- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 797
Tuż po przebudzeniu kilka razy powtarzałem: „ja jestem wyznawcą Pana Jezusa i Jego Matki, Maryi”. Ciało jeszcze drzemie, a duch już czuwa. W tej fazie Gandhi otrzymywał wizje i polecenia dotyczące swojego posłannictwa w Indiach. Wówczas interesowałem się tą błędną duchowością.
Myślę, że w tym stanie, gdy nie pracuje jeszcze normalnie nasz umysł mogą docierać do nas kontakty ze światem nadprzyrodzonym. Ja dopiero jestem przebudzony i zapisuję te doznania.
Moje myśli powędrowały do metod stosowanych przez Gandhiego. Nie należy iść jego drogą, bo wierzył w siłę woli, diet, itd. To błędna droga, bo trzeba iść drogą wiary. Prawdopodobnie zachorował na salmonellozę (miał do 20-30 wypróżnień) i odmawiał wszelkiego leczenia...aż stracił przytomność i stanął na progu śmierci.
Koledze na dyżurze powiedziałem, że jeszcze 3 tygodnie nie wiedziałem o istnieniu Ducha Świętego...teraz już wiem, że jest i w Niego wierzę! Wskazałem też, że jeżeli poprosi o pomoc Ducha Świętego - w celu uzyskania cnoty - na pewno ją otrzyma, ale musi uwierzyć!
- W zabobony wierzysz?
- Gandhi na to odpowiadał, że jeżeli wiara jest zabobonem to wolę pozostać przy zabobonie...
Nazwa zabobon pochodzi od ‘bobonienia’ czyli mruczenia wróżbitów w czasie ich obrzędów. Jest to zarazem wiara w nadprzyrodzoną moc spowodowania nieszczęścia lub ustrzeżenia się przed nim.
Pacjentka mówiła, że ma sny „do przodu”. Pilnowała się bardzo, ponieważ miała być okradziona w sklepie. Nawet czekała na to, co się stanie i specjalnie nosiła trzy portmonetki! Jednak w sklepie na ladzie zostawiła pełną. Po powrocie dowiedziała się, że nikt nic nie widział! Natomiast matka położnej opowiadała, że córka przyjęła martwy poród z dzieckiem ssącym paluszek.
Wróćmy do Osoby Ducha Św. i Jego Zesłania w 50 dni po Zmartwychwstaniu Pana Jezusa (Pięćdziesiątnica)...są to Zielone Świątki. Od tej nazwy na początku XX wieku powstał Kościół Zielonoświątkowców.
Nawrócenie jest niezależne od Chrztu w Duchu Św. (może odbywać się przez nałożenie rąk przez starszych lub bez nałożenia rąk). To jest coś jak bierzmowanie...danie wzmocnienia dla wierzącego. Zielonoświątkowcy wierzą, że efektem tego Chrztu jest mówienie językami...pewien dowód wiary. Nie wydaje mi się to słuszne...wg nich ja jestem niewierzącym!
Przypomniał się wczorajszy pobyt na działce. Żona dłubała w ziemi, a ja w tym czasie stałem za drzwiami budki i jakaś siła wewnętrzna zmusiła mnie do wzniesienia rąk ku górze z wołaniem: „Przyjdź! Przyjdź Duchu Święty.” Trwałem w tej postawie i było mi bardzo dobrze.
Na dyżurze w pogotowiu o 22.00 nadeszła cisza z uniesieniem duchowym oraz pragnieniem bycia sam na Sam z Bogiem Ojcem oraz z Panem Jezusem.
W tym właśnie czasie przywiozłem pacjentkę do oddziału wewnętrznego, który jest na piętrze budynku. Personel kręcił się, a ja usiadłem na leżance lekarskiej, zamknąłem oczy, a w myślach "wołałem" jak dzisiejsi raperzy: „świat się kręci, chora stęka w niemocy, mruczy personel, wszystko jest pokryte bielą, słychać kroki, a ekg zapisuje życie...
W tym czasie Ty, Jezu stoisz pośród nas...słuchasz, patrzysz i czekasz na nasze zawołanie. Myśl mała serce Ci ściska i w pół słowa...już Jesteś! Cóż dopiero, gdy słyszysz Twe Święte Imię.”
