Podczas wczorajszej Komunii św. napłynęła prośba o milczenie (Ciało Pana Jezusa ustawiło się pionowo i poprzecznie: „zamknęło mi usta”). Ktoś, kto jest normalny zdziwi się i pomyśli o dziwactwie. Wiele podobnych przeżyć z byciem w Piekle opisuje s. Faustyna...nazywana „głupią Fausią”.
U mnie koledzy z dwóch słów dotyczących łaski odczytywania Woli Boga Ojca („mowy nieba”) rozpoznali zaocznie psychozę (psychiatrzy jasnowidze). Wiara dla nich to „brak krytycyzmu do własnych przeżyć”, bo Tam Nic Nie Ma...
Nie posłuchałem prośby i podczas uniesienie modlitewnego trafiłem do fryzjera, gdzie gadałem jak najęty, a nawet sprośnie żartowałem wskazując, że fryzjerzy nie mają informacji jak w WC (przekreślony symbol mężczyzny lub kobiety).
Z tego powodu pomylił się też facet, który wszedł z zepsutym zegarkiem do burdelu. Po pomyłce zapytał dlaczego w oknie mają wielki zegar? W odpowiedzi zapytano: a co mieliśmy tak wystawić?
Takie gadki - przeplatałem świadectwami wiary dla interesującego się duchowością cyrulika - są niedopuszczalne! Dopiero rano zauważyłem pokusę, która przerwała uniesienie modlitewne, a w pomieszczeniu zamkniętym nie potrafię wołać do Boga.
Serce zalał ból z wielkim uniżeniem, który zrozumie posiadający moją łaskę. Ze łzami w oczach i przepraszając skończyłem Drogę Krzyżową i św. Agonię Pana Jezusa w intencji: tych, którzy nie wierzą w zatroskanie Boga Ojca.
Na ten moment kapłan powie, że ludzie pragną zdarzeń oszałamiających (dlatego Pan Jezus czynił jawne cuda), ale mnie to jest niepotrzebne, bo Cudem Ostatnim jest Komunia św.!
W Słowie padnie zalecenie od Boga przez proroka (Jon 3,1-10), aby poszedł do Niniwy i ostrzegł miasto, że za 40 dni będzie zniszczone. Uwierzyli mu i od króla do prostaczka oblekli się w wory i usiedli na popiele. Tak zostali ocaleni...
Ja od dłuższego czasu wołam do rządzących, w tym do prezydenta RP, aby uczynili to samo w komfortowych warunkach...w Świątyni Opatrzności Bożej, ponieważ taka jest właśnie nasza sytuacja. Po co została wybudowana? W tym czasie pokładamy ufność w nowoczesnej broni oraz w partnerach (USA, Francja i Anglia).
Psalmista wołał w Ps 51: „Sercem skruszonym nie pogardzisz, Panie (…) Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz”. Natomiast Pan Jezus wskazał w Ewangelii (Łk 11,29-32), że jest znakiem dla nas jak Jonasz dla Niniwy.
Popłakałem się po przyjęciu Ciała Zbawiciela, a serce zalało uniżenie i cichość z poczuciem nicości oraz słodycz ze smutkiem rozstania. Zapisuję to z płaczem i sercem rozrywanym bólem duchowym...w miejsce wieńcowego po zamianie serc z Panem Jezusem.
Na ten czas popłynie pieśń: „Matko Najświętsza do Serca Twego”, a w tym czasie pomyślałem o Matce Niepokalanej, która „przyszła pod mój blok” (postawiono figurę) i jest naszą ochroną.
Nie spodziewałem się tak nagłych przeżyć w których bez wahania mógłbym oddać moje życie. Nie ma to nic wspólnego z bohaterstwem...nawet typu kamikadze. Stałem się innym człowiekiem: pragnę milczenia, cichości, samotności i modlitwy. Tego nie można przekazać i jest zrozumiałe, że budzi zdziwienie u racjonalistów, ateistów i psychiatrów.
Żona zauważyła, że za sprzątanie przy figurze Matki Bożej przed kościołem otrzymała piękny, pleciony kosz, bo młodzi przejmujący mieszkania wszystko wyrzucają do śmietnika...
Na ten czas z YouTube popłynie piosenka orkiestry z Chmielnej: "Miłość i smutek" przy której popłakałem się z powodu tęsknej miłości spowodowanej rozłąką z Bogiem Ojcem.
„Serce, które z bólu drży (…) miłość i smutek wciąż idą w parze i zawsze trudno rozłączyć je (…) ktoś mi zabrał kochanie (…) na tęsknotę nie ma rady, gdy niezmiennie w oczach ktoś ma łzy”.
Nigdy nie ułożyłbym tak pięknego początku tego dni: „Jezu mój"!
APeeL
Aktualnie przepisane...
02.09.1994(pt) ZA PRZEBIJAJĄCYCH SERCE ZBAWICIELA...
Po przebudzeniu radość zalała serce, ponieważ dzisiaj jest Pierwszy Piątek m-ca. Każdy dzień z Panem Jezusem jest nieskończenie ciekawy. W kościele trafiłem na słowa kapłana o oddaniu życia za nas przez Pana Jezusa z wylewem Miłosierdzia z Jego przebitego Boku.
W natchnieniu wyczułem, że jest to intencja tego dnia, ponieważ trwa wielkie cierpienie Boga w Trójcy Jedynego spowodowane odwróceniem ludzkości, wiernością zniewolonych ze służeniem „dwóm panom”.
