- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 584
W nocy wystąpił nagły mróz, przygotowałem strawę dla bezdomnych psów, które czekały na mnie z ciepłą strawą...mieliśmy radość ze spotkania. Tak na nas wszystkich czeka Bóg Ojciec. Odezwij się i otwórz serce.
Większość ludzi zgłasza się do Boga z potrzebami typu materialnego lub zdrowotnego, ale pomoc nadchodzi, prawie natychmiast...w prośbach typu duchowego. Oto przykład;
"Panie spraw, abym w dniu dzisiejszym miał siłę oprzeć się złu!
Panie pomóż, abym w tej godzinie był z Tobą i nie zdenerwował się”.
Czytam o modlitwie, a moja główna refleksja o której zapominają piszący; modlić może się tylko człowiek mający łaskę wiary (modlitwa serca). Inni mogą tylko wyuczyć się różnych pięknych modlitw, które powtarzają jak mantry. Modlitwa wyuczona może być bardzo piękna i poprzez przekaz jest w stanie poruszyć innych.
W tym momencie zrozumiałem siłę modlitwy „Ojcze nasz” ze słowami „i nie wódź nas na pokuszenie”. Istnieje nieskończoność pokus czyli prób w których z człowieka „religijnego" można stać się ateistą i odwrotnie. Praktycznie niemożliwy jest powrót mającego łaskę wiary do ateizmu, który nic nie wnosi. Mogą pojawiać się tylko okresowe zwątpienia (próby-pokusy).
Jeżeli nie wiesz, że Bóg istnieje to tracisz wiele cennego czasu na różne interesy i sprawy osobiste, które są tylko dodane. Można nie przeczytać żadnej książki, ale jest tak, że wielu czyta kryminały, a nie zna; "Ojcze nasz"…
Pan Bóg odbiera nasze myśli i porozumiewanie się polega na ich wymianie. To jest język uniwersalny, który każdy rozumie. Śmieszne są instrukcje modlitw (rozmowy z Bogiem Ojcem). Wiesz jak to jest z dzidziusiami. Takimi są właśnie nawróceni. Nie pojmie taki słów Ewangelii lub listów św. Jana Apostoła. Tak samo jak dzidziuś normalnej rozmowy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 626
Jest to jedyna wojna do której nawołuje Dobry Nauczyciel; wojna w naszych myślach - przeciw bluźnierstwu i oszczerstwu, itp. On wnosi spokojne światło poznania w twoje serce. On jest twoim pokojem - usuń tylko złe myśli, a pojawi się chęć poznawania prawdy, a z nią chęć dokonywania czynów wynikających z wszechogarniającej miłości.
Nic na świecie nie przeszkodzi ci w postępie duchowym (oczyszczaniu duszy) i to zależy od twojej wolnej woli. Przeszkody i to znaczne nadejdą ze świata złych duchów. W tym najwyższym dobru pomaga modlitwa – z potrzeby szczerego serca. Szatan zaleje takich „dobrem” bazując na ich słabościach; telefon, wizyta u lekarza, myśl o wykonaniu jakiejś beznadziejnej pracy, pokusa erotyczna, czasami wulgarna. Resztę niech każdy doda sobie...
Na początku twojej drogi otrzymałeś talenty i słabości - teraz w chwili wstępowania na twoją prawdziwą drogę zaczynają ci ciążyć. Przypomina to szukanie drogi w górach, w nocy, podczas deszczu, itd....to już tu blisko, o widzi pan to tam!
Pan kieruje ludźmi złymi, a nawet posługuje się takimi, aby pokazać ich przemianę...tak było ze mną oraz z Szawłem! My nie znamy ostatecznego zamiaru Boga. Przeciwnością cnoty jest pokusa, która jest próbą. Cnota/pokusa wygrana (zwycięstwo) lub upadek...nigdy nie rezygnuj, bo Pan Jezus pokazał to na Drodze Krzyżowej.
Ocalenie samego siebie wymaga ustawicznie umierania (pokuta różnego typu oraz wyrzeczenia z ofiarowaniem cierpień). Później patrząc z perspektywy widzimy różnicę naszego życia!
