Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

25.07.2001(s) ZA NIEŚWIADOMYCH ZAGROŻENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 lipiec 2001
Odsłon: 692

Św. Krzysztofa

   Po przebudzeniu wołałem do Boga Ojca, a przypomniał się Jego Cudowny Wizerunek, który towarzyszy mi w tych dniach. Napłynęła pomoc, bo w moim przekonaniu powinno odwołać się ślub i wesele aktualnie chorego syna, ponieważ nie można radować się ze łzami w oczach.

   „Patrzy” jego zdjęcie, gdy był malutki, a w ręku mam książkę „Depresja”. Żona też jest podenerwowana, miota się i płacze. Tacy jesteśmy, a później budzą się demony.

    Dzisiaj, gdy to opracowuję (17.02.2011) porwano młodego człowieka. Wzrok zatrzymała książka „Raj utracony”, gdzie słowa o wierności Bogu: „[...] troska twą /../ pozostać wiernym przed Obliczem Boga /../”.

   To zadanie życiowe dla każdego z nas pragnącego wrócić do Domu Ojca. Jakże syn pragnie teraz wrócić do naszego domu, a ludzie nie wierzą w istnienie Królestwa Bożego. 

    Trwa kataklizm na południu Polski (nowosądeckie), gdzie giną ludzie, wymywane są drogi, niszczone domy, a samochody porywane z kierowcami i pasażerami. To czynią maleńkie rzeczki, a dalej zapowiadają opady (idzie jeszcze większa fala powodziowa).

      Ponownie znaleźliśmy się w IPiN w W-wie. Syn zły na mnie, że go tutaj przywiozłem. Wezwano nas przed zespół lekarzy. Syn ma depresję, powinien tutaj zostać, a nie żenić się, bo tak chce wybranka. Źle, że koledzy lekarze „idą mu na rękę”...

     Znam już intencję modlitewną dnia:

- miałem poślizg na plamie ropy, nie widziałem także nadjeżdżającego z prawej strony...mogłem spowodować wypadek

- nagłość powodzi, wylewanie małych strumieni...”utonął ratując żonę”

- pijący alkohol metylowy nie czuje tego

- chorzy psychicznie nie mają świadomości tego schorzenia.

   Po powrocie do domu pobiegłem na spotkanie z Panem Jezusem, płynie moja modlitw, przepływają nieświadomi zagrożenia:

- promieniowanie rtg, elektromagnetyczne („patrzy” złamana antena na dachu), zatruta woda (właśnie przejeżdżał samochód zakładu uzdatniającego wodę)

- porwania lub zabójstwa osoby przez płatnych morderców

- w „Gazecie Polskiej” piszą o lisie w owczej skórze...obecnym ministrze sprawiedliwości, którzy „zasłużył się” poprzednią działalnością.

- napłynęły obrazy wypadków na Trasie Łazienkowskiej

- młodą przygarnął starszy pan

- gubiące dusze prostytutki, rodzące dzieci, które porzucają, ciężarne zabijające takie z wadami oraz eksperymentujący na zarodkach ludzkich.

    Dzisiaj jest wspomnienie św. Krzysztofa i święcenie samochodów. Ilu kierowców pędzi bez świadomości wypadku z utratą zdrowia lub życia. Ja - w ramach tej intencji - czekam na specjalistów od kuchenki gazowej na gwarancji, która się zepsuła. Ilu ginie od wybuch gazu lub czadu, bo nic nie czujesz.

     Ponownie proszę Boga Ojca i wciąż mam w ręku Jego Cudowny Wizerunek. Płynie kojąca muzyka organowa, wolno napływa moc. W kościele „patrzyły” pajęczyny z nieruchomymi pająkami i latającymi muchami. Cóż Bóg ukazuje przez nieświadomość śmiertelnego zagrożenia? Takim niewidzialnym niebezpieczeństwem jest Szatan, który czyha, aby zabić naszą duszę!