Słowa modlitw, zawołań i czytań rozrywały serce, a łzy same płynęły na posadzkę kościoła. W jednym błysku miałem pokazaną łaskę bycia w Domu Pana!
Po Eucharystii znalazłem się pod obrazem Trójcy Świętej obok niewidomego, który też codziennie uczestniczy w Mszy św. „Zbawienie prawych pochodzi od Pana”...dlaczego ludzie nie chcą zbawienia? Popłynie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa, które jest wciąż ranione i przebijane.
Z kościoła wyszedłem z pragnieniem milczenia, samotności i modlitwy...jako inny człowiek. Na początek pracy z taśmy magnetofonu popłynie pieśń: „Matka, która z Synem się żegnała”. Zrozum moje cierpienie, rozdźwięk pomiędzy duszą w ekstazie i zmarniałym ciałem fizycznym, pomiędzy tym i tamtym światem!
Na poczekalni pacjenci nie chcieli przepuścić 91-letniej starowinki, która jeszcze „wychodzi w pole”. Poprosiłem ją, aby prowadziła życie tylko modlitewne, bo pracą grzeszy (szkodzi sobie). Natomiast chorym na poczekalni przekazałem, że każdego z nich będę brał pierwszego w takim wieku...z zapytaniem czy do piekła też będą tak się pchali.
Teraz mężczyzna w średnim wieku powiedział o koledze, który zmarł nagle (byłem tam pogotowiem). Dodatkowo przekazał, że jego babcia wołała do Boga (nie wiedziała, że jest obok): „Panie! Dlaczego trzymasz mnie tutaj? Zabierz mnie stąd!”
Napłynęło poczucie obecności Pana Jezusa z Jego upomnieniem: „Pamiętajcie o Mojej Stałej Obecności”. Pragnę wcześniej skończyć, bo mam do zreperowania samochód (na jutrzejszy wyjazd), ale z „Prawdziwego Życia w Bogu” (t. VI, str. 192) padną słowa:
„Wypoczywaj we mnie, Ja poniosę twoje zmartwienia, twoje troski. Daj mi je, ofiaruj mi je, a Ja poniosę, przyniosę ci ulgę. Jeśli zdasz się na mnie, będę mógł spełniać Moją wolę"...dodając, że „moje serce umieścił w Swoim”. Później samochód oddam do naprawy, a mechanik sam go przyprowadzi...
Na ten moment Denis Roussos śpiewał „Goodbye My Love”, smutek zalał serce, a w pocieszeniu zawołałem: „Jezu! Och! Jezu! Jezu!”. Słodycz falami zalewała serce i duszę, a zarazem było to wzmocnienie przed nawałem pracy.
Po uporaniu się z chorymi napłynęło poczucie Obecności Boga Ojca z pragnieniem odmawiania mojej modlitwy, którą rozpocznę w pokoju lekarza dyżurnego i którą będę kontynuował na wyjeździe do odległej wioski.
Podczas powrotu wzrok zatrzymał napis: "ŻYD”, a ja ujrzałem ten naród, który przestrzega celebracji (modlitwy, obrzędy, jarmułki, kiwanie się przed Ścianą Płaczu, czytania w synagogach). Jakże ranią swego Zbawiciela, bo to Jego bracia! W tym czasie czułem obecność Pana Jezusa i nie było dla mnie tego świata!
„Weronika obciera św. Oblicze Pana Jezusa”, a ja wołam: „Ojcze wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Na ten czas w telewizji popłyną obrazy głosujących za aborcją. Jednocześnie pokazano dzieciątko z wadami po operacji w Instytucie Pediatrii.
W ciszy kończył się dyżur, a ja wołałem: „Boże! Mój Boże czemuś Mnie opuścił”. Te słowa umierającego Pana Jezusa sprawiły smutek, a zarazem radość, bo wiem, że zostało otworzone Królestwo Boże!
Zapaliłem w podzięce lampkę Panu Jezusowi...jestem pierwszy na kolejce do ambulatorium i na wyjazd, ale do rana nikogo nie było. Tak Pan pomógł przed wyjazdem z żoną...
APeeL
Każdy dzień z Bogiem Ojcem jest pełen atrakcji i nigdy się nie znudzi. Pokazuje to dziecko w obecności ziemskiego tatusia. Czy czegoś wówczas potrzebuje? Wczoraj, przed północą nagłe natchnienie sprawiło, aby dokonać zapisu wczorajszej intencji oraz zajrzeć na blog prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl), gdzie będzie wpis o przyszłości naszej ojczyzny.
Tak skończyłem „pracę” o 4.00, a po 3 godzinach snu zostałem obudzony na Mszę św. o 7.15...traktując to jako zaproszenie, a nawet wezwanie. Nie zmarnuj mojego wysiłku z prowadzeniem przez Stwórcę.
Mój ulubiony prorok przekazał (Iz 55,10-11), że „słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa”.
Natomiast Pan Jezus nauczył nas Modlitwy Pańskiej („Ojcze nasz”). Dziwne, bo w ręku znajdzie się treść homilii Jana Pawła II z Mszy św. na Bałkanach (08 września 1994 r.) z jej rozważaniem. Zbawiciel dodał (Ewangelia: Mt 6,7-15), abyśmy na modlitwie nie byli gadatliwi jak poganie, ponieważ Bóg Ojciec wie czego nam potrzeba.
