Tuż po wejściu do kościoła na Mszę świętą o 7:15 wzrok zatrzymała pisemko "Nadzieja i Życie" zostawione na stoliczku (aktualny kwartalnik 1/2023). W środku tego biuletynu był wielki obraz Matki Bożej, Apostołki Dobrej Śmierci z Najświętszym Sercem przebitym siedmioma mieczami (symbol Jej Siedmiu Boleści)...
Musisz zrozumieć, że nasza nadzieja jest w śmierci ciała fizycznego...kuli u nogi duszy, która pragnie powrotu do Ojczyzny Prawdziwej.
Większość chwali śmierć nagłą, bo nie męczysz się. Nigdy nie rób tego. Wielokrotnie jeździłem pogotowie do zmarłych nagle: na weselu, w pościeli, koleżanka lekarka zmarła podczas pilnowania mieszkania córki, nawet nie wspominam o nieskończonej możliwości wypadków. Ile zamieszania powoduje taka niegodna śmierć, szczególnie w WC i to na wczasach zagranicznych! Proś o śmierć dobrą i godną!
Jaka śmierć może być dobra?
To śmierć wymodlona z prośbami o przygotowanie duchowe do tej najdłuższej podróży życiowej: z tego do Tamtego Świata.
Jak mamy się przygotować?
Przede wszystkim musisz nawrócić się do Boga! Nie będziesz miał mojego pragnienia przyjęcia Eucharystii ze zrywaniem się na poranne spotkanie ze Zbawicielem. Musisz zrobić pierwszy krok i to w sercu, bo samo "chodzenie do kościoła" sprawi skołowanie przez Szatana...
Ile wysiłku wkładamy w głupie wyjazdy (nie wspominam o przelocie samolotem), a tu powrót do Ojczyzny Prawdziwej.
Co oznacza śmierć godna?
Wielokrotnie jeżdżąc pogotowiem do zmarłych trafiałem tam tuż po wizycie kapłana z Ostatnim Namaszczeniem oraz niewiastami odmawiającymi modlitwy przy zapalonej gromnicy...
O co chodzi w tym wszystkim?
O to, że nasza nadzieja jest w śmierci czyli w początku życia wiecznego. Uwierz że, jesteśmy tuż po śmierci, a to oznacza nasze życie wieczne w odmienionym ciele. To ciało powinno promieniować świętością, bo inaczej nie trafisz do Królestwa Bożego, do którego prowadzi wąska brama.
Większość ze splamionymi duszami trafia do Czyśćca (istnieje naprawdę). Ja czuję, że to miejsce rozpościera się od Piekła ("za ścianą") do Królestwa Bożego. Zbyteczne są opisy wizji mistyków, bo największym cierpieniem w Czyśćcu jest tęsknota za Bogiem, a ja znam to już tutaj! Trafiając tam czekasz na modły żyjących, a została nas tylko "resztka Pana"...
Jedna z dusz czyśćcowych pokazała się św. Annie Schaeffer: "ślepy świat nie myśli o tym, jak ciężko wszystko będzie musiało być odpokutowane"! Nie czekaj, bo nie znasz dnia ani godziny...zawołaj do Ducha Świętego o prowadzenie, a zobaczysz co się stanie.
Dziś usiadłem pod wielkim obrazem Trójcy Świętej, a od Ołtarza św. popłynie słowo Pana (Jr 7,23-28) dotyczące naszego odwrócenia się od wiary, nie słuchania się Boga z chodzeniem własnymi dogami.
Zobacz jak zostanie potwierdzona ta intencja modlitewna...
1. Pan sprawił, że zajrzałem do szafki w dwoma półkami różnych książek, a ręka sięgnęła po ostatnią: "ŻYCIE PO ŚMIERCI", która otworzyła się na rozdziale: Czego uczą nas umierający (8)...
2. W internecie wzrok przykuł art. o pracującej w hospicjum, która przekazała, co mówią umierający...
3. Na stole od kilku dni leżał art. "Doktor Śmierć" (Carlos Morin Gamarra) mordujący dzieci nienarodzone nawet pod koniec ciąży (wstrzykiwał preparat zatrzymujący bicie serca dziecka)...potem wywoływano poród z martwym dzieckiem. W tym wypadku chodziło o słowo: ś m i e r ć.