                                                                                                                        APeeL

 

24.07.2001(pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIEBIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 lipiec 2001
Odsłon: 576

    Nasza rodzina przeżywa ciężki czas. Żona ma jechać do syna przebywającego w szpitalu (IPiN w W-wie) po próbie samobójstwa, a za kilka dni ma być jego ślub. Trzeba podjąć ciężką decyzję. Dzisiaj, gdy do opracowuję (17.02.2011) żona czyta jego zapiski.

    W ręku mam miesięcznik „Pani”, który otwiera się na informacji o ślubie pary dziennikarzy, gdzie pod zdjęciem jest zdanie: „To wielka chwila, gdy mówi się tak na całe życie”. Ból zalał serce, pocałowałem figurkę św. Rodziny, a teraz, gdy edytuję ten zapis (29.07.2019) w ręku mam obrazek Świętej Rodziny.

   „Poemat Boga-Człowieka” otworzył się na zaślubinach Józefa z Maryją. Tam też były słowa ślubowania, a na stole leżał art. „Znak Szkaplerza”. Poprosiłem św. Rodzinę o przyjęcie dzisiejszego dnia, a św. Józefa o decyzję dotyczącą wyjazdu. Mamy jechać wspólnie z narzeczoną.

   Zabrałem ze sobą Cudowny Wizerunek Boga Ojca. Znam już intencję i zaczynam modlitwę. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że syn ma epizod depresji, ale to była pomyłka. Całkowicie nie nadawał się - w tym stanie (depresja oporna na leczenie) - do ożenku, a młodzi uspokojeni ustalili, że ślub się odbędzie.

    Płynie moja modlitwa, a przepływają: kapłani i zakonnice (właśnie przechodzili), małżeństwa, ludzie służący ludziom, partie, rządy i naród wybrany poświęcony Bogu. Umęczony zasnąłem w samochodzie...przed burzą.

   Wracaliśmy w straszliwej ulewie z chwilami grozy, bo strumienie spod kół zalewały szyby i nie było nic widać, a nie mogliśmy się zatrzymać. Naprawdę mogłem zrobić wypadek! Często jedno nieszczęście pociąga następne. Okaże się, że nad Polską zostały uwięzione trzy niże...

    Na Mszy Św. o 18.00 przekazałem ten dzień Bogu Ojcu. Dzisiaj jest wspomnienie św. Kingi, która poświęciła się ludowi. Nie mogłem wyjść z kościoła po Eucharystii. „Patrzył” Jan Paweł II przytulający dzieciątko. Przepływały matki poświęcające życie wychowaniu dzieci...to szczyt oddania na ziemi.

    Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                                 APeeL

 

 

23.07.2001(p) ZA NĘDZĄ STRAPIONEMU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 lipiec 2001
Odsłon: 728

    Po krótkim śnie zrywam się i wiem, że mam być na Mszy św. o 6.30. Idę i z bólem serca wołam do Matki Najświętszej: „Mamo! Dziękuję za Twoją ochronę. Przyjmij to cierpienie w intencji pokoju na świecie”.

    Jak dobrze, że otrzymałem właśnie teraz urlop. W takim momencie bardzo rozumiesz wszystkich cierpiących, biednych, chorych, opuszczonych, bezrobotnych...”Ty Matko jesteś z takimi”. Płynie „Anioł Pański”.

   6.30 W tak wielkim cierpieniu, które dotknęło naszą rodzinę...płynie pieśń: „Do Ciebie Matko, Szafarko łask”. Matka Pana Jezusa naprawdę w tym momencie jest naszą jedyna nadzieją i od Niej oczekujemy pomocy.

    „Patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej po św. Poniżeniu. Wyłoniła się intencja: za strapionych. Przepływają:

- pozbawieni domów w ostatniej powodzi i po huraganach

- nagłe zgony (utonięcia i wypadki)

- w telewizji płaczą bezrobotni, a dzisiaj mamy nagłą chorobę w naszej rodzinie.

   Po załatwieniu sprawy, a dobrze, że mam urlop - idę na ponowną Mszę św. - w ramach dziękczynienia za otrzymana pomoc. Komunia św. pęka na pół („My”)...wprost byłem wprowadzany do Nieba, a w tym czasie pięknie grał i śpiewał ksiądz - organista: „Serdeczna Matko, Opiekunko ludzi, niech Cię płacz sierot do litości wzbudzi”.

