych, gdzie przeważają celebracje. W sercu czuję, że lokalne siły ciemności wciąż nie wierzą w moją łaskę traktując padanie na kolana przed Eucharystią jako aktorstwo. Aktorstwo to sztuczka bolszewicka, którą obecnie w pełni ujawnił ("zdradził") Wowa. Nie musi już nic ukrywać, ponieważ zaplanował naszą zagładę...
Źle się czułem, ale wyszedłem do grających w piłkę nożną, aby odmówić modlitwę w intencji tego dnia. Nie udał się jej odczyt, a słabość była tak wielka, że musiałem wrócić do domu.
Później w jednym błysku przepłynie...
- "arystokracja dziennikarska" (Lis, Michnik, itd.) wg gen. W. Jaruzelskiego
- palikociarnia (Lempart, Wielgus z ferajną, itd.)
- czerwona i kolorowa zaraza
- "róbta, co chceta" z kwestowaniem pod kościołami z Jureczkiem w czerwonych okularach prowadzący firmę Złoty Melon
- diaboliczni teolodzy, fałszywi świadkowie Boga (św. Jehowy), misjonarze z czarciej łaski
- zawodowe prostytutki, złodzieje i zabójcy, okrutni sadyści oraz szefowie mafii...
- hordy Putina zostawiające za sobą spaloną ziemię
- wojny bratobójcze...
To napisało się za jednym zamachem, resztę dodaj sobie.
W ręku znalazła się stara Gazeta Wyborcza (s-n, 20-21 stycznia 1996) w której bezbożnik Leszek Kołakowski szydził z kazania o wartościach chrześcijańskich. Nie podoba mu się Prawo Boże, nie ma łaski wiary, nie jest z naszego kościoła...co chce od nas?
Natomiast 14.09.2021 roku Magdalena Środa napisała art. "Polityczna atrakcyjność piekła, czyli warto czytać Dantego".
Tak właśnie jest w odwróceniu od Boga, w braku Światła, które może mieć różne nasilenie (świecy, lampy do pełni jasności słonecznej).
Wczoraj był wstrząsający koncert na żywo #Projekt Uniesieni...tak powinny przebiegać nasze hołdy Stwórcy. Natomiast dzisiaj trafiłem na podobne pieśni w telewizji Trwam: "Jezus jest Panem! Alleluja!"
W mgnieniu oka z człowieka całkowicie pustego duchowo stałem się płaczącym dzieciątkiem. Jakże chciałbym przekazać ci ten stan, poznanie tej nagłej przemiany. Jak miałeś pierwszą miłość to wiesz, a tutaj chodzi o miłość ostatnią i wieczną.
Niby przypadkowo trafiłem na Thriller Polsat 2 Film Infero Rona Howarda. To była wymyślona wersja ataku biologicznego na świat (analogia do chińskiej zarazy). Tam pokażą obraz Piekła Dantego. Przez 1.5 godziny krążyłem odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL
Pod kościołem - wchodząc na Mszę świętą o 6:30 - przeżegnałem się i podziękowałem Bogu Ojcu za wszystko: od przebudzenie się, podjęcia decyzji bycia na spotkaniu z Panem Jezusem, za samochód i moją sprawność. Okaże się, że żona ucieszy się z odwiezienia do domu, bo złapała nas infekcja.
Na ten czas Pan wskazał mi przeżycia duchowe (z 02.04.1991), a tak jest u wszystkich podobnych do mnie na świecie.
"Wówczas ujrzałem świętość naszego ciała i to, że każda chwilka naszego życia jest darem! Wracałem z kościoła i dziękowałem Jezusowi za sprawne nogi i ręce, oczy, samochód i kościół możliwością uczestniczenia w Mszy św.! Bałem się telefonu, ponieważ wczoraj miałem dowód, że wszystko może zostać zepsute w jednej chwilce..."
Od Ołtarza św. padną słowa, abyśmy rozmawiali ze wszystkimi spotkanymi o naszej wierze, co czynię z różnym skutkiem! Dzisiaj bezpieka świątynna będzie przesłuchiwała Piotra i Jana w obecności uzdrowionego przez nich człowieka. Naradzali się zaskoczeni, że tak prości ludzie czynią tak wielkie znaki Boże.
Z drugiej strony mamy podobnych wśród ludzi wykształconych, a to budzi wielkie zdziwienie, bo lekarz mówi o Bogu, a przecież Tam Nic Nie Ma. Nawet sekuje się takich, nie dopuszcza do stanowisk, traktuje jako "tych, co nie z nami", bo normalni są tylko niewierzący...
Na wątpliwość Uczonych w Czytaniu Piotr powiedział: <<Rozsądźcie, czy słusznie jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, co widzieliśmy i słyszeliśmy>>.
Jako ludzie ograniczamy możliwości Boga Ojca, który może zawołać i powołać kogo chce...od ludzi prostych do świętego Pawła, prześladowcy chrześcijan! Z drugiej strony mamy badaczy Pisma Świętego, których przykładem są świadkowie Jehowy...pilnują kropek i przecinków, a do czego doszli?
Pan Jezus jest człowiekiem, nie ma Trójcy Świętej, Matki Bożej, Czyśćca, a raj będzie na ziemi ze 144 tys. wybranych (św. Jehowy)! Zobacz jak Szatan bajeruje serca i dusze sprzedawczyków...
Nic nie planuj tak jak decydenci w Unii Europejskiej, którzy wybiegają już do roku 2035, a śmierć stoi na naszych granicach! Dzisiaj myślałem o wyjeździe do centrum handlowego, a żona o sprzątaniu grobu za którego użytkowanie właśnie zapłaciliśmy (po babci).
Od rana lało, a my byliśmy ledwie żywi, chciałem spać, ale nie można było zasnąć, bo za ścianą sąsiad wiercił dziury. Nie mogłem też wyjść na modlitwę, aby odczytać intencję tego dnia. Dodatkowo bez natchnienia Bożego nie mogłem nic napisać, trwała pustka duchowa i poczucie straty czasu.
Dziwne, ale to później wyjaśni odczytana intencja modlitewna. Przypomni się wołanie psalmisty w Ps 118...wprost ode mnie...
"Dziękuję Panu, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki.
Pan moją mocą i pieśnią, On stał się moim Zbawcą."
Po Eucharystii wystąpiła ekstaza (słodycz i pokój oraz uniesienie duchowe), ciało zesłabło, a ratuje wówczas sen. Na spacerze modlitewnym napłynie poczucie obecności Boga Ojca, a tego nie można przekazać.
Wówczas łzy zalewają oczy (rozłąka), a serce woła z dziękczynieniem za wszystko. Przy okazji przepraszałem za moje wyczyny. W takim stanie widzisz potrzebę naszej powagi, nie gadania o niczym, żartowania oraz omijanie tego, co zalewa nas wokół.
Modlitwa trwała 1.5 godziny, omijałem ludzi, bo bardzo przeszkadza kłanianie się (przerywa kontakt duchowy) i odpowiadanie na pozdrowienia znajomych...
APeeL