4. "Przymierze z Maryją" (wrzesień-październik 2022) z napisem na okładce: "Czyściec istnieje!"
5. Jeszcze informacja o istnieniu pomocy dla dusz zmarłych (Różaniec do Siedmiu Boleści Matki Bożej) w "Apostolstwie Dobrej Śmierci"...
Podczas meczu oldbojów odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a później pojechałem na czuwanie przed Monstrancją. W świętej ciszy popłynie trzykrotna koronka do Miłosierdzia Bożego z późniejszą Nowenną do św. Józefa...Patrona Dobrej Śmierci! Po błogosławieństwie nie chciało się wyjść z kościoła (o 21.00), bo dusza wołała wkoło: "jak miła się Świątynia Twoja, Panie"...
APeeL
Wielkim problem jest stwierdzenie czy dobrze dokonaliśmy odczytu Woli Boga Ojca? W nocy napisałem prośbę do samorządu lekarskiego, aby ostatecznie naprawili moją krzywdę. Nie chodzi tylko o mnie, ale o tkwienie kolegów w zgubie, bo dalej stoją po stronie powalającego krzyż Pana Jezusa. Niezbyt wyszło, ponieważ nie potrafię dawać załączników do listów elektronicznych...
Przed wyjściem na poranną Mszę świętą wzrok zatrzymał Pan Jezus w koronie cierniowej trzymający w zatroskaniu rękę na twarzy. Pomyślałem, że źle uczyniłem, ponieważ w napadzie najlepszym wyjściem jest milczenie, co Zbawiciel pokazał u Heroda!
Jednak mam napisać, że sprawa jest zakończona, niech uczynią: "tak" lub "nie". Jak załatwią tak zostanie! Nagle ujrzałem wielką moc, którą dysponują wrogowie naszej wiary wobec resztki wiernych Bogu Ojcu.
Od Ołtarza św. popłynie pouczenie Mojżesza do ludu Izraela (Pwt 4, 1. 5-9): "Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?" To wielka prawda, bo nasz Deus Abba jest blisko nas, wszystkich wzywających Jego pomocy! Pan Jezus dodał w Ewangelii: Mt 5,17-19, że "dopóki niebo i ziemia nie przeminą" nic "nie zmieni się w Prawie".
Postanowiłem poprawić pismo do samorządu lekarskiego. Poprosiłem o prowadzenie Ducha Świętego (pocałowałem wizerunek Jego Zesłania na Apostołów)...
Zesłanie Ducha Świętego MB Nieustającej Pomocy
Dlaczego rządzący nie wzywają Opatrzności Bożej? Przecież każdy widzi jawny napad z krzywdzeniem naszej ojczyzny. Chory na władzę, królewicz Donald Tusk kolęduje z mikrofonem opowiadając brednie: emerytury ubeckie zrówna z normalnymi, skazuje nauczanie religii w szkołach, uratuje małe przedsiębiorstwa, banki nie będą brały procentów za pożyczki, itd.
Myli spotkanie z przyszłymi wyborcami z pobytem w knajpie "Sowa i Przyjaciele". Kłam, kłam, a zawsze coś zostanie...wrócił obraz jego ołtarzyka domowego przed wyborami. Zdrajca i sprzedawczyk, stosuje sowieckie prowokacje. Nie poradzisz sobie ze sługą upadłego Archanioła z nadprzyrodzoną inteligencją w czynieniu zła.
Sam zobacz, co się stanie...
1. Podczas pisania padł LibreOffice. Przez godzinę trwała naprawa informatyka (przez program TeamViewer). W tym czasie podenerwowana żona prosiła, abym przespał się, bo mamy wyjazd z protezą zębową (umówiona wizyta).
Z drugiej strony otrzymałem pomoc...nauczyłem się dodawać załączniki do listów elektronicznych. Udało się wszystko wysłać...nawet dwa razy (po ostatecznych poprawkach). Radość i pokój zalały serce, bo wszystko stało się co do minut, a u mnie jest to znak prowadzenia przez Boga!