    Płyną obrazy nieszczęść przynoszących strapienie:

- trwają opady i powódź, a ludzie tracą dorobek całego życia...

- piorun spalił dom, a babcia nie chce go opuścić

- na mieszkańców wioski napadają sąsiedzi (jeden zabity i wielu poturbowanych), a dzisiaj, gdy to opracowuję nieznany człowiek podpala domy i samochody na obrzeżu Krakowa

- rodzina szuka 40-letniej chorej psychicznie, która nie wróciła do domu

- ofiary wypadków.

    W bólu płynie moja modlitwa. Wyjaśnia się wcześniej odczytana intencja modlitewna. Wracają słowa pieśni, które budzą zadziwienie; „(...) u której Serce otwarte każdemu, a osobliwie nędzą strapionemu (...)”.

    Przypomniał się wczorajszy nawał chorych, a ja w tym czasie wciąż powtarzałem z taśmy piosenkę („I’m sorry”) i w tym czasie wielokrotnie przepraszałem Matkę Zbawiciela za różne grzechy i przed pacjentami ukrywałem łzy płynące po twarzy.

    W ręku znalazła się książeczka „Tajemnice szczęścia” z której wypadł cudowny wizerunek Boga Ojca. To wyraźny znak, że Pan jest z nami. Na kolanach podziękuję za pomoc...

                                                                                                                            APeeL

22.07.2001(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH UPORZĄDKOWANIA ŻYCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 lipiec 2001
Odsłon: 565

    Wstaję jak słoń...Zły namawia na wyjazd do pobliskiego kościoła, a syn będzie potrzebował samochodu. Dzisiaj są urodziny córki odwróconej od Boga. Znalazłem się na Mszy św. w naszym kościele o 10.25.

    Poszedłem na chór, ale upał był okrutny i organistka myliła się, wówczas widzisz bylejakość tego świata. W złości wyszedłem na zewnątrz do „obserwatorów”. Nie docierały czytania. Popłakałem się podczas Komunii św. i uciekałem przed ludźmi.

    W domu zacząłem porządkować materiały medyczne...okaże się, że w ramach intencji! Natomiast w „Miłujcie się” trafiłem na;

- opis systemu bolszewickiego i walki z wiarą

- informację, że Chinach zjadają płody po aborcji (kanibalizm)

- wizję piekła przekazaną przez s. Faustynę

- oraz świadectwo nawrócenia zażartego aborcjonisty lekarza R. Natansona!

    W ręku znalazł się art. "Na dzieci jest zawsze pora" o dziadkach z młodymi żonami i malutkimi dziećmi. Wśród nich Lech Falandysz mający partnerkę młodszą o 50 lat. Tam też jest wspomnienie o gronie "dojrzałych tatusiów"; Jamesa "Scotty" Doohana, aktora 81 lat oraz Michaela Douglasa 56 lat z wózeczkiem.

   Wejdź i przeczytaj wywiad; Wspomnienie Barbary Falandysz ("Viva!" 2003 r.), a zobaczysz udręki takich małżeństw...do tego niewierzących. Ja rozumiem, że miłość nie zna granic, ale diabelskie fanaberie także! Dzisiaj, gdy to edytuję (29.07.2019) nie żyją...

    W czasie długiej modlitwy trafiłem na cmentarz. Żona wróciła z mieszkania syna ze sznurkiem - na którym nieskutecznie - powiesił się nasz syn...tydzień przed ślubem! On naprawdę nie nadaje się do małżeństwa, bo jest słaby, ale dziewczyna dzwoniła, męczyła. Nie miał odwagi powiedzieć, co sądzi o ich znajomości.

   Jak się później okaże od dawna cierpiał na depresję, a ja nie interesowałem się tym schorzeniem, bo psychiatrzy przyjmują chorych w naszej przychodni i to bez skierowania. Opracowuję to, a w „Super Stacji” mówią o tym schorzeniu, które jest p l a g ą XX wieku. Krzyczę tylko do Pana „Jezu ! Jezu!! zmiłuj się. Jakże szatan chce w nas uderzyć."