- Co panu, panie doktorze? Czy pan się źle czuje?
- Nie, nie wszystko w porządku, jest dobrze!”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 975
Tuż po północy czytałem o sensie życia doczesnego. Nie wolno podawać ideału takiego życia, bo neguje to istnienie Boga i odsuwa od wiary.
Wg mnie:
- jest wielki i nieznany cel mojego życia
- każda jego chwila jest bezcenna (duchowo)
- "carpe diem" korzystaj z każdego dnia...duchowego, a nie materialnego („zwierzęcego”)
- na wszystko patrz z punktu widzenia życia wiecznego!
Przed zejściem z dyżuru w pogotowiu zapytałem kolegę lekarza, kiedy w swoim życiu znajdzie chwilkę dla Pana Jezusa.
-
Dla Jezusa nie ma pan czasu?
-
Ano, nie mam.
-
Do widzenia...powiedział.
-
Szczęść Boże...rzuciłem na pożegnanie.
Co powoduje w ludziach takie „zacięcie się”, nieustępliwość, niechęć i wreszcie nienawiść? Wiem jedno...to działanie nie jest od Boga! W takim wypadku rozmowa najbardziej duchowa jest pustą gadaniną, bo dobra jest srebrem, a milczenie czystym złotem!
I nagły błysk „jedź do kościoła w Goszczynie”. Tak uczyniłem, a - jakby w podziękowaniu - przywitała mnie tam wielka figura Pana Jezusa z otwartymi ramionami i widocznym Sercem oraz wizerunek Jezusa Miłosiernego.
Znalazłem też miejsce na medytację...zagłębienie tuż przy Ołtarzu Św. Tam były piękne witraże, obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z Jezuskiem oraz wielki obraz Chrztu Jezusa w Jordanie. „Panie Jezu dziękuję Ci!”
Na szczycie uniesienia duchowego zostałem napadnięty przez demona...
- Patrz jaka ładna jest ta dziewczyna przed tobą, młoda, och...gdyby mieć taką żonę: czarną, taką fajną, delikatną...och! jakie ma loki, a jaki pasek!
- Panie Jezu proszę Cię...dlaczego to tutaj, dlaczego tak? Proszę Cię Jezu, przyjdź i pomóż. Ustało na chwilę, ale Szatan jest niezmordowany, bo podsuwa…
- Same stare baby modlą się tutaj, Później idą do domu i się...stąd, te pokrzywione kolana.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (2018 r.) przypomina się Kuba Wojewódzki (Kubuś Parchatek), który w swoim programie (TVN) powiedział, że „w kościele na początku są starsze panie, a na końcu...też starsze”.
- Panie Jezu jeszcze raz proszę...przyjdź i pomóż. Ustało na chwilę, ale atak trwał dalej, bo napłynął obraz obcowania z żoną!
- Panie mój, czy zły musi działać właśnie tutaj...w kościele? Sięgam po modlitwę Jezusową i nieustannie powtarzam: "Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną"...i tak przez kilka minut. Czuję jak opada napięcie, a Zły odchodzi!
Zamknąłem oczy i rozpocząłem odmawianie własnej litanii do Pana Jezusa;
"Jezu dobry
Jezu Przyjacielu samotnych
Jezu cichy
Jezu, Ojcze sierot
Jezu miłosierny
Jezu, Bracie jedynaków
Jezu pokorny
Jezu pokoju, wolności, miłości, sprawiedliwości i prawdy!”
Myślę, że wielu ludzi tuż po wyjściu z kościoła zapomina o Jezusie i prowadzi „normalne" ziemskie życie (tak też jest ze mną), To wielki błąd, ale rodzi się pytanie: w jaki sposób „chodzący do kościoła” ma to czynić?
U mnie jest to komunia wewnętrzna, pewien rodzaj smutku i tęsknoty za Zbawicielem...napływający do serca. Nie mogę tego wytłumaczyć komuś, kto tego nie przeżywa. Tak rozpoczynała się u mnie mistyka...nadprzyrodzony kontakt z Bogiem!