2. Naprawa protezy trwała 10 minut...
3. Jestem pewny, że koledzy samorządowcy "przejrzą na oczy", bo są oszukiwani...dokonują uchwał i podpisują to, co mają podsuwane przez zawodowców okupujących wszystkie struktury w RP.
Ogarnij cały świat przynoszących skuteczną pomoc...za takich popłynie moja modlitwa podczas czuwanie przed Monstrancją na wieczornym nabożeństwie do św. Józefa (Nowenna). Tak właśnie kończy się prowadzenie zgodne z "bądź wola Twoja"...
Zapamiętaj, że pomoc Boża następuje z przeszkodami (od demona), które sprawiają zwątpienie, a zarazem jest to próba naszej ufności Ojcu Prawdziwemu. Wszystko jest pokazane na prowadzeniu narodu wybranego do Ziemi Obiecanej (40 lat). Jej odpowiednikiem jest Królestwo Boże...
Ilu wierzyło w dojście do tamtej ojczyzny, a ilu wierzy w istnienie Prawdziwej? Nie zmarnuj tego świadectwa wiary...
APeeL
Mimo przebudzenia na Mszę świętą o 7:15...pozostałym w łóżeczku. Później przez pięć godzin przepisywałem zaległe dni dziennika ze stycznia 1996 roku. Na wieczornej Mszy świętej o 17.00 byłem drętwy i wyszedłem na początku adoracji przed Najświętszym Sakramentem (w ramach Nowenny do św. Józefa).
Przed powrotem na czuwanie o 20.00 pomyślałem o odczycie intencji modlitewnej tego dnia. W Ewangelii Pan Jezus dał przypowieść o właścicielu winnicy, który darował dług dzierżawcy...natomiast ten dopadł swojego dłużnika i wtrącił go do więzienia.
Nie wiem czy dobrze uczyniłem (chyba wola własna), że zadzwoniłem, a później napisałem pismo do Okręgowej Rady Lekarskiej w W-wie (poniżej).
Okręgowa Izba Lekarska
02-512 Warszawa u. Puławska 18
Panie Prezesie!
14 lat trwa napad na mnie. Za co? Za to, że jako katolik stanąłem w obronie naszej wiary i krzyża Pana Jezusa, który powalił na Kaszubach kolega psychiatra.
Całą sprawę pokazano w trzyodcinkowym reportażu w telewizji Trwam (2007 r.). Ja taki krzyż postawiłem na początku mojego nawrócenia (30 lat temu)...leżał na byłej trasie E7.
Ponieważ w internecie trwały bluźnierstwa - wywołane przez wyżej wymieniony czyn kolegi - napisałem prośbę do AM w Gdańsku, aby go poskromili. Pismo dałem do wiadomości Naczelnej Izby Lekarskiej, aby wiedziano, że istnieje taka sprawa.
Proszę zobaczyć cały ciąg napadu...
1. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł - z treści mojego pisma - rozpoznał u mnie zaocznie chorobę psychiczną. Napisał sam do siebie, ponieważ był równocześnie wiceprezesem OIL w Warszawie, aby powołać komisję lekarską do zbadania mojego stanu zdrowia psychicznego. Mam to na piśmie od śp. Andrzeja Włodarczyka.
2. Okręgowa Rada Lekarska nie wezwała mnie i po raz drugi zaocznie rozpoznano u mnie chorobę psychiczną.
3. Pierwsza komisja lekarska miała nieprawidłowy skład (dwóch lekarzy było funkcjonariuszami ORL, a może być tylko przewodniczący)! Przebieg badania był żenujący (nie wg obowiązującego schematu, ale w formie oskarżeń i pogaduszek).
4. Ta komisja nie poinformowała mnie, że mogę przybyć z mężem zaufania i nie wypełniła obowiązku skierowania mnie do określonej placówki z wyznaczonym lekarzem i wizytą. Kazano mi leczyć się! Nie wiadomo na co i gdzie?
5. Kontrolna komisja lekarska w czerwcu 2008 roku była bez przewodniczącego, kolegi Medarda Lecha, szefa Kom. Etyki Lekarskiej! Zbadał mnie, ale "bez zainteresowanego" (mam to na piśmie).