   Nie wiedzieliśmy, gdzie syn poszedł. Czekaliśmy 23.00...24.00. Przybył po północy, zafajdany, zabrudził przedpokój. Okazało się, że ponowił próbę, ale przestraszył się...

    Żona płakała z rozpaczy...

                                                                                                                            APeeL

 

 

 

 

21.07.2001(s) ZA ŻYJĄCYCH W DWÓCH RZECZYWISTOŚCIACH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 lipiec 2001
Odsłon: 551

    Idziemy na Mszę św. a po wczorajszej burzy i wyładowaniach jest bardzo przyjemnie. Moje serce zalewała radość i wdzięczność Bogu za urlop, czystość po spowiedzi i możliwość uczestnictwa w podwójnym nabożeństwie. Wyraźnie wypocząłem...

    Napłynął niepokój o pracę, która stała się atrakcyjna finansowo (dano pieniądze na lecznictwo otwarte). Wiele placówek upada, redukują zatrudnionych. Przeżyłem już taką próbę. Podstępnie pozbawiony pracy podpalił się w gabinecie burmistrza...

   Ja żyję w ojczyźnie w której rządzą agenci ustawieni po dziadku i ojcu, a przywódcy lewicy mówią, żeby ludzi nie dzielić. Jakże przykre jest to, gdy sąd skazuje matkę za zaległości w czynszu, a zwalnia się aferzystów i defraudantów z PZU (miliony dolarów). 

   Płynie czas, ale modlitwy niemożliwe, ponieważ trwały kłopoty z odczytem intencji...związanej z moją wdzięcznością. Później wyjaśnią się zdarzenia: bogacz skazany (kaucja), biedak wykupienie długów, poręczenie...dalej nasze odkupienie przez Pana Jezusa. Na terenach wschodnich jest wybuch wiary, ale brak kościołów.

   Zobacz, co oznacza posiadanie świątyni, a my nie jesteśmy wdzięczni. Przecież to miejsce przez które odbywa się nasz powrót do życia wiecznego! Tylko tędy prowadzi droga do Nieba. Po 430 latach niewoli w Egipcie Pan wyprowadza 600 tys. Izraelitów. 

    Komunia św. pękła na pół („My”), a z krzyża na chorągwi spadł na mnie kwiatek. Później siedzieliśmy w ciszy...tak jak lubię. Teraz słucham muzyki Romów. To braci bliscy mojemu sercu, bo reprezentują wolność, brak przywiązania do miejsca zamieszkania (tabory). A stąd już blisko do wolności dzieci Bożych...

     „Panie Jezu! zmiłuj się nad tym światem, gdzie rządzi forsa, chęć władzy, sławy i wywyższania się oraz całe zło Szatana"...

                                                                                                                                   APeeL

 

 

  1. 20.07.2001(pt) ZA ZEPSUTYCH PRZEZ ŻYCIE
  2. 19.07.2001(c) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI CHĘĆ DO ŻYCIA
  3. 18.07.2001(ś) ZA POZBYWAJĄCYCH SIĘ LUDZI NIEWYGODNYCH
  4. 17.07.2001(w) ZA NIESPODZIEWANIE URATOWANYCH
  5. 16.07.2001(p) ZA WROGÓW ZBAWIENIA
  6. 15.07.2001(n) ZA OFIARY BŁĘDÓW
  7. 14.07.2001(s) ZA UMĘCZONYCH
  8. 13.07.2001 (pt) ZA ODPOWIEDZIALNYCH ZA ŚWIAT
  9. 12.07.2001(c) ZA MAJĄCYCH DUCHA SŁUŻBY
  10. 11.07.2001(ś) ZA ZABIJAJĄCYCH NA DROGACH

Strona 1650 z 2338

  • 1645
  • 1646
  • 1647
  • 1648
  • 1649
  • 1650
  • 1651
  • 1652
  • 1653
  • 1654

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2409  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?