Ekstaza po Eucharystii zalała serce z mocą do edycji zaległych zapisów oraz opracowania obecnego. Koniecznie chciałem odczytać intencję tego dnia i odmówić moją modlitwę. Wróciły słowa o zatroskaniu Boga Ojca o nasze sprawy. Dam tylko trzy przykłady...
1. zachorowałem na mononukleozę zakaźną (zetknąłem się pierwszy raz w życiu): każdy lekarz rozpozna anginę (po zajrzeniu do gardła), ale po zawołaniu do Pana Jezusa odkryłem, że jest to choroba wirusowa...podobna do zapalenia wątroby (trwa długo, nie wolno stosować antybiotyków)
2. w tym samy czasie brałem lek nasercowy (od kardiologa) w zbyt dużej dawce, co sprawiło całkowitą niemoc. Po zatrzymaniu się na ulicy zawołałem: "Panie Jezu pomóż, bo nie mogę dojść do kościoła".
Powiesz lekarz woła do Jezusa o pomoc! Zalecam każdemu: rób to podobnie, bo inaczej będziesz tracił czas na szukaniu mechanika, specjalisty, który będzie znał się na twoim problemie. Sprawdź raz i drugi, a będziesz wiedział.
3. W obecnej pandemii poprosiłem o zaszczepienie (zachorowanie): pierwsza dawka choroby była słaba (3/10), a przypominająca po czasie (7-8/10)...tak uzyskałem w sposób bezpieczny naturalną odporność.
Nie pojmie tego człowiek żyjący według "bądź wola moja" z opieraniem się na mocy swojego ciała. To duży błąd, który widzę wokół (obejmuje 99% ludzkości). W tym czasie Bóg czeka na nasze prośby jak ojciec ziemski od swojego dziecka.
Wszystko jest ważne oprócz Boga w Trójcy Jedynego, a mamy postępować jak małe dzieci idące za rodzicami, bo cała reszta jest dodana...też według potrzeb dla każdego.
Wówczas nie pokładasz nadziei w "szelestach" (tak nazywaliśmy forsę podczas gry w pokera), kolekcji butów ("Stokrotka"), urojonej młodości (Gessler), chorobie władzy (Donald mniejszy), a także w popisach sportowych i głupich wyczynach (kto więcej zje)...
Wyszedłem, aby odmówić moją modlitwę i sprecyzować intencję. Prawie chciało się krzyczeć: „Ojcze mój! Wszystko jest od Ciebie. Dałeś nam nóż, który służy do krojenia chleba, a zarazem do zabijania".
Mamy wolną wolę, możemy wybierać. Jednak w systemie bolszewickim i podobnych ludzie są zniewoleni. To jest od Szatana, który zaleca „róbta, co chceta”. Bóg Ojciec „płacze” z tego powodu...podczas karania pojedynczych osób, rodzin, miast i państw...
Wierz mi, że wszystko jest od Boga - nawet On Sam! Nie możesz zawołać Go bez łaski, bo nie wypowiesz z serca i duszy: „Panie Jezu!"
APeeL
Aktualnie przepisane...
01.09.1994(c) ZA OFIARY REŻIMÓW...
Reżim: «system rządów, w którym władza stosuje wobec społeczeństwa przemoc i ucisk polityczny»
Tuż po przebudzeniu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, a to oznacza czekające mnie cierpienie (jakie?). Napłynęła osoba prezia Boleksława, BBWR, oszustwa panów tego świata, fałszywość firm ochroniarskich oraz zbrodnicze służby specjalne z pięknie przemawiającym Bolesławem Bierutem.
Wróciły obrazy oglądanego filmu z okrucieństwami w Kambodży, zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki, a w samochodzie książka „Szatan istnieje naprawdę” otworzyła się na opisie Ukrytych Cierpień Zbawiciela w Ciemnicy.
Natomiast z tablicy w kościele popłyną słowa Jana Pawła II o mocy w czasie prześladowań. Napłynęła moja sytuacja, wyobcowanego z pilnowaniem przez służących „dwóm panom”. To dobrzy ludzie, którzy wpadli w system budujący raj na ziemi, ale bez Boga.
Nagle zrozumiałem, ze Pan Jezus był ofiarą takiego reżimu w Izraelu (współpracy dostojników religijnych z okupantem rzymskim). Łzy zalały oczy, bo ujrzałem łaskę współcierpienia ze Zbawicielem.
W błyskach przepłynął stan wojenny, gen. W. Jaruzelski, Piotrowski jako ofiara tego systemu, który zamordował ks. Jerzego Popiełuszkę. Przypomniało się, że dzisiaj jest 55-rocznica wybuchu II Wojny Światowej.
Z powodu bólu nie docierały czytania, ale w serce wpadło powołanie Szymona Piotra na Apostoła. Eucharystia była w intencji tego dnia, a w tym czasie płynęła pieśń: „Dobry Jezu! Dobry Jezu daj obecność Twoją czuć”. Padłem na kolana pod obrazem Trójcy Świętej z wołaniem: „Ojcze! Jezu! Duchu Święty!”
Zostałem całkowicie odmieniony, pragnący mówić o wierze i Bogu Ojcu oraz niesieniu pomocy. Na ten czas z radia popłynie dyskusja z Andrzejem Szczypiorskim chwalącym opętanych fanatyków (Stalinie i Hitlerze oraz Mussolinim).
Po zakończeniu pracy w przychodni Szatan zalał mnie nienawiścią do prześladowców, ale szczególnie boli mnie służenie lekarzy i kapłanów (osoby zaufania społecznego)...nie można pogodzić tajemnicy lekarskiej i kapłańskiej z donoszeniem.