6. W tym czasie miałem dwa zaświadczenie zezwalając na pracę...
- od psychiatry upoważnionego do badania pracowników (do końca 2008 r.)!
- oraz od badającego cały personel (jeszcze dwa lata)!
7. Do kolegi przysłano elaborat zmuszający go do kontrolnego badania, co uczynił wchodząc do mojego gabinetu (przy pacjencie) z zapytaniem: czy jestem mistykiem świeckim? Tyle i aż tyle. Prawdopodobnie nie miał pojęcia, co to oznacza?
8. Cały proces od początku był i jest nieważny, a prawo wykonywania zawodu wyrwano mi w sierpniu 2008 roku (strasząc kodeksem karnym)...w czasie odwołania do Sądu Administracyjnego!
Pan Prezes pisze o dynamice stanu zdrowia w czasie. O jakiej dynamice mowa, bo Pełnomocnik ds. Zdrowia Lekarzy, psychiatra Jolanta Charewicz stwierdziła, że jestem zdrowy. W OIL nagrano naszą rozmowę i pisano do jej pracy anonimy z treścią badania. Zadzwoniła do mnie zdenerwowana z pytaniem: dlaczego piszę do jej pracy anonimy? Nigdy nie napisałem i nie napiszę żadnego anonimu.
W 2013 roku badała mnie najwyższa w RP komisja lekarska złożona z konsultanta krajowego do spraw psychiatrii profesora Marka Jaremy z profesorem Andrzejem Kokoszką oraz przewodniczącym reprezentującym ORL. Na tej komisji moim mężem zaufania była dyrektorka, która odpowiadała za moją pracę...
Ta komisja lekarska nie stwierdziła choroby, ale dokonała uniku i skierowała mnie do Rzecznika Praw Lekarzy. Nawet nie odebrałem pisma, ponieważ kolega znał sprawę i wciąż zarzucał mi bak szacunku dla funkcjonariuszy (sakralizacja samorządu lekarskiego).
Po każdych wyborach proszę nową Okręgową Radę Lekarską o unieważnienie całego zbrodniczego procesu. Dziwne, bo takie pismo jest zawsze traktowane jako moja chęć do poddania się następnemu badaniu psychiatrycznemu! Chyba ktoś tak czyniący powinien być przebadany przez taką komisję.
Dlaczego w aktualnie otrzymanym piśmie brak jest słowa o w/w łamaniu moich praw przez funkcjonariuszy publicznych z Izby Lekarskiej? Kto pisze i daje Panu Prezesowi takie pisma?
Dlaczego nie przestrzega się rozporządzenia o badaniu chorych lekarzy?
Dlaczego za nic mamy Etykę Lekarską?
Dlaczego na moją krzywdę nie odpowiedziała Rzecznik Praw Lekarzy (2018 r.)?
Dlaczego trwa dalsze celowe nękanie mojej osoby (karalny stalking)?
Do wiadomości: Naczelna Izba Lekarska
Podczas modlitw z wiernymi do św. Józefa ofiarowałem całą Nowennę za kolegów samorządowców zapartych w swoich poglądach. Może choć jednemu drgnie serce...
APeeL
Nudzę, ale nic nie planuj i poddaj się prowadzeniu przez Boga Ojca. To jest bieg na przełaj z przeszkodami (od Szatana). Musisz zacząć od pragnienia wykonywania "bądź Wola Twoja", a Deus Abba da ci dowód swojego istnienia...
Wczoraj, w pustce duchowej kładłem się spać, ale zostałem "zmuszony" do zapisania świadectwa dnia. To zawsze trwa i poszedłem spać o 3:00! Ten przymus okazał się słuszny, ponieważ rano musieliśmy pojechać z żoną do przychodni.
Z mocą zerwałem się na Mszę świętą o 7.15, gdzie zdziwiony usłyszałem (2 Krl 5,1-15a), że wódz wojska Aramejczyków jest chory na trąd (właśnie pobili Izraelczyków z Arką Przymierza)...
