- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 433
Nie planowałem Mszy św. porannej, ale tuż po przebudzeniu napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Eucharystii, a nie wiedziałem, że dzisiaj jest wspomnienie o. M. M. Kolbe!
Po wyjściu zrobiło mi się przykro, ponieważ napłynęła osoba Jerzego Urbana opluwający wszystko, co jest prawe. To osobnik niebezpieczny dla mojej ojczyzny, a zarazem bezkarny. Ponadto zauważyłem „patriotów" w akcji. Po tylu latach w mig widzę filowanie, a wówczas złość zalewa serce.
Tak już będzie do końca życia, bo teraz, gdy to przepisuję (23.12.2020) ostentacyjnie znaczy się mój garaż, a nasilenie nękania zaczęło się przed Rewolucją Ulicznic, która z głoszenia walki o zabijanie własnych dzieci przerodziła się w nieudaną próbę puczu.
Różowi są bardzo chorzy na wiarę i nie mogą pogodzić się z wyborami...tak jak Donald Tram w USA. Małpuje go Donald Tusk (czyli mniejszy) nawet spotkał się z Magda Lempart i w akcie poparcia opętanej założył maseczkę ze znakiem pioruna.
Tak zmieszał się ten i tamten czas. Przy wspomnieniu o. Kolbe będzie mowa o nim jako wielkim i żarliwym czcicielu Matki Bożej. Ja to wiem, a dalej popłyną słowa niesprawnego już Mojżesza (120 lat): o przejściu od śmierci do życia i to, że cenna przed Panem jest śmierć jego wyznawców.
Bóg powie do niego, a zarazem do mnie (Pwt 31. 1-8): „Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci”. Natomiast w Ew. padną słowa o miłości bliźniego aż do oddania życia, co uczynił o. Kolbe w Oświęcimiu.
Natomiast Pan Jezus w Ew. (Mt 18,1-5.10.12-14) odpowiedział uczniom, kto jest największy w Królestwie Bożym? „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim”.
Ja całym sercem dziękuje Bogu za wszystko...”jak się Panie odpłacę”? Tyle łask, tyle dobra i tak wielkie obdarowanie. Idę do samochodu i płaczę, a właśnie spotkałem żonę, która wymodliła moje nawrócenie. W sekundowych błyskach tęsknej miłości za Stwórcą krzyknę: Boże! Jakże to wszystko pięknie stworzyłeś! Jak można żyć bez Ciebie, gdy tyle cudów?
W przychodni trafiłem na nawał pacjentów. Nie mogłem nawet wyjść z gabinetu: 11.00...13.00...15.00. Dzisiaj było dużo „prywatnych”, którzy za wszystko dziękują oraz „chorych”...czyli przestraszonych z „zawałem serca” u osiłka, który ma naderwane przyczepy m. piersiowego (spowodowane ciężka pracą fizyczną).
Wracałem spocony i zdenerwowany. Na osłodę otrzymałem siatkę brzoskwiń, kawę, czekoladę i torbę od firmy farmaceutycznej (szampon i żel do włosów). Ciekawe, co dają łysym...
Miałem szczęście, bo w pogotowiu czekało na mnie złamanie obojczyka oraz transport chorego do szpitala, a to sprawiło, ze przespałem się w karetce. W pisemku „Bóg-Ojciec” trafiłem na świadectwo nawróconej, pełnej wdzięczności za łaskę wiary (list).
Teraz załatwiam dwa dzieciątka przytulone do ojców. Każde musiało otrzymać zastrzyk. Właśnie Matka Boża Pokoju w orędziu prosi: „odkryjcie Boga (…) a wtedy odczujecie radość w sercach waszych (...)”. Z radia płynie podziękowanie Gajowniczka o. M. M. Kolbe za uratowanie życia.