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 850
„Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” (J 15,16)…
Podczas przygotowywania się do dyżuru w myślach rozmawiałem z kolegą dyżurnym, który jest niewierzący, a któremu radziłem n a w r ó c e n i e. Później rozmawialiśmy, a ja próbowałem wytłumaczyć mu na czym polega wybranie (na wybraniu dyrektora): pan nie widział o tym, że właśnie panu zaproponują to stanowisko, nie wystarczyłoby zgłosić się, trzeba być wybranym.
Podobnie jest z wiarą. Przed wybraniem jest wezwanie, a przeżycia takich ludzi są podobne, bo Prawda Boża jest jedna. Po dotknięciu przez Boga nie będziesz już poprzednim człowiekiem. Jeżeli poznasz, że Pan Jezus Jest to spotka Cię to samo, co ja przeszedłem. Teraz, w chwili spokoju wróciłem do czytania Pisma i podziękowałem Panu Jezusowi za ten wielki dar...dar czytania Słowa Bożego!
Każdy człowiek musi rozpoczynać nowe życie (nawrócenie) od ujrzenia swoich przywar, ułomności i złych nawyków. Pokonanie tego daje lawinowy napływ dobra, ale sam z siebie nie dasz rady...na nic tu techniki ćwiczenia ciała. Ja zostałem uwolniony od alkoholizmu: mam odjęty nałóg, bo alkoholik jest alkoholikiem do końca tego zesłania. Dla mnie już nie istnieje od 15 lat...bez żadnej walki, może stać otwarty!
W tej drodze niektórzy otrzymują dar ujrzenia swojego życia: dobro/zło, ten świat i tamten świat, przyjemności/wyrzeczenia, itd. Tylko Pan Jezus może nas poprowadzić ku zbawieniu, a wcześniej dać moc do wyzwolenia się z pęt ciała. Ma to wielkie znaczenie przy nawróceniu się...czyli uśmierceniu „starego człowieka”.
Jest to uwolnienie się (wyzwolenie) od samego siebie i zwrócenie się ku Jezusowi. Tylko On może ciebie wybawić od przywiązania do zła i od prawdziwej śmierci! Po nawróceniu śmierć oznacza powrót do prawdziwego życia...w ramiona czekającego na nas Boga Ojca!
To wszystko nie ma żadnego znaczenia dla ludzi niewierzących, którzy uważają, że nie ma mocy zła (to mity i urojenia), nie uznają też grzechu ("nikogo nie zabili") i są pewnie tego, że wszystko zależy od nich, a życie kończy się śmiercią ciała (nie uznają posiadania duszy).
Teraz nadeszła pewność, że mam prowadzić życie proste! Zawsze marzyłem o pracy bezinteresownej i pełnej poświęcenia, bo mając tylko czyste pieniądze łatwiej zrozumiesz biednych, zaczniesz oszczędzać (kupować to, co niezbędne) i staniesz się mniej ważny.
Wezwanie i powołanie jest działaniem Ducha Świętego, a asceza i pragnienie świętości życia to prawdziwa droga do doskonałości. Sama doskonała asceza jest drogą błędną. Taką wybrał Gandhi, który umiłował prawdę, ślubował czystość tj. nieobcowanie z własną żoną: sam uważał to za dziwaczność, ale nie chciał mieć dzieci, ponieważ pragnął oddać się pracy społecznej!
Stosował kontrolę samego siebie, własnych myśli (najwyższy wysiłek), popęd zmniejszył poprzez odżywianie, pracował aż do umęczenia i dopiero wówczas szedł spać do oddzielnego łóżka. Pościł i wierzył, że Bóg przyjdzie mu z pomocą.
Nie chciał przyjąć chrześcijaństwa, nie rozumiał naszej wiary i nie miał odpowiedniego nauczyciela. Jego wielki wysiłek osobisty dał wzór, ale mało mogłoby przyjąć jego drogę, bo moc otrzymujemy od Ducha Świętego. Sami nie podołamy wszechmocnym pokusom od Szatana. Przepisuję to już jako w i e d z ą c y (20.03.2018)! Wówczas w karetce zapisałem słowa o Opatrzności Bożej, które są aktualne:
<<Przygarniasz wszystko ciepłą dłonią
przytulisz sercem rozedrganym
nad małym żuczkiem się pochylasz
tu rzucisz radość, a tam cierpienie.
Zboże urośnie, siano zapachnie, schowa się w trawie królik mały.