Porwana z Izraela do pomocy jego żonie zaleciła, aby udał się do proroka w Samarii, a zostanie uzdrowiony. Jego król powiedział: wyruszaj, a ten zabrał ze sobą "dziesięć talentów srebra, sześć tysięcy syklów złota i dziesięć ubrań zamiennych". Sam zobacz marność naszego marszałka Senatu RP, który leczył za papierki w kopertach.
Zrobił się szum polityczny, ponieważ król izraelski przeczytał list i ujrzał prowokację ("szukanie zaczepki"), bo ma uzdrowić trędowatego! Dowiedział się o tym mąż Boży, Elizeusz i kazał, aby przybył do niego. Po zatrzymaniu się orszaku pod domem proroka...usłyszał od jego posłańca: "Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!"
Zaśmiałem się, bo wódź przypuszczał, że prorok "wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd". Przecież u nich wody są lepsze niż w Izraelu. "Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym?"
Pełen gniewu chciał odejść, ale słudzy powiedzieli - w naszym języku - co ci szkodzi spróbować? Zanurzył się siedem razy w Jordanie, a ciało jego na powrót stało się jak u małego dziecka. To dopiero przekonało go, że "na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!"
Tak się stało, że właśnie opracowywałem zapisy z 10 i 11 stycznia 1996. Tam Pan Jezus uzdrowił teściową Piotra, a w dniu następnym trędowatego, który padł przed nim na kolana!
Ludzie pragną wielkich znaków, ale nie ma w nich zawierzenia Dobremu Ojcu w sprawach "śmiesznych". Ja byłem przekonany, że żonie nic nie jest...ekg miała prawidłowe, ale ciśnienie wymagało natychmiastowej kuracji, a cholesterol budził u niej grozę.
Co obchodzi mnie mój cholesterol, nigdy nie zrobię sobie tego badania. Moja ufność jest w Bogu, a nie w dobrych wynikach badań dodatkowych. Wczoraj mogłem wywrócić się śmiertelnie, bo pod warstwą pyłu śnieżnego był lód!
A co z żoną? Kupiła dobry aparat (200 zł), który potwierdził, że ma ciśnienie małej dziewczynki (ze strachu w przychodni miała 170 mm Hg). Badanie kontrolne poziomu cholesterolu wykazało, że trudno będzie jej umrzeć z tego powodu.
Z natchnienia przeczytałem dokładnie ulotkę leku, który przyjmuje od lat. Sprytnie podają objawy uboczne od 1 na 10 tys.! Natomiast bardzo często powoduje przyspieszenie bicia serca z niemiarowością.
Nikt nie opanuje istniejących interakcji pomiędzy lekami i środkami dodawanymi do jedzenia, a także tym, co pijemy i wdychamy. Dodaj do tego nasze nietolerancje (każdy ma inne i wszystko jest zmienne). Wczoraj miałem pragnienie spożycia mandarynek, które mi szkodzą...nic się nie działo, a tej nocy spożyłem pół małej i burczało w brzuchu aż do rana.
Tak żona miała pokazanych dwóch lekarzy: sceptyka terapeutycznego, który ufność pokłada w Bogu Ojcu oraz pragnącego szybkiego uzdrowienia. Przypomniała się moja wczorajsza prośba do Boga o jej pocieszenie...
Pojechaliśmy na wieczorne czuwanie przed Monstrancją z modlitwami do św. Józefa (Nowenna)...w tym czasie odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia.
APeeL
Aktualnie przepisano...
10.01.1996(ś) ZA MOICH DOBRODZIEJÓW ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH...
Jakże ciekawe jest moje życie w Bogu, a wiedz, że widzę Jego prowadzenie. Z jednej strony jest to Opatrzność Boża, a z drugiej różne cierpienia. Nawet ten czas był wynikiem tego (wcześniejsza zamiana dyżuru z kolegą), a to sprawiło - opisywane zdarzenia - w jego przebiegu.
Cóż można przewidzieć, bo tuż po północy zerwano na daleki wyjazd do dziadka z niedokrwieniem mózgu o nazwisku D o b r o d z i e j! W tym czasie planowałem wcześniejszy sen, a nagle miałem podaną intencję modlitewną tego dnia! Przepłynęły osoby moich dobrodziejów, żyjących i zmarłych. Napłynęła postać matki ziemskiej oraz zmarłego ojca, babci, teściów, rodziców chrzestnych, nauczycieli, a na końcu żony, mojej towarzyszki na tym świecie. Łzy zalały oczy...