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 452
Jak dotrwam do emerytury (02.01.2009)? Nie mam swoich pacjentów, wokół lekarze ze swoimi przychodniami, ale na to trzeba sobie zasłużyć. Nie wystarczy mieć papiery, bo potrzebna jest akceptacja władzy...wciąż ludowej.
Teraz, gdy to przepisuję (22.12.2020) nic się nie zmieniło. Natomiast widzę, że Pan Bóg uchronił mnie od uczestnictwa w rządzeniu. W to miejsce mam krzyż, którym jest niewolnicza praca bez późniejszego podziękowania.
Dzisiaj zaczynam pracę wcześniej, ale pierwszym jest pacjent mieszkający naprzeciwko przychodni, a cały korytarz wypełniają pacjenci. Ponadto w poniedziałki o tej porze przychodzą przewlekle chorzy po powtórki leków oraz „nasłani” przez demona:
- po skierowania do okulisty (niepotrzebne)
- pobity przez sąsiada (chirurg bez skierowania)
- poprawa zaświadczenia na rentę, bo miał zły druk
- kierowca zawodowy (wydaję tylko amatorom).
Na ten moment kierownik pogotowia wzywa mnie na wizytę do swojej matki. Włos jeży się na głowie jeszcze teraz. Wielu lekarzy w ten sposób umiera z przepracowania...
Szum, kłótnie, ktoś prosi o lewe zwolnienie i przybył oszukany w aptece. Długo schodzi ze starszymi osobami (wiele chorób, a wszystko piszę na maszynie)...jeszcze o 14.40 proszą o przyjęcie. To nie ma końca, bo właśnie wpada pielęgniarka oraz zgłosił się sąsiad z niejasnym drżeniem ciała (jak po adrenalinie).
W telewizji pokazano właściciela, który odłączył mieszkańcom wodę, a wcześniej kłócących się o drogę dojazdową do sąsiadujących budynków.
Przed Mszą św. podjechałem pod mój krzyż Pana Jezusa...pocieszyły kwiaty, które nie zwiędły i pięknie wyglądają. Na nabożeństwie wieczornym było duszno i kąsały komary (plaga). Nie docierały słowa kapłana, bo właśnie nie włączono głośników! Siostra siliła się z zaśpiewaniem nowej pieśni (nie jej tonacja).
Mojżesz powiedział do ludu (Pwt 10,12-22), że Pan Bóg żąda od Izraela, aby chodzili Jego drogami i miłowali Go z całego serca i z całej swej duszy...jako naród wybrany, któy został wyprowadzony z Egiptu.
Natomiast Pan Jezus w Ew. (Mt 17,22-27) zapowiedział Swój los: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie”.
Eucharystia pękła na pół „My”...tak, bo w takich chwilach Pan jest ze mną. To próby po których jest radość z przyjętego cierpienia. Nie pojmie tego normalny człowiek. Żona źle znosi takie sytuacje i jest przygnębiona.
Cóż oznacza jej cierpienie w stosunku do powodzian, którzy tracą wszystko lub do rannych w ciężkich wypadkach. Przez sekundę wyobraź sobie serce matki, której dwójka dzieci uczestniczyła w wypadku: autobus uderzył w tunel (Austria). „Panie Jezu! Zmiłuj się nad nami!”
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1136
Jedziemy odwiedzić syna przebywającego w szpitalu, a moje serce zalewa wielka tęsknota za Panem Jezusem. Ciężko mi na tym zesłaniu, a bólu nie można wyrazić żadnym językiem...mam wszystko, ale brak Boga Ojca i Ojczyzny Prawdziwej.
Pragnę odmawiania modlitwy, ale nie znam intencji...nie idzie „za tęskniących”. Teraz, gdy to opracowuję miauczy spragniona miłości kocica. Przybiegła do mnie, bo odtworzyłem jej głos nagrany w nocy.
Dotarliśmy na miejsce. W pobliżu szpitala budują nowy kościół. Zły dba o mnie: odciągał od wstąpienia, bo „trzeba oszczędzać" (wspieram ich). W kaplicy trafiłem na Mszę św. i poszedłem do spowiedzi, a dodatkowo dałem kapłanowi świadectwo mojej wiary.