W nędznej budce działkowej zapaliłem lampkę i skończyłem moją modlitwę. Poszedłem na ponowną Mszę św. wieczorną w intencji córki. Szatan rozpraszał, ale wszystko minęło po Eucharystii, a szczególnie nienawiść do prześladowców.
Wrócą obrazy wojny, zniszczenia W-wy, będzie Apel Poległych oraz film o Hubalu. Przypomniało się poranne „spojrzenie” Pana Jezusa w koronie cierniowej.
Dzisiaj, gdy to przepisuję 08.03.2022 było podobnie, bo okaże się, że na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl) dam komentarz (jako dr. Bylejaki) dotyczący obecnej wojny na Ukrainie: „Będzie nowa Polska”...
Ja nie znam się na polityce, ale widzę to inaczej:
1. wojna konwencjonalna...to będzie drugi Afganistan
2. bardziej prawdopodobne jest wielkie BUM, ponieważ "nasz człowiek w Moskwie" pragnie przejść do historii jako pierwszy, który tego dokonał...tym bardziej, że ma już zarzut ludobójstwa.
Szatan wiedział, co czynić, aby to się stało...nie wpuszczono Jana Pawła II w celu poświęcenia tego kraju. Dalej Pan Profesor bawił się w Jackowskiego, ale to strata czasu. To „gdybanie”, a nie znamy dnia, ani godziny. Jako lekarz pogotowia troszkę się napatrzyłem.
Mnie jest łatwiej, bo Apokalipsa już trwa, a jej szczytem będzie krzyżowanie ludzi i zwierząt (przekroczenie Prawa Bożego, bo mamy dusze, a zwierzęta tylko ciała). Ponadto fałszywy papież skasuje Eucharystię.
Pan Profesor życzył po swojemu narodzin nowej, dojrzałej politycznie, pluralistycznej Polski. Chodzi o naszą całkowitą bezbożność (płeć mam w głowie, aborcja na życzenie, eutanazja wbrew woli staruszka, itd.).
Nie da się usunąć religii, bo naszej duszy nie zadowoli Zgniły Zachód (kawiarnie w kościołach). To się stanie, ale nastąpi Paruzja. Bajki? Dla kogoś, kto powstał na dnie oceanu z jednej komórki (teoria ewolucji upadła)...to dopiero bajka!
Ciekawi mnie jak to jest z Panem Profesorem? Proszę napisać, tylko nie wciskać kosmosu, bo zapytam, a kto stworzył kosmos?
APeeL
„Wszystkie czyste ręce na stół”. Donald Tusk
Dzisiaj, przed zapisem dwóch zaległych świadectw wiary z 28 i 29 sierpnia 1994 r. wzrok przykuł wielki wieniec cierniowy wykonany przez żonę. Nigdy nie wiem jakie cierpienie mnie spotka, ale z opracowaniem i edycją tych dwóch dni zeszły 3 godziny. O 15.00 Pan Jezus powie przez s. Faustynkę, że „widzi mój wysiłek i to Mu się podoba”.
Z telewizji wylewa się demoniczne okrucieństwo zapowiadające zagładę tego świata, a nigdzie nie usłyszysz o działaniu Mefistofelesa (Kłamcy), Księciu tego świata. On zna Prawdę i wie, że istnieje Królestwo Boże, bo jako zdrajca został stamtąd usunięty.
To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji, który nienawidzi nas jako stworzonych „na obraz i podobieństwo Boże”. Tak jest naprawdę, ponieważ w odróżnieniu od całego świata ożywionego mamy dusze - cząstki Boga Ojca w nas samych.
Co powstało z ziemi wraca do niej, a wcielona dusza (ciało duchowe o różnej świętości) wraca do wiecznej ojczyzny. Stąd bierze się nasza tęskna miłość do Boga Ojca. W to miejsce wciska się moje zmartwychwstanie jako trupa cmentarnego i to w nieznanej przyszłości, a przecież „umarli niech grzebią umarłych”.
Ja natychmiast jestem, bo śmierć ciała to wyzwolenie duszy. Nie potrafię edytować obrazów, ale część tego, co piszę jest na witrynie...wyrażone w niezdarnych rycinach. Jakiś teolog powie, że nic nie ma o tym w Biblii i jest to herezja, a ja zapytam kto ma interes tutaj k ł a m a ć?
Cały świat neguje takie bajki, a w swojej mądrości chce żyć tylko do śmierci ciała (na zesłaniu). Szatan nie dopuszcza do takich, a szczególnie do decydentów wiadomości, że posiadają duszę.
Jak możesz wytłumaczyć działanie oszukanych przez Przeciwnika Boga? Nadprzyrodzoność dla takich nie istnieje, to więźniowie woli własnej, a zarazem wrogowie Boga i duszy...proszący się o śmierć wieczną. Przed wpadnięciem do Czeluści muszą zostawić po sobie Sodomę i Gomorę.
Dzisiaj Pan Bóg przekazał Mojżeszowi Prawo świętości (Kpł 19,1-2.11-18): „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!” To później Pan Jezus powtórzy w Dekalogu...
Natomiast w Ewangelii: Mt 25,31-46 będzie opis ponownego przyjścia Zbawiciele, ale już w chwale z aniołami wśród zgromadzonych narodów. Odbędzie się Sąd Ostateczny:
1. Do tych po stronie prawej powie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!”
2. A do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!”
Wiem, że Pan Jezus przyjdzie ponownie, a ja wyjdę na Jego spotkanie z tysiącem najpiękniejszych róż...w podzięce za karmienie mnie przez 30 lat Swoim Duchowym Ciałem (Eucharystią).
