- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 574
Wszystkich Świętych
Przed północą wołałem do Boga Ojca w najważniejszej sprawie na tym wygnaniu, a jest nią odczytywanie Jego Woli czyli powrót do posłuszeństwa dającego zbawienie! W błysku napłynęła sieć natchnień płynąca do nas wszystkich. Te natchnienia trzeba odczytać po prośbach do Ducha Świętego, bo przeszkadza w nich Szatan.
Każdy dzień naszego życia ma być zgodny z Wolą Boga Ojca. To się nie uda, ale liczy się pragnienie przekreślenia woli własnej, a to moja łaska. Pan Jezus na krzyżu wyraził to jednym słowem: „Wykonało się”!
Po wstaniu w ręku znalazł się art. Jana Pawła II „Siła siwej głowy”. Moje serce zalało pragnienie cierpienia dla Boga Ojca i w bólu zacząłem „Anioł Pański”. Wcześniej w „Dzienniczku” s. Faustyny czytałem o jej podobnym uczuciu - zjednania się z Bogiem - w miłości ofiarnej. Tego nie można pojąc człowiek bez łaski wiary...ludziom obce jest ratowanie dusz, bo każdy ma dosyć swoich spraw.
Na ten moment Pan Jezus mówi, że tacy „na wszystko mają czas, tylko nie mają czasu, aby przyjść do Mnie po łaski”...w tym jest łaska życia wiecznego, a cóż może się z nią równać? Wszystko jest pokazane, a największym darem jest zbawienie duszy.
Przy mojej wierze pragnę też bezinteresowności oraz obdarowywania innych...przy każdej okazji. Większa jest radość z dawania niż otrzymywania. Tak pragnę pracować i rozdawać różne dary...w tym pocieszenie dla chorych.
Przed Mszą św. o 12.00 „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej (zapowiedź jakiegoś cierpienia duchowego). W kościele wzrok zatrzymał konfesjonał, bo ważne jest nasze stałe oczyszczanie duszy...jak mycie ciała. Po spowiedzi popłakałem się...
Później była procesja na cmentarz, ale nie mogłem odnaleźć żony...tak została pokazana nasza rozłąka. W jej trakcie zacząłem odmawiać moją modlitwę i koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie przepływał świat świętych i tych, którzy pragną zjednania z Bogiem Ojcem i Panem Jezusem.
Przed snem czytałem zadaną pokutę (Ps 51): „Zmiłuj się nade mną, Boże /../ zgładź występki moje! Obmyj mnie /../ oczyść /../ Zakryj Oblicze Swoje przed grzechami moimi /../ Serce czyste otwórz we mnie /../ przywróć mi radość z wybawienia Twego /../”.
Przed snem przeprosiłem Boga i podziękowałem za ten dzień…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 589
Przebudzenie poranne na dyżurze w pogotowiu jest zawsze przyjemnością, bo cieszy każda godzina snu za którą płacą. Dobrze, że wcześniej wstałem, bo właśnie pojawił się zmiennik.
Na ten moment z radia "Maryja" popłyną „Godzinki” chwalące Boga i Matkę: „Coś go stworzył i ocalił, a czemuż by Cię nie chwalił”. Serce zalała radość i pokój, a ręku miałem „Nasz dziennik” ze słowami o świętych.
Podczas zwijania pościeli zawołałem: "Mamo! Matko Najświętsza!...” i popłakałem się z powodu grzesznego życia, a łzy leciały po twarzy na podłogę pokoju lekarskiego.
W telewizji popłyną słowa o Domu Boga, naszej świątyni, miejscu gdzie spotykamy się ze Stwórcą. Pojechałem na Msze św. o 10.15 do mojego rodzinnego kościoła, gdzie miałem Sakrament Chrztu i 1-wszą Komunię św.
To dzień radości w którym uwagę przykuwały nowe zasiedlone domy. Wszystko na ziemi jest pokazane...dom jest namiastką naszego Domu Prawdziwego. Trafiamy tam poprzez Dom Boga czyli Kościół święty. Natomiast ojczyzna ziemska jest odpowiednikiem Królestwa Bożego, „gdzie jest mieszkań wiele”.
Nawet wstąpiłem do sieni domu „rodzinnego” (mieszkają tam inni ludzie), a później odwiedziłem cmentarz parafialny z grobami członków rodziny i znajomych. W „moim” kościele przywitał mnie wizerunek Pana Jezusa tulącego dziecko!