Popłakałem się z powodu tej nieoczekiwanej łaski, bo tą tęsknotę może ukoić tylko Ciało Zbawiciela. To Tajemnica Boża. Z drugiego końca „patrzył” Pan Jezus Miłosierny oraz stacja drogi krzyżowej „Weronika ocierająca Twarz Pana Jezusa”.
Kapłan mówił w kazaniu, że celem naszego życia jest zbawienie. Nic nie da dobrobyt i bożek posiadania. Pan Jezus nie pragnie, aby Go podziwiać - trzeba Go naśladować! Podczas podchodzenia do Komunii św. miałem łzy w oczach, a „szczęście niepojęte” zalało duszę.
Popłynęły moje modlitwy. Wstąpiliśmy na zakupy, ale ja niczego nie potrzebuję i żadnego wrażenia nie wywołało na mnie piękno centrum handlowego. W domu wypadnie książeczka „Bóg - Ojciec”, gdzie piękne słowa o cierpieniu.
Jeszcze następnego dnia będzie trwało zadziwienie, bo syn jest w szpitalu, a ja przy okazji byłem u spowiedzi i w tej słabości otrzymałem wielką moc duchową. Ponadto przez szereg miesięcy wpłacałem dużą sumę na budowę kościoła (dlatego zły zalecał „oszczędności’).
Do dzisiaj przysyłają (w ramach wdzięczności) życzenia na każde święta Bożego Narodzenia (10 lat). Muszę wysłać im ten zapis.
Na kolanach podziękowałem za dzień, ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu i przeprosiłem za wszystko. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 479
Nawet sen człowieka umęczy, bo właśnie jadę autobusem, który prowadzi żona. Szatan nie ma poczucia humoru, ale jest dobry w straszeniu. W drugim śnie skradziono mi Fiacika. Szkoda, że nie stało się to na jawie, bo przyzwyczaiłem się i jeździłem nim do 2008 r.
Na Mszy św. kapłan będzie mówił o sensie i celu naszego życia: jest to szczęście obcowania z Panem Jezusem. Natomiast w Słowie Bożym Mojżesz powie do ludu (Pwt 6,4-13): „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję”.
Teraz, gdy to przepisuję (23.12.2020 o 5.00) nie mogę się nadziwić, bo wówczas mówił to, co jest obecnie w moim sercu: „Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach”.
Nad drzwiami bloku mam krzyżyk, a na nich wisi piękny wieniec. „Będziesz się bał Pana, Boga swego, będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał”.
Psalmista będzie wołał ode mnie (Ps 18): „Miłuję Ciebie, Panie, mocy moja (…) Wzywałem Pana (...) i głos mój usłyszał ze swojej Świątyni, dotarł mój krzyk do Jego uszu (…) niech będzie wywyższony mój Bóg i Zbawca”.
Natomiast Pan Jezus (Mt 17,14-20) uzdrowił epileptyka po prośbie jego ojca, któremu nie mogli pomóc uczniowie (traktowali go jako opętanego), a tutaj była potrzebna modlitwa.
Św. Hostia pękła na pół „My”. Padłem na kolana i powtarzałem tylko „Jezu! Jezu!!” To chwile oddalenia od tego świata...złączenia z Panem mojego życia i śmierci. Słodycz powaliła mnie w duszy, a serce zalał wielki pokój. Nie mogłem wyjść z kościoła. Pomyślałem jak wielką łaską jest emerytura, a ja muszę iść na dyżur do przychodni! Teraz gdy to przygotowuję do edycji (23.12.2020) potwierdzam to.