Pomyśl gdzie jesteś w bólu pomiędzy ciałem i duszą, co w Tobie przeważa, a jeżeli już drgnąłeś ku Bogu to szukaj punktu w którym twoja miłość zaczyna być Miłością Bożą, wszechogarniająca. Ona płynie od Boga poprzez nas do wszystkich ludzi.
Tu już zaczyna się bój o świętość, a każda dobra myśl, słowo i uczynek rodzi sprzeciw Księcia Ciemności. To przypomina zdobywanie góry rożnymi ścieżkami, gdzie większość jest już przetartych.
Nie wiem skąd wówczas to przepisałem, ale dzisiaj są to moje rady...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 916
Od dłuższego czasu obserwuję pierwsze chwile...na granicy sen / jawa. Właśnie budząc się - na dyżurze w pomocy doraźnej - „ujrzałem” w zbliżeniu Pana Jezusa na krzyżu. Bardzo wątpię, aby to było od demona z pokusą, że „jestem wybrany”...
Dzisiaj, gdy to przepisuję (19.08.2018) dodam, że wówczas wierzyłem w błędny determinizm, wg którego wszystko jest zaprogramowane...nawet nasze zbawienie. Ta walka przebiega wg planu otrzymanego od Boga (u kosmologów jest to kosmogram). Nawet podkreśliłem, że wszystko się wypełni, a to wykluczałoby istnienie wolnej woli...
Przecież nigdy nie sądziłem, że Bóg Ojciec doda mi 15 lat życia. Tak jest naprawdę, bo znałem swój stan zdrowia, który dodatkowo poniewierałem, a w 2000 r. doznałem dodatkowego uszkodzenia serca po szczepieniu pracowników przeciw grypie (nigdy mnie nie łapała).
Wówczas to zaprogramowanie rozwoju duchowego narysowałem w postaci linii prowadzącej z ziemi do Królestwa Bożego...z olśnieniem czyli ujrzeniem w jasności swoich grzechów.
Tam zarazem napisałem prawdę, że do Boga prowadzi wiele dróg, a przekształcenie miłości typu ludzkiego w Boską wymaga działania pomocy Ducha Świętego (dzisiaj określiłbym to łaską nawrócenia).
Dojrzewanie duchowe jest walką w naszych myślach (sercu), słowach i uczynkach. To wymaga ćwiczenia, a jest pokazane na treningach sportowców oraz żołnierzy na poligonach. Musimy rozpoznać kto do nas "mówi", aby uniknąć błędnych decyzji z konsekwencjami na całe życie.
Na Kongresie Kobiet w czerwcu 2018 roku głosiła to "kapłanka" Barbara Labuda. Kategorycznie stwierdzam, że sam z siebie nic nie mogę uczynić...nawet nie przepisałbym tego z uwagami. Nie idź ta błędną drogą, bo celem naszego życia jest zbawienie, które możemy osiągnąć odczytując Wolę Boga Ojca („bądź Wola Twoja”)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 780
Nie wierzysz w Boga, bo uważasz, że Jego nie ma, ale i tak jesteś uwikłany w relację ty i On, bo każdy z nas składa się z:
- pierwiastka ludzkiego (ciała przekazanego od rodziców)
- pierwiastka boskiego czyli duszy (cząstki Boga w każdym z nas).
Z tego jasno wynika, że każdy z nas prowadzi „podwójne życie”. Trzeba uświadomić sobie tą sytuację. To jest tak proste, że aż niepojęte dla zaciekłych racjonalistów oraz uczonych-badaczy. Z tego wynika też fakt, że nie można uciekać od życia lub gardzić ciałem (nośnikiem duszy).
Ty, który to czytasz wiedz, że musisz „przebudzić się” (tak stało się ze mną) i rozpocząć życie z Bogiem od miejsca w którym się znajdujesz. Na pewno chcesz poznać wszystko...tak jak Wielki Antoni, który nie mógł znaleźć odpowiedzi na to, dlaczego istnieje niesprawiedliwość.
Szkoda czasu, który marnują ziemianie (tak nazywam ludzi normalnych) pragnący rozwiązać Tajemnicę Bożego Stworzenia. Nawet siebie nie znasz, bo zaskoczony nie powiesz o swoich słabościach i to wstydliwych!