Na ten moment proboszcz pięknie mówił o Polakach w Sowietach...musieli jeździć 100 km do najbliższego kapłana. Tam była też przełożona zakonu z Włoch i podziwiała nasz kościół.
Popłakałem się, a po Eucharystii znalazłem się pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. W tym czasie przez na moją osobę padł strumień słońca! Wołałem do św. Floriana o ochronę mojego domu przed pożarem. Podziękowałem kapłanowi za kazanie.
Po powrocie do domu dołączyłem do pogrzebu moje pacjentki, której na dyżurze wydałem kartę zgonu, a w telewizji prymas będzie mówi o trzech rodzajach życia po śmierci (Niebo, Czyściec, Piekło)...
W „Super expressie” był piękny artykuł o Edmundzie Krukowskim z Nowego Miasta Lubawskiego („Odprowadzam ludzi do Nieba”)...organiście, a zarazem grabarzu modlącym się przy zmarłych. Jego modlitwa koiła ból rodzin.
Kiedyś czytałem też art. o przygotowującym zwłoki do pogrzebu. Ile ten człowiek miał szacunku dla zmarłego, którego ciało było „domem” dla cząstki Boga (duszy).
Pan Bóg pokazuje wszystko. Ilu ginie każdego dnia lub z innych przeszkód nie dotrze do swojego domu? Na naszych drogach będzie to 50 osób, a właśnie u wybrzeży USA rozbił się Boeing 767 z 214 pasażerami. Tak jest też z powrotem dusz do Boga Ojca!...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 599
Zerwałem się o 4.00, a później o 5.30, a demon natychmiast zaleca spanie (bardzo dba o moje zdrowie), a dzisiaj mam dyżur w pogotowiu (od rana). Przełamałem ciało i wyszedłem w ciemność na Mszę św. o 6.30.
W kościele pocałowałem Głowę Pana Jezusa na stojącym krzyżu, gdzie prawa ręka Pana nie miała gwoździa. Ja wiem, że to oznacza: „dzisiaj wyjmujesz mi jeden gwóźdź”. Tak też jest po zatrzymaniu wzroku na stacji drogi krzyżowej: Pan Jezus zdejmowany z krzyża..."zdejmujesz Mnie z krzyża".
Teraz znalazłem się pod wizerunkiem św. Jana Chrzciciela...największego człowieka na ziemi! Od niego chrzest Janowy przyjął Sam Pan Jezus. To później sprawi odczyt intencji modlitewnej dnia. Ilu ludzi pragnie szczęścia na ziemi, a odrzuca Raj. Nie wierzą, ale prawdę naszej wiary możesz prześledzić na zapiskach. To nie są wspomnienia po latach, ale relacja z „tu i teraz”.
Ten dzień duchowy zacznie się od 15.00, bo do tego czasu będzie trwała intencja z 29.10.1999 (za potrzebujących wsparcia). Właśnie umyłem samochód i go odkurzyłem, a w tym czasie ubrudziłem sobie spodnie, które wyprałem. Znam już intencje modlitewną, płynie koronka do MB i moja modlitwa. W tym czasie przepływały obrazy:
- chory z personelu (po alkoholu)
- wyjazd do zatrucia pokarmowego
- skieruję do szpitala babcię z uporczywym półpaścem (trzy razy był lekarz)
- poronienie w toku oraz poparzona wymagającą chirurgiczny oczyszczenia rany
- skrywa się prawdę o bolszewizmie w szkołach i książkach...
Przepływa świat potrzebujących oczyszczenia: od zdrajców, członków „państwa w państwie” do wyznawców Boga Objawionego i Jego namaszczonych sług (nie było wstydliwej lustracji, a powinna dotyczyć przynajmniej hierarchów).
Podczas odmawiania mojej modlitwy trafiałem: do zatrutej lekami, mającej napad histerii oraz do padaczki...zerwano też do dzieciątka z zapaleniem krtani.
Napłynął też obraz Czyśćca z Matką Bożą i świętymi. Ilu tam czeka na oczyszczanie duchowe... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 611
Z umęczenia nie mogłem spać...2.00, 4.30, 5.30, a po wstaniu niepokój zalewał serce, ponieważ w pogotowiu trzeba przejść na kontrakt. Ciemno, zimno, strasznie, a ja niewyspany jadę na pierwszą Mszę św. o 6.30. Po Eucharystii poprosiłem Boga Ojca, Najświętszego Tatę, aby był w mojej słabości, a poczucie niebezpieczeństwa odeszło.