Prawo Boże jest bardzo prosta, a przestrzegając jego zaleceń stajesz się mniej lub więcej świętym. Jako człowiek normalny czyli niewierzący uśmiechniesz się - tak ja w tej chwilce - podczas wywodu pani pokazującej w telewizji, gdzie jesteśmy w ewolucji w stosunku do ośmiornic.
Wiele miejsc na ziemi wprost „prosi się” o ukaranie, a właściwie tak jest z całym bezbożnym światem. Właśnie III Wojnę Światowa chce wywołać opętany fanatyk, zwolennik wielkiej Rosji. Nie wie, że w Królestwie Bożym nie ma państw i granic, ras i pomieszanych języków, ponieważ rozmawiamy przy pomocy myśli. Ten wstęp jest potrzebny, bo w obecnej sytuacji politycy głowią się, a jest to działanie Szatana, który nie może zabić duszy kochającej Boga Ojca.
Nagle zrozumiałem Mojżesza, który znalazł się na pustyni z narodem wybranym...otoczony nawet odwróconymi od Boga. Ja widzę taką pustynię wokół. Na początku nawrócenia, zapisując świadectwa wiary wierzyłem, że Pan poprowadzi mnie i w końcu będę mówił mocnym głosem. Tak się też stało poprzez internet.
Z dnia na dzień ujawniam technikę walki z Przeciwnikiem Boga. Bój toczy się w nas samych (ciało - dusza, wola własna - Wola Boża)...trzeba jak w radiu znaleźć odpowiednią falę „prawdy przez całą dobę”.
W ciągu kilku dni wszystko zeszło na dalszy plan. Nie zagraża już pandemia żółtej zarazy, śmieszne wydają się Parady Grzeszności i nikt już nie mruknie o dyskryminacji „spółkujących inaczej”...bez echa przeszło też dzisiejsze orędzie do narodu gubernatora Donalda Tuska.
APeeL
„Daj Kainowi skruchę” Bułat Okudżawa
Budzik zerwał na Mszę św. o 7.00, a ja płacząc krzyczałem w podzięce Bogu Ojcu za bezmiar łask. Możesz je ujrzeć po odebraniu sprawności, dachu nad głową, podczas braku wody, gazu i prądu...nie wspominam o chlebie naszym codziennym. To naprawdę był płacz wdzięczności małego dziecka.
Pomyślałem o Ukrainie i ich prezydencie...Dawidzie walczącym z Goliatem. Serce zalała pewność, że Bóg Ojciec uczyni coś, bo barbarzyństwo przekroczyło wszelkie granice. Nasz Tata da mu proc, która trafi Bestię prosto w czoło.
To przenośnia, bo dziadkowi (70 lat) pragnącemu władzy nad światem mogą pomylić się nogi, może zakrztusić się landrynką, zawadzić o piękny dywan, zawrót głowy może sprawić jego nieszczęśliwy upadek z otwartym złamaniem podudzia i sepsą lub kręgosłupa z przerwaniem rdzenia kręgowego, nie wspominając o niedokrwieniu mózgu z zaburzeniem mowy i wykrzywieniem twarzy...
Nie znałem intencji tego dnia, ale po jej odczytaniu zostałem zadziwiony Słowem, które płynęło od Ołtarza św.;
Pwt 26,4-10
„Egipcjanie źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe. Wtedy myśmy wołali do Pana, Boga ojców naszych. Usłyszał Pan nasze wołanie, wejrzał na naszą nędzę, nasz trud i nasze uciemiężenie. Wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej grozy, znaków i cudów”.
Psalmista wołał ode mnie (Ps 91): "Kto się w opiekę oddał Najwyższemu (…) Nie przystąpi do ciebie niedola (…) Bo rozkazał swoim aniołom, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach”.
Musisz zrozumieć, że Bóg Ojciec pragnie naszego zawołania...jak dziecka, a wówczas osłoni nas i będzie w naszym utrapieniu.
Ewangelia: Łk 4,1-13
Dzisiaj przypomniano kuszenie Zbawiciela przez diabła, aby w głodzie zamienił kamienie w chleb, rzucił się w dół ze świątyni oraz ukłonił się, a zostanie królem tego świata.
Przenieś to na W. W. Putina i podobnych, którzy nie wierzą, że istnieje Szatan i ich „dobre” pomysły płyną od Kłamcy („budowanie raju na ziem”, „wyzwalanie sąsiadów”, karanie więzieniem za wypowiedzenie prawdy i ujawnianie fałszu)...nawet nie wspominam o tolerowaniu religii katolickiej (w Chinach karzą za posiadanie Biblii).
Tacy władcy sami są bożkami lub zbierają hołdy od przywódców religijnych np. W. W. Putin od Patriarchy Moskwy Cyryla współpracującego z KGB.
Eucharystia ułożyła się w laurkę, odeszły wszystkie rozmyślania, a w uniesieniu duchowym pragnąłem modlitw. Zważ, że po zjednaniu z Panem Jezusem...wielu jest takich i nasze błagalne zawołania miałyby moc piorunów.
Szatan wie o tym i szybko kończy te Misteria: „módlmy się” oraz „niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”... często nie można zdążyć klęknąć.