Czekała na mnie masa pacjentów, bo dobre pielęgniarki rejestrowały każdego, kto mnie polubił i uciekły z przychodni o przepisowej godzinie (13.00)...zostawiając pod drzwiami niepotrzebnie czekających: z raną palca, uwięźniętą przepuklina pachwinowa i częstoskurczem napadowy (wszystko nagłe, a pogotowie jest w tym samym budynku).
Wieczorem wyszedłem na modlitwę, ponieważ poznałem intencję tego dnia, a w tym czasie przepłynęła „duchowość zdarzeń”:
- właśnie czytałem o traktorzyście, który - prowadzony przez sąsiada z latarką - wyjechał na trasę główną wprost pod samochód posła!
- przekręty finansowe przy odszkodowaniach za pracę w obozach niemieckich
- ofiary atomowego okrętu podwodnego „Kursk”
- „lepsze” kościoły oraz SLD obiecujące wyzwolenie człowieka...bez Boga!
Podczas wołania do Boga dodatkowo przypomnieli się zaskoczenie wprowadzeniem w błąd:
- art. „Zdumione kobiety” w "GW" z 4.08.2001...pracownicom zalecono, aby zwolniły się same
- świadectwo wiary poszukującego, który tak jak ja po czasie "prób i błędów" odnalazł Zbawiciela
- prezydent USA zezwolił na manipulacje z ludzkimi zarodkami...
To tylko przykłady. Dodaj do tego system dezinformacji jako jeden z elementów wojny. Na szczycie zaskoczonych wprowadzeniem w błąd jest oszustwo Belzebuba, że nie ma Boga. Kiedyś zapytał mnie: a kto stworzył Boga? Nie wolno prowadzić takich dysput, ale odpowiedziałem pytaniem: a kto stworzył ciebie?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 441
Żegnam się z żoną, która ma łzy w oczach z powodu choroby syna (jest w szpitalu)...mała ufność Bogu. W drodze do kościoła zabrałem niewiastę, która ma w domu trzech alkoholików. Dzisiaj jest wspomnienie św. Wawrzyńca zamęczonego na rozgrzanej kracie. Padają słowa czytań:
2 Kor 9,6-10 o radosnych dawcach, których Bóg miłuje. „Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie (…) Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście (…) bogaci byli we wszystkie dobre uczynki (…)”.
Ps 112,1-2.5-9 „Mąż sprawiedliwy obdarza ubogich (…) Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza i swymi sprawami zarządza uczciwie. Sprawiedliwy nigdy się nie zachwieje i pozostanie w wiecznej pamięci”.
W Ew (J 12,24-2612) Pan Jezus wskazuje: kto chce Mu służyć ma iść za Nim. „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne”.
Po Komunii św. nastała długa cisza...tak jak lubię. Nie mogłem wyjść z kościoła. Dzisiaj pracuję od 7.00 – 18.00. Pielęgniarka miała natchnienie i na końcu tego dnia wręczyła mi pismo, gdzie był artykuł o cieszących się tym życiem.
Przez 36 godzin pościłem w intencji pokoju na świecie: przez 36 godzin zjadłem tylko kilka herbatników i wypiłem dwie szklanki soku oraz kawę jako doping w pracy....
APeeL
- 09.08.2001(c) ZA ZGNĘBIONYCH KŁOPOTAMI
- 08.08.2001(ś) ZA ZASKOCZONYCH
- 07.08.2001(pt) ZA NIOSĄCYCH POMOC
- 06.08.2001(p) ZA BEZMYŚLNYCH
- 05.08.2001(n) ZA ZATROSKANYCH O SWÓJ BYT
- 04.08.2001(s) ZA MAJĄCYCH MAŁĄ NADZIEJĘ
- 03.08.2001(pt) ZA LEKCEWAŻĄCYCH ZASADY NASZEJ WIARY
- 02.08.2001(c) ZA OPUSZCZONYCH PRZEZ NAJBLIŻSZYCH
- 01.08.2001 (ś) ZA WSPÓŁCZUJĄCYCH
- 31.07.2001(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ WRÓCIĆ DO DOMU