Wcześniej zacząłem przyjęcia chorych, ale już muszę jechać do babci zmarłej w nocy. To jest sytuacja, gdy zmarły ma pierwszeństwo, bo trzeba wystawić kartę zgonu...bez tego nie ruszysz. Pan pomógł zarazem załatwić moje dokumenty do kontraktu w pogotowiu. Zobaczysz dalszą pomoc, wsparcie, wspomożenie Boga Ojca, a zarazem pocieszenie dla chorych:
- babuszcze potrzebna jest witamina B12 (1000 mcg)...stosowałem ją u starszych, bo źle się wchłania, a to powoduje słabość (podawałem 1 x w miesiącu, można okresowo)...minutę wcześniej ktoś oddał ampułkę (zawsze miałem na wymianę, aby starsi nie biegli do apteki...zwracali przy następnym zastrzyku)
- pacjentka z lekami, a w ręku mam art. na ten temat w piśmie lekarskim
- chłopak pogryziony przez psa...z natchnienia Bożego dzwonię do jego sąsiadki, lekarki, która potwierdziła, że to jej pies i był szczepiony!
Nawał trwał do 17.00...kręciłem głową, bo Pan pomógł mi, a ja teraz czynię to samo chorym. Nie znałem intencji, a w telewizji pokazano uniewinnienie oskarżonego, wcześniej śnił się zmarły teść i moja babcia (proszą o wsparcie modlitewne, w ramach tej intencji). Napłynęła też postać żony inwalidy po przeszczepie nerki (odrzuconej) oraz zniszczona matka wielu dzieci (dałem jej zwolnienie lekarskie).
Na końcu tego dnia ze łzami w oczach podziękowałem Bogu Ojcu za wsparcie...poprosiłem o dusze zamarłych z mojej rodziny, za duszę babci i teścia i mojego ziemskiego tatę. Jakże wielka jest delikatność płynąca z Królestwa Bożego!
Ta doba duchowa będzie trwała jeszcze następnego dnia podczas dyżuru w pogotowiu od 8.00-15.00, gdzie pracowałem spokojnie, bo sprawę kontraktu miałem już poza sobą. Dalej trwała pomoc Pana, bo wstąpiłem do przychodni (jeden budynek), a właśnie zmarł mój pacjent i pojechałem stwierdzić zgon (8.15), wydałem też kontynuację zwolnienia przed rentą, a na końcu prowadziłem utykającą chorą, którą dosłownie wspierałem...
Dopiero teraz mogłem odmówić moją modlitwę, a w tym czasie napływało pragnienie oddania życia za innych. Wieczorem będą informowali o Czeczeni, Kosowie i zesłańcach w Kazachstanie...nawet A. Kwaśniewski mówił o poparciu dla ich powrotu. W „Sup. Ex.” pisali o organiście, który pociesza rodziny zmarłych na cmentarzu!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 648
Po przebudzeniu o 5.55 trwała walka o wyjście na Mszę św. W tym czasie dotknąłem krzyż z kwiatów, który żona kupiła na groby. Te kwiaty powinny być dla Pana Jezusa, a nie dla zmarłych znających już swoją niegodność i potrzebujących tylko naszych modlitw i wyrzeczeń.
Nie wiem dlaczego „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej, ale w telewizji pokazano towarzyszy radzieckich, którzy otoczyli Grozny w Czeczenii. Ze względu na jawne ludobójstwo ich prezydent apelował do Jana Pawła II.
W czasie przejazdu do kościoła serce zalewał strach ofiary „śmiertelnej inwigilacji”. Gdy wszystko wiemy o danej osobie i znamy jej zwyczaje...nie trzeba strzelać z kałasznikowa, bo sprawienie „naturalnej” śmierci jest śmiesznie proste.
To zarazem jest łaska niezasłużonego cierpienia, bo w Jednostce Wojskowej jako lekarz byłem na każde zawołanie. Bardzo lubiłem żołnierzy, ponieważ – z powodu wady serca – nie uczestniczyłem w tych zajęciach.