Do czasu wyjścia na modlitwę (podczas meczu oldbojów w piłkę nożną) nie znałem intencji, myślałem o wołaniu za martwych w sercach, ale w pragnieniu serca odczytałem dzisiejszą. Już od pierwszych chwil wołałem do Boga z wirtualnie wyciągniętymi ramionami, aby ukazał Swoją Moc, bo nikt nie zatrzyma wysłannika Belzebuba.
Moja modlitwa jest na witrynie, ale przypomnę tylko zawołania:
„Jezu miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad narodem ukraińskim”
„Matko Miłosierdzia módl się nad nimi”
„Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Matki - św. opuszczenie Pana Jezusa na Golgocie - w intencji narodu ukraińskiego, miej nad nimi miłosierdzie”.
To jest powtarzane - przy niektórych „stacjach” - dziesięciokrotnie i trwa ok. 1.5 godz. W tej Bolesnej Męce Pana Jezusa uczestniczę od Getsemani aż do przebicia św. Boku Zbawiciela. Chwilami „umieram” z Panem podczas poniżania i biczowania, a zawsze doznaję wstrząsu przy obnażeniu na Golgocie.
W prowadzeniu duchowym w telewizji trafiłem na wstrząsająco śpiewaną „Modlitwę” Bułata Okudżawy (posłuchaj na YouTube), gdzie były słowa z mojego dzisiejszego wołania do Boga Ojca: „Ja wiem, że Ty wszystko możesz. Wierzę w Twą moc i gest”...
APeeL
Aktualnie przepisane...
29.08.1994(p) ZA BARBARZYŃCÓW...
Wspomnienie Męczeństwa św. Jana Chrzciciela
W środku nocy - na kończącym się dyżurze w pogotowiu - napłynęły obrazy z Rwandy i byłej Jugosławii. Na kolanach, przy migającej lampce przed Panem Jezusem Miłosiernym zacząłem moje modlitwy. W „Ojcze nasz” pomyłkowo powiedziałem: "Który jesteś we mnie"...
Poprosiłem Zbawiciela o błogosławieństwo na ten tydzień. Teraz na Mszy św. porannej, skulony zawołałem: „Matko Najświętsza módl się za nami" z poczuciem, że na ziemi nie ma większego daru niż Kościół Pana Jezusa. Serce i duszę zalała radość, której nie można wyrazić w żaden sposób. Musisz sam to przeżyć.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną (za dzień wczorajszy) i w drodze zacząłem wołać za barbarzyńców. W jednej sekundzie wyjaśniło się wczorajsze podsuwanie przez Szatana właśnie tej intencji...zamiast wołania za fałszywych katolików. Ci, którzy uznają jego istnienie uważają, że namawia do złego. Gdyby tak czynił błyskawicznie demaskowałby się.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.08.1994) trwa barbarzyńska napaść Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Tak skrycie i kłamliwie z natchnienia upadłego Archanioła działa opętany przez niego W. W. Putin.
Właśnie ujawniono jego spotkanie z niewiastami z okazji 8 marca, które było zmanipulowane wizualnie. Putin schował się jak szczur, bo boi się nawet najbliższych. W ich pogańskiej tradycji mordują przywódców, którym potknęła się noga, a tutaj zamiast wojny błyskawicznej mamy drugi Afganistan.
W tym czasie przepływały obrazy zbrodni w Rwandzie oraz w byłej Jugosławii, ponadto produkujących i używających broń masowego rażenia (atomową, chemiczną, bakteriologiczną) oraz stosujący aborcję i eutanazję.
W Słowie od Ołtarza św. napłyną słowa do mnie (Jr 1,17-19): „Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. (…) Będą walczyć przeciw tobie, ale (…) Ja jestem z tobą (...)”. Przepłynęły obrazy wszystkich występujących przeciw mojej osobie. Jakże dalej jest aktualne zapewnienie Pana Jezusa (Mt 5,10): „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”.
Natomiast w Ew. Mk 6,17-29 będzie opis ścięcia największego człowieka na ziemi, Jana Chrzciciela...dla kaprysu Herodiady. Nagle ujrzałem, że był ofiarą barbarzyństwa (ścięty, tak jak czynią to w Rwandzie).
Po Eucharystii znalazłem się przed obrazem tego męczennika i nie mogłem wyjść z kościoła. Później w ręku znajdzie się „Życie extra” dodatek („Wojna, co pokolenie”) z opisem exodusu uchodźców Hutu z Rwandy do Zairu (tak jak u nas dzisiaj z Ukrainy). Tam w straszliwych warunkach koczowało pół miliona ludzi. Natomiast w kupionym „Kurierze” będzie wzmianka o bestialstwie rodziców, którzy skatowali niewinną dziewczynkę!
Podczas odmawiania modlitwy napłynęła osoba kolegi ginekologa, który z okrzykiem radości ("uhu!") rzucał się do zabiegu aborcji. To barbarzyńska radość z mordowania słabszych.
W drodze na Msze św. wieczorną „dziesiątkami” popłynie „św. Agonia Pana Jezusa”, a na tablicy kościelnej wzrok zatrzyma obraz o. Kolbe w pasiaku obozowym z modlitwą o okrucieństwie obecnych czasów.
Mówione o zbrodniach NKWD oraz aborcji, która w niektórych krajach jest regulacją liczby ludności. Wróci jasność dotycząca bestialstwa ludzi: okrucieństwo, barbarzyństwo, Stalin, Hitler. Po wyjściu z kościoła krążyłem w bólu kończąc moją modlitwę z unikaniem ludzi, a demon chciał skierować mnie do baru!