Wiejska chatka, lepka, belki z przekrzywionym obrazem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem w koronie cierniowej. Zabraliśmy chorego, wszystko szło wolno, bo była wielka ślizgawica, ale zespół był zadowolony, ponieważ obdarowano, a ja mogłem skończyć moją modlitwę ("św. Agonię" Pana Jezusa na krzyżu)! Jeszcze wymiotująca dziewczyna, którą skierowałem do szpitala...ponownie obdarowano, a ja sam lubię być wdzięczny.
Niepotrzebnie zerwałem się wcześniej od pracy (w przychodni na piętrze), bo było tylko trzech pacjentów. Z włączonego radia Maryja popłynie świadectwo wiary niewiasty. Pomyślałem, że podobni do mnie są na całym świecie! Na ten moment w oczach pojawiły się łzy, nawet popłakałem się, bo popłynie pieśń "Hosanna", a w tym czasie na badanie czeka rozebrana czarnulka. Wprost czułem dobrodziejstwo Najświętszego Boga Ojca, którym jest praca, pokój i kawa.
Chwilami zdarzało się zamieszanie (jak na froncie)...właśnie wpadła obrzęknięta na twarzy po kiełbasie z dzika. Po czasie młoda kobieta dziwiła się, gdy mówiłem jej jaka jest! Chodzi o to, że każdy wrzodowiec jest podobny (typ zachowania B), a to wrażliwość, przejmowanie się wszystkim, nawet głupstwami z zamartwianiem się do przodu.
Tak dotrwałem do "Anioła Pańskiego" o 12:00, ale jeszcze o 15:00 wpadnie sprzątaczka. Każdemu pomagałem z całego serca, a wielu jest skrzywdzonych z przykładem rolnika, którego komisja lekarska uznała zdolnym do pracy, a ledwie dyszy oraz wdowa pobierająca 15 leków (z dyskopatią lędźwiową).
Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, a serce i duszę zalewał straszliwy ból Najświętszego Serca Pana Jezusa...aż trzy razy powtarzałem koronkę do Miłosierdzia Bożego: w tym za moich dobrodziejów żyjących i dusze takich. Plucha, brudno, a nawet mokro w butach...mam świadomość życia na wygnaniu ("Obóz Ziemia"). Jakby na znak natknąłem się na "dobrodzieja" (kapłana)!
Przykro, bo w Domu Pana było tylko kilka osób. Padłem na kolana z dziękczynieniem i wołaniem: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Oddaję Ci mojego syna. To już nie mój syn, a twój Ojcze!" Dodatkowo w Imię Jezusa poprosiłem o nawrócenie córki. To były sekundowe błyski działania Ducha Świętego wywołujące płacz!
Kapłan na początku Mszy świętej zapytał: o co prosiłbym Pana Jezusa, gdyby znalazł się tutaj?
- Jezu! Zabierz mnie stąd do Siebie. Tylko tego pragnę!
Umęczony dyżurem, pracą i cierpieniem duchowym...przysypiałem stojąc lub siedząc. Dotarły słowa Ps 40: "Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę. (..) Z nadzieją czekałem na Pana, a On się pochylił nade mną i wysłuchał mego wołania"...
Po Eucharystii w intencji tego dnia zostałem powalony w ciele. Napłynęło poczucie zesłania, że jestem w Gułagu Ziemia. Z duszy wyrwało się wołanie: "Ojcze! Tato! Nie chcę być tutaj, a nawet żyć. Pragnie śmierci dla Ciebie, Ojcze! Mogę zostać tutaj, ale tylko dla Twoich Spraw! Jako wynagrodzenie za to, że Pan Jezus otworzył Niebo także dla mnie!"
To można wykrzyczeć tylko w takich momentach. Wolno wracałem do świata...w telewizji popłyną obrazy potwierdzające intencję: adopcja dzieci, sprowadzanie rodaków z Kazachstanu, napłynęły też obrazy modlących się za mnie. Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
Ludzie żyjący normalnie nie zawracają sobie głowy duchowością, ponieważ mają wiele ważniejszych spraw...nawet w swojej codzienności. To jest wielka pułapka, ponieważ czas płynie nieubłaganie i w końcu stajemy wobec naszego odejścia z tego świata.