W kościele znalazłem się pod wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego, a z oddali „patrzyła” MB Częstochowska: „Matko! Mateczko Zbawiciela, Matko Najświętsza obejmij Swoją Opieką moją rodzinę, dziękuję za wszystkie łaski”…
Podczas Eucharystii jedna ze starszych pań ukłoniła się przed Panem Jezusem, bo nie mogła przyklęknąć. W moich oczach pojawiły się łzy, bo siostra właśnie zaśpiewała: „O Szczęście niepojęte, Bóg Sam odwiedza mnie”...tak jest naprawdę.
W przychodni od 8.00-16.30 trwał nawał chorych, pośpiech i bałagan, a przyjęcia zakończyła wizyta domowa u umierającej na raka trzustki. Z powodu śmiertelnego zmęczenia prysła radość z niesienia pomocy, a serce i duszę zalał smutek. Jak się okaże to będzie w ramach później odczytanej intencji modlitewnej.
W ręku znalazł się „Super Express” w którym na pierwszej stronie 47-letni analityk medyczny Sławomir Piramowski (stracił nogi w przebiegu cukrzycy) prosił o datki na nowy wózek inwalidzki („Pomóż mi i dzwoń”). Tam też było zdjęcie wynoszonych Polaków, którzy zginęli w hiszpańskiej kopalni węgla oraz mapka Polski pozostających bez pracy.
Towarzysze „kasy i pracy” mają się dobrze, bo opanowali wszystkie Urzędy Bezrobocia i pracę przydzielają swoim. W tym czasie żona tułała się jako mgr geografii, bo pani sekretarzowa „poszła na studia”. Wówczas nauczycielem nie mógł być "ten, co nie z nami"...
System budowano precyzyjnie, a dzisiaj, gdy to przepisuję (04.12.2017) jest wielki krzyk, bo robi się krzywdę sędziom wydającym wyroki jeszcze w PRL-u. W tamtym czasie przychodził do mnie najbogatszy szewc w rejonie i płakał, że mu słabo idzie. Jeden komuch specjalnie gadał na drugiego i wielu się na to nabierało. Bolszewizm to fałsz w każdym calu...
Wyszedłem na modlitwę...uciekałem przed śledzącymi, bo tacy jak ja są bardzo niebezpieczni. To prawda, bo Państwo Szatańskie zostało obalone dzięki Bogu...tak stało się też z Pełnymi Obłudy, którzy teraz donoszą na moją ojczyznę do Parlamentu Europejskiego. Właśnie tłumaczyła to chora na głowę Julia Pitera („Piaskiem po oczach”)…
Wówczas z telewizyjnej „Panoramy” płynęły informacje i obrazy :
- spaleni stracili dach nad głowa i dobytek życia
- nie płacą producentom rzepaku
- biedni eksmitowani z mieszkań, ponieważ nie mają pieniędzy na czynsz
- rodziny zastępcze nie otrzymują pieniędzy...
Dołóż do tego moje niewolnictwo w przychodni, które trwało do sierpnia 2008 r. Wtedy otrzymałem podziękowanie od „bandy dwojga” (Konstantego Radziwiłła i Andrzeja Włodarczyka z Izby Lekarskiej), którzy - 4 miesiące przed przejściem na emeryturę - zawiesili mi pr. wyk. zawodu lekarza...za obronę krzyża Pana Jezusa.
Premier Beta Szydło nie wie o tym, że Departament Spraw Obywatelskich ukrywa moją sprawę. W tym czasie minister od chorób naucza etyki lekarskiej, szczepi się w telewizji, udaje katolika-patriotę, a jako hrabia reformuje naszą słuzbę zdrowia.
Trwa precyzyjnie budowana Wieża Babel...
APeeL
- 25.10.1999(p) ZA ZAGUBIONYCH W POSZUKIWANIACH
- 24.10.1999(n) ZA TĘSKNIĄCYCH ZA SYNEM TWOIM, OJCZE
- 23.10.1999(s) ZA UDRĘKI NIEWINNYCH
- 15.10.1999(pt) ZA OFIARY UPŁYWAJĄCEGO CZASU
- 10.10.1999(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ NIEWDZIĘCZNI ZA ODKUPIENIE
- 08.10.1999(pt) ZA KRZYWDZONYCH
- 07.10.1999(c) ZA USUWANYCH Z SIEDZIB
- 06.10.1999(ś) ZA ZMORZONYCH NIEMOCĄ
- 05.10.1999(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA NALEŻNOŚĆ
- 04.10.1999(p) ZA POZBAWIONYCH ŚRODKÓW DO ŻYCIA