Trafiłem na film z eksperymentami: pierwszy wybuch jądrowy (doświadczenie) na Bikini. Nie znano wówczas skutków promieniowania, a wielu to oglądało.
Szatan nie mógł znieść tego dnia, a szczególnie Eucharystii przekazanej za córkę i wywołał jej napad na żonę. Musiałem uciec z domu, ale wróciłem i z płaczem zbiłem ją. W końcu wszyscy płakaliśmy.
Zobacz sam, co wyrabia Przeciwnik Boga, gdy modlisz się z ofiarowaniem Mszy św. za jego agenturę i przeszkadzasz w zniszczeniu świata (zysku dla niego w postaci śmierci wiecznej milionów dusz ludzkich).
Za moje poprzednie życie z nawróceniem mam zadanie przeprowadzenia pielgrzymki do Królestwa Bożego!
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
Zdziwiłem się pomocą w odczycie tej intencji, ponieważ myślałem o m ś c i c i e l a c h mających zadanie zamordowania prezydenta Ukrainy oraz nawołujących do zamordowania W. W. Putina.
My, jako katolicy nie życzymy nikomu śmierci, ale modlimy się za takich. Decyzja w sprawie konkretnego osobnika należy do Boga Ojca. Przecież Pan Jezus swoim okrutnikom nie życzył śmierci, ale zawołał: „Ojcze, wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.
W prowadzeniu właśnie przepisywałem świadectwo wiary z 27.08.1994 za dręczonych, gdzie w śnie spotkałem młodego człowieka o „martwym sercu”. Tam były zarazem Słowa Pana Jezusa („Prawdziwe Życie w Bogu” t. 1): „Odkrywam Moją Twarz, ale ilu z was uwierzy (…) wasze serca są martwe...otwórzcie wasze serca, aby Mnie przyjąć”.
Tuż po północy dałem komentarz na blogu Jana Hartmana (www.polityka.pl) dotyczącego sankcji (odwetu) na sowieckich agresorach. Pan profesor widzi ten świat po ludzku, a to prowadzi na manowce, bo wyklucza działanie złych i dobrych sił niewidzialnych. Nie można wówczas dojść skąd bierze się okrucieństwo, a zarazem oddawanie życia za innych.
Pani Profesorze!
Apokalipsa już trwa, światu zagraża podpalenie przez atak na elektrownie atomowe, a tu bojkot artystyczny. Proszę wejść i przeczytać, co radzi senator Linsey Graham: https://www.o2.pl/informacje/senator-z-usa-mowi-jak-zatrzymac-putina-to-jedyny-sposob-6743541496273472a
Pan Profesor swoje, senator swoje, a czas płynie. Inaczej widzi się wszystko z łaską wiary: od góry, gdzie trwa „bój nasz ostatni”, a jest to bój pomiędzy naszym Ojcem Prawdziwym i Przeciwnikiem, upadłem Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji. To są dwie wizje naszej najbliższej przyszłości.
Proszę nie traktować mnie jako „odludka”, bo widzi wszystko inaczej. Podział wynika z widzenia nas tylko jako ciała (psyche i soma), a mamy wewnątrz niego wieczny wkład (duszę)...to rzutuje na nasze „rady”. Dziwne, że ludzie pragną żyć...tylko do śmierci „opakowania”, która na nic się nie przyda...
Ja wiem, że to forum żyje tylko tym światem, a ciągnie mnie do takich. Nie mogę pisać prawdy, bo nie przejdzie. Zarazem każdy „normalny” człowiek, wie, że świat czeka koniec (w sensie fizycznym), ale nasze dusze może zabić tylko grzech. To wielka tragedia, ponieważ pewni swego przekonają się, że „umarli, a żyją”...”och, to ja jestem?”
W tym czasie Pan Profesor (widząc wszystko „w poziomie”) zajmuje się „rąbkiem spódnicy u złej baletnicy”. Stąd dywagacje o bojkocie, bo „kultura ma łączyć”, a tu zalecenie „nie podawać ręki”, czyli „jestem za, a nawet przeciw”.
W moim widzeniu „sankcje” nic nie dadzą, jest wręcz odwrotnie, bo przyspieszą zaplanowane działanie czyli wielkie „BUM”. Ludzie dobrej woli mają się łączyć (Able), a co ze złymi (Kainami)?
Na dalsze wywody szkoda czasu, który kończy obsesyjne zrównanie Kaczyńskiego z Putinem, który przejął władzę (demokratyczne wybory) i dzwoni ogonem na Mszę św. Każdy ma jakąś obsesję. Nawołuje Pan do jedności w różnorodności, a jako „pasterz” nie jest Pan jej wzorem...
Nie wiedziałem, że dzisiejsze Słowo płynące od Ołtarza św. będzie dotyczyło tej intencji (Iz 58,9b-14): „Jeśli (…) przestaniesz grozić palcem (właśnie widziałem takie zdjęcie Putina) i mówić przewrotnie (…) twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem (…) I będą cię nazywać naprawcą wyłomów, odnowicielem rumowisk - na zamieszkanie.
Prorok Ezechiel dodał (Ez 33,11) „Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie”. Natomiast Pan Jezus (Łk 5,27-32) znalazł się na przyjęciu u celnika Lewiego, bo nie „potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników”. To zarazem wyjaśniło moje słowa w w/w komentarzu: „wiem, że to forum żyje tylko tym światem, ale ciągnie mnie do takich”.