Niektóry zaśnie z Twojej Woli
śmierć wyprostuje wszystkie sprawy:
ciepły obiad zostanie i majątek niezliczony...
Celem naszej wędrówki jest Królestwo Boże, które jest już w nas samych…
Ten, co się spieszy, nagle spotka Ciebie!
Skróć tylko drogę Boże mój kochany!>>
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 804
Dyżur w pogotowiu...już 6.00. Z radia płynie smutna piosenka, a w moich oczach zakręciły się łzy, bo z powodu tęsknoty za Panem Jezusem serce zawołało: „choć daleko Jesteś...nie rozdzielą nas!”
W wyobraźni rozmawiałem z żoną:
-
Oddalamy się.
-
Tak, bo ja zbliżam się do Pana Jezusa. W smutku nie myślę o was, tylko o Nim, ale przez was. Przez was, przez ciebie płynie ten smutek do Niego. Trudno to wytłumaczyć...
-
Rozumiem...
Pojawił się pacjent z którym kiedyś piliśmy alkohol i zapytał zaczepnie: „czy pan ma jakiegoś przyjaciela?” Odebrałem to wówczas, że „pan nie ma żadnego przyjaciela”, a to była prawda, bo nie trzymałem z komunistami, którzy zalali to miasto. Dzisiaj odpowiedziałbym: „mam tylko jednego przyjaciela, Pana Jezusa i wystarczy mi za wszystkich na świecie.”
Podczas wychodzenia z gabinetu kilka kobiet współczuło mi, a ja wskazałem, że sama praca nie służy zbawieniu tylko umęczeniu. Wielu dodatkowo grzeszy...przeklinaniem takiego losu. Demon włożył mi w usta słowa: „przecież Chrystus w ogóle nie pracował".
W sercu zawołałem: „Panie Jezu! Tobie naprawdę nie można nic zarzucić! Panie Jezu wybacz te słowa, słowa umęczonego przez pracę...nie moje słowa i nie wiem czyje”. Przecież Zbawiciel miał ciężkie życie i w swojej działalności publicznej (3 lata) wszystko czynił bezinteresownie, a "nie miał gdzie Głowy położyć". Musisz zdobyć książkę "Oczami Jezusa", a dowiesz się wszystkiego...
Dzień Matki. W domu dużo kwiatów...z działki, ale żona jest rozgoryczona, bo nie została uhonorowana przez dzieci, tak jak sobie wymarzyła. Przy okazji jest niezadowolona ze mnie, bo mam dużo dyżurów, a nic nam nie brakuje. Próbowałem ją pocieszyć, ale skutek był odwrotny...
Przeczytałem modlitwę za rozpaczających i zasmuconych (w mojej modyfikacji): "Panie, pomóż tym, którzy rozpaczają. Wlej w ich smutne serca promień nadziei i miłości. Niech odczują, że jesteś cały czas z nimi. Daj im odczuć Twoje ciepło i Twoją życzliwość w ich zmartwieniu. Usuń z ich serc smutek i rozpacz. Ukaż im sens każdej chwilki naszego życia.”
Wyjaśniłem żonie, że nie znajdzie pełnego pocieszenia - takiego na jakie oczekuje - we mnie oraz w dzieciach, a także w innych stworzeniach. Pełny pokój, nadzieję, miłość i pocieszenie może dać tylko zjednanie z Panem Jezusem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 813
Boże Ciało
Właśnie mam maraton w pracy (przychodnia i pogotowie) od poranka w środę aż do obiadu w piątek (łącznie 55 godzin)...tak się wówczas dorabiałem. Zarazem jest mi smutno, że nie będę z żoną na procesji Bożego Ciała.
W sercu ujrzałem nas przy Ołtarzach Świętych, bo w tym dniu szczególnie czuje się słomianą wdową! Z drugiej strony trudno mnie zadowolić, bo w kontaktach duchowych pragnę ciszy, a ludzie mnie rozpraszają.
Na wczorajszym dyżurze (w środę) miałem pomoc Bożą, bo trafiła się wódka żytnia o nazwie koszerna...czyli wytworzona zgodnie z przepisami zawartymi w Pięcioksięgu Mojżeszowym (w naszym języku „czyściocha”). Duchy jasne sprawiły, że butelka znalazła się w barku domowym kolegi.