Jeszcze lepiej, gdy ktoś jest agnostykiem ("chyba tam nic nie ma"), a najlepiej niewierzącym. Te grupy negują nadprzyrodzoność i w tym przekonaniu są podtrzymywani przez przeciwnika Boga, kłamcę i niszczyciela (Mefistofelesa)!
To on zarazem czuwa, aby czasami nie drgnęli zbyt wcześnie ku Prawdzie, którą zna. Nienawidzi każdego z nas (jako dusze), ponieważ wie, że Królestwo Boże istnieje, bo został z niego wyrzucony i nigdy tam nie wróci!
Każdy z tych ludzi może przemienić się...nawet w ostatnich chwilce życia (dowodem na to jest św. Łotr). Wcześniej, w momencie drgnięcia w kierunku Autostrady Słońca każdy zostanie zaatakowany z całą mocą.
Dotychczas pewny swego...będzie straszony śmiercią i poczuciem, że dla takiego nie ma już przebaczenia! Wielu ma podsuwane rozwiązanie ostateczne w postaci samobójstwa. Jest to metoda bardzo prosta i bardzo skuteczna.
W trzech słowach: tam nic nie ma, w drgnięciu są podsuwane moherowe berety (symbol ciemnoty), a na końcu przekonanie, że dla takich nie ma już żadnego ratunku!
Na tym tle zrozum moje obecne życie z kulą u nogi duszy, którą jest nasze ciało...cud stworzenia ulegający zniszczeniu jak wszystko ("proch z prochu"). Szatan zna cenę naszej duszy i szczególnie takich jak ja chce pogrążyć...nawet raz na zawsze! Dążący do świętości jest bliższy Piekła niż Nieba...wyobraź sobie łódź rzucaną na falach.
Dzisiaj naród wybrany zbuntował się na pustyni (Wj 17,3-7) z powodu braku wody. Sam Mojżesz krzyczał do naszego wspólnego Boga Ojca: "Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!" Pan zalecił, aby uderzył laską - w obliczu starszych Izraela ze sobą - w skałę, a wypłynie z niej woda. Tą samą rozdzielił wody Nilu!
Mimo krótkiego snu serce zalewała radość, którą zakłóciła pokusa seksualna...tuż przed konsekracją Ciała Pana Jezusa. Sam zobacz precyzję ataku...w odwecie za to, co uczyniłem tej nocy, a to był wielki wysiłek (1.30 - 6.15)!
Dla przeciwieństwa Eucharystia ułożyła się pionowo wzdłuż jamy ustnej, a to oznaczało "My" z Bogiem Ojcem. To zarazem był znak z planami, a ja nie mogłem się opanować. Wstyd i zniechęcenie, a wszystko mówi odczytana intencja modlitewna. Udało się odmówić moją modlitwę (towarzysząc grającym w piłkę nożną).
Na wieczornej adoracji przed Monstrancją trwałem w rozgoryczeniu i tak zakończył się ten dzień. Nie lekceważ istnienia i działania upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła. Wielu takich jak ja zgubił, porzucili sutanny, stali się wrogami Stwórcy, a inni wpadli w nałogi, rozbili małżeństwa z porzuceniem dzieci, itd.!
Na ten czas Pan wskazał na książeczkę "Strofy o krzyżu" Sergiusza Riabinina, która otworzyła się na jego słowach:
"Pomóż mi Boże uciec od siebie samego - (..) od własnej małości...
Pomóż mi rosnąć najniższą trawą pod Twoim Krzyżem". Amen
Ty, który to czytasz...pomyśl jak tutaj trafiłeś, bo w moim życiu nie ma przypadków. Wprost byłem "zmuszony" do napisanie tego ostrzeżenie. Niech mój upadek z jękiem do Boga Ojca będzie znakiem, bo jesteśmy pewni swego.
W tym czasie przepływały wszystkie moje bezeceństwa, które zostały zmazana raz na zawsze przy mojej obecnej niewdzięczności...
APeeL