Niektórzy otrzymują łaskę ujrzenia siebie w prawdzie...często zamiast wrócić do Boga odwracają się od wiary! Mnie też jest trudno, bo lubię głupie gadanie, żartowanie i robienie wokół siebie szumu.
Człowiek musi dojrzeć do uzyskania łaski "olśnienia", ale ten moment wybiera Pan Bóg. Niektórzy mają tą łaskę już wcześnie...chodzi mi o K. K. Baczyńskiego. Inni szukają całe życie i nigdy nie dochodzą do początku Drogi Królewskiej, którą nazywam Autostrada Słońca!
Nie należy zajmować się przeszłością ani przyszłością, bo liczy się „tu i teraz”, a ten moment jest niepowtarzalny. Przepisuję to w pospiechu (13.08.2018), bo pragnę być na ponownej Mszy św. w ramach dziękczynienia za bezmiar darów Boga Ojca!
Ciało fizyczne ciągnie ziemia, a duszę Królestwo Boże. Jesteśmy żołnierzami na torze przeszkód, a nasza wielkość rodzi się w myślach...tam trwa bój światłości z ciemnością o decyzję chwilki. Wszystkie utrapienia i próby służą poznaniu siebie. Musisz odkryć, że jesteś niezdolny - o własnych siłach - wygrać walki ze złem.
Dopiero po otrzymaniu łaski ujrzysz swoje życie ze zmarnowanym czasem i to, że Pan Bóg był cały czas daleko, a zarazem blisko, bo w Tobie…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1306
Przykrość, bo dowiedziałem się, że zmarł chłopak z wypadku sprzed kilku dni. Dzisiaj zostałem wyrwany z pracy w rejonie do pożaru, gdzie trafiłem na poparzonych i rannych.
Mój pacjent, dziadek 73 lata, rolnik zaczadział podczas ratowania konia, bo zwierzę wracało 3 razy do płonącej obory. Został w końcu uderzony, był oszołomiony i miał bóle zawałowe w kl. piersiowej. Zabrałem go karetką do naszego oddziału wewnętrznego, gdzie został przyjęty. Na tym skończyła się moja rola.
Po kilku godzinach pacjent wypisał się z oddziału, a nie było lekarza, który zabezpiecza oddział pod telefonem i nikt nie chciał podjąć ostatecznej decyzji co do odwiezienia go do domu. Pacjent zszedł do pogotowia i napastował także mnie, a ja uciekłem do pokoju lekarza dyżurnego.
Dopiero rano zrozumiałem na czym polega działanie ludzkie i Boże w naszych codziennych czynnościach. Przecież to jest bardzo proste, bo powinienem wyjść do niego z miłością i chęcią bezinteresownej pomocy...przejrzeć dokumentację, zbadać go, wykonac ponowne ekg i podpisać zlecenie na odwiezienie z pocieszeniem ze względu na pożar.
To wszystko wymagało wysiłku, bo pacjent podlegał lekarzowi z oddziału, a ja miałem dyżur w pogotowiu! Co on czuł? Jak martwił się pożarem? Jak nas ocenił? Moje zachowanie było bardzo złe.
No cóż!...nawet niektórzy spowiednicy odsyłają penitentów do własnych parafii, słyszałem o takim fakcie.
APeeL
- 19.10.1988(ś) ZA BŁĄDZĄCYCH MIĘDZY ŚWIATAMI
- 18.10.1988 (w) ZA SŁUGI SŁUG
- 17.10.1988(p) Pragnienie modlitwy...
- 16.10.1988(n) Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu...
- 15.10.1988(s) PIERWSZE POTYCZKI Z SZATANEM
- 10.10.1988(p) NASZE DOBRE CZYNY PROMIENUJĄ JESZCZE PO ŚMIERCI
- 05.10.1988(ś) Wstyd się przyznać...
- 04.10.1988(w) Wołam do Ciebie Panie...
- 03.10.1988(p) Pierwsze tęsknoty za Bogiem...
- 02.10.1988(n) Miłosierdzie Twe...