W radiu słuchałem wiersze ks. Jana Twardowskiego:
Proszę o wiarę, ale nie o taką z płaczem na ramieniu taką co liczy gwiazdy a nie widzi kury /../.
Zaufałem drodze...wąskiej takiej na łeb na szyję z dziurami po kolana /../ i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka. /../ Martwiłam się już że poszedłeś /../ autostradą do nieba - z nagrodą od ministra i że cię diabli wzięli.
Pisanie: Jezu który nie brałeś pióra do ręki nie pochylałeś się nad kartką papieru nie pisałeś ewangelii dlaczego /../ nie pisze się tak jak się milczy?
Z transmitowanej Mszy św. padło zalecenie, aby wszelkie sprawy (szczególnie sporne) rozwiązywać po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii! Wówczas podano, że trzeba dziękować za wszystkie otrzymane dary. Warunkiem Jego przyjścia jest nasze wybranie...zaproszenie! Wybieram Boga. Wybieram Jezusa!
Na ławce przed pogotowiem podziękowałem Bogu Ojcu za zieleń (to środek lasu), słońce i ciszę oraz za to, że mogę czytać o odnowie w Duchu Świętym i o owocach Jego działania. Mało kto wierzy w otrzymanie daru nadzwyczajnego: uzdrawianie, mówienie i rozumienie języków, widzenie duchów, prorokowanie, itp., bo to jest zarezerwowane dla świętych! Przecież każdy może zostać świętym! Na każdego może spłynąć łaska odnowy i jej skutkiem może być dar lub dary.
Chrzest w Duchu Świętym pochodzi od wewnątrz (tym różni się od chrztu z wody). Duch prowadzi nas ku prawdzie i pewniej realizacji naszego powołania (ziemskiej misji). Przejawem Jego działania są dary, ale nie musimy ich szukać, tylko Boga Ojca, w Trójcy Jedynego!
Każdy dar Ducha Świętego to promień, a Bóg Ojciec to słońce. Dar ma różną moc i jest zmienny w czasie...można otrzymać ich wiele naraz, ale to wszystko jest dla wspólnego dobra. Nie wolno "gasić Ducha" (złe czyny, alkohol). Jego działanie nasila wiara, nadzieja i miłość. Duch jest Mocą...i otrzymanie tej Mocy przemienia nas. Poprzez działanie Ducha Świętego Bóg daje nam pokój wewnętrzny, nadzieję i prawdziwą wiarę!
Wówczas nasze życie staje się prawdziwe! Znika zwątpienie i zniechęcenie. Człowiek wybija się ponad przeciętność! Nie może tego uczynić sam...tylko przez ćwiczenia pod okiem guru. Samą ascezą daleko nie dojdziesz! Na pierwszym miejscu jest Duch Św. i Jego działanie, a na drugim wyrzeczenia.
Z audycji o Św. Katarzynie ("Biały klasztor na Świętej Katarzynie”) dowiedziałem się, że koło, którym była łamana rozleciało się i musiała być ścięta. Taka jest Moc Boga naszego!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (noc 21.03.2018) wiem to wszystko, bo wówczas tylko czytałem i zapisywałem. Jeżeli jesteś na początku podobnej drogi to wróć do naszego Taty poprzez Sakrament Pojednania.
Poproś w modlitwie o prowadzenie, a zobaczysz jak zostaniesz zadziwiony. Po twoim powrocie do społeczności katolickiej...w Raju rozlegną sie oklaski! Nie ma Raju? Tak mówi nam ten, który zna Prawdę czyli Belzebub...upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji.
APeeL
- 24.05.1989(ś) Nawrócenie w kryzysie...
- 23.05.1989(w) Samotność!
- 22.05.1989(p) Mam wszystko potrzebne do szczęścia...
- 21.05.1989(n) Czuwanie nocne z Panem Jezusem...
- 20.05.1989(s) Wiary nie pojmiesz rozumowo...
- 19.05.1989(pt) Wielki Nieznany...
- 18.05.1989(c) Pragnienie mówienia o Panu Jezusie…
- 17.05.1989(ś) Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus
- 16.05.1989(w) Czas modlitwy dziecięcej...
- 15.05.1989(p) Osamotnienie Pana Jezusa...