Cały dzień byłem „martwy”, a przez to niezdolny do niczego. Na jego zakończenie uwagę przykuły słowa Ukrainki o witaniu „wyzwolicieli” kwiatami, ale na ich groby...
APeeL
Aktualnie przepisane...
27.08.1994(s) ZA DRĘCZONYCH...
Po dręczeniu w śnie demon podsunął „śmieszne” obrazy posiadających inne ciała: skaczącego konika polnego, motyla i modliszkę. To wszystko służy odciąganiu nas od duchowości (przestraszenie i „rozśmieszenie”), aby gadać o niczym.
Później w ramach utrapień i dręczenia miałem pokazaną drogę do Nieba (wołania modlitewne, przyjęcie cierpień, zawierzenie Bogu)...przynoszącą nasze uświęcenie oraz przeklinanie naszego losu, grzeszenie z wielkimi upadkami. Efektem udręk tutaj jest dodatkowe cierpienie w Czyśćcu lub trafienie do czeluści piekielnych.
W stanie uniesienia duchowego zawołałem: „Panie Jezu! Niech mnie dręczą...przekazuję to cierpienie na Twoje Ręce, a Ty spraw, abym zachował pokój”. Serce zalała radość z pragnieniem cierpienia dla Zbawiciela. Przepłynęły różne udręki ludzi wokół oraz na świecie. Jeżeli ujrzysz na szczycie tej piramidy Zbawiciela to zrozumiesz, że twoje cierpienie jest znikome.
Dyżur w przychodni, wolna sobota z niespodzianką...brak pediatry! Przypomniała się obietnica i postanowiłem pomagać każdemu na złość Szatanowi! Popatrz...
- oto młody człowiek po operacji chirurgicznej, odmówiono mu zwolnienia, a ma zaostrzenie choroby wrzodowej
- koklusz u 2 tygodniowego dzidziusia, podobny ma matka
- żółtaczka u ładnej dziewczyny
- dręczona przez starsza panią...zaleciłem przyjęcie tego cierpienia z korzystaniem z Eucharystii
- pacjent z porażeniem k. dolnych, po operacji raka pęcherza, ma nawracające zapalenie z lekoopornością...zmieniłem mu leki i poprosiłem, aby ofiarował całość swojego cierpienia (uświęcił je) i prosił o prowadzenie
- angina, biegunka w lambliozie i drobne urazy, a także pobita przez syna...poprosiłem ją o modlitwy za niego z ofiarowywaniem cierpień, aby Pan otworzył jego serce
- zdrowa babcia, ale przestraszona...
Radość Boża zalała serce, łzy oczy, a tego tego nie można przekazać. Podczas modlitwy napłynęli męczennicy oddający życie za innych dla Pana Jezusa. Przepłynął świat dyskryminowanych, zagrożonych utratą życia oraz opętanych z ich otoczeniem. Dołóż do tego ofiary wojen. Napłynęły cierpienia całego świata zwierzęcego, gdzie każdy ma wroga: na myszkę jest kot, a na kota pies, itd.
To tego moje wyobcowanie z pasującymi słowami proroka Ezechiela z 11.08.1994 (Ez 12,1-12): „Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego (…) przygotuj sobie rzeczy na drogę zesłania (…) Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze i wyjdź przez niego!”
Te słowa popłynęły jakby do mnie, bo pracuję z poświęceniem, w przeciążeniu, a właściwie niewolnictwie, a w tym czasie zagrażam władzy wciąż ludowej. Zarazem wiem, że nie jestem tutaj przypadkowo, zostałem postawiony wśród tego ludu...na świadectwo!
W tym czasie moje serce zalało działanie Ducha Świętego, a wówczas obejmujesz całą ludzkość (miłość wszechogarniająca). Właśnie popłynie pieśń do Ducha Świętego, a do serca napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca i Pana Jezusa.
Padłem na kolana i wołałem za objętych dzisiejszą modlitwą. W tym czasie będzie wskrzeszenie zmarłego młodzieńca. Twarz zalały łzy, a jest to stan niezależny ode mnie (łaska). Ja jestem twardy, a tu dziecko Boże. Moje cierpienie duchowo dodałem za objętych intencją tego dnia, bo dręczeni mogą zwątpić i odwrócić się od Boga.
Po Eucharystii klęczałem przed obrazem Trójcy Świętej, a serce zalała tęskna miłość z pragnieniem powrotu do Królestwa Bożego. Jakże piękny byłby film tylko z tego dnia mojego życia...z błyskami obrazów wyrażających stan mojego serca.
Późnym wieczorem śpiewał Krzysztof Krawczyk, a serce zalał ból z krzykiem: „Panie Jezu! Kto pamięta o Tobie w sobotę?” Właśnie miss obiektywu z Sopotu zawiesiła sobie dla ozdoby...krzyż na wielkim różańcu. Wybierasz ziemię lub niebo, pogaństwo lub świętość, nie ma „tak, ale”.
Nie przenikniesz Mądrości Bożej bez Jego Światła! Ja otrzymałem tylko maleńki promyk, a Ty, który to czytasz zostałeś poinformowany, nie będziesz mógł powiedzieć: nie wiedziałem. Bóg Ojciec wszystko pokazuje: wyjaśnia, prosi, błaga, a nawet klęka przed złym...jak ojciec ziemski. Dlaczego nie chcesz wrócić do pałacu...do Las Vegas, gdzie czeka na Ciebie Ojciec Prawdziwy?
„Dziękuje za ten dzień